Menu


1879-1929


Lata 20-40 XX wieku


Lata 50–80 XX wieku


Wydarzenia w komunikacji w 2011 roku

* * *


2006, 2007, 2008, 2009, 2010, 2012, 2013, 2014, 2015, 2016, 2017, 2018, 2019, 2020, 2021, 2022, 2023, 2024,

* * *

Prasa informuje - grudzień

* * *

Szczecin zabiera kasę ZDiTM. "To wydłuży przetargi"

Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego jest w likwidacji. Jednak nie przestanie istnieć. 1 stycznia 2012 r. będzie przekształcony. Dzięki temu miasto będzie mogło więcej inwestować

Dla zwykłego szczecinianina zmiany będą praktycznie niezauważalne. Komplikacje mogą być tylko przy zakupie biletów, bo likwidując stary zakład wszystkie pieniądze musimy oddać do kasy miasta. Dlatego w poniedziałek 2 stycznia w kasach nie będziemy mieli ani złotówki. Dlatego prosimy pasażerów, by płacili odliczoną kwotę, lub dokonywali zapłaty kartami płatniczymi - mówi Jerzy Barański, zastępca dyrektora ZDiTM. Jak potem będziemy funkcjonowali? Okaże się w praniu. Na pewno nie zamieniamy struktury zakładu, siedziby ani zakresu obowiązków.

Po co więc to całe zamieszanie? Reorganizacji chciał skarbnik miasta Stanisław Lipiński. Dotychczasowy ZDiTM był zakładem budżetowym. Od nowego roku stanie się jednostką budżetową.

Dzięki tej operacji dochody ZDiTM staną się dochodem miasta - mówi Lipiński. Operacja ta obniży nasz wskaźnik zadłużenia i podniesie możliwości kredytowe. Będziemy mogli już w przyszłym roku wystartować z dodatkowymi inwestycjami.

Roczny dochód ZDiTM to ok. 100 mln zł. Większość - ponad 80 mln zł - stanowi wartość sprzedanych biletów komunikacji miejskiej. Z prostych wyliczeń wynika, że po zmianach Szczecin będzie mógł wziąć ok. 60 mln zł dodatkowych pożyczek na inwestycje.

Rada miasta już w listopadzie podjęła decyzję związane z przekształceniem ZDiTM, zmieniając Wieloletnią Prognozę Finansową i jednocześnie rozszerzając program inwestycyjny na lata 2011-2016. Dopisano do niego: modernizację SP 59 przy ul. Dąbskiej, uzbrojenie gruntów na Skolwinie. Przyspieszono też o rok budowę Szczecińskiego Szybkiego Tramwaju (z lat 2014-15 na 2013-14).

W przyszłym roku podobne przekształcenie przejdzie Zarząd Budynków i Lokali Komunalnych (ZBiLK), który także ma roczny dochód w wysokości ok. 100 mln zł. Te pieniądze także zwiększą dochód budżetu miasta - zapowiada skarbnik.

Pracownicy są niechętni reorganizacji. W korytarzach ZDiTM mówi się, że zmiany to "inżynieria finansowa". Ale Lipiński zapewnia, że zwiększenie dochodów budżetowych Szczecina oraz zwiększenie możliwości kredytowych to tylko jeden z powodów przekształcenia Zarządu. Ważniejszym jest to, że zakłady, które przekształcamy, zdecydowanie więcej wydawały niż zarabiały - mówi skarbnik. Gdy będą jednostkami budżetowymi, każdy ich wydatek będzie na bieżąco kontrolowany.

Roczny budżet ZDiTM wynosi 250 mln zł. Miasto dopłaca więc do jego funkcjonowania ok. 150 mln zł. Jeśli dotacja miejska przekracza 50 proc. budżetu, to już jest niedobrze - uważa Lipiński.

Co na te argumenty szefostwo Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego? Zmiany mogą mieć jednak negatywne skutki przy przetargach - uważa wicedyrektor Barański. Do tej pory w ramach firmy mogliśmy przesuwać pieniądze zaoszczędzone na jednym zadaniu, na te, które okazywały się droższe niż kosztorys. Teraz za każdym razem, gdy przetarg otworzy się powyżej kosztów, będziemy musieli wnioskować do Urzędu Miasta o poprawkę budżetową. To wydłuży procedury.

Przekształcanie zakładów miejskich w jednostki budżetowe w Polsce trwa od 2006 r. Zaleciła je ówczesna minister finansów Zyta Gilowska. Z dużych miast jedynie w Szczecinie i Warszawie zarządy dróg funkcjonowały aż do tej pory "po staremu".

Opracowanie "Mariusz Rabenda", "gazeta.pl", 29 grudnia 2011 roku

* * *

Będą nowe tramwaje

Są pieniądze na zakup nowych tramwajów. Spółka Tramwaje Szczecińskie podpisała umowę z bankiem Millennium na kredyt na inwestycję w tabor - informuje Dariusz Wołoszczuk z Biura Promocji i Informacji magistratu. Szczecin wzbogaci się więc o kolejne 22 niskopodłogowe tramwaje

Spółka Tramwaje Szczecińskie będzie mogła zaciągnąć kredyt do kwoty 80 milionów złotych. To środki na wkład własny. Resztę da Unia Europejska w ramach Projektu Infrastruktura i Środowisko" - wylicza Wołoszczuk.

Kredyt będzie spłacany do 2023 roku. Spółka miejska dzięki wieloletniej umowie przewozowej ma zapewnioną ciągłość finansową na najbliższe 15 lat.

W styczniu ogłosimy przetarg na zakup tych tramwajów – mówił podczas uroczystego podpisania umowy kredytowej Krystian Wawrzyniak, prezes spółki Tramwaje Szczecińskie – Pierwsze tramwaje przyjadą do nas w 2013 roku, w 2014 roku będziemy mieli ich w sumie 28.

W tym roku na trasy wyjechało 6. nowoczesnych Swingów wyprodukowanych przez fabrykę PESA w Bydgoszczy. Kursują na liniach 7 i 8.

Zakup tramwajów to ważny element naszego programu inwestycyjnego – dodał Stanisław Lipiński, skarbnik miasta. Do 2014 roku na wszystkie inwestycje wydamy 3 miliardy złotych, miliard złotych będą to pieniądze pochodzące z Unii Europejskiej. Duża część tych inwestycji to wydatki w infrastrukturę tramwajową.

Opracowanie "b", "24kurier.pl", 29 grudnia 2011 roku

* * *

Gryfy za logo

Po latach nieobecności na niektóre szczecińskie tramwaje i autobusy powróci herb miasta. Gryf zniknął w pędzie ku kapitalizmowi, komercjalizacji i przy okazji restrukturyzacji niegdysiejszego Wojewódzkiego Przedsiębiorstwa Komunikacji Miejskiej, a później Miejskiego Zakładu Komunikacyjnego. Komunalne spółki „okrasiły” je firmowymi logo

Postulat przywrócenia oryginalnego symbolu stolicy regionu na miejskim taborze wypłynął całkiem niewinnie przy dyskusji i uchwalaniu przez radnych Szczecina tzw. jednolitego Systemu Informacji Miejskiej. Przekładając na język dużo prostszy, chodzi o rozpoznawalne nie tylko dla nas, a kojarzone w ogóle ze Szczecinem znaki, napisy i symbole w miejskim pejzażu.

To, co dziś oglądamy na tramwajach i autobusach to graficzne przeróbki Gryfa wpisane w indywidualne logo każdego przewoźnika. Uchwalony w czerwcu br. SIM zakłada, że na autobusach pod herbem Szczecina w przedniej ich części na bokach powinna widnieć nazwa konkretnej miejskiej spółki przewozowej i numer ewidencyjny danego pojazdu. Herb i pod nim nazwa spółki dodatkowo na przedniej masce. Na tramwajach herb i nazwa spółki mają znajdować się między pierwszymi a drugimi drzwiami składu i dodatkowo herb z przodu, ale już bez nazwy firmy.

Sprawę pilotuje Biuro Promocji i Informacji Urzędu Miasta. Były pewne problemy techniczne, gdzie i jak rozmieszczać dane napisy i Gryfa. Kiedy tylko zapadnie ostateczna decyzja, przystąpimy do zmian - oświadczył Krzysztof Putiatycki, prezes SPA „Klonowica". W pierwszej kolejności Gryfy pojawią się na nowych autobusach i tych remontowanych.

Wykonane zostały już obmiary wszystkich typów tramwajów i w szczegółach ta kwestia, gdzie i jakie oznaczenia wykonać, włącznie z herbem miasta, powinna być niebawem dograna. Czekamy na sygnał z magistratu - dodał Krystian Wawrzyniak, prezes „Tramwajów Szczecińskich".

Miasto na razie nie jest w stanie nawet oszacować kosztów przywrócenia starego dobrego Gryfa na miejskie autobusy i tramwaje.

Opracowanie "Mirosław Winconek", "24kurier.pl", 29 grudnia 2011 roku

* * *

Głośne prace przy torowisku. Mieszkańcy nie mogą spać

Czytelnicy skarżą się na głośne prace drogowe przy torowisku, dokonywane nocą, gdy ludzie chcą spać. Tak było też dzisiejszej nocy na skrzyżowaniu ulic Jagiellońskiej z Bohaterów Warszawy. Brygada remontowa robiła coś przy torowisku tramwajowym. Czynili to tak głośno, że zdenerwowali okolicznych mieszkańców. Spółka Tramwaje Szczecińskie przeprasza

Nie ma tygodnia, by przynajmniej raz tory tramwajowe w tym miejscu nie wymagały remontu - napisała do nas o godz. 3.16 w nocy internautka. Oczywiście robią to przez pół nocy i hałasując. Jest godzina trzecia nad ranem, remont trwa gdzieś od godziny pierwszej. Panowie sobie pokrzykują, silniki pracują, słychać uderzenia metalu. Czy nie można tego zreperować raz, a porządnie? To jakaś kuriozalna sytuacja.

W spółce Tramwaje Szczecińskie tłumaczą, że prace dokonuje się w nocy ze względu na duże natężenie ruchu w ciągu dnia w tym miejscu. Krystyna Gwarońska, zastępca prezesa wyjaśnia też, co robiono w czasie, gdy interweniowała nasza internautka. Czyszczono wówczas przy użyciu agregatu kanały odprowadzające wodę i nieczystości z torów.

Brygada miała dodatkowo pecha, bo zeszło powietrze z koła z samochodu z agregatem - mówi. Trzeba było wzywać samochód techniczny, który podniósł ten pierwszy, by można było zdjąć uszkodzone koło.

Wyjaśnia też, że w tym miejscu poprzednie prace dokonywane były trzy tygodnie temu. Wówczas przycinano i układano płyty między torami. Za wszelkie niedogodności przepraszam mieszkańców okolicznych bloków - dodaje.

Mamy też wiadomość dla mieszkańców tego skrzyżowania. Będzie modernizowane. Prawdopodobnie za dwa lata. Być może po tym żadna ekipa remontowa nie pojawi się tu przez długi już okres czasu.

Opracowanie "mdr", "gS24.pl", 28 grudnia 2011 roku

* * *

Nowe przystanki prawie gotowe. Z magistartu na wieś

Na ulicy Tama Pomorzańska powstały przystanki. Brakuje tylko słupków. Zatrzyma się przy nich autobus linii 70, który obecnie kończy swoją trasę z Urzędu Miasta pod gmachem dworca PKP

Wydłużenie linii 70 jest planowane na pierwszy kwartał 2012 roku. Autobusy nie będą już zawracać przy Dworcu Głównym ale pojadą dalej ulicą Kolumba, Tamą Pomorzańską i Szczawiową. Pętlę będą miały na wysokości Elektrowni Pomorzany. Niektóre kursy, na mocy porozumienia z gminą Kołbaskowo, zostaną wydłużone do miejscowości Kamieniec obsługując jednocześnie Ustowo, Kurów, Siadło Dolne, Siadło Górne, Kołbaskowo, Moczyły.

Opracowanie "akr", "gazeta.pl", 28 grudnia 2011 roku

* * *

Wandal ze Swinga namierzony. Dzięki czytelnikowi "Gazety"!

Jeden ze sprawców dewastacji tramwaju niskopodłogowego nie jest już anonimowy. Po publikacji zapisu monitoringu na szczecin.gazeta.pl znalazła się osoba, która wie kim jest wandal. Informacja została przekazana policji

Dziękujemy za pomoc - mówi Zbigniew Dąbrowski, zastępca dyrektora Tramwajów Szczecińskich.

Sprawę opisaliśmy 22 grudnia. Chodzi w niej o trójkę nastolatków, którzy 15 grudnia jechali Swingiem. Jeden z nich (przy wsparciu kolegów) pomalował wnętrze pojazdu pisakiem. Potem wandale próbowali uciec. Szarpali się ze współpasażerami i uruchomili awaryjne otwieranie drzwi.

Tramwaje Szczecińskie miały wątpliwości czy mogą upublicznić kadry przedstawiające twarze sprawców. Na stronie szczecin.gazeta.pl pokazaliśmy więc film bez zbliżeń. To jednak wystarczyło. Zgłosiła się do nas osoba, która poznała jednego ze sprawców - mówi Zbigniew Dąbrowski. Przekazaliśmy już jego dane policji.

Tramwaje Szczecińskie wyceniły swoje straty na ponad 500 zł.

Opracowanie "akr", "gazeta.pl", 28 grudnia 2011 roku

* * *

Zobacz dzieło idiotów. Szukamy ich

Ktoś uszkodził dopiero co wyremontowane, zabytkowe obiekty przy pętli tramwajowej w Lasku Arkońskim. Z przystankowej wiaty wyrwane zostało oświetlenie, a w budce zwrotniczego zniszczone są rolety

Foto: czytelnik, gazeta.pl, tak to wygłąda z daleka
Foto: czytelnik,
gazeta.pl,
tak to wygłąda z daleka
Zdjęcia zniszczonych zabytków przysłała nam nasza czytelniczka Tatiana Balcerzak. Według informacji pani Tatiany do dewastacji doszło w czasie minionych świąt. Tak wygląda wyremontowana wiata z daleka.

Foto: czytelnik, gazeta.pl, tak to wygłąda z bliska
Foto: czytelnik,
gazeta.pl,
tak to wygłąda z daleka
A tak z bliska. Widać, że wandale wyrwali lampy, które oświetlały zabytek. Uszkodzona została także budka zwrotniczego. Wandale uderzając czymś ciężkim wgnietli rolety.

Dawny przystanek tramwajowy i budka zwrotniczego przez lata były zdewastowane. ZDiTM szykował się nawet do ich rozbiórki. Po interwencji miłośników historii Szczecina i "Gazety" obiekty zostały wpisane do rejestru zabytków. Ostatecznie ZDiTM wyłożył ponad 100 tysięcy złotych na ich remont.

Foto: czytelnik, gazeta.pl, zniszczone rolety
Foto: czytelnik,
gazeta.pl,
tak to wygłąda z daleka
Zwracamy się do wszystkich ewentualnych świadków dewastacji albo osób, które coś wiedzą na temat tego zdarzenia o pomoc w złapaniu sprawców. Informacje możecie przekazać naszej redakcji wysyłając je na adres andrzej.krasnicki@szczecin.agora.pl. Taką, która pomoże ująć wandali nagrodzimy książką o ciekawostkach związanych z historią Szczecina. To prywatna nagroda autora tej informacji.

Prosimy też o uwagę wszystkich spacerujących w tym rejonie i telefonowanie na policję jeśli zauważycie jakieś osoby, które przymierzają się do kolejnych zniszczeń.

Opracowanie "akr", "gazeta.pl", 28 grudnia 2011 roku

* * *

Kierowcy w Szczecinie nie chcą sprzedawać biletów

Dostaliśmy kolejne skargi na kierowców i motorniczych, którzy odmawiają sprzedaży biletów

O trzymaliśmy od Was sporo sygnałów dotyczących nieuprzejmego zachowania wobec pasażerów kierowców autobusów i tramwajów.

Nasza ostatnia interwencja dotyczyła kierowcy, który odmówił po godzinie 18 sprzedaży biletu w autobusie. Pasażer miał odliczoną potrzebną sumę pieniędzy – sześć monet. Dla kierowcy autobusu było to za dużo monet. Sprawa została rozpatrzona przez przełożonych, którzy na naszych łamach przeprosili za zachowanie pracownika. Zapowiedzieli też wyciągnięcie wobec niego konsekwencji. Okazuje się, że takie zachowanie nie jest niczym niespotykanym.

Zaczynam się zastanawiać, czy to jakaś zmowa kierowców przeciwko sprzedawaniu biletów? Rozumiem, że podczas jazdy każdy dodatkowy obowiązek to utrudnienie, ale jednak sprzedaż biletów w godzinach od 18 do 6 rano i w święta to nie jest żadna nowość i nie obowiązuje od wczoraj tylko od bardzo długiego czasu – napisała do nas Daria Madej. Pracownicy zatrudniający się jako kierowcy autobusów czy motorniczy wiedzieli o tym, więc należy w pełni godzić się na wszelkie obowiązki pracownicze.

Ciekawe, jakby na poczcie, albo w innym urzędzie, pracownik powiedział, „tego pana obsłużę, a tego już nie, bo ma brzydki charakter pisma. To po prostu skandal. Dalej Czytelniczka opisuje kolejne przypadki, gdzie dwukrotnie była świadkiem podobnych sytuacji.

Motorniczy tramwaju linii nr 5 jadącego w godzinach popołudniowych mimo próśb nie sprzedał biletu pasażerowi. Nie było jeszcze 18, ale w kiosku przy ulicy Brzozowskiego nie było przejazdówek. Załóżmy, że w tym wypadku nie miał obowiązku go sprzedać – w porządku, ale trzeba też być człowiekiem.

Druga sytuacja, w której sama uczestniczyłam również miała miejsce 21 grudnia. O 18.26 tramwaj nr 8 ruszał z Bramy Portowej. Wcześniejszy tramwaj, którym jechałam do Bramy Portowej miał opóźnienie. Mój bilet się skończył, więc po przesiadce chciałam dokupić kolejny za 1,10 zł. Miałam odliczone pieniądze: 2 razy po 50 gr i 2 razy po 5 gr. Podeszłam do okienka i poprosiłam o sprzedaż biletu. Motorniczy w pierwszej chwili mnie zignorował.

Po ponowieniu prośby powiedział, że nie ma przejazdówek. Przecież było już dawno po godzinie 18 i miał obowiązek sprzedać ten bilet. Kto ma później płacić mandat? A jeżeli bilety się skończyły, choć w większości spotykałam się z maszynkami do biletów, to mógł wspomnieć, że w razie kontroli to on bierze na siebie odpowiedzialność.
Trochę więcej uprzejmości a naprawdę lepiej nam by się wszystkim współpracowało – dodaje pani Daria. Teraz ZDiTM jeszcze wprowadza podwyżki. Na co? Za obsługę nieprzyjemnych kierowców? Za brudne tramwaje i autobusy? Za to, że autobusowa linia nr 75 i tramwajowa linia nr 5 notorycznie ma opóźnienia?

Opracowanie "wiadomości", "Moje Miasto", 28 grudnia 2011 roku

* * *

Darmowe przejazdy. Legitymacja inwalidzka to za mało

Kontrolerzy biletów nastraszyli niepełnosprawnego, że jedzie bezprawnie bez biletu i kazali mu wyrobić specjalny dokument

Jan Murawski od 34 lat jest inwalidą I grupy. Przed laty wpadł pod tramwaj. Doznał bardzo poważnego urazu głowy. Przeszedł ciężką operację czaszki. Nigdy nie odzyskał w pełni zdrowia. Ostatnio, gdy jechał tramwajem zaczepił go kontroler.

Jechałem "ósemką” na cmentarz, by odwiedzić grób mamy – opowiada. Kontrolerzy sprawdzali bilety. Pokazałem im moją legitymację wystawioną przez Polski Związek Emerytów, Rencistów i Inwalidów. Jest w niej wpis, że jestem inwalidą I grupy. Kontrolerzy powiedzieli, że ich taka legitymacja nie interesuje i że wyjątkowo tym razem mi darują. Nie zapłacę kary za przejazd bez biletu. Ale muszę wyrobić specjalną legitymację, bym mógł jeździć bez biletu. W legitymacji podana jest data i numer orzeczenia o inwalidztwie.

To jakieś nieporozumienie – mówi zdenerwowany. Zawsze respektowano tę legitymację. Przecież nie będę ze sobą woził stosu dokumentów zaświadczających o stanie mojego zdrowia. Boję się, że je zgubię.

Skontaktowaliśmy się z Powiatowym Zespołem ds. Orzekania o Niepełnosprawności w Szczecinie. Uzyskaliśmy informację, że przepisy bardzo sformalizowały możliwość darmowego korzystania przez niepełnosprawnych z publicznej komunikacji.

Osoba niepełnosprawna musi posiadać przy sobie orzeczenie ZUS o niepełnosprawności – tłumaczy przewodnicząca zespołu, Lidia Gugała. Może też starać się o wydanie specjalnej legitymacji, ale wiąże się to z wieloma formalnościami. Trzeba napisać podanie i stanąć przed specjalną komisją.

Sprawny emeryta, który korzysta z ulgi 50 proc., pokazuje jedynie legitymacje i nikt od niego nie żąda specjalnych orzeczeń i potwierdzeń. Gdy jednak kontroluje się człowieka niepełnosprawnego, ten musi udowadniać swoje kalectwo specjalnym zaświadczeniem. Część kontrolujących wykazuje zrozumienie dla niepełnosprawności, a część nie. To kwestia etyki i morale człowieka – tłumaczy Lidia Gugała.

Jak uzyskać legitymację

Orzeczenie jest podstawą do przyznania ulg i uprawnień przysługujących osobom niepełnosprawnym. Potwierdzeniem posiadania orzeczenia jest legitymacja osoby niepełnosprawnej. Legitymację może uzyskać osoba, która posiada orzeczenie z Powiatowego Zespołu ds. Orzekania o Niepełnosprawności.

Osoby mające orzeczenie z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych nie mogą wyrobić takiej legitymacji. Powiatowy Zespół ds. Orzekania o Niepełnosprawności w Szczecinie mieści się przy ul. Starzyńskiego. Formalności załatwia się w pokoju nr 415 (III piętro), tel. 91 48-85-379, w godz. 10 – 13, a w poniedziałki w godz. 10 – 15. Do wniosku o legitymację należy dołączyć 2 zdjęcia (tylko osoby powyżej 16 roku życia), kopię orzeczenia o stopniu niepełnosprawności i ksero dowodu osobistego. Druk wniosku o wydanie legitymacji dostępny jest też w internecie i w Urzędzie Miasta Szczecin w Zespole ds. Obsługi Osób Niepełnosprawnych pok.61 (na parterze) tel. 91 42-45-670.

Opracowanie " Marek Rudnicki", "gs24.pl", 27 grudnia 2011 roku

* * *

Szczecin nie rezygnuje z Szybkiego Tramwaju

W chwili obecnej wszystkie starania miasta skoncentrowane są na złożeniu wniosku o dofinansowanie projektu budowy SST do CUPT. Jeszcze w 2011 roku zamierzamy złożyć gotowy wniosek o dofinansowanie inwestycji do CUPT-u - pisze dla "Rynku Kolejowego" szczeciński Urząd Miasta

Cała sprawa wokół willi i projektu SST jest wynikiem nieodpowiedzialności i braku profesjonalizmu służb konserwatorskich i władz miasta Szczecina - mówił specjalnie dla "Rynku Kolejowego" prezes Stowarzyszenia "Ocalmy Zabytek", które broni zabytkowej willi stojącej w kolizji z planowaną w Szczecinie linią szybkiego tramwaju. Władze miasta nie zgadzają się z tą argumentacją obrońców willi. Poniżej prezentujemy w całości odpowiedź dla "Rynku Kolejowego", o którą wystąpiliśmy do Urzędu Miasta:

"Rynek kolejowy" opublikował materiał na temat budowy Szczecińskiego Szybkiego Tramwaju, w którym zaprezentowane zostało stanowisko Mariusza Łojko prezesa Stowarzyszenia "Ocalmy zabytek", który zdecydowanie wypowiada się przeciwko realizacji SST w zaproponowanym przez miasto kształcie. Chcemy przedstawić kilka argumentów, które być może pozwolą nieco inaczej spojrzeć na tę sprawę.

Na początku drobna dygresja. Szczecin to duże 400-tysięczne miasto, którego specyfika polega m.in. na tym, że rozciąga się po dwóch brzegach Odry. W prawobrzeżnej części miasta - a ta interesuje nasz szczególnie w kontekście budowy SST - mieszka blisko 100 tys. osób. Ludzie ci do swoich domów mogą dojechać wyłącznie prywatnymi samochodami lub korzystając z komunikacji autobusowej. O budowie połączenia tramwajowego na prawobrzeże mówi się od kilkudziesięciu lat. W latach 2001 - 2005 w ramach inwestycji pn. "Przeprawa mostowa przez rzekę Regalicę w Szczecinie" wybudowano most tramwajowy wraz z wiaduktami dojazdowymi dla potrzeb Szczecińskiego Szybkiego Tramwaju. Wartość zadania wyniosła 62 mln złotych. Właściwa budowa linii tramwajowej z powodu braku środków finansowych nie została zrealizowana. Teraz jest w końcu realna szansa na realizację tej inwestycji. Jest ona na liście indykatywnej Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko. Zadanie może być zrealizowana w ramach programu Priorytet VII - Transport przyjazny środowisku, działanie 7.3 - Transport miejski w obszarach metropolitalnych.

Czytelnicy "Rynku kolejowego", którzy być może nie znają realiów Szczecina, powinni otrzymać jeszcze jedno wyjaśnienie dotyczące terenu przy ul. Batalionów Chłopskich, a dokładniej posesji o numerze 61. Znajduje się tutaj willa (od 2010 r. wpisana do rejestru zabytków). To o jej ochronę wystąpili współwłaściciele wspierani przez Stowarzyszenie "Ocalmy zabytek". Miasto podziela troskę Stowarzyszenia i proponuje kompromis, który pozwoli na zachowanie willi przy jednoczesnej budowie SST.

Aby rzeczowo mówić o budowie SST, należy się cofnąć aż do roku 1965. Wszystkie powstające od tego czasu plany zagospodarowania przestrzennego miasta mówiły, że teren przy ul. Batalionów Chłopskich przeznaczony jest pod inwestycje o charakterze komunikacyjnym - drogową bądź tramwajową. We wszystkich tych planach budynek o numerze 61 był przeznaczany do rozbiórki. Taki zapis powtórzono w planie, który został uchwalony w roku 2004. Gdy projekt tego planu był sporządzany, służby miejskie zwracały uwagę Wojewódzkiemu Konserwatorowi Zabytków, że budynek ma walory historyczne, jednak WKZ wydał postanowienie uzgadniające projekt planu bez uwag w zakresie ochrony konserwatorskiej i w związku z tym nie było podstaw wpisania obiektu na listę zabytków. Na podstawie tego planu rozpoczęto prace projektowe SST. Przed uchwaleniem planu każdy, kogo plan dotyczy, miał prawo wnieść swoje uwagi i zastrzeżenia. Nikt nie przeciwstawił się proponowanym zapisom dotyczącym budynku przy ul. Batalionów Chłopskich 61.

Miejscowy plan mówi o tym, że Batalionów Chłopskich i Gryfińska ma być w przyszłości drogą główną z dwiema jezdniami. Zgodnie z nim, ale także w myśl wcześniejszych planów, budynek miał być przeznaczony był do rozbiórki zarówno z powodu lokalizacji trasy szybkiego tramwaju jak i poszerzenia linii rozgraniczających ul. Batalionów Chłopskich. W maju 2009 r. zostaje złożony pierwszy wniosek o wpis do rejestru zabytków. Wojewódzki Konserwator Zabytków odmawia wpisu. Obrońcy willi odwołują się do Ministra Kultury. Ten nakazuje, aby postępowanie odbyło się raz jeszcze. W drugim postępowaniu WKZ postanowił wpisać obiekt do rejestru zabytków. Miasto zgodziło się z tym i zrezygnowało z odwołania do Ministerstwa. Zaproponowany został kompromis. Uznano że jest możliwość zachowania willi i uszanowania dziedzictwa historycznego przy jednoczesnej realizacji SST. Ceną tego kompromisu jest przesunięcie willi i przeznaczenie jej na cel publiczny. Przedstawiciele Stowarzyszenia odrzucają to rozwiązanie. Publicznie zapowiadają torpedowanie przedsięwzięcia wszelkimi możliwymi środkami m.in. poprzez zaskarżanie wszystkich wydawanych w tej sprawie decyzji administracyjnych jak i składanie kolejnych wniosków dotyczących objęcia ochroną konserwatorską pozostałej zabudowy gospodarczej.

Przedstawiciele Stowarzyszenia kwestionują jednocześnie przygotowane plany budowy SST i przedstawiają swoje rozwiązania. W naszej ocenie wielkim uproszczeniem jest np. argument mówiący o tym, że to powstanie kolektora ściekowego powoduje konieczność przesunięcia budynku przy ul. Batalionów Chłopskich 61 w Szczecinie a nie realizacja SST. Na działce, na której znajduje się budynek wraz z zabudową gospodarczą zaprojektowano torowisko tramwajowe, mury oporowe i chodnik-pochylnię oraz uzbrojenie podziemne (kolektor kanalizacji sanitarnej). W tym rozwiązaniu projektowym niweleta ul. Batalionów Chłopskich została podniesiona, co powoduje brak możliwości skomunikowania posesji nr 61 z ulicą Batalionów Chłopskich. Chybiony w naszej ocenie jest również argument mówiący o tym, że nie zaproponowano różnych wariantów realizacji SST. Realizując zadania inwestycyjne gmina działa w oparciu o obowiązujące prawo i zgodnie z nim. Niezbędne do rozpoczęcia inwestycji jest m.in. uzyskanie tzw. decyzji środowiskowej. Miasto składając wniosek o wydanie tego dokumentu, zaproponowało trzy warianty trasy: w wykopie (realizowany), na estakadach i "mieszany" (SST częściowo w wykopie i na estakadach) Zgodnie z wytycznymi Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska najmniej oddziałujący na środowisko był wariant w wykopie, który znalazł się w projekcie realizacyjnym. Poprowadzenie trasy tramwaju estakadą nie spełniałoby norm środowiskowych, za wysoki byłby poziom hałasu. Sugerowane poprowadzenia torowiska na poziomie ulicy zamiast w planowanym obecnie zagłębieniu, jest sprzeczna z podstawowym założeniem szybkiego tramwaj, który na całej swej trasie powinien bezkolizyjnie krzyżować się z innymi drogami. Zmiana projektu przebiegu trasy w rejonie willi wiązałaby się ponadto z:

• wyburzeniami co najmniej kolejnych trzech budynków, skutkiem czego będzie konieczność wypłaty odszkodowań i nieunikniony konflikt społeczny
• długotrwałym postępowaniem administracyjnym związanym z uzyskaniem nowej lub zmianą decyzji środowiskowej.

W chwili obecnej wszystkie starania miasta skoncentrowane są na złożeniu wniosku o dofinansowanie projektu budowy "Szczecińskiego Szybkiego Tramwaju" do Centrum Unijnych Projektów Transportowych. Jeszcze w 2011roku zamierzamy złożyć gotowy wniosek o dofinansowanie inwestycji do CUPT-u.

Dariusz Wołoszczuk, Biuro Promocji i Informacji UM Szczecin

Opracowanie "jm", "Rynek Kolejowy", 24 grudnia 2011 roku

* * *

Szybki tramwaj niepotrzebny w Szczecinie?

Szczeciński Szybki Tramwaj to anachronizm - mówi specjalista, profesor Uniwersytetu Szczecińskiego

Mariusz Jedliński, autor wielu prac z zakresu logistyki, podważa sensowność inwestycji i twierdzi, że pomysł szybkiego połączenia lewo i prawobrzeżnej części miasta był dobry, ale niemal 40 lat temu.

Na ówczesną sytuacją w Szczecinie miało to racjonalne przesłanki - mówi Mariusz Jedliński. - Chodziło o to, żeby połączyć część sypialną z miejscami pracy. Teraz, kiedy widzimy, co się dzieje z naszym zakładami pracy, efektywność tego przedsięwzięcia jest pod znakiem zapytania.

Na razie nie wiadomo, czy i kiedy rozpocznie się budowa Szczecińskiego Szybkiego Tramwaju. Wszystko przez spór wokół zabytkowej Willi Grueneberga, która stoi na planowanej trasie połączenia lewo i prawobrzeża Szczecina.

Opracowanie "Łukasz Kolasa", "Polskie Radio Szczecin", 23 grudnia 2011 roku

* * *

Ekspansja linii ku granicy

Coraz łatwiej w końcu - po latach marazmu - dojechać z zachodnich osiedli Szczecina i z centrum komunikacją miejską do miejscowości w przygranicznych gminach Kołbaskowo i Dobra. Do kilku linii wkrótce dołączą następne

Udanym rozwiązaniem, które zachęca do korzystania z autobusów, a widać, że zyskało już całkiem sporą grupę stałych pasażerów, jest linia "88" z Gumieniec do Ostoi, Przylepu i Stobna. Wystartowała z początkiem września. Autobus jeździ na razie tylko od poniedziałku do piątku od rana do godz. 17.30. W zależności od pory dnia są dwa lub trzy kursy na godzinę. Może by pomyśleć o weekendowym rozkładzie?

Staramy się wychodzić na zewnątrz z ofertą uruchamiania wspólnych linii autobusów, by dać alternatywę mieszkańcom tych gmin i także szczecinianom - podkreśla Marek Kośla, kierownik działu planowania i koordynacji ruchu transportowego w ZDiTM. W miejscowościach tych gmin nadal buduje się dużo osiedli mieszkaniowych, domów jednorodzinnych. To tereny rozwojowe, gdzie warto inwestować w komunikację publiczną, by mieszkańcy nie musieli być tylko zdani na prywatne samochody.

Jak informuje Marek Kośla, z władzami Dobrej trwają rozmowy o przedłużeniu trasy "88". Chcą bowiem, by miejskie autobusy szczecińskiego przewoźnika dojeżdżały do rozbudowywującego się wciąż Mierzyna. Przeszkód ZDiTM nie widzi, ale diabeł tkwi w szczegółach, czyli w pieniądzach. Wszystko rozbija się o brak infrastruktury - przystanków z odpowiednio wydzielonymi zatokami. Władze Dobrej są jednak zdeterminowane. Najprawdopodobniej znajdą fundusze i autobus linii "88" do Mierzyna w końcu 2012 roku pojedzie.

Od jesieni 2009 r. działa linia "83" z Placu Kościuszki do Warzymic, Przecławia i Będargowa. W dni powszednie w godzinach 6-18 z trzygodzinną przerwą w okresie międzyszczytowym oraz w soboty i święta od rana do popołudnia po jednym kursie średnio co godzinę. Są plany, by zmienić nieco trase na Szczecin - Będargowo - Szczecin.

Teraz ZDiTM w porozumieniu z władzami gminy Kołbaskowo - przymierza się do uruchomienia jeszcze jednej linii. Chodzi o połączenie do Ustowa, Kurowa, Siadła Dolnego, Siadła Górnego, Kołbaskowa i Moczyłów. Trasę obsługiwać mają autobusy dziś ledwie kilkuprzystankowej, z Dworca Gównego do Urzędu Miasta, linii "70".

Zamysł jest taki, by "70" jeździła od magistratu do Elektrowni Pomorzany z uwzględnieniem części kursów wydłużonych do wspomnianych miejscowości przygranicznych. Linia powinna ruszyć najpóźniej w pierwszym kwartale 2012 roku. Jeśli pogoda pozwoli to do końca tego roku, ZDiTM urządzi wszystkie z budowanych właśnie dla autobusów przystanków przy Tamie Pomorzańskiej oraz ulicach Szczawiowej i Ustowskiej.

Opracowanie "Mirosław Winconek", "24Kurier.pl", 23 grudnia 2011 roku

* * *

SENS: trzeba przesunąć tę willę!

Wzywamy do jak najszybszego zawarcia kompromisu, który zagwarantuje Szczecinowi terminowe rozpoczęcie budowy szybkie tramwaju - piszą członkowie Stowarzyszenia Estetycznego i Nowoczesnego Szczecina

Stanowisko SENS-u adresowane jest do Piotra Krzystka, prezydenta Szczecina i Mariusza Łojko, prezesa Stowarzyszenia Ocalmy Zabytek. Oto ono:

"Szanowni Państwo, w obliczu zbliżającego się ostatecznego możliwego terminu rozpoczęcia inwestycji Szczeciński Szybki Tramwaj, Stowarzyszenie SENS pragnie wyrazić głębokie zaniepokojenie z powodu nierozwiązania konfliktu pomiędzy Urzędem Miasta, a mieszkańcami willi Grüneberga. Wzywamy obie strony do jak najszybszego zawarcia kompromisu, który zagwarantuje Szczecinowi terminowe rozpoczęcie inwestycji oraz umożliwi w przyszłości stworzenie w willi centrum organowego, jak chce tego Stowarzyszenie Ocalmy Zabytek. Utrata ponad 100 mln. zł. dofinansowania na budowę SST nie leży w interesie żadnej ze stron.

Wzywamy przedstawicieli Stowarzyszenia Ocalmy Zabytek oraz mieszkańców willi do zgody na przesunięcie budynku w miejsce, które umożliwi rozpoczęcie budowy SST. Jednocześnie miasto powinno dołożyć wszelkich starań, aby bardzo skrupulatnie zabezpieczyć budynek przed możliwymi uszkodzeniami. Dodajmy, iż operacje przesuwania znacznie większych i gorzej zachowanych budynków odbywają się na świecie bez szkody dla przenoszonych obiektów. Miasto powinno sfinansować późniejszy remont generalny willi oraz budowę nowego chodnika oraz drogi dojazdowej do budynku. Powinno też zadeklarować chęć pomocy Stowarzyszeniu w otwarciu działalności kulturalnej i poszukiwaniu partnerów oraz sponsorów dla tego przedsięwzięcia. Wraz z realizacją SST, Miasto Szczecin ma moralny obowiązek wziąć na siebie ciężar przywrócenia pamięci o Barnimie Grünebergu. Nie możemy godzić się na to, aby wraz z realizacją jakiejkolwiek inwestycji w zapomnienie odeszła część naszej historii.

Mamy świadomość, że intencją Stowarzyszenia Ocalmy Zabytek jest troska o dziedzictwo kulturowe miasta. Jesteśmy przekonani, że przesunięcie zabytku nie umniejszy jego nieocenionej wartości, również tej niematerialnej, a zainteresowane przywróceniem mu świetności strony nie stracą zapału do działania po jego ocaleniu. Na ten moment najważniejsze to zawrzeć kompromis i zająć się budową linii tramwajowej oraz poszukiwaniem partnerów i możliwości rozpoczęcia działalności centrum organowego.

Z poważaniem

Damian Lachowski Prezes Stowarzyszenia SENS"

Opracowanie "Damian Lachowski", "gazeta.pl", 23 grudnia 2011 roku

* * *

Obsmarowali Swinga. Czy wolno pokazać ich twarze?

Zdewastowali tramwaj, szarpali się z interweniującymi pasażerami, uciekli na siłę otwierając drzwi. Wszystko nagrały kamery monitoringu, twarze sprawców są świetnie widoczne. Czy dzięki temu zostaną szybko złapani? Niekoniecznie

Do zdarzenia doszło 15 grudnia około godziny 18 w swingu jadącym ulicą Gdańską, w kierunku Basenu Górniczego. To co się stało, uwiecznił zestaw kamer monitoringu zainstalowanych w tramwaju. Jakość jest znakomita, o czym przekonałem się zasiadając przed komputerem Zbigniewa Dąbrowskiego, zastępcy dyrektora Tramwajów Szczecińskich. Dąbrowski odtworzył oryginalny, nieskompresowany plik. Wyraźny obraz wypełnił niemal cały 18-calowy monitor.

Najpierw widok z kamery zamontowanej pod sufitem ostatniego, piątego członu wozu. Na przystanku "Parnica" wsiada trójka chłopaków. Wyglądają na nastolatków. Przynajmniej jeden z nich zdaje sobie sprawę z tego, że w pojeździe są kamery, bo macha ręką w stronę jednej z nich, po czym zasłania twarz kapturem. Cała trójka szturcha się, wygłupia. Po chwili dwóch siada na fotelach i pochyla się przy lewej ścianie wagonu. Coś na niej malują. Potem jeden przesiada się na prawą stronę. Widać, jak bazgrze pisakiem po ścianie. Na ekranie pojawia się mężczyzna. To motorniczy, który zaniepokojony tym, co zobaczył na monitorze w swojej kabinie, zatrzymał tramwaj na wysokości ulicy Merkatora. Wandale uspokajają się. Motorniczy wyciąga telefon i dzwoni do dyspozytora, by ten wezwał policję. Jednocześnie blokuje dostęp do drzwi. "Zależało mi tylko na jednym, aby dokładnie ujęły ich twarze kamery w środkowej części tramwaju" - pisze później w raporcie.

Wandale faktycznie wpadają w pułapkę. Podrywają się z foteli, mijają motorniczego i idą do kolejnych drzwi. W głębi wagonu czeka ich niespodzianka. Dwóch pasażerów zastawia im drogę. Dochodzi do szarpaniny. Chłopak z okularach, który bazgrał na prawej ścianie staje bezradnie tuż przy jednej z kamer. Widać jak nerwowo przygryza wargę. Dwójka wandali uwalnia się w końcu z rąk pasażerów. Jeden z nich uruchamia awaryjny system otwierania drzwi i cała trójka ucieka. Policja pojawiła się przy tramwaju już po ucieczce wandali. "Przeprosiłem pasażerów za utrudnienia i powiadomiłem, że ci młodzi ludzie zostali doskonale ujęci przez kamery" - pisze w raporcie motorniczy. Faktycznie. W ujęciach z różnych kamer cała trójka prezentuje się bardzo wyraźnie, a ich twarze zajmują czasem spory kawałek ekranu.

20 grudnia Tramwaje Szczecińskie składają na komisariacie policji w Dąbiu wniosek o ściganie wandali. W zawiadomieniu jest informacja o nagraniach z monitoringu. Czekamy na funkcjonariuszy, którzy mają odebrać od nas nagrania - mówi Zbigniew Dąbrowski. Nie wiadomo, kiedy to się stanie.

Tramwajarze oszacowali straty na 584,21 zł, z czego lwia część to straty wynikające z zatrzymania tramwaju. Bazgroły zostały w zajezdni udokumentowane i od razu usunięte.

Szefowie spółki - nie czekając na policję - chcieliby wyciąć z filmu twarze wandali i upublicznić je w mediach z prośbą o pomoc w złapaniu podejrzanych. Mają jednak obawy, czy to legalne. Nie chcemy kłopotów wynikających z tego, że pokazujemy ich twarze - mówi Krystian Wawrzyniak, prezes spółki. Pokażemy je, jeśli zgodzi się na to policja.

Policjanci twierdzą jednak, że to do nich nie należy. Szkody na kwotę powyżej 500 złotych to przestępstwo - wyjaśnia asp. Przemysław Kimon, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie. - W takiej sytuacji sprawę przekażemy prokuratorowi, a od niego zależy to, czy materiał dowodowy można np. na wniosek poszkodowanego upublicznić.

Nie wiadomo, ile to potrwa. Tramwajom Szczecińskim zależy tymczasem, by pokazać, że monitoring nie jest tylko ozdobą i wandale zostaną szybko złapani i ukarani. Radca prawny Stefan Mazurkiewicz nie ma wątpliwości, że Tramwaje Szczecińskie mogą upublicznić wizerunek wandali z informacją, z jakiego powodu są poszukiwani.

Poszkodowany ma prawo szukać sprawcy, tym bardziej jeśli z filmu jasno wynika, co zrobił - podkreśla Mazurkiewicz. Nie ma w takiej sytuacji mowy o naruszeniu dobra osobistego takich poszukiwanych osób. Co w tej sytuacji zrobi prezes Tramwajów Szczecińskich? Zapowiedział konsultacje z prawnikami firmy.

Opracowanie "Andrzej Kraśnicki jr.", "gazeta.pl", 22 grudnia 2011 roku

* * *

Woda zagraża torowisku w Lesie Arkońskim. Pilnie potrzebny ratunek!

Woda zagraża torowisku na pętli w Lesie Arkońskim, która wymaga natychmiastowej przebudowy. Inaczej tramwaje nie będą mogły kursować w tym rejonie miasta

Przebudowa ulicy Arkońskiej i Niemierzyńskiej rozpoczęła się wiosną tego roku. Przedstawiciele Energopolu, firmy odpowiedzialnej za roboty zapewniali, że tramwaje ponownie pojawią się na nowym torowisku na początku maja 2012 roku. O tym, że tramwaje mogą w ogóle nie pojechać, bo podniósł się poziom wód gruntowych, poinformował nas anonimowo jeden z Czytelników. Informacja brzmi wręcz sensacyjnie.

Może dojść do sytuacji, że wykonawca odda do użytku torowisko na ulicy Arkońskiej i Niemierzyńskiej a tramwaje i tak niepojadą! - alarmuje. Za transport zastępczy będzie płacić miasto. Według mnie, to głupota, bo można było zrobić od razu remont generalny.

Przy tak dużej inwestycji wyszłoby zdecydowanie taniej. Nasz informator zastanawia się: skoro pętla jest w tak tragicznym stanie, dlaczego nie podjęto od razu modernizacji.

Łatanie takiego "starego trupa" wszak i tak jest nieopłacalne – dodaje. O potwierdzenie tych informacji poprosiliśmy przedstawicieli Urzędu Miasta.

Faktycznie, po zawieszeniu kursowania tramwajów na pętli podwyższeniu uległ poziom wód gruntowych - tłumaczy Dariusz Wołoszczuk z Biura Promocji i Informacji. Mamy opracowaną ekspertyzę geologiczną terenu pętli. Wyniki ekspertyzy są niezbędne do wykonania projektu modernizacji pętli oraz wykonania prac. Koszty modernizacji będą znane po jej zakończeniu. Urzędnicy tłumaczą, że podział zakresu prac przy modernizacji ul. Arkońskiej na etapy i niewłączanie pętli do przetargu wynikały z ograniczonych środków finansowych.

Opracowanie "Marek Jaszczyński", "Moje Miasto", 22 grudnia 2011 roku

* * *

Radna PO nie rezygnuje. Magistrat: Nie stać nas na to

Połączenie spółek autobusowych jest uzasadnione - to wniosek analizy wykonanej dwa lata temu dla szczecińskiego magistratu

Dokument przedstawiła dziennikarzom radna PO Joanna Bródka. I pyta - dlaczego Urząd Miasta teraz podkreśla - wbrew analizie - że połączenie jest nieopłacalne?

Joanna Bródka domaga się połączenia spółek już od jakiegoś czasu. Urzędnicy odpowiedzieli, że to nieopłacalne i przedstawili analizę. Bródka zaczęła ją czytać i - jak stwierdza - jej wnioski są dokładnie odwrotne. - Z niej wynika, że z punktu widzenia czysto ekonomicznego takie połączenie organizacyjne jest uzasadnione - uważa Bródka.

Nie, nie jest - twierdzi Dariusz Wołoszczuk z magistratu. Żeby były jakiekolwiek zyski, trzeba ponieść bardzo duże koszty. To wydatek kilkudziesięciu milionów złotych, których Szczecin nie ma. Radna złożyła kolejną interpelację w tej sprawie.

Opracowanie "Łukasz Kolasa", "Polskie Radio Szczecin", 21 grudnia 2011 roku

* * *

Tylko willa Gruneberga jest zabytkiem. Ale...

Ani rozpadający się budynek w ogrodzie willi Gruneberga w Zdrojach, ani sam ogród nie zostaną wpisane na listę zabytków - wynika z informacji "Gazety". Nie znaczy to, że droga do budowy Szczecińskiego Szybkiego Tramwaju stoi otworem

O wpisanie do rejestru zabytków ogrodu oraz stojącego na tyłach willi budynku-komórki, w którym niegdyś był warsztat fabryki organów, zabiegało Stowarzyszenie Ocalmy Zabytek. Obecnie zabytkiem jest tylko willa przedwojennego właściciela fabryki. Miasto chce ją przesunąć, bo stoi za blisko planowanego wykopu, w którym ma przebiegać linia tramwajowa. Uznanie za zabytek ogrodu i zrujnowanego budynku warsztatowego taką operację by uniemożliwiło. Decyzja w tej sprawie należała do wojewódzkiej konserwator zabytków Ewy Staneckiej. Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że WKZ odrzuciła wniosek stowarzyszenia. Z samą Ewą Stanecką nie udało nam się wczoraj skontaktować.

Stowarzyszenie może jeszcze odwołać się do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. To zaś musiałoby się uwinąć z rozpatrzeniem sprawy najpóźniej do ostatnich dni stycznia 2012. Budowa SST ma być dofinansowana z funduszy unijnych (jest na to zarezerwowane 106 z 230 mln potrzebnych na budowę). Ministerstwo Rozwoju Regionalnego poinformowało "Gazetę", że miasto musi złożyć formalny wniosek o dofinansowanie SST 31 stycznia 2012. Co jeśli nie zdąży? Oto odpowiedź MRR: "W przypadku niedotrzymania przez beneficjentów terminów dotyczących kompletowania niezbędnej dokumentacji, bądź gdy z innego powodu nie jest możliwa realizacja projektu, Instytucja Zarządzająca POIiŚ (MRR) - na wniosek i stosowne uzasadnienie Ministerstwa Transportu - może podjąć decyzję o usunięciu projektu z listy podstawowej projektów indywidualnych, lub też przeniesieniu go na listę rezerwową".

Opracowanie "akr", "gazeta.pl", 20 grudnia 2011 roku

* * *

Radni podnieśli ceny biletów

Średnio o 18 proc. więcej szczecinianie będą płacić za bilety komunikacji miejskiej. Najtańszy bilet, na 15 minut, kosztować będzie 2 zł. Nie przeszedł wniosek o wprowadzenie biletów 10-minutowych. Znacznie drożeją sieciówki. Pojawią się bilety dla seniorów, ale tylko dla tych w wieku 68-69 lat i dla bezrobotnych

Podwyżkę zaproponowaną przez prezydenta Piotra Krzystka zaakceptowali w poniedziałek na sesji radni PiS, SLD i prezydenckiego klubu Szczecin dla Pokoleń.

Podczas obrad projekt uchwały w tej sprawie nie przedstawiał ani Krzystek, ani Mariusz Kądziołka z PiS, jego zastępca odpowiedzialny za komunikację. Zasadność wzrostu cen argumentował dyrektor wydziału gospodarki komunalnej Michał Przepiera i radni PiS oraz SLD. Przepiera dowodził, że podwyżka jest konieczna chociażby ze względu na wzrost cen energii, a radni PiS podkreślali, że w Warszawie jest jeszcze drożej, bo tam najtańszy bilet kosztuje 3,6 zł (to prawda, ale tylko częściowo: tyle kosztuje w stolicy najtańszy bilet jednorazowy; są tam też bilety czasowe i najtańszy jest za 2,60 zł).

Najważniejsza zmiana w nowym taryfikatorze to likwidacja biletu 20-minutowego za 2,20 zł (stawka na linię zwykłą). Zamiast niego będzie teraz bilet 15-minutowy - za 2 zł. Nowością będzie też bilet 30-minutowy za 3 zł. Bilet godzinny ma zdrożeć z 3,4 zł do 4 zł, a dwugodzinny z 4,4 zł do 5 zł.

Co z biletami 10-minutowymi? Obiecywali je w czasie kampanii wyborczej radni Prawa i Sprawiedliwości. Taki zapis pojawił się też w Programie dla Szczecina, pod którym podpisali się radni PiS i SLD, tworząc koalicję.

Prezydent przekonał nas, że lepszym rozwiązaniem są bilety 15-minutowe, bo średni przejazd to średnio 11 minut - tłumaczył "Gazecie" Tomasz Hinc, radny PiS.

Radny PO Arkadiusz Marchewka powołał się jednak na badania szczecińskiej komunikacji z ubiegłego roku, z których wynika, że owszem - średni przejazd wynosi jedenaście minut - jednak na większości linii zarówno tramwajowych, jak i autobusowych pasażerowie podróżują poniżej 10 minut. Średnią zawyżają dojazdy na prawobrzeże i do Polic - argumentował Arkadiusz Marchewka.

Tomasz Hinc udowadniał, że wprowadzenie biletu 15-minutowego to de facto obniżenie cen biletów, bo najtańszy będzie teraz kosztował 2 zł, a nie jak w poprzedniej kadencji, za rządów PO, 2,20 zł (bilet 20-minutowy).

Tomasz Grodzki, szef klubu PO dowodził, że jest odwrotnie: - Przy założeniu, że 20-minutowy kosztował 2,20 zł, to piętnastominutowy powinien kosztować 1,65 zł - wyliczał. Skoro kosztuje 2 zł, to mamy 21-procentową podwyżkę.

Propozycja PO, by wprowadzić jeszcze tańsze bilety 10-minutowe, została odrzucona głosami radnych PO i SLD i radnych z klubu prezydenta Krzystka.

Znacznie drożeją sieciówki. Miesięczna na jedną linię zwykłą ma zdrożeć z 60 do 70 zł. Na wszystkie linie zwykłe - z 84 do 100 zł.

Pojawią się bilety dla seniorów, ale tylko dla tych w wieku 68-69 lat (osoby powyżej 70. roku życia jeżdżą za darmo). Bilet seniorski to pomysł SLD. I będą też bilety dla bezrobotnych - to wspólny pomysł radnych PO i klubu Szczecin dla Pokoleń.

Na podwyżkach cen biletów budżet Szczecina w przyszłym roku ma zyskać ok. 6 mln zł dodatkowych pieniędzy.

Opracowanie "Jolanta Kowalewska", "gazeta.pl", 19 grudnia 2011 roku

* * *

Bilet na 10 minut? Tak! I to koniecznie

Dlaczego? Bo z takim biletem można wygodnie i tanio poruszać się tramwajami i autobusami po całym centrum Szczecina. Za to bilety na kwadrans i pół godziny to skok na kasę mieszkańców miasta. Mam na to dowody

Na poniedziałkowej sesji Rady Miasta radni zajmą się nową taryfą biletów komunikacji miejskiej. Zlikwidowane mają zostać kosztujące 2,20 zł bilety 20-minutowe. Projekt uchwały w tej sprawie nie przewiduje wcześniej obiecywanych biletów 10-minutowych. Zamiast tego mają być 15-minutowe za 2 zł oraz półgodzinne za 3 zł. Godzinne podrożeją z 3,40 zł do 4 zł. To zła taryfa.

Przypomnijmy: w Szczecinie obowiązują bilety czasowe, których ważność nie zależy od rzeczywistego czasu przejazdu tramwaju czy też autobusu, ale od czasu podanego na rozkładzie jazdy. Jeśli więc z rozkładu wynika, że czas między przystankami A i B wynosi 9 minut to pasażera nie obchodzi to, że w połowie drogi pojazd utknął w korku i dotarł co celu po 15 minutach. W przypadku ewentualnego zakwestionowania ważności biletu przez kontrolera łatwo udowodnić, że pojazd był spóźniony, bo całą jego "pracę" rejestruje autokomputer.

Prezydent Piotr Krzystek przekonując do biletów kwadransowych dowodził, że niemal tyle trwa typowa podróż komunikacją miejską i bilet 10 minutowy będzie "za krótki". W uzasadnieniu uchwały zmieniającej taryfę można nawet przeczytać o tym, że bilet na kwadrans jest "preferencyjny na krótkie odcinki przejazdów" i że "zakłada się, że stanowić będzie zachętę dla potencjalnych pasażerów odbywających podróże krótkie 1-3 przystankowe". Czy faktycznie to rozwiązanie stanowiące "zachętę" do krótkich podróży, a bilet 10 minutowy jest zły?

Na podstawie rozkładów jazdy ZDiTM (dostępne na stronie www.zditm.szczecin.pl) przeanalizowaliśmy jaką trasę można pokonać w 10 minut tramwajem wsiadając na kilku najważniejszych węzłach komunikacyjnych w centrum. Skupiliśmy się właśnie na śródmieściu, bo to tu ruch samochodów jest najbardziej uciążliwy i warto zachęcać szczecinian, by przesiedli się do komunikacji miejskiej.

Jesteśmy na placu Rodła. Stąd tramwajem z biletem dziesięciominutowym dotrzemy do: skrzyżowania al. Piastów z ul. Narutowicza, pod główną bramę Stoczni Szczecińskiej, na Dworzec Główny PKP, na ul. Energetyków (przystanek pod Trasą Zamkową koło portu). Bilet na kwadrans wydłuży trasę o 2-3 przystanki, ale nie pozwoli na dotarcie do pętli. Czas przejazdu na Pomorzany przez al. Piastów wynosi 20 minut, a przez ul. Kolumba 18 minut. Na Basen Górniczy "dwójka" jedzie z placu także 18 minut, a "jedenastka" na pętlę przy ul. Ludowej 16 minut.

Przenosimy się na kolejny ważny węzeł: Bramę Portową. Kasujemy bilet 10 minutowy i "siódemką" dojeżdżamy do skrzyżowania al. Bohaterów Warszawy z ul. Jagiellońską, "ósemką" pod główną bramę Cmentarza Centralnego, "dwójką" i "trójką" aż do Ronda Sybiraków (to przystanek za rondem Giedroycia), a w przeciwnym kierunku na przystanek koło kładki przy ul. Św. Józefa na Pomorzanach.

I jeszcze trzeci węzeł w centrum - plac Kościuszki. W zasięgu 10 minut jest plac Rodła, skrzyżowanie ul. Mickiewicza z Karłowicza (przy stadionie Pogoni), przystanek na końcu ul. Ku Słońcu, czy też Baltona na ul. Gdańskiej.

WNIOSEK PIERWSZY. Nie ma wątpliwości, że bilet 10-minutowy całkowicie wystarczyłby do poruszania się po centrum i jego obrzeżach. Przy atrakcyjnej taryfie byłby kuszącą alternatywą dla samochodu. Dlaczego? Dziś godzina parkowania w ścisłym centrum (strefa A) kosztuje 2,80 zł. Załóżmy, że bilet kosztuje 1,50 zł i jedziemy z biura na Starym Mieście (gdzie nie ma strefy) w rejon placu Rodła (strefa A). Podróż w obie strony kosztuje 3 zł. Plusy: nie martwimy się o miejsce do zaparkowania u celu, ani o to, które pewnie stracimy ruszając auto. Ani o to, że godzinny bilet parkingowy „skończy się” zanim załatwimy sprawę. A i paliwa spalimy więcej niż za 20 groszy (o tyle więcej wychodzi podróż tramwajem).

Tymczasem miasto proponuje bilet na kwadrans, który do poruszania się po centrum jest "za długi", a ma kosztować 2 zł. W obie strony podróż kosztowałaby zatem 4 zł. Wydać 2,80 czy 4 złote? Wybór jest prosty, szczególnie gdy ma się miesięczny abonament na parkowanie w strefie B i C (lwia część śródmieścia), który jest tańszy (!) niż miesięczny bilet sieciowy na linie zwykłe (koszty odpowiednio 80 i 100 zł po podwyżce). Jeszcze bardziej do korzystania z samochodu zachęca opcja wykupu abonamentu rocznego na strefy B i C. To wydatek 350 zł. Tymczasem wykupienie kolejno czterech trzymiesięcznych biletów na linie zwykłe (nie ma opcji biletu z góry na rok) to wydatek aż 1040 zł! (po podwyżce). To także drożej niż 12 miesięczny abonament na parkowanie we wszystkich strefach (A, B i C), który kosztuje 980 zł.

W tym miejscu pojawia się pytanie: gdzie miasto powinno szukać dodatkowych wpływów?

Z uzasadnienia projektu uchwały wynika, że zmiana taryfy i podwyżka cen za przejazd komunikacją miejską ma przynieść do budżetu dodatkowe 5,5 do 6 mln zł. Cel poniekąd słuszny bo koszty utrzymania komunikacji rosną (inflacja, wyższe ceny paliw, zakup nowego taboru). Miasto przyznaje zarazem, że owe większe wpływy zostaną zrealizowane "przy założeniu, że dotychczasowi pasażerowie komunikacji miejskiej nadal - w roku 2012 - korzystać będą z przejazdów środkami komunikacji miejskiej".

Przy proponowanej nowej taryfie nie liczyłbym na to. Tym bardziej, że liczba pasażerów z roku na rok spada. Rok 2007 to 149,8 mln pasażerów, rok 2008 - 143,3, rok 2009 - 141,5 mln (nowszych danych nie mamy, ale spadkowa tendencja utrzymuje się).

WNIOSEK DRUGI. Utrzymanie, a nawet wzrost liczby pasażerów (a tym samym wpływów) możliwy jest tylko poprzez zaoferowanie atrakcyjnej, konkurencyjnej wobec aut taryfy. Miasto musi postawić na coś, co wydaje się oczywiste: większy „obrót” pasażerów dzięki niskiej cenie biletu 2-3 przystankowego poprzez zniechęcanie do poruszania się, na krótkich odległościach w centrum samochodem. Wystarczy zdecydowane podwyższenie cen abonamentów (z wyłączeniem mieszkańców SPP, którzy mogą wykupić abonament na „swoją” ulicę po preferencyjnej cenie). Jak wykazał audyt SPP wykonany rok temu aż 40 procent parkujących w SPP ma abonament. Tymczasem w 600-tysięcznym mieście „X”, do którego porównywano wyniki szczecińskiego audytu, abonament miesięczny w strefie A to koszt 600 zł, w strefie B 500 zł, w strefie C 400 zł. Kierowcy posiadający wykupiony abonament stanowią tam 0,4 proc. wszystkich użytkowników.

WNIOSEK TRZECI. Sam bilet 10-minutowy sytuacji nie zmieni. Potrzebna jest dużo bardziej elastyczna taryfa, w której podstawą są bilety 10, 20, 40 i 60 minutowe, które będą odpowiadać specyfice naszego rozległego miasta. Taka taryfa spełni dwa podstawowe zadania:

- umożliwi dojazd do/z odległych od centrum i peryferyjnych dzielnic,
- zachęci do poruszania się komunikacją miejską po ścisłym centrum

Przy obecnie proponowanej taryfie mieszkaniec ma prawo czuć się naciągany. I to nie tylko przez brak "dziesięciominutówki". Wyobraźmy sobie, że przy nowej taryfie mamy dostać się z Bramy Portowej na Osiedle Słoneczne. Mamy dwie opcje: bezpośrednio autobusem pospiesznym B lub tramwajem 2 i autobusem linii 71 z przesiadką na Basenie Górniczym.

a) czas przejazdu autobusu B to wg rozkładu 19 minut.
b) do "dwójki" wsiadamy o 16.28 (odjazd z Bramy Portowej wg rozkładu jazdy). Na Basenie Górniczym jesteśmy o 16.42. Autobus 71 odjeżdża o 16.48. Na Osiedlu Słonecznym jest o 17.00. Czas łącznego przejazdu - 32 minuty.

Pytania do prezydenta: co daje bilet na kwadrans? Co daje zniesienie biletu na 20 minut i wprowadzenie 30 minutowego?

Prawidłowa odpowiedź jest tylko jedna: to zwykła podwyżka cen zamaskowana pod taryfą, która zniechęca do korzystania z komunikacji miejskiej, a zachęca do jeżdżenia trzy ulice dalej autem. To archaiczny tok rozumowania rodem z lat 70. XX wieku. Nijak mający się do wizji miasta -pływającego ogrodu 2050.

Opracowanie "Andrzej Kraśnicki jr.", "gazeta.pl", 19 grudnia 2011 roku

* * *

Bagaż niepłatny - pasażerowie zdezorientowani

Pasażerowie szczecińskiej komunikacji miejskiej kupują bilety na bagaż choć nie muszą. Powód? Brak informacji w pojazdach

Za bagaż nie płacimy dopiero od lipca, w regulaminie nie ma jednak o tym ani słowa. Jak tłumaczy ZDiTM, "jeśli czegoś nie ma, to o tym nie piszemy". Wcześniej jednak opłata była, dlatego pasażerowie są zdezorientowani. Z tego co wiem są jakieś opłaty, wymiary bagażu to chyba jedyny wskaźnik. Nie wiedziałam, że już się nie płaci, naciągają, żeby zarobić na ludziach, powinno być bardziej ogłaszane - uważają mieszkańcy.

Zarząd Dróg zapewnia, że latem w autobusach pojawiały się komunikaty na temat zmian. Marta Kwiecień Zwierzyńska z ZDiTM-u informuje, że w najnowszym regulaminie komunikacji z listopada są uwzględnione tylko maksymalne wymiary przewożonego bagażu. 7 grudnia Zarząd Dróg przekazał przewoźnikom przepisy porządkowe związane z przewozem osób i bagażu ręcznego - mówi Kwiecień Zwierzyńska. Nowy, ale i tak zdaniem mieszkańców wybrakowany regulamin, wkrótce pojawi się w autobusach.

Opracowanie "Natalia Skawińska", "Polskie Radio Szczecin", 16 grudnia 2011 roku

* * *

"Siedemdziesiątką" pojedziemy dużo dalej

Na prośbę mieszkańców i przedsiębiorców z Tamy Pomorzańskiej oraz ulicy Szczawiowej w Szczecinie Urząd Miasta przedłuży tę linię autobusową

Nowa trasa ma wieść aż do Kołbaskowa, po drodze magistrat zaplanował kilka dodatkowych przystanków.

Dariusz Wołoszczuk z biura prasowego Urzędu informuje, że zmianami miasto chce zdążyć na pierwszy kwartał przyszłego roku. Przygotowania już trwają. Będzie przygotowana infrastruktura przystankowa, czyli zostaną zbudowane perony, zarówno w Szczecinie, jak i w miejscowościach takich jak Ustowo, Kurów, Siadło Dolne, Siadło Górne i Kołbaskowo - informuje Dariusz Wołoszczuk. Dziś popularna "siedemdziesiątka" kursuje między Urzędem Miasta a Dworcem Głównym.

Opracowanie "Natalia Skawińska", "Polskie Radio Szczecin", 15 grudnia 2011 roku

* * *

Bilety autobusowe i tramwajowe będą droższe

To niemal pewne - w przyszłym roku w Szczecinie zdrożeją bilety komunikacji miejskiej

Projekt uchwały prezydent przedstawił Radzie Miasta miesiąc temu, wtedy do głosowania nie doszło. W najbliższy poniedziałek kolejna sesja Rady i uchwała wraca - w niemalże niezmienionej formie.

Średnio o 18 procent droższe sieciówki, bilety 15 minutowe zamiast 20, a efekt - około 6 milionów więcej w kasie miasta.

Miesiąc temu klub PiS chciał się jeszcze uchwale przyjrzeć, ale teraz Artur Szałabawka stwierdza - nic nie dało się zrobić: - Przykładowo: na zasiłki budżet państwa miał dać samorządom 100 procent dofinansowania - dał 80 procent. A to oznacza, że z miejskiej kasy trzeba dołożyć 25 miliona. Lista takich przykładów jest dłuższa. Nie wspominając o cenie benzyny, która znacząco wzrosła, od momentu ustanowienia dotychczasowych cen biletów - tłumaczy Szałabawka.

W międzyczasie swoje propozycje przedstawiła PO. To bilet aktywizacyjny dla bezrobotnych i jednorazowy na 10 minut, dzisiaj zajmie się nimi komisja Rady. Arkadiusz Marchewka z PO zauważa jedno: PiS postulował bilety 10 minutowe już w poprzedniej kadencji, ten zapis znalazł się także w podpisanym także przez SLD dokumencie "Porozumienie dla Szczecina" - mówi Marchewka. Sam byłem zwolennikiem biletów 10 minutowych - przyznaje Szałabawka. Biję się w piersi. Ostatnią podwyżkę radni uchwalili w 2008 roku.

Opracowanie "Andrzej Kutys", "Polskie Radio Szczecin", 15 grudnia 2011 roku

* * *

Drogi w w budowie

Najwięcej pieniędzy miasto wyda w przyszłym roku na kontynuację prac już rozpoczętych. Ale to nie oznacza, że nie będzie żadnych innych. Na 2012 r. zaplanowanych jest bowiem aż kilkanaście inwestycji drogowych. I choć nie będzie aż tak wielkich utrudnień w ruchu, jak to było w tym roku, to jednak na szczecińskich drogach będzie się działo. To dobrze

W przyszłym roku miasto nie zamknie ulic w centrum, tak jak to było kilka miesięcy temu. Prawdopodobnie nie powtórzy się też drogowy koszmar przeżywany przez kierowców latem na ul. Chopina. W nadchodzącym roku największe pieniądze pójdą bowiem na przedłużanie obwodnicy śródmiejskiej (ponad 42 mln zł) i budowę Trasy Północnej - licząc razem z modernizacją ul. Łącznej (w sumie 40 mln zł). Obie te wielkie budowy nie wpływają znacząco na komunikację.

Trzeba się jednak liczyć z utrudnieniami. Na przykład trzecia wielka inwestycja, która pochłonie sporą część wydatków przeznaczonych na szczecińskie drogi (44,5 mln zł), na pewno uprzykrzy życie kierowcom. Przebudowa ul. Struga już jest utrapieniem dla kierowców. Od tego nie uciekniemy.

Jak się można spodziewać, równie wielkie zamieszanie spowoduje też przyszłoroczny remont al. Niepodległości. Po odnowieniu nitki zachodniej, pora na naprawę części ulicy prowadzącej od Bramy Portowej w kierunku pl. Żołnierza Polskiego. Trzeba też pamiętać, że czeka nas wymiana torowiska na Bramie Portowej. Zdaniem specjalistów, tu może być kocioł.

Na płynność ruchu w centrum wpłynie też zapowiadana wymiana 4 km torów na al. Piastów. Trzeba się liczyć z tym, że ekipy remontowe na jakiś czas zajmą przynajmniej jeden pas alei. W godzinach szczytu ciężko będzie tędy jeździć. To będzie droga inwestycja. Wydamy na nią prawie 42 mln zł. Podobną sumę miasto wyda na modernizację torowiska (linii nr 3) i nawierzchni remontowanego ciągu ulic Niemierzyńska - Arkońska. Choć ulice te od dawna już są zamknięte, jest mało prawdopodobne, że kierowcy się do tego przyzwyczaili. Bardzo im tych ulic brakuje - szczególnie jeśli chodzi o dojazd do szpitala wojewódzkiego.

Gdzie jeszcze będą prowadzone prace? Jak wynika z przygotowanego przez miasto budżetu na przyszły rok, już wkrótce rozpocznie się modernizacja ciągu ulic Potulicka-Narutowicza-Kaszubska (koszt 10 mln zł). To dobra wiadomość dla mieszkańców tej części miasta, którzy od lat domagali się naprawy nawierzchni tych zupełnie zapomnianych ulic centrum Szczecina.

Remontu doczeka się również ul. Sienkiewicza na Pogodnie, która biegnąc wzdłuż torów kolejowych łączy al. Wojska Polskiego z ul. Mickiewicza (niespełna 1,3 mln zł). Urzędnicy miejscy dostrzegli też wreszcie ul. 9 Maja na os. Wzgórze Hetmańskie. W przyszłym roku rozpocznie się budowa kładki nad torami PKP (za prawie 5 mln zł). Przygotowywany będzie również projekt modernizacji samej ulicy. Miasto przeznaczy na niego 200 tys. zł.

Na pewno wielu szczecinian ucieszy zapowiadana na przyszły rok budowa parkingu przy ul. Unii Lubelskiej. Plac na 390 aut wykorzystywany będzie przede wszystkim przez odwiedzających chorych w szpitalu klinicznym nr 1. Jego koszt przekroczy półtora miliona złotych.

Opracowanie "Leszek Wójcik", "24kurier.pl", 14 grudnia 2011 roku

* * *

Budowa szybkiego tramwaju zagrożona? "Inwestujmy więc w komunikację miejską"

Jak nie w szybki tramwaj to zainwestujmy w komunikację miejską - apeluje SENS oraz Towarzystwo Miłośników Komunikacji Miejskiej

Stowarzyszenie Estetycznego i Nowoczesnego Szczecina oraz Szczecińskie Towarzystwo Miłośników Komunikacji Miejskiej wysłały do prezydenta Piotra Krzystka wniosek o przesunięcie niewykorzystanych na Szczeciński Szybki Tramwaj funduszy na inwestycje w komunikację miejską.

Dofinansowanie unijne zostało przyznane Szczecinowi na inwestycję w komunikację miejską (Szczeciński Szybki Tramwaj). W razie fiaska rozmów ze Stowarzyszeniem Ocalmy Zabytek powinno ono zostać przesunięte na inne inwestycje w komunikację miejską a nie, jak proponuje Wiceprezydent Szczecina Bogdan Jaroszewicz - na inwestycje drogowe - twierdzą członkowie SENS'u.

Wysłali w tej sprawie wniosek do prezydenta miasta Piotra Krzystka.

Treść listu znajdziesz poniżej:

Szczecin, 6 grudnia 2011 r.

Pan Piotr Krzystek
Prezydent Miasta Szczecin

Wniosek o przesunięcie niewykorzystanych na budowę Szczecińskiego Szybkiego Tramwaju funduszy na inwestycje w komunikację miejską.

Szanowny Panie Prezydencie

Stowarzyszenia SENS oraz STMKM z niepokojem przyjęły oświadczenie Wiceprezydenta Szczecina Bogdana Jaroszewicza, z którego wynika, że budowa Szczecińskiego Szybkiego Tramwaju jest poważnie zagrożona. Z jeszcze większym niepokojem przyjęliśmy informację (nazwaną "planem awaryjnym"), iż niewykorzystane środki przyznane Szczecinowi na ten cel mogłyby zostać przesunięte na inwestycje o innym przeznaczeniu, niż transport zbiorowy.

Pieniądze unijne przeznaczone na Szczeciński Szybki Tramwaj miały być inwestycją w transport publiczny. Według zapewnień Wiceprezydenta, niewykorzystane środki będą jednak przeniesione na inwestycję drogową, konkurującą z potrzebą rozwoju transportu publicznego w naszym mieście. Powstaje tutaj poważne niebezpieczeństwo cofnięcia z tego powodu funduszy unijnych i przekazania zagwarantowanych nam wcześniej 106 mln zł na inwestycje rezerwowe w całym kraju, gdzie jest wielu chętnych oczekujących na "potknięcie się" Szczecina.

Kierując się dobrem naszego miasta przygotowaliśmy wspólnie plan ratunkowy, nazwany roboczo "Mapą drogową dla Komunikacji Miejskiej". Umożliwi on wykorzystanie dofinansowania unijnego zgodne z zamierzonym celem i uratowanie tak dużej sumy pieniędzy przyznanej Szczecinowi. Chodzi o inwestycje w komunikację miejską, a dokładniej o odkładaną od lat budowę torowisk tramwajowych w ciągu ulic Mieszka I, 26 Kwietnia oraz niezwykle potrzebnego połączenia Hali Widowiskowo-Sportowej z istniejącym układem torowym.

Zgodnie z uchwaloną i obowiązującą Polityką Transportową Miasta Szczecin, tramwaj jest u nas podstawowym środkiem komunikacji miejskiej. Wymienione inwestycje są miastu niezwykle potrzebne, teren pod budowę większości z nich jest już zarezerwowany i przygotowany. Sprawy własnościowe są w większości uporządkowane, wybudowane już są wiadukty kolejowe przecinające ul. 26 Kwietnia oraz Mieszka I. Kroki, które w naszej opinii należy niezwłocznie podjąć, aby zmieścić się w bardzo krótkim czasie jaki Szczecinowi pozostał, są następujące:

- rzeczowa dyskusja na temat przesunięcia środków, poparta lobbingiem parlamentarzystów,
- natychmiastowe rozpisanie przetargów z uwzględnieniem formuły Zaprojektuj i Zbuduj,
- zintensyfikowanie prac nad studium wykonalności Szczecińskiej Kolei Metropolitalnej oraz jak najszybsze rozpoczęcie rozmów z partnerami, celem uwzględnienia potrzeb skomunikowania Prawobrzeża, jak i docelowo całego obszaru metropolitalnego.

Z poważaniem

Damian Lachowski - Prezes Stowarzyszenia SENS
Robert Łubiński - Wiceprezes Stowarzyszenia STMKM

Redakcja MM, "Moje Miasto", 8 grudnia 2011 roku

* * *

Obrońcy willi: Winne są władze Szczecina

Cała sprawa wokół willi i projektu SST jest wynikiem nieodpowiedzialności i braku profesjonalizmu służb konserwatorskich i władz miasta Szczecina - odpowiada specjalnie dla "Rynku Kolejowego" prezes Stowarzyszenia "Ocalmy Zabytek", które broni zabytkowej willi stojącej w kolizji z planowaną w Szczecinie linią szybkiego tramwaju

Cała sprawa wokół willi i projektu Szczecińskiego Szybkiego Tramwaju jest wynikiem nieodpowiedzialności i braku profesjonalizmu służb konserwatorskich i władz miasta Szczecina. Przy odrobinie dobrej woli i zdrowego rozsądku można było zrealizować projekt SST i zachować dawny zespół willowo-fabryczny. Obarczanie winną obrońców willi jest zwykłym uciekaniem od odpowiedzialności urzędników winnych zaistniałej sytuacji - uważa prezes stowarzyszenia Mariusz Łojko.

Lokalna prasa podzielona

Sprawa willi Grüneberga, która miała zostać wyburzona podczas budowy Szczecińskiego Szybkiego Tramwaju trwa już od ponad dwóch lat. Pierwsze dokumenty środowiskowe dla planowanej od lat 70-tych trasy tramwajowej powstały w oparciu o wieloletnie plany miasta, w których willa była przeznaczona do rozbiórki. Po decyzji miejskiego konserwatora, który uznał willę za zabytek, wyburzenie budynku przestało być możliwe. Miasto, nie chcąc przeprojektowywać trasy, chciało budynek przesunąć, jednak Stowarzyszenie "Ocalmy Zabytek" wystąpiło do konserwatora o otoczenie ochroną terenów przylegających do willi wraz z pozostałościami fabryki organów. Lokalna prasa pisze jednak, że to zwykły budynek nie zasługujący na miano zabytku, do tego w fatalnym stanie.

Co interesujące, w sprawie nie są zgodne lokalne media. Według "Gazety Wyborczej" obrońcy biurokratycznymi metodami uniemożliwiają rozpoczęcie wartej 230 mln zł budowy szybkiego tramwaju. Natomiast portal "Moje Miasto" pisze: sprawa z willą Grueneberga to jedynie wygodna przykrywka dla urzędniczego postępowania. Nie jest tajemnicą, iż praktycznie nikomu z "wysokich" z Urzędu Miejskiego nie zależy ani na Szybkim Tramwaju, ani też w ogóle na komunikacji publicznej. O przedstawienie całej sprawy "Rynek Kolejowy" poprosił więc obie strony sporu - urzędników miejskich, oraz broniące willi stowarzyszenie "Ocalmy Zabytek". Obrońcy willi odpowiedzieli pierwsi.

Willa o 10 metrów od torów

Miasto nie wykazało chęci rozwiązania sporu - napisał "Rynkowi Kolejowemu" Mariusz Łojko, Prezes Stowarzyszenia "Ocalmy Zabytek" które broni willi. Przypomnę, że od ujawnienia wartości zabytkowych obiektu minęło ponad dwa i pół roku. Przez 20 miesięcy miasto uparcie twierdziło, że to nie jest zabytek i chciało willę zburzyć, a gdy wpisano willę do rejestru zabytków, zadeklarowano od razu przesunięcie willi, zamiast skorygować w planach, na papierze, problem z kolektorem ściekowym - stwierdził Łojko.

Należy zauważyć że tory tramwajowe przebiegają w odległości ok. 10 metrów od budynku i nie stanowią problemu. Przyczyną dzisiejszego konfliktu jest kolektor kanalizacyjny, który zaprojektowano w miejscu gdzie zlokalizowana jest willa Grünebergów. Przypomnę, że w 2009 roku gdy negowano wartości zabytkowe willi, miasto argumentowało, że ewentualne zmiany w projekcie spowodują opóźnienie inwestycji o dwa lata i wzrost kosztów o 1,5 miliona złotych. Od tamtej chwili minęło dwa i pół roku! - zauważa Łojko. Przesunięcie willi może według niego kosztować ok. 5 milionów złotych.

W listopadzie 2010 roku niezałeżny ekspert Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego pan dr Cykalewicz wskazał możliwości rozwiązania problemu, ale do dnia dzisiejszego miasto nie ustosunkowało się do jego opinii merytorycznie. Dr Cykalewicz wykonał ekspertyzę na zlecenie Zachodniopomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków - mówi Łojko. Przesłaną do redakcji opinię eksperta załączamy na końcu niniejszego artykułu.

"Miejsce wyjątkowe na skalę europejską"

Obecnie zgłoszono jeden budynek, dawny warsztat organowy, do wpisania do rejestru zabytków, ponieważ nie został jak dotychczas rozpoznany przez konserwatora zabytków. Obiekt znajduje się na tej samej parceli historycznej, co willa, i należy do dawnego zespołu rezydencjonalno fabrycznego Grünebergów. W skład tego zespołu wchodziła willa otoczona ogrodem i budynki dawnej fabryki organów, znajdujące się na sąsiedniej nieruchomości. Najlepiej zachowanym obiektem z całego zespołu budynków, a przy tym najciekawszym i najcenniejszym pod względem zarówno architektury, jak i wystroju, jest willa. Zespół jako całość posiada wartość historyczną i naukową przede wszystkim ze względu na wyjątkowy wkład rodziny Grünebergów w światowe dziedzictwo kultury. Przypomę, że największe na świecie organy mechaniczne w Lipawie (na Łotwie) zbudował Barnim Grüneberg w Szczecinie. Niedaleko fabryki w kościele św. Ducha znajdują się oryginalne organy zrobione również przez Barnima Grüneberga - przypomina Mariusz Łojko.

Prezes stowarzyszenia cytuje Art. 6.1. ustawy o ochronie zabytków. Ochronie i opiece podlegają, bez względu na stan zachowania:
1) zabytki nieruchome będące, w szczególności,
b) zespołami budowlanymi,
c) dziełami architektury i budownictwa,
d) obiektami techniki, zakładami przemysłowymi,
h) miejscami upamiętniającymi działalność wybitnych osobistości.

Należy zauważyć, że w Polsce nie ma zespołu historycznego, gdzie produkowano organy i na dodatek tak wysokiej klasy. To miejsce jest wyjątkowe również na skalę europejską - uważa Łojko.

Obrońcy willi nie chcieli "Gazety Wyborczej", miasto - Radia Szczecin

"Rynek Kolejowy" zapytał również, czy dziennikarz "Gazety Wyborczej" rzeczywiście nie został dopuszczony do udziału w ostatniej wizji lokalnej dodatkowych budynków zgłoszonych do wojewódzkiego konserwatora, o czym można przeczytać tutaj. Tak, dziennikarz "Gazety Wyborczej" został wyproszony z terenu prywatnej posesji. W wizji lokalnej biorą udział tylko zaproszeni przedstawiciele stron toczącej się procedury wpisu do rejestru zabytków, bez udziału przedstawicieli mediów. Takie reguły obowiązywały także przy poprzednich oględzinach, które odbyły się w 2009 i 2010 roku - zapewnił prezes stowarzyszenia "Ocalmy Zabytek". Stowarzyszenie chciało, aby rozmowy stowarzyszenia z prezydentem Jaroszewiczem, w sprawie kolizji projektu SST i willi Grüneberga, nagrywało Radio Szczecin. Jednakże urzędnicy wyprosili Panią redaktor Łukaszek ze spotkania - dodał.

Podczas wczorajszych oględzin otoczenia willi Grünebergów miał miejsce następujący incydent. Przedstawiciele miasta opuścili miejsce oględzin przed odczytaniem protokołu z wizji lokalnej, złożywszy wcześniej podpisy, nie zapoznając się w ogóle z treścią przedmiotowego protokołu. To jest najlepszy przykład nieodpowiedzialności i stosunku urzędników miasta do całej sprawy - kończy prezes obrońców willi.

Opinia eksperta: "Nie ma dylematu: tramwaj, czy willa"

W przesłanej do redakcji opinii wykonanej na zlecenie Zachodniopomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, ekspert Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, dr Cykalewicz napisał, że miastu brakuje powodów dla odstąpienia od ochrony obiektu. Wskazał, też, że ochrona zabytku wraz z otoczeniem jest konieczna, oraz podkreślił, że willa Gruneberga jest szansą na powiększenie kulturalnej oferty Szczecina i rewitalizacji całej dzielnicy. Z drugiej strony trzeba zauważyć, że wskazane przez eksperta rozwiązanie problemu - przemieszczenie kolektora ściekowego pod ulicą - jest sprzeczne z polskim prawem. Cały dokument można przeczytaj tutaj.

Opracowanie "jm", "Rynek Kolejowy", 7 grudnia 2011 roku

* * *

Co hamuje szybki tramwaj? Wizja rudery i odpadków

Zagracona komórka z oknami z lat 70., zaniedbany ogród i resztka przepustu pod drogą - to godne zachowania zabytki - zdaniem obrońców willi, która stoi na drodze Szczecińskiego Szybkiego Tramwaju

Foto: Andrzej Kraśnicki, Gazeta Agencja
Foto: Andrzej Kraśnicki,
Gazeta Agencja
Wczoraj odbyła się tam wizja lokalna z udziałem miejskich urzędników oraz przedstawicieli Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.

To efekt kolejnego wniosku zwolenników zachowania w spokoju zabytkowej willi w Zdrojach, która stoi zbyt blisko planowanej trasy SST. Miasto chce przesunąć budynek o kilkadziesiąt metrów. To otworzyłoby drogę do realizacji wartej 221 mln zł inwestycji, na którą miasto ma zarezerwowane unijne dofinansowanie. Na przesunięcie nie zgadza się zamieszkująca go rodzina i wspierające ją Stowarzyszenie Ocalmy Zabytek. Zdaniem stowarzyszenia na miano zabytku zasługuje cała działka, na której stoi budynek. W listopadzie w urzędzie Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków pojawił się kolejny wniosek. SOZ chce, by zabytkiem został także inny obiekt sąsiadujący z willą. Chodzi o teren, na którym przed wojną działała fabryka organów. Willa była mieszkaniem jej właścicieli - rodziny Grunebergów.

Wizja miała bardzo emocjonalny przebieg. Już na samym początku prezes SOZ Mariusz Łojko gromkim głosem zaczął domagać się, by z terenu należącej częściowo także do miasta nieruchomości wyrzucić dziennikarza "Gazety".

To prowokacja! - unosił się Łojko, któremu nie podobają się nasze komentarze w sprawie willi (uważamy, że przesunięcie willi jest rozsądnym kompromisem).

Foto: Andrzej Kraśnicki, Gazeta Agencja
Foto: Andrzej Kraśnicki,
Gazeta Agencja
Ponieważ prezes SOZ uparł się, że nie będzie wizji jeśli reporter "Gazety" pozostanie na miejscu, postanowiliśmy udokumentować wizję spoza terenu działki. Wcześniej jednak dokładnie obejrzeliśmy to, co ma być według SOZ zabytkiem. Stowarzyszeniu chodzi m.in. o zachowanie niskiego, ceglanego budynku, który był niegdyś częścią fabryki organów.

Budynek od zewnętrznej strony działki jest przebudowany. W latach 70. w ścianie wybito otwory i wstawiono współczesne okna (dziś rozpadające się).

Wnętrze to rudera z resztkami wykładzin, meblościanek, krzeseł. Pełno tam worków ze śmieciami, są butelki po alkoholu.

Foto: Andrzej Kraśnicki, Gazeta Agencja
Foto: Andrzej Kraśnicki,
Gazeta Agencja
Żałośnie przedstawia się też ogród. Trudno tu odnaleźć wartościową roślinność. Dominują chaszcze, chwasty, kawałki mebli ogrodowych, jakieś drewniane ścianki, resztki współczesnej altany.

Kiedy wizja przeniosła się poza obręb działki, mogliśmy usłyszeć, jak Mariusz Łojko kłóci się z przedstawicielami WKZ, zarzucając im bezczynność i ignorowanie sprawy willi i jej otoczenia. Proszę tak z nami nie rozmawiać - bronili się urzędnicy z WKZ. Chcemy tu odbudować fabrykę organów - zapewniał później Łojko, pokazując willę i ogród.

Potem poprowadził wszystkich na ulicę Batalionów Chłopskich, gdzie przekonywał, że na zachowanie zasługuje stojący w obrębie działki betonowy murek, fragment zasypanego przepustu pod ulicą.

Wizja zakończyła się w samej willi, gdzie strony długo jeszcze spierały się o treść protokołu.

Foto: Andrzej Kraśnicki, Gazeta Agencja
Foto: Andrzej Kraśnicki,
Gazeta Agencja
Co dalej? Teraz ruch jest po stronie WKZ, który musi zdecydować, czy uwzględnić wniosek SOZ. Decyzja zapadnie do końca grudnia. To na pewno nie skończy jednak sprawy, bo podczas ostatnich rozmów stowarzyszenia z miejskimi urzędnikami szef Wydziału Inwestycji Miejskich Paweł Sikorski usłyszał, że obrońcy willi będą oprotestowywać każdą decyzję. Czasu nie ma zbyt wiele, bo żeby dofinansowanie budowy SST (czyli 106 mln zł) nie przepadło, miasto musi do 31 stycznia 2012 roku złożyć w MRR wniosek o dofinansowanie inwestycji. Do tego czasu status willi i jej otoczenia nie może budzić wątpliwości. Zastępca prezydenta Bogdan Jaroszewicz przyznał kilkanaście dni temu, że miasto szykuje już inny, awaryjny sposób na wykorzystanie eurofunduszy. Chodzi o jakąś inwestycję drogową.

Opracowanie "Andrzej Kraśnicki jr.", "gazeta.pl", 6 grudnia 2011 roku

* * *

Dziesiątką przez Bramę Portową. Już po wakacjach

Wiosną rozpocznie się gruntowny remont ulic i torowisk wokół Bramy Portowej. Wreszcie będzie można tamtędy przejechać samochodem bez ryzyka oberwania tłumika

Spodziewamy się, że w kwietniu na placu budowy pojawią się pierwsi robotnicy - mówi Krystian Wawrzyniak, prezes spółki Tramwaje Szczecińskie, na której zlecenia zostanie przebudowane skrzyżowanie przy Bramie Portowej.

Modernizacja polegać ma na wymianie wszystkich torowisk i budowie trakcji, modernizacji nawierzchni jezdni. Przebudowane mają być też odcinki dróg dochodzących do placu.

Przetarg na te prace odbył się w formule "zaprojektuj i buduj". To wygodna dla inwestora formuła, ponieważ skraca czas inwestycji i ogranicza procedurę do jednego przetargu. W lipcu poznaliśmy zwycięzcę: konsorcjum firm Mostostal Warszawa - Tor-Kar-Sson Zbigniew Kargul.

Jednak na wynik przetargu skargę do Krajowej Izby Odwoławczej napisała firma ZUE z Krakowa. Krakowianie zarzucili organizatorom przetargu narzucenie zbyt krótkich terminów na wykonanie prac. Uważają też, że nie do przyjęcia jest wymuszanie na wykonawcy finansowania i zapewnienia komunikacji zastępczej oraz przerzucania na nich kosztów tzw. dodatkowych prac nieprzewidzianych (np. przełożenie kabli, których nie będzie w ewidencji).

KIO z listy punktów, których zmiany w przetargu domagało się ZUE, przystało jedynie na wydłużenie terminu prac. Miasto chciało, by cała inwestycja wykonana został w ciągu 240 dni (po 120 dni na projektowanie i roboty budowlane). Po zmianie wydłużono czas do 390 dni.

Musieliśmy zmienić termin wykonania, choć jesteśmy przekonani, że nie musiał być on aż taki długi - przekonuje Wawrzyniak.

ZUE złożyło ofertę, ale przetarg przegrało, bo 22 mln zł zaproponowane przez konsorcjum z Mostostalem na czele było najkorzystniejszą ceną.

Od lipca wykonawca już pracuje nad projektem przebudowy i opracowuje tymczasową organizację ruchu. W kwietniu na Bramie Portowej pojawią się ekipy budowlane.

Inwestycję podzielimy na sześć podetapów. Podobnie jak podczas przebudowy pl. Kościuszki, będziemy chcieli, by roboty związane z wymianą torów były wykonywane w weekendy, aby uciążliwość dla pasażerów komunikacji miejskiej była jak najmniejsza - mówi Wawrzyniak. Niemniej jednak od czasu do czasu będziemy musieli na kilka dni wstrzymać kursowanie tramwajów.

Po przebudowie skrzyżowania na Bramie Portowej powstanie nowe torowisko, dzięki któremu tramwaje będą mogły skręcać z al. Niepodległości w kierunku pl. Zwycięstwa. W związku z tym po wakacjach miasto planuje uruchomienie linii tramwajowej nr 10 z Gumieniec do pl. Rodła. Inwestycja ma być zakończona do końca sierpnia przyszłego roku.

Opracowanie "Mariusz Rabenda", "gazeta.pl", 6 grudnia 2011 roku

* * *

Głębokie bez tramwajów

W południe zostanie wstrzymany ruch tramwajów w kierunku Głębokiego. Trasa linii 9 zostanie zostanie skrócona do zajezdni Pogodno

Wiemy tylko, że Enea ma jakiś problem ze swoją siecią, co wymaga wyłączenia napięcia w naszej sieci w rejonie pętli „Głęboki" - informuje Krystian Wawrzyniak, prezes „Tramwajów Szczecińskich".

Kłopoty mogą potrwać ok. 2 godzin. W tym czasie autobusy linii 103 będą kursowały na wydłużonej trasie - od Głębokiego do zaj. Pogodno.

Opracowanie "aktualności", "24Kurier.pl", 2 grudnia 2011 roku

* * *

Kontraktowa gra o Bramę Portową

Nierealne z góry założone terminy i groźba zawarcia umowy nieważnej. Do tego naruszenie zasad równego traktowania i uczciwej konkurencji. I jeszcze: brak jednoznacznego, wyczerpującego i rzetelnego opisu zamówienia

Takie zarzuty w trakcie przetargu na projektanta i przebudowującego torowiska na Bramie Portowej wytoczyła jedna z firm zabiegających o kontrakt. Część jej argumentów podzieliła Krajowa Izba Odwoławcza przy Urzędzie Zamówień Publicznych. A od spółki Szczecińskie Tramwaje, organizującej przetarg, zasądziła zwrot kosztów odwołania.

Krakowskie ZUE S.A., jedna z firm zainteresowanych uzyskaniem zlecenia, zakwestionowała treść ogłoszenia o przetargu i specyfikacji istotnych warunków zamówienia, w tym zakładany pierwotny termin realizacji i wymagane gwarancje, jak i zapisy dotyczące nałożenia na przyszłego wykonawcę obowiązku zorganizowania komunikacji zastępczej na czas planowanej przebudowy i obciążenia go jej kosztami. ZUE miało też zastrzeżenia do tych fragmentów specyfikacji, które mówiły, że przyszłe wynagrodzenie wykonawcy, jakie ten zaoferuje, musi uwzględniać wszystkie koszty związane z robotami budowlanymi, w szczególności koszty tzw. robót nieprzewidzianych, koniecznych bądź dodatkowych.

Rozpisując przetarg spółka "TS" przyjęła, że wykonawca w 240 dni przygotuje pełną dokumentację i przeprowadzi całą operację przebudowy torowisk z wymianą sieci trakcyjnej włącznie. Kulminacja robót miała przypaść na zimę 2011/2012 (grudzień - luty). Same roboty budowlane podzielono zaś na sześć etapów, zakładając, że zwycięzca przetargu upora się z nimi w 120 dni kalendarzowych.

W odwołaniu do prezesa Krajowej Izby Odwoławczej ZUE S.A. zwróciło uwagę, że to termin nierealny na zadanie w takiej skali i wymiarze. Czas zamówienia powinien być dostosowany nie tylko do określonych przepisami prawa terminów m.in. na wydanie przez stosowne organy decyzji, ale również uwzględniać faktyczny czas oczekiwania na dokumenty. Z podsumowań ZUE wyszło, że uzyskanie przynajmniej samych wymaganych prawem decyzji administracyjnych, oceniając sprawę racjonalnie, zajmie najmniej 200 dni. Z kolei na wykonanie wszystkich sześciu etapów samej przebudowy Bramy Portowej zwycięzca przetargu będzie potrzebował minimum 180 dni. Przy pracach betonowych i asfaltowych - jak dowodzili przedstawiciele ZUE S.A. - większości materiałów można używać zgodnie z technologią przy temperaturze powyżej 0 stopni Celsjusza. Niedopuszczalne jest stosowanie ich na podłoża zmrożone lub zaśnieżone.

Tego typu zamówienia są dość specyficzne. W tym przypadku z wykonawcami na bieżąco była prowadzona korespondencja, uzyskiwali wyjaśnienia. Uznaliśmy, że termin, jaki zakreśliliśmy, będzie wystarczająco długi. W tej sytuacji odwołanie ZUE S.A. z żądaniem modyfikacji warunków zamówienia nieco nas zaskoczyło. Trzeba jednak pamiętać, że czasem wykonawcy, starający się o kontrakt, próbują w ten sposób "coś ugrać", np. przedłużyć okres składania ofert lub z innych powodów, o których zamawiający nie ma wiedzy i takiej wiedzy mieć nie musi - mówi Małgorzata Dworzyńska z działu zamówień publicznych spółki "Tramwaje Szczecińskie".

Z czterech zarzutów skład orzekający KIO jedynie w kwestii dotyczącej terminu realizacji zamówienia, kwestionowanego przez ZUE S.A., nakazał nam dokonać jego zmiany, przy czym nie na taki, o który wystąpiła firma tj. 470 dni kalendarzowych - dodaje Krystyna Gawrońska, zastępca dyrektora ds. inwestycji i infrastruktury spółki "Tramwaje Szczecińskie", w odpowiedzi na nasze pytania w tej sprawie.

Spółka Tramwaje Szczecińskie uznała stanowisko KIO, które w konsekwencji obciążyło ją kosztami postępowania odwoławczego i zasądziło od niej na rzecz ZUE S.A. kwotę 23 306 zł. Taka suma na podstawie wyroku KIO z 27 maja br. trafiła na konto niedoszłego kontrahenta 15 czerwca.

Ostatecznie doszło też do korekty pierwotnego terminu realizacji przebudowy Bramy Portowej z 240 na 390 dni. Przetarg wygrało - o czym informowaliśmy już wcześniej - konsorcjum warszawskich firm Mostostal Warszawa S.A.- Przedsiębiorstwo TOR-KAR-SSON Zbigniew Kargul. Ma przebudować torowiska i sieć trakcyjną za 22 015 770 zł. Z początkiem kwietnia 2012 r. ekipy powinny wejść na plac budowy.

Opracowanie "Mirosław Winconek", "24Kurier.pl", 2 grudnia 2011 roku

* * *

Prasa informuje - listopad

* * *

Nie będzie połączenia szczecińskich spółek autobusowych

Urząd Miasta odpowiedział na interpelację radnej PO Joanny Bródki dotyczącej połączenia SPA "Dąbie" i "Klonowica"

Radna Platformy stwierdziła, że poza historycznym akcentem nie widzi powodu funkcjonowania dwóch spółek autobusowych w naszym mieście.

Takie powody widzi jednak Urząd Miasta - mówi Dariusz Wołoszczuk z magistratu. Badania były przeprowadzane w poprzednich latach i wyniki analiz nie potwierdziły opłacalności połączenia obu przedsiębiorstw.

Dwie osobne spółki autobusowe działają w Szczecinie od 1999 roku.

Opracowanie "Łukasz Kolasa ","Polskie Radio Szczecin", 30 listopada 2011 roku

* * *

Czy podróż samochodem będzie tańsza niż komunikacją miejską?

Od kiedy tylko pojawił się transport publiczny zawsze był tańszą alternatywą dla transportu indywidualnego

Koszty utrzymania własnych czterech kółek były i są wysokie. Nawet przed wieloma laty nasi przodkowie podróżowali tramwajami konnymi, gdyż były tańsze od pierwszych samochodów. Czy jednak niedługo staniemy się świadkami odwrócenia tej zasady?

1. Zmiana taryfy opłat

Władze miasta planują podwyżkę cen biletów. Radni odłożyli co prawda temat podwyżek w czasie, co nie zmienia faktu, że co się odwlecze to nie uciecze i że podwyżki prędzej czy później niestety nastąpią. Oprócz nich planuje się także zastąpić bilet 20- sto minutowy biletami 15-sto i 30- sto minutowymi. Jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że np. linia B ze Słonecznego do Centrum jedzie właśnie ok 20 min, podobnie jak linia A z Bukowego, wniosek dotyczący tej reformy wysuwa się sam. W tej sytuacji podróż do centrum i z powrotem ww liniami będzie kosztowała 12 zł. Jednak nawet obecnie, jeszce przed tymi podwyżkami cena komunikacji miejskiej bywa wyższa od kosztów podróży autem.

2. Koszty utrzymania samochodu

Oczywiście kierowca ponosi stałe koszty utrzymania auta do jakich zaliczają się np. koszty ubezpieczeń, przeglądów, itp. Benzyna też nie jest obecnie tania, ale wiele osób wspominając czasy kiedy była tańsza zapomina o jednym ważnym fakcie. Dawniej technika była mniej posunięta, a samochody po prostu paliły więcej benzyny. Zatem wzrost cen paliw nie przekłada się bezpośrednio na koszty ponoszone przy tankowaniu. Obecnie nie trudno jest znaleźć samochód, który pali w granicach 6 l/100km w mieście. Dziesięć lat temu, kiedy litr benzyny kosztował 3.20 spalanie w mieście wynosiło ok 10 litrów. Tak więc nawet uznawana za bardzo drogą benzyna może być tańsza niż bilety komunikacji miejskiej.

3. Porównanie kosztów

Pokuśmy się zatem o prosty rachuneczek. Wyobraźmy sobie, że jedziemy z największego skupiska mieszkańców Prawobrzeża- Słonecznego i Majowego do najściślejszego centrum- Placu Rodła. Dystans w obie strony wynosi ok 20 km, zatem w przypadku auta palącego w mieście 6,5 litra, spalimy ok 1,1 litra benzyny, co przy cenach paliwa średnio po 5,40 kosztować nas będzie ok 6 zł. Za bilety w obie strony zapłacimy 8,80. W przypadku podróży kilku osób koszta są nieporównywalne. Warto uznać tutaj fakt, że większość trasy, zwłaszcza po zbudowaniu kładek na Gdańskiej będzie się pokonywać w warunkach "pozamiastowych".

4. Ceny paliw

Benzyna, co było wcześniej powiedziane jest droga. Na markowych stacjach cena popularnej 95-ki wynosi 5,49, na najtańszych stacjach ok. 5,20. Jednak benzyna ma dużą szansę żeby stanieć. Kurs Dolara jest stabilny, powoli kończy się kryzys w krajach Arabskich, które są ważnym dostawcą ropy naftowej i wytrawnym graczem na rynku paliw. Rząd też powinien podjąć kroki mające obniżenie cen paliwa, gdyż obecna sytuacja polityczna, której nie będę tu dokładnie roztrząsał może zmusić go do intensywniejszej działalności dla obywateli. Bilety nie stanieją nigdy.

5. Kiedy komunikacja miejska będzie tańsza?

Niewątpliwie, dopóki jesteśmy studentami lub uczniami posiadamy ulgę na przejazdy komunikacją miejską. Również wyjdzie nam taniej, jeśli podróż na miasto odbywamy kilka razy dziennie, bądź też w sytuajcach, kiedy pracujemy daleko od miejsca zamieszkania. Także jeśli nie korzystamy z linii pośpiesznych podróż może okazać się tańsza, ale linii zwykłych nie można porównywać. W takich przypadkach tradycja zostanie dochowana.

Zatem trudno zgodzić się z twierdzeniem, że miasto faktycznie dąży do skierowania mieszkańców na korzystanie z komunikacji miejskiej. Pomijając fakty ekonomiczne warto porównać warunki podróży autem do warunków panujących w komunikacji miejskiej. Poruszanie "Argumentu Swinga" jest bezsensowne, gdyż te tramwaje stanowią zaledwie 5% szczecińskiej floty. Urzędnicy celem zmuszenia kierowców do jazdy komunikacją publiczną mogli by co prawda podwyższyć np. opłaty za SPP, ale wtedy najprawdopodobniej zjednali by kierowców i pieszych przeciwko sobie.

Opracowanie "wiadomości","Moje Miasto", 28 listopada 2011 roku

* * *

"88" pojedzie według nowego rozkładu jazdy

Pasażerów kursujących linią 88 czekają zmiany. Autobus będzie dostosowany do wniosków mieszkańców gminy Kołbaskowo. Na zmiany czekają także mieszkańcy Gumieniec

Z początkiem września uruchomiono linię nr 88 na Gumieńcach. Do naszej redakcji zwrócili się mieszkańcy dzielnicy, którzy nie są zadowoleni z nowości w komunikacji miejskiej.

Najwięcej wątpliwości, co do miejsca kursowania autobusu mają ci, którzy mieszkają w okolicach pętli autobusowej linii 88, czyli ulic Przemyskiej, Kieleckiej i Anhellego. Narzekają, że autobusy nie powinny kursować po wąskich uliczkach. To ich zdaniem zbyt niebezpieczne.

Narzekamy na sąsiedztwo pętli autobusowej, obawiamy się, że autobusy zniszczą nawierzchnię ulic, uprzykrzają także życie: uliczki są zbyt wąskie. Zdecydowana większość kursów odbywa się tylko do ulicy Okulickiego, kursy tej linii powinny być przeniesione w inny rejon, pociechą jest to, że pewnie ta linia nie będzie długo kursowała - mówi Ludwika Mitkiewicz z Gumieniec. Sprawą zainteresowaliśmy radę osiedla, urząd miasta i naszego przewoźnika.

Przypomnijmy, że autobusy "88" ruszają spod centrum handlowego "Ster" i jadą przez ulice: Ku Słońcu, Kwiatową, Okulickiego - Przylep - Stobno - Stobno Stacja, z kursami skróconymi do przystanku "Okulickiego" (powrót ulicami Przemyska - Kielecka - Anhellego).

Kursy są wykonywane w dni powszednie od godz. 5 do 17.30 z częstotliwością w godzinach szczytu co 24 minuty na trasie: centrum handlowe - Stobno Stacja, a w między godzinami szczytu co 24-36 minut na trasie: "Ster" - ulica Okulickiego.

Do ZDiTM zwróciła się Rada osiedla Gumieńce - mówi Marta Kwiecień - Zwierzyńska, rzecznik Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego. Obecnie zbieramy uwagi od pasażerów.

Wiemy, że ZDiTM otrzymał propozycję kursowania linii 88 od wójta Gminy Kołbaskowo.

Wnioskujemy o dostosowanie kursów do potrzeb naszych mieszkańców - mówi Małgorzata Schwarz, wójt gminy Kołbaskowo. Zależy nam na porannych kursach, tak żeby umożliwić dojazdy do pracy i do szkół oraz popołudniowych kursach. Liczba kursów się nie zmieni i pozostanie 12 w dni robocze. Chcielibyśmy także wprowadzić kursy w soboty i w niedzielę.

Według naszych informacji nowy rozkład jazdy dla autobusu "88" będzie gotowy w połowie grudnia.

Obecnie ZDiTM analizuje przedmiotową propozycję i przygotowuje wstępny rozkład jazdy, który następnie zostanie przedstawiony gminie - wyjaśnia Marta Kwiecień - Zwierzyńska.

Opracowanie " Marek Jaszczyński ","gs24.pl", 26 listopada 2011 roku

* * *

Nawet wniosku nie przesłali

Kończy się piąty rok unijnej siedmiolatki, a Szczecin do tej pory nie uszczknął ani grosza na modernizację torowisk tramwajowych z puli brukselskich dotacji. Te póki co pozostają wirtualnym zapisem w Programie Operacyjnym Infrastruktura i Środowisko. Miasto dopiero zamierza złożyć wniosek o zwarcie umowy na dofinansowanie. Z tej puli kasa ma zaś zasilić między innymi przyszłoroczną przebudowa na Bramie Portowej

W niosek o dofinansowanie złożymy do 30 listopada - w uspokajającym tonie oświadczył nam prezydent Piotr Krzystek.

Dokumentacja niezbędna do rozpoczęcia kolejnych inwestycji, nie licząc ruszającej w kwietniu 2012 r. modernizacji w obrębie wspomnianej Bramy Portowej, jest wciąż przygotowywana. Tak wynika z kolei z odpowiedzi, jaką uzyskaliśmy w magistracie.

Na liście podstawowej projektów indywidualnych, przewidzianych do wsparcia eurodotacjami z POIiŚ, można przeczytać, że niezmiennie orientacyjny koszt budowy i przebudowy szczecińskich torowisk opiewa na kwotę 306 mln zł przy zakładanym okresie realizacji inwestycji w latach 2008-2014. Szacunkowy poziom dofinansowania z UE to nieco ponad 131 mln zł.

Opracowanie "Mirosław Winconek","24kurier.pl", 25 listopada 2011 roku

* * *

Zajezdnię na Pogodnie czeka generalny remont

Zajezdnię Pogodno czeka remont, na początek przyjęto mały wariant bez rozbudowy

Foto: Archiwum TS, Tak ma wyglądać Zajezdnia Pogodno po rozbudowie.
Foto: Archiwum TS,
Tak ma wyglądać Zajezdnia
Pogodno po rozbudowie.
Jest zgoda na modernizację naszego obiektu - mówi Krystyna Gawrońska, dyrektor działu inwestycji Tramwajów Szczecińskich. W pierwszym etapie przebudujemy istniejący budynek oraz zbudujemy halę nad torem objazdowym. Obecnie mamy gotowe studium wykonalności. Od urzędu miasta zależy, kiedy będzie ogłoszony przetarg, ale prawdopodobnie w przyszłym roku. Przewidujemy, że ten etap potrwa do 2013 roku.

Nie oznacza to, że spółka Tramwaje Szczecińskie rezygnuje z wariantu maksymalnego, czyli powiększenia zajezdni o nowe obiekty. Mają być one dostosowane do obsługi nowoczesnego taboru tramwajowego.

Wybudowana zostanie nowa hala postojowa (odstawcza) o wymiarach ok. 68,5 x 133,5 m na 18 torów, wiata postojowa/odstawcza, budynek stacji prostownikowej, silos na piasek wraz z osprzętem, budynek ochrony. Rozbudowie o 2 tory zostanie objęta istniejąca hala obsługowo-naprawcza. Po rozbudowie w zajezdni tramwajowej będzie mogło stacjonować 250 wagonów.

Łączna wartość projektu to 222 mln zł, a wielkość dofinansowania stanowi 50 procent kosztów kwalifikowanych.

Przypomnijmy, że Zajezdnia Tramwajowa "Pogodno" zlokalizowana przy alei Wojska Polskiego 200 została wybudowana w 1934 roku jako zajezdnia czołowa. W latach 1973-80 dokonano częściowej przebudowy starych hal, wybudowano nową halę obsługowo-naprawczą oraz wybudowano tory objazdowe.

Opracowanie "Marek Jaszczyński ","gs24.pl", 25 listopada 2011 roku

* * *

Zamiast szybkiego tramwaju zbudują drogi?

Miłośnicy komunikacji obawiają się, że SST nie powstanie

Skontaktowali się z nami przedstawiciele Szczecińskiego Towarzystwa Miłośników Komunikacji Miejskiej. Ich zdaniem istnieje zagrożenie, że Szczeciński Szybki Tramwaj nie powstanie.

Foto: archiwum
Foto: archiwum
Powodem zamieszania są słowa, które wypowiedział zastępca prezydenta Bogdan Jaroszewicz. – Zapytany o to, co miasto może wybudować w zamian za SST odpowiedział: – Dopóki ta inwestycja jeszcze jest umieszczona na liście projektów indykatywnych, wolałbym nie dyskutować, ale byłaby to inwestycja również transportowo- komunikacyjna jednakże nie byłaby to żadna inwestycja tramwajowa, lecz drogowa – przypomina Bartosz Lemke.

Jak podają miłośnicy komunikacji, oznacza to prawdopodobnie przeznaczenie pieniędzy na remont Autostrady Poznańskiej, Trasy Północnej lub kolejny etap Obwodnicy Śródmiejskiej.

Według nas temat jest bulwersujący – mówi Bartosz Lemke ze STMKM. Jeśli nie powstanie SST to kto poniesie koszty niepotrzebnych wyburzeń, wywłaszczeń, pozwoleń na budowę, pieniędzy na projekt, studia itd.?

Co na to magistrat?
Taki wariant nie jest brany pod uwagę – mówi Piotr Landowski, kierownik referatu prasowego Urzędu Miasta. – Projekt budowy SST wciąż jest na liście zadań dofinansowywanych z Programu Infrastruktura i Środowisko. Miasto dąży do tego, aby inwestycja została zrealizowana.

Opracowanie "jasz","gs24.pl", 25 listopada 2011 roku

* * *

Platforma: Mamy lepszy pomysł na bilety w Szczecinie

Tak zapewniali dziś na pl. Grunwaldzkim radni Łukasz Tyszler i Arkadiusz Marchewka. Chcą wprowadzenia nowych biletów

S przeciwiamy się pomysłowi miasta, aby zarabiać na pasażerach. My chcemy dostosować taryfy do potrzeb mieszkańców - zapewniają radni PO.

Chcą wprowadzenia nowych rodzajów biletów dziesięciominutowych, jednorazowych, aktywizacyjnych dla bezrobotnych, czy obowiązujących w dni powszednie. Bilet dziesięciominutowy kosztowałby 1,60 zł. Miesięczny aktywizacyjny dla bezrobotnych - ok. 50 zł. 20-minutowy - 2 zł, lub jak obecnie 2,20 zł. O pozostałych cenach radni nie chcieli mówić. Chcemy na ten temat dyskutować z radnymi pozostałych klubów - mówił radny Łukasz Tyszler. Według niego proponowany przez miasto nowy bilet 15 minutowy jest pomyłką.

Większość pasażerów jeździ do 10 minut. Co więcej twe bilet został zapisany w Porozumieniu dla Szczecina, który podpisały kluby PiS i SLD popierające prezydenta. Nie rozumiemy czemu teraz z niego rezygnują - dodaje radny Arkadiusz Marchewka. PO przyznaje, że nie ma ostatecznych wyliczeń swoich propozycji.

Nie wiadomo też, kiedy nowe propozycje mogłyby wejść w życie. Swoim pomysły na też PiS, SLD i władze miasta. Wspólny projekt spadł z ostatniej sesji rady miasta. Przewidywał m.in. likwidację biletów 20 minutowych. Zastąpiłyby je 15-minutowe za 2 zł. Wprowadzony ma też być bilet seniora. Pozostałe ceny biletów wzrosłyby od kilku do kilkunastu procent. Władze Szczecina liczyły na ok. 6 milionów dochodu z tego tytułu. Musimy jeszcze popracować. Szukamy jeszcze korzystniejszych rozwiązań - mówił Leszek Duklanowski z PiS.

Początkowo zmiany miały wejść w życie 1 lutego. Jeśli radni szybko się nie porozumieją, termin ten nie zostanie dotrzymany. Co akurat dla części mieszkańców, którym pasują obecne rozwiązania, może być korzystne.

Opracowanie "mp","gs24.pl", 25 listopada 2011 roku

* * *

Pożegnamy się z szybkim tramwajem?
To może powinniśmy pożegnać się i z prezydentem?

Szybki Tramwaj odjeżdża od Szczecina. Czy zanim ostatecznie się oddali, nie powinni do niego wsiąść i prezydent Krzystek, i część urzędników?

Szybki Tramwaj to inwestycja specyficzna. Raz na kilka lat cieszymy się, że w końcu powstanie, po czym słyszymy, że „niestety znów się nie uda”. Historia lubi zataczać koło.

I tak zamiast dyskutować o tym, jak szczecińska komunikacja będzie wyglądać po budowie nowej linii, zadajemy sobie pytanie: Czy pieniądze na nią przeznaczone przepadną całkiem czy tylko w części?

Okazuje się, że tym razem rzekomą przeszkodą nie do pokonania, na trasie do ul. Turkusowej (planowana pętla SST) stał się niepozorny stary domek przy ul. Batalionów Chłopskich, a konkretniej jego mieszkańcy i stowarzyszenie „Ocalmy Zabytek”.

Po latach batalii stowarzyszenia i mieszkańców, między konserwatorem zabytków, miejskimi urzędnikami i Ministerstwem Kultury stanęło na tym, że Willa Grüneberga nie będzie wyburzony, lecz przeniesiony i ma służyć działalności kulturalnej. Ale obrońcy willi zamiast odetchnąć z ulgą, w wojennej atmosferze wytaczają kolejne procesy sądowe.

Ogród i ruiny starej hali stojące za willą to dla nich wartość bezcenna, której nie można pozwolić od tak zniszczyć dla jakiegoś tramwaju. To nic, że ogród zarośnięty i zapuszczony, a hala zrujnowana i niekompletna, ważne jest to, że 100 lat temu stąpał, tam własnymi stopami słynny na całą Europę organista Grueneberg – a to ich zdaniem wartość sama w sobie!

Szczecin na zrobienie decydującego kroku w sprawie SST ma czas do stycznia. Przypomnijmy, że jest to czas wielokrotnie wcześniej wydłużany przez Ministerstwo Rozwoju Regionalnego, które dawno Szczecinowi mogło je już odebrać. Od wielu miesięcy cierpliwie bowiem czeka, aż nasze miasto rozwiąże sprawę willi.

Styczeń to termin ostateczny. Urząd Miasta twierdzi, że wszystkie niezbędne dokumenty do tego czasu będzie posiadać, a przekreślić inwestycję mogą i ponoć mają w zamiarze "obrońcy" willi.

We wtorek w jednej z miejskich rozgłośni radiowych zastępca prezydenta Bogdan Jaroszewicz stwierdził wprost, że Szczeciński Szybki Tramwaj jest zagrożony.

Zapytany o to, co miasto może wybudować w zamian, za SST odpowiedział: -Dopóki ta inwestycja jeszcze jest umieszczona na liście projektów indykatywnych, wolałbym nie dyskutować, ale była by to inwestycja również transportowo-komunikacyjna jednakże (…) nie byłaby to żadna inwestycja tramwajowa, lecz drogowa.

Od osób zainteresowanych sprawą usłyszałem, że oznacza to prawdopodobnie przeznaczenie pieniędzy na remont Autostrady Poznańskiej, Trasy Północnej lub kolejny etap Obwodnicy Śródmiejskiej.

Przypomnijmy, iż chodzi o bagatela 220 mln, z których miasto Szczecin teoretycznie dysponuje jedynie połową. Drugie 50% ma w ręku właśnie MRR,które, co bardzo prawdopodobne, ma prawo nie zgodzić się na przeznaczenie funduszy na inną inwestycję. Tego typu kroki obwarowane są zresztą sporą biurokracją. Takie przesunięcia możliwe są tylko na inwestycje zapisane w konkretnych unijnych programach – miasto musiałoby mieć przygotowane konkretne dokumenty w tej sprawie. Szczecin jest tu zresztą w sytuacji "proszenia o ostatnią szansę" w czasie gdy właśnie z tej ostatniej szansy korzysta.

Kontrowersje nie tylko ministerstwa, ale i mieszkańców wzbudzić może to, że miasto „ocalałe pieniądze” przeznaczyć chce nie na tramwaje, lecz na drogi, ignorując potrzeby komunikacji publicznej, której po latach niedoinwestowania te fundusze należą się jak przysłowiowa kość psu.

Całkiem możliwe więc, że w przyszłym roku z 220 mln dysponować będziemy ledwie 110mln zł, o ile prezydent Krzystek w ogóle gdziekolwiek je zabezpieczył.

Kwestią zagadkową jest bowiem dla wielu osób to czy Szczecin w ogóle chciał realizować inwestycje pt. Szczeciński Szybki Tramwaj?

Spekuluje się, iż sprawa z willą Grueneberga to jedynie wygodna przykrywka dla urzędniczego postępowania. Nie jest tajemnicą, iż praktycznie nikomu z „wysokich” z Urzędu Miejskiego nie zależy ani na Szybkim Tramwaju, ani też w ogóle na komunikacji publicznej – inwestycje tramwajowe nie mają dziś żadnego priorytetu.

„Lampka” pali się dla ul. Struga, obwodnicy śródmiejskiej, trasy Północnej, inwestycje w transport zbiorowy są cały czas w „powijakach”. O podejściu do spraw tramwajów dobitnie zresztą świadczy to, iż przy remoncie ul. Arkońskiej całkowicie pominięto remont pętli Las Arkoński, to, iż 2 lata temu prezydent zabrał 48 mln na remont torów w al. Piastów przeznaczając na łatanie dziur, a także to, iż od trzech lat nie wykonaliśmy praktycznie żadnego remontu torowisk.

Ważna dla tramwajów ul. Potulicka poczeka na remont przynajmniej do 2014r. Sześć tramwajów niskopodłogowych, którymi chwali się Prezydent to kpina na tle Poznania, Warszawy, Krakowa, Gdańska czy nawet zacofanych Katowic czy Łodzi, które mają kilkukrotnie więcej pojazdów niskopodłogowych. W tych miastach zresztą nikt nie cieszy się z remontu 100 metrów torowiska – tam systematycznie buduje się nowe trasy, a te stare remontuje kilometrami!

Szczecin 400tys miasto, trzecie co do wielkości w Polsce, nie mogąc wybudować od 40 lat nawet kilometra linii tramwajowej ośmiesza się na tle Bydgoszczy, Elbląga, które w tym czasie zrealizowały już więcej niż jedną nową trasę, czy np. Olsztyna – to niepozorne miasto zaczyna właśnie budowę 7 km systemu tramwajów zupełnie od podstaw! Jest to rzekomo Polska B, jaką Polską jest więc na tle Olsztyna Szczecin? Może to już Polska C?

Patrząc na to wszystko mam wrażenie, że obserwuję działania ludzi kompletnie niepoważnych i niedojrzałych do decydowania o losach tak dużego miasta.

Urząd miasta, jeśli rzeczywiście, tak bardzo chciał budować SST, widząc problemy z willą nie powinien nawet czekać na decyzję konserwatora. Chodziło przecież o 220 mln! Szybka zmiana projektu, nawet kosztem poprowadzenia trasy mocniejszym łukiem, zadowoliłaby wszystkich. Ba! Mówi się nawet, że to duże tańsze niż komiczna operacja przenoszenia 100 letniego budynku – co kosztować może nawet do 5 mln zł i nie koniecznie musi zakończyć się sukcesem.

Załóżmy jednak, że to urzędowi wybaczamy… Dlaczego jednak widząc, że sytuacja jest tak kryzysowa Wydział Inwestycji Miejskich nie przyspieszył chociażby prac projektowych nad potrzebną miastu kolejną trasą tramwajową – na ul. Szafera z pętla przy Hali Widowiskowo-Sportowej? To druga z planowanych pętli Szybkiego Tramwaju – przy klęsce SST można by szybko skierować środki np. na tę inwestycję.

Szkoda tylko, że Wydział Inwestycji Miejskich... nawet nie ogłosił przetargu w tej sprawie! Choć od wielu miesięcy ma zapisane na to 50 tys. zł w budżecie!

Na Szybki Tramwaj wydaliśmy już zresztą ogromne pieniądze - 12 mln zł na kładki nad ul. Gdańską, wywłaszczenia, przesiedlenia ludzi i wyburzenia budynków na trasie SST to w ostatnich latach przynajmniej 6 mln zł. Aktualizacje projektów i cała dokumentacja – minimum kilkaset tysięcy złotych.

Czy za kilka dni prezydent Krzystek powie nam że "niestety, nie udało się"?

Należy go jednak zapytać: Co z naszymi pieniędzmi włożonymi już w Szybki Tramwaj? Na co komu te kładki? Na co komu Most Pionierów z rezerwą pod tramwaj?

„Do Roboty!” powinni dziś zakrzyknąć w stronę urzędu mieszkańcy.

Szczecin ma teraz ostatnią i jedyną już szansę by uratować ważną inwestycje lub chociaż 220 mln.

Szczecińskie tramwaje są dziś cuchnące, stare i zardzewiałe, tymczasem zastępca prezydenta B. Jaroszewicz stwierdza, iż zamiast na tramwaje 220 mln zł wydać chce na… drogi. Pytanie tylko z jakiej racji?!

Mało mamy inwestycji tramwajowych do wyboru? Modernizacja zajezdni Pogodno, tramwaj na Szafera, Spacerową, torowiska w Centrum, pętle tramwajowe do remontu, np. pominięty "Las Arkoński", Pomorzany, tramwaj na Warszewo, Mieszka I, 26 Kwietnia i dużo jeszcze by wymieniać...

W całą sprawę powinien się dziś aktywnie włączyć główny gospodarz miasta – Prezydent Piotr Krzystek. To on ma zwierzchnią pieczę, szczególnie nad tak ważnymi inwestycjami i to on czy tego chce czy nie za to ewentualnie niepowodzenie będzie odpowiadał.

Kogo bowiem mamy obwiniać jak nie Piotra Krzystka - prezydenta Szczecina? Czy to grupka ludzi kochających historię (być może zbyt mocno…) ze stowarzyszenia Ocalmy Zabytek jest wszystkiemu winna? Czy to Ci ludzie mieli przygotowywać alternatywne projekty torowisk, których dziś nikt nie ma, do wybudowania za miejskich urzędników?

Szanujący się prezydent, poważnego miasta po utracie 220mln, pozbawieniu połowy miasta „cywilizowanego” połączenia z Centrum, utopieniu niepotrzebnie kilku mln zł w inwestycje, która nie została wykonana, w międzyczasie podwyższając jeszcze cenę biletów o 20% powinien podać się do dymisji razem z całym swoim gabinetem.

Liczę, iż w przypadku porażki projektu SST Pan Krzystek będzie miał odwagę to zrobić.

Opracowanie "leks","Moje Miasto", 22 listopada 2011 roku

* * *

W Szczecinie będą autobusy dla rowerzystów

Rewolucyjny zakup szykuje jedna z miejskich spółek autobusowych. SPA Klonowica ogłosiło przetarg na zakup ośmiu autobusów, w których mają się znaleźć mocowania do bezpiecznego przewożenia rowerów

SPA Klonowica chce kupić osiem nowych autobusów: trzy przegubowe, trzy 12 metrowe i 2 10,5 metrowe (te ostatnie, najmniejsze jeżdżą m.in. na linii 70). Wyposażenie ma nie odbiegać od tego, które jest już spotykane w najnowszych miejskich autobusach. Z jednym wyjątkiem. W specyfikacji znalazł się zapis mówiący o tym, że wewnątrz pojazdu, oprócz tradycyjnego wyposażenia, mają się znaleźć także zamocowania do bezpiecznego przewożenia rowerów. Zamawiający nie sprecyzował jak ma to zostać technicznie rozwiązane. Pozostawia to producentowi autobusów.

Mocowania do przewożenia rowerów w miejskich autobusach to zupełna nowość. Z naszego rozeznania wynika, że do tej pory tego typu mocowania instalowane były w krakowskich autobusach, tyle że był to po prostu bagażnik mocowany na tylnej klapie silnika.

Mocowania dla rowerów wewnątrz autobusu to była by nowość także dla nas - mówi Mateusz Figaszewski, rzecznik firmy Solaris, która ostatnio wygrywała wszystkie przetargi na dostawę miejskich autobusów dla Szczecina.

Figaszewski powiedział nam we wtorek, że decyzja o wystartowaniu w przetargu na autobusy z miejscami dla rowerów zapadnie po przeanalizowaniu dokumentacji przetargowej.

Nietypowe rozwiązania nie są jednak dla nas kłopotem - mówi Figaszewski. Naszym klientom dostarczaliśmy już miejskie autobusy z uchwytami na narty, do Francji wysłaliśmy miejskie autobusy z toaletą dla kierowcy, a do Dubaju z osobnym przedziałem dla kobiet i dzieci.

Szczecińscy rowerzyści nie korzystają z autobusów zbyt często, bo wolą poruszać się po ulicach o własnych siłach. Przewiezienie roweru autobusem bywa jednak konieczne przy awarii pojazdu, załamaniu pogody czy też przewiezieniu jednośladu na dłuższą odległość (np. z prawobrzeża na lewobrzeże).

Opracowanie "akr","gazeta.pl", 22 listopada 2011 roku

* * *

Zapis monitoringu nie potwierdza wersji krewnych ukaranej dziewczynki

Kontroler biletów zachował się prawidłowo - tak Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego w Szczecinie komentuje sprawę trzynastoletniej Wiktorii zatrzymanej za jazdę bez biletu

Jak informowaliśmy w ubiegłym tygodniu, kontroler kazał dziewczynce wysiąść na przystanku w rejonie miasta, którego nie znała. Dziecko miało dotrzeć do szkoły tylko, dzięki wskazówkom dziadka udzielanym przez telefon komórkowy - Taka była wersja rodziny 13-latki.

Do zdarzenia doszło w ubiegłym tygodniu. Dziadek dziewczynki - Jan Dołęga uważa, że kontroler naraził ją na niepotrzebny stres. - Dziecko nie wiedziało, gdzie się znajduje i przez całą ulicę Traugutta do szkoły szło spłakane.

Jak jednak mówi rzeczniczka Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego Marta Kwiecień-Zwierzyńska, zapis monitoringu z autobusu, w którym doszło do zatrzymania dziewczynki nie potwierdza wersji jej krewnych. - Z monitoringu wynika, że dziewczynka zachowywała się spokojnie. Kontroler poinformował dziewczynkę, że należy przejść na drugą stronę jezdni, gdzie znajduje się przystanek autobusowy, na którym zatrzymują się linie, którymi może się udać do przystanku Kołłątaja.

Jan Dołęga we wcześniejszej rozmowie z nami nie wykluczał złożenia skargi na pracę kontrolera.

Opracowanie "Jarosław Gowin","Polskie Radio Szczecin", 22 listopada 2011 roku

* * *

Szybki tramwaj odjeżdża od Szczecina

Szybki tramwaj może być zagrożony - przyznał zastępca prezydenta Szczecina. W ten sposób Bogdan Jaroszewicz w "Rozmowach pod krawatem" skomentował wczorajsze spotkanie władz miasta z obrońcami wilii Grueneberga

Budynek stoi na trasie planowanej inwestycji. Miłośnicy obiektu nie godzą się na jego przesunięcie. Domagają się ochrony nie tylko dla willi, ale i ogrodu i budynku gospodarczego. Do konserwatora trafiły kolejne wnioski w tej sprawie.

Tymczasem, jak wyjaśniał Jaroszewicz, sprawa musi wyjaśnić się do końca stycznia. Inaczej miasto może stracić 100 milionów unijnego dofinansowania. Pani konserwator dokona oględzin ogrodu przy Batalionów Chłopskich 61 w przyszłym tygodniu. Będziemy posiadali informacje, w jaki sposób będzie ustosunkowywać się do wniosków złożonych przez stowarzyszenie - powiedział zastępca prezydenta Szczecina.

Jeśli nie uda się wybudować szybkiego tramwaju miasto ma plan B - zapewniał Jaroszewicz. Nie chciał jednak mówić o szczegółach. Dopóki ta inwestycja jest jeszcze umieszczona na liście projektów indykatywnych, wolałbym nie dyskutować. Byłaby to również inwestycja transportowo-komunikacyjna, jednak nie byłaby to inwestycja tramwajowa, ale związana bardziej z drogami - zapowiedział Bogdan Jaroszewicz. Szybki tramwaj miał powstać do 2014 roku.

Opracowanie "Natalia Skawińska","Polskie Radio Szczecin", 22 listopada 2011 roku

* * *

SENS walczy o Szczecińską Kolej Metropolitalną

Stowarzyszenie Estetycznego i Nowoczesnego Szczecina wysłało do prezydenta Szczecina Piotra Krzystka wniosek o sporządzenie studium wykonalności Szczecińskiej Kolei Metropolitalnej

Projekt SKM został zaprezentowany 7 listopada na posiedzeniu Komisji ds. Rozwoju, Promocji i Gospodarki Morskiej Rady Miasta oraz 18 listopada na V Konferencji naukowo-technicznej pt. "Problemy komunikacyjne miasta Szczecina".

Jak podkreślają członkowie Stowarzyszenia Estetycznego i Nowoczesnego Szczecina, bardzo rzetelnie przygotowana analiza pozwala przypuszczać, że uruchomienie komunikacji kolejowej na terenie Szczecina w powiązaniu z innymi miastami Aglomeracji Szczecińskiej a także z Portem Lotniczym Szczecin-Goleniów przyczyni się do zdecydowanego zwiększenia atrakcyjności komunikacji miejskiej na terenie Aglomeracji, oraz pozwoli objąć znacznie większy obszar miasta bardziej niezawodną komunikacją szynową.

Zachęcamy do zapoznania się z treścią pisma przedłożonego prezydentowi - czytamy w komunikacji. Treść pisma poniżej. Liczymy na pozytywny odzew ze strony przedstawicieli władzy oraz lokalnych mediów.

Szczecin, 21 listopada 2011 r.
Pan Piotr Krzystek - Prezydent Miasta Szczecin
Wniosek o sporządzenie studium wykonalności Szczecińskiej Kolei Metropolitalnej
Szanowny Panie Prezydencie,
Stowarzyszenie Estetycznego i Nowoczesnego Szczecina wnioskuje o zlecenie przygotowania studium wykonalności Szczecińskiej Kolei Metropolitarnej oraz rozpoczęcie prac nad porozumieniem z pozostałymi jednostkami samorządowymi Szczecińskiego Obszaru Metropolitalnego nad wprowadzeniem zintegrowanego transportu publicznego na terenie Aglomeracji (wspólnego biletu).

Projekt SKM został zaprezentowany 7 listopada 2011 r. na posiedzeniu Komisji ds. Rozwoju, Promocji i Gospodarki Morskiej Rady Miasta oraz 18 listopada na V Konferencji naukowo-technicznej pt. "Problemy komunikacyjne miasta Szczecina". Bardzo rzetelnie przygotowana analiza pozwala przypuszczać, że uruchomienie komunikacji kolejowej na terenie Szczecina w powiązaniu z innymi miastami Aglomeracji Szczecińskiej a także z Portem Lotniczym Szczecin-Goleniów przyczyni się do zdecydowanego zwiększenia atrakcyjności komunikacji miejskiej na terenie Aglomeracji, oraz pozwoli objąć znacznie większy obszar miasta bardziej niezawodną komunikacją szynową. Będzie to skutkowało wzrostem liczby pasażerów korzystających z komunikacji miejskiej (co jest celem zapisanym w Polityce Transportowej Miasta Szczecin), a co za tym idzie zmniejszeniem liczby samochodów poruszających się po centrum Szczecina.

Kolejnym niezaprzeczalnym atutem kolejowego połączenia Prawobrzeża z Lewobrzeżem Szczecina jest fakt, że powstałaby wydajna, alternatywna do ul. Gdańskiej (obsługującej ruch samochodowy, autobusowy i tramwajowy) trasa komunikacji miejskiej. Wielokrotnie na przestrzeni ostatnich lat zdarzało się, że jedno zdarzenie losowe na ul. Gdańskiej zatrzymywało praktycznie cały ruch na kierunku Prawobrzeże-Lewobrzeże, co nie powinno mieć miejsca w centrum półmilionowej aglomeracji miejskiej.

Kolej daje także możliwość uruchomienia szybkiego i sprawnego połączenia komunikacyjnego nowopowstających parków przemysłowych w Trzebuszu i Dunikowie oraz planowanej inwestycji firmy Teleskop w Skolwinie i tym samym wzrost atrakcyjności tych terenów dla potencjalnych inwestorów.

Z poważaniem Damian Lachowski - Prezes Stowarzyszenia SENS

"gs24.pl", 22 listopada 2011 roku

* * *

Jedna spółka autobusowa w Szczecinie?

Radna proponuje połączenie dwóch spółek autobusowych. Prezes jednej z nich mówi, że to zły pomysł

W sprawie konsolidacji Szczecińskiego Przedsiębiorstwa Autobusowego "Dąbie" i "Klonowica" interpelowała Joanna Bródka z PO.

Jak tłumaczy radna Joanna Bródka, nie widzi żadnego powodu, aby w mieście działały dwie spółki autobusowe. Z powodzeniem działa jedna spółka Tramwaje Szczecińskie, być może warto byłoby rozważyć połączenie dwóch spółek autobusowych - uważa Bródka.

Jeżeli ktoś myśli, że w ślad za połączeniem pójdzie redukcja niepotrzebnych etatów, to jest w błędzie - odpowiada prezes SPA Dąbie Włodzimierz Sołtysiak. Zarządy tych spółek są jednoosobowe. Gdyby to połączyć należałoby zrobić kilkuosobowy zarząd.

Sołtysiak zwraca uwagę, że jedna firma miałaby problem z miejscem. Żadna z zajezdni w Szczecinie nie jest w stanie przyjąć całego taboru na swój teren - tłumaczy Sołtysiak.

Magistrat w tej dyskusji na razie nie zabiera głosu.

Opracowanie "Łukasz Kolasa","Polskie Radio Szczecin", 22 listopada 2011 roku

* * *

Trójka pojedzie już w tym roku. Dojazd do szpitala będzie łatwiejszy

Jest szansa, że do końca roku do szpitala dojedziemy tramwajem – zapewnia Energopol. Od dziś zmiany na Chopina

Co tydzień kładziemy około 100 metrów torów. Na odcinku do szpitala będą w całości do 15 grudnia, na dalszym – idąc w stronę pętli – do Wigilii – mówi Leszek Kuszelewicz z firmy Energopol. – Wtedy cały front robót oddajemy pod wykończenie i wszystko będzie zależało od pogody. Podkłady będą mieli przygotowane. Technologia pozwala na prawidłowe kontynuowane robót, jeśli będzie temperatura powyżej 5 stopni Celsjusza. Wtedy jest duża szansa, że z końcem roku wznowiony będzie ruch tramwajowy. Jeśli nie – poczekamy do początku 2012.

Wcześniej jednak ukończony musi być wiadukt kolejowy na ulicy Niemierzyńskiej. Jedna nitka jest już gotowa. W czwartek do Szczecina przyjedzie kolejna część, którą wciągnięta zostanie na samą górę. Zdemontowane zostaną tymczasowe podpory. Później wykonawców czeka spawanie i modlenie się o wysoką temperaturę. Również nie może być niższa niż 5 stopni Celsjusza.

Znów wahadło na Chopina
Od dziś możemy spodziewać się kolejnych utrudnień na ulicy Chopina. Ruch okresowo, przez kilka dni, puszczany będzie wahadłowo. Ma to związek z wylewaniem asfaltu na istniejących jeszcze betonowych płytach. Jeździ się po nich tragicznie. Chcemy wyasfaltować odcinek do ulicy Broniewskiego. To aktualnie jest dla nas najważniejsze. Uprzedzam, że w rejonie ulicy Wszystkich Świętych została jeszcze do zrobienia kanalizacja deszczowa. Tutaj również może się korkować. Podsumowując, nowym asfaltem na ulicy Chopina pojedziemy do 27 listopada. Do grudnia chcemy też wyasfaltować odcinek ulicy Arkońskiej, od ulicy Wszystkich Świętych do ulicy Bułgarskiej – mówi wykonawca z Energopolu.

Chcą skończyć wcześniej
Wykonawcy termin zakończenia wszystkich prac mają określony na październik przyszłego roku. Twierdzą, że obecnie mają miesięczne opóźnienie. Wszystko, według nich, zostanie zniwelowane i skończą w sierpniu. Będziemy starali się robić jak najszybciej. Nic nie stoi na przeszkodzie, by pracowała kolejna zmiana. Zakładamy, że inwestycję uda się nam zakończyć do sierpnia 2012 roku. Wtedy też pojedziemy nowszymi, bezpieczniejszymi i szerszymi ulicami Arkońską i Niemierzyńską – podsumowuje Leszek Kuszelewicz.

Opracowanie "Andrzej Kus","Moje Miasto", 22 listopada 2011 roku

* * *

Szczeciński Szybki Tramwaj na krawędzi. Gra na czas?

Fiasko rozmów w sprawie przesunięcia willi blokującej budowę szybkiego tramwaju na prawobrzeże. Jej obrońcy biurokratycznymi metodami uniemożliwiają rozpoczęcie wartej 230 mln zł inwestycji. - Nie chcę mówić, że budowa linii może się nie udać - przyznaje szef wydziału inwestycji miejskich

W poniedziałek w sprawie willi odbyło się spotkanie "ostatniej szansy". Zastępca prezydenta Szczecina Bogdan Jaroszewicz i szef wydziału inwestycji miejskich Paweł Sikorski zaprosili do magistratu przedstawicieli Stowarzyszenia Ocalmy Zabytek. Stowarzyszenie - skupia miłośników muzyki, historyków sztuki - powstało w jednym celu - stać na straży zabytkowej willi, która znalazła się na trasie planowanej linii Szczecińskiego Szybkiego Tramwaju. Miasto najpierw chciało willę wyburzyć. Po tym, gdy jej obrońcy i mieszkańcy wywalczyli dla budynku status zabytku, władze zaproponowały przesunięcie obiektu o około 20 metrów.

To jest kompromis? Przedstawiono nam tylko to jedno rozwiązanie - irytował się po zakończeniu zamkniętego dla dziennikarzy spotkania Mariusz Łojko, prezes Stowarzyszenia Ocalmy Zabytek.

Członkowie stowarzyszenia domagają się, by miasto przeprojektowało kolektor ściekowy, który w wyniku budowy linii ma przeciąć miejsce, w którym stoi dom. Nie zgadzają się na jego przesunięcie. Tłumaczą, że cenna jest nie tylko sama willa, ale także jej otoczenie, czyli resztki budynków przedwojennej fabryki kościelnych organów, która należała do rodziny Grunebergów - pierwszych właścicieli willi. Powołując się właśnie na ten historyczny wątek, przekonują o niezwykłej wartości tego obszaru.

Miasto twierdzi, że przesunięcie budynku to właśnie kompromis, i to w dodatku korzystny dla obrońców willi. Dom miałby bowiem zostać nie tylko przesunięty, ale i wyremontowany. Jego obecny stan techniczny jest zły. Miałby też pełnić funkcję publiczną, np. lokalnego muzeum. Obecnie mieszka w nim rodzina, która współdziała ze stowarzyszeniem i też nie zgadza się na przesunięcie domu.

Przeprojektowanie inwestycji, tak by ominęła dom, nie wchodzi w grę - tłumaczy Paweł Sikorski.

Problemem nie jest tylko kolektor. Żeby pozostawić willę, trzeba by także zmienić trasę tramwaju. Poprowadzenie go estakadą (a nie jak zakłada obecny plan - w wykopie) nie wchodzi w grę, bo przekroczone zostałyby normy hałasu (nawet przy zastosowaniu ekranów). Przesunięcie linii też jest nierealne, bo oznaczałoby likwidację ulicy Jaśminowej wraz z całą zabudową. Tak wynika z różnych wariantów, które stały się podstawą do wydania decyzji środowiskowej akceptującej przebieg tramwaju w wykopie.

Miasto jest teraz w bardzo trudnej sytuacji. Warta 230 mln zł inwestycja ma być dofinansowana ze środków unijnych. 106 mln zarezerwowało na ten cel Ministerstwo Rozwoju Regionalnego. Żeby fundusze nie przepadły, Szczecin musi do 31 stycznia 2012 roku złożyć wniosek. Żeby to zrobić, musi mieć studium wykonalności inwestycji oraz zamkniętą sprawę willi. Studium będzie gotowe do końca listopada. Z willą sprawa jest niejasna.

Przedstawiciele stowarzyszenia powiedzieli nam, że będą oprotestowywać każdą naszą decyzję - przyznaje Sikorski.

Nie są to tylko pogróżki. 14 listopada stowarzyszenie złożyło w biurze Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków wniosek o uznanie za zabytek resztek budynków po fabryce organów, które stoją w rejonie willi. Na razie nie wiadomo, kiedy WKZ zdecyduje, co zrobić z tym wnioskiem.

Nie chcę mówić, że budowa linii może się nie udać - przyznaje szef wydziału inwestycji miejskich.
Komentarz Z działań Stowarzyszenia Ocalmy Zabytek wynika jedno: kompromis ma polegać na tym, że miasto przystanie na wszystkie warunki stowarzyszenia. Działania obrońców willi prowadzą wprost do zatopienia komunikacyjnej inwestycji. Żeby wydłużyć procedurę i zmniejszyć szansę miasta na realizację Szczecińskiego Szybkiego Tramwaju, oprotestowano kiedyś decyzję o uznaniu willi za zabytek. Teraz pojawia się wniosek o uznanie za zabytek resztek fabrycznych murów, a wcześniej samego ogrodu.

Nie mogę się zgodzić z takim stanowiskiem. Oprócz interesu stowarzyszenia, miłośników organów i mieszkańców willi jest także interes pozostałych mieszkańców Zdrojów. Czy za cenę pofabrycznej przybudówki ma zniknąć kilkanaście innych domów? Chodzi też o interes mieszkańców całego prawobrzeża, którzy czekają na lepsze połączenie z centrum.

Oczekuję, że miasto się nie podda i wykorzysta wszystkie środki, by nie zmarnować setek milionów złotych publicznych pieniędzy.

Opracowanie "Andrzej Kraśnicki jr","gazeta.pl", 22 listopada 2011 roku

* * *

By tramwaj pojechał... - sieciowa matematyka

W niedawnym zderzeniu tramwajów we Wrocławiu rannych zostało 21 osób. Wśród pierwszych prawdopodobnych przyczyn wypadku przewijał się m.in. chwilowy zanik napięcia w sieci. To niemożliwe - zapewniają fachowcy z Tramwajów Szczecińskich. Wprawdzie sprawna i dobrze utrzymana sieć jest niezbędna do utrzymania komunikacji tramwajowej, jednak spadek napięcia nie może doprowadzić do tragedii

W każdym tramwaju są niezależne systemy hamowania. Jeden z nich to tzw. hamulce szynowe - dla laika: ciężkie belki, które automatycznie opadają na szynę, gdy występuje zanik napięcia w sieci - tłumaczy Krystian Wawrzyniak, prezes „TS". - Dlatego niemożliwe jest, by problemy z napięciem sprawiły, że jakiś tramwaj się nie zatrzymał i uderzył w inny.

Choć stan sieci i ewentualne braki w zasilaniu nie są bez znaczenia. Dlatego ważne jest ich bieżące utrzymanie i modernizacje. A z tym w Szczecinie nie jest najlepiej. Do codziennego funkcjonowania wszystkich linii niezbędna jest praca 13 podstacji. Powstały w latach 60. i 70. ub. wieku. Ich łączna moc to 11700 kW.

Na dziś trudno mówić o jakimś zapasie mocy. To nie jest jakiś prosty przelicznik - tłumaczy prezes Wawrzyniak. Należy pamiętać, że tramwaj, przemieszczając się po swojej trasie, korzysta z mocy kilku podstacji. I chodzi o to, by w rejonie obsługiwanym przez daną podstację nie zabrakło mocy dla składów, które akurat znajdują się w zasięgu jej działania. Istniały obawy, że problemy ze spadkiem napięcia powstaną po wprowadzeniu na trasy wagonów niskopodłogowych. Jak dotąd w Szczecinie mamy 6 swingów wyprodukowanych w bydgoskiej Pesie. Dotychczasowe doświadczenia pokazują, że zużycie nie wzrosło.

Faktem jest, że moc silników swinga jest o blisko 35 proc. większa niż w przypadku składu wagonów 105N - przyznaje Krystian Wawrzyniak. Swoistym sprawdzianem był dla nas 1 listopada, gdy wszystkie swingi oraz podwójne składy przegubowychtatr skierowano na linię 8. Wagony korzystały z kilku podstacji na całej trasie i nigdzie nie zanotowano problemów. A prowadzone na bieżąco pomiary wykazały, że niskopodłogowy swing potrzebuje tyle mocy, co skład dwóch przegubowych tatr lub trzech wagonów z rodziny 105N.

Swingi mają jednak inną zaletę. To tzw. rekuperacja, czyli zwrot mocy do sieci. Nadwyżka powstaje podczas hamowania. Gdyby wy¬mienić sieć i wszystkie podstacje, spółka „TS" zaoszczędziłaby spore sumy na „zwrotach" mocy. Pod warunkiem, że taką możliwość miałyby wszystkie wagony. Dziś oszczędność jest niewielka. Jeśli jeden ze swingów oddaje moc do sieci, korzysta z niej dowolny skład znajdujący się w promieniu 200 m. Nie korzysta wtedy z najbliższej podstacji. Pełne wykorzystanie rekuperacji miałoby sens, gdyby jednocześnie zmodernizować wszystkie podstacje - tłumaczy prezes Wawrzyniak. O tym nawet nie marzymy. Ale faktem jest, że myślimy o modernizacji, która odnowi je i obniży koszty funkcjonowania. Budowa nowej podstacji to wydatek rzędu 8-10 min zł. Taka musi powstać w rejonie ul. Chmielewskiego. Pozostałym, od lat istniejącym, wystarczy modernizacja kosztem ok. 4 mln zł. Ale zastałyby wyposażone w nowoczesną aparaturę i - co nie jest bez znaczenia - stałyby się bezobsługowe. Dziś każda zmiana, konserwacja czy przełączenie wymagają przyjazdu ekipy, c dodatkowo generuje koszty.

Czy plany zakupu ponad 20 kolejnych niskopodłogowych wagonów spowodują problem z zasilaniem? Na dziś nikt nie chce tego jednoznacznie stwierdzić. Wiadomo, że początkowo kursowanie swingów też sprawiał pewne problemy, doprowadzał do przeciążeń. Ale ten problem zniknął. Po pierwsze dlatego, że pewne rezerwy mocy zawsze mamy, po drugie - wiele zależy także od techniki jazdy dowolnym typem wagonu i to staramy się wpajać naszym pracownikom. Im łagodniej wagon rusza tym mniej prądu pobiera - tłumaczy prezes. W trakcie jazdy pobór spada. W przypadku płynnej jazdy pobór prądu spada nawet o 20 proc. Podczas hamowania powstaje nadwyżka mocy, którą dziś oddają tylko swingi.

Wprawdzie stosuje się już kondensatory, które taką moc magazynują, a wagon korzysta z niej w pierwszej kolejności. Alt ich koszt wynosi obecnie ok. 40 tys. zł. To podniosłoby cenę i tak drogiego wagonu niskopodłogowego, a w przypadku modernizacji starych składów po prostu montaż takiego urządzenia się nie opłaca.

Nasze podstacje mają swój wiek, ale są wydajne, a ich siec gęsta. Jeśli gdzieś wystąpi awaria sąsiednie podstacje są w stanie czasowo przejąć pracę tej uszkodzonej - zapewnia K. Wawrzyniak. Mamy pewien zapas, ale mamy też świadomość, że trzeba o nie dbać. I staramy się o środki na ich modernizację. Spółka planowała, że dwie podstacje - „Kaszubska" i „Kolumba" uda się zmodernizować w ramach środków z unijnego programu „Ochrona i Środowisko". Ale w ramach tego samego programu wzrosły koszty planowanych modernizacji torowisk i przebudowy zajezdni Pogodno. Z podstacji w ramach tych środków trzeba więc było zrezygnować.

Trwają rozmowy, postaramy się wykazać potrzebę przeprowadzenia tych prac - zapewnia prezes Wawrzyniak. Bo zakup nowego taboru wkrótce stanie się faktem i wzrosną koszty eksploatacji sieci. Na razie spółka czyni inne oszczędności. Przeprowadziła przetarg na dostawę energii, który wygrała PKP Energetyka. Do końca 2012 r. „TS" zapłacą za prąd o 7 proc. mniej niż dotychczas. Opłaty dla Enei wynosiły 8,7 min zł rocznie. Osobną sprawą jest stała opłata za przesył. Niezależnie od wybranego operatora jest ona ustalona na poziomie 3,3 min zł. Spółka ponosi także koszty montażu urządzeń pomiarowych. Być może będzie miał już je zainstalowany każdy z zamawianych wagonów. A skoro mają być zakupione, należy zabiegać o modernizację podstacji.

Bo pewne rezerwy mocy są i można podjąć pewne kroki, które pozwolą częściowo ograniczyć pobór mocy - mówi Krystian Wawrzyniak. Ale nie ma gwarancji że nic się nie stanie...

Opracowanie "Tomasz Tokarzewski","Kurier Szczeciński", 18 listopada 2011 roku

* * *

Eksperci: za słabo rozwinięta komunikacja miejska w Szczecinie

Jak zmienia się drogowa mapa Szczecina, czy inwestycje rozładują korki, kiedy powstanie szybki tramwaj? To tylko cześć pytań jakie stawiają kierowcy. Odpowiedzi szukają eksperci na konferencji transportowej

W Szczecinie dużo się dzieje i powstają nowe drogi, jednak wciąż za słabo rozwinięta jest sieć komunikacji miejskiej - mówi profesor Piotr Niedzielski z Uniwersytetu Szczecińskiego. Ilość inwestycji, czyli trochę parafrazując, żeby to dobrze zabrzmiało Szczecin w budowie. Być może dojrzejemy do tego, żeby budować sprawny system dla dużej metropolii szczecińskiej oparty m.in. o transport kolejowy i zintegrowany z nim szybki tramwaj.

Problemy komunikacyjne Szczecina to konferencja organizowana od 10 lat. Na dzisiejszej drogowcy obiecywali między innymi, że na pewno ruszy budowa szybkiego tramwaju.

Deklarowali także, że prowadzone inwestycje będą oddane w terminach, a na kolejne znajdą się dodatkowe pieniądze unijne. Dotyczy to między innymi trasy północnej.

Opracowanie "Rafał Molenda","Polskie Radio Szczecin", 18 listopada 2011 roku

* * *

Kontroler ukarał dziecko - dziewczynka nie wiedziała jak wrócić do domu

Szczecińscy kontrolerzy biletów nie wiedzą, jak postępować z dziećmi, które nie mają przy sobie biletu - twierdzi rodzina dziewczynki ukaranej za jazdę na gapę

Według dziadka 13-latki kontroler naraził ją na niepotrzebny stres, kiedy okazało się, że zapomniała wziąć ze sobą sieciówki. Jak relacjonuje mężczyzna, wystraszona dziewczynka została wysadzona przez kontrolera na przystanku w nieznanej jej części miasta i nie wiedziała, jak na piechotę wrócić do domu.

Jan Dołęga zapewnia, że nie ma pretensji o samą karę. Według mężczyzny jednak kontroler kazał jej wysiąść w miejscu, którego nie znała. Dziecko nie wiedziało, w jaki sposób ma dostać się do szkoły lub domu. Dziecko tak wystraszone nie wiedziało, gdzie się znajduje. Informowaliśmy ją telefonicznie, jak wrócić do domu - mówi pan Jan.

Mężczyzna obawiał się, że jego wnuczce po drodze może stać się coś złego. Mam pretensje do kontrolera, że zostawił dziecko. Kto odpowiada za dziecko podczas tej drogi do domu? - pyta Jan Dołęga.

Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego, który odpowiada za pracę kontrolerów na razie nie komentuje sprawy. Po przeprowadzonym postępowaniu ustosunkujemy się do sprawy - mówi rzecznik ZDiTM-u Marta Kwiecień-Zwierzyńska. Jan Dołęga nie wyklucza złożenia skargi na pracę kontrolera.

Opracowanie "Jarosław Gowin ","Polskie Radio Szczecin", 18 listopada 2011 roku

* * *

Eksperci: STOP tramwajom na Potulickiej

Wracamy do tematu remontu ulicy Potulickiej na Nowym Mieście w Szczecinie. Stan torowiska i nawierzchni tej ulicy kwalifikuje ją do natychmiastowego remontu. Obawy mieszkańców potwierdzają nasi eksperci

Niedawno pisaliśmy na temat katastrofalnej sytuacji na ulicy Potulickiej. Proszę spojrzeć jak to wygląda, nie trzeba być ekspertem, żeby dostrzec jak wykrzywione są szyny, ale i nawierzchnia nie jest w najlepszym stanie - mówiła nam Zofia Schulz, którą spotkaliśmy przy ulicy Potulickiej.Kiedyś byłam świadkiem jak spod koła samochodu wyleciała kostka brukowa i uderzyła w przejeżdżający wagon.

Według naszych informacji, 2-3 lata temu rozważano zamknięcie tej trasy dla ruchu tramwajowego, ale stwierdzono że wkrótce będzie generalny remont. Teraz okazało się, że remontu tak szybko nie będzie. Po naszym alarmującym materiale okazało się, że miasto poszukuje środków na modernizację ul. Potulickiej i fragmentu ul. Narutowicza. Potrzeba na to 46 milionów złotych.

Miasto jest przygotowane do rozpoczęcia inwestycji. Wykonana jest już niezbędną dokumentacja modernizacji. W marcu została wydana decyzja o zezwoleniu na realizację inwestycji drogowej - tłumaczy Dariusz Wołoszczuk z biura promocji i informacji Urzędu Miasta.

Niszczą się tatry - Robert Łubiński, Szczecińskie Towarzystwo Miłośników Komunikacji Miejskiej

Ulica Potulicka kwalifikuje się do remontu kapitalnego od co najmniej kilku lat, jak nie kilkunastu. Ta ulica znajdująca się w centrum to wstyd dla Szczecina. Podobnie do natychmiastowej przebudowy kwalifikowały się ulice Arkońska i Niemierzyńska. Na Niemierzynie trwają prace, tymczasem ulica Potulicka nadal jest w fatalnym stanie. Ruch tramwajów powinien być wstrzymany.

Chodzi nie tylko o krzywe torowisko, ale i nawierzchnię jezdni, po której z przejazdem mają problem także samochody. Nierówna kostka brukowa, wystające szyny - strach tamtędy jechać. Ostatnio dowiedzieliśmy się, że miasto odłożyło remont tej ulicy co najmniej do 2014 roku. Z remontem nie można już dłużej czekać. Stan torów powoduje, że tabor, który kursuje do pętli na Potulickiej szybciej zużywa się. Dotyczy to szczególnie tramwajów sprowadzonych z Berlina, czyli tatr. To tak jakby ustawić samochód na stanowisku diagnostycznym i przez całą dobę poddawać go próbom na rolkach.

Przypomnę jeszcze ambitne plany, która zakładały przeniesienie linii tramwajowej z ulicy Potulickiej pod dworzec kolejowy. Koncepcja zakładała, że pasażerowie korzystający z kolei mieliby bliskie dojście do tramwaju przez ulicę Czarnieckiego. Następnie te ambitne plany zarzucono na rzecz remontu torowiska bez przenoszenia linii. A musimy też pamiętać, że oprócz ulic Potulickiej i Narutowicza, o których tu mówimy, to pomiędzy Bramą Portową i Narutowicza tramwaje jadą Aleją 3 Maja, na której tory również są już w złym stanie i wymagają pilnej wymiany, a o tym w ogóle się nie wspomina.

Tymczasem miasto planuje budowę ulicy Wkrzańskiej (odcinek od Bandurskiego do Łącznej) dwujezdniowej, gdzie w zupełności wystarczy droga jednojezdniowa, a pieniądze przeznaczone na tę przebudowę można byłoby przesunąć na remont ulicy Potulickiej, prace objęłyby tylko około 1 kilometra.

Normy przekroczone - Marek Goc, prawnik

Jako były radny Rady Miasta Szczecina z okręgu wyborczego obejmującego Śródmieście wyrażam głębokie zaniepokojenie powzięciem informacji o ewentualnym zaniechaniu w 2012 roku modernizacji ciągu ulic Potulicka-Narutowicza. Są to jedne z najgorszych głównych ulic w mieście i chyba ostatnie w tak złym stanie ze ścisłego centrum. Ciąg znajduje się przy Dworcu Głównym i jego stan jest bardzo niekorzystny wizerunkowo wobec turystów przyjeżdżających do Szczecina. W ostatnich latach w tym rejonie powstają nowe osiedla, przy ulicach Sowińskiego, Kusocińskiego, Dąbrowskiego.

Ulica stanowi naturalny dojazd do dużych skupisk ludzkich, skupiska szkół przy ulicy Sowińskiego i wymaga niezwłocznego doprowadzenia do normalnego stanu.

W istniejącym stanie torowiska tramwaje nie powinny się tam już poruszać. Torowisko zostało zbudowane w 1969 roku, a więc 42 lata temu, podczas gdy jakiekolwiek normy wskazują, że winno być remontowane maksimum po około 25 latach eksploatacji.

Jak przypominam sobie prezydent Krzystek w kadencji 2006-2010 wielokrotnie na Sesjach Rady Miasta zapewniał, że ta ulica ma priorytet w zakresie modernizacji. Również przedkładając w listopadzie 2010 roku "wyborczy" budżet na 2011 rok w pozycjach istniał zapis "Modernizacja ciągu ulic Potulicka/Narutowicza".

Autobus też miałby tu problem - Maciej Sochanowski, Szczecińskie Towarzystwo Miłośników Komunikacji Miejskiej

Ta ulica jest w katastrofalnym stanie, chodzi nie tylko o stan torowiska, ale i nawierzchni, nadaje się do natychmiastowego remontu. Biorąc pod uwagę pomysł zamknięcia ruchu tramwajowego przez Potulicką należy się po pierwsze zastanowić, czy zastępcza komunikacja autobusowa też nie będzie miała problemów z przejazdem. Po drugie, pętla "Potulicka" spełnia bardzo ważną rolę. Po zamknięciu trasy gdzie zostaną skierowane linie 1, 4 i 9? Pozostaje pętla przy Dworcowej, ale ta trasa nie zdoła pomieścić trzech linii tramwajowych.

Opracowanie "Marek Jaszczyński","gs24.pl", 18 listopada 2011 roku

* * *

Tramwaje pójdą w zastaw

Umowę o kredyt, który pójdzie na zakup następnych 22 niskopodłogowych tramwajów, jeszcze w tym miesiącu ma podpisać spółka „Tramwaje Szczecińskie" z bankiem. którego ofertę komisja przetargowa wskazała jako najkorzystniejszą. Przewoźnik zamierza wziąć na nowe składy kredyt w wysokości 80 milionów złotych. Tylko dwa banki były zainteresowane jego udzieleniem na sfinansowanie dostaw taboru

Na ogłoszenie „TS", które są w stu procentach spółką miejską, odpowiedziały szczeciński oddział korporacyjny PKO BP S.A. i warszawski Bank Millennium. Pierwszy skalkulował swoje oczekiwania dotyczące kosztów obsługi kredytu, uwzględniając w nich marżę, na 24 mln 583 tys. zł. Propozycja drugiego opiewała na niewiele mniejszą sumę 24 mln 292 tys. zł. Obie kwoty przewyższyły wcześniejsze kalkulacje przewoźnika. Zakładał, że wyda na obsługę zaciąganego kredytu do 18,7 mln zł.

Obie oferty spełniły wymogi formalne. Komisja przetargowa wskazała na Bank Millennium i to z nim najprawdopodobniej najpóźniej 28 bm. dojdzie do podpisania umowy, której projekt bank przygotuje i nam przedstawi - poinformowała dziś Małgorzata Dworzyńska z działu zamówień publicznych spółki „Tramwaje Szczecińskie".

W specyfikacji istotnych warunków zamówienia „Tramwajów Szczecińskich" znalazł się zapis, iż spółce zależy, by udzielający kredytu bank zgodził się na okres karencji, czyli zawiesił jego spłaty od października 2014 roku do końca grudnia 2015 roku. Pieniądze miałyby być uruchomione od września 2012 roku. Spłata zobowiązań następowałaby od stycznia 2016 roku przez osiem lat.

Te pieniądze są niezbędne na przejściowe kredytowanie zakupu pojazdów. Jednocześnie odciążamy w ten sposób budżet miasta - stwierdził Krystian Wawrzyniak, prezes spółki „Tramwaje Szczecińskie". Kiedy tylko zamkniemy kwestie zabezpieczenia środków ogłosimy również przetarg na wybór dostawcy.

Kredyt spłacany będzie środkami z podwyższenia kapitału zakładowego spółki „TS", gwarantowanego w planach finansowych miasta, jak również tymi z ostatecznego rozliczenia przewidzianej na inwestycję unijnej dotacji. W części Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko, przy której podziale pośredniczy ministerstwo infrastruktury, zapisanych zostało 117 mln zł na zakup w sumie 28 wagonów. Jednym z zabezpieczeń kredytu będzie zastaw dotąd kupionych 6 niskopodłogowców, jak i następnych zakontraktowanych w przetargu składów.

Całkowity orientacyjny wydatek na nowy tabor, który powinien trafić do Szczecina najpóźniej do końca 2014 roku, wliczając do puli jeżdżące na razie niskopodłogowce, to ponad 244 mln zł. Za ile faktycznie zostaną kupione będzie wiadomo po wyborze firmy, z którą „TS" następnie podpiszą kontrakt na ich produkcję.

Opracowanie "Mirosław Winconek","24kurier.pl", 17 listopada 2011 roku

* * *

Bilety na potem

Odłożenia decyzji o nowej taryfie za bilety komunikacji miejskiej, której wprowadzenia od 1 lutego przyszłego roku oczekuje prezydent Piotr Krzystek i jego urzędnicy, chcą szczecińscy radni z komisji gospodarki komunalnej i ochrony środowiska. Liczą też na korektę niektórych opłat za usługi ZWiK w przyszłym roku

Pod debacie nad proponowanym nowym cennikiem biletów za przejazd tramwajami i autobusami w wersji prezydenta Piotra Krzystka i szefa wydziału gospodarki komunalnej i ochrony środowiska Michała Przepiery, radni przegłosowali, by projekt uchwały zdjąć z porządku obrad najbliższej sesji rady. Ta ma się odbyć w poniedziałek.

Od 1 lutego 2012 r. miałyby zniknąć bilety 20-minutowe, nie byłoby już dwugodzinnych jednorazówek na pośpiechy. Najtańszy bilet na kwadrans kosztowałby 2 zł, półgodzinny 3 zł. Bilet uprawniający do jazdy do godziny byłby za 4 zł, dwugodzinny za 6 zł. Na liniach pośpiesznych, jak dotąd, obowiązywałyby opłaty dwukrotnie wyższe. Tyle samo płacilibyśmy kurs linią dzienną, jak i nocną. Pojawić się miałby specjalny bilet seniora. Przy okazji nowinek magistrat planuje znaczne podwyżki cen pozostałych biletów, zwłaszcza tych, które uprawniają do przejazdów regularnych na wybranej trasie bądź wszystkimi liniami. Od 9 do 13 proc, podrożałyby bilety dobowe. O ponad 19 proc. w niektórych przypadkach wzrosłyby ceny biletów okresowych, tzw. sieciówek, od miesięcznych przez kwartalne po te preferencyjne semestralne dla uczniów i studentów.

Trzeba bliżej się przyjrzeć kalkulacjom taryfy. Postulujemy dialog przed przyjęciem jej w ostatecznym kształcie. Wspólnie powinniśmy przygotować tę jedną z najważniejszych uchwał w roku i wszelkie wątpliwości ograniczyć do minimum. Dlatego złożyliśmy wniosek, by na sesji 21 bm. projektu, jaki dostaliśmy, jeszcze nie głosować - uzasadnia Marek Duklanowski (PiS).

W środę za takim rozwiązaniem podczas obrad komisji komunalnej opowiedziała się większość z zasiadających w niej radnych. Ręce za przyjęciem stanowiska podnieśli wszyscy radni PiS i Joanna Bródka, a wstrzymali się tylko radni Henryk Jerzyk (SLD) i Jan Posłuszny (PO).

W pakiecie dotyczącym planowanych od nowego roku podwyżek radni zgodzili, choć z zastrzeżeniem, za wyższymi stawkami za pobór wody i odbiór ścieków. Cena metra sześciennego wody i odprowadzenia takiej samej ilości ścieków ma wzrosnąć od stycznia 2012 r. z 8,96 zł do 9,81 zł. ZWiK chce też podnieść do 5,06 zł opłatę abonamentową za odczyt wodomierza raz na dwa miesiące. Za każde rozliczenie dostaw wody pobierałby 11,81 zł. Radni zasugerowali, by opłat za te dodatkowe usługi nie zmieniać.

Opracowanie "Mirosław Winconek","24kurier.pl", 16 listopada 2011 roku

* * *

Kary za jazdę bez biletu będą wyższe. PiS przeciw podwyżkom

To efekt nowych cen biletów, które zaczną obowiązywać od 1 lutego 2012r. Teraz kara za brak biletu wynosi 242 zł. Od 1 lutego gapowicz zapłaci 260 zł

Decyzje w tej sprawie podejmą w poniedziałek radni Szczecina. Od lutego nie będzie biletów 20 minutowych, które kosztują 2,20 zł.. Zastąpi go 15-minutowy za 2 zł (bilet normalny na linie zwykłe). Będzie też bilet 30 minutowy za 3 zł.

W związku ze zmianami podwyżce ulegną też kary za jazdę na gapę.

Po wprowadzeniu planowanych zmian polegających na wprowadzeniu nowych przedziałów czasowych i podwyżki cen pozostałych rodzajów biletów o ok. 18 % najtańszym biletem będzie bilet na 15 minut w cenie 2,00 zł. Spowoduje to automatyczne obniżenie opłat dodatkowych.

Wysokość opłaty za przejazd bez odpowiedniego dokumentu przewozu będzie niższa od ceny biletu miesięcznego na wszystkie linie. Należałoby się również spodziewać wystąpienia niepożądanego zjawiska polegającego na tym, że pasażerowie będą kalkulować, co będzie bardziej opłacalne kupić droższy bilet, czy zapłacić tańszą opłatę dodatkową.

Takie zachowania pasażerów spowodowałoby znaczny spadek wpływów ze sprzedaży biletów - czytamy w uzasadnieniu projektu uchwały. Nie zmieni się za to kara za przejazd bez dokumentu uprawniającego do biletu ulgowego lub jazdę bez biletu. Nadal będzie wynosić 220 zł.

Co ciekawe o 4 złote taniej będzie wynosić kara za bezprawne zatrzymanie autobusu lub tramwaju lub zmianę jego trasy. Teraz kara wynosi 484 zł. Po zmianie wyniosłaby 480 zł.

Tymczasem PiS chce wycofania projektu uchwały w sprawie podwyżek cen biletów. Według radnych PiS trzeba jeszcze popracować nad projektem, choć jak zapewniają, popierają zmiany.

Projekt uchwały jest w porządku poniedziałkowej sesji rady miasta Szczecina. Podwyżki biletów mają obowiązywać od 1 lutego. Średnio o 18 procent. Będzie wiele zmian. Znika bilet 20 minutowy za 2.20 zł. Będzie bilet 15 minutowy, półgodzinny oraz bilet seniora.

Wydawało się, że podjęcie uchwały będzie formalnością. Wątpliwości mają radni PiS, wspierający prezydenta. Chcą jeszcze popracować nad projektem.

Uważamy, że należy wykorzystać w sposób maksymalny wszelkie możliwości, aby wspólnie przygotować jedną z najważniejszych tegorocznych uchwał w taki sposób, aby wszelkie wątpliwości ograniczyć do minimum - mówi Leszek Duklanowski, szef klubu radnych w szczecińskiej Radzie Miasta.

Oto stanowisko klubu PiS

Najbliższa sesja Rady Miasta Szczecin zawiera w swoim programie Uchwałę nr 390/11 w sprawie cen i opłat za usługi przewozowe lokalnego transportu zbiorowego organizowanego przez Gminę Miasto Szczecin oraz określenia osób uprawnionych do korzystania z bezpłatnych i ulgowych przejazdów.

Klub Prawa i Sprawiedliwości zdecydowanie wspiera unowocześnianie oraz odmładzanie szczecińskiego taboru tramwajowego i autobusowego, a także konieczne remonty infrastruktury tramwajowej i drogowej. Jednocześnie zależy nam na uelastycznieniu taryfy komunikacyjnej dla Szczecinian. Postulaty te są wypełnieniem naszego programu wyborczego oraz założeń Porozumienia dla Szczecina.

Proponowana w zakresie biletów czasowych taryfa będzie bardziej przyjazna dla pasażerów, bo bardziej dopasowana do ich potrzeb. Nie bez znaczenia pozostaje fakt, że w dominującej części przedziału czasowego do 30 minut, a zatem dla przeważającej większości pasażerów (średni czas przejazdu według posiadanych badń wynosi dla wszystkich linii i we wszystkich dniach tygodnia ok. 10,5 minuty) korzystanie z komunikacji miejskiej będzie wyraźnie tańsze (o około 10 procent) i to mimo drastycznej zmiany ceny paliwa (wzrost o 66 procent od ostatniej podwyżki) oraz energii elektrycznej (wzrost o 56 procent od ostatniej podwyżki).

Prawo i Sprawiedliwości postuluje dialog na temat ostatecznego kształtu tej taryfy. Dzisiaj na Komisji ds. Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska Rady Miasta Szczecin zaproponujemy komisji przyjęcie stanowiska w sprawie zdjęcia z porządku obrad nadchodzącej sesji Uchwały 390/11. Uważamy, że należy wykorzystać w sposób maksymalny wszelkie możliwości, aby wspólnie przygotować jedną z najważniejszych tegorocznych uchwał w taki sposób, aby wszelkie wątpliwości ograniczyć do minimum.
Leszek Duklanowski, szef klubu radnych w szczecińskiej Radzie Miasta.

Opracowanie "wiadomości","gs24.pl", 16 listopada 2011 roku

* * *

Willa na ruszt

Projekty budowlane i wykonawcze są, jest także decyzja o środowiskowych uwarunkowaniach przedsięwzięcia wydana z uwzględnieniem przesunięcia byłej willi Gruenebergów w Zdrojach

Wybrano już metodę przenosin budynku, który - w ocenie magistrackich urzędników - był przeszkodą w realizacji planów budowy linii szybkiego tramwaju na prawobrzeże, a po długiej batalii wpisany został do rejestru zabytków.

Projekt budowlany zakłada wykonanie odpowiednio stężonego rusztu stalowego, obejmującego wszystkie ściany i zabezpieczenie od wewnątrz podstemplowaniem oraz usztywnieniem ramami stalowymi i od zewnątrz stalowym szkieletem. Tak "wzmocniony" budynek przy ul. Batalionów Chłopskich 61 miałby być przesunięty po torowisku ułożonym na ławie żelbetowej po uniesieniu konstrukcji przez dźwigi hydrauliczne. Rozwiązanie wskazało Biuro Projektów Budownictwa Komunalnego S.A. w Gdańsku.

Opracowanie "Mirosław Winconek","24Kurier,pl", 15 listopada 2011 roku

* * *

Potulicka w zamrażarce

Na kapitalny remont ulic Potulickiej i Narutowicza do skrzyżowania z ul. 3 Maja brakuje wciąż tylko i aż 46 mln złotych. Po szykowanej na najbliższą sesję radnych przez prezydenta Piotra Krzystka korekcie budżetu w 2012 r. znajdą się wyłącznie środki na wywłaszczenia z terenów niezbędnych pod inwestycję

Prezydent Piotr Krzystek powtarza, że to inwestycyjny priorytet, ale kasy nie ma i na razie nie będzie. Skąd je wziąć? Nadzieja w Regionalnym Programie Operacyjnym. Tyle że gwarancji na dokładkę unijną nie ma. Marszałek pulę eurodotacji zdążył już podzielić.

Liczymy, że pieniądze w RPO się pojawią pod koniec jego realizacji, bo może okazać się, że jakaś jedna z inwestycji nie została zrealizowana lub w mniejszym stopniu była dofinansowana. Wówczas poprosimy marszałka, aby uwzględnił naszą inwestycję czy to w ramach projektów konkursowych, które mogą być ogłoszone w przyszłości przez samorząd województwa czy też poprzez wpisanie jej na listę indykatywną projektów kluczowych – oświadczył P. Krzystek.

Teraz prezydent mówi, że miasto planuje modernizację na lata 2014-2015, choć jeszcze w czerwcu do przyszłorocznego budżetu wpisał na nią 10 mln zł. Zapewniał, że dokumenty są gotowe, a w marcu br. została wydana decyzja o zezwoleniu na realizację. Miasto wszczęło postępowania wywłaszczeniowe terenów pod inwestycję. Jak tłumaczy, 10 mln zł i rozpoczęcie remontu było realne przy założeniu uzyskania dofinansowania unijnego (była mowa o 32 mln zł), a skoro nie ma na to szansy, budżet czeka nowelizacja. Poprawki, nie wyłączając tej o zdjęciu z wydatków 9 mln 670 tys. zł na to zadanie, radni będą głosować za tydzień na sesji.

Ta trasa nie służy tylko szczecinianom. Od ul. Potulickiej odchodzi ul. Sowińskiego, przy której mieszczą się ważna szkoła, jak również obiekty samorządu województwa, pełni rolę ponad miejską, ponad powiatową. Dlatego chcielibyśmy, aby w RPO była ujęta. Dokumentację niezbędną do uzyskania dofinansowania unijnego mamy. Z rozmów z marszałkiem wiem, że pozytywnie odnosi się do wniosku, ale dziś nie jest w stanie wyasygnować takich kwot - deklarował prezydent w czwartek na specjalnie zwołanym briefingu.

Przypomnijmy, że chodzi o przebudowę 300-metrowego odcinka ul. Narutowicza od ul. Potulickiej do ul. 3 Maja (wraz ze skrzyżowaniem) oraz ul. Potulickiej na długości 1 kilometra z pętlą tramwajową. Do wymiany nadaje się cała infrastruktura podziemna i trakcyjna. Trzeba przebudować sam układ torowiska i ułożyć nowe szyny dostosowane do jazdy tędy nowoczesnego niskopodłogowego taboru. Wymiany wymagają jezdnie, chodniki, powstać muszą nowe przystanki. Wedle planów, powinny też być nowe miejsca parkingowe.

Docelowy układ komunikacyjny tramwaju zakłada budowę na Bramie Portowej podczas przyszłorocznej modernizacji sieci także lewoskrętu od strony Mostu Długiego w kierunku ul. Potulickiej. Koncepcja przewiduje uruchomienie w krótszej linii obsługiwanej przez składy niskopodłogowe, która w przyszłości łączyłaby pętlę Szczecińskiego Szybkiego Tramwaju przy ul. Turkusowej na prawobrzeżu z ul. Potulicką. Wniosek o dofinansowanie SST z Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko jeszcze nie trafił do Warszawy. Wedle zapowiedzi P. Krzystka, wysłany powinien być w styczniu. A zakupy kolejnych 22 wagonów też coraz bliżej. Spółka TS szykuje się do wzięcia komercyjnego kredytu, by móc następnie spłacić ich dostawy środkami, które pochodzić będą z POIiŚ.

O ile pojawiłyby się oszczędności z tzw. eurodokładki, wówczas –zaznaczył P. Krzystek – inwestycja ruszyłaby wcześniej. – Tak naprawdę jesteśmy gotowi do przetargu. Znając system finansowania wierzę, że taka możliwość istnieje i rok 2012 okaże się tym, w którym oszczędności w RPO się pojawią-powtarzał jak mantrę i pocieszał: - Inwestycję moglibyśmy wtedy przesunąć z okresu 2014-2015 na lata 2013--2014. To byłoby optymalne rozwiązanie.

Opracowanie "Mirosław Winconek","24Kurier,pl", 14 listopada 2011 roku

* * *

Bankowe oferty otwarte

Jedynie dwa banki są zainteresowane udzieleniem komercyjnego kredytu na zakup kolejnych 22 niskopodłogowych tramwajów dla Szczecina. W przyszłym tygodniu powinno być już wiadomo, czy spółka Tramwaje Szczecińskie zdecyduje się na ofertę któregoś z nich

Na ogłoszenie TS o chęci wzięcia kredytu odpowiedziały szczeciński oddział korporacyjny PKO BP SA i warszawski Bank Millennium. Obie oferty wpłynęły na ostatnią chwilę, tj. w środę rano, tuż przed upływem wyznaczonego terminu ich złożenia i wpłacenia wadium. Po otwarciu kopert okazało się, że PKO BP skalkulował swoje oczekiwania dotyczące kosztów obsługi kredytu, uwzględniając w nich marżę, na kwotę 24 min 583 tys. zł. Propozycja Banku Millennium opiewa na niewiele mniejszą sumę i wynosi 24 min 292 tys. zł. -

Obie oferty spełniły wymogi formalne. Teraz przyglądamy się im w szczegółach. Po analizie tego, co proponują banki, w przyszłym tygodniu powinno być jakieś rozstrzygnięcie. Mimo że kwoty z ofert są wyższe od tej, jaką my wcześniej zakładaliśmy na poziomie 18,7 min zł - mówi Małgorzata Dworzyńska z działu zamówień publicznych spółki „Tramwaje Szczecińskie", która prowadzi postępowanie.

Chodzi o kredyt w wysokości 80 min zł z okresem karencji, czyli zawieszenia spłaty od października 2014 roku do końca grudnia 2015 roku. Pieniądze miałyby być uruchomione od września 2012 roku. Spłata zobowiązań następowałaby od stycznia 2016 roku przez osiem lat.

-Te pieniądze są nam niezbędne na przejściowe kredytowanie zakupu pojazdów. Jednocześnie odciążamy w ten sposób budżet miasta - podkreśla Krystian Wawrzyniak, prezes spółki „Tramwaje Szczecińskie". Kiedy tylko zamkniemy kwestie zabezpieczenia środków, ogłosimy również przetarg na wybór dostawcy. W zależności od tego, jak potoczą się negocjacje, powinno to nastąpić jeszcze w końcu tego roku, najpóźniej na początku przyszłego.

Kredyt spłacany byłby środkami z podwyższenia kapitału zakładowego spółki „TS", gwarantowane w planach finansowych miasta, jak również tymi z ostatecznego rozliczenia przewidzianej na inwestycję unijnej dotacji. W części Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko, przy której podziale pośredniczy Ministerstwo Infrastruktury zapisanych zostało 117 min zł na zakup w sumie 28 wagonów. Jednym z zabezpieczeń kredytu byłby zastaw dotąd kupionych niskopodłogowców, jak i następnych zakontraktowanych w przetargu składów.

Całkowity orientacyjny wydatek na nowy tabor, który powinien trafić do Szczecina najpóźniej do końca 2014 roku, wliczając do puli jeżdżące na razie niskopodłogowce, to ponad 244 min zł.

Opracowanie "Mirosław Winconek","Kurier Szczeciński", 10 listopada 2011 roku

* * *

Krzystek: Szczecin szuka pieniędzy na modernizację ulicy Potulickiej

Prezydent oświadcza i dodaje, że pojawiające się w Radiu Szczecin i innych mediach pytania o remont zniszczonej ulicy, skłoniły go do kolejnych rozmów z marszałkiem województwa w sprawie unijnego dofinansowania

Potrzebne jest 46 milionów złotych - miasto będzie miało takie środki za 3 lata.

To dwa odcinki, które - mimo iż położone niemal w centrum - przyprawiają kierowców i motorniczych tramwajów o zawał serca. Żeby tam bezpiecznie przejechać i nie uszkodzić auta, trzeba naprawdę uważać.

Ulica jest w dramatycznym stanie - opowiada słuchacz Radia Szczecin. Nie wiadomo, jak dawno temu cokolwiek było tu robione. Gdy wjedziemy autem w jakąś nierówność, to po prostu cuda się dzieją.

We wrześniu tego roku szef inwestycji miejskich Paweł Sikorski tłumaczył, że na modernizację zabrakło pieniędzy: Niestety nie zmieściliśmy się na liście indykatywnej Regionalnego Programu Operacyjnego, więc na razie nie mamy do dyspozycji pieniędzy z Unii Europejskiej. Musimy zastanowić się, kiedy pojawią się wolne środki na rozpoczęcie tego zadania - tłumaczył prawie dwa miesiące temu Paweł Sikorski.

Dzisiaj gościem audycji "Czas reakcji" na naszej antenie był Piotr Landowski z biura prasowego magistratu: - Staraliśmy się jeszcze raz przeanalizować możliwość znalezienia pieniędzy na tę inwestycję, żeby móc ją jak najszybciej rozpocząć, ale niestety, to się nie udało - mówił Landowski.

Godzinę po emisji programu prezydent Piotr Krzystek zaprosił dziennikarzy na konferencję prasową, w czasie której zadeklarował, że jeszcze szuka sposobu na przyspieszenie remontu Potulickiej i przyległych do niej ulic. Odpowiedzią na pytania opinii publicznej był apel do marszałka województwa za pośrednictwem mediów: Odpowiadamy apelem do marszałka po to, żeby pokazać, że ta inwestycja jest przygotowana - mówił Krzystek.

Zarząd województwa, według słów prezydenta, jeszcze nie zdecydował o przekazaniu wolnych środków na remont - gdyby się pojawiły - ale, jak mówi Krzystek, są dobre chęci i deklaracje: - Jest w tej sprawie korespondencja z Urzędem Marszałkowskim i mam deklarację marszałka Olgierda Geblewicza, że jeżeli będą takie środki, to będzie szansa na ich wykorzystanie na remont ulicy - a liczę na to, że się pojawią - mówił prezydent Szczecina.

Piotr Krzystek zapewnił, że jeżeli nie uda się zdobyć pieniędzy z Brukseli do 2013 roku, miasto samo rozpocznie inwestycję w latach 2014-2015. Gdyby marszałek województwa znalazł pieniądze - na przykład z jakiegoś innego, niezrealizowanego ostatecznie projektu - prezydent podkreślił, że miasto znajdzie środki na tak zwany wkład własny w inwestycję.

Opracowanie "Andrzej Kutys, Marek Borowiec","Polskie Radio Szczecin", 10 listopada 2011 roku

* * *

Miasto chce remontu ul. Potulickiej

Miasto poszukuje środków na modernizację ul. Potulickiej i fragmentu ul. Narutowicza. Potrzeba na to 46 milionów złotych

Ulice Potulicka i Narutowicza posiadają strategiczne znaczenie zarówno dla miasta jak i dla regionu. W sąsiedztwie tych ulic (lub bezpośrednio przy nich) znajdują się budynki administracji państwowej obsługujące mieszkańców nie tylko Szczecina ale i regionu. To także szkoły i uczelnie wyższe.

Miasto jest przygotowane do rozpoczęcia inwestycji. Wykonana jest już niezbędną dokumentacja modernizacji. W marcu została wydana decyzja o zezwoleniu na realizację inwestycji drogowej. Oznacza to, że nie ma formalnych przeszkód do rozpoczęcia inwestycji. Miasto rozpoczęło już postępowanie o wypłatę odszkodowań dla właścicieli terenów, które zostaną objęte inwestycją.

Zakłada się, że projekt obejmie przebudowę ul. Narutowicza na odcinku ok. 300 metrów od ul. Potulickiej do ul. 3 Maja (wraz ze skrzyżowaniem) oraz ul. Potulickiej na odcinku ok. 1000 metrów wraz z przebudową pętli tramwajowej. W ramach inwestycji przebudowane mają być jezdnie, chodniki, torowiska i przystanki tramwajowe. Wymieniona zostanie infrastruktura podziemna i trakcyjna. Utworzone zostaną ponadto miejsca parkingowe.

Wieloletni Plan Finansowy miasta przewiduje, że inwestycja będzie realizowana w latach 2014-2015. Władzom Szczecina zależy jednak na szybszym rozpoczęciu zadania. Szansę na to upatrują w pozyskaniu dofinansowania ze środków Unii Europejskiej w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Zachodniopomorskiego. Liczą na możliwość wygospodarowania środków z RPO, które mogłyby być przeznaczone na ogłoszenie konkursu lub rozszerzenie list projektów kluczowych, co umożliwiłoby miastu wystąpienie o dofinansowanie przedmiotowego projektu.

Opracowanie "aktualności","Urząd Miasta", 10 listopada 2011 roku

* * *

Podwyżka cen biletów autobusowych w Szczecinie. Czy ma to sens?

Treść pisma do Urzędu Miasta, w którym w związku z zapowiadanymi, znacznymi podwyżkami cen biletów komunikacji miejskiej, Stowarzyszenie Estetycznego i Nowoczesnego Szczecina wnioskuje o priorytetowe potraktowanie inwestycji w infrastrukturę komunikacji miejskiej podczas dyskusji nad zmianami budżetowymi na rok 2012

Przypomnijmy, że bilety jednorazowe podrożeją w Szczecinie o kilkadziesiąt groszy. Miesięczne nawet o 24 złote.

Oto treść listu otwartego wystosowanego przez SENS:
Szczecin, 7 listopada 2011 r.
Pan Piotr Krzystek - Prezydent Miasta Szczecin
Szanowny Panie Prezydencie,

W związku z zapowiadanymi, znacznymi podwyżkami cen biletów komunikacji miejskiej, jednorazowych oraz miesięcznych - wnioskujemy o priorytetowe potraktowanie inwestycji w infrastrukturę komunikacji miejskiej podczas dyskusji nad zmianami budżetowymi na rok 2012.

Przypominamy, że z budżetu miasta na 2012 rok zostały wykreślone bardzo ważne pozycje: remont torowiska na ul. Potulickiej i remont torowiska na ul. Narutowicza. Wciąż odkładany na później jest remont torów tramwajowych w al. Piastów. Tymczasem bardzo zły stan torowiska na tych ulicach odbija się negatywnie na stanie technicznym szczecińskich tramwajów. Nie podjęto także remontu pętli tramwajowej Las Arkoński, przez co, mimo wielomilionowych nakładów na przebudowę ulic Arkońskiej i Niemierzyńskiej, niemożliwe będzie skierowanie na tę trasę tramwajów niskopodłogowych. Trwa budowa Hali Widowiskowo-Sportowej, a mimo to miasto nie zdecydowało się stworzyć dogodnego połączenia tramwajowego z resztą miasta. Biorąc pod uwagę aspiracje Szczecina do organizacji Mistrzostw Europy w Piłce Siatkowej 2013, jest to bardzo niepokojące.

Jesteśmy świadomi, że wraz z zakupem nowych autobusów i tramwajów oraz wraz ze wzrostem kosztów utrzymania taboru, podwyżki cen biletów musiały nastąpić. Aby jednak zostały one przez szczecinian zaakceptowane, potrzebne są zmiany systemowe, mające na celu poprawę funkcjonowania i zwiększenia dostępności komunikacji miejskiej. Jednym z takich działań mogłoby być stworzenie swego rodzaju “mapy drogowej dla komunikacji zbiorowej” czyli długofalowego, kompleksowego programu inwestycji i zmian, oraz określenie celu, jaki miasto Szczecin chce osiągnąć. Bez jasno określonego i sukcesywnie realizowanego programu, wszelkie zmiany przeprowadzane ad hoc nie przyniosą żądanego skutku - czyli poprawy funkcjonowania i zwiększenia jakości komunikacji publicznej. Jeżeli do transportu w mieście nie podejdzie się w sposób systemowy, nie uda się zmienić miasta w nowoczesną i przyjazną człowiekowi metropolię, a wizja Floating Garden będzie musiała być przesunięta poza rok 2050.

W związku z powyższym prosimy o odpowiedzi na następujące pytania:
Jak Urząd Miasta ma zamiar skomunikować Halę Widowiskowo Sportową oraz zapewnić ponad 7-tysięcznej widowni dogodny dojazd do obiektu?
Które z pilnych inwestycji torowych zostaną w najbliższym czasie zrealizowane i czy są na nie zarezerwowane środki? Czy miasto posiada odpowiednią dokumentację projektową dla planowanych inwestycji torowych, pozwalającą na szybkie rozpoczęcie robót?
Czy miasto posiada cel, jaki chce osiągnąć w kwestii transportu zbiorowego? Jeżeli tak, to w jaki sposób chce go osiągnąć oraz w jakiej ramie czasowej?
Stowarzyszenie informuje, iż powyższe pismo zostanie przekazane również do publikacji medialnej.

Z poważaniem,
Damian Lachowski
Prezes Stowarzyszenia SENS

Opracowanie "Redakcja MM","Moje Miasto", 8 listopada 2011 roku

* * *

Rewolucja w centrum. Już w 2012 roku

Dodatkowy przystanek dla tramwajów. Nowy dla autobusów, które będą miały wydzielone buspasy. Do tego ścieżki rowerowe. Tak zmieni się plac Zwycięstwa. Pieniądze się znalazły

Mamy 4 miliony złotych, potrzebna jest tylko poprawka w budżecie miasta - mówi Michał Przepiera, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska w szczecińskim magistracie.

Radni zajmą się tym na sesji 21 listopada. Wielka przebudowa placu Zwycięstwa (na wysokości kościoła garnizonowego oraz kościoła Najświętszego Serca Pana Jezusa) to rozwinięcie pomysłu, który zaproponował szczecinianin Paweł Przchodzień. Zwrócił on uwagę, że odległość między przystankami tramwajowymi na Bramie Portowej i placu Kościuszki jest zbyt duża. Lokalizację nowego zaproponował właśnie na wysokości kościołów.

Pracownicy WGKiOŚ rozbudowali koncepcję i przygotowali efektowną, filmową wizualizację tego jak ma wyglądać docelowo ten fragment miasta. Komunikacja miejska będzie w tym rejonie wyłączona z ruchu innych pojazdów - zaznacza Michał Przepiera.

Inwestycja ma zostać zrealizowana w systemie zaprojektuj i zbuduj. Warto dodać, że na przyszły rok zaplanowana jest także przebudowa torów tramwajowych na pobliskiej Bramie Portowej, a także przebudowa basenu przeciwpożarowego przy kościele garnizonowym na fontannę.

Opracowanie "akr","gazeta.pl", 8 listopada 2011 roku

* * *

Tak dla Szybkiej Kolei Miejskiej w Szczecinie

Komisja do spraw rozwoju, promocji i gospodarki morskiej pozytywnie wypowiedziała się na temat uruchomienia w Szczecinie szybkiej kolei. Teraz sprawa trafi do prezydenta miasta i marszałka województwa

W Szczecinie brakuje szybkiej kolei, jesteśmy za tym żeby wreszcie ją uruchomiono - mówi Maria Herczyńska, przewodnicząca komisji do spraw rozwoju, promocji i gospodarki morskiej. Będziemy dążyć do tego, żeby ten cel udało się osiągnąć. Zwrócimy się do prezydenta i marszałka, żeby wspólnie wykonać studium uwarunkowań. Później przyjdzie czas na kolejne kroki.

Słowa padły po tym, jak Maciej Sochanowski ze Szczecińskiego Stowarzyszenia Miłośników Komunikacji Miejskiej przedstawił radnym swój projekt uruchomienia w mieście szybkiej kolei.

Jego pomysł zakłada połączenie linią kolejową Polic z osiedlem Słonecznym. Po drodze znajdowałoby się ok. 15 przystanków: na Dworcu Głównym, Pomorzanach, przy Cmentarzu Centralnym, na Turzynie, Pogodnie, Łęknie, przy Szczecińskim Parku Naukowo Technologicznym, na Niebuszewie, Drzetowie, Żelechowej, Golęcinie, Gocławiu, Stołczynie i Skolwinie. Sochanowski proponuje aby do uruchomienia SKM wykorzystać istniejący obecnie system kolei miejskiej.

Wcześniej konieczne są jednak pewne modernizacje, zmiany i dobudowy. Ich łączny koszt oszacowano na ok. 135 mln zł. Inwestycja mogłaby zostać rozdzielona na budżety dwóch gmin - Szczecina i Polic oraz Polskie Linie Kolejowe.

Co ważne wraz z uruchomieniem SKM wprowadzona zostałaby także integracja biletowa. Oznacza to, że na przejazd szybką koleją, tramwajami i autobusami miejskimi obowiązywałby taki sam bilet. Pomysł bardzo spodobał się szczecińskim radnym.

Bardzo się cieszę, że powstał taki konkretny projekt uruchomienia w Szczecinie szybkiej kolei - mówi Joanna Bródka z PO. Zamiast inwestowania w parkingi powinniśmy iść w kierunku rozwoju transportu kolejowego. Jako największe miasto, które korzystałoby z SKM powinniśmy dawać impuls do stworzenia porozumienia z władzami sąsiednich gmin i województwa.

Urząd marszałkowski jest skory do współpracy. Dzisiaj nie wiemy jakimi środkami finansowymi będziemy dysponować, zainteresowanie projektem jest jednak bardzo duże i odnosimy się do niego z sympatią - mówi Daniel Paszun, kierownik biura regionalnego transportu pasażerskiego w urzędzie marszałkowskim. Dobrze jednak szybką kolej nazywać szczecińską koleją metropolitarną, bo to ruch na terenie kilku gmin. To daje szersze możliwości i łatwiej w ten sposób uzyskać dofinansowania na zrealizowanie tej inwestycji.

Opracowanie "Paulina Targaszewska","gs24.pl", 7 listopada 2011 roku

* * *

Kierowca autobusu z mandatem, ale odwoła się przed sądem

Autobus zajechał drogę osobówce i ściągnął z pasa samochód z dwójką dzieci - alarmuje kobieta prowadząca auto. Kierowca komunikacji miejskiej odpiera zarzuty

Do kolizji doszło na ulicy Tkackiej w Szczecinie. Jak relacjonuje poszkodowana, kierowca autobusu linii B ciągnął samochód jeszcze przez kilka metrów.

Zdaniem policji, zawinił kierowca komunikacji miejskiej. Ten jednak uważa, że winna była kobieta. Z odsieczą idzie kierownik ds. eksploatacji w Szczecińskim Przedsiębiorstwie Autobusowym Klonowica.

Jacek Remiszewski wyjaśnia, że pani "za bardzo się spieszyła". Geometria niektórych skrzyżowań wymaga takiego ustawienia autobusu, że tworzy się luka między prawym bokiem autobusu, a krawężnikiem. Kierowcy samochodów osobowych wykorzystują przerwę próbując kontynuować jazdę przy boku autobusu, równolegle z nim. - tłumaczy Remiszewski. Trasa autobusu linii B wiedzie przez Wyszyńskiego, a nie Tkacką. Remiszewski tłumaczy, że kierowcy korzystają z objazdu, by ominąć korki.

Ulica Tkacka i Sołtysia są dopuszczone do ruchu tak samo, jak inne ulice. Również kierowcy nie omijają żadnego przystanku, a dzięki temu rozwiązaniu mogą skrócić opóźnienie, które jest bardzo uciążliwe dla naszych pasażerów - dodaje Remiszewski.

Tak czy inaczej kierowca dostał mandat. Teraz jednak zamierza się odwołać. Jeśli nie wygra przed sądem, będzie musiał zapłacić 500 złotych.

Opracowanie "Natalia Skawińska","Polskie Radio Szczecin", 7 listopada 2011 roku

* * *

Bilety znów podrożeją. A co w zamian Panie Prezydencie?

Bilety jednorazowe podrożeją o kilkadziesiąt groszy. Miesięczne nawet o 24 złote. Co w zamian i co z tymi, którzy podróżując samochodami najwięcej szkodzą miastu?

Decyzje o podwyżce cen biletów mogą przyczynić się do spadku liczby pasażerów komunikacji miejskiej, a co za tym idzie podtrzymania wieloletniego już procesu wzrostu korków na ulicach Szczecina.

Tak znaczna podwyżka przełoży się na spadek atrakcyjności komunikacji miejskiej względem innych środków transportu i uderzy w najuboższą część społeczeństwa. W czasach tak znacznego kryzysu z jakim mamy do czynienia na świecie i systematycznego wzrostu cen na wszystkie dobra również w Polsce jest to sytuacja niedopuszczalna.

Zarząd miasta podejmując decyzje o takiej podwyżce idzie na łatwiznę uderzając w najuboższych, jak również w te osoby, które korzystają z najbardziej ekologicznej i najmniej szkodliwej dla ekosystemu miasta formy podróżowania.
,br> Aż ciśnie mi się na usta pytanie, dlaczego w ostatnim czasie prezesi kilkunastu miejskich spółek dostali kilkudziesięciotysięczne premie skoro sytuacja finansowa miasta w całkowitym ujęciu jest tak dramatyczna, że trzeba podwyższać nagle o ponad 10% ceny komunikacji miejskiej, opłat za wodę, wywóz nieczystości itd. Pozostawmy to jednak bez odpowiedzi i powróćmy do tematu.

Komunikacja miejska jest to taka dziedzina życia, która wymaga ciągłego dotowania i nigdy w pełni na siebie nie zarobi. Koszty jej bieżącego funkcjonowania miasto powinno więc ponosić, jak i brać częściowo na swoje barki ciężar podwyżek cen paliw itd. Zwłaszcza, iż dotowanie komunikacji publicznej z punktu widzenia miasta i jego mieszkańców jest bardzo korzystne – zmniejsza korki, a więc w konsekwencji: hałas, spaliny, drgania.

Zmniejsza się też śmiertelność i zwiększa bezpieczeństwo w mieście. Jeśli dobrze się rozejrzeć dodatkowe pieniądze można znaleźć np. bardziej obciążając tych, którzy korzystają z mniej ekologicznych form transportu, a w praktyce droższych w utrzymaniu.

Nie oszukujmy się – przecież koszt finansowy ruchu samochodowego dla miasta jest znacznie większy niż koszt utrzymania komunikacji publicznej, czemu więc nie są tym kosztem obciążani w większym stopniu kierowcy aut osobowych, zamiast miejskiego budżetu, który finansuje łatanie, dziur, odśnieżanie, oświetlanie i budowę nowych dróg. To właśnie transport indywidualny-samochodowy jest najbardziej kosztowny i najmocniej dotowany przez miasto.

Może więc częścią tych kosztów należy w większym stopniu obciążyć kierowców samochodów osobowychi i w ten sposób uzyskać pieniądze na pokrycie podwyżek cen paliwa i kosztów funkcjonowania komunikacji miejskiej.

Od wielu lat w Szczecinie polityka transportowa nastawiona jest na wspieranie właśnie tej grupy osób jaką są kierowcy prywatnych aut. W ostatnich kilkunastu latach zmodernizowano lub wybudowano wiele nowych dróg jak np. Mieszka I, Europejska, Sosabowskiego, Taczaka, Warcisława, Struga.

Dla odmiany po stronie komunikacji miejskiej zmodernizowano ledwie pojedyncze kilometry torowisk, nie zbudowano ani jednego kilometra nowej trakcji tramwajowej oraz nie wydzielono praktycznie jakichkolwiek buspasów. Zakupiono jedynie trochę taboru. Jednak jak dokładnie się zastanowić i przeliczyć wydatki poczynione przez lata z pewnością wydatki na indywidualny transport samochodowy, a komunikacje publiczną są niewspółmierne i przeczą temu co mamy zapisane w wieloletnich strategiach transportowych – gdzie to tramwaj ma być trzonem komunikacji. Szkoda tylko, że przez tyle lat zbudowano tyle nowych dróg, a nie powstała żadna nowa linia tramwajowa.

Dlaczego Ci, którzy korzystają w Szczecinie z bardziej pożytecznej i ekologiczniejszej formy komunikacji są od wielu lat nękani podwyżkami w ślad za, którymi idą bardzo powolne zmiany jakościowe, a Ci drudzy – kierowcy samochodów od wielu lat są wręcz zachęcani do dalszego korzystania z tych pojazdów poprzez nowe inwestycje drogowe i udogodnienia.

Dlaczego od lat nie ma podwyżek cen parkowania w Strefie Płatnego Parkowania? Dlaczego mamy do czynienia z tak absurdalnymi sytuacjami, iż kierowca, który zaparkuje np. na torowisku tramwajowym blokując przejazd środkom komunikacji miejskiej zostaje ukarany 100zł mandatem, a przykładowo pasażer podróżujący bez biletu musi zapłacić ponad 200zł kary? Mało tego np. równoznaczna z brakiem biletu za przejazd w tramwaju, opłata za nieopłacony postrój w strefie jest kilkukrotnie niższa niż przejazd bez biletu. Już tego typu relacje dużo mówią o miejskiej polityce.

Jazda samochodem jest często po prostu bardziej opłacalna, mimo, iż zapewnienie danemu kierowcy odpowiednich warunków podróży po mieście (drogi, infrastruktura, służby) kosztuje dużo więcej niż dotacja do komunikacji miejskiej w przeliczeniu na jednego pasażera.

Planując podwyżkę warto tym razem zastanowić się nad sensem komunikacji miejskiej w ogóle. Może warto spojrzeć na sprawę w ten sposób, iż jest to nie tylko rzecz, która ma pomagać w poruszaniu się z punktu A i B jakieś części społeczeństwa, jest to zarazem również „odtrutka” na korki. Żeby zadziałała wymaga jednak pielęgnacji, dotowania i rozwoju.

Miejska polityka transportowa stoi dziś do góry nogami i nie przypomina działań z jakimi mamy do czynienia w Europie Zachodniej. Od wielu lat Szczecin nie robi kompletnie nic by zmienić mentalność mieszkańców i przekonać ich do korzystania z komunikacji miejskiej. Nie chodzi tutaj o to by kupować nowe autobusy czy tramwaje, ale spojrzeć na sprawę w kontekście polityki transportowej – zastanowić się, który środek transportu – tramwaj, samochód, rower ma być trzonem komunikacyjnym i ten środek promować.

Skoro od lat mamy zapisy w miejskich strategiach, iż to tramwaje i autobusy mają być podstawą komunikacji w mieście to dlaczego nie robimy nic by usprawnić funkcjonowanie tych środków transportu. Dlaczego nie wydzielamy buspasów, nie tworzymy „zielonej fali” dla tramwajów, dlaczego nie zachęcamy chociażby kampaniami promocyjnymi mieszkańców do przesiadki z samochodu na tramwaj. Dlaczego nie budujemy parkingów typu Park&Ride, czemu tak ślimaczy się też budowa dróg rowerowych – oprócz komunikacji miejskiej warto przecież promować transport rowerowy.

Dlaczego ZDiTM broni się przed prowadzeniem tak prostych inwestycji jak np. zadaszenie pętli autobusowej Kołłątaja, by mieszkańcy nie musieli czekając na autobus moknąć. Dlaczego nie zrobimy też nic by przesiadka z autobusu z pętli Kołłątaja w tramwaj do Centrum była wygodniejsza?

Dlaczego w ostatnich latach nie wykonano choćby inwestycji tak realnej jak budowa tramwaju do Ster – nie było to przecież ani kosztowniejsze ani bardziej skomplikowane zadanie niż budowa np. ulicy Warcisława, nowego odcinka obwodnicy itp. – a wręcz przeciwnie. Byłaby to inwestycja dość mała, a bardzo pożyteczna – w magistracie jednak komuś to za przeproszeniem „zwisa i powiewa” – wystarczyło by wbrew pozorom chcieć, wykazać trochę dobrej woli i wysupłać ledwie około 20 mln zł ( a pamiętajmy, że i tak robiony był 3 lata temu remont trasy na Gumieńce ) To i tak tylko przykłady, których mógłbym dużo mnożyć…

Jeśli rzeczywiście miastu zależy na rozwoju komunikacji miejskiej tym razem powinno sięgnąć do kieszeni tych, którzy kosztem swojej wygody korzystania z samochodu obciążają tymi kosztami innych mieszkańców miasta codziennie zajmując masę przestrzeni, generując masę spalin, hałasu, drgań, które są szkodliwe dla budynków i generują też coraz większe koszty np. utrzymania dróg – zwiększający się ruch samochodowy powoduje iż dziur w drogach jest coraz więcej i coraz więcej pieniędzy kosztuje ich utrzymanie.

W ślad za jakimikolwiek podwyżkami powinien iść przemyślany rozwój komunikacji publicznej – a tego w naszym mieście najbardziej brakuje. Szczecinowi potrzebne są nowe parkingi Park&Ride, nowe linie tramwajowe, buspasy, zielona fala dla tramwajów.

Należy też zarezerwować środki na całkowity remont tras tramwajowych np. linii 12 i 6, remont ulicy Potulickiej. Nie może być tak, że jednocześnie podwyższamy pasażerom ceny biletów i np. likwidujemy tramwaj na ul. Potulickiej – a taki scenariusz będzie całkiem realny z powodu rezygnacji z remontu tej ulicy (kursowanie tramwajów może być wkrótce zawieszone), tracimy też pieniądze na Szybki Tramwaj, bo miastu na tej inwestycji po prostu nie zależy.

Inwestycje w transport drogowy ( samochodowy) mają się jednak jak najlepiej, gdyż równocześnie budowane są od nowa ul. Struga, Warcisława (miasto już myśli nad kolejnym etapem Trasy Północnej). Nie neguje tych inwestycji-jednak priorytet powinien iść chyba w zupełnie inną stronę. Każda podwyżka cen poza uzasadnieniem ekonomicznym musi mieć uzasadnienie jakościowe, a tego drugiego w tym wszystkim chyba brakuje.

Opracowanie "leks","Moje Miasto", 5 listopada 2011 roku

* * *

Wandal w tramwaju ma się dobrze - monitoring, czyli... fikcja

Czy ktokolwiek zwrócił uwagę, jak zaczęły wyglądać szyby w szczecińskich tramwajach? Pokryte są wydrapanymi napisami. Jest coraz gorzej. Wypadałoby coś z tym zrobić - napisał do redakcji Paweł Kic, rozsierdzony skutkami aktów wandalizmu. I owszem, problem jest, ale na takich pseudografficiarzy nikt skutecznego sposobu dotąd nie znalazł - usłyszeliśmy w spółce Tramwaje Szczecińskie

Animuszu niszczycielom publicznego mienia dodaje fakt, że wciąż pozostają bezkarni. Okazuje się, że na niewiele się zdaje również monitoring wnętrz pojazdów, bo nie dość, że w niewielkim wymiarze, to w dodatku system ma ograniczone opcje. Nasz Czytelnik uwiecznił zdewastowane tramwaje linii „6" i „11" m.in. w rejonie Pomorzan.

Na każdej trasie w dowolnym punkcie miasta, gdy wsiada się do podjeżdżającego na przystanek składu, w oczy biją - obok plam i kleksów marki Floating Garden, przesłaniających widoczność - te bohomazy i efekty nieudolnej grawerki najróżniejszych symboli czy napisów na szybach. Nie licząc tych na ścianach wymalowanych flamastrami czy długopisami, opowiadających nierzadko kogo i w jakim poważaniu miał w chwili natchnienia ich autor, ewentualnie jakie i do kogo żywi uczucia.

Takie chociażby wydrapywanie na szybach bohomazów wymaga sporo czasu, więc jak to się dzieje, że wandale są w stanie poczynić takie szkody i nikt ich nie widzi?

Mamy tylko 26 wagonów modelu „105" z monitoringiem różnego typu, który montowany był jeszcze w latach 2001-2002 i ma swoje techniczne ograniczenia. Motorniczy może poza tym obserwować co najwyżej to, co się dzieje w pierwszym wagonie składu. Rejestratory obrazu są tylko w nich, na drugie wagony takiego podglądu nie ma- mówi Zbigniew Dąbrowski, zastępca dyrektora TS ds. eksploatacji.

A chuligani zwykle „obstawiaą" właśnie wagony doczepiane, do przodu nigdy się nie pchają. Pole widzenia motorniczy ma więc ograniczone. W dodatku, w zależności od typu monitoringu, ten przechowuje zapis z kamer od 2 do 4 dni. W jeżdżących po mieście na razie sześciu niskopodłogowych swingach - przez siedem dni.

Ten monitoring służy raczej do odstraszania, bywa, że czasem jako dowód w sprawie, ale stały i systematyczny, na bieżąco i dokładny przegląd tego, co nagrały kamery, wymagałby zatrudnienia kogoś, kto by siedział i oglądał zapisy z dysku. Z każdego dnia to w sumie po kilkanaście godzin nagrań - dodaje dyrektor Dąbrowski.

Czy na wandali, którym oszpecanie wszystkiego i wszędzie weszło w krew, mamy być skazani? Dyrektor Dąbrowski zapewnia, że pracownicy spółki starają się reagować, jak ostatnio w tramwaju, który jechał na Głębokie. Przyuważony „malarz" zdążył jednak zniknąć.

Współpracujemy z Wydziałem Prewencji Komendy Wojewódzkiej Policji. W okolicach zajezdni na Golęcinie, przed zjazdem tramwajów do niej - ktoś, kogo z nudów świerzbiły rączki, upodobał sobie takie wydrapkowe prace, a że jego „dziełka" były dość charakterystyczne i w dużej liczbie, to funkcjonariusze postanowili zacząć zbierać dowody. Niska szkodliwość społeczna sprawia, że tacy ludzie czują się rozzuchwaleni, pozbawieni wszelkich hamulców i szacunku dla publicznego mienia. Kulturę osobistą wynosi się z domu. Może dożyjemy czasów, że do każdego dotrze prosta prawda, iż to z naszych podatków płacimy i utrzymujemy ten tabor.

W większości szczecińskich tramwajów wraz z tymi po remontach i generalnych przeglądach szyby są specjalnie zabezpieczane. Jak wyjaśnia dyrektor Z. Dąbrowski, okna są dodatkowo foliowane. Po pojawieniu się choćby jednej takiej wydrapki na nim zdejmowanie folii i założenie nowej mijałoby się z celem. Każdorazowe zafoliowanie szyby na nowo to - jak podaje - koszt około pięćdziesięciu złotych.

Opracowanie "Mirosław Winconek","24kurier.pl", 4 listopada 2011 roku

* * *

Ruch na pół gwizdka - Niepodległości po liftingu

Dopiero po wymianie torowisk i jezdni na Bramie Portowej w Szczecinie, czyli nie wcześniej niż z końcem wakacji 2012 r., autobusy linii pośpiesznych zaczną zatrzymywać się na wspólnym przystanku z tramwajami na wysokości gmachu Poczty Polskiej

Wspólny przystanek dla tramwajów i autobusów w alei Niepodległości będzie uruchomiony dla autobusów po przebudowie całego układu torowego przy Bramie Portowej - informuje Dariusz Wołoszczuk z biura prasowego magistratu. Przebudowa całego układu drogowego w obrębie Bramy Portowej, o której pisaliśmy już kilka miesięcy temu, powinna ruszyć - zgodnie z umową podpisaną przez spółkę Tramwaje Szczecińskie z wykonawcą projektu i samych robót - z początkiem kwietnia przyszłego roku.

Konsorcjum firm Mostostal Warszawa Sp. Akcyjna i Przedsiębiorstwo Tor-Kar-SSon Zbigniew Kargul z Warszawy opracowuje teraz projekty budowlany i wykonawczy. Prace nie ograniczą się do samych torowisk i trakcji. Generalny remont obejmie również łatane dotąd tylko doraźnie fragmenty nitek jezdni w obrębie całej Bramy Portowej do skrzyżowania z ulicami Dworcową i 3 Maja oraz do placu Zwycięstwa.

Największą zmianą na najważniejszym węźle komunikacyjnym w centrum, gdzie zbiegają się trasy składów aż siedmiu linii tramwajów, będzie uzupełnienie go o łuk torów umożliwiających im skręt z okolic bramy w al. Niepodległości, jak i w drugą stronę - z al. Niepodległości do placu Zwycięstwa. I tam pojawią się też przystanki tramwajowo-autobusowe, na wzór tego, który już powstał dla „pośpiechów".

Prace modernizacyjne mają być zorganizowane tak, by nie sparaliżowały ruchu, dlatego podzielone zostaną na kilka etapów i prowadzone będą w weekendy. Koszt operacji „Brama Portowa" opiewa na ponad 22 mln zł.

W magistracie przy okazji dowiedzieliśmy się, dlaczego zablokowane są wciąż dwa pasy prawoskrętu z al. Niepodległości na odcinku od ul. Bogurodzicy do Bramy Portowej. Ten z kolei nie jest użytkowany - jak wyjaśnił nam D. Wołoszczuk z Biura Promocji i Informacji Urzędu Miasta - z powodu budowy biurowca.

Procedury związane z przygotowaniem i wprowadzeniem nowej organizacji ruchu w tej okolicy - jak usłyszeliśmy w magistracie - trwają. Od kiedy samochody będą mogły skręcać w prawo, a piesi korzystać z odcinka chodnika, to jednak na razie słodka tajemnica urzędników.

Opracowanie "Mirosław Winconek","24kurier.pl", 4 listopada 2011 roku

* * *

Ma być prościej w biletach

Od 1 lutego przyszłego roku znikną bilety 20-minutowe, nie będzie też już dwugodzinnych jednorazówek na pośpiechy, których ZDiTM sprzedawał niewiele. Za najtańszy bilet na kwadrans zapłacimy 2 zł, a za półgodzinny 3 zł. Tyle samo kosztować ma kurs linią dzienną, jak i nocną. Pojawi się specjalny bilet seniora. Takie nowinki szykuje magistrat przy okazji planowanych jednocześnie znacznych podwyżek na bilety dobowe i okresowe

Do propozycji zmian w odpłatności za korzystanie z usług komunikacji miejskiej i urzędniczych kalkulacji radni odniosą się na sesji jeszcze w tym miesiącu. Prezydent Piotr Krzystek zachwala, że nowa taryfa dla pasażerów powinna stać się bardziej przyjazną, a cały system znacznie prostszym.

To odpowiedź na oczekiwania szczecinian, którzy postulowali bardziej elastyczny system biletów jednorazowych. Badania wykazały, że kasujący je przy krótszych przejazdach najczęściej podróżują od 12 do 15 minut, a przy dłuższych do 30 minut. Uwzględniliśmy udogodnienia dla osób starszych - podkreśla P. Krzystek.

Stąd propozycja, by najtańszy 20-minutowy bilet za 2,20 zł zastąpić przeznaczonymi na kwadrans o nominale 2 zł i półgodzinnym za 3 zł. Bilet uprawniający do jazdy do godziny byłby w cenie 4 zł, a dwugodzinny za 6 zł. Na liniach pośpieszych, jak dotąd, obowiązywałyby opłaty dwukrotnie wyższe. Mniej płacilibyśmy za kursy autobusów nocnych. Teraz za godzinę obowiązuje bilet za 6,80 zł, do dwóch godzin 8,80 zł, byłoby odpowiednio 4 i 6 zł.

Od 9 do 13 proc, podrożeją bilety dobowe (24-godzinny tylko o złotówkę do 12 zł, ale 10-dniowy już z 46 zł do 60 zł). O kilkanaście procent, a w niektórych przypadkach nawet o ponad 19 proc. wzrosną ceny biletów okresowych. Imienny na jedną linię zwykłą dzienną oznaczać będzie wydatek 70 zł, a nie - jak teraz - 60 zł, sieciowy na okaziciela na wszystkie linie 170 zł zamiast 150 zł. Trzymiesięczny na jedną linię zdrożeje z 156 zł do 182 zł, na linie zwykłe i nocne z 218 zł do 260 zł, na jedną linię pośpieszną z 234 zł do 276 zł, a na wszystkie linie z 360 zł do 422 zł.

Urealnienie cen biletów komunikacji miejskiej to konieczność - komentuje skarbnik miasta Stanisław Lipiński. Realizujemy inwestycje, kupujemy nowy tabor. Niezależnie od nas rosną koszty. W styczniu 2007 r. na 1000 l paliwa dla autobusów spółki przewozowe wydawały 2 580zł, nie licząc VAT, w styczniu 2011 r. za tę samą ilość trzeba było już płacić po 3 646 zł, od listopada jeszcze więcej 4 267 zł. Podobnie jest z zakupem energii zasilającej sieć trakcyjną tramwajów: w 2007 r. za każdy kilowat stawka wynosiła 175,93 zł, teraz 284, 50 zł - wylicza Michał Przepiera, dyrektor Wydziału Gospodarki i Ochrony Środowiska Urzędu Miasta, uzasadniając podwyżki cen biletów.

Znaczna podwyżka nie ominie semestralnych biletów dla uczniów i studentów. Za najtańszy 4-miesięczny dziś na jedną linię zwykłą za 102 zł cena podskoczy do 119 zł, na 5-miesięczny z 126 zł do 147 zł. Na linii pośpiesznej odpowiednio ze 153 zł do 180 zł i ze 189 zł do 223 zł. Nowe ceny imiennych sieciowych studenckich i uczniowskich na wszystkie linie, jakie są proponowane, to odpowiednio 275 zł za wykupiony na cztery miesiące i 340 zł za bilet na pięć miesięcy.

Senior, czyli każdy, kto skończył 68 lat, mógłby z kolei wybrać między biletem półrocznym lub na cały rok. W zależności od tego, na jaki by się decydował, płaciłby 60 zł bądź 100 zł.

Opracowanie "Mirosław Winconek","24kurier.pl", 4 listopada 2011 roku

* * *

Hala w budowie - a kiedy tramwaj?

Trasa tramwajowa na ul. Szafera nie jest tak kosztowna, by miasto w perspektywie najbliższych dwóch lat nie było w stanie znaleźć na nią niezbędnych funduszy zaoszczędzonych z innych inwestycji - uważają członkowie Szczecińskiego Towarzystwa Miłośników Komunikacji Miejskiej oraz Stowarzyszenia Estetycznego i Nowoczesnego Szczecina. Obawiają się, że znów najpierw może powstać dwujezdniowa droga, a torowisko dla tramwajów pozostanie wciąż mglistą przyszłością

Kiedy hala widowiskowo-sportowa zostanie oddana do użytku i zaczną w niej odbywać się pierwsze imprezy czkawką i kibicom, i mieszkańcom osiedla Zawadzkiego-Klonowica zacznie odbijać się taka jej lokalizacja. Prezesi Konrad Stachura (STMKM) i Damian Lachowski (SENS) liczą, że zdopingują władze miasta do rozpoczęcia jak najszybciej budowy niespełna kilometrowego odcinka linii tramwaju od al. Wojska Polskiego przez ul. Szafera do planowanej pętli w okolicach hali. Koncepcje tej trasy są już gotowe, nie ma też problemu z wykupem jakichkolwiek gruntów w tej okolicy. Gotowy jest nawet projekt techniczny skrzyżowania al. Wojska Polskiego z ulicami Spacerową i Szafera, zakładający m.in. odgałęzienie tramwajowe w kierunku hali. Wystarczy tylko zaprojektować dalszy odcinek trasy i przystąpić do prac budowlanych - uważają członkowie stowarzyszeń STMKM i SENS.

Jak podkreślają Stachura i Lachowski, korzyści z takiego rozwiązania są niezaprzeczalne. W 15-30 minut możliwe byłoby przewiezienie ludzi spod samej hali we wszystkie ważniejsze miejsca takie jak: Brama Portowa, plac Rodła, dworzec czy Basen Górniczy itd. Na co dzień do pętli przy niej kursowałyby stałe linie , w zamian za przeciążoną do tej pory linię autobusową „75". Dzięki wydzielonym torowiskom mieszkańcy osiedla docieraliby do centrum miasta szybciej niż teraz i nie staliby w korkach. Wówczas kilkadziesiąt tysięcy osób można będzie łatwiej przekonać, by zostawiły samochód pod domem i korzystały na co dzień z komunikacji miejskiej.

Teraz sytuacja jest wręcz absurdalna: w niewielkiej odległości od osiedla biegną dwie odrębne trasy tramwajowe: ul. Mickiewicza i al. Wojska Polskiego, które nie są właściwie i w pełni wykorzystane. Od dziesięcioleci zamiast móc jechać wygodniejszym, bardziej ekologicznym, bardziej pojemnym tramwajem, mieszkańcy osiedla zmuszeni są korzystać z autobusów albo decydują się na jazdę swoimi autami i złorzeczą na to, że ulice się korkują. A kiedy hala już będzie, to znów pojawi się problem, czy na czas na rozgrywane w niej zawody dotrą też kibice. Jednojezdniowa i zdegradowana ul. Szafera nie jest w stanie obsłużyć spodziewanego ruchu.

Kwestia dojazdu do hali została zmarginalizowana mimo że w budżet miasta na 2012 r. wpisane zostało 100 tys. zł na wykonanie projektu przebudowy ul. Szafera - niepokoją się Konrad Stachura i Damian Lachowski.

Dlatego w tym miesiącu skierowali do prezydenta Piotra Krzystka i urzędników magistratu oraz radnych pismo. Oczekują pilnie odpowiedzi, co będzie zakładał wspomniany projekt inwestycji, który ma w planach wykonać Wydział Inwestycji Miejskich i kiedy będzie on gotowy. Jednocześnie liczą, że dowiedzą się wreszcie, czy do czasu zbudowania samej hali miasto planuje jakiekolwiek konkretne działania, które zmienią obecny stan.

Po oddaniu hali do użytku, a bez szybkich i skoordynowanych inwestycji w układ drogowy, nie wyłączając linii tramwaju, nad tą częścią miasta wisi już teraz całkiem realny scenariusz chronicznego zawału komunikacyjnego. Do tematu wkrótce wrócimy.

Opracowanie "Mirosław Winconek","24kurier.pl", 3 listopada 2011 roku

* * *

Pętla tramwajowa na Szafera: Zwolennicy wysłali list do prezydenta Krzystka

Miłośnicy komunikacji miejskiej oraz przedstawiciele Stowarzyszenia Nowoczesnego i Estetycznego Szczecina walczą o wybudowanie pętli na Osiedlu Zawadzkiego. Do prezydenta został wysłany list

Przedstawiciele obu organizacji skierowali w tej sprawie list do Piotra Krzystka, prezydenta Szczecina. Cieszą się, że w budżecie na 2012 rok znalazła się kwota 100 tys. złotych na wykonanie projektu przebudowy ul. Szafera. Jednak dostrzegają minus.

Nie przekonuje nas to jednak do tego, iż miasto w porę upora się z tą inwestycją i wybuduje na ulicy Szafera również linię tramwajową, co było naszym podstawowym postulatem. Praktyka wielu lat pokazuje bowiem, iż znów w pierwszej kolejności powstać może nowoczesna droga dla samochodów, a kwestia tramwaju będzie zepchnięta w odległą przyszłość - czytamy w liście podpisanym przez Damiana Lachowskiego z SENS i Konrada Stachurę ze Szczecińskiego Towarzystwa Miłośników Komunikacji Miejskiej.

Autorzy listu są zaniepokojeni, bo ich zdaniem brak linii, może mieć bardzo złe konsekwencje, gdyż transport do obiektu o tej skali musi opierać się na komunikacji zbiorowej, zdolnej przewieźć dużo ludzi w krótkim czasie, a nie na transporcie indywidualnym - samochodowym. Jako przykład są podane miasta organizujące mistrzostwa piłkarskie Euro 2012, które zakładają obsługę obiektów sportowych pojazdami szynowymi.

Budowa obiektu hali jest w zaawansowanym stadium, a tymczasem kwestia dojazdu do niej została zmarginalizowana - mówią przedstawiciele STMKM i SENS. Ulica Szafera jest jednojezdniową, zdegradowaną ulicą z lat 60. ub. wieku, wymaga pilnego remontu i co najważniejsze, nie jest w stanie obsłużyć ruchu o wielkości około 7000 osób w krótkiej jednostce czasu, skutkiem czego kibice mogą nie dotrzeć na czas na zaplanowane tam wydarzenia. Skierowanie dodatkowych miejskich autobusów pod obiekt może nie przynieść oczekiwanego efektu, gdyż podobnie jak samochody utkną one w korkach na ulicach Szafera, Zawadzkiego oraz Szerokiej.

Obecnie jedynym bezpośrednim połączeniem ulicy Szafera i osiedla Zawadzkiego z centrum miasta jest linia autobusowa nr 75. Trasa ta od wielu lat jest zmorą mieszkańców, z uwagi na tłok i niepunktualne kursowanie pojazdów. Zdaniem autorów listu autobus, jako środek transportu, w przypadku tak dużego skupiska ludzkiego nie jest w stanie zaspokoić zapotrzebowania na transport zbiorowy.

Co może być receptą na poprawę jakości transportu?
Już w latach 70. otwarcie mówiono o konieczności poprawienia dojazdu na osiedle poprzez budowę linii tramwajowej. W niedalekiej odległości od kilkudziesięciotysięcznego osiedla znajdują się dwie odrębne trasy tramwajowe: na ul. Mickiewicza oraz na al. Wojska Polskiego.

Żeby połączyć planowaną pętlę tramwajową przy Szafera z resztą sieci tramwajowej brakuje niespełna 1 kilometra odcinka torów przedstawia pomysł Bartosz Lemke, pasjonat komunikacji miejskiej.

Budowa torowiska wzdłuż ulicy Szafera do skrzyżowania z Wojska Polskiego i Spacerową daje olbrzymie możliwości. Koncepcje tej trasy są gotowe, nie ma tez potrzeby wykupu jakichkolwiek gruntów. Gotowy jest nawet projekt techniczny skrzyżowania al. Wojska Polskiego z ul. Spacerową i ul. Szafera, zakładający m.in. odgałęzienie tramwajowe w kierunku hali. Należy więc tylko zaprojektować dalszy odcinek trasy i przystąpić do prac budowlanych - czytamy w liście.

Jakie będą korzyści?
W 15-30 minut możliwe byłoby przewiezienie ludzi spod obiektu we wszystkie ważniejsze miejsca w Szczecinie, takie jak: Brama Portowa, plac Rodła, Dworzec PKP, Basen Górniczy, itd. Dzięki wydzielonym torowiskom mieszkańcy osiedla docieraliby do centrum miasta szybciej niż obecnie i nie stojąc w korkach. Według autorów listu koszt inwestycji wahać może się w granicach od 20 do 50 mln zł, w zależności od zakresu działań.

W naszej opinii istnieje kilka możliwości sfinansowania tej inwestycji - czytamy w liście. Po pierwsze, należy mieć alternatywę w przypadku utraty unijnego dofinansowania dla Szybkiego Tramwaju - a taki scenariusz jest niestety bardzo realny. W takim przypadku pozostanie aż 126 mln zł wkładu własnego, który miasto może spożytkować np. na budowę właśnie trasy na ul. Szafera. Miasto Szczecin ma również możliwość skorzystania z kwoty 106 mln zł w ramach działania 7.3 Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko pn. "Budowa i przebudowa torowisk w Szczecinie", które wykorzystane zostały póki co w niewielkiej części.

Opracowanie "Marek Jaszczyński ","gs24.pl", 2 listopada 2011 roku

* * *

Tramwaj linii nr 10 wraca po 20 latach

Tramwaje będą kursować od pętli przy ul. Kwiatowej do pl. Rodła. Powrót ul. Matejki. Co 12 minut w szczycie

W Szczecinie, po 20 latach nieobecności, znów pojawią się tramwaje linii nr 10. Będą kursować co 12 minut ze Śródmieścia na Gumieńce.

Dawniej mieszkańcy mogli poruszać się po Szczecinie tramwajami linii numer 10, która łączyła Gocław z ulicą Potulicką. W ostatnich dwóch miesiącach kursowała natomiast na trasie Stocznia Szczecińska - ul. Potulicka. Dziewiętnaście lat temu linia zniknęła z komunikacyjnej mapy miasta.

1 września 1992 roku linia tramwajowa nr 10 została zlikwidowana z uwagi na niewielkie przewozy - mówi Marta Kwiecień-Zwierzyńska z Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego.

W przyszłym roku, czyli po 20 latach nieobecności, tramwaje linii nr 10 znów mają wrócić na szczecińskie torowiska. Po przebudowie węzła Brama Portowa, planujemy zastąpić linię tramwajową 8 bis linią nr 10 umożliwiając tym samym bezpośrednie połączenie Gumieniec z placem Rodła - mówi Kwiecień-Zwierzyńska. Zapotrzebowanie na takie połączenie wykazały przeprowadzone badania więźby ruchu komunikacji miejskiej.

Planowana trasa tramwajów będzie przebiegać od pętli przy ul. Kwiatowej, poprzez plac Kościuszki, Bramę Portową, Aleję Wyzwolenia na Plac Rodła. Powrót planowany jest przez ulicę Matejki.

W początkowym okresie funkcjonowania planowane jest by linia nr 10 kursowała z 12 minutową częstotliwością w dni powszednie, w godzinach szczytów - mówi Kwiecień-Zwierzyńska. Zakres kursowania może ulec zmianie. Zmiany uzależnione będą od zainteresowania pasażerów tą linią, po przeprowadzonych badaniach napełnień.

Mieszkańcy liczyli także na wydłużenie torowiska na Gumieńcach w stronę CH Ster. Po wydłużonym torowisku mogłyby jeździć tramwaje linii 8 i 10. Póki co nie ma jednak na to szans.

Opracowanie "ta","Moje Miasto", 2 listopada 2011 roku

* * *

Wypadałoby coś z tym zrobić

Nie wiem, czy ktokolwiek z Państwa zwrócił uwagę, jak zaczęły wyglądać szyby w szczecińskich tramwajach. Pokryte są wydrapanymi napisami

Z moich obserwacji wynika, że jest coraz gorzej. Proszę o nagłośnienie tego tematu, bo jakoś nikt się tym nie zajmuje, a wypadałoby coś z tym zrobić" - napisał do nas p. Paweł Kic.

Nasz Internauta sfotografował takie zdewastowane tramwaje w rejonie Pomorzan. Ale nie tylko one są celem młodocianych wandali. Tak porysowane szyby są w coraz większej ilości klatek schodowych. Chuligani są tak bezczelni, że nocą rysują szkło nawet w witrynach niektórych sklepów czy zakładów usługowych.

Szczecin jest już wystarczająca zeszpecony tak zwanym graffiti. Bohomazy wykonane pod osłoną nocy przez wyrostków ze sprayem pokrywają zarówno stare, jak i te nowe budynki, mury, czy ekrany akustyczne przy drogach. Wandalizm uchodzi bezkarnie, a przynajmniej nie słychać o karach nakładanych na domorosłych "artystów" - zarówno ze strony strażników miejskich jak i policjantów.

Czy ktoś w Szczecinie się tym zajmie, czy zostawimy miasto na pastwę wandali?

Opracowanie "b","24kurier.pl", 1 listopada 2011 roku

* * *

Prasa informuje - październik

* * *

Komunikacja miejska potrzebuje zmian

Mieszkańcy osiedla Kasztanowego i Załomia narzekają, że za mało autobusów dojeżdża na osiedle. Są szanse na zwiększenie ich częstotliwości

Os. Kasztanowe i Załom. Jest to teren, który wzbogacił się o nowe osiedla domków jednorodzinnych i bardzo dużo osób korzysta z komunikacji miejskiej. Jednak jedyne autobusy jakie kursują tu w dzień to C jadący na plac Rodła i 77.

Napisała do nas pani Natalia, mieszkanka jednego z osiedli, która każdego dnia boryka się z problemem komunikacyjnym. Częstotliwość jazdy tych autobusów jest bardzo mała, ponieważ chociażby w dni świąteczne jest odstęp między jednym, a drugim ponad 40-minutowy - pisze pani Natalia. Za to w godzinach porannych przystanek na osiedlu Kasztanowym jest pełny i gdy ludzie wsiądą do autobusu, to w większości przypadków na przystanku Załom Krzyżówka (trzeci przystanek od os. Kasztanowego) nie ma już miejsc, nie mówiąc już o tym co dzieje się na Emilii Gierczak w Dąbiu. Może ktoś łaskawie z urzędu miasta zajmie się tą sprawą, bo o nasze głosy w trakcie wyborów walczą, a po wyborach o nas zapominają.

Zwróciliśmy się w tej sprawie do Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego. Okazuje się, że obecnie trwają pomiary dotyczące liczenia pasażerów w pojazdach komunikacji miejskiej zarówno autobusowej i tramwajowej.

Badania prowadzi firma Trako z Wrocławia wyłoniona w drodze postępowania przetargowego. Badania rozpoczęły się 11 października i potrwają do 30 listopada.

Do dnia 23 grudnia wykonawca zobowiązany jest przedstawić Zarządowi Dróg wyniki badań - informuje Marta Kwiecień-Zwierzyńska z ZDiTM. Jeżeli pomiary, o których mowa wyżej, wykażą potrzebę zwiększenia częstotliwości z uwagi na napełnienie pojazdów, wystąpimy o dodatkowe środki finansowe.

ZDiTM planował zwiększenie częstotliwości w dni świąteczne, jednak z uwagi na brak wystarczających środków finansowych jest to obecnie niemożliwe. W tej sytuacji mieszkańcy muszą poczekać do końca roku, żeby się przekonać czy mogą liczyć na więcej autobusów czy nie.

Opracowanie "Małgorzata Klimczak","Moje Miasto", 31 października 2011 roku

* * *

Dlaczego kierowcy nie przesiądą się do komunikacji miejskiej?

Jako metodę na zwalczanie korków w Szczecinie sugeruje się zwiększenie zainteresowania kierowców aut osobowych komunikacją miejską

Warto zatem pokazać, dlaczego komunikacja miejska nie jest atrakcyjną alternatywą.

1. Jedne z najdroższych biletów w kraju
Nie trzeba być chyba zbytnio spostrzegawczym, żeby stwierdzić, jak duże ponoszą mieszkańcy korzystający z komunikacji miejskiej. Nie jest nadużyciem stwierdzenie, że nawet przy tak wysokich cenach paliwa podróż po mieście samochodem może być tańsza niż porównywalnym autobusem pośpiesznym.

Warto by tu przekazać czytelnikom, że nie wiadomo gdzie te pieniądze idą, bo kierowca nie dostaje większych pieniędzy za chociażby autobus pośpieszny.

2. Nieczystość i wandalizm
Podróż autobusem bardzo często wiąże się z oglądaniem glonów mieszczących się w szybach. Autobusy są brudne, często zamieszkane przez bezdomnych, którzy charakteryzują się specyficznym zapachem. Wandalizm też jest powszechny i to coraz częściej w pojazdach monitorowanych. Nie usuwa się jego skutków. To również zniechęca do podróży KM.

Wyobraźmy sobie, czy osoba mieszkająca w pięknym domu chciałaby się przeprowadzić do zdewastowanego mieszkania?

3. Praktyki ZDiTM-u
W społeczności utrwaliło się przekonanie, że mandaty za jazdę bez biletu otrzymują najczęściej osoby, którym raz zdarzyło się jechać bez biletu. Jest w tym dużo prawdy, gdyż osoby, które "na gapę" jeżdżą zawsze, często potrafią skutecznie zniechęcić kontrolerów do dalszych działań.

W świetle ostatnich wydarzeń wypisywania mandatów osobom, które liczą napełnienie pojazdów, co więcej, zwiększanie kontroli celem zwiększenia liczby mandatów, można powiedzieć, że ZDiTM postąpił bardzo nieładnie.

Wielu z nas chyba pamięta sytuację, jak kontrolerzy kilka razy nadużywali swoich uprawnień, a ZDiTM nie widział w tym nic złego.

Opracowanie "wiadomości","Moje Miasto", 30 października 2011 roku

* * *

Węzeł Łękno powinien być wybudowany pod wiaduktem

Według przedstawicieli organizacji społecznych, najlepszym wariantem dla projektowanego węzła Łękno Obwodnicy Śródmiejskiej Szczecina będzie wybudowanie go pod wiaduktem na alei Wojska Polskiego

Foto: Wariant II. Zaletą tego rozwiązania jest prowadzenie jezdni obwodnicy na poziomie linii kolejowej, przez co arteria ta będzie w minimalny sposób ingerować w krajobraz i oddziaływać na otoczenie. Realizacja wiąże się z wyburzeniem nieruchomości przy al. Wojska Polskiego 185, ul. Pawła Jasienicy 5
Foto: Wariant II.
Zaletą tego rozwiązania jest
prowadzenie jezdni obwodnicy
na poziomie linii kolejowej
Spotkanie organizacji odbyło się w Filharmonii Szczecińskiej. Konsultacje prowadzi Instytut Rozwoju Regionalnego. W miniony poniedziałek w trzecim spotkaniu w ramach konsultacji uczestniczyli reprezentanci organizacji pozarządowych. Wszyscy byli zdania, że najlepszym rozwiązaniem będzie wariant drugi. Każdy mógł zgłosić swoje uwagi do projektu.

Bartosz Skórzewski, Rowerowy Szczecin:
Rekomendujemy do realizacji wariant II jako najmniej ingerujący w przestrzeń tej części miasta. Sugerujemy zawężenie al. Wojska Polskiego do dwóch pasów ruchu (po jednym w każdą stronę) po "wewnętrznej” stronie Obwodnicy, czyli od skrzyżowania z Obwodnicą w stronę Śródmieścia. Takie rozwiązanie zmniejszy natężenie ruchu samochodowego w Śródmieściu, jednocześnie upłynniając jego ruch.

Wzdłuż Obwodnicy Śródmiejskiej, po zachodniej stronie, należy wybudować drogę dla rowerów szerokości min. 2,5 m, zamiast sugerowanych w opisie ciągów pieszo-rowerowych.

Należy wykonać przepust (przejazd podziemny) dla pieszych i rowerzystów pod Obwodnicą Śródmiejską pomiędzy ulicą Bohdana Zaleskiego i Samuela Bogumiła Lindego. Pozwoli on skrócić drogę pieszymi rowerzystom pomiędzy domami mieszkalnymi a pobliskimi sklepami i linią tramwajową wzdłuż al. Wojska Polskiego. Przejazd podziemny (oraz wiadukt wzdłuż ul. Fałata) należy zaprojektować tak, by zapewnić możliwie dużo światła dziennego, np. projektując świetliki pomiędzy jezdniami.

Po wybudowaniu omawianego odcina Obwodnicy Śródmiejskiej sugerujemy uspokojenie ruchu na ul. Romualda Traugutta ograniczając prędkość pojazdów do 30 km/h, stosując lokalne przewężenia, zmienną geometrię jezdni itp.

Hubert Wielowiejski, Stowarzyszenie Estetyczny i Nowoczesny Szczecin
Preferujemy wariant II, który najmniej ingeruje w otoczenie i nie ma estakad. Nie zaburza ładu pod wiaduktem. Najmniej też przeszkadza mieszkańcom okolicznych domów. Mam nadzieję, że przesunięcie linii kolejowej zakłada też remont przystanku kolejowego.

Marek Czyński, Stowarzyszenie Architektów Polskich

Należy wybrać drugi wariant, jednak budzi wątpliwość przebieg trasy w sąsiedztwie ulicy Sienkiewicza ze względu na uciążliwe sąsiedztwo: hałas, zanieczyszczenia. Poza tym ocena wyburzeń wydaje się optymistyczna.

Robert Łubiński, Szczecińskie Towarzystwo Miłośników Komunikacji Miejskiej
Opiniujemy drugi wariant. Sugerujemy wykonanie węzła Park&Ride ("Par kuj i Jedź") oraz Bike&Ride (pozwalają na dojazd rowerem z domu do przystanku komunikacji zbiorowej – przyp. red.). Wnioskujemy o lokalizację przystanków zapewniających obsługę tramwajową i autobusową na wyspie centralnej bądź na północ od skrzyżowania alei Wojska Polskiego z ulicą Traugutta, czyli tak jak teraz.

Stanisław Kamiński, projektant, niezależny ekspert

Trzy rzeczy zgłoszone w ramach konsultacji są priorytetowe. Pierwsza sprawa to opracowanie całej trasy obwodnicy. Gdybyśmy teraz nie zbudowali kolejnego etapu to mamy raptem 15 – 20 procent obwodnicy. Druga rzecz to odciążenie ulic Pogodna, które nie są przystosowane do przenoszenia ciężkiego ruchu. Po trzecie przydałoby się wybudować nie jedno, a kilka przejść podziemnych pieszo – rowerowych pod obwodnicą, na przykład na wysokości ulicy Jagiellońskiej, może Traugutta.

Ryszard Kowalski, projektant z pracowni Projektowej Dróg i Mostów "DiM”
W ramach VI etapu jest niewielkie pole manewru możemy chronić drzewa, ale kosztem zabudowy. Nazwa Obwodnica Śródmiejska jest nieszczęśliwa, to droga międzyosiedlowa, obwodnica to zachodnia obejście.

Inne warianty

Wariant I
Od skrzyżowania z ulicą Niemierzyńską jezdnie obwodnicy podnoszą się do skrzyżowania z linią kolejową nr 406 nad którą przechodzą estakadą, następnie obniżają się do węzła "Łękno” przechodząc pod al. Wojska Polskiego w wykopie. Realizacja wariantu I wiąże się z wyburzeniem nieruchomości przy al. Wojska Polskiego 185, ul. Pawła Jasienicy 1, 2, 4, 5a, budynku Węglobudu przy ul. Pawła Jasienicy i kiosku przy al. Wojska Polskiego.

Wariant III
Od skrzyżowania z ul. Niemierzyńską jezdnie obwodnicy podnoszą się do skrzyżowania z linią kolejową nr 406, aby estakadą przejść nad linią i aleją Wojska Polskiego. Skrzyżowanie z ulicą Traugutta będzie czterowlotowe. Realizacja wariantu II wiąże się z wyburzeniem nieruchomości przy al. Wojska Polskiego 185.


Opracowanie "wiadomości","gs24.pl", 30 października 2011 roku

* * *

Wiaty znikają z przystanków

Z Bramy Portowej oraz ulic Ku Słońcu i Łuczniczej w Szczecinie zniknęły... wiaty przystankowe. Szczególnie przydatne jesienią chroniły pasażerów przed zimnem i deszczem

Dlaczego wiaty zdemontowano? Pasażerowie są zaskoczeni ich brakiem, tym bardziej, że wiaty ani nie były stare, ani zniszczone - teraz pozostał pusty ślad.

Wiaty zabrano do konserwacji - tłumaczy Marta Kwiecień - Zwierzyńska z Zarządu Dróg. Wiaty są w dobrym stanie i zostaną ustawione w innych miejscach, gdzie nie ma wiat.

W ich miejsce ustawione zostaną nowe, w ciągu najbliższych kilku dni. Nowe wiaty mają być zdecydowanie większe. Na razie ustawionych będzie 5 sztuk.

Opracowanie "Magdalena Nieniewska","Polskie Radio Szczecin", 30 października 2011 roku

* * *

Jak dojedziemy do nowej hali?

Budowa obiektu hali sportowo-widowiskowej jest w zaawansowanym stadium, a tymczasem kwestia dojazdu do niej została zmarginalizowana" alarmują członkowie szczecińskich stowarzyszeń zajmujących się komunikacją miejską

List otwarty w tej sprawie napisali do prezydenta Szczecina Piotra Krzystka członkowie Szczecińskiego Towarzystwa Miłośników Komunikacji Miejskiej oraz Stowarzyszenia Estetycznego i Nowoczesnego Szczecina. Jest w nim m.in. przypomnienie postulatu sprzed kilku miesięcy, by miasto zdecydowało się zbudować do hali odnogę linii tramwajowej od trasy biegnącej aleją Wojska Polskiego. Pismo w tej sprawie, także skierowane do władz miasta, pozostało jednak bez odpowiedzi. Jedyną reakcją było wygospodarowanie 100 tysięcy złotych w budżecie na 2012 rok na wykonanie planu przebudowy ulicy Szafera. "Transport do obiektu o tej skali musi opierać się na komunikacji zbiorowej, zdolnej przewieźć dużo ludzi w krótkim czasie, a nie na transporcie indywidualnym - samochodowym" - piszą jednak autorzy listu, którzy uważają, że sama przebudowa ulicy Szafera nie rozwiąże problemu dojazdu.

Szczecińscy społecznicy przygotowali koncepcję trasy tramwajowej i pętli przy hali. Wizualizację przygotował Bartosz Lemke, autor koncepcji powrotu tramwajów na śródmiejski odcinek al. Wojska Polskiego.

* * *

1 sierpnia Szczecińskie Towarzystwo Miłośników Komunikacji Miejskiej skierowało do Pana list, w którym poruszyło problem złego skomunikowania obiektu hali widowiskowo-sportowej przy ul. Szafera z resztą miasta. Do dnia dzisiejszego Towarzystwo nie otrzymało od Pana odpowiedzi na ten list, dlatego dziś, wspólnie ze Stowarzyszeniem Nowoczesnego i Estetycznego Szczecina (SENS), chcemy ponownie przypomnieć o tej ważnej kwestii Panu i miejskim urzędnikom oraz zaproponować sposób finansowania tego projektu.

Na początku pragniemy wyrazić zadowolenie z faktu, iż w budżecie na rok 2012 znalazła się kwota 100 tys. zł na wykonanie projektu przebudowy ul. Szafera. Wierzymy, że stanie się to również na skutek naszego poprzedniego listu. Nie przekonuje nas to jednak do tego, iż miasto w porę upora się z tą inwestycją i wybuduje na ul. Szafera również linię tramwajową, co było naszym podstawowym postulatem. Praktyka wielu lat pokazuje bowiem, iż znów w pierwszej kolejności powstać może nowoczesna droga dla samochodów, a kwestia tramwaju będzie zepchnięta w odległą przyszłość. W tym przypadku może to jednak mieć bardzo złe konsekwencje, gdyż transport do obiektu tej skali musi opierać się na komunikacji zbiorowej, zdolnej przewieźć dużo ludzi w krótkim czasie, a nie na transporcie indywidualnym - samochodowym. Przykładem są chociażby polskie miasta organizujące mistrzostwa piłkarskie Euro 2012, które zakładają obsługę obiektów sportowych pojazdami szynowymi i budują w tym celu nowe trasy.

Nasze wątpliwości budzi także niski priorytet, z jakim miasto traktuje tę kwestię. Mimo iż środki na projekt inwestycji zostały przekazane do Wydziału Inwestycji Miejskich, to z informacji które posiadamy wynika, że do tej pory nie ogłoszono przetargu na projekt linii tramwajowej w ul. Szafera. Budowa obiektu hali jest w zaawansowanym stadium, a tymczasem kwestia dojazdu do niej została zmarginalizowana.

Pozostaje tutaj pytanie, jak odwiedzający ten obiekt zapamiętają otoczenie obiektu i dojazd do niego. Ulica Szafera jest bowiem jednojezdniową, zdegradowaną ulicą z lat 60. ub. wieku, wymaga pilnego remontu i co najważniejsze, nie jest w stanie obsłużyć ruchu wielkości ok. 7000 osób w krótkiej jednostce czasu, skutkiem czego kibice mogą nie dotrzeć na czas na zaplanowane tam wydarzenia. Skierowanie dodatkowych miejskich autobusów pod obiekt może nie przynieść oczekiwanego efektu, gdyż podobnie jak samochody utkną one w korkach na ulicach Szafera, Zawadzkiego oraz Szerokiej. Obecnie jedynym bezpośrednim otoczeniem ulicy Szafera i osiedla Zawadzkiego z centrum miasta jest linia autobusowa nr 75. Trasa ta od wielu lat jest zmorą mieszkańców, z uwagi na zatłoczenie i niepunktualne kursowanie pojazdów. Autobus, jako środek transportu, w przypadku tak dużego skupiska ludzkiego nie jest w stanie zaspokoić zapotrzebowania na transport zbiorowy. Nie może więc być mowy o tym, by docelowo po zbudowaniu hali widowiskowo-sportowej obsługa osiedla nadal wyglądała w taki sposób, jak obecnie.

Zwłaszcza, że już w latach 70. otwarcie mówiono o konieczności poprawienia dojazdu na osiedle poprzez budowę linii tramwajowej - i projekt ten odłożono niestety na przyszłość. Mamy tu do czynienia z sytuacją niemal absurdalną. W niedalekiej odległości od kilkudziesięciotysięcznego osiedla znajdują się bowiem dwie odrębne trasy tramwajowe: na ul. Mickiewicza oraz na al. Wojska Polskiego. Potencjał tych tras nie jest jednak w pełni wykorzystany, ponieważ nie zbudowano w poprzednich latach połączenia osiedla Zawadzkiego z żadną z tych tras. Dlatego też, przez wiele lat, zamiast móc jechać wygodniejszym, ekologiczniejszym, bardziej pojemnym tramwajem, mieszkańcy osiedla zmuszeni są korzystać z nieefektywnych autobusów.

Tymczasem, jak już tłumaczyliśmy w poprzednim piśmie, istnieje proste i realne finansowo rozwiązanie problemu dojazdu do hali, dodatkowo w dużym stopniu poprawiające obsługę komunikacyjną osiedla Zawadzkiego. Wystarczy tu budowa niespełna kilometra torów od al. Wojska Polskiego do planowanej pętli przy tym obiekcie sportowym. Koncepcje tej trasy są już gotowe, nie ma też potrzeby wykupu jakichkolwiek gruntów. Gotowy jest nawet projekt techniczny skrzyżowania al. Wojska Polskiego z ul. Spacerową i ul. Szafera, zakładający m.in. odgałęzienie tramwajowe w kierunku hali. Należy więc tylko zaprojektować dalszy odcinek trasy i przystąpić do prac budowlanych.

Korzyści z rozwiązania są niezaprzeczalne. W 15-30 minut możliwe byłoby przewiezienie ludzi spod obiektu we wszystkie ważniejsze miejsca w Szczecinie, takie jak: Brama Portowa, plac Rodła, Dworzec PKP, Basen Górniczy itd. Na co dzień do pętli przy hali kursowałyby stałe linie tramwajowe, w zamian za przeciążoną do tej pory linię autobusową nr 75. Dzięki wydzielonym torowiskom mieszkańcy osiedla docieraliby do centrum miasta szybciej niż obecnie i nie stojąc w korkach. Kilkadziesiąt tysięcy osób mieszkających na osiedlu można będzie wtedy łatwiej przekonać, by jadąc do centrum miasta zostawić samochód w domu i korzystać na co dzień z komunikacji zbiorowej.

Najważniejszym problemem pozostają oczywiście koszta inwestycji. Należy jednak pamiętać o tym, ze chodzi tutaj o wyjątkowo krótki odcinek torów (niecały 1 km). Jest to inwestycja wielokrotnie tańsza od budowy Szczecińskiego Szybkiego Tramwaju, czy innych tras, jak np. linia tramwajowa na ul. Mieszka I. Według naszych przybliżonych szacunków, koszt inwestycji wahać może się w granicach od 20 do 50 mln zł, w zależności od zakresu działań.

Inwestycję można przy tym podzielić na etapy. Pierwszym, oszczędnym etapem, może być budowa samej linii tramwajowej, bez budowy dwujezdniowej drogi, gdyż nawet w przypadku budowy samej trasy tramwajowej problem obsługi hali zostaje już całkowicie rozwiązany.

Kwestią kluczową jest więc uznanie przez miasto budowy tej trasy za priorytet na najbliższe lata i zapisanie jej w Wieloletnim Programie Inwestycyjnym, a także szybkie wykonanie projektu i zdobycie niezbędnych decyzji administracyjnych. W naszej opinii istnieje kilka możliwości sfinansowania tej inwestycji. Po pierwsze, należy mieć alternatywę w przypadku utraty unijnego dofinansowania dla Szybkiego Tramwaju - a taki scenariusz jest niestety bardzo realny. W takim przypadku pozostanie aż 126 mln zł wkładu własnego, który miasto może spożytkować np. na budowę właśnie trasy na ul. Szafera. Miasto Szczecin ma również możliwość skorzystania z kwoty 106 mln zł w ramach działania 7.3 Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko pn. "Budowa i przebudowa torowisk w Szczecinie", które wykorzystane zostały póki co w niewielkiej części. Często zdarza się również, iż w przetargach na inwestycje wykonawcy proponują niższe ceny, niż szacowane przez miasto.

Przypomnijmy, iż w 2010 r. hala widowiskowo-sportowa kosztowała o 60 mln zł mniej niż szacunki miasta, dużo taniej zbudowano też obwodnicę śródmiejską oraz przebudowano ulice Arkońską i Niemierzyńską. Ponieważ budowa trasy tramwajowej na ul. Szafera nie jest zadaniem tak kosztownym, miasto w perspektywie 2 lat jest w stanie zaoszczędzić na nie fundusze z innych inwestycji. W związku z powyższym oczekujemy od Pana Prezydenta pilnej odpowiedzi w omawianej sprawie, a w szczególności na pytania:

1. Co będzie zakładał projekt inwestycji, który ma w planach wykonać Wydział Inwestycji Miejskich i kiedy zostanie on ukończony?
2. Czy do czasu zbudowania obiektu hali miasto planuje jakieś działania na rzecz zmiany obecnego niechlubnego wizerunku ulicy Szafera?
Z poważaniem

Opracowanie "akr","gazeta.pl", 28 października 2011 roku

* * *

Świat wariuje, niestety. To o regulaminie przewozów

Po co szczegółowe regulaminy opisujące technikę podróżowania autobusem czy tramwajem? To obrona przed nieuczciwymi pasażerami, którzy próbują wyłudzić odszkodowanie - tłumaczy jeden z przewoźników

Nowy regulamin przewozów w szczecińskich autobusach i tramwajach został uchwalony na poniedziałkowej sesji rady miasta. Najważniejsze zmiany: zakaz żebrania, grania na instrumentach, korzystania z radia itp. (co ma umożliwić przeganianie żebraków lub osób zakłócających spokój muzyką graną np. z komórek) i zakaz jedzenia fast foodów czy też słonecznika (bo można pobrudzić kogoś lub pojazd. Szczegółowo opisano też transport wózka dziecięcego (przodem do kierunku jazdy) oraz transportu rowerów. Reszta zostaje bez zmian. Bagaże wozimy za darmo (ale suma wymiarów nie może przekroczyć 250 cm, z wyłączeniem rowerów), podobnie jak i psy, które nie mogą jednak swoimi gabarytami zagradzać przejścia, brudzić innych pasażerów, robić kupy, siku, mają za to być w kagańcu i na smyczy. We wtorkowej "Gazecie" skrytykowaliśmy uchwalanie aż tak szczegółowych instrukcji. Po lekturze tekstu skontaktował się z nami szef jednego z przewoźników, prezes SPA Dąbie Włodzimierz Sołtysiak, który uważa, że owe zapisy są niestety potrzebne.

Rozmowa z Włodzimierzem Sołtysiakiem, prezesem SPA Dąbie
Dlaczego uważa pan, że te szczegółowe instrukcje podróżowania autobusami i tramwajami zawarte w uchwalanym przez radę miasta regulaminie są potrzebne?

Zgadzam się z panem, że wydają się one bez sensu i faktycznie można te zabiegi porównać do pisania na kubkach z kawą ostrzeżeń, że jest gorąca. Niestety, jako praktyk muszę powiedzieć, że potrzebujemy tych zapisów. Świat wariuje niestety.

Pasażerowie autobusu nie wiedzą, że w czasie jazdy, jeśli się stoi, to trzeba trzymać się barierek?
Pewnie wiedzą, ale musimy się zabezpieczyć przed osobami, dla których brak takiego zapisu w regulaminie byłby pretekstem do dochodzenia roszczeń w przypadku przewrócenia się. Mieliśmy już nawet taką sprawę w sądzie. Sąd skazał nas, bo uznał, że musimy informować pasażerów, że w czasie jazdy trzeba się trzymać barierek. Dociekał nawet, czy jest taki zapis w regulaminie przewozów.

To brzmi jak sposób na wyłudzenie odszkodowania
Takie historie się zdarzają. Mieliśmy sytuację, w której do autobusu wszedł człowiek ze złamaną ręką. W gipsie. Po dwóch, czy trzech dniach zgłosił się do nas, próbując naciągnąć na odszkodowanie. Mówił, że przewrócił się w autobusie.

Jak się wybroniliście?
Dzięki monitoringowi wewnątrz autobusu, na którym widać było tego pana ze złamaną ręką przed rzekomym wypadkiem. To zabrzmi ironiczne, ale temu teraz służy monitoring. Ideą była walka za jego pomocą z wandalizmem. Uważałem, że to nic nie da. I miałem rację. Nie myślałem jednak, że przyda nam się w walce z nieuzasadnionymi roszczeniami. Ktoś się przewraca, przychodzi ze skargą, a my widzimy, że w czasie jazdy stał, a ręce miał zajęte dźwiganiem toreb, a nie trzymaniem barierki. Pomagają też kamery na przedzie pojazdu. Dzięki nim możemy udowodnić, że kierowca był zmuszony do gwałtownego hamowania.

Kim jest typowy kombinator?
To bardzo bogaty człowiek. Mówię to jednak z ironią. Otóż z wniosków o odszkodowania wynika, że większość pasażerów jeździ ubrana w stroje od Armaniego, Prady i mają ekskluzywne okulary. I jak się przewrócą, pobrudzą, to ponoszą wielkie straty. Zdarzył się np. 85-letni pan, który swoje roszczenia z tytułu uszkodzonej odzieży wycenił na 9 tysięcy złotych! Ostatecznie wywalczył 3,5 tysiąca. Tyle przyznał mu sąd za odzież i inne dolegliwości związane z upadkiem. Oczywiście to nie jest tak, że każdy kto się przewrócił, to potencjalny oszust. Zdarzają się różne sytuacje. Także z winy naszych kierowców.

Zaraz okaże się jednak, że w regulaminie nie ma jakiejś bardziej szczegółowej instrukcji jeżdżenia autobusem. Na przykład siadania. Ktoś upadnie, bo "nie będzie wiedział", że najpierw trzeba sprawdzić, czy pod pupą ma siedzisko. I regulamin trzeba będzie uzupełnić. To paranoja!

W czasie Tygodnia Zrównoważonego Transportu spotkaliśmy się z panią z Transport of London, która opowiadała nam o znoszeniu w tym mieście różnego rodzaju ograniczeń i regulacji. Tam doszli do wniosku, że im jest ich więcej, tym mniej jest myślenia. Np. zlikwidowano dużo przejść dla pieszych. Pieszy sam ocenia, kiedy i gdzie może przejść przez jezdnię. Usunięto tzw. śpiącego policjanta, niewielki garb rozgraniczający jezdnię od pasa dla rowerów. My na razie dążymy do tego, że wprowadzając kolejne regulacje, zwalniamy ludzi z myślenia.

Opracowanie "Andrzej Kraśnicki jr","gazeta.pl", 27 października 2011 roku

* * *

Kłócili się o obwodnicę

Konsultacje dotyczące wyboru wariantu przebiegu Obwodnicy Śródmiejskiej miały gorący przebieg. Doszło do ostrej wymiany zdań między zwolennikami a przeciwnikami inwestycji

Konsultacje dotyczyły wyboru jednego z trzech wariantów trasy. W siedzibie Filharmonii Szczecińskiej spotkali się przedstawiciele organizacji pozarządowych, wśród nich m.in. „Rowerowego Szczecina”, Szczecińskiego Towarzystwa Miłośników Komunikacji Miejskiej, Ligi Ochrony Przyrody, PTTK, Stowarzyszenia Estetyczny i Nowoczesny Szczecin. Jednak najwięcej emocji wzbudziła dyskusja między przeciwnikami budowania obwodnicy przez Łękno a zwolennikami jej jak najszybszego wybudowania.

Jako lekarz wiem, jaki negatywny wpływ na organizm ludzki mają spaliny, najczęstszą przyczyną chorób mieszkańców Szczecina jest rak płuc – argumentował Włodzimierz Majewski, mieszkaniec Łękna. Doprowadzenie obwodnicy do al. Wojska Polskiego zamiast zmniejszyć, zwiększy na długie lata podstawowy problem tej części miasta, jakim jest brak odpowiedniej drogi dla ruchu kanalizowanego obecnie przez ulice Traugutta i Poniatowskiego. Ruch zbliżającej się do alei Wojska Polskiego obwodnicy powinien ominąć skrzyżowanie al. Wojska Polskiego i Traugutta i być kierowany w stronę ulic Szerokiej i Taczaka, drogą biegnącą na tyłach ul. Arkońskiej w stronę ul. Spacerowej. Zebraliśmy 800 podpisów przeciwko zniszczeniu zielonych płuc, czyli parku prof. Briksa.

Przeciw protestującym z Łękna wystąpił Aleksander Nieczajew, ekolog, mieszkaniec Pogodna. Tak naprawdę jedyny powód sprzeciwu to biadolenie, że spadnie cena domów sąsiadujących z obwodnicą! – mówił ostro Aleksander Nieczajew. Obwodnica jest potrzebna, żeby zmniejszyć ruch na ulicy Traugutta, mieszkam przy tej ulicy i wiem, ile samochodów przez nią przejeżdża każdego dnia i to z niebezpiecznymi, chemicznymi ładunkami. Mam 70 podpisów poparcia.

W opinii osób, które z ramienia organizacji opiniowały warianty trasy średnicowej najlepszym rozwiązaniem dla etapu VI od ul. Niemierzyńskiej do ul. Wojska Polskiego wraz z przebudową węzła Łękno jest wariant II, który najmniej ingeruje w przebudowę istniejącego układu drogowego.

Zgodnie z projektem, obwodnica przechodzi pod Aleją Wojska Polskiego. Zaletą tego rozwiązania jest prowadzenie jezdni obwodnicy na poziomie linii kolejowej, przez co arteria ta będzie w minimalny sposób ingerować w krajobraz i oddziaływać na otoczenie.

Realizacja wariantu II wiąże się z wyburzeniem nieruchomości przy al. Wojska Polskiego 185, ul. Pawła Jasienicy 5 wraz z sąsiadującymi budynkami garażowymi przy ul. Pawła Jasienicy. Zaprojektowany odcinek obwodnicy ma długość około 1 km, zakłada przebudowę al. Wojska Polskiego wraz z torowiskiem na długości ok. 620 m oraz przebudowę linii kolejowej na długości ok. 1,2 km. 14 listopada poznamy rezultaty konsultacji społecznych podczas ostatniego spotkania.

Opracowanie "Marek Jaszczyński","Moje Miasto", 27 października 2011 roku

* * *

Zapłacimy za bilet kartą

Za kilka dni ponownie będzie możliwość zapłaty za bilety kartami. Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego w Szczecinie zakończył przetarg w tej sprawie

Terminale zostaną zainstalowane w 20 szczecińskich kasach - zapewnia Marta Kwiecień - Zwierzyńska z ZDiTM-u. Została wybrana oferta firmy z Warszawy. Umowa będzie podpisana jeszcze w tym tygodniu.

Opracowanie "Magdalena Nieniewska ","Polskie Radio Szczecin", 26 października 2011 roku

* * *

Drogi Panie Kierowco autobusu linii 68! [LIST]

Miałam dziś rano wątpliwą przyjemność odbyć z Panem poranną przejażdżkę. Była koszmarna

Moja podróż autobusem linii 68 rozpoczęła się na przystanku Wilcza Wiadukt nieco po godz. 7. Spóźnił się Pan, Panie kierowco kilka minut - podejrzewam, że stąd kolejne przykre wydarzenia.

Tak się pan spieszył, że niemal przytrzasnął mnie Pan drzwiami. Uskoczyłam w ostatniej chwili. Co gorsza, na przystanku zostało jeszcze kilku pasażerów, którym zamknął Pan drzwi tuz przed nosem (nie ma pan lusterka, czy zaparowało?). Na szczęście ci, którym udało się wedrzeć do środka, zaalarmowali Pana, że trzeba jeszcze otworzyć drzwi.

Kiedy wszyscy już szczęśliwie znaleźli się wewnątrz pojazdu, nie raczył się Pan wychylić ze swojej kabinki i przeprosić. Zamiast tego ruszył Pan z kopyta. Niespełniony kierowca wyścigowy? Być może. Z całą pewnością mogę powiedzieć, że pasażerowie czuli się jak worki z ziemniakami, rzucane w ciężarówce od ściany do ściany. Przykro to mówić - ale nie radzi Pan sobie z hamulcami. Co i rusz hamował Pan tak gwałtownie, że autobus niemal stawał w miejscu. Wiem, że Solarisy są nowe i trzeba się nauczyć nimi jeździć - no ale bez przesady! (trzeba przyznać, że nie Pan jeden ma z tymi hamulcami problemy - nie raz i nie dwa słyszałam pasażerów w dość brzydki sposób utyskujących na gwałtowny styl jazdy kierowców).

Całe szczęście, że jechałam z Panem tylko kilka minut. I serdecznie współczuję tym, z którymi wyruszył Pan w drugą stronę wkrótce po naszym rozstaniu.

Opracowanie "Paula Skarbnicka-Kirpsza","gazeta.pl", 26 października 2011 roku

* * *

Dlaczego aż 81 minut zajęło odkorkowanie Arkońskiej?

Może popełniliśmy błąd, nie działając bardziej zdecydowanie, ale był on konsekwencją poprzednich zgłoszeń, które były dla nas mylące, a wysłany na miejsce patrol nie potwierdził zgłoszonej interwencji - tłumaczy poniedziałkowy paraliż skrzyżowania ul. Arkońskiej z ul. Broniewskiego rzeczniczka szczecińskiej straży miejskiej

Sprawę opisał wtorkowy "Kurier Szczeciński". Kobieta tak niefortunnie zaparkowała swój samochód, że autobus linii 803 nie mógł przejechać przez skrzyżowanie ul. Arkońskiej i Broniewskiego. Zrobił się korek, a blokada skrzyżowania trwała od godz. 15.19 do 16.40 (czyli 81 minut). Postanowiliśmy sprawdzić, czemu aż tyle czasu zajęło przywrócenie ruchu w tamtym rejonie.

Poniedziałkowe problemy kierowców przy tym skrzyżowaniu zaczęły się po godz. 13. - Dwukrotnie mieliśmy zgłoszenia od kierowców, że autobusy nie mogą tamtędy przejechać i dwukrotnie wysłaliśmy tam naszych pracowników z nadzoru ruchu - mówi dyspozytor centrali ruchu Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego w Szczecinie (odmówił podania nazwiska). Wezwałem straż miejską, ale nasz pracownik się jej nie doczekał. Na szczęście kierowcom jakoś udało się ominąć samochody i przejechać. Jednak o godz. 15.19 znów stanął autobus 803. Kierowca poinformował nas, że nie może przejechać. Ponownie wezwałem straż miejską.

Jednak straż miejska zignorowała to zgłoszenie. Dopiero po monicie od zdenerwowanego kierowcy (o godz. 15.48) strażnicy pojechali na miejsce. Pojawili się tam po godz. 16. Dyżurny SM o 16.03 wezwał firmę, z którą miasto ma umową na wywożenie blokujących torowiska czy ulice aut - mówi rzeczniczka strażników, Joanna Wojtach. Na dojazd na miejsce laweta ma godzinę [sic! - red.]. Wyjechaliśmy o godz. 16.04 - potwierdza właściciel Pomocy Drogowej Przemysław Miaczkowski. A dojechaliśmy o 16.31.

Gdy laweta dotarła na skrzyżowanie, przy blokującym przejazd samochodzie pojawiła się jego właścicielka, która tłumaczyła się, że odbierała w szpitalu wypis. Pani została ukarana mandatem w wysokości 300 zł i pokryje też koszt dojazdu lawety - 110 zł.

Dlaczego straż miejska zareagowała tak późno?
Pierwsze zgłoszenie od dyspozytora ZDiTM mieliśmy o godz. 13.40, że nie ma tam drożności ruchu. Po kilku minutach dostaliśmy informację, że drożność już jest - wyjaśnia Wojtach. Ok. godz. 14 - kolejne, że znowu jest problem. Na miejsce pojechali strażnicy, jednak zgłoszenie nie potwierdziło się.

A co ze zgłoszeniem o 15.19? Myśleliśmy, że sytuacja się powtórzy i zanim dojedziemy, będzie po problemie. Te poprzednie zgłoszenia nas uśpiły. Może popełniliśmy błąd, nie działając bardziej zdecydowanie, ale jeżeli tak, to był on konsekwencją wcześniejszych zgłoszeń, które były dla nas mylące - tłumaczy Wojtach. To nie jest jednak tak, że nic nie zrobiliśmy.

Przypominamy: ul. Arkońska i Niemierzyńska na czas remontu są zamknięte dla ruchu. Poruszać mogą się tam kierowcy dojeżdżający do swoich posesji.

Opracowanie "Sylwia Polachowska","gazeta.pl", 25 października 2011 roku

* * *

Na Potulickiej mogą przestać jeździć tramwaje

Stan torowiska na ulicy Potulickiej jest tak fatalny, że ruch tramwajów powinien być wstrzymany - mówią mieszkańcy, wtórują im miłośnicy komunikacji

Proszę spojrzeć jak to wygląda, nie trzeba być ekspertem, żeby dostrzec jak wykrzywione są szyny, ale i nawierzchnia nie jest w najlepszym stanie - mówi Zofia Schulz, którą spotkaliśmy przy ulicy Potulickiej. Kiedyś byłam świadkiem jak spod koła samochodu wyleciała kostka brukowa i uderzyła w przejeżdżający wagon.

Swoje uwagi prezentują także przedstawiciele Szczecińskiego Towarzystwa Miłośników Komunikacji Miejskiej.

Widać, że miasto nie ma żadnego pomysłu, co zrobić z takim fantem - mówi Bartosz Lemke z STMKM. Po prostu za jakiś czas na 7,8 i 2 będą sobie jeździć nowoczesne tramwaje, a w pozostałych dzielnicach miasta może trzeba będzie zawieszać kursowanie linii lub zmieniać ich trasy, a w zamian kierować autobusy. Stan torowiska na ulicy Potulickiej jest tak tragiczny, że żaden tramwaj nie powinien tam wjechać.

Według naszych informacji 2-3 lata temu rozważano zamknięcie tej trasy dla ruchu tramwajowego, ale stwierdzono że wkrótce będzie generalny remont, teraz okazało się że remontu nie będzie. Przypomnijmy, że remont ulicy Potulickiej znajduje się w Wieloletnim Planie Inwestycyjnym.

Gotowy jest projekt remontu generalnego - mówi Krystyna Gawrońska, dyrektor działu inwestycji Tramwajów Szczecińskich. Mieliśmy nadzieję, że przebudowa ulicy znajdzie się w przyszłorocznym budżecie miasta. Staramy się we własnym zakresie dokonywać napraw bieżących torowiska. Dbamy o bezpieczeństwo pasażerów linii kursujących po Potulickiej.

Póki co nie jest jeszcze brany pod uwagę scenariusz zamknięcia ruchu tramwajowego w tym rejonie miasta. Taka decyzja zapadnie w porozumieniu z Zarządem Dróg i Transportu Miejskiego oraz Wydziałem Gospodarki Komunalnej, póki co takich działań nie przewidujemy, nie wiemy jednak jakie skutki przyniesie nadchodząca zima - dodaje Krystyna Gawrońska.

Opracowanie "Marek Jaszczyński","gs24.pl", 25 października 2011 roku

* * *

Tramwaje jak nowe

Kosztem ponad 24 mln zł spółka „Tramwaje Szczecińskie" chce zmodernizować część taboru

Dzięki temu kilkunastoletnie i starsze wagony mają sprawiać wrażenie nowoczesnych, i takie w zasadzie będą, bo w wielu przypadkach będzie to budowa tramwaju od podstaw. Inne miasta na razie się przypatrują, ale są już pierwsze pytania o cenę i możliwość wykonania w Szczecinie takich prac dla innych przewoźników. Więcej tutaj

Opracowanie "Tomasz Tokarzewski","Kurier Szczeciński", 21 października 2011 roku

* * *

Fabryka z duszą

Kiedy 13 lat temu zainteresowany dziejami znanego szczecińskiego rodu Gruenebergów - budowniczych organów - znalazłem i opisałem ich ostatni dom, willę przy ul. Batalionów Chłopskich 61 w Zdrojach, uwierzyłem materiałom pisanym, że fabrykę organów rozebrano do ostatniej cegły... Więcej tutaj

Opracowanie "Janusz Ławrynowicz","Kurier Szczeciński", 21 października 2011 roku

* * *

Tramwaje Szczecińskie docenione

Spółka zajęła szóste miejsce w Ogólnopolskim Rankingu Najlepszych Przedsiębiorstw Komunikacji Miejskiej za rok 2011

Ranking przeprowadzany jest przez Dziennik Gazety Prawnej w dodatku Strefa Gospodarki i ma na celu pokazanie czołówki branży komunikacyjnej, wyróżnienie najlepszych w niej przedsiębiorstw, ale przede wszystkim pokazanie czytelnikom oraz Internautom podstawowych informacji związanych z branżą komunikacyjną.

Pracownicy spółek podkreślają, że praca w komunikacji nie jest łatwa - zwracają uwagę na kłopoty z utrzymaniem wysokiej sprawności technicznej taboru zarówno w pozornie łatwym sezonie letnim jak i w zimowe przymrozki.

Analizie poddane zostały kwestie techniczne jak i finansowe, pod uwagę brany był również współudział firmy w życiu lokalnych społeczności, integracja z nimi, prowadzona polityka personalna i polityka jakości czy też wreszcie udział przedsiębiorstwa w pozyskiwaniu funduszy unijnych. Za szóste miejsce Tramwaje Szczecińskie odebrały dyplom. W rankingu uwzględniono około 20 spółek z całej Polski.

Opracowanie "Krzysztof Kukliński","Polskie Radio Szczecin", 18 października 2011 roku

* * *

Za bilety tylko gotówką

Bilety drożeją a jakość usług spada. Na szczecińskim dworcu PKP tylko w niektórych kasach za bilet zapłacimy kartą. Te które przyjmują tylko gotówkę nie są jednak oznaczone

Zadaniem podróżnych to ogromny problem, bo często kończy się spóźnieniem na pociąg. Środek nocy, na dworcu dwie otwarte kasy - pociąg odjeżdża za 10 minut. Stajemy na końcu krótszej kolejki. Gdy w końcu i my prosimy o bilet i wyciągamy kartę płatniczą okazuje się, że kartą tu nie zapłacimy.

Oznaczanie kas, w których nie można zapłacić karta, co w XXI wieku wydaje się wręcz niewiarygodne, zdaniem Krystyny Zdunek z działu handlowego przewozów regionalnych nie jest potrzebne. Sam fakt, że nie ma takich nalepek na okienkach, to już oznacza, że nie ma możliwości zapłacenia kartą - uważa Zdunek.

Na 12 kas tylko w połowie, należących do Intercity można zapłacić kartą. Teoretycznie. Bo nikt jeszcze nie widział, by na dworcu wszystkie kasy były czynne.

Podobnie jest w autobusach komunikacji miejskiej. Na początku w dwóch, potem w pięciu a teraz w żadnej z kas. Szczecińscy pasażerowie nie mogą już kupować biletów płacąc kartą. Terminale są nieczynne. Umowa z operatorem wygasła i nie wiadomo kiedy będzie podpisana następna.

Ogłosiliśmy przetarg w tej sprawie - informuje Marta Kwiecień - Zwierzyńska z Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego: - Pierwszy przetarg został unieważniony, obecnie trwa kolejny. Oferty można składać do 19 października, planujemy zainstalowanie terminali we wszystkich kasach biletowych - wyjaśnia.

Już w 2007 roku przedstawiciele Zditmu zapewniali, że terminale będą we wszystkich kasach. Uruchomiono zaledwie 5. Doszło do tego na wniosek pasażerów i po wynikach specjalnej internetowej ankiety. Jak wynika z danych Zarządu najczęściej kartą płacili pasażerowie za bilety okresowe.

Opracowanie "Anna Łukaszek, Magdalena Nieniewska","Polskie Radio Szczecin", 18 października 2011 roku

* * *

Przystanek na Placu Zwycięstwa - Szczecin miastem nie dla inicjatyw społecznych?

Dyskusja na ten temat trwa już kilka miesięcy. Nie wiadomo czy ma on szanse realizacji. Jak zwykle problemem są pieniądze

8 lutego 2011 ZDiTM, WGKiOŚ oraz Komisja do spraw Inicjatyw Społecznych w Szczecinie otrzymały projekt budowy przystanku tramwajowego na pl. Zwycięstwa wraz z przebudową przejścia dla pieszych przez al. Wojska Polskiego.

Po kilku publikacjach w prasie pomysłodawca, Paweł Przychodzień został zaproszony na posiedzenie Komisji ds. Inicjatyw Społecznych aby zaprezentować projekt radnym. Tym idea się spodobała i zobligowali ZDiTM oraz WGKiOŚ do przeprowadzenia analiz, czy nowy układ drogowy sprawdziłby się w rzeczywistości.

9 sierpnia Komisja została zwołana ponownie, przedstawiono tam 3 warianty rozwiązań: pierwszy - najprostszy, drugi - pokrywający się z przedstawionym pomysłem oraz trzeci - zaawansowany, zawierający pasy autobusowo-tramwajowe oraz drogi dla rowerów, porządkujący układ drogowy w okolicy. Powstałby węzeł przesiadkowy przy al. Wojska Polskiego, którego niewątpliwie tam brakuje. Koszt - ok 3mln zł.

Wariant trzeci został pozytywnie zaopiniowany przez WGKiOŚ, ZDiTM, Policję, Radnych oraz samego pomysłodawcę. Pozytywnie wypowiadają się także mieszkańcy Wojska Polskiego oraz pracownicy mieszczących się tam punktów usługowych. Tak w skrócie wygląda historia pomysłu.

Jak zwykle problem pojawił się, gdy przyszło rozmawiać o pieniądzach. Po tych wszystkich prezentacjach, opracowaniach, pracy wykonanej przez projektantów, WGKiOŚ i ZDiTM, prezydent stwierdził, że miasto nie ma pieniędzy. 3mln zł. w skali budżetu niemal półmilionowego miasta to w końcu nie tak dużo... Warto dodać, że koszt modernizacji basenu przeciwpożarowergo naprzeciwko kościoła Garnizonowego to ok 1 mln zł!

Oto dlaczego warto doprowadzić tę inwestycję do końca:
Po pierwsze - z opracowania dr inż. Stanisława Majera pt.:"Studium kierunków rozbudowy torowisk tramwajowych i celowości zastosowania na sieci torowisk tramwajowych w Szczecinie przystanków i psaów autobusowo-tramwajowych (PAT)”, sporządzonego dla WGKiOŚ jasno wynika, że początek al. Wojska Polskiego to komunikacyjna pustynia. Zaznaczone na mapie okręgi to tzw. strefy dogodnego dojścia, obszary o promieniu 300m, na który to dystans pasażer komunikacji miejskiej będzie mógł spokojnie dotrzeć. Obszar zaznaczony na czerwono nie jest obsługiwany przez komunikację tramwajową.

Po drugie - nowy układ przejść dla pieszych ułatwiłby pieszym pokonanie al. Wojska Polskiego. Obecnie zlokalizowane przejście na wysokości Empiku jest odsunięte od głównego kierunku ruchu. To plus długie oczekiwanie na zielone światło powodują, że pieszy traci tu zadziwiająco dużo czasu.

Po trzecie - z analiz jasno wynika, że po wprowadzeniu trzeciego wariantu w życie, zdecydowanie polepszyłaby się płynność przejazdu przez skrzyżowanie dla zmotoryzowanych uczestników ruchu!

Na pl. Zwycięstwa powstałyby bezpieczne drogi dla rowerów oraz być może zadaszony parking dla rowerów, zachęcający Szczecinian do korzystania z roweru Bike&Ride (tu przykłady rozwiązań stosowanych przez Wrocławiu).

To te najbardziej oczywiste zalety, ale czy jedyne?

Wiadomym jest, że wraz ze wzrostem dostępności komunikacji miejskiej zmniejsza się liczba samochodów uczestniczących w ruchu miejskim. To z kolei powoduje zmniejszenie korków i ułatwia przemieszczanie się po mieście zawodowym kierowcom.

Znamiennym również jest to, że wszelkie strefy piesze zlokalizowane w centrum miasta mają rację bytu tylko i wyłącznie wtedy, kiedy w stosunkowo łatwy sposób możemy się do nich dostać tramwajem lub autobusem. Brak dostępności komunikacji miejskiej jest na pewno jednym z czynników powodujących, że nasz Deptak Bogusława obumiera...

Jest jeszcze jedna ważna sprawa, która każe nam rozważyć budowę przystanku teraz - planowana przebudowa skrzyżowania Brama Portowa. Specjaliści zgodnie twierdzą, że bardzo dobrym pomysłem jest włączenie budowy przystanku w zakres przebudowy Bramy Portowej (tutaj pisałem o tej inwestycji). Wiązałoby się to ze znaczną redukcją kosztów - jeden wykonawca, jedno zaplecze budowy, bez konieczności ponownego powodowania utrudnień w ruchu w przyszłości (kto nie wie o czym mówię, niech zapyta mieszkańców Warszewa, ile razy przebudowywano skrzyżowanie Obwodnicy Śródmiejskiej z ul. Krasińskiego/Duńską i jakie powoduje to za każdym razem korki).

Pomysł budowy przystanku tramwajowego na pl. Zwycięstwa to nie tylko przystanek z nowym przejściem dla pieszych i ścieżkami rowerowymi. To także duży krok w celu ożywienia wyludnionych al. Wojska Polskiego i ul. Krzywoustego. Pokażmy, że Szczecin chce wprowadzać politykę zrównoważonego transportu oraz realizować Miejski Plan Zagospodarowania Przestrzennego dla Śródmieścia.

Prezydent twierdzi, że w budżecie nie ma pieniędzy. Chciałbym zauważyć, że wciąż nie rozpoczęto budowy linii Szybkiego Tramwaju i nie wiadomo tak naprawdę kiedy to nastąpi, są oszczędności na przetargach ogłaszanych przez Szczecin. Co z nową komisją Rady Miasta - do spraw Inicjatyw Społecznych - czy prezentowanie tam pomysłów Szczecinian to strata czasu? Przy odrobinie dobrej woli, niewielkim jak na nasze wielkie miasto kosztem można zdecydowanie ułatwić życie pieszym i pasażerom komunikacji miejskiej oraz tchnąć życie w ten opustoszały rejon centrum miasta.

Opracowanie "wiadomości","Moje Miasto", 18 października 2011 roku

* * *

Tramwaj na Wojska Polskiego? To szkodliwy kaprys [list]

Wiele entuzjazmu budzi pomysł powrotu linii tramwajowej na al. Wojska Polskiego. Czytając artykuły w prasie na ten temat, nie mogę jednak pozbyć się wrażenia, że dyskusja opiera się tylko o fakty historyczne z lat siedemdziesiątych oraz kwestie deptaku. Pomija się za to dalszą okolicę, obecną sytuację w centrum oraz wpływ tej linii tramwajowej na tkankę miasta

Uzasadnianie tej koncepcji tym, że kiedyś, w latach 70. XX w., istniała tam linia tramwajowa, jest argumentem sentymentalnym, a nie racjonalnym. Gdy jeździł tam tramwaj, miasto i warunki komunikacyjne były zupełnie inne niż obecnie. Potwierdzeniem tego, jak daleko dawne rozwiązania odbiegają od obecnej sytuacji, jest statystyka: na początku lat 70. na tysiąc mieszkańców przypadało 15 samochodów, a w 2010 r. ta liczba wynosiła już 570 samochodów.

Ten kawałek Wojska Polskiego stanowi obecnie dość istotną drogę służącą nie tylko do poruszania się aut przez centrum, ale także do tego, by się z niego łatwo wydostać. Dodanie tam tramwaju i ograniczenie szerokości drogi ograniczy ruch, liczbę miejsc parkingowych i w rezultacie zablokuje ten dość łatwo przejezdny szlak. Byłoby to zupełnie niepotrzebne utrudnienie ruchu w mieście.

Autor koncepcji twierdzi, że w końcu nie unikniemy korków. Zgadzam się z tym. Tylko zawsze wydawało mi się, że korków należy unikać jak najdłużej, a nie je prowokować je jak najszybciej.

Popieram w pełni stawianie na transport alternatywny oraz komunikację miejską. Uważam tylko, że bardziej potrzebny nam jest rozwój sieci połączeń tramwajowych na większym terenie, dotarcie z liniami tramwajowymi do nowych miejsc, a nie zagęszczanie ich w centrum.

Od pl. Szarych Szeregów do pl. Zwycięstwa jest około 850 m, na których przejście potrzeba średnio 10 min. Po ulokowaniu tam linii tramwajowej przejazd tramwajem tego dystansu zajmie około 5 min (plus czas oczekiwania na jego przyjazd). Czy pięciominutowa oszczędność czasu w tym miejscu jest konieczna i czy jest warta wydania wielu milionów?

Czy sam fakt istnienia linii tramwajowej ma być impulsem do rozkwitu handlu? Przypadki takich ulic jak Piłsudskiego czy Krzywoustego pokazują co innego. Ruch pieszy i handel koncentrują się jedynie tam, gdzie krzyżują się różne trasy komunikacji miejskiej, oraz tam, gdzie piesi poruszają się między takimi właśnie punktami. Na pl. Zgody takich warunków nie ma. Może tam za to powstać sytuacja podobna do pl. Grunwaldzkiego, gdzie aktywność handlowa i ruch kończy się kilkanaście metrów za rondem.

Alejki centrów handlowych projektowane są tak, by klient miał kontakt z jak największą liczbą witryn, zanim znajdzie się przy wyjściu. Ta zasada napędza też handel na al. Wojska Polskiego. Być może też jest jedynym, co ten handel tam jeszcze utrzymuje. Tworząc przystanek tramwajowy, tworzymy wyjście z "pasażu" w środku trasy, jaką teraz pokonują piesi klienci. Ktoś może powiedzieć, że tych, którzy odjadą, zastąpią ci, którzy nowym tramwajem przyjadą do centrum. Handel na al. Wojska Polskiego jednak na tym straci, zyska za to handel na Obr. Stalingradu, gdyż tą drogą ruszą pasażerowie wysiadający na przystanku pl. Zgody. Dokąd? Do Galerii Kaskada.

Jeśli miałoby istnieć coś, co jeszcze bardziej uczyni z tego centrum handlowego nowe serce miasta, to będzie to właśnie dodanie nowego, wygodnego dojazdu. Z pl. Zgody do Kaskady jest 350 m, czyli ok. 4 minut drogi. Gdzie skieruje się potencjalny klient? Tam, gdzie wszystkie sklepy są w jednym miejscu, czy w bliżej nieokreślonym celu wzdłuż Wojska Polskiego?

(...) Jak wspomniałem, jedyna ulica, na której faktycznie ożywi się handel, to Obrońców Stalingradu. Ale tam potencjał handlowy to zaledwie 200 m, a wydawanie kilkudziesięciu milionów złotych na to, by wpompować ruch w taki kawałek ulicy (i jednocześnie wygasić go na 850 m al. Wojska Polskiego) byłoby kiepską inwestycją.

Czy tramwaj ożywi deptak? Niekoniecznie. Deptak już jest dość dobrze usytuowany pod względem komunikacji. Dotarcie do niego zajmuje maksymalnie 7 minut ze wszystkich położonych w promieniu 650 m przystanków (7 różnych lokacji). Z pl. Grunwaldzkiego można tam dotrzeć w 3 minuty. Jedyny problem z komunikacją następuje wtedy, gdy na deptaku jest najwięcej ludzi, czyli w godzinach nocnych. Dojazd nie jest problemem, powrót tak - z powodu rzadko kursującej komunikacji nocnej. Tu widzę szansę na zwiększenie atrakcyjności i dostępności tego miejsca.

Rynek w Krakowie czy we Wrocławiu nie mają tramwaju wjeżdżającego na ich teren. A nie narzekają tam na brak przechodniów czy turystów. Jeśli chcemy ożywić nasz deptak, najpierw musimy go skończyć, by nie był miejscem w połowie zrujnowanym; stworzyć z niego ciekawą alternatywę dla galerii handlowych, wprowadzić małą architekturę, szalety publiczne, ochronę, a dopiero potem zastanawiać się, czy podwiezienie kogoś pod sam próg jest konieczne.

Opracowanie "Paweł Nowak","gazeta.pl", 16 października 2011 roku

* * *

Nowa pętla tramwajowo-autobusowa w rejonie powstającej hali sportowej przy ulicy Szafera?
Władze miasta studzą zapał pomysłodawców

Budowa hali sportowo-widowiskowej trwa na dobre. Szczecin chciałby gościć w nowym obiekcie uczestników Mistrzostw Europy w siatkówce mężczyzn we wrześniu 2013 roku. Czym jednak dojedziemy do nowej hali?

O planach budowy pętli tramwajowej, mówi się od lat, zwłaszcza o powstaniu linii przez ulicę 26 Kwietnia, Taczaka i Szeroką. Inny wariant przedstawiają Miłośnicy Komunikacji Miejskiej ze Szczecina. Żeby połączyć planowaną pętlę tramwajową przy Szafera z resztą sieci tramwajowej brakuje niespełna 1 kilometra odcinka torów – przedstawia pomysł Bartosz Lemke, pasjonat komunikacji miejskiej.

Budowa torowiska wzdłuż ulicy Szafera do skrzyżowania z Wojska Polskiego i Spacerową daje olbrzymie możliwości. Dzięki wydzielonym torowiskom tramwajowym w niespełna 15 minut możliwe będzie dowiezienie ludzi z planowanego obiektu w rejon placu Rodła, czy Kościuszki, a także mieszkańców Gocławia czy pasażerów z Basenu Górniczego.

Nowa pętla sprawdzi się również w codziennej eksploatacji. Linia tramwajowa odciąży nieco autobusy linii 75. Zgodnie z tym, co usłyszeliśmy w magistracie jest jeszcze za wcześnie, żeby podać konkretne rozwiązania.

Póki co musimy zadowolić się istniejącym układem komunikacyjnym – mówi Dariusz Wołoszczuk ze szczecińskiego magistratu. To prawda, istnieje koncepcja przedłużenia linii tramwajowej, jednak póki co za wcześnie mówić o jej realizacji, podobnie jak o zwiększenia kursów autobusowych przez ulicę Szafera.

Natomiast Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego nie planuje uruchomienia dodatkowej, regularnej linii autobusowej w rejonie hali. Osobną kwestią pozostają imprezy masowe, podczas których prawdopodobnie będzie uruchamiana specjalna komunikacja tramwajowa lub autobusowa, ale w zależności od potrzeb.

Miłośnicy komunikacji ze Szczecina już opracowali własną wizję pętli autobusowo-tramwajowej przy ulicy Szafera.

Opracowanie "Marek Jaszczyński ","Moje Miasto", 16 października 2011 roku

* * *

Liczą, ilu nas podróżuje autobusami i tramwajami

Rozpoczęło się liczenie pasażerów w szczecińskiej komunikacji, potrwa do końca listopada

Będziemy przeprowadzali pomiary napełnień we wszystkich tramwajach i autobusach komunikacji miejskiej w Szczecinie i jesteśmy wykonawcą prac zleconych przez Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego - wyjaśnia Andrzej Szamborski menedżer projektu z firmy "TRAKO".

Pomiary będą polegać na dokładnym liczeniu pasażerów wsiadających i wysiadających na każdym przystanku oraz znajdujących się wewnątrz pojazdu po ruszeniu z przystanku. Badań nie przeprowadza się w poniedziałki i piątki w święta państwowe oraz w dni kiedy odbywają się masowe uroczystości okolicznościowe.

Pomiary dla dnia roboczego przeprowadza się w środku tygodnia, gdyż są one wtedy najbardziej miarodajne - w poniedziałek i piątek ruch pasażerów jest nieco inny z uwagi na dojazdy i powroty z miejsc poza aglomeracją szczecińską - wyjaśnia Marta Czyżewska, specjalista z Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego. W piątki na niektórych uczelniach jest mniej zajęć lub nie ma ich wcale. W podwójnych składach tramwajowych i w autobusach mega i mega przegubowych będą jeździły dwie osoby zliczające podróżnych, w pozostałych pojazdach będą to pojedyncze osoby.

Badania będą wykonane dla jednego dnia roboczego, jednej soboty i jednej niedzieli, na wszystkich kursach wyszczególnionych w rozkładach. Liczenie będzie przeprowadzane dla każdego rodzaju dnia w dwóch częściach, zgodnie z podziałem czasu pracy kierowców.

Po wielkim liczeniu dowiemy się czy autobusy i tramwaje jeżdżą tam, gdzie jest największe zapotrzebowanie: które linie są przeładowane, a gdzie wozy jeżdżą prawie puste. Na podstawie tych badań dojdzie do zmiany siatki połączeń w Szczecinie.

Badania posłużą ocenie systemu komunikacyjnego i wskażą ewentualne potrzeby zmian (zwiększenie lub zmniejszenie pojemności taboru lub częstotliwości kursowania) - mówi Marta Czyżewska.

Przypomnijmy, że podobne liczenie odbyło się w 2005 roku i posłużyło do zmian w kursowaniu komunikacji. A oczekiwań zmian w komunikacji nie brakuje. Studenci Uniwersytetu Szczecińskiego, którzy dojeżdżają z centrum na zajęcia, na Gumieńce narzekają na zatłoczone autobusy linii 61 (Dworzec Główny - Podjuchy) i 81 (Dworzec Główny - Kołbaskowo).

Są także miejsca, gdzie mieszkańcy nie kryją niezadowolenia z uruchomienia linii. Tak jest na przykład na Gumieńcach, gdzie ruszyła nowa linia autobusowa nr 88. Mieszkańcy są przeciwni kursowaniu, bo autobus - ich zdaniem - powoduje zagrożenie na wąskich uliczkach: Przemyskiej, Kieleckiej i Anhellego.

Zdecydowana większość kursów odbywa się tylko do ulicy Okulickiego, kursy tej linii powinny być przeniesione w inny rejon - mówi Ludwika Mitkiewicz z Gumieniec. Sprawą zainteresowaliśmy radę osiedla, urząd miasta i naszego przewoźnika.

Opracowanie "Marek Jaszczyński ","gs24.pl", 13 października 2011 roku

* * *

Tramwaje na al. Wojska Polskiego. Co na to radni?

Nie wyrzucajmy ciekawych pomysłów do kosza tylko dlatego, że teraz nas na nie nie stać - mówią szczecińscy radni

Rozmowa z Arkadiuszem Marchewką, radnym PO, członkiem komisji ds. inicjatyw społecznych

Andrzej Kraśnicki jr: Tramwaj na śródmiejskim odcinku al. Wojska Polskiego to...?
Arkadiusz Marchewka: Ciekawy pomysł, który zasługuje na zainteresowanie radnych i władz miasta.
I usłyszymy, że nas na to nie stać.
Często to słyszę i mnie to irytuje, bo to torpeduje wiele ciekawych, wartościowych pomysłów. Zdaję sobie sprawę, że miasto nie ma na wszystko pieniędzy, ale to nie powinno ucinać dyskusji na ten temat. Odnoszę wrażenie, że miejscy urzędnicy mają swoją wizję i nie chcą w ogóle rozmawiać na temat pomysłów, które są często świetnie uzasadnione. Tak było z pomysłem budowy przystanku tramwajowego na placu Zwycięstwa, który zaproponował jeden z mieszkańców. Pomysł spodobał się wszystkim radnym, pozytywnie wypowiedzieli się eksperci. Inicjatywa od razu trafiła jednak do kosza, bo prezydent powiedział, że nie ma pieniędzy. Z drugiej strony w budżecie pojawiają się wydatki na remonty czy budowy ulic, które mają mniejsze znaczenie dla szczecinian. Moim zdaniem mieszkańcy powinni mieć wpływ na to, co się dzieje w Szczecinie nie tylko w czasie wyborów.

Rozmowa z Jędrzejem Wijasem, radnym SLD
Andrzej Kraśnicki jr: Czy powrót tramwajów na al. Wojska Polskiego to dobry pomysł?

Jędrzej Wijas: Mieliśmy go w swoim samorządowym programie wyborczym. Chcemy przeprowadzenia linii także ul. Jagiellońską, przez pl. Lotników do pl. Żołnierza. Jagiellońska byłaby wyłączona z ruchu samochodowego. To dziś zakorkowana ulica, bo mnóstwo osób dojeżdża tu do firm, punktów usługowych, gastronomicznych. Mogliby dojechać tramwajem. To pozwoliłoby stworzyć w śródmieściu wyspecjalizowane centrum, bo obok jest duża galeria handlowa, handlu detalicznego i gastronomii. Dzięki temu powstałoby też mnóstwo przestrzeni do miejskiej aktywności. Wizja może wydawać się kosmiczna, ale my potrzebujemy w Szczecinie trochę więcej odwagi i rozmachu.

Na razie z rozmachem poszerza się ulice, zachęcając do poruszania się po centrum samochodem, a nie komunikacją miejską czy też rowerem.

Poszerzenie al. Niepodległości jestem jeszcze w stanie zrozumieć. Wraz z al. Wyzwolenia stanowi pewną oś. Po jednej stronie dominować będą funkcje kulturalne (filharmonia, opera, teatry, Akademia Sztuki itd.). z drugiej zaś, w śródmieściu, funkcje biurowe, handlowe, gastronomiczne. Gdybyśmy tak zaczęli patrzeć na Szczecin, to może wówczas łatwiej przyszłoby nam decydować o wyłączaniu z ruchu pewnych ulic i placów po obu stronach tej osi. Kierowcy muszą mieć jednak możliwość zaparkowania i przesiadki do komunikacji miejskiej. Można to powiązać z budową Szybkiej Kolei Miejskiej.

Pomysłów na duże zmiany w planowaniu rozwoju komunikacji miejskiej jest mnóstwo. Czy powinna odbyć się dyskusja na ten temat z udziałem prezydenta, radnych, mieszkańców, ekspertów?
Powinna, ale po 10 latach pracy w radzie miasta mam wrażenie, że wszelkie dyskusje z ekspertami czy też ludźmi, którzy mają jakiś pomysł, spełzają na niczym, bo na koniec władza macha ręką i robi, co chce.

Opracowanie "Andrzej Kraśnicki jr","gazeta.pl", 13 października 2011 roku

* * *

Tatry trafią do warsztatu

18 tramwajów tatra, które jeżdżą po naszych ulicach, będzie modernizowanych

Spółka "Tramwaje Szczecińskie" modernizuje tabor w ramach projektu poprawy jakości usług w komunikacji zbiorowej (tramwajowej), współfinansowanego przez Unię Europejską. Modernizacja jest rozłożona na trzy lata.

W wagonach tatra będą modernizowane części elektryczne, a wiec na przykład sterowniki, czyli "serce" tramwaju - wyjaśnia Zbigniew Dąbrowski z "Tramwajów Szczecińskich". Stare układy elektryczne będą wymienione na nowoczesne, elektroniczne. Wymieniamy czeskie części na polskie, dzięki czemu dostępność części zapasowych będzie łatwiejsza. Wymontowane części posłużą do pozostałych tatr, bo w sumie mamy 86 sztuk tych wagonów.

Modernizacja pozwoli na lepsze i skuteczniejsze niż do tej pory świadczenie usług komunikacyjnych na terenie aglomeracji, poprawi dostępność przestrzenną miasta i jego okolic. W ramach tego samego projektu przewidziano modernizację dziesięciu wagonów typu 105N.

Opracowanie "Marek Jaszczyński ","gs24.pl", 12 października 2011 roku

* * *

Korków i tak nie unikniemy. Alternatywą są tramwaje

Owszem, są inne priorytety. To nie oznacza jednak, że nie możemy planować powrotu tramwajów na al. Wojska Polskiego - mówi Bartosz Lemke, inicjator akcji odtworzenia torów na śródmiejskim odcinku alei

Koncepcja zakłada odbudowę linii tramwajowej w al. Wojska Polskiego między placem Szarych Szeregów a placem Zwycięstwa. Odbudowę, bo trasa, jedna z najważniejszych, istniała tu do jesieni 1973 roku. Kursowało nią pięć linii - 1, 4, 5, 9 i 10. Tramwaje jechały zresztą nie tylko samą aleją. Na placu Zgody część z nich skręcała w ulicę Obrońców Stalingradu, wjeżdżając następnie na plac Żołnierza. Tory były także na krótkim odcinku ul. Jagiellońskiej między al. Piastów a al. Wojska Polskiego.

Bartosz Lemke, student budownictwa w ZUT, przekonuje, że powrót tramwajów ożywi tę część miasta i zachęci do porzucenia samochodów na rzecz komunikacji miejskiej przy poruszaniu się po centrum Szczecina. Projekt uzupełniony jest efektownymi wizualizacjami. Można zobaczyć je na Facebooku, gdzie profil "przywróćmy tramwaj na Wojska Polskiego" polubiło już ponad 700 osób.

Rozmowa z Bartoszem Lemkem

Andrzej Kraśnicki jr: Krytycy pomysłu, nawet życzliwi wobec tej koncepcji, mówią, że wciąż w Szczecinie jest zbyt wiele koślawych torów, by budować teraz nowe linie, a na realizację i tego, i tego nas po prostu nie stać. Mają rację?

Bartosz Lemke: Częściowo tak. Faktycznie, przywrócenia tramwajów na al. Wojska Polskiego nie można traktować jak priorytetu. Wciąż mamy do zrobienia o wiele pilniejsze inwestycje, które i tak są zresztą odkładane ze względu na brak pieniędzy. Tak jest na przykład z ulicą Potulicką, gdzie torowisko i ulica są w katastrofalnym stanie. To jest właśnie priorytet. Nie oznacza to jednak, że o pomyśle powrotu tramwajów na śródmiejski odcinek al. Wojska Polskiego mamy nie rozmawiać i od razu wyrzucać tę ideę do kosza. Bo jeśli uznamy to za sensowne przedsięwzięcie, to i tak trzeba zacząć od planowania, od zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, zdecydowania, kiedy i w jaki sposób można taką inwestycję zrealizować.

Są tacy, którzy na hasło "tramwaje na Wojska Polskiego" mówią: nie, bo się aleja zakorkuje.

Korków w centrum miasta i tak nie unikniemy, nawet jeśli będą powstawać coraz szersze ulice. Alternatywą jest właśnie komunikacja miejska, która jeśli będzie sprawna i dobrze rozbudowana, może zachęcić szczecinian do porzucenia samochodów. Zresztą czy al. Wojska Polskiego jest dziś przyjazna dla kierowców? To tak naprawdę tylko arteria przelotowa. Miejsc parkingowych tam brakuje. Komunikacja miejska może ożywić aleję, bo uczyni ją bardziej dostępną.

Ja w Szczecinie widzę raczej politykę poszerzania ulic, a nie zachęcania do porzucenia auta. To źle wróży pomysłowi.

Absurdów faktycznie nie brakuje. Z ulicy Obrońców Stalingradu zrobiono szeroką arterię. Z Niepodległości także. Na rondzie Gierosa zbudowano 100 metrów drugiego toru w kierunku Mierzyna i na tym się tramwajowa inwestycja skończyła. Jeśli chodzi o komunikację tramwajową i politykę transportową, w Szczecinie potrzebna jest radykalna zmiana polityki.

Co sądzisz o pomyśle przywrócenia linii tramwajowej na al. Wojska Polskiego? Piszcie: listy@szczecin.agora.pl

Opracowanie "Andrzej Kraśnicki jr","gazeta.pl", 12 października 2011 roku

* * *

Tramwajem do nowej hali

Plany miłośników komunikacji są ambitne - wybudowanie nowej pętli tramwajowoautobusowej w rejonie powstającej hali sportowej przy ulicy Szafera. Władze miasta studzą zapał

Budowa hali sportowo-widowiskowej trwa na dobre. Szczecin chciałby gościć w nowym obiekcie uczestników Mistrzostw Europy w siatkówce mężczyzn we wrześniu 2013 roku. Czym jednak dojedziemy do nowej hali?

O planach budowy pętli tramwajowej, mówi się od lat, zwłaszcza o powstaniu linii przez ulicę 26 Kwietnia, Taczaka i Szeroką. Inny wariant przedstawiają Miłośnicy Komunikacji Miejskiej ze Szczecina.

Żeby połączyć planowaną pętlę tramwajową przy Szafera z resztą sieci tramwajowej brakuje niespełna 1 kilometra odcinka torów – przedstawia pomysł Bartosz Lemke, pasjonat komunikacji miejskiej.

Budowa torowiska wzdłuż ulicy Szafera do skrzyżowania z Wojska Polskiego i Spacerową daje olbrzymie możliwości. Dzięki wydzielonym torowiskom tramwajowym w niespełna 15 minut możliwe będzie dowiezienie ludzi z planowanego obiektu w rejon placu Rodła, czy Kościuszki, a także mieszkańców Gocławia czy pasażerów z Basenu Górniczego. Nowa pętla sprawdzi się również w codziennej eksploatacji. Linia tramwajowa odciąży nieco autobusy linii 75. Więcej o całej sprawie, a także opinię szczecińskiego magistratu znajdziecie w dzisiejszym wydaniu "Głosu Szczecińskiego

Opracowanie "Marek Jaszczyński","Gs24.pl", 12 października 2011 roku

* * *

Ekrany dalej na kurzych stopkach

Elektroniczne tablice na przystankach wyświetlające godziny odjazdu autobusów i tramwajów staną się estetyczne i niezawodne dopiero za dwa lata. Do tego czasu ma być zamontowanych kolejnych 85 wyświetlaczy

O elektronicznych tablicach, wyświetlających informacje o czasie odjazdu, spóźnieniach oraz awariach autobusów i tramwajów, czyli części tzw. Systemu Dynamicznej Informacji Pasażerskiej piszemy w "Gazecie" od maja. Wyświetlacze mają współpracować z systemem lokalizacji pojazdów i komputerami w 460 pojazdach komunikacji miejskiej. Do potrzeb systemu będzie dostosowana centrala ruchu Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego. Tam, na tzw. wideościanie, będzie można obserwować ruch pojazdów szczecińskiej komunikacji miejskiej. Informacje na ten temat będzie też można uzyskać za pomocą SMS-a i przez internet. Wdrażaniem SDIP na zlecenie ZDiTM zajmuje się konsorcjum GMV Sistemas i GMV Innovating Solutions.

Do 2013 r. w Szczecinie będzie sto wyświetlaczy. Na razie stoi 15 (m.in. na pętlach: Basen Górniczy, Głębokie, Krzekowo, Pomorzany, Podjuchy, Kołłątaja, Potulicka i Gumieńce). Jednak szczecinianie mają spore zastrzeżenia dotyczące ich funkcjonalności i sposobu montażu. Dwa wyświetlacze - na pl. Rodła i os. Słonecznym - stoją na prowizorycznych konstrukcjach podtrzymywanych przez nieestetyczne betonowe bloki. Pozostałe - umieszczone na budynkach ZDiTM - są słabo widoczne.

Większość z 15 tablic zaczęła działać we wrześniu. Ale zastrzeżeń pasażerów nikt nie uwzględnił. W dodatku doszedł jeszcze jeden problem: czcionka na wyświetlaczach jest za mała. Wiele osób nie widzi, kiedy odjedzie ich tramwaj albo autobus.

W maju ZDiTM zapewniał, że w przyszłym roku tablica na pl. Rodła będzie stale związana z gruntem. Do tego czasu betonowy blok miał być pomalowany na taki sam kolor jak słup. Z kolei ekran na "kurzej stopce" na os. Słonecznym miał być zamontowany na budynku kasowym. W obu przypadkach nic takiego się na razie nie stało.

Na os. Słonecznym w dalszym ciągu trwa remont budynku - wyjaśnia Marta Kwiecień-Zwierzyńska, rzecznik ZDiTM. Z kolei dostosowanie kolorystyki podstawy do koloru słupa na pl. Rodła było jednym z możliwych rozwiązań. Innym jest możliwość obudowy podstawy i stworzenie na niej miejsc siedzących.

Kiedy się to stanie - nie wiadomo. ZDiTM odniósł się także do zarzutów dotyczących słabej widoczności. Docelowo tablice zamontowane teraz na budynkach będą przeznaczone do obsługi jednego lub dwóch najbliższych peronów - wyjaśnia Kwiecień-Zwierzyńska. Będą obsługiwać tylko te linie, które na peron wjeżdżają. Zmniejszenie liczby wyświetlanych linii [z informacjami] spowoduje automatyczne zwiększenie czcionki.

Do końca 2013 r. na przystankach pojawi się kolejnych 85 wyświetlaczy. Będą dwustronne i umieszczone na słupach "trwale związanych z podłożem".

Pierwszy etap wdrażania SDIP miał zakończyć się pod koniec sierpnia. Właśnie wtedy powinno już działać pierwszych 15 tablic. Tak się jednak nie stało. Jesteśmy w trakcie usuwania usterek wskazanych w protokole odbioru końcowego - mówi Kwiecień-Zwierzyńska. Chodzi m.in. o to, że nie zawsze zamontowane tablice wyświetlały rzeczywisty czas odjazdu pojazdów komunikacji miejskiej.

Koszt całego Systemu Dynamicznej Informacji Pasażerskiej to 54 mln zł, z czego 30 mln zł to fundusze unijne. Oprócz montażu stu elektronicznych tablic w ramach projektu rozbudowany ma być system tzw. biletu elektronicznego i system zliczania potoków pasażerskich. W planach jest też centralny monitoring pojazdów technicznych obsługujących akcję "zima". Wszystko ma zacząć działać w grudniu 2013 r.

Opracowanie "Jakub Ziębka","Gazeta Wyborcza", 12 października 2011 roku

* * *

Z Polic na Prawobrzeże w 45 minut? Tak, jeśli powstanie SKM

Stowarzyszenie Miłośników Komunikacji Miejskiej w Szczecinie chce przekonać włodarzy miasta, że stworzenie Szybkiej Kolei Miejskiej jest możliwe

Głównym zamierzeniem projektu jest szybszy transport z Polic na Osiedle Słoneczne. Jednak pociągi usprawniłyby także komunikację w centrum miasta. Pociągi miałyby kursować po trasach częściowo wykorzystywanych obecnie. Część torów i peronów wymagałaby modernizacji, ponieważ większość jest od wielu lat nieużywana (m. in. stacje Szczecin Łękno, Szczecin Turzyn czy Szczecin Pogodno).

Najwięcej pracy wymagałby odcinek z Polic aż do dworca głównego PKP. Trasa z centrum na Prawobrzeże jest stale użytkowana jako główna nitka wyjazdowa dla pociągów w kierunku Poznania i Świnoujścia. Tam tory i perony są stale nadzorowane i modernizowane.

Dodatkową inwestycją, poza modernizacją torów i przystanków, którą twórcy prezentacji określają jako kluczową jest wybudowanie nowych odcinków torów na Osiedle Chemik w Policach oraz Osiedle Słoneczne. Trzeba byłoby także dobudować jeden tor na odcinku od stacji Turzyn do dworca głównego oraz wyremontować też już istniejący.

Konieczne byłoby także stworzenie dwóch nowych przystanków przy Cmentarzu Centralnym na ul. Ku Słońcu i w okolicy Szczecińskiego Parku Naukowo Technologicznego na Niemierzynie.

Koszt całej inwestycji szacowany przez twórce prezentacji mógłby wynieść ok 135 mln złotych. Inwestycja mogłaby zostać rozdzielona na budżety dwóch gmin - Szczecina i Polic oraz Polskie Linie Kolejowe.

Stworzenie w Szczecin SKM znacznie poprawi komunikację w samym mieście oraz przejazd z Polic na Osiedle Słoneczne. Szacowany czas przejazdu pociągu na całej trasie mógłby wynosić ok 45 minut. Obecnie przejechanie tego dystansu nawet samochodem w godzinach szczytu jest nierealne. Nie wspominając o komunikacji miejskiej.

Opracowanie "Maciek Homis","Moje Miasto", 11 października 2011 roku

* * *

Remont Narutowicza i Potulickiej odłożony

Nie będzie planowanej wcześniej na przyszły rok przebudowy ulic Narutowicza i Potulickiej

To dwa odcinki, które mimo iż położone niemal w centrum przyprawiają kierowców i motorniczych tramwajów o zawał serca. Żeby tam bezpiecznie przejechać i nie uszkodzić auta trzeba naprawdę uważać.

Problemem, jak to najczęściej bywa są pieniądze przyznaje szef inwestycji miejskich Paweł Sikorski. Kiedy więc można się spodziewać, że długo oczekiwana przebudowa trafi do realizacji?

Najpierw trzeba jednak będzie przeprowadzić procedurę przetargową. Realnie możemy wic spodziewać się, że Potulicka i Narutowicza przy sądzie otrzymają nawierzchnię nie wcześniej niż w 2015 roku.

Opracowanie "Marek Borowiec","Polskie Radio Szczecin", 10 października 2011 roku

* * *

Co dalej z willą Grueneberga?

Projekt szybkiego tramwaju jest nieprofesjonalny i nieprzemyślany - oceniają przedstawiciele niemieckiego środowiska organowego. Chcą oni utworzenia centrum kulturowego w miejscu, gdzie stoi willa Grueneberga - siedziba znanego w Europie wytwórcy organów

Również architekci są zdania, że miasto w arogancki sposób komunikuje się z obrońcami zabytkowej willi Grueneberga. Tymczasem miasto tłumaczy, że na pierwszym spotkaniu trudno o jakiekolwiek rozstrzygnięcia. Dziś odbyło się pierwsze spotkanie obrońców willi z władzami miasta. Miłośnicy zabytków zabiegali o nie przeszło 2 lata.

Z dzisiejszego spotkania w Urzędzie Miasta wyproszono nas, ale wiemy, że członkowie Stowarzyszenia Ocalmy Zabytek zabiegają o objęcie ochroną nie tylko stuletniej willi ale również otoczenia i stworzenia Centrum Organowego. Są również przeciwni przesunięciu obiektu. Miasto jest zdania, że willa przeszkadza w realizacji inwestycji szczecińskiego szybkiego tramwaju.

Za utworzeniem centrum kultury jest Unia Europejska i niemiecki Minister Stanu ds Kultury i Mediów, mówi organista i muzykolog z Berlina Michał Feliks Runowski. Ten projekt jest nieprofesjonalnie przygotowany, nie przyniesie, według opinii międzynarodowych ekspertów, mieszkańcom Szczecina korzyści ani finansowych, ani komunikacyjnych.

Chcieliśmy sprawdzić czy wykonano ekspertyzy związane z przesunięciem obiektu - mówi architekt Helena Krejno z ZUT-u, prezes szczecińskiego oddziału Towarzystwa Urbanistów Polskich. Skoro uważają, że jest to możliwe, z czego to wynika? Wszystko jest, ale niczego nie pokazano. Uważam, że jest to walenie głową w mur, uśmiechy, są pewni siebie, ja nie widzę żadnego przełomu.

Zastępca Prezydenta Szczecina Bogdan Jaroszewicz nie chciał komentować całej sprawy, tłumaczył, że było to spotkanie robocze. Za miesiąc planowane jest kolejne spotkanie, na którym miasto odniesie się do zarzutów obrońców willi.

Opracowanie "Anna Łukaszek","Polskie Radio Szczecin", 10 października 2011 roku

* * *

Tramwajem na deptak Bogusława? Świetny pomysł!

To nie żadna rewolucja, tylko przywrócenie tego, co było i świetnie funkcjonowało. Czas poważnie rozważyć odbudowę linii tramwajowej na śródmiejskim odcinku al. Wojska Polskiego

Taką koncepcją od kilku miesięcy stara się zainteresować władze miasta Bartosz Lemke, szczeciński student, członek Szczecińskiego Towarzystwa Miłośników Komunikacji Miejskiej. Nie jest to jakaś fantastyczna wizja, ale świetnie uzasadniony projekt, któremu towarzyszą również profesjonalnie przygotowane wizualizacje.

Tory tam były

Koncepcja zakłada odbudowę linii tramwajowej w al. Wojska Polskiego między placem Szarych Szeregów a placem Zwycięstwa. Odbudowę, bo trasa istniała tu do jesieni 1973 roku. Była to jedna z najważniejszych tramwajowych arterii w Szczecinie. Kursowało nią pięć linii - 1, 4, 5, 9 i 10. Tramwaje jechały zresztą nie tylko samą aleją. Na placu Zgody część z nich skręcała w ulicę Obrońców Stalingradu, wjeżdżając następnie na plac Żołnierza. Tory były także na krótkim odcinku ul. Jagiellońskiej między al. Piastów a al. Wojska Polskiego.

Ich likwidacja na początku lat 70. jest w opinii wielu szczecinian śledzących historię powojennego rozwoju miasta jednym z większych błędów (obok np. wprowadzenia Trasy Zamkowej wprost do centrum miasta, co utrudnia dziś budowanie koncepcji ograniczenia ruchu aut w sercu miasta). Decyzja zapadła, kiedy miastem rządził dzisiejszy przewodniczący rady miasta Jan Stopyra. Jak kiedyś mi tłumaczył, decyzja z ówczesnej perspektywy była przemyślana i miała sens. Aleja Wojska Polskiego miała stać się wygodnym, śródmiejskim deptakiem, arterią dla pieszych, ale także wygodną dla samochodów. Tramwaje, wówczas stare, hałaśliwe, powolne i zabierające na ulicy miejsca dla aut nie pasowały do tej koncepcji. Komunikację miejską na tym odcinku miały zapewnić autobusy, dla których powstały nawet przystanki z zatokami.

Takie podejście do komunikacji tramwajowej nie było czymś dziwnym. W latach 70. w niektórych polskich miastach sieć tramwajową zlikwidowano całkowicie (np. w Olsztynie, gdzie dziś się ją odbudowuje). Wiarę w możliwości autobusów i aut osobowych wzmacniało stosunkowo tanie paliwo na rynkach światowych, brak korków, brak problemów z miejscem do parkowania.

Kryzys paliwowy z drugiej połowy lat 70. i pikowanie PRL-owskiej gospodarki zabiło koncepcję zastąpienia tramwajów autobusami i prywatnymi autami. Brak taboru, brak paliwa i pieniędzy sparaliżował rozwój sieci autobusowych. Przystanki z zatokami stały się parkingami. Komunikacja miejska zaczęła odbijać się od dna dopiero w drugiej połowie lat 90. XX w. Wtedy już jednak pierwszoplanową potrzebą stało się zapewnienie drożności i miejsc parkingowych dla lawinowo rosnącej liczby prywatnych aut.

Upadek alei

Aleja Wojska Polskiego bez komunikacji miejskiej zaczęła powoli umierać. Rolę ulicy handlowej przejęła al. Wyzwolenia, przez którą przejeżdża kilka linii tramwajowych i autobusowych. Do czasu przebudowy na początku XXI w. na autostradę bez przystanków taką rolę (chociaż już drugoplanową) pełniła jeszcze ul. Krzywoustego. Aleję dobiły ostatecznie dwa centra handlowe, które powstały wzdłuż świetnie skomunikowanego ciągu alei Wyzwolenia i al. Niepodległości. Na Wojska Polskiego nie utrzymał się nawet McDonald, a ostatnio wyniosła się stamtąd do centrum handlowego Pizza Hut. Handlowe życie toczy się jeszcze w miarę nieźle w rejonie skrzyżowania z ul. Jagiellońską, które położone jest stosunkowo blisko przystanków przy al. Piastów i placu Sprzymierzonych. Pozostała część to w zasadzie tylko wygodna arteria tranzytowa z zastawionymi przez auta chodnikami, na których i tak zawsze będzie niewystarczająca liczba miejsc postojowych, by zadowolić kierowców.

Tramwajowa reforma

Dlaczego warto pomyśleć o powrocie tramwajów w to miejsce?:
- nie ma wątpliwości, że dostęp komunikacji miejskiej "ożywia" ulicę, zachęca, prowokuje do dotarcia w dane miejsce. Na dodatek al. Wojska Polskiego i okolice to dziś komunikacyjna "czarna dziura";

- współczesne torowiska i tramwaje są na tyle ciche, że tego typu komunikacja działa w wielu zachodnich miastach Europy nawet w wąskich, staromiejskich uliczkach. Tramwaje są dziś mniej uciążliwe niż autobusy;

- koszty inwestycji nie są, jak na Szczecin, astronomiczne. Według ostrożnych szacunków i porównując inwestycję z innymi, trwającymi obecnie, można założyć, że odbudowa linii kosztowałaby od 50 do 80 mln zł;

- nie ma wątpliwości, że wcześniej czy później ruch samochodów w centrum będzie musiał zostać ograniczony. Nie uda się tego bezboleśnie zrobić nie tylko bez dużych parkingów na obrzeżach centrum, ale także bez bardziej rozbudowanej komunikacji. Szczególnie w centrum.

Dziś odbudowy linii nie ma w miejskich planach. Warto jednak podyskutować nad tym, czy przymierzyć się do tej inwestycji po roku 2014. Tym bardziej że temat rozwoju komunikacji tramwajowej w Szczecinie zasługuje na poważną debatę. Obowiązujące plany jej rozbudowy w opinii wielu fachowców są po prostu przestarzałe i nijak mają się do tego, co pod względem komunikacyjnym wydarzyło się w ostatnich 20 latach. Także pod względem podejścia do sposobów przemieszczania się po mieście.

Czy warto przywrócić komunikację tramwajową w al. Wojska Polskiego? Czekamy na opinie: andrzej.krasnicki@szczecin.agora.pl

Opracowanie "Andrzej Kraśnicki jr.","gazeta.pl", 10 października 2011 roku

* * *

Mieszkańcy mogą zostać w Willi Grueneberga

Starosta z Gryfina uznał, że nie trzeba wywłaszczać mieszkańców zabytkowej willi przy ul. Batalionów Chłopskich 61. Budynek zostanie przesunięty

Starostwo Powiatowe w Gryfinie wydało opinię, że skoro willa Grueneberga będzie przeniesiona, nie trzeba wywłaszczać mieszkańców. Willa ma być przesunięta, bo przeszkadza w budowie linii Szczecińskiego Szybkiego Tramwaju.

Miasto chciało wywłaszczyć mieszkańców i zburzyć obiekt, jednak budynek został wpisany do rejestru zabytków. Jednocześnie miasto prowadziło postępowanie wywłaszczeniowe. Wojewoda wyznaczył do tego Starostwo w Gryfinie. Starosta wszczął postępowanie w chwili, gdy willa nie była jeszcze objęta ochroną konserwatorską. Mieszkańcy pozostaną w domu, który po przesunięciu nie będzie przeszkadzał w budowie SST.

Projekt „Budowa Szczecińskiego Szybkiego Tramwaju” został wpisany na listę indykatywną projektów indywidualnych dla Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko 2007-2013.

Podpisana została preumowa dotycząca przygotowania projektu indywidualnego. Zgodnie z preumową rozpoczęcie realizacji inwestycji planowane jest 31.10.2012 r. a zakończenie realizacji inwestycji 30.12.2014 r. – informuje zastępca prezydenta Szczecina Bogdan Jaroszewicz.

Planowane przedsięwzięcie obejmuje budowę Szczecińskiego Szybkiego Tramwaju – Etap l – na odcinku od Basenu Górniczego do pętli pośredniej „Turkusowa”, które zostało podzielone na następujące etapy: etap la – przebudowa ul. Hangarowej wraz z niezbędnymi przełożeniami uzbrojenia podziemnego, etap Ib – przebudowa ul. Bat. Chłopskich wraz z niezbędnymi przełożeniami uzbrojenia podziemnego i przystankiem „Gryfińska”, etap Ic – budowa torowiska tramwajowego od Basenu Górniczego do pośredniej pętli „Turkusowa”.

W 2013 roku planowane jest wykonanie Etapu la i Etapu Ib, natomiast w 2014 roku wykonanie Etapu Ic. Problemem jest to, że decyzją Zachodniopomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Szczecinie budynek przy ul. Batalionów Chłopskich 61 został wpisany do rejestru zabytków po zewnętrznym obrysie murów obwodowych. Mieszkańcy wnieśli odwołanie od decyzji o wpisie do rejestru zabytków budynku po zewnętrznym obrysie murów, dotyczące uznania za zabytek całej działki, na której położona jest willa. Organ pierwszej instancji nadal nie rozstrzygnął wszczętej z urzędu sprawy wpisania do rejestru zabytków działki.

Obrońcy willi zapewniają, że jeśli ministerstwo nie zgodzi się na uznanie całej działki wraz z budynkiem za zabytek, będą walczyć dalej. Wówczas pójdziemy do sądu – zapewnia Mariusz Łojko, prezes stowarzyszenia Ocalmy Zabytek. Willa Grüneberga, wraz z sąsiadującymi pozostałościami po fabryce i ogrodem, to wspaniały kompleks na skalę Europy. Nie da się go przesunąć, nie niszcząc jego wartości. Nie można pozwolić na zniweczenie takiego skarbu. Podobnego zdania są specjaliści z różnych krajów świata.

Opracowanie "Małgorzata Klimczak","Moje Miasto", 9 października 2011 roku

* * *

Tramwaje w Szczecinie: Ma być cicho, szybko i bezpiecznie

Za trzy lata jeżdżące przez centrum Szczecina tramwaje przestaną być utrapieniem dla wrażliwych uszu. Modernizacji poddane zostaną cztery główne węzły i ciągi uliczne w mieście

Pierwszy, to aleja Piastów. Drugi, to cały węzeł Bramy Portowej wraz z przyległymi ulicami. Trzeci – torowisko od mostu Długiego do Basenu Górniczego oraz znajdująca się tu pętla tramwajowa. Ostatnim – torowisko od placu Żołnierza przez Bramę Królewską do placu Rodła.

Przebudowane zostaną nie tylko przystanki, ale również wjazdy ze wszystkich otaczających plac Rodła ulic. Miejsca wsiadania i wysiadania przystosowane zostaną zarówno dla pasażerów korzystających z tramwajów, jak i autobusów. Te ostatnie korzystać będą z torowisk.

Nowe rozwiązania pozwolą na większą przepustowość w ruchu miejskim – mówi – mówi zastępca dyrektora spółki Tramwaje Szczecińskie, Krystyna Gawrońska.

Torowiska mają otrzymać podbudowę betonową, co wyeliminuje w przyszłości zapadanie się szyn pod wpływem eksploatacji ciężkich pojazdów. Cichość przejazdu mają zapewnić maty wibroizolacyjne. Przeraźliwy pisk, który towarzyszy skręcającym dziś tramwajom, zostanie wyeliminowany przez specjalne smarownice zamontowane na zakrętach.

Dodatkowe plusy przebudowy, to możliwość rozwijania większej prędkości, wprowadzenie szybkich tramwajów (obecnie kursują jedynie po linii 7 i 8), a także bezpieczeństwo i komfort jazdy pasażerów. Projekty będą gotowe najpóźniej do stycznia przyszłego roku. Wykonanie inwestycji przewidywane jest teoretycznie w 2013 r.

Pierwszą inwestycją, która już wkrótce ruszy, jest przebudowa węzła Bramy Portowej – mówi dyr. Gawrońska. Firmy wejdą na plac budowy w przyszłym roku. Przebudowa potrwa do 31 grudnia 2012 r.

W obrębie Bramy Portowej będą zmiany podobne do tych przy placu Rodła. Przystanki zmienią swoją funkcję na tramwajowo-autobusowe. Autobusy pojadą po trasie szyn. Powstanie nowy skręt z kierunku al. Niepodległości w kierunku do ul. Bolesława Krzywoustego. Przebudowa obejmie duży teren sięgający aż do ul. 3 Maja, Dworcowej i Kardynała Wyszyńskiego.

Opracowanie "Marek Rudnicki","Moje Miasto", 5 października 2011 roku

* * *

Kuriozalna sytuacja w RN Tramwajów Szczecińskich

Dwa lata Rada Nadzorcza Tramwajów Szczecińskich działa w niepełnym składzie. Pracownicy tej spółki miasta nie mogą wybrać swojego przedstawiciela

Jak powiedział Andrzej Cielsa ze Związku Zawodowego Tramwajarz, zarząd Tramwajów Szczecińskich nie chce wyrazić zgody na przeprowadzenie wyborów reprezentanta załogi do Rady Nadzorczej.

Przedstawiciele "Tramwajarza" skarżą się, że nie mają wglądu w sytuację spółki. Pracownicy obawiają się także, ze Tramwaje Szczecińskie będą zmuszone do zaciągnięcia kredytu w wysokości 80 milionów złotych na zakup nowych tramwajów. Związkowcy podkreślają, że być może wszystkie dochody, jakie przyniesie spółka zostaną przeznaczone na spłatę kredytu.

Związki zawodowe zwracały się z prośbą do prezydenta Szczecina o spotkanie w sprawie wyboru przedstawiciela załogi do Rady Nadzorczej. Mimo, że pisma zostały skierowane w kwietniu i wrześniu do dziś nie ma żadnej odpowiedzi. Biuro prasowe Urzędu Miejskiego nie przekazało nam żadnego stanowiska miasta w tej sprawie.

Opracowanie "Grzegorz Gibas ","Polskie>Radio Szczecin", 4 października 2011 roku

* * *

Po przebudowanej ul. Arkońskiej nie będą mogły jeździć Swingi

Miłośnicy komunikacji zwracają uwagę, że po przebudowanej ulicy Arkońskiej nie będą mogły jeździć Swingi. Wszystko przez to, że urzędnicy zapomnieli ująć w tym etapie przebudowę pętli tramwajowej - mówi Bartosz Lemke

Nie milknie temat przebudowy ulic Arkońskiej i Niemierzyńskiej. W grudniu pojedziemy nowym torowiskiem. Mimo wcześniejszych zapowiedzi, nie ma co jednak liczyć, że na trasie zobaczymy swingi. Przynajmniej na razie - dopóki nie zostanie przebudowana pętla.

Szczecińskie Towarzystwo Miłośników Komunikacji Miejskiej wystosowało w tej sprawie list do prezydenta wytykając złe etapowanie przebudowy (opublikowaliśmy go tydzień temu w Głosie Szczecina).

Chcemy zwrócić uwagę na ten problem, bo jest naprawdę kuriozalny. Jak można etapować w taki sposób tak ogromne projekty – mówi Bartosz Lemke. Wszyscy cieszą się, że trwa przebudowa. Ulice te rzeczywiście wołały o pomstę do nieba. Torowisko również. Nikt nie zdaje sobie sprawy z tego, że ten etap jest kroplą w morzu potrzeb. Przecież koszt remontu pętli w zestawieniu do całej inwestycji nie byłby wcale wielki. Bez tego nie przejadą niskopodłogowe tramwaje. Czekanie na kolejny etap, w którym będzie ta przebudowa jest zupełną głupotą.

Tory w stronę Spacerowej

W swoim piśmie miłośnicy komunikacji proponują też pewne rozwiązanie. Rozumiemy, że miasto może nie być w stanie zmodernizować ul. Spacerowej w najbliższych latach, remont samej pętli jest jednak w naszej opinii koniecznością. Nic nie stoi na przeszkodzie wykonać przebudowę samej pętli, wraz z ewentualną budową docelowych rozjazdów w stronę ul. Spacerowej, a resztę inwestycji przeprowadzić w latach późniejszych.[...] Uwagę zwraca tutaj celowość inwestycji, jaką jest modernizacja ciągu Krasińskiego - Niemierzyńska - Arkońska.

Głównym celem programu jest przede wszystkim poprawa funkcjonowania transportu publicznego. Tymczasem miasto planuje wykonać przebudowę całego odcinka, po którym poruszają się samochody, a pomija chyba najbardziej kluczowy aspekt dla komunikacji tramwajowej, jakim jest modernizacja samej pętli. Taki sposób działania jest niezgodny z zasadą transportu zrównoważonego i powoduje zmniejszenie atrakcyjności tramwajów m.in. poprzez konieczność dalszej eksploatacji przestarzałego taboru. Takie posunięcie sprawia wrażenie spychania potrzeb komunikacji masowej przez miasto na dalszy plan - piszą w liście.

Interpelacja

Sprawa zainteresowała również Urszulę Pańkę z rady miasta, która wystosowała w tej sprawie do prezydenta interpelację.

To był mój obowiązek. Każdy głos mieszkańców obliguje mnie do tego, by zainteresować się sprawą. Trzeba ją dać przeanalizować fachowcom i liczyć na zakres ich kompetencji. Osobiście myślę, że są to słuszne uwagi. Trzeba patrzeć perspektywicznie na przyszłość. Miasto ma służyć mieszkańcom. Każda z inwestycji powinna być dokładnie przemyślana – mówi.

Odpowiedzi na interpelację jeszcze nie ma. W biurze prasowym dowiedzieliśmy się, że przebudowa pętli wiązałaby się ze zbyt wielkimi kosztami. Nie pozwalał na to budżet miasta.

Szóstka obecnych niskopodłogowych tramwajów obecnie jest skierowana przede wszystkim do obsługi linii 7 i 8. Minie jeszcze trochę czasu zanim przyjadą kolejne 22 sztuki. Do tego czasu torowisko uległoby znacznej degradacji. Pętla przebudowana będzie w kolejnym etapie. Od początku było pewne, że 15 grudnia na trasie nie pojawią się tam te tramwaje. Z pewnością jednak będą lepsze niż te, co jeździły do tej pory, a komfort znacznie się polepszy.

Prezes spółki Tramwaje Szczecińskie Krystian Wawrzyniak przyznaje, że pętla wymaga przebudowy. Zapewnia, że będzie dążył do poprawienia jej stanu - przynajmniej doraźnie.

Postaramy się wspólnie z miastem przywrócić tę pętlę do stanu używalności. Trzeba najpierw porozmawiać na temat niezbędnych prac, chociażby wymianie szyn w tym miejscu. Później ewentualnie można połączyć linie 2 i 3. Bo swingi na Pomorzany nie mogą pojechać, bo tam nie jest przystosowane torowisko.

Opracowanie "Andrzej Kus","gs24.pl", 2 października 2011 roku

* * *

112: piiip... Czeka nas rewolucja w komunikacji z autobusami

Motorniczy w sobotę wieczorem bezskutecznie dzwonił pod 112, by wezwać pomoc. Nie otrzymał jej. Bezpieczeństwo w komunikacji miejskiej ma zwiększyć się dzięki nowemu systemowi, który jest w fazie odbiorów

Zadaniem motorniczego jest bezpieczne dowiezienie pasażerów do celu. Wożą każdego dnia tysiące osób: młodych, starszych, pijanych i trzeźwych. Zdarzają się sytuacje, w których sami również potrzebują pomocy.

Najgorsza jest pijana młodzież. Oprócz tego, że niesamowicie przeklinają i nie zwracają na nikogo uwagi potrafią być agresywni – przyznaje pan Marek, który najczęściej obsługuje okolice Pomorzan. Strach ich upomnieć. Nie jest wiadomo, czym może się to skończyć. Najczęściej nie ma czasu, by wezwać policję. Decydują sekundy.

Policja: telefon 112 działa

Sytuacja z ubiegłego tygodnia pokazała, że również na policję nie zawsze można liczyć. Grupa chuliganów linii 6 terroryzowała pasażerów. Zaatakowali jedną z kobiet. Motorniczy zadzwonił pod numer 112. Nikt nie odbierał. Zdesperowany zatrzymał tramwaj, wysiadł z niego, wewnątrz zamknął agresorów z pasażerami i dalej próbował skontaktować się z telefonu komórkowego z mundurowymi. Bezskutecznie. Na prośbę pasażerów otworzył drzwi, a wtedy chuligani uciekli.

Do tej pory nie otrzymaliśmy żadnego oficjalnego zgłoszenia przestępstwa – mówi mł. asp. Mirosława Rudzińska z zachodniopomorskiej policji. Sprawdzaliśmy, czy w czasie tej awantury mieliśmy jakieś telefoniczne zgłoszenia. Były dwa i każde z nich przerwane. Nie wiemy, czy któreś z nich było od tego pana. Telefon 112 działa, obsługują go ci sami dyspozytorzy co 997. W każdej chwili jest ich trzech czy czterech. Zgłoszenie odbieramy średnio co minutę.

Do sprawy bezpieczeństwa odnieśli się również przedstawiciele spółki Tramwaje Szczecińskie. Motorniczy musi kontrolować sytuację, ale nie może odpowiadać agresją na agresję. Nie ganię motorniczego za to, że zamknął tych ludzi w tramwaju. Wręcz przeciwnie, pochwalam to zachowanie – mówi Krystian Wawrzyniak, prezes spółki Tramwaje Szczecińskie. Problem leży w numerze alarmowym i w tym, że po drugiej stronie nikt nie odbierał. Reakcja powinna być natychmiastowa. Występki chuliganów powinny być ścigane bez zbędnych formalności. To zdarzyło się po meczu. W takich przypadkach wiadome jest, że w środkach komunikacji miejskiej powinno być więcej patroli policyjnych.

Będzie kontakt z pojazdem

Bezpieczeństwo motorniczych i pasażerów ma zwiększyć system, który obecnie jest w fazie odbiorów. W 10 autobusach umieszczony będzie system monitoringu wizyjnego w czasie rzeczywistym. Dyspozytor Centrum Sterowania i Zarządzania Komunikacją Miejską ZDiTM ma możliwość podglądu wnętrza pojazdu w danej chwili.

Ponadto te pojazdy wyposażone będą w urządzenia pokładowe umożliwiające lokalizowanie oraz komunikację tekstową i głosową do i z centrum sterowania tj. odbiornik GPS, modem komunikacyjny GSM/GPRS, ekran LCD, klawiaturę alfanumeryczną – opowiada Marta Kwiecień-Zwierzyńska z Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego. W kolejnych latach planowane jest wprowadzenie m.in. monitoringu wizyjnego we wszystkich pojazdach komunikacji miejskiej, zarówno autobusach i tramwajach.

Dowiedzieliśmy się, że w planach jest również połączenie systemu z monitoringiem miasta.

Czy to wszystko rzeczywiście poprawi bezpieczeństwo? Może warto byłoby wprowadzić również przyciski awaryjne, takie jakie są np. w bankach? Krystian Wawrzyniak twierdzi, że nie byłaby to dobra decyzja.

Po jego wciśnięciu, kto miałby jechać na miejsce wezwania: policja, pogotowie czy straż pożarna? – zastanawia się. Teraz będzie bezpośrednie połączenie z centralą. Dyspozytor będzie wiedział, co się dzieje i decydował, kogo posłać na miejsce. Podstawą bezpieczeństwa jest łączność motorniczego z centralą i wsparcie policji. Bez tego nie będzie poprawy.

Opracowanie "Andrzej Kus","gs24.pl", 2 października 2011 roku

* * *

Prasa informuje - wrzesień

* * *

Co nam to da, że przywrócimy tramwaje na Wojska Polskiego? [argumentacja]

Były artykuły, wizualizacje i prezentacja. Może jednak pora zadać sobie pytanie: czy powrót tramwajów na Plac Zgody jest w ogóle realny i potrzebny? A może zwiększy to tylko korki w Centrum?

Jak to się zaczęło

Tydzień temu (21.09) w sali sesyjnej Urzędu Miasta odbyła się debata „Zdążyć przed Zawałem”. Była ona częścią obchodów Europejskiego Tygodnia Zrównoważonego Transportu. W ramach całego przedsięwzięcia zorganizowano w Szczecinie m.in. „Dzień bez samochodu” kiedy podróżowaliśmy komunikacją za darmo.

Podczas debaty poruszono wiele ważnych kwestii takich jak chociażby wykorzystanie istniejącej infrastruktury kolejowej do stworzenia sieci szybkiej kolei miejskiej, problemy z parkowaniem w Szczecinie, czy aspekty związane z budową dróg rowerowych. Pani Helena Freino opowiadała o zmianach jakie zaszły w Bilbao. Do Szczecina przyjechał też profesor Jacek Wesołowski – znany urbanista opowiadał o tym jak na świecie wdraża się idee Zrównoważonego Transportu.

Podczas tej debaty miałem okazję zaprezentować temat „Tramwaj motorem rozwoju Śródmieścia”. Podałem w swojej prezentacji przykłady rozwoju tras tramwajowych w Centrum, starając się pokazać jak rozwój sieci tramwajowej, może mieć pozytywny wpływ na ożywienie tkanki miejskiej. Zrobiłem też wizualizacje trójwymiarową – co pozwoliło zainteresować ludzi tematem al. Wojska Polskiego również w mediach.

Tu też chce się zatrzymać, gdyż po całym tym zamieszaniu jestem winien słowo wyjaśnienia.

Po co nam właściwie ten tramwaj?

Czy jest to fanaberia, którą ubzdurałem sobie niedzielnym popołudniem dłubiąc w nosie? Po czym z radością na twarzy zrobiłem kilka ładnych obrazków i zaniosłem do Urzędu Miejskiego?

Już 640 osób poparło na Facebooku http://www.facebook.com/przywrocmy.tramwaj.na.wojska.polskiego spontaniczną akcję jaka wywiązała się w czwartek zaraz po debacie. Za to bardzo dziękuje, ale wiem, że są też osoby, które nie są przekonane do tego pomysłu i wysuwają pod adresem inicjatywy głosy, często merytorycznej krytyki. Kto za to zapłaci? Przecież to nierealne! Chłopcze zejdź na ziemie bo twoje kosztowne fanaberie zakorkują tylko to miasto! Mamy ważniejsze potrzeby - czytam czasami.

Zanim odpowiem, zacznę od genezy problemu czyli tego co znalazło się w prezentacji wygłoszonej w Urzędzie Miejskim. Przede wszystkim musimy spojrzeć w tym momencie na Trasę Zamkową, Arterie Nadodrzańską, aleje Wyzwolenia, ciąg Energetyków - Wyszyńskiego i ogólny wygląd współczesnego Centrum Szczecina. Jego charakter wykreowany został w głównej mierze za sprawą inwestycji lat 60 -80. Wizjonerskie jak na owe czasy szerokie arterie wdarły się do centrum miasta, a razem z nimi wjechały do niego dziesiątki tysięcy aut – w samo serce miasta. I tak w coraz większej liczbie wjeżdżają do dziś, zajmując niemal każdą wolną przestrzeń. Słowo chodnik stało się obecnie równoznaczne ze słowem parking.

Trochę historii

Światli urbaniści – nasuwa się tu chociażby nazwisko Piotra Zaremby stawiali sobie jeden cel. Otworzyć miasto dla samochodów – stworzyć warunki takie, by w Szczecinie szybko i bez problemu można było dotrzeć autem z miejsca A do B.

Taka polityka panowała wówczas w całym „rozwiniętym” świecie – szczególnie zresztą w USA czy Europie Zachodniej. W miastach powstawały coraz szersze ulice, wielopoziomowe i bezkolizyjne węzły. Świat z tą polityką szedł często dużo dalej niż Polska. Na wielką skalę likwidowano całe systemy tramwajowe w dużych miastach – Paryż, Londyn, Los Angeles, Atlanta, wiele miast niemieckich, duńskich, angielskich i niemal wszystkie amerykańskie (m.in. za sprawą głośnych działań koncernu General Motors).

Tramwaje uważane były za hałaśliwe „zawalidrogi”, generujące korki, transport zbiorowy zresztą w ogóle nie pasował do idealistycznej wizji świata, w którym każdy uczciwie pracujący obywatel będzie mógł dojeżdżać do celu podróży własnym samochodem. To, że w Polsce tak wiele systemów tramwajowych przetrwało do dziś jest kwestią raczej zapóźnień cywilizacyjnych i dużo wolniejszego wdrażania tych prosamochodowych idei, niż większej świadomości naszych włodarzy. Całe sieci tramwajowe zdążono zlikwidować jedynie w mniejszych miastach np. Słupsk, Legnica, Olsztyn, Bielsko-Biała - w większych aglomeracjach likwidacja sieci postępowała etapami. Przykładem tego jest chociażby Szczecin i jedna z najbardziej reprezentacyjnych ulic – aleja Wojska Polskiego, pomiędzy pl. Szarych Szeregów, a pl. Zwycięstwa, choć nie tylko – wspomnieć należy o ul.Wyszaka, która przeszła niesamowitą wręcz metamorfozę (w jej miejscu stoi obecnie Trasa Zamkowa – a była to kiedyś wąska ulica z tramwajem), Obrońców Stalingradu czy Malczewskiego.

Tak ulica, po ulicy stopniowo dążono do likwidacji sieci tramwajowej – nie było to jednak możliwe za jednym zamachem – jak na Zachodzie. Później te plany trochę modyfikowano – tramwaje miały dojeżdżać na osiedla – choć realizowano to już jedynie na papierze. W dużej jednak mierze te europejskie tendencje prosamochodowej polityki wywarły mocny wpływ na powojenny rozwój Szczecina.

Szczecin 2011

Szczecińskie śródmieście całkowicie zapchane jest samochodami, komunikacja autobusowa stoi w korkach, gdzieś w tle po krzywych torowiskach kursują stare wagony tramwajowe, gdzieś wzdłuż ścian budynków, gęsiego, w smrodzie spalin przedzierają się tabuny pieszych.

Nieliczni śmiałkowie na rowerach przedzierają się przez miasto, poganiani często klaksonami zniecierpliwionych kierowców. Towarzyszy temu hałas, drgania i nerwowa atmosfera. Jest to całkowite zaprzeczenie dla idei Zrównowazonego Transportu.

Nie można mówić o ekologii i komforcie życia w takim środowisku miejskim. Nikomu nawet na myśl nie przyjdzie, by przyjechać do Centrum zrelaksować się, wypić herbatę, spotkać się z przyjaciółmi, pospacerować. W najlepszym wypadku odwiedzamy w tym celu popularne w Szczecinie galerie handlowe. Zwykłe ulice natomiast wymierają. Mocno opustoszała chociażby aleja Wojska Polskiego, nie wspominając już o drobniejszych ulicach w Śródmieściu, które stały się dziś zagłębiem patologii i biedy. Straszą obdrapane mury kamienic. Problem z utrzymaniem się mają nawet przedsiębiorcy z Deptaku Bogusława.

Oczywiście problem ten jest szeroki, ale ma też swoje poważne podłoże transportowe. Bo to właśnie transport determinuje w mocnym stopniu rozwój miasta. Nie będzie przecież miał miejsca duży ruch turystów, czy pieszych na zatłoczonej, zakorkowanej i zasmrodzonej ulicy.

Pół biedy, gdy wygląda tak jedna ważna arteria gdzieś na obrzeżach Śródmieścia. Prawdziwy problem zaczyna się gdy prezentuje się tak niemal całe Centrum miasta!

Centrum - wizytówka miasta

Jadąc zwiedzać inne miejscowości szukamy najpierw jej serca - jakiegoś ważnego miejsca w Centrum. Wyobraźmy sobie jednak turystę, który przyjechał do Szczecina i chce np. skorzystać z oznaczonego na mapach czerwonego szlaku, by przejść się po mieście – w praktyce jednak by te oznaczenia namalowane czerwoną kreską na chodniku odnaleźć, musiałby przeczołgać się pod kołami zaparkowanych na chodnikach samochodów.

Mamy wiele pięknych miejsc, ale wielu możemy się tez wstydzić. Dlaczego np. okazałe schody Wałów Chrobrego zamiast nad rzekę prowadzą dziś prosto nad wielopasmową autostradę? Dlaczego nasza strefa piesza to jedynie Deptak Bogusława? Wielu z Nas było przecież w Europie i nawet w dużo mniejszych niż Szczecin miastach istnieją rozległe strefy piesze – będące wizytówką danego miasta gdzie można miło spędzić czas, zrobić zdjęcia, pospacerować.

Polityka transportowa

Chyba wszyscy na tym etapie dostrzegamy ten problem. Korków, obdrapanych elewacji, hałasu, zawalonych autami chodników czy braku reprezentacyjnych przestrzeni. Pytanie jednak jak go rozwiązać? Odpowiedzią na to powinna być rzetelna i konsekwentna polityka transportowa.

Szczecin zresztą ma kilka tego typu dokumentów istniejących od wielu lat. W teorii zresztą zgodne są one ze współczesnymi tendencjami Europejskimi ( dziś są już zupełnie odwrotne niż kilkadziesiąt lat temu ) - podstawą transportu ma być sieć tramwajowa, ma istnieć sieć deptaków, ruch samochodowy należy ograniczać.

W praktyce jednak postępowania miasta przypominają zagubiony na środku oceanu okręt bez sternika. W jednej części miasta zamykamy bulwar nad Odrą tworząc przyjazne miejsce wypoczynku, a kilka metrów wyżej na ul. Nabrzeże Wieleckiego urzędnikom brakuje odwagi, by wyznaczyć buspas – tak by autobusy w końcu nie musiały stać w korku i stały się alternatywą dla kierowców innych pojazdów w nim stojących. Szczecin jest jedynym tak dużym miastem w Polsce nie posiadającym dziś buspasów!

Kolejny przykład – aleja Niepodległości – zamiast zgodnie z polityką transportową ograniczać ruch w Centrum, dociąża się nim, świeżo przebudowaną Niepodległości. Były cztery pasy ruchu? Za mało – właśnie wybudowano piąty pas ruchu na wysokości Bramy Portowej, na czym oczywiście ucierpieć musieli piesi i rowerzyści. Urzędnicy twierdzą, że zapobiegnie to korkom przy Kaskadzie.

Szczecin, też jako nieliczne, duże, polskie miasto nie posiada żadnego parkingu Park&Ride i nawet nie dąży do tego by ten stan rzeczy zmienić – żaden taki parking nie jest obecnie nawet w fazie koncepcyjnej. W miejskich dokumentach są ich lokalizacje i starczy – bo przecież zgodnie ze szczecińską urzędniczą tradycją nowe linie tramwajowe, buspasy, parkingi park&ride powstają tylko na papierze.

Brak odwagi i dobrej woli

Podstawowa różnica między miastami europejskimi jest taka, że tam podjęto odważne decyzje, zamknięto dla ruchu wiele ulic, wybudowano linie tramwajowe, drogi rowerowe, narażając się na protesty kierowców aut. Po latach nikt już nie protestuje – ludzie mają wybór, nie muszą już tracić czasu w korkach. W Szczecinie brak jest odwagi i dobrej woli – pieniądze przecież mamy – sami widzimy jak dużo się buduje – ale może nie zawsze ten priorytet inwestycyjny jest słuszny?

Czy więc taka polityka, a właściwie jej brak, może przynieść cokolwiek dobrego? Czy liczymy, że chaotyczne działania urzędu polegające na poszerzaniu kolejnych ulic w centrum, z panicznym lękiem przed zrobieniem czegokolwiek co mogłoby rozwścieczyć i tak już wściekłych kierowców, mogą przynieść nam jakąkolwiek poprawę sytuacji? Odpowiedź moim zdaniem jest tylko jedna. Dodatkowo zacytuje tutaj znane już powiedzenie mówiące: „Poszerzanie ulic jest jak leczenie otyłości przez popuszczanie pasa”

Plac Zgody

Robiąc wizualizacje placu Zgody chciałem pokazać jak miejska polityka ograniczania szkodliwego ruchu samochodowego powinna wyglądać w praktyce.

Tylko zdecydowane działania mogą być skuteczne w walce z irytującymi nas wszystkich korkami i degradacją miejskiej przestrzeni. A ta degradacja jest właśnie ich następstwem. Wzrost uciążliwości życia na danym obszarze prowadzi do jego stopniowego wyludniania się i co za tym idzie rozwoju patologii społecznych, wśród pozostałej uboższej części społeczeństwa! Receptą może być tylko radykalna zmiana polityki transportowej i odwrócenie wieloletnich negatywnych praktyk, które nazwać można „Wszystko dla naszych aut”.

Aleja Wojska Polskiego umiera

W roku 1973 podjęto już wówczas kontrowersyjną decyzję o likwidacji trasy tramwajowej przez plac Zgody. Kursowało tamtędy aż 5 linii tramwajowych.

Wszyscy starsi mieszkańcy, których pytałem zgodnie twierdzą, iż to miejsce tętniło kiedyś życiem. Z łezką w oku wspominane jest chociażby kino Kosmos i wiele innych instytucji mających tam kiedyś swoje siedziby. Po latach powstał deptak Bogusława, który teraz również ledwo żyje – może dlatego, że niemalże wszystkim Szczecinianom jest nie po drodze. Paradoksalnie nawet samochodem ciężko przyjechać w ten rejon – bo mimo szerokich wygodnych jezdni ciężko znaleźć miejsce parkingowe. Rowerem? Niezbyt to bezpieczne. Dojście na deptak pieszo? Przedzieranie się w tym celu przez inne śródmiejskie ulice też nie jest przyjemne. Cóż więc dziwnego, że ta „karykatura” strefy pieszej umiera?

I tu wreszcie dochodzimy do meritum. Punkt wyjścia jakim jest likwidacja sieci tramwajowej w roku 1973. Teza może być tylko jedna – był to karygodny błąd, który doprowadził do degradacji i wymarcia tego rejonu śródmieścia. Od lat słyszymy słowo „rewitalizacja”. Wielu urzędnikom jednak odpowiedź na czym w szczegółach ma ona polegać sprawia poważne problemy. A może jednym z bodźców i impulsów dla tej rewitalizacji może być odbudowa linii tramwajowej?

Naprawienie błędów epoki PRL

Aleja Wojska Polskiego na śródmiejskim odcinku jest dziś doskonałym miejscem do wdrożenia cieszącej się poparciem w Europie idei Transportu Zrównoważonego czyli pogodzenia ze sobą różnych form transportu. Dziś dominuje tam samochód. Jutro to miejsce tak jak przed wieloma laty, może tętnić życiem. Pogodzić ze sobą zarówno ruch samochodowy jak i dawać alternatywę dla korków w postaci linii tramwajowej i ścieżek rowerowych.

Plac Zgody może być wizytówką miasta i stać się impulsem dla ożywienia tego rejonu Śródmieścia. Jest tam sporo przestrzeni o niewykorzystanym potencjale o czym przekonałem się chociażby tworząc tę wizualizację. Urządzenie tego miejsca na wzór chociażby Placu Grunwaldzkiego jest tylko jedną z wielu możliwych i ciekawych opcji. Oprócz linii tramwajowej i przestrzeni pieszej warto też pomyśleć o porządnych drogach dla rowerów. Dziś w wielu miastach holenderskich, duńskich, niemieckich, brytyjskich, francuskich czy skandynawskich wiele podróży do pracy, szkoły odbywa się właśnie rowerami.

Pytanie o pieniądze

W gronie swoich znajomych mam dwóch drogowców zajmujących się tym zawodowo – zgadzają się oni ze mną, iż tego typu inwestycja zawierać się będzie w granicach od 40 do 100 mln zł – zależy to od zakresu inwestycji.

W najbardziej pesymistycznym wydaniu inwestycja taka byłaby minimum trzykrotnie tańsza niż np. budowa Szybkiego Tramwaju. Tańsza niż np. kosztowne inwestycje drogowe takie jak Struga, obwodnica, Warcisława. Oczywiście nie kwestionuje tutaj wagi tych inwestycji, ale od wielu lat w Szczecinie buduje się jedynie drogi! Jak więc korki mają się zmniejszać skoro zachęcamy ludzi do kupowania auta? A jak przez ostatnie 30 lat zachęciliśmy ludzi do jeżdżenia tramwajami?

Jak budowa tramwaju bezpośrednio ma przełożyć się na „ożywienie obszaru”

W prosty sposób. Ulice, których dostępność komunikacyjna jest dobra, są chętniej odwiedzane przez ludzi, gdyż łatwiej się do nich dostać. Mało tego – ludzie jadąc codziennie do pracy czy szkoły, nawet przejazdem daną ulicą, chętniej na nią zajrzą w wolnej chwili, zaintrygowani widokiem np. witryny sklepowej, z okien tramwaju. W końcu będziemy mieli „po drodze” chociażby na Deptak Bogusława!

Reprezentacyjnie urządzony plac Zgody może stać się rozpoznawalnym miejscem Szczecina. Drogi rowerowe mogą spowodować, że wielu ludzi przyjedzie na deptak rowerem. Każda przyciągnięta w ten sposób osoba to zysk dla znajdujących się w rejonie placu Zgody instytucji.

Im większe obroty handlowe tym więcej inwestorów będzie chciało zainwestować w tej okolicy. Więcej inwestorów to dla miasta pieniądze, chociażby na remont zniszczonych elewacji.

Przywrócenie tramwaju może być impulsem do kontynuacji koncepcji „Deptaka Gwiaździstego”, a zarazem jej uzupełnieniem. Kwestie społeczne, też są tu istotne. Lokalna, niekiedy zdemoralizowana społeczność poprzez integracje z „ludnością napływową” również stopniowo może zmienić swój negatywny tryb życia – tak pokazują doświadczenia Europejskie. Rewitalizacja poprzez inwestycje w infrastrukturę jest skuteczna i opłacalna! Możemy wysiedlać ludzi, lub stworzyć ze śródmieścia zamknięte „getto” – możemy zainwestować i dać ludziom szansę !

Fundusze UE

W latach 2014-2020 miliardy z funduszy unijnych znów spłyną do Polski. Mówi się jednak otwarcie o tym, iż mało dostaniemy teraz na inwestycje drogowe. Unia zamierza przymusić Polskę do inwestycji w przestarzałą kolej i transport publiczny w miastach. Takie projekty jak tramwaj na Wojska Polskiego mogą łatwo zdobyć nawet 75% wsparcie z funduszy UE! Myślicie więc, że nas na to nie stać?

Przyszłość Śródmieścia

Na koniec dodam, iż budowa tramwaju na Wojska Polskiego nie jest kwestią na najbliższy rok czy dwa. Powinna być też konsekwencją i elementem zdecydowanej i przeorientowanej polityki transportowej skierowanej na ograniczenie ruchu samochodowego w Śródmieściu. Może warto poczekać z tym 5, 10 czy nawet 15 lat, przeprowadzając najpierw gruntowne remonty torowisk czy nawet uruchamiając w końcu linię kolei miejskiej czy parking park & ride. Jeśli jednak chcemy myśleć realnie o tramwaju na pl. Zgody musimy wprowadzić go chociażby do miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego i wieloletnich planów inwestycyjnych.

Właśnie dlatego założyliśmy na Facebooku profil „Przywróćmy tramwaj na Wojska Polskiego”! Jest to tym samym okazja by w sprawie przyszłości Śródmieścia, polityki transportowej czy jakości i przyszłości szczecińskiej komunikacji publicznej wypowiedzieli się specjaliści, urzędnicy i najwyższe władze Szczecina.

Opracowanie "leks","Moje Miasto", 30 września 2011 roku

* * *

Nocny horror w tramwaju

Grupa chuliganów sterroryzowała pasażerów. Motorniczy bezskutecznie próbował dodzwonić się na telefon alarmowy 112. W końcu wysiadł i zamknął wagon z przerażonymi ludźmi. Policja bada sprawę

Koszmarne sceny rozegrały się w sobotę w nocy w tramwaju linii "6”, który jechał w kierunku Pomorzan. Dotarliśmy do jednej z pasażerek. Pani Sylwia zgodziła się opowiedzieć nam o tym, co przeżyła. Było kilka minut przed godziną 22. Wracałam z koncertu w operze. Wsiadłam do tramwaju przy ul. Wyszyńskiego – zaczyna.

W wagonie było kilkoro pasażerów oraz dziesięciu młodych ludzi, którzy zachowywali się wulgarnie i agresywnie. Wśród nich były dwie dziewczyny. Pili piwo. Śpiewali jakby wracali z meczu. W pewnym momencie elegancko ubrana kobieta zwróciła im uwagę. Wtedy oni ruszyli na nią. Zaczęli ją szturchać, ktoś uderzył ją w głowę. Zaczęli śpiewać "ty stara kur...” i inne wulgarne teksty – opowiada pasażerka. W tym czasie motorniczy próbował wzywać pomoc. Nie mógł się jednak dodzwonić pod numer 112. W pewnym momencie wychylił się z kabiny i pokazał chuliganom, że wzywa policję. Oni się jednak nie uspokoili. Zaczęli być coraz bardziej agresywni – opowiada pani Sylwia. W końcu motorniczy wysiadł z tramwaju i zamknął wagon. Wewnątrz zostali pasażerowie i chuligani.

To było straszne. Bałam się, że zaraz nam coś zrobią – wspomina pasażerka. Motorniczy wciąż próbował wzywać pomoc. Bezskutecznie. Nikt na 112 nie odbierał. Na prośbę przerażonych pasażerów zamkniętych w wagonie otworzył drzwi. Wtedy chuligani wyszli i rozpierzchli się. Pasażerowie mogli dokończyć podróż, ale pomoc nie nadjechała.

Nie mamy w naszych notatkach informacji o takim zdarzeniu. Ale jeśli przerwa w kursowaniu tramwaju była krótsza niż kwadrans, to mogła po prostu nie być zgłoszona – mówi dyżurny centrali ruchu w Szczecinie.

Podobne kłopoty z oczekiwaniem na pomoc miał kierowca, który w sobotę nad ranem zauważył rozbite na słupie audi przy al. Piastów w Szczecinie. O godzinie 5.30 natknąłem się na wklejone w słup audi. Kierowcy nie było. Po dwukrotnym zgłoszeniu na 112 i godzinnym oczekiwaniu mój żołądek zaczął się upominać o śniadanie więc o 6.40 odjechałem – mówi.

Próbowaliśmy wczoraj wyjaśnić, dlaczego są takie problemy z wzywaniem pomocy pod telefon alarmowy 112. Niedawno pisaliśmy, że oszuści działający metodą na wnuczka znaleźli patent pozwalający na moment podłączać się pod linię 112, aby uwiarygodniać się przed swoimi ofiarami. Być może system znów ma jakiś błąd.

Będziemy to wyjaśniać od poniedziałku. W niedzielę nie ma osoby, która ma w posiadaniu zbiór połączeń na numer 112 – mówi mł. asp. Mirosława Rudzińska z zachodniopomorskiej policji.

Opracowanie "Mariusz Parkitny","gs24.pl", 26 września 2011 roku

* * *

Linia "88" ledwo ruszyła, już podzieliła mieszkańców dzielnicy

To co jednych cieszy, dla innych jest udręką. Mieszkańcy okolic pętli autobusowej linii 88 narzekają, że autobusy nie powinny kursować po wąskich uliczkach

Po tym, jak napisaliśmy o uruchomieniu linii nr 88 na Gumieńcach, zgłosili się do nas mieszkańcy dzielnicy i zwrócili uwagę na problem. Część kursów tej linii odbywa się po wąskich ulicach, a najbardziej narzekają mieszkańcy ulic Przemyskiej, Kieleckiej i Anhellego.

Zdecydowana większość kursów odbywa się tylko do ulicy Okulickiego, kursy tej linii powinny być przeniesione w inny rejon, pociechą jest to, że pewnie ta linia nie będzie długo kursowała - mówi Ludwika Mitkiewicz z Gumieniec.

Sprawą zainteresowaliśmy radę osiedla i urząd miasta i naszego przewoźnika. Przypomnijmy, że autobusy "88" ruszają spod centrum handlowego "Ster" i jadą przez ulice: Ku Słońcu, Kwiatową, Okulickiego - Przylep - Stobno - Stobno Stacja, z kursami skróconymi do przystanku "Okulickiego" (powrót ulicami Przemyska - Kielecka - Anhellego). Kursy są wykonywane w dni powszednie od godz. 5 do 17.30 z częstotliwością w godzinach szczytu co 24 minuty.

W przedmiotowej sprawie do ZDiTM zwróciła się Rada osiedla Gumieńce - mówi Marta Kwiecień - Zwierzyńska, rzecznik Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego. Obecnie zbieramy uwagi od pasażerów, także czekamy na uwagi Gminy Kołbaskowo, która ma je przesłać pod koniec września.

Jak dowiedzieliśmy się linia 88 jest linią stałą, nie będzie kursować sezonowo. Od 16 września wprowadzono skomunikowanie na pętli Gumieńce tramwajów linii nr 8 odjeżdżających w kierunku Basenu Górniczego z autobusami linii nr 88 przyjeżdżającymi spod Centrum handlowego "Ster". Maksymalny czas oczekiwania tramwaju wynosi 2 minuty w stosunku do rozkładowej godziny odjazdu.

Opracowanie "Marek Jaszczyński","Moje Miasto", 24 września 2011 roku

* * *

Uparty jak pasażer

Chłodno latem, ciepło zimą - to niezbyt wygórowane oczekiwania, któremu przyklaśnie chyba każdy pasażer autobusu czy tramwaju. Do tego pojazd ma być punktualny i nie tracić czasu na przystankach, bo i tak zbyt długo stoi w korkach. To da się zrobić, jeśli pasażerowie zmienią swoje nastawienie

W tym tygodniu większość czasu poświęcam na sprawdzanie monitoringu. Jest w niego wyposażonych coraz więcej autobusów i w wielu sytuacjach bywa pomocny - wyjaśnia Jacek Remiszewski ze Szczecińskiego Przedsiębiorstwa Autobusowego "Klonowica". Często rozstrzyga też o ewentualnej winie w przypadku kolizji, zderzenia, przytrzaśnięcia drzwiami czy jakiejkolwiek skargi złożonej przez pasażera.

A skarg bywa coraz więcej. W upalne dni pasażerowie narzekali na niewłączoną klimatyzację. Potem okazywało się, że działa. Podobnie zimą jest z ogrzewaniem.

Problem w tym, że często do autobusu wsiadają 2-3 osoby. Jeśli każda z nich ustawi się do innych drzwi, a tak jest najczęściej, otwierane są wszystkie - tłumaczy J. Remiszewski. A wtedy wnętrze pojazdu szybko się wychładza lub ogrzewa i nie zaradzi temu ani klimatyzacja, ani ogrzewanie.

Często na przystankach można zaobserwować też odwrotną sytuację. Większa grupa pasażerów uparcie próbuje skorzystać z jednych drzwi, przez co postój na przystanku się wydłuża. A potem są narzekania na opóźniony kurs, na co kierowca nie ma żadnego wpływu.

Ostatnio pojawił się jednak inny problem. Pasażerowie skarżą się, że nie mogą wsiadać pierwszymi drzwiami - mówi J. Remiszewski.

W nowszych pojazdach otwieranie drzwi odbywa się po wciśnięciu przez pasażera przycisku. Przy pierwszych drzwiach, gdzie wejście jest najwęższe, co mocno utrudnia wsiadanie, takiego przycisku nie ma na zewnątrz pojazdu. Mimo to pasażerowie uparcie stukają w szybę i domagają się od kierowcy ich otwarcia. Mimo że - co wynika z monitoringu - mogliby spokojnie skorzystać z drugiego, znacznie wygodniejszego wejścia.

Konsultowaliśmy się z kolegami z innych miast. Niezależnie od marki autobusu niemal nigdzie takiego przycisku nie montuje się przy pierwszych drzwiach - zapewnia Jacek Remiszewski. Ale nigdzie też pasażerowie nie próbują tak bardzo dostać się pierwszymi drzwiami, choć nie ma takiej potrzeby.

Jest jeszcze jedna rzecz: w skargach często można przeczytać, że kierowca np. otworzył drzwi, ale zrobił to niechętnie, nieuprzejmie komentował zachowanie pasażera lub mu ubliżał. Nagrania tego nie dowodzą. Kilka razy zdarzyło się jednak, że obraźliwe czy wręcz wulgarne słowa padły, ale z ust pasażera. Pasażerowie składając skargę, powinni pamiętać, że monitoring utrwala nie tylko obraz, ale i dźwięk.

Dlatego prosimy pasażerów o korzystanie z udogodnień, także przycisków, tam gdzie są zamontowane - mówi J. Remiszewski. Ale także oto, by nie mieli pretensji do kierowców w sytuacjach, kiedy to pasażer ma decydujący wpływ na przebieg kursu.

Opracowanie "Tomasz Tokarzewski","Kurier Szczeciński", 23 września 2011 roku

* * *

Tramwaje na pl. Zgody? Odważny pomysł miłośników komunikacji

Czy al. Wojska Polskiego, od placu Zwycięstwa do pl. Szarych Szeregów znowu pojadą tramwaje? Taką propozycję przedstawili miłośnicy komunikacji miejskiej. Przygotowana koncepcja zrobiła prawdziwą furorę

Foto: Bartosz Lemke wizualizacja lini tramwajowej na placu Zgody
Foto: Bartosz Lemke
wizualizacja lini tramwajowej
na placu Zgody
Bartosz Lemke, miłośnik komunikacji miejskiej przedstawił koncepcję, nad którą pracował przez kilka miesięcy. Podczas debaty "Szczecin - zdążyć przed zawałem", która odbyła się w ramach Europejskiego Tygodnia Zrównoważonego Transportu zaproponował, żeby na odcinku al. Wojska Polskiego, od placu Zwycięstwa do placu Szarych Szeregów przywrócić ruch tramwajów. Pomysł spotkał się z bardzo pozytywnym przyjęciem obecnych na niej przedstawicieli szczecińskich stowarzyszeń oraz ekspertów w dziedzinie urbanistyki i transportu.

Po raz pierwszy swoim pomysłem podzieliłem się na łamach MM Szczecin trzy lata temu - mówi Bartek z Towarzystwa Miłośników Komunikacji Miejskiej. Wtedy temat ucichł. Teraz, gdy dowiedziałem się o konferencji postanowiłem do tego wrócić. To nie jest tak, że należy to zrobić natychmiast. Ale warto już teraz o tym rozmawiać, zaplanować na kolejne lata. Błędem było wycofanie stamtąd tramwajów. Ucierpiała na tym cała okolica. Musimy dążyć do tego, by miasto było bardziej przyjazne mieszkańcom. Ograniczać w centrum ruch samochodowy. Sieć tramwajowa powinna być znacznie gęstsza. Poprzez stworzenie tych wizualizacji chciałem pokazać, jak może wyglądać Szczecin. Pracowałem nad tym kilka miesięcy.

Przystanek tramwajowy Bartosz Lemke umiejscowił na środku placu Zgody. Na wizualizacji widzimy strefę dla pieszych z zielenią, ławkami i infrastrukturą. Byłoby to doskonałe przedłużenie dla deptaku Bogusława.

Koncepcja przypadła do gustu urbanistom. Helena Freino twierdzi, że bezwzględnie należy inwestować w komunikację miejską. Można korzystać z pomocy Unii Europejskiej, która chętnie pomaga przy realizowaniu pomysłów związanych z przyjaznym transportem.

Ci młodzi ludzie wykonali fantastyczną pracę. Koncepcja rzeczywiście wzbudziła ogromny podziw - mówi. Jej realizacja to wielka szansa na ożywienie tej części centrum. Można zrobić to jak na ul. Krzywoustego. Poszerzyć chodniki, puścić ruch torowiskiem. Również jestem za tym, by z centrum pozbywać się samochodów, ograniczać ich ruch. Stworzenie torowiska na tym odcinku przyniesie wielkie korzyści dla miasta w dalszej perspektywie. Gdyby do deptaku Bogusława można było dojechać tramwajem, chyba wszyscy mieszkańcy byliby zadowoleni.

Opracowanie "gs24.pl", 22 września 2011 roku

* * *

Willa Grueneberga dalej na trasie szybkiego tramwaju

Kolejny budynek należący niegdyś do organmistrza Grueneberga może trafić do rejestru zabytków

To już trzecie postępowanie związane z terenem rezydencji Gruenebergów. Pierwsze dotyczyło wpisu do rejestru właśnie willi - to się udało. Jednak od ponad 2 lat toczy się postępowanie o objęcie ochroną również ogrodu, które niejako stanęło na drodze szczecińskiego szybkiego tramwaju.

Stowarzyszenie "Ocalmy zabytek", wraz z mieszkańcami wilii, zabiegało najpierw o objęcie ochroną tylko samej budowli, następnie ogrodu, a teraz również budynku z otoczenia. Stowarzyszenie jest zdania, że "budynek gospodarczy stanowi integralna część zespołu fabryki Gruneberga przy ulicy Batalionów Chłopskich".

Zachodniopomorska Konserwator Ewa Stanecka właśnie wszczęła postępowanie w tej sprawie. Tymczasem Stanecka nie zamknęła jeszcze postępowania o objęcie ochroną ogrodu. Dlaczego decyzja nie zapadła, mimo, że jest istotna dla budowy szybkiego tramwaju, zastanawia się również zastępca prezydenta Bogdan Jaroszewicz.

Głęboko analizujemy, czemu ten cały proces, związany z wpisaniem do rejestru zabytków trwa tak długo - mówi Jaroszewicz. Potwierdzam: tylko to stoi na przeszkodzie szczecińskiego szybkiego tramwaju. Najnowsze postępowanie - w sprawie budynku gospodarczego - również może opóźnić inwestycję.

Trasa szybkiego tramwaju miała, według planów, zostać zakończona pod koniec 2014 roku. Jeśli jednak problemy związane z willa Grueneberga nie będą wyjaśnione, miasto nie otrzyma ponad 100 mln złotych dotacji na ten cel.

Opracowanie "Anna Łukaszek","Polskie Radio Szczecin", 20 września 2011 roku

* * *

Nowy przystanek dla linii autobusowej 69

W ubiegłym roku napisałem pismo do Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego, w którym zasugerowałem zmianę organizacji ruchu na ulicy Kadłubka na Niebuszewie-Bolinku w Szczecinie

Zmiana polegałaby na tym, że autobus linii 69, jadący od strony ul. Warcisława, skręciłby w lewo w ul. Kadłubka i potem w prawo w ul. Asnyka, aby dotrzeć do przystanku "Niemcewicza", gdzie można byłoby się łatwo przesiąść na tramwaj.

Obecnie wygląda to tak, że pasażerowie wspomnianej linii 69 jadą na ogół do pętli Kołłątaja i idą dalej przez Manhattan i kładką nad ul. Staszica do przystanku tramwajowego przy rondzie Giedroycia. W przeciwnym kierunku nie ma żadnego problemu. Tramwaj linii 2 i 12 zatrzymuje się przy skwerze Nieżychowskiego (dawny skwer Barbary), tuż obok jest przystanek dla autobusów 51, 69, 78, 87 i B.

Aby pasażerom było wygodniej, zaproponowałem zmianę organizacji ruchu na ulicy Kadłubka, która obecnie jest jednokierunkowa od ul. Asnyka do ul. Kołłątaja. Rozwiązania są dwa:
1) odwrócić kierunek jazdy;
2) wprowadzić ruch dwukierunkowy.

Pierwsze rozwiązanie wiązałoby się tylko z nowym oznakowaniem poziomym i pionowym na skrzyżowaniu ulic Kadłubka i Kołłątaja. Drugie rozwiązanie również z nowym oznakowaniem, ale BYĆ MOŻE również ze zmianą parkowania ze skośnego na równoległy.

Jeszcze w ubiegłym roku otrzymałem odpowiedź z Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego, który to, cytuję: "podziela moje stanowisko w tej sprawie, a najlepszym rozwiązaniem byłoby skierowanie linii nr 69 od ul. Kołłątaja (przystanek "Orzeszkowej" - zachowany) w lewo, do ul. Kadłubka i następnie przez ul. Asnyka, ze wspólnym przystankiem autobusowo-tramwajowym "Niemcewicza". Niemniej jednak takie rozwiązanie wymaga wprowadzenia zmiany organizacji ruchu, o którą ZDiTM będzie zabiegał."

Jako że przez następne pół roku nic więcej o tej sprawie nie słyszałem, postanowiłem zadzwonić do Zarządu Dróg i zapytać o postęp w tym temacie.

Niestety, okazało się, że mój wniosek utknął na jednym z biurek i ZDiTM o nic się nie ubiegał. Zaproponowano mi wysłanie pisma do Urzędu Miasta, gdyż na ten moment Zarząd Dróg nie może dalej podjąć tego tematu.

1 lipca 2011 roku wysłałem zatem pismo do Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska - dział organizacji ruchu, wraz z kopią listu od ZDiTM, w którym to proszę o opinię w sprawie przystanku "Niemcewicza" i zmiany organizacji ruchu na ul. Kadłubka.

23 sierpnia br. dostałem odpowiedź z WGKiOŚ, z której dowiaduję się, iż:
"W związku z Pana pismem dot. stworzenia wspólnego przystanku autobusowo-tramwajowego w ciągu ul. Niemcewicza w Szczecinie informuję, iż wystosowano pismo do Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego celem przeprowadzenia szczegółowej analizy przedstawionego wniosku pod względem funkcjonowania komunikacji zbiorowej, wpływu ruchu pojazdów na obciążenie sąsiednich ulic po ewentualnej zmianie organizacji ruchu oraz uzgodnienia ewentualnej zmiany ze stacją paliw mieszczącą się w ciągu ulicy Kadłubka. W przypadku uznania wniosku za zasadny zarówno pod kątem poprawy funkcjonowania komunikacji miejskiej jak również zbytniego nie pogorszenia się warunków ruchu w przedmiotowym rejonie dzielnicy po jej wprowadzeniu, zobowiązano ww. jednostkę do sporządzenia projektu zmian w organizacji ruchu oraz jego wdrożenia po uzyskaniu wymaganych opinii i zatwierdzeń".

Dzisiaj wysłałem pismo do WGKiOŚ z podziękowaniem za zainteresowanie tematem oraz odpowiedź, oraz do ZDiTM w celu uzyskania dalszych informacji, tj. harmonogram prac (wnioski, pozwolenia, dalsze opinie) oraz czy jest możliwa realizacja jeszcze w tym roku. Mam nadzieję, że temat jednak przejdzie i ułatwi mieszkańcom Niebuszewa przesiadkę do centrum.

Opracowanie "wiadomości","Moje Miasto", 14 września 2011 roku

* * *

Nowe i krzywe torowisko na Niemierzyńskiej

Jest część torowiska przy Szczecińskim Parku Naukowo-Technologicznym na ul. Niemierzyńskiej. Nasz Czytelnik zauważył, że tory są bardzo nierówne. Wszystko jest zgodnie z projektem – zapewniają wykonawcy

Zacznijmy od dobrej wiadomości wyczekiwanej chyba przez wszystkich pasażerów komunikacji miejskiej. Na przełomie grudnia i stycznia planujemy oddanie do użytku torów i puszczenie przy szpitalu na Arkońskiej tramwajów – mówi Jerzy Geniusz z firmy Energopol, przedstawiciel firmy dokonującej przebudowy.

Wtedy też gotowe już będzie kompletne torowisko. Niewielką jego część już położyliśmy. A dokładnie 60 m. Nasz Czytelnik przespacerował się tym odcinkiem i zauważył, że tory są bardzo krzywe. Cała Niemierzyńska jest w budowie i bardzo mnie to cieszy. Droga wołała o remont od kilkudziesięciu lat – cieszy się pan Paweł. Wczoraj szedłem sobie tą ulicą i wszedłem na odcinek torowiska, który już istnieje. Nie wiem dlaczego, ale tory są krzywo położone – co widać na pierwszy rzut oka. Skoro mamy mieć coś nowego, to może warto przyłożyć się do roboty.

Jerzy Geniusz przyjął te zarzuty ze zdziwieniem. Twierdzi, że wszystko jest zrobione zgodnie z projektem. Na bieżąco dokonywane są pomiary geodezyjne. Jeśli chodzi o torowisko – prawidłowość jego ułożenia sprawdzana jest, co metr.

O poprawności wykonania inwestycji należy mówić po jej zakończeniu. Trzeba uzbroić się w cierpliwość i poczekać na zakończenie inwestycji. Nie ma żadnych odchyłów w ułożeniu torowiska. W tym miesiącu będziemy kładli dalszy odcinek, do basenu. Najpierw oczywiście znajdzie się tam podkład.

Wykonawcy przyznają, że gdyby nie pogoda tramwaje mogłyby pojechać tą trasą już miesiąc wcześniej. Ciągle padało, nie wychodziły nam żadne pomiary. Wszędzie było grząsko, dlatego przenieśliśmy się w inne rejony placu budowy, by nie stać z robotą w miejscu. Straciliśmy na tym sporo czasu, choć nie odbije się to na całkowitym terminie zakończenia robót. Wszystko idzie zgodnie z harmonogramem.

Opracowanie "Maciek Homis","Moje Miasto", 12 września 2011 roku

* * *

Albo przerwa albo spóźnienie

Z nadmierną prędkością i łamiąc przepisy ruchu drogowego jeżdżą kierowcy autobusów, by zmieścić się w rozkładzie jazdy i jeszcze mieć przerwę, by na przykład coś zjeść

Z powodu remontów ulic w całym Szczecinie tworzą się korki, w nich stoją równiez autobusy. W efekcie, gdy kierowcy kończą kurs - okazuje się, że czas na ich przepisową przerwę dawno minął.

51, 78, A, B, 63, 57,60, 53, 67 - wymienia linie nieustannie spóźnionych autobusów jeden z kierowców. Jest nierealne przejechanie od przystanku do przystanku w czasach, które narzuca ZDiTM. Gdy przyjeżdżam na końcowy przystanek, komputer mi "pika", że jestem 5 minut po odjeździe - dodaje.

Problem jest duży - potwierdza prezes Szczecińskiego Przedsiębiorstwa Autobusowego Klonowica, Krzysztof Putiatycki. Na pętli przy ul. Kołłątaja jest największy. Ale niewiele można zrobić.

Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego nie widzi problemu. Aby zapewnić przerwę, kierowca jest zobowiązany powiadomić swojego dyspozytora, który skontaktuje się z centralą ruchu i na pewno taka przerwa zostanie udzielona, kosztem regulacji czasu na linii bądź zastąpienia autobusu liniowego autobusem rezerwowym - mówi Marta Kwiecień- Zwierzyńska, rzecznik ZDiTM.

Tak to powinno być - przyznają kierowcy. Ale przyjeżdża się na końcowy, a tam stoi 30 osób. Przez całą trasę zbiera się następną setkę. Robiąc przerwę, autobus nie jeździ. Więc ludzie, którzy stoją na przystankach za chwilę dzwonią na centralę, dlaczego nie ma autobusu. A autobusy zastępcze są dwa.

Opracowanie "Anna Łukaszek","Polskie Radio Szczecin", 12 września 2011 roku

* * *

Błędy przy przebudowie ważnych ulic. List otwarty

Dlaczego przy okazji przebudowy ulic Niemierzyńskiej i Arkońskiej nie jest wykonany remont pętli tramwajowej w Lesie Arkońskim? - pytają działacze Szczecińskiego Towarzystwa Miłośników Komunikacji Miejskiej zwracając uwagę, że brak tej inwestycji oznacza, że na trasę "trójki" nie będą mogły wyjechać tramwaje niskopodłogowe

W sprawie przebudowy ulic Niemierzyńskiej i Arkońskiej Szczecińskie Towarzystwo Miłośników Komunikacji Miejskiej wystosowało w piątek do prezydenta Szczecina Piotra Krzystka list otwarty. Oto jego treść:

Szanowny Panie Prezydencie, W związku z rozpoczętą w tym roku przebudową ulic Arkońskiej, Niemierzyńskiej oraz Krasińskiego, Szczecińskie Towarzystwo Miłośników Komunikacji Miejskiej w trosce o jakość komunikacji miejskiej i przestrzeni publicznej w naszym mieście pragnie zwrócić uwagę na dwa ważne aspekty sprawy.

Duże zdumienie wśród pasażerów komunikacji miejskiej od początku wzbudza fakt niepodjęcia remontu pętli "Las Arkoński". Jest dla nas niezrozumiałe, iż rzecznicy prasowi urzędu miasta podają publicznie do wiadomości, że przebudowa całego ciągu ulic umożliwi eksploatację na linii 3 tramwajów niskopodłogowych od razu po zakończeniu przebudowy. Z pewnością nie będzie to jednak możliwe przy obecnym stanie pętli, który po dwuletnim wyłączeniu z eksploatacji na okres remontu ulegnie jeszcze większemu pogorszeniu.

Na pętli Las Arkoński już wiele lat temu z uwagi na bagnisty teren utworzyło się spore zapadlisko na rozjazdach z tyłu pętli. Dla tramwajów niskopodłogowych o konstrukcji modułowej może być to problem grożący uszkodzeniem ich konstrukcji. Nadmienić należy fakt, iż pętla zbudowana została w roku 1973 i od tej pory nie przeszła generalnego remontu. Kwestia potrzeby jej pilnej modernizacji jest więc bezdyskusyjna. Miasto Szczecin posiada zarówno projekt techniczny modernizacji, pozwolenie na budowę pętli Las Arkoński (i całej ulicy Spacerowej), jak i ma zagwarantowane środki finansowe na remonty szczecińskich torowisk w ramach działania 7.3 Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko pn. "Budowa i przebudowa torowisk w Szczecinie" w kwocie 106 mln zł, z czego do tej pory wykorzystało niewielką część.

Uwagę zwraca tutaj celowość inwestycji, jaką jest modernizacja ciągu Krasińskiego - Niemierzyńska Arkońska. Dofinansowanie otrzymano w ramach działania 6.4 - Zintegrowany system transportu publicznego na obszarze metropolitalnym Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Zachodniopomorskiego na lata 2007-2013. Głównym celem tego programu jest przede wszystkim poprawa funkcjonowania transportu publicznego.

Tymczasem miasto planuje wykonać przebudowę całego odcinka po którym poruszają się samochody, a pomija chyba najbardziej kluczowy aspekt dla komunikacji tramwajowej, jakim jest modernizacja samej pętli tramwajowej. Taki sposób działania jest niezgodny z zasadą transportu zrównoważonego i powoduje zmniejszenie atrakcyjności tramwajów m.in. poprzez konieczność dalszej eksploatacji przestarzałego taboru. Takie posunięcie sprawia wrażenie spychania potrzeb komunikacji masowej przez miasto na dalszy plan.

Zdajemy sobie sprawę, iż remont ulic Arkońskiej, Niemierzyńskiej i Krasińskiego przebiega etapami, z których realizowane są obecnie etapy 1 i 2 z pominięciem etapu 3, zakładającego budowę tramwaju na ul. Spacerowej wraz z pętlą "Las Arkoński". Rozumiemy również, że miasto może nie być w stanie zmodernizować ul. Spacerowej w najbliższych latach, remont samej pętli jest jednak w naszej opinii koniecznością. Nic nie stoi na przeszkodzie wykonać przebudowę samej pętli, wraz z ewentualną budową docelowych rozjazdów w stronę ul. Spacerowej, a resztę inwestycji przeprowadzić w latach późniejszych.

Drugą istotną kwestią, która wzbudza nasze wątpliwości, jest sprawa tzw. PAT-ów (pasów autobusowo tramwajowych) na ulicach Arkońskiej i Niemierzyńskiej. W pierwotnym projekcie przebudowy zakładano, iż nawierzchnia, po której poruszać mają się autobusy, ma być koloru zielonego - analogicznie jak pas tramwajowo-autobusowy wykonany w sierpniu br. w al. Niepodległości. Z informacji, które posiadamy wynika, iż z zielonej nawierzchni na ul. Arkońskiej i Niemierzyńskiej zrezygnowano na wniosek ZDiTM i obecny projekt zakłada, iż PAT-y wykonane zostaną przy pomocy wyłącznie standardowego oznakowania.

Wnosimy jednak o ponowne przeanalizowanie tej sprawy. Zastosowanie asfaltu barwionego na zielono na PAT-ach i buspasach ma swoje uzasadnienie w spójności wizualnej elementów infrastruktury drogowej, jaką możemy dzięki temu uzyskać. Od wielu lat w Szczecinie większość nowobudowanych ścieżek rowerowych posiada nawierzchnię koloru czerwonego. Daje to kierowcom istotną informację wizualną nt. miejsc, gdzie mogą spodziewać się obecności rowerzysty. W ten sam sposób można w Szczecinie podejść do tematu PAT-ów. Zielony kolor może na stałe informować w Szczecinie o miejscach, które są wyłączone z ruchu samochodowego i służą wyłącznie komunikacji miejskiej. Z uwagi, iż po PAT-ach będą się poruszać też pojazdy ratownicze, ma to szczególne znaczenie z punktu widzenia bezpieczeństwa. Wykonanie nawierzchni PAT-ów w al. Niepodległości z asfaltu barwionego na zielono będzie też bezcelowym marnotrawieniem pieniędzy, w sytuacji gdy na ul. Arkońskiej i Niemierzyńskiej wykona się je ze zwykłego czarnego asfaltu. Kolejny raz będziemy mieli do czynienia z niekonsekwencją miejskich organów przy prowadzeniu inwestycji. Taka oszczędność będzie dość nieuzasadniona i stworzy niepotrzebny chaos w oznakowaniu. Pozostaje też kwestia samej estetyki. Trzymanie się koloru zielonego da szczególnie dobry efekt w miejscach, gdzie PAT-y znajdują się między szpalerami drzew, wśród zieleni. Zielony kolor wizualnie tłumi szkodliwy wpływ asfaltowych nawierzchni na miejski krajobraz. Z szacunków STMKM wynika, iż powrócenie do koncepcji zielonych PAT-ów na tych ulicach wyniesie maksymalnie do 500 tys. zł. Przy kosztach inwestycji liczonych w kilkudziesięciu milionach złotych, gdzie miasto już zaoszczędziło blisko kilkanaście mln zł w wyniku konkurencji między wykonawcami, nie wydaje się to kwotą wygórowaną. Uprzejmie prosimy o zainteresowanie się sprawą i odpowiedź na nasze postulaty.

Opracowanie "STMKM, Gazeta.pl", 9 września 2011 roku

* * *

22 września pojedziemy za darmo komunikacją miejską

22 września nie musimy kasować biletów w autobusach i tramwajach. Z okazji Europejskiego Dnia Bez Samochodu radni zwolnią nas z tego obowiązku

Decyzja zapadnie na najbliższej sesji rady miejskiej Szczecina. Z uzyskaniem większości nie powinno być problemów, bo pomysł służy krzewieniu postaw proekologicznych. Europejski Dzień Bez Samochodu przypada w trakcie akcji Tydzień Zrównoważonego Transportu.

Opracowanie "wiadomości" "gs24.pl", 9 września 2011 roku

* * *

Tablice na przystankach: Nie warto się nimi sugerować

Miały wyświetlać godziny przyjazdów spóźnionych autobusów. Na razie jednak nie pokazują dokładnych informacji. Trwa testowanie – tłumaczą pracownicy zarządu dróg

Rozpoczęły się testy Systemu Dynamicznej Informacji Pasażerskiej w Szczecinie. Zostały uruchomione wyświetlacze na przystankach tramwajowych i autobusowych. Trwają odbiory w siedzibie Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego oraz w terenie. Już teraz pasażerowie zauważyli pewne utrudnienia. Wyświetlacze, które znalazły się na przystankach nie pokazują prawidłowych informacji. W Szczecinie pojawiło się ich piętnaście.

Miały pokazywać godziny rzeczywistego przybycia autobusu na przystanek – mówi Marek Kornatowiski z Niebuszewa. Tymczasem wyświetlają jakieś brednie i wprowadzają pasażerów w błąd. Często jeżdżę autobusem linii 53. Wyświetlane godziny nie mają żadnego odzwierciedlenia w rzeczywistości. Kilka razy już spotkałem się z sytuacją, że była informacja o tym, że autobus jest spóźniony i będzie przesunięcie czasowe. W rzeczywistości odjechał wcześniej. Mam nadzieję, że rzeczywiście są to tylko testy, że niedługo wszystko będzie działało prawidłowo.

Pracownicy ZDiTM przekonują, że wszystkie błędy zostaną wyeliminowane. Na bieżąco nieprawidłowości usuwane są przez wykonawców, firmę GMV.

Firma zadanie do odbioru zgłosiła 26 sierpnia. Do wtedy mieli też termin jego zakończenia – informuje Marta Kwiecień-Zwierzyńska. Komisja odbiorowa pracę rozpoczęła już następnego dnia. Po jej zakończeniu system zostanie przekazany do eksploatacji.

W ramach pierwszego etapu autobusy komunikacji miejskiej zostały wyposażone w urządzania umożliwiające lokalizację pojazdów. W części pojazdów zamontowany został monitoring, który przekazuje na bieżąco obraz do centrali ruchu w Zarządzie Dróg i Transportu Miejskiego, gdzie pojawiła się wideościana. Pozwala ona na bieżąco obserwować ruch pojazdów.

Teraz czekamy na kolejny etap. Z funduszy Unii Europejskiej udało się pozyskać dodatkowe 29 milionów złotych. Przybędzie 80 tablic elektronicznych. Wszystkie autobusy i tramwaje zostaną wyposażone w kasowniki elektroniczne. Zyska również system monitoringu w pojazdach. Przybędzie 86 kamer. Powstanie też system lokalizacji i monitoringu pojazdów technicznych obsługujących „Akcję Zima”.

System ma być wdrożony do 2013 roku – informuje Dariusz Wołoszczuk ze szczecińskiego magistratu. Koszt całego projektu to ok. 54 miliony złotych.

Wyświetlacze są testowane, dlatego mogą nie pokazywać jeszcze prawidłowych informacji. Usterki mają być na bieżąco usuwane.

Opracowanie "Andrzej Kus" "Moje Miasto", 6 września 2011 roku

* * *

Kłopot z nową zwrotnicą na Niepodległości

Pręty, którymi szczecińscy motorniczowie przestawiają zwrotnice, nie pasują do tej zainstalowanej w al. Niepodległości

Trzeba w niej wymienić gniazdo, czyli miejsce, w które motorniczowie wsadzają zwrotnik - mówi Krystyna Gawrońska, odpowiedzialna za inwestycje w spółce Tramwaje Szczecińskie.

Zwrotnik to nic innego jak solidny stalowy pręt. Motorniczowie używają go w miejscach, gdzie zwrotnice nie są przestawiane za pomocą specjalnego pilota znajdującego się w kabinie prowadzącego pojazd. Większość zwrotnic ma właśnie takie sterowanie, także ta na nowym torowisku w al. Niepodległości. W przypadku awarii sterowania prowadzący tramwaje nie mieliby jednak możliwości zmiany toru - mówi Gawrońska.

Gniazdo wymienione zostanie na "szczecińskie". Zrobi to w ramach kontraktu wykonawca. Z naszych informacji wynika, że o tym, iż nasze zwrotniki nie będą pasować wiadomo było już kilka dni przed otwarciem zmodernizowanych torów.Wykonawca nie mógł jednak wymienić gniazda od ręki, bo tego typu urządzenia powstają na zamówienie - wyjaśnia Gawrońska.

Tramwaje Szczecińskie zapewniają, że do czasu wymiany gniazda tramwajarze poradzą sobie w przypadku ewentualnej awarii sterowania. W zajezdni naprędce przygotowano partię zwrotników pasujących do nowej zwrotnicy. Są w pojazdach, które poruszają się al. Niepodległości.

Opracowanie "akr" "gazeta.pl", 6 września 2011 roku

* * *

Willa Grünberga chroniona, ale nie wiadomo co z ogrodem

Toczące się ponad 2 lata postępowanie to paradoks - uważa Stowarzyszenie Ocalmy Zabytek

Generalny Konserwator Zabytków potwierdzając zabytkowy status Wilii Gruenebrga ujawnił, że zachodniopomorska konserwator nie zamknęła postępowania o objęcie ochroną również ogrodu wokół budowli.

Willa trafiła do rejestru zabytków pod koniec ubiegłego roku. Postępowanie dotyczące ogrodu, na której zachowały się pozostałości słynnej fabryki organów Grueneberga, wszczęte w maju 2009 wciąż się nie zakończyło. To, że postępowania były dwa okazało się dopiero teraz.

Jak czytamy w piśmie Generalnego Konserwatora Zabytków, Piotra Żuchowskiego: "Zachodniopomorski konserwator nie wyjaśnił jednak czy wniosek dotyczący działki ma związek z ochroną budynku czy objęcie ochroną otoczenia wynika z samoistnych wartości zabytkowych tego terenu."

I tego również nie wiedziało Stowarzyszenie Ocalmy Zabytek. Sytuacja wygląda teraz tak, że willa jest chroniona, ale nie wiadomo co z ogrodem. Myśleliśmy, że idzie procedura, która wpisuje dom z ogrodem - mówi Mariusz Łojko, prezes organizacji. Decyzja konserwatora generalnego nie mówi nic o przesunięciu, natomiast jeśli chodzi o otoczenie, to sprawa jest w toku. Jest to precedens świadczący...nie będę tego komentował.

Dwukrotnie sprawa była w Warszawie, to trwa - tłumaczy Zachodniopomorska Konserwator Zabytków Ewa Stanecka. Nie mogę tego postępowania zamknąć, bo nie ma akt.

Ewa Stanecka zapowiada, że nie wpisze ogrodu do rejestru. Stowarzyszenie zapewnia, że będzie się odwoływać. Tymczasem w kwestii Szczecińskiego Szybkiego Tramwaju, ministerstwo infrastruktury rozpatrzy finansowanie inwestycji tylko pod warunkiem zakończenia sporu.

Opracowanie "Anna Łukaszek" "Polskie Radio Szczecin", 2 września 2011 roku

* * *

Rozmowy o szybkim tramwaju w ministerstwie

Ponad 2 lata toczy się postępowanie o objęcie ochroną konserwatorską gruntu wokół zabytkowej Wilii Grueneberga. To może przeszkodzić inwestycji szczecińskiego szybkiego tramwaju

A by rozmawiać o inwestycji przedstawiciele Miasta jadą dziś do Ministerstwa Rozwoju Regionalnego. Generalny Konserwator zabytków Piotr Żuchowski ujawnił, że postępowania w sprawie tego terenu nie zakończyła zachodniopomorska konserwator.

Tymczasem Ministerstwo Infrastruktury decyzję o dofinansowaniu szybkiego tramwaju wyda, gdy będzie wiadomo czy ogród wokół Willi - trafi do rejestru zabytków.

Opracowanie "Anna Łukaszek" "Polskie Radio Szczecin", 2 września 2011 roku

* * *

Prasa informuje - sierpień

* * *

Szczecin chce budować szybki tramwaj. Ale nie teraz

O zgodę na opóźnienie rozpoczęcia budowy linii szybkiego tramwaju jedzie do Warszawy prosić zastępca prezydenta Szczecina Bogdan Jaroszewicz. Jeśli mu się nie uda, unijna dotacja i tym samym inwestycja przepadnie

Nie jesteśmy w stanie zbudować linii szybkiego tramwaju do 2013 roku, tak jak chce Ministerstwo Rozwoju Regionalnego - mówi prezydent Piotr Krzystek.

Decyzja MRR w tej sprawie jest kluczowa. Ten resort otrzyma unijne 106 mln zł zarezerwowane na realizację wartej 220 mln zł linii Szczecińskiego Szybkiego Tramwaju (reszta kwoty pochodzić ma z budżetu miasta). Trasa ma połączyć Basen Górniczy ze Zdrojami. Inwestycja jest opóźniona, bo na przeszkodzie stanęła willa w Zdrojach. Miasto chciało ją wyburzyć, ale jej mieszkańcy wywalczyli dla obiektu status zabytku, a potem sprzeciwili się pomysłowi jej przesunięcia. Dopiero kilka dni temu magistrat otrzymał rozstrzygającą spór decyzję Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Willa może być przesunięta (informowaliśmy o tym w środowej "Gazecie"). Według Krzystka ta historia spowodowała jednak, że Szczecin nie był w stanie na czas skompletować odpowiedniej dokumentacji i dostarczyć jej do Centrum Unijnych Projektów Transportowych (rządowy organ odpowiadający za wdrażanie części unijnych dotacji). Będzie gotowa w listopadzie i wtedy moglibyśmy ją złożyć w CUPT - mówi Krzystek.

Miasto chce mieć jednak najpierw pewność, że decydujące o eurofunduszach MRR zgodzi się na przesunięcie budowy SST. Według Pawła Sikorskiego, dyrektora wydziału inwestycji miejskich realny termin rozpoczęcia prac budowlanych to początek 2013 roku. Czas realizacji SST szacujemy na 24 miesiące - wylicza Sikorski.

To oznacza, że tramwaj byłby gotów na przełomie lat 2014-2015. To niebezpiecznie późno. Unijna dotacja musi być bowiem nie tylko wykorzystana, ale i rozliczona maksymalnie do końca 2015 roku. Rozliczenie nie jest przy tym prostą procedurą. Jeśli by się to nie udało, dotację należało by oddać wraz z odsetkami. MRR niechętnie patrzy na takie działania na granicy wpadki, bo woli przekazać fundusze na inwestycje, które na pewno zostaną zrealizowane na czas.

W piątek mój zastępca Bogdan Jaroszewicz jedzie do MRR negocjować zgodę na przesunięcie terminu realizacji budowy SST - zapowiada Krzystek. Jeśli zgody nie będzie, eurofundusze zostaną zabrane i o budowie SST w najbliższych latach będzie można zapomnieć.

Opracowanie "akr" "gazeta.pl", 31 sierpnia 2011 roku

* * *

Szczeciński Szybki Tramwaj pojedzie

Zabytkowy dom blokujący budowę Szczecińskiego Szybkiego Tramwaju można przesunąć. Miasto ma już korzystną decyzję Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego

To szansa na przyspieszenie inwestycji i zrealizowanie jej z wykorzystaniem unijnych funduszy, które Szczecin ma ten cel zarezerwowane Ministerstwie Rozwoju Regionalnego. Chodzi o 106 mln zł z 230, jakie ma pochłonąć budowa linii tramwajowej z Basenu Górniczego do Zdrojów.

Żeby otrzymać to dofinansowanie, miasto musi złożyć w MRR odpowiednią dokumentację. Do tej pory nie mogło tego zrobić, bo nierozstrzygnięta była sprawa willi stojącej na trasie SST. Miasto, będące w połowie właścicielem domu, pierwotnie planowało jego wyburzenie. Zamieszkująca go rodzina rozpętała jednak kampanię w obronie willi. Dowodziła, że willa - przedwojenna siedziba rodziny Grunebergów produkującej w Zdrojach organy - zasługuje na status zabytku.

Wojewódzki konserwator zabytków w Szczecinie nie chciał jednak wpisać willi do rejestru. Mieszkańcy odwołali się do Ministerstwa Kultury. To nakazało WKZ rozpatrzenie sprawy raz jeszcze. I 20 grudnia 2010 r. urząd konserwatora wydał decyzję o wpisaniu willi do rejestru. To jednak nie zadowoliło mieszkańców willi. Zaskarżyli decyzję WKZ do resortu raz jeszcze. Czemu? Konserwator zabytków wpisała bowiem do rejestru sam budynek, bez otaczającego go ogrodu. To zaś otworzyło miastu furtkę do rozwiązania problemu i odblokowanie inwestycji. Tuż przed wigilią 2010 prezydent Piotr Krzystek razem z miejską konserwator zabytków Małgorzatą Gwiazdowską ogłosili, że decyzja WKZ umożliwia przesunięcie willi o kilkadziesiąt metrów. To wyjście nazwali kompromisem.

Zaskarżenie wpisania willi do rejestru znów jednak zablokowało SST. Miasto musiało poczekać na rozstrzygnięcie sporu przez resort kultury. Trwało to długo. Decyzja WKZ oprotestowana została 4 stycznia 2011 r. Resort wydał swoją opinię dopiero kilka dni temu. Sekretarz stanu w resorcie i centralny konserwator zabytków Piotr Żuchowski orzekł, że utrzymuje w mocy decyzję WKZ o wpisaniu do rejestru samego budynku. Argument: "wyjątkowe wartości zabytkowe zostały (...) w pełni rozpoznane i nie są podważane ani przez uprawniony do rozstrzygania w tej sprawie organ, ani przez Strony przedmiotowego postępowania".

Piotr Żuchowski zauważył też, że pretensje mieszkańców willi co do tego, że ochroną nie została objęta działka, na której stoi dom są bezzasadne. Szczeciński WKZ wszczął bowiem postępowanie mające na celu wpisanie terenu do rejestru z uwagi na to, że "zachowały się pozostałości fabryki produkującej w przeszłości instrumenty muzyczne".

W żadnym stopniu nie wpłynie to jednak na planowaną inwestycję, czyli także przesunięcie willi - twierdzi Dariusz Wołoszczuk z biura prasowego Urzędu Miasta. Potwierdza to szczeciński WKZ.

Ewentualny wpis działki do rejestru nie przeszkadza w przemieszczeniu willi - mówi Tomasz Wolender, zastępca wojewódzkiego konserwatora zabytków w Szczecinie. Oczywiście potrzeba jeszcze na to naszej ostatecznej zgody, ale to dopiero po przedstawieniu nam szczegółów technicznych dotyczących całej operacji.

Miasto planuje, że dom zostałby przesunięty w ramach budowy SST. Operacja byłaby ujęta w kontrakcie z wykonawcą całej inwestycji. Miasto chce złożyć wniosek o dofinansowanie budowy SST do października. Budowa linii miałaby się odbyć między czwartymi kwartałami lat 2012-2014.

Z mieszkańcami willi nie udało nam się skontaktować. Miasto będzie prawdopodobnie dążyć do przejęcia całego budynku, co ułatwi przeprowadzenie procedury uzyskania zgody WKZ na przeniesienie willi.

Opracowanie "Andrzej Kraśnicki jr" "gazeta.pl", 31 sierpnia 2011 roku

* * *

Gumieńce mają swój autobus

Z początkiem roku szkolnego na Gumieńcach rusza nowa linia autobusowa. To pozwoli mieszkańcom nowych osiedli na obrzeżach miasta dojechać do pętli tramwajowej przy ul. Kwiatowej

Linia 88 będzie kursować na trasie pomiędzy Centrum Handlowym "Ster" i stacją w Stobnie. Z tym że pełne kursy odbywać się mają tylko rano (między godz. 5.39 i 7.35) oraz po południu (od godz. 14 do 16). Poza tymi godzinami autobusy będą jeździły na skróconej trasie do skrzyżowania ulic Okulickiego z Anhellego. Kursy mają być skoordynowane z liniami tramwajowymi 8 i 8bis. Autobus będzie jeździł co 24 minuty.

To linia, której od dawna domagali się mieszkańcy tych rejonów. Poza tramwajem nie było tam żadnej komunikacji publicznej - wyjaśnia Jerzy Barański, zastępca dyrektora Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego w szczecińskim Urzędzie Miasta. W kosztach wydłużonych kursów do Stobna partycypować będzie gmina Kołbaskowo.

Na linii będą kursowały 12-metrowe autobusy. W poniedziałek odbyliśmy próbne przejazdy. Wszędzie można bez problemu manewrować - mówi Krzysztof Putiatycki, prezes spółki SPA "Klonowica", która zajmie się obsługą linii. Jaka jest zasadność uruchomienia komunikacji na tej trasie, okaże się po kilku tygodniach. Na pewno dla mieszkańców Osiedla Kapitanów [mieści się za Sterem - red.] będzie to udogodnienie, by dostać się do tramwaju, a nim do centrum.

Autobusy nie będą kursowały w soboty, niedziele i dni wolne od pracy.

Opracowanie "mpr" "gazeta.pl", 31 sierpnia 2011 roku

* * *

Nagroda dla Zajezdni Sztuki

Utworzenie w Szczecinie Muzeum Techniki i Komunikacji Zajezdnia Sztuki wygrało konkurs "Modernizacja Roku 2010" w kategorii "najciekawsze wnętrze"

Ogłoszenie wyników i wręczenie nagród odbyło dziś w salach Zamku Królewskiego w Warszawie. Kapituła konkursu uzasadniła swój wybór pomysłowością adaptacji starej zajezdni tramwajowej z 1907 r. na potrzeby Muzeum z zachowaniem dawnych jej elementów między innymi torowiskiem tramwajowym, siecią trakcyjną wraz z ażurowymi słupami i dekoracyjnymi hakami.

Do tegorocznej edycji konkursu "Modernizacja Roku 2010" zgłoszono 822 obiekty budowlane z całej Polski, spośród których warunki kwalifikacji do finału spełniło 106. Do konkursu nie można było zgłaszać nowo wybudowanych obiektów. Ideą konkursu jest propagowanie i wspieranie działań służących ratowaniu obiektów i budowli dziedzictwa narodowego oraz promocja modernizacji, przebudowy i rozbudowy obiektów i urządzeń dla uzyskania efektów użytkowych i estetycznych bez realizacji nowych inwestycji.

Reprezentujący Szczecin zastępca prezydenta Szczecina Bogdan Jaroszewicz odebrał pamiątkową statuetkę, jubileuszową monetę oraz dyplomy.

Muzeum Techniki i Komunikacji - Zajezdnia Sztuki powstało w wyniku adaptacji zabytkowej zajezdni tramwajowej przy ul. Niemierzyńskiej. Inwestycję zaprojektowały szczecińskie Biuro Projektowo-Inżynierskie Radan i Pracownia Konstrukcyjna Bayer Projekt. Prace przeprowadziły firmy Erbud i Restauro. Zadania sfinansowało miasto Szczecin przy wsparciu Norweskiego Mechanizmu Finansowego i Mechanizmu Finansowego Europejskiego Obszaru Gospodarczego. Przedsięwzięcie kosztowało przeszło 13 mln zł. Jego kolekcja to ok. 100 samochodów, motocykli, motorowerów, skuterów i rowerów.

Opracowanie "mg" "gazeta.pl", 25 sierpnia 2011 roku

* * *

Moderus alfa: nowy, całkiem szczeciński tramwaj

Moderus alfa - zmodernizowany w Szczecinie tramwaj 105 Na - pierwszy raz wyjechał w środę na trasę "piątki"

Ma wozić pasażerów także na linii nr 8. Do 5 września będzie jeździł tylko po południu. Powód? Na razie jest zbyt mało motorniczych, którzy potrafią go obsługiwać.

Tramwaj bardzo mi się podoba, przypomina swinga - mówił jeden z pierwszych pasażerów. Wewnątrz jeszcze pachnie nowością.

Moderus alfa jest pomalowany w barwy Floating Garden. Powstał w wydziale remontowym spółki Tramwaje Szczecińskie na bazie wozu starszego typu. "Ze starego tramwaju pozostała tylko belka z numerem. Inne elementy są nowe" - informuje miasto w komunikacie prasowym. Koszt modernizacji - 1,2 mln zł, czyli o ok. 800 tys. zł mniej niż zakup nowego tramwaju tego typu w fabryce. Moderus alfa ma m.in. całkowicie przeszklone drzwi (podobne mają swingi). Przy nich jest niebieski przycisk z wózkiem dziecięcym.

Jeżeli pasażer go wciśnie, motorniczy wie, że osoba z wózkiem chce wejść do tramwaju i potrzebuje więcej czasu - mówi Krystian Wawrzyniak, prezes Tramwajów Szczecińskich.

Z RPO woj. zachodniopomorskiego sfinansowana zostanie budowa kolejnych 10 takich wagonów. Pierwszy z nich wyjedzie na trasę w pierwszym kwartale 2012 r. TS chcą też zmodernizować 18 przegubowych tatr KD4.

Opracowanie "Igor Podeszwik" "gazeta.pl", 24 sierpnia 2011 roku

* * *

Tramwaj nr 10 ponownie na ulicach Szczecina - ale najwcześniej za rok

Jego trasa przebiegać będzie od Gumieniec do Placu Rodła

Popularna "dziesiątka" służyła mieszkańcom Szczecina od 1967 roku. Łączyła wówczas Gocław z ulicą Potulicką. Ostatecznie zlikwidowano ją w 1992 roku.

Reaktywowana linia ruszy po ukończeniu przebudowy torów na Bramie Portowej. Rozpoczęcie robót planowane jest na kwiecień przyszłego roku. W związku z uruchomieniem "dziesiątki", z ulic Szczecina zniknie tramwaj 8 bis.

Opracowanie "Łukasz Kolasa" "Polskie Radio Szczecin", 24 sierpnia 2011 roku

* * *

Czy buspas Most Długi - pl. Zwycięstwa rozwiąże problemy komunikacji miejskiej?

Czy pomysł spodoba się mieszkańcom i radnym?

Od kilku miesięcy sytuacja szczecińskiej komunikacji miejskiej polepsza się. Wymieniona została już nawierzchnia torowiska na al. Niepodległości od strony CH Kaskada do Bramy Portowej. Za kilka/kilkanaście dni w tym rejonie zakończy się przebudowa przystanków tramwajowych.

Następnie rusza generalna przebudowa krzyżownic torowisk na Bramie Portowej w Szczecinie i tak jak w przypadku al. Niepodległości zostanie także zmodernizowany układ torowisk i przystanków od strony ulic Wyszyńskiego, 3 Maja i Placu Zwycięstwa.

Przypatrując się tym wszystkim przebudowom wpadłem na pomysł utworzenia buspasa na odcinku Most Długi - plac Zwycięstwa, który doprowadziłby do jeszcze większej poprawy komfortu podróżujących komunikacją miejską w Szczecinie.

Pierwszym etapem modernizacji byłby sam teren wokół Mostu Długiego. Buspas w stronę centrum, który początkowo miałby zaczynać się od strony prawobrzeża, mógłby sprawiać więcej trudności dla kierowców aut, gdyż mieliby na samym moście tylko jeden pas.

Znając życie, nikt by się nie zgodził na takie rozwiązanie, gdyż mogłoby dojść do powiększenia się korków na ulicy Energetyków. Jedyną sensowną decyzją byłoby utworzenie buspasa dopiero na samym terenie przystanku Wyszyńskiego.

Oczywiście autobusowy przystanek Wyszyńskiego (w kierunku Bramy Portowej) uległ by likwidacji, a pozostała po nim zatoczka służyłaby dla kierowców jako skręt w ulicę Księcia Mściwoja. Nowym miejscem zatrzymywania się autobusów byłby przystanek tramwajowy, czyli coś podobnego, co będziemy mieć np. na al. Niepodległości.

Kończąc opisywać pierwszy etap wdrożenia tego buspasa można zauważyć kilka pozytywnych zalet:
- zmniejszenie się opóźnienia linii autobusowych,
- podróżujący mają bezpośrednie miejsce przesiadkowe,
- dodatkowy pas skrętu w ul. Mściwoja da ulgę tym, którzy teraz chcąc skręcić w tą ulicę muszą czekać aż na samym początku ul. Wyszyńskiego (w godz. szczytu),
- policja nie będzie karać kierowców autobusów za zjeżdżanie z lewego pasa na prawy i potem na zatoczkę przystankową, co ostatnio bardzo się nie spodobało kierowcom, którzy pisali do MM Szczecin, że autobusy komunikacji miejskiej zajeżdżają im drogę,
- kierowcy nie będą płacić mandatów za tego typu wyczyn.

Idąc dalszym tokiem mojego rozumowania natrafiamy na drugi etap. Oczywiście torowisko od przystanku tramwajowego Wyszyńskiego do Bramy Portowej jest już wyłączone z ruchu dla zwykłych aut, tak więc wystarczy ten odcinek pomalować tylko na kolor zielony (taki jakie będą mieć teraz buspasy).

Wydawałoby się, że wszystko jest dobrze, ale natrafiamy na pewien problem. Otóż niektóre autobusy np. linia 52 czy 76 muszą skręcić w ulicę Tkacką. Wpadłem więc na pomysł, aby zrobić drugie światła na ul. Wyszyńskiego. Wiem, że niektórych te zdanie już podenerwowało, ale coś trzeba z tym zrobić.

Światła, które są teraz przy Bramie Portowej dalej pełniłyby swoją funkcję, natomiast światła wcześniejsze zatrzymywałyby ruch tylko wtedy, gdy do ul. Tkackiej zbliżałyby się autobusy linii 52 i 76.

Podobny system działa, gdy do przejazdu zbliża się tramwaj i w pewnym momencie zapala się czerwone światło. Kiedy ów pojazd szynowy przejedzie zapala się migające żółte światło. Dobry pomysł, ale niby jak miałoby to działać? Mam dwa rozwiązania tego dylematu, tylko nie wiem który wybrać:

a) zainstalowanie przy tych światłach, na środku buspasa (czyli między torami tramwajowymi) słupa, na którym na odp. wysokościach (zależne od pojazdów obsługujących te dwie linie) będzie kilka przycisków, które po wciśnięciu przez kierowców autobusów, będzie wywoływać zapalenie się na tych drugich światłach czerwonego sygnalizatora – podobne rozwiązanie możemy zauważyć, kiedy chcemy przejść przez przejście dla pieszych (np. przy przystankach Kołłątaja),

b) zainstalowanie „przenośnych” nadajników w kabinie kierowców, które po wciśnięciu przez kierowcę w pobliżu tych drugich świateł będą zapalać czerwony sygnalizator. Odbiornik mógłby być zainstalowany w pobliżu, jeżeli byłaby to technologia Bluetooth lub w przypadku technologii IrDA na słupie, który będzie podtrzymywał „drugie światła”. Podobne rozwiązanie jest w tramwajach, gdzie motorniczy ze swojej kabiny może zmieniać położenie torów na zwrotnicy.

Dodatkowo w drugim etapie trzeba byłoby zamontować, jak już wcześniej wspomniałem maszt sygnalizacyjny, na którym byłyby dwa sygnalizatory na dwa pasy ruchu, a na górze zamontowana byłaby tabliczka „Uwaga wyjazd autobusu” lub „Uwaga przejazd drogowy”. Sama konstrukcja przypominałaby oczywiście znak „П”, podobne konstrukcje podtrzymują tablice informacyjne odnośnie numerów dróg i nazwy miejscowości, do których prowadzą.

Końcowy trzeci etap zależy od tego czy pomysł utworzenia tramwajowego przystanku na Placu Zwycięstwa dojdzie do realizacji. Jeżeli to się uda to linie autobusowe, które jadą w stronę Kościuszki można przenieść z przystanku autobusowego Plac Zwycięstwa na przystanek tramwajowy (jeżeli tam powstanie). Oczywiście sygnalizacja dla tramwajów obejmowałaby także kierowców autobusów.

Podsumowując. Utworzenie buspasa Most Długi – Plac Zwycięstwa da wiele dobrego dla szczecińskiej komunikacji miejskiej. Brak stania autobusów w korkach na ul. Wyszyńskiego (brak opóźnień), bezpośrednie przystanki przesiadkowe, brak kar dla kierowców autobusów, którzy spiesząc po pasażerów czasami łamią prawo drogowe, czy np. dodatkowy pas skrętu do ul. Mściwoja. Z buspasa także mogą korzystać pojazdy uprzywilejowane.

Chciałbym także zmobilizować Was do pisania komentarzy/zastrzeżeń dotyczących powyższego artykułu, bo razem możemy zdziałać więcej, no i jak wiadomo im więcej ludzi tym więcej pomysłów.

Opracowanie "Łukasz Brodacki" "Moje Miasto", 24 sierpnia 2011 roku

* * *

Krzystek ostrożnie o planach utworzenia nowego przystanku w Szczecinie

Prezydent Szczecina studzi zapał członków Komisji do spraw Inicjatyw Społecznych, którzy chcą komunikacyjnej rewolucji w mieście. Chodzi im o utworzenie dodatkowego przystanku na placu Zwycięstwa

Piotr Krzystek uznaje pomysł utworzenia nowej stacji tramwajowej za ciekawy. Z deklaracjami jest jednak ostrożny. Jak mówi, sprawa wymaga dokładnych analiz.

Załatać "komunikacyjną dziurę" chce 25-letni mieszkaniec miasta. Paweł Przychodzień uważa, że odległość między przystankami Brama Portowa - Plac Kościuszki jest zbyt duża. Ta odległość, która wynosi około 1 kilometra jest jedno z najdłuższych w centrum miasta. Jest ewidentny deficyt - mówi Przychodzień.

Część mieszkańców deficytu nie dostrzega. Chyba nie jest to tak duży odcinek, żeby był potrzebny kolejny przystanek - uważają niektórzy szczecinianie.

Zdaniem radnych, potrzebny jest nie tylko przystanek, ale i nowy układ komunikacyjny na placu Zwycięstwa. Po zapoznaniu się z 3 wariantami realizacji inwestycji, członkowie komisji jednogłośnie opowiedzieli się za tym najdroższym - mówi przewodniczący zespołu Tomasz Grodzki. Polega na stworzeniu tego przystanku, wydzieleniu specjalnych buspasów, stworzeniu ścieżek rowerowych wokół tego placu.

Piotr Krzystek nie wyklucza, że pieniądze na ten cel mogłyby znaleźć się w przyszłorocznym budżecie. Gdy będziemy dokonywali korekty budżetu na 2012 rok. Jeżeli ten pomysł będzie miał aprobatę wśród radnych, to będziemy szukali rozwiązań. Musimy się nad tym poważnie zastanowić, bo to jest kwestia rezygnacji z jakiegoś innego zadania - dodaje prezydent Szczecina. Szacunkowy koszt inwestycji to 4 mln złotych.

Opracowanie "Natalia Skawińska " "Polskie Radio Szczecin", 23 sierpnia 2011 roku

* * *

Kończy się bezkarność kierowców autobusów

Uprzedzamy, że posypią się mandaty - mówią policjanci. Kończy się bezkarność kierowców autobusów, którzy notorycznie łamią przepisy w rejonie Mostu Długiego i przy Nabrzeżu Wieleckim

Wygląda na to, że kierowców komunikacji miejskiej przepisy ruchu drogowego nie dotyczą - żali się nasz Czytelnik. Każdego dnia spotykam się z tą samą sytuacją: autobusy, które jadą z prawobrzeża na Moście Długim korzystają z torowiska. Wjeżdżają na ulicy Wyszyńskiego lewym pasem, nagle przecinają prawy i na siłę wpychają się do zatoczki. Nie dość, że tamują ruch, to na dodatek stwarzają poważne zagrożenie. Zapominają, że wiozą kilkudziesięciu pasażerów.

Opisana sytuacja rzeczywiście nie należy do rzadkości. Kierowcy, którzy niechętnie rozmawiają o swoim zachowaniu tłumaczą się zawsze tak samo: mają rozkład jazdy, którego muszą się trzymać. Zapytaliśmy jednego z nich, czy nawet kosztem bezpieczeństwa pasażerów? Nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Okazuje się, że podobnych wykroczeń dopuszczają się kierowcy, którzy wożą mieszkańców z Dworca Głównego. Wjeżdżają w ulicę Wyszyńskiego i podobnie, jak ich koledzy na przełaj zjeżdżają na przystanek. Nie zniechęcają ich do tego klaksony gwałtownie hamujących samochodów.

Otrzymujemy coraz więcej takich sygnałów. Będziemy stanowczo reagowali i piętnowali takie sytuacje. Posypią się mandaty. Rozkład jazdy nie może być żadnym tłumaczeniem - tłumaczy Dariusz Zajdlewicz, naczelnik szczecińskiej drogówki. Podejmowaliśmy już interwencje, ale nie przyniosły jak widać zamierzonego skutku.

Policjant twierdzi, że jest jeszcze jeden problem. Od rozpoczęcia remontu Nabrzeża Wieleckiego od strony dworca tworzą się gigantyczne korki. Zazwyczaj zablokowany jest pas z lewoskrętem w ulicę Wyszyńskiego.

Kierowcy autobusów przekraczają linię podwójną ciągłą omijając kordon samochodów, jadą po prąd i na siłę wpychają się przed pozostałych - mówi policjant. Znowu jest to samo tłumaczenie. Zgłaszaliśmy problem do zarządu dróg, ale nie dostaliśmy jeszcze odpowiedzi. Będziemy stale monitorowali te miejsca i odpowiednio reagowali. Prawda jest taka, że zatrzymujemy takich kierowców dopiero w zajezdniach, bądź pętlach autobusowych. Patrol spisuje numer boczny pojazdu i udaje się za nim. Nie chcemy, by pokutowali również mieszkańcy. Zawsze kończy się mandatem i nie będzie inaczej.

Opracowanie "Andrzej Kus" "Moje Miasto", 22 sierpnia 2011 roku

* * *

Szczecin bez tramwajów

Awaria energetyczna w centrum miasta wstrzymała ruch na wszystkich liniach tramwajowych. Utrudnienia potrwają przynajmniej do południa

Wiemy tylko, że jest awaria, ekipy Enei ustalają jej przyczyny i próbują usunąć problem - informuje dyżurny Centrali Ruchiu ZDiTM. Na ten moment stoją wszystkie linie.

Nawet jeśli fachowcom ze spółki „Tramwaje Szczecińskie" uda się przełączyć część podstacji, ruch będzie przywrócony tylko w części miasta. Poza tym nadrabianie opóNień na liniach po tak wielkiej awarii może potrwać nawet kilka godzin.

Opracowanie "wiadomości" "24kurier.pl", 17 sierpnia 2011 roku

* * *

Kilka pytań o czas w tramwajach i parkomatach

Czy zegary zainstalowane w parkomatach mogą się spieszyć? Dlaczego w Swingu godzina na ekranie różni się od tej wyświetlanej na kasownikach? Po sygnałach od czytelników postanowiliśmy to wyjaśnić

Zdarza się, że monitory w Swingu wyświetlają różne godziny. Tylko jeden wydaje się być zsynchronizowany z kasownikami - zaalarmował nas pan Mariusz, który często jeździ tramwajem linii siedem z Krzekowa na pl. Kościuszki. Przesiadając się z tramwaju do autobusu, warto sprawdzić, czy zegary na kasowniku się nie "pospieszyły" lub "zwolniły". Ja zauważyłem to już kilka razy.

Z innego maila do redakcji: "Jak to możliwe, że parkomaty zlokalizowane w promieniu 50 metrów pokazują różny czas? Chodzi o skrzyżowanie ul. Królowej Jadwigi i Bohaterów Getta Warszawskiego".

Najpierw sprawdzamy sygnał dotyczący Strefy Płatnego Parkowania. W rejonie wspomnianego skrzyżowania jest pięć parkomatów. Różnice na zegarach są. Kilkudziesięciosekundowe. Niby drobiazg, ale może zdecydować o tym, czy zapłacimy karę za nieopłacony postój w SPP.

Skąd się biorą te różnice czasowe? To się może zdarzać, ale mówimy o maksymalnie kilkudziesięciu sekundach - potwierdza Jerzy Fydrych, wicedyrektor Miejskiego Zakładu Obsługi Gospodarczej, kierujący SPP w Szczecinie. Co noc parkomaty łączą się z systemem elektronicznym i pobierają różne informacje, m.in. o czasie. To połączenie z systemem jest zaprogramowane na określoną godzinę, a urządzeń na terenie miasta jest 336. Sporo. Nie wszystkie są w stanie połączyć jednocześnie. Pobieranie danych trwa minutę, półtorej. Stąd różnice.

Wicedyrektor MZOG przyznaje, że zdarzają się reklamacje użytkowników strefy dotyczące różnic w obliczaniu czasu postoju. Godzina "na parkomacie" może się nieznacznie różnić od czasu wyświetlanego na urządzeniach (czytnikach), z których korzystają inspektorzy SPP. Jak oceniane są takie sytuacje?

Jeśli różnica wynosi 2-3 minuty, reklamacja jest rozpatrywana na korzyść klienta - zapewnia Fydrych. Podobnie jest w sytuacji, kiedy inspektor wystawi zawiadomienie [o dodatkowej, karnej opłacie - red.], a kierowca chwilę później pojawia się przy aucie z biletem.

A co z komunikacją miejską? Czy kontroler nam odpuści, jeśli po przesiadce z tramwaju do tramwaju okaże się, że zegary w drugim pojeździe się spieszą i... nasz bilet jest już nieważny? Albo czy wytłumaczymy się, pokazując inny czas na ekranie podwieszonym pod sufitem Swinga, a inny na kasownikach?

Kontrolerzy sprawdzają tylko czas na urządzeniach kasujących, a nie na monitorach czy diodowych wyświetlaczach. Właścicielami tych urządzeń są przewoźnicy [spółki autobusowe i Tramwaje Szczecińskie] - tłumaczy Marta Kwiecień-Zwierzyńska z Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego. My nie odpowiadamy za treści reklamowe, informacyjne ani godzinę wyświetlaną na ekranach np. w Swingu.

Rzeczniczka ZDiTM podkreśla, że "na bieżąco prowadzone są kontrole zgodności czasu wyświetlanego na kasownikach z czasem urzędowym". Czyli we wszystkich tramwajach i autobusach powinien on być taki sam. Jeśli zdarza się, że ta nie jest, to...

Prawdopodobnie nastąpiła jakaś usterka urządzeń w danym wagonie - mówi Zbigniew Dąbrowski, zastępca dyrektora Tramwajów Szczecińskich. Zegary we wszystkich składach są ustawiane na ten sam czas, środkowoeuropejski. Każdego dnia tramwaj wyjeżdżając w trasę i zjeżdżając, musi się zalogować w systemie elektronicznym, więc różnicę od razu wychwycimy. Sprzęt naprawimy.

A co z godziną wyświetlaną na monitorach w Swingach? Ekran znajdujący się bliżej motorniczego wyświetla np. godz. 10.36, "drugi" monitor - 10.35. Monitory należą do zewnętrznego operatora [np. agencji reklamowych] - mówi Dąbrowski. - Już im to zgłosiłem. Skorygują.

Opracowanie "Tomasz Maciejewski" "gazeta.pl", 17 sierpnia 2011 roku

* * *

Nie puszczą tramwajów na Bramę Portową? Nie zdążyli

Nie wiadomo, jak będą jeździły tramwaje w najbliższy weekend. Miasto i drogowcy nie mogą się dogadać, czy w weekend "szóstka" może jeździć przez al. Niepodległości

Zamieszanie związane jest z przebudową dróg wokół Galerii Kaskada. Na początku lipca wycofano stamtąd tramwaje. Miesiąc później, podczas konferencji prasowej, na której informowano o zamknięciu ruchu na pl. Żołnierza Polskiego, szef wydziału inwestycji w magistracie Paweł Sikorski zapowiadał: - Do połowy sierpnia tramwaje muszą wrócić na trasę. W czasie Festiwalu Sztucznych Ogni "Pyromagic" chcemy tamtędy puścić "szóstkę", która nie będzie mogła w te dni jeździć po ul. Jana z Kolna. Niestety, drogowcy nie zdążyli zbudować peronu dla pasażerów przy al. Niepodległości.

Nie dało się go wykonać, bo w międzyczasie dodano tam nowe elementy wyposażenia, które musieliśmy zamawiać u wykonawców. Jeszcze nie dotarły do Szczecina - wyjaśnia Bogusław Gościniak z Eurovii, która zajmuje się przebudową ulic w centrum miasta. Tory i sieć są za to gotowe i tramwaje mogą tędy jeździć.

Ale Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego zdecydował, że na czas festiwalu fajerwerków nie przywróci kursowania linii 1, 2 i 3 przez al. Niepodległości. Przecież ludzie nie będą mieli jak wysiąść - wyjaśnia Jerzy Barański, zastępca dyrektora ZDiTM. Rozważana była opcja, by tramwaje jeździły bez zatrzymywania się na przystanku "Brama Portowa". Wykluczyliśmy tę możliwość, bo następne przystanki są za daleko, np. przy pl. Tobruckim, ul. Narutowicza czy moście Długim, a po drodze nie ma się gdzie zatrzymać. Podróżni by nam tego nie wybaczyli - mówi Barański. Dlatego zdecydowaliśmy, by do zbudowania przystanku komunikacja nadal funkcjonowała tak, jak przez ostatnie tygodnie.

Oznacza to m.in. utrzymanie tymczasowej linii autobusowej nr 823, która kursuje zamiast tramwajów na trasie Dworzec Główny - Niepodległości - Wyzwolenia - pl. Rodła. To istotna decyzja dla Eurovii, bo to wykonawca płaci za utrzymanie linii. Dzienny koszt utrzymania linii wynosi kilka tysięcy złotych - mówi Barański.

Co będzie z "szóstką"? Ciągle nie wiadomo. ZDiTM chce, by mimo braku przystanku linia nr 6 jeździła w weekend przez al. Niepodległości bez zatrzymywania się na Bramie Portowej.

Na te trzy dni linia i tak znacznie zmienia trasę, bo nie może kursować przez ul. Jana z Kolna, dla pasażerów brak przystanku przy Bramie Portowej nie byłby problemem. Jednak przedstawiciele Eurovii stwierdzili, że jeśli nie chcemy przywrócić całego ruchu tramwajów, to wolą, by nic tam nie jeździło - mówi Barański. W czwartek nie udało się rozstrzygnąć sporu - decyzję odłożono do piątku.

Wczoraj oglądaliśmy nowe torowisko. Wygląda niezwykle. Nawierzchnia ma bowiem zielony kolor. Drogowcy zapewniają, że nie ma obaw, by kolor się wytarł - tak jak np. czerwone kontrapasy rowerowe na ul. Śląskiej i Rayskiego. To nie jest farba, tylko warstwa nawierzchni wykonana ze specjalnej żywicy o takiej barwie - mówi Gościniak. Taki kolor nawierzchni wynika z projektu. Chodzi o to, by łatwo było odróżnić pas przeznaczony dla ruchu tramwajów i autobusów - tłumaczy Dariusz Wołoszczuk z biura prasowego magistratu. Cała przebudowa ulic wokół Kaskady ma się zakończyć do 5 września.

Opracowanie "Mariusz Rabenda" "gazeta.pl", 12 sierpnia 2011 roku

* * *

Ruch wahadłowy i korki na ul. Chopina. Autobusy mają opóźnienia do 50 min

Chopina jest pogrążone w korkach – alarmuje nasz internauta. Wszystko przez wprowadzenie tymczasowej sygnalizacji świetlnej, ruchu wahadłowego, licznych remontów oraz prac budowlanych prowadzonych w okolicy Zakola

Obok siebie stoją cztery autobusy pośpieszne linii B, nie da się dojechać do miasta na czas ani samochodem ani autobusem. To jakiś koszmar – informuje internauta Paweł.

Ludzie, omijajcie ulice Chopina, Arkońską, Broniewskiego - dodaje Edyta na naszym kanale na facebooku. Stałam 1,5 godziny w korku!! Autobusy mają ponad półgodzinne opóźnienia (78, 51, B, 803, 80), na Chopina zerwali asfalt, kałuże są po kolana, nikt nie kieruje ruchem. Korek od Wiosny Ludów aż do InterMarche na Chopina!!! Wszystkie boczne ulice są tez zakorkowane. Korki to skutek rozkopanej ulicy Chopina w Szczecinie oraz prac prowadzonych wokół niej.

Problemy są także na ulicy Wszystkich Świętych, a zwiększona liczba aut to także efekt remontu pobliskich ulic Arkońskiej i Niemierzyńskiej.

Przez ruch wahadłowy na Chopina są bardzo duże korki. Opóźnienie autobusów linii B może sięgać nawet 50 minut – informuje Zarząd Dróg i Transporu Miejskiego. Wobec opóźnień dołączyliśmy do ruchu dwa dodatkowe autobusy, bo autobusy linii B niestety stoją w korkach także w innych miejscach w mieście.

Opracowanie "Moje Miasto", 11 sierpnia 2011 roku

* * *

Przystanek na pl. Zwycięstwa? Radni "za", prezydent się waha

Entuzjazm radnych w sprawie przebudowy centrum Szczecina i utworzenia dodatkowego przystanku tramwajowego tonują władze miasta. Musimy to szczegółowo przeanalizować - mówią

Radni z komisji inicjatyw społecznych jednogłośnie poparli ideę przebudowy pl. Żołnierza. Pomysł rzucił 25-letni Paweł Przychodzień, mieszkaniec Szczecina. Chciał dodatkowego przystanku tramwajowego między Bramą Portową a pl. Kościuszki. Zarząd dróg zlecił analizy i okazało się, że oprócz przystanku można zmodernizować cały pl. Zwycięstwa. Nowy układ usprawniłby ruch w tym miejscu na ok. 30 lat. Ale całość kosztowałaby 4 miliony złotych.

To nie są małe pieniądze, ale będziemy usilnie prosić prezydenta, aby znalazł taką kwotę w przyszłorocznym budżecie miasta - tłumaczy Tomasz Grodzki, radny PO.

Radni liczą na to, że inwestycję można byłoby połączyć z mającą się rozpocząć w kwietniu przebudową Bramy Portowej. Tam zostaną m.in. zmodernizowane torowiska i wydzielony buspas dla autobusów (jechałby po torowisku). Władze miasta nie mówią nie, ale zastrzegają, że sprawa wymaga wielu analiz i uzgodnień.

Przebudowa układu komunikacyjnego w rejonie pl. Zwycięstwa wymaga szczegółowej analizy, zarówno pod kątem finansowania jak i planów inwestycyjnych miasta na tym obszarze. Propozycja radnych zostanie przeanalizowana przez odpowiednie wydziały urzędu następnie, po uzyskaniu rekomendacji dyrektorów wniosek rozpatrzy kolegium prezydenckie - tłumaczy w imieniu prezydenta Szczecina Aleksandra Charuk z biura informacji i promocji szczecińskiego magistratu.

Na decyzje trzeba więc poczekać kilka miesięcy. Wariant, za którym optują radni przewiduje stworzenie przystanku tramwajowego przy kościele garnizonowym. Obok niego powstałby przystanek dla autobusów linii 61, 61 bis, 75, 81, 521, 527, 528. Ten obecny, przy Medicusie, przestałby istnieć. Autobusy jeździłyby buspasem, a samochody miałyby trzy pasy w kierunku pl. Kościuszki i al. Wojska Polskiego. Zmianom uległby też system sygnalizacji i przejść dla pieszych. Pomysł popiera policja, zarząd dróg. Przychylnym okiem patrzy też na niego wydział gospodarki komunalnej.

Opracowanie "Mariusz Parkitny" "Moje Miasto", 11 sierpnia 2011 roku

* * *

Operacja Brama Portowa

Roboty przy wymianie fragmentu torowiska w al. Niepodległości i remont jej samej to ledwie preludium tego, co czeka pasażerów miejskiej komunikacji i kierowców już za siedem miesięcy. W pierwszych dniach kwietnia 2012 r. rozpocznie się przebudowa torowisk tramwajowych i jezdni w obrębie całego placu wokół Bramy Portowej w Szczecinie

Spółka Tramwaje Szczecińskie rozstrzygnęła przetarg na wykonawcę projektu i robót. Wygrało go konsorcjum dwóch firm warszawskich Mostostalu S.A. i Przedsiębiorstwa TOR-KAR-SSON Zbigniew Kargul. Umowa z nim na realizację zadania została już podpisana. Za całość miasto zapłaci 22 mln 115 tys. zł brutto. Część kosztów inwestycji pokryje unijna dotacja.

Na realizację inwestycji wykonawca dostał trzynaście miesięcy. Ma opracować projekt budowlany, uzyskać wszystkie niezbędne uzgodnienia i pozwolenia i przeprowadzić remont. Jak poinformował Zbigniew Grzeszczuk z działu inwestycji Tramwajów Szczecińskich, pierwsze ekipy robotników powinny pojawić się na placu budowy z początkiem kwietnia. Prace nie ograniczą się do samych torowisk i trakcji. Obejmą również łatane dotąd tylko doraźnie fragmenty nitek jezdni w obrębie całej Bramy Portowej do skrzyżowania z ulicami Dworcową i 3 Maja oraz do placu Zwycięstwa.

Największą zmianą na najważniejszym węźle komunikacyjnym w centrum, gdzie zbiegają się trasy składów aż siedmiu linii, będą nowe tory umożliwiające tramwajom skręt od strony ul. Krzywostego w al. Niepodległości i w przeciwnym kierunku. To nowe połączenie ułatwi tymczasową organizację ruchu na wypadek np. awarii i zablokowania torów w innej części miasta. Zakręt pozwoli też w przyszłości na utworzenie nowej linii tramwajowej lub zmianę trasy jednej z już istniejących. I tam pojawią się też wspólne przystanki tramwajowo-autobusowe, na wzór tego, który powstanie teraz w remontowanej właśnie al. Niepodległości na wysokości gmachu Poczty Polskiej.

Prace modernizacyjne mają być zorganizowane tak, by nie sparaliżowały ruchu, dlatego podzielone zostaną na kilka etapów. Operacja „Brama Portowa" powinna zakończyć się w przyszłe wakacje.

Opracowanie "Mirosław Winconek" "24kurier.pl", 10 sierpnia 2011 roku

* * *

Plac Zwycięstwa: Czeka nas rewolucja w centrum miasta

Dzięki pomysłowi młodego szczecinianina, centrum miasta czeka rewolucja. Skorzystają pasażerowie, kierowcy i piesi

Chodzi o przebudowę układu komunikacyjnego na pl. Zwycięstwa. Dzisiaj przedstawiono trzy warianty. Wygrał najdroższy i najbardziej zaawansowany. Jeśli wejdzie w życie, to rozwiąże nam problem komunikacyjny w tym miejscu na trzydzieści lat - mówili zgodnie radni z komisji inicjatyw społecznych, Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego, wydziału gospodarki komunalnej i policjanci.

A zaczęło się od Pawła Przychodnia, 25-letniego szczecinianina. Nie podobało mu się, że między Bramą Portową a placem Kościuszki nie ma przystanku tramwajowego. To kilometrowy odcinek. Zrobił obliczenia i wyszło mu, że przystanek powinien stanąć w pobliżu kościoła garnizonowego. Narysowany własnoręcznie projekt i uzasadnienie przekazał radnym. Ci podjęli temat.

Jestem zaskoczony, ale i szczęśliwy, że z małego projektu zrodziła się tak poważna sprawa przebudowy centrum - cieszył się wczoraj Przychodzień. Bo radni chcą zobowiązać prezydenta, aby w przyszłorocznym budżecie znalazł 4 miliony złotych na inwestycję. Decyzję podjęli dzisiaj jednogłośnie. Warto się zmierzyć z tym problemem - mówił radny Tomasz Grodzki, przewodniczący komisji inicjatyw społecznych.

A oto szczegóły projektu. Nowy przystanek w kierunku pl. Kościuszki powstałby tuż przy kościele garnizonowym za skrzyżowaniem z ul. św. Wojciecha. Byłby jednocześnie przystankiem dla autobusów linii 61, 61 bis, 75, 81, 521, 527, 528. Zlikwidowany zostałby obecny przystanek autobusowy przed Medicusem. Dzięki temu byłoby miejsce na trzy pasy ruchu dla samochodów oraz buspas od strony torowiska.

Wydzielony pas dla autobusów powstałby także po drugiej stronie placu od skrzyżowania z ulicą Krzywoustego w kierunku Bramy Portowej (wzdłuż hotelu Rycerski). Zaprojektowano także drogi rowerowe wokół skrzyżowania umożliwiające bezkolizyjny zjazd rowerzystom wzdłuż ul. Krzywoustego i al. Wojska Polskiego. Rozbudowana zostałaby również sygnalizacja świetlna.

W optymalnym wariancie przebudowa pl. Zwycięstwa byłaby połączona z zaplanowaną na przyszły rok modernizacją Bramy Portowej. W efekcie aż od Mostu Długiego autobusy jechałyby wydzielonym pasem (częściowo po torowisku). Taka organizacja ruchu usprawniłaby komunikację miejską i rozładowała korki tworzące się w tym miejscu w godzinach szczytu. Z jezdni ubędzie w godzinach szczytu 20 autobusów przegubowych w jednym kierunku, bo byłyby skierowane na buspasy - tłumaczy Maciej Sochanowski z pracowni projektowej, która przygotowała warianty przebudowy pl. Zwycięstwa. Dzięki modernizacji można byłoby całkowicie zlikwidować opóźnienia autobusów, które na odcinku od Mostu Długiego do Bramy Portowej sięgają 10 minut.

Opracowanie "Mariusz Parkitny " "gs24.pl", 10 sierpnia 2011 roku

* * *

Nowy przystanek tramwajowy na pl. Zwycięstwa?

"Komunikacyjną tramwajową dziurę" chcą załatać szczecińscy radni. Członkowie Komisji ds. Inicjatyw Społecznych jednogłośnie opowiedzieli się za utworzeniem nowego przystanku na placu Zwycięstwa

Zamierzają prosić prezydenta, by zabezpieczył w budżecie środki na realizację projektu 25-letniego mieszkańca miasta. Pomysłodawca Paweł Przychodzień uważa, że w centrum przydałaby się kolejna stacja tramwajowa. Ta odległość między przystankami Brama Portowa - Plac Kościuszki, która wynosi około 1 kilometra jest jedną z najdłuższych w centrum miasta. Jest to tak naprawdę biała plama w komunikacji tramwajowej - mówi Przychodzień.

Część mieszkańców "białej plamy" nie widzi. Chyba nie jest tak duży odcinek, żeby był potrzebny kolejny przystanek - mówi jedna ze szczecinianek.

Radni postanowili więc zasięgnąć opinii specjalistów z magistratu. Urzędnicy przygotowali 3 warianty realizacji pomysłu. Ostatecznie zwyciężył najdroższy projekt - mówi szef komisji i radny PO Tomasz Grodzki. Polega na stworzeniu tego przystanku, przebudowie przejść w okolicy pl. Zwycięstwa, wydzieleniu specjalnych buspasów, które upłynnią ruch autobusów oraz na stworzeniu ścieżek rowerowych wokół tego placu.

Pomysł poparli przedstawiciele ZDiTM-u i szczecińskiej policji. Szacunkowy kosz inwestycji to 4 mln złotych. Jak poinformowała nas rzeczniczka prezydenta miasta Aleksandra Charuk, Piotr Krzystek ustosunkuje się do pomysłu, kiedy zapozna się z wnioskiem radnych.

Opracowanie "Natalia Skawińska" "Polskie Radio Szczecin", 9 sierpnia 2011 roku

* * *

Radni będą rozmawiać o "komunikacyjnej dziurze" na mapie Szczecina

Komisja ds. Inicjatyw Społecznych przeanalizuje pomysł 25-letniego mieszkańca miasta. Paweł Przychodzień chce utworzenia nowego przystanku tramwajowego

Autor projektu uważa, że odległość między stacjami na placu Kościuszki i Bramie Portowej jest zbyt duża. Jego zdaniem - brakuje przystanku na placu Zwycięstwa. Jest to ścisłe centrum miasta, a spacerujący mogą zobaczyć, że jest ewidentny deficyt - mówi Przychodzień.

Część mieszkańców problemu nie widzi. To chyba nie jest tak duży odcinek, żeby był potrzebny kolejny przystanek - mówią niektórzy szczecinianie.

Zdaniem pana Pawła, potrzeba jest. Ta odległość, która wynosi około 1 kilometra jest bardzo duża, nawet jak na warunki szczecińskie - uważa autor pomysłu. Ten argument niektórych mieszkańców przekonuje. Skoro jest taka duża odległość między przystankami, to byłoby to dobre - uważają inni mieszkańcy.

Problemem jednak jest zieleń. Gdybym ja miał decydować, to nie byłbym za jakimkolwiek przystankiem na placu między dwoma kościołami, gdzie jest dużo drzew, zieleni - stwierdził jeszcze inny mieszkaniec Szczecina.

Decydować jednak będą szczecińscy radni. Podczas dzisiejszego posiedzenia komisji zasięgną opinii specjalistów.

Opracowanie "Natalia Skawińska" "Polskie Radio Szczecin", 9 sierpnia 2011 roku

* * *

Kryzys w komunikacji. Droga ropa rujnuje przewoźników

Wysokie ceny paliwa dają się we znaki publicznej komunikacji w Szczecinie. - Ledwo wychodzimy na zero, skreślamy plany zakupu kolejnych nowych autobusów - przyznaje jeden z miejskich przewoźników. Czy bilety podrożeją? Skończy się raczej na cięciu linii autobusowych

Krzysztof Putiatycki, prezes SPA Klonowica, jednej z trzech spółek autobusowych, które wożą szczecinian, ma już wyliczenia pokazujące skutki gwałtownych podwyżek cen oleju napędowego. - W porównaniu z podobnym okresem poprzedniego roku płacimy za paliwo o 17 procent więcej - mówi.

Spółki żyją z tego, co za odbyte kursy zapłaci im Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego. Cena paliwa poszła w górę, ale stawki za tzw. wozokilometr (każda z trzech spółek ma różne, w zależności od wielkości taboru) stoją w miejscu. Tniemy koszty, ale i tak wychodzimy co miesiąc w okolicach zera - mówi Putiatycki. SPA Klonowica oszczędza na wszystkim. Mamy pieniądze tylko na paliwo, płace i materiały do bieżących napraw - wylicza prezes.

W 2012 r. SPA Klonowica chciała dalej odnawiać tabor. Spółka zakładała, że kupi dziesięć nowych autobusów przegubowych. Teraz te plany odkładamy. Jeśli nic się nie zmieni, 2012 r. będziemy starali się tylko przetrwać - mówi Putiatycki.

"Reżim kosztowy" wprowadził też prezes Szczecińsko-Polickiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego Kazimierz Trzciński. Przez pół 2010 r. na paliwa, oleje i smary wydaliśmy 2,8 mln zł. W tym półroczu już 3,2 mln zł - martwi się Trzciński. Jego zdaniem przy stawkach, za jakie obecnie SPPK jeździ po Policach i do Szczecina, firma da sobie radę do końca roku. Co będzie dalej? Nie wiem.

Włodzimierz Sołtysiak, prezes SPA Dąbie, jest w podobnej sytuacji. Na razie damy sobie radę. Co dalej? Okaże się pod koniec roku - mówi.

Krzysztof Putiatycki uważa, że w 2012 r. trzeba zwiększyć wydatki na komunikację miejską. Tym bardziej że wszystkie trzy spółki mają umowy z ZDiTM ważne tylko do końca roku. Stawki muszą być wyższe. W większości dużych miast już je podniesiono, prędzej czy później musi to nastąpić w Szczecinie - mówi Putiatycki.

Jednak w uchwalonym już przez radnych budżecie na przyszły rok pieniędzy na "transport i komunikację" jest mniej niż w tegorocznym. Obecnie do wydania jest 108,3 mln zł. W 2012 r. będzie o 200 tys. zł mniej. Teoretycznie można podwyższyć ceny biletów. Na to jednak na pewno nie zgodzi się PiS, które poprzez "swojego" zastępcę prezydenta Mariusza Kądziołkę odpowiada m.in. za komunikację miejską.

Podwyżka cen biletów to ostateczność - mówi radny PiS Marek Duklanowski. To tylko zniechęciłoby szczecinian do korzystania z komunikacji. Część zaczęłaby jeździć na gapę, więc zysk z takiego posunięcia byłby wątpliwy. PiS chce z Mariuszem Kądziołką "usprawnić" komunikację. Podstawą do reformy ma być jesienne badanie tzw. potoków pasażerskich, które ma pokazać, gdzie, kiedy i ilu pasażerów korzysta z komunikacji miejskiej. Trzeba przejrzeć wszystkie linie, być może zlikwidować lub skrócić najmniej rentowne, wożące tylko powietrze - mówi Duklanowski.

Na przykład? Chociażby autobus kursujący z ul. Batalionów Chłopskich w okolice ulicy Falskiego w Podjuchach [55 bis - red.] - odpowiada Duklanowski.

To oznacza też ograniczenia w tworzeniu nowych połączeń. Od 1 września ruszy linia 88 łącząca ul. Okulickiego ze Stobnem, ale o utworzeniu linii ze Szczecina do nadoodrzańskich wsi Ustowo, Kurów, Siadło Górne można na razie zapomnieć.

Badania potoków pasażerskich mają też doprowadzić do wprowadzenia nowej taryfy biletowej, w której nowością będzie powrót do biletów dziesięciominutowych. Według zapowiedzi Mariusza Kądziołki, zmiany zaczną obowiązywać od stycznia.

Dlaczego ropa jest droga

To wynika ze światowych cen i osłabiania się złotego wobec innych walut. Wprawdzie wczoraj baryłka ropy potaniała o 3 dolary, ale w dłuższej perspektywie analitycy przewidują kolejne podwyżki. Goldman Sachs rekomenduje inwestorom kupowanie kontraktów na ten surowiec i oczekuje, że baryłka ropy Brent w kontraktach na grudzień 2012 r. będzie kosztowała 130 dolarów. Obecnie kosztuje ok. 106 dolarów.

Opracowanie "Andrzej Kraśnicki jr" "gazeta.pl", 9 sierpnia 2011 roku

* * *

Modernizacja szczecińskich tramwajów. Będzie ciszej, ładniej i wygodniej

Trzy lata pracy dla fachowców i 31 zmodernizowanych i przyjemniejszych dla pasażerów wagonów. Tramwaje Szczecińskie własnymi siłami budują i przebudowują pojazdy

Kilkanaście dni temu podpisano umowę na sześć pierwszych niskopodłogowych tramwajów dla Szczecina. W sumie ma ich być 30. Wczoraj do Szczecina przyjechała kolejna używana tatra z Berlina z 22 sztuk, które TS ostatnio kupiły. Tymczasem tramwajarze nie zasypiają gruszek w popiele. W warsztatach TS trwa modernizacja pierwszych dwóch przegubowych wagonów tatra z serii tych, które do Szczecina trafiły kilka lat temu, jako pierwsze zakupy z Berlina.

To wstęp do wielkiej modernizacji taboru. Za dziesiątki milionów złotych udoskonalonych dla pasażerów będzie 31 wagonów: 21 tatr oraz dziesięć wagonów 105N polskiej produkcji, które jeszcze do niedawna stanowiły trzon szczecińskiej komunikacji tramwajowej. Na 18 tatr i wszystkie wagony 105N aż 15 mln zł daje Unia Europejska.

Na razie, spokojnie i metodą prób uczymy się i robimy modernizację dwóch tatr - mówi Zbigniew Dąbrowski, zastępca dyrektora ds. eksploatacyjnych TS. Robimy to swoimi siłami we współpracy z firmą, która dostarcza nam podzespoły. Zdobywamy nowe, cenne doświadczenie, a nie jest łatwo.

Modernizacja tatr to głównie wymiana sterowania, czyli serca tramwaju. Niemcy, kiedy modernizowali w połowie lat 90 tatry, nie zdecydowali się na wymianę sterowników. Niestety czeskie serca się już pochorowały - mówi dyr. Dąbrowski. Wymieniamy je na polskie. Po modernizacji, już dziś ciche tatry będą jeszcze bardziej ciche i zyskają kolorystykę floating garden (białozielono-niebieska).

W takich samych kolorach będzie dziesięć wagonów 105N. Wysłużone dziś pojazdy posłużą jako podstawa do zamienienia ich w niemalże kompletnie nowe i przyjazne dla pasażerów pięć składów. Jeden taki, bodajże najładniejszy z obecnych szczecińskich składów, nasi fachowcy kilka lat temu zbudowali. Wówczas nauczyliśmy się, że nie ma co się bać i trzeba robić modernizacje u nas. Również po to, żeby ludzie mieli pracę - cieszy się Zbigniew Dąbrowski. - W tej chwili warsztat ma zapewnioną robotę przynajmniej na 3 lata.

Pięć składów o opływowych i nowoczesnych kształtach będzie miało w sobie właściwie wszystko nowe. Od wózków po dach. Pojazdy z nowym sterowaniem będą cichutkie, wnętrze będzie czyste i przyjemne, klimatyzację co prawda będzie miał tylko motorniczy, ale TS zapewniają, że system obiegu powietrza w przestrzeni pasażerskiej został dopracowany z producentem nadwozia. Przydatną dla tramwajarzy nowością będą silniki prądu przemiennego: po raz pierwszy będzie można sprawdzić, ile energii naprawdę zużywa tramwaj. Co ważne: niemalże całkowicie nowy wagon będzie trzy razy tańszy niż jego odpowiednik z fabryki.

Opracowanie "Maciej Janiak" "gs24.pl", 5 sierpnia 2011 roku

* * *

Szczeciński Szybki Tramwaj zagrożony: Trwa walka o willę

Jeśli minister kultury i dziedzictwa narodowego uzna działkę, na której stoi Willa Grüneberga za zabytek, miasto straci szansę na dofinansowanie szybkiego tramwaju

Najpierw zagrożeniem inwestycji był brak pieniędzy. Kiedy ten problem udało się rozwiązać (w październiku 2008 r. miasto otrzymało rekomendację dla dofinansowania z Unii Europejskiej) pojawił się kolejny. Willa Grüneberga, która znajduje się na trasie szybkiego tramwaju została wpisana do rejestru zabytków. Ta sytuacja wymusiła na gminie opracowanie projektu budowlanego na przesunięcie budynku. Trzeba było wydać kolejne pieniądze. Projekt, którego koszt wyniósł prawie 64 tysiące złotych, ma być ukończony we wrześniu.

Potem miasto, zgodnie z umową miało złożyć wniosek o dofinansowanie inwestycji. Wówczas prace ruszyłyby pod koniec przyszłego roku. Sprawa stanęła jednak pod znakiem zapytania, ponieważ współwłaściciele willi odwołali się od decyzji o wpisie do rejestru zabytków. Chcą uznania za zabytek budynku i całej działki, na której położona jest willa, a nie tylko samego obiektu.

Odwołanie zostało przesłane do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego do rozpatrzenia – informuje zastępca prezydenta miasta Bogdan Jaroszewicz. Oczekujemy na stanowisko ministra. Jeśli ministerstwo przychyli się do wniosku współwłaścicieli willi, nie będzie możliwości zdobycia dofinansowania. Tym samym linii nie udałoby się zbudować w obowiązujących terminach.

Pozostawienie budynku w dotychczasowej lokalizacji spowoduje konieczność zmiany trasy Szczecińskiego Szybkiego Tramwaju – mówi Jaroszewicz. To wiąże się z wieloma zmianami m.in. w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego, wykonaniem nowej dokumentacji projektowej dla tego rejonu czy wyburzeniem innych budynków.

Decyzja ma zapaść do końca sierpnia. Obrońcy willi zapewniają jednak, że jeśli ministerstwo nie zgodzi się na uznanie całej działki wraz z budynkiem za zabytek, będą walczyć dalej.

Wówczas pójdziemy do sądu – zapewnia Mariusz Łojko, prezes stowarzyszenia Ocalmy Zabytek. Willa Grüneberga, wraz z sąsiadującymi pozostałościami po fabryce i ogrodem, to wspaniały kompleks na skalę Europy. Nie da się go przesunąć, nie niszcząc jego wartości. Nie można pozwolić na zniweczenie takiego skarbu. Podobnego zdania są specjaliści z różnych krajów świata. Ministerstwo Niemiec zaoferowało nawet dofinansowanie na remont i utrzymanie tego budynku, jeśli uda się go ocalić od wyburzenia czy przeniesienia. Już w 2009 roku proponowaliśmy zmiany w projekcie SST, wówczas nikt nas nie słuchał. Gdyby wtedy wprowadzić poprawki, teraz nie byłoby tej sytuacji i miasto nie straciłoby szansy na dofinansowanie.

O ocalenie budynku przy ul. Batalionów Chłopskich walczą nie tylko mieszkańcy, ale także stowarzyszenie Ocalmy Zabytek, wnuk słynnego organisty Burghard Grüneberg i specjaliści zza granicy. Chcą utworzenia w tym miejscu Organowej Akademii.

Opracowanie "Andrzej Kus" "Moje Miasto", 5 sierpnia 2011 roku

* * *

Kołłątaja. Obiecują rozbudowę pętli, ale nie wiedzą kiedy

Dobra i zła wiadomość dla pasażerów komunikacji. Pętla przy ul. Kołłątaja będzie zadaszona i rozbudowana. Ale, niestety, jeszcze nie teraz

To jeden z najważniejszych węzłów komunikacyjnych w mieście. Na pięciu stanowiskach zatrzymują się autobusy kilkunastu linii. Codziennie korzysta z nich od kilku do kilkunastu tysięcy pasażerów. Od dawna narzekają, że w złą pogodę nie ma się gdzie schronić. Jedna mała wiata to za mało. Niektórzy próbują schronić się pod wąskim daszkiem, w budynku gdzie są kasy biletowe. Brakuje też poczekalni z miejscami siedzącymi.

Od kilkunastu lat ta pętla to moja droga do pracy i z pracy. Nie zliczę już, ile razy stałam na deszczu i śniegu, bo nie ma się tam gdzie schować - mówi pani Anna Otworowska, mieszkanka Szczecina.

Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego zapewnia, że pracuje nad rozwiązaniem problemu. Pętla ma być zadaszona i rozbudowana. Planujemy zadaszenie pętli przy ul. Kołłątaja. Wiązać się to będzie z powiększeniem pętli i jej generalną przebudową - mówi Marta Czyżewska, specjalista w ZDITM.

Zła wiadomość jest taka, że nie stanie się to szybko. Na razie nie posiadamy środków na przeprowadzenie tych prac - dodaje Czyżewska. Szansa pojawi się jesienią. Radni będą poprawiać budżet. Mogą się wtedy znaleźć dodatkowe pieniądze na inwestycję.

Opracowanie "Mariusz Parkitny" "Moje Miasto", 4 sierpnia 2011 roku

* * *

System "park and ride" w Szczecinie? To ma być lekarstwo na korki

Pojawiła się koncepcja, aby w Szczecinie wdrożyć system "Parkuj i jedź". Jego głównym założeniem jest zmniejszenie ruchu samochodowego w centrum miasta

System "parkuj i jedź" polega na utworzeniu specjalnych parkingów przesiadkowych przeznaczonych dla osób, które dojeżdżają z przedmieść i korzystają z komunikacji miejskiej. Kierowcy pozostawiają swoje auta na takim parkingu, przesiadają się do komunikacji zbiorowej i w ten sposób kontynuują drogę do centrum miasta. Takie rozwiązanie ma ułatwić poruszanie się i zmniejszyć ruch samochodowy. System "parkuj i jedź" zastosowano już w wielu miastach, m.in. w Warszawie. Teraz pojawił się pomysł, aby specjalne parkingi przesiadkowe stworzyć także w Szczecinie.

Z systemem "parkuj i jedź" można się spotkać w wielu europejskich miastach - mówi szczeciński radny Marcin Paluch. Tam nie jest to niczym nadzwyczajnym. Koncepcja wdrożenia systemu w Szczecinie znalazła się w strategii rozwoju miasta. Urząd miasta opracował kilka lokalizacji parkingów buforowych, z których część będzie mogła pełnić funkcję "Parkuj i jedź". Znajdują się one w pobliżu ulic: Gryfińskiej/Batalionów Chłopskich (planowany przystanek SST), Energetyków (przystanek linii tramwajowych), Ceglanej (pętla tramwajowo-autobusowa Stocznia Szczecińska), Warcisława (pętla tramwajowa i stacja kolejowa Dworzec Niebuszewo), Szafera (planowana pętla tramwajowo-autobusowa obok hali widowiskowo-sportowej), Ku Słońcu (przystanek Osiedle Akademickie dla linii tramwajowej), Cukrowej (stacja kolejowa Gumieńce i planowany przystanek linii tramwajowej), Dworcowej (w pobliżu przystanku tramwajowego i autobusowego) oraz w pobliżu pętli tramwajowo-autobusowej Basen Górniczy i na terenie centrum handlowego "Ster" na Gumieńcach.

To pilotażowy projekt, przy wdrażaniu którego wymagane jest wprowadzenie kilku zmian i poprawa komunikacji - mówi Paluch. Mieszkańcy byliby jednak na pewno zadowoleni, gdyby udało się go zastosować w Szczecinie. W naszym mieście stale brakuje miejsc parkingowych. To pomogłoby rozwiązać problem. Rozluźniłoby też ruch samochodowy w centrum. System "Parkuj i jedź" pozwoliłby uniknąć korków.

Pomysł jest, brakuje jednak skonkretyzowanych terminów wybudowania przesiadkowych parkingów i wdrożenia systemu "Parkuj i jedź" w życie. Będę zgłaszał się w tej sprawie do pana prezydenta i przypilnuję sprawy - zapewnia Paluch.

Opracowanie "Paulina Targaszewska" "Moje Miasto", 4 sierpnia 2011 roku

* * *

29 mln zł więcej na system zarządzania komunikacją w Szczecinie

Pieniądze pochodzą ze środków Unii Europejskiej. - Dzięki temu możliwe będzie znaczne rozbudowanie systemu - podkreślają urzędnicy

Obecnie trwają prace nad uruchomieniem pierwszego etapu, w ramach którego pojazdy komunikacji miejskiej zostały wyposażone w urządzania umożliwiające lokalizację pojazdów – informuje Dariusz Wołoszczuk z urzędu miasta. Nastąpi to za kilka tygodni.

W części pojazdów zamontowany został monitoring, który będzie przekazywał na bieżąco obraz do centrali ruchu w Zarządzie Dróg i Transportu Miejskiego, gdzie pojawiła się wideościana. Pozwala ona na bieżąco obserwować ruch pojazdów komunikacji miejskiej.

Na przystankach pojawiło się już 15 tablic dynamicznej informacji pasażerskiej, które będą informowały o rzeczywistym odjeździe pojazdu. A dzięki dofinansowani zakupionych zostanie 80 kolejnych.

Pasażerowie będą mogli także korzystać z elektronicznego biletu miesięcznego. W drugim etapie prac planowane jest dalsze rozbudowywanie systemu oraz wprowadzanie nowych elementów – dodaje Dariusz Wołoszczuk.

Dzięki pieniądzom z Unii rozbudowany zostanie system biletu elektronicznego, dzięki czemu wszystkie autobusy i tramwaje zostaną wyposażone w kasowniki elektroniczne, zakupiony i rozbudowany zostanie również system zliczania „potoków pasażerskich”. Zyska również system monitoringu w pojazdach. Przybędzie m.in. kolejnych 86 kamer. Powstanie też system lokalizacji i monitoringu pojazdów technicznych obsługujących "Akcję Zima". System ma być wdrożony do 2013 roku – informuje Dariusz Wołoszczuk. - Koszt całego projektu to ok. 54 miliony złotych.

Umowę, której wartość wynosi 29, 3 miliona zł podpisał Prezydent Szczecina Piotr Krzystek. Pieniądze dało Centrum Unijnych Projektów Transportowych w ramach środków centralnych przeznaczonych na „Rozwój inteligentnych systemów transportowych”.

Opracowanie "Tomasz Kuczyński" "Moje Miasto", 3 sierpnia 2011 roku

* * *

Biletomat na Arkońskiej jeszcze nie teraz

Pasażerowie komunikacji miejskiej nadal będą mieli problemy z zakupem biletu w okolicach szpitala. Postawienie automatu do sprzedaży stoi pod znakiem zapytania

W tym rejonie ul. Arkońskiej problemy z kupieniem biletu były od dawna. W kiosku nieopodal przystanku praktycznie ich nie było, a u kierowcy, czy motorniczego za dnia nie można biletu kupić – mówi pani Katarzyna Maślak, mieszkanka osiedla.

Sprawą zainteresowali się nawet radni Szczecina. Interpelację złożył radny Marcin Napieralski. O biletomat mieszkańcy osiedla Arkońskiego proszą od lat. Pierwsza próba była już w 2005 roku.

Niestety, koszty montażu, dzierżawy oraz opłat za energię przewyższały wówczas zakładany przychód jaki Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego mógłby uzyskać ze sprzedaży biletów – tłumaczy Mariusz Kądziołka, zastępca prezydenta Szczecina do spraw komunalnych.

Kolejną próbę podjęto w kwietniu tego roku, a przerwał ją remont ul. Arkońskiej. Niedługo ZDiTM dostanie unijne dofinansowanie na program poprawy funkcjonowania transportu miejskiego w Szczecinie. Projekt przewiduje zakup 55 info-biletomatów. Władze miasta nie wykluczają, że po zakończeniu inwestycji urządzenie mogłoby stanąć w pobliżu przystanku na ul. Arkońskiej. Ale droga do tego jeszcze długa.

Info-biletomaty muszą być zatwierdzone przez komisję przetargową i dopiero wtedy będą znane dokładne parametry techniczne, które pozwolą na udzielenie pełnej odpowiedzi, czy montaż ich będzie możliwy przy Szpitalu Wojewódzkim. Jak najbardziej zasadne jest i słuszne umieszczenie biletomatu w tej części miasta. Niestety, w tym momencie temat z przyczyn obiektywnych musi zostać odłożony do czasu zakończenia remontu i poznania szczegółów dotyczących biletomatów – dodaje Kądziołka.

Opracowanie "Mariusz Parkitny" "gs24.pl", 2 sierpnia 2011 roku

* * *

Prasa informuje - lipiec

* * *

POPiSowe zamieszanie o 10 minutowe bilety

Przez całą poprzednią kadencję PiS zabiegał o wprowadzenie dziesięciominutowych biletów komunikacji miejskiej. Teraz w Radzie Miasta odrzucił projekt PO w tej sprawie. Sprawdziliśmy o co chodzi w tym zamieszaniu

Sala sesyjna szczecińskiej Rady Miasta. Obrady trwają już siódmą godzinę. Pora na projekt uchwały wprowadzający dziesięciominutowe bilety oraz wydłużający czas, w którym gapowicz może zapłacić karę.

Projekt przygotowali radni Platformy Obywatelskiej na czele z Łukaszem Tyszlerem, wiceprzewodniczącym klubu. Przy ławach radnych czeka młodzież PO. Nie mogą się doczekać kiedy będą mogli wejść na mównicę i przekonać radnych PiS i SLD. Nic z tego. Na mównicę weszli, ale nie przekonali. Projekt Platformy przewiduje, że bilet 10-minutowy normalny na linie zwykłe kosztowałby 1,40 zł, a na pospieszne i nocne – 2,80 zł. Przejazdy ulgowe byłyby połowę tańsze. Obecnie najkrótszy bilet jest 20-minutowy. Według PO zmiany chce większość pasażerów. Powołują się na badania Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego oraz stowarzyszenia Młodzi Demokraci, młodzieżówki PO. Demokraci przepytali prawie dwa tysiące szczecinian. Ponad 68 procent osób chce zmiany.

Badania przeprowadzone przez ZDiTM pokazują, że obecnie bardzo często czas przejazdu komunikacją miejską pasażerów z biletami 20-minutowymi wynosi około dziesięć minut. W konsekwencji pasażerowie płacą za usługę, której i tak nie zamierzają wykorzystać. Jest to wysoce niesprawiedliwe – mówił Łukasz Tyszler.

Wprowadzenie tańszego biletu zachęci pasażerów do kupowania biletów nawet na przejazd jednego przystanku. Zmniejszy to liczbę osób jeżdżących bez uiszczenia opłaty, w wyniku czego przychody ZDiTM nie powinny się zmniejszyć – wtóruje mu Tomasz Grodzki, szef klubu PO.

Młodzi Demokraci (młodzieżówka PO) zapewniają, że badania, które przeprowadzili są rzetelne i że mieszkańcy chcą zmian. Radni koalicji mają wątpliwości. Projekt uchwały przepada. Za jest 11 radnych. 14 przeciw. To głównie radni SLD i Pis oraz radna niezależna Maria Liktoras. Na projekcie uchwały nie zostawiają suchej nitki. Projekt PO był po prostu nieprzygotowany – mówi Jędrzej Wijas, szef klubu radnych SLD. To niepoważne traktowanie wszystkich – popiera przedmówcę Tomasz Hinc z PiS. Co ciekawe, wszystkie kluby deklarują, że są za wprowadzeniem dziesięciominutowych biletów. Czemu więc nie poparli Platformy?

Bo nie przedstawiono wyliczeń finansowych. Nie wiemy ile taka zmiana będzie kosztować budżet – tłumaczy Marek Duklanowski z PiS. I dodaje, że sposób przeprowadzenia sondy wśród mieszkańców nie był zgodny z zasadami sztuki. Brałem udział w dwóch takich badaniach i wiem jak się to robi – zapewniał. Pomysłu broni Tomasz Grodzki wtrącając element filozoficzno- matematyczny. Skoro nie mamy innych obliczeń to trzeba przyjąć te które mamy, bo nie można wykluczyć, że są prawdziwe, skoro nie dysponujemy innymi – powiedział.

PiS zapewnia, że sprawa nie ma charakteru politycznego. Platforma podebrała nam pomysł. Nie będę używał mocniejszych słów na nazwanie tego. Dlaczego nie zdecydowali się na głosowanie w poprzedniej kadencji, gdy PO miała większość. Bo to był pomysł nasz, czyli zły – mówi Artur Szałabawka, radny PiS.

To niepoważne podejście. Tam nie ma żadnych wyliczeń finansowych. Przecież taka zmiana rozwaliłaby budżet. Platforma, która ma się za poważną partię, przygotowuje nieodpowiedzialny projekt. Tu nie ma nad czym głosować – podsumowuje Tomasz Hinc. Ale Platforma podejrzewa, że decyzja koalicjantów o odrzuceniu ich projektu ma jednak charakter polityczny.

Oni chcą się pochwalić przed mieszkańcami, że to ich pomysł. Boją się, że mieszkańcy uznają, że to nasza inicjatywa. Sporo ludzi będzie korzystać z tych biletów, więc jest się o co bić – powiedział nam jeden z radnych PO.

Na bilety dziesięciominutowe trzeba będzie poczekać. Analizę nowych rozwiązań w biletach komunikacji przygotowuje Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego w Szczecinie. Bada, czy pasażerowie dostaną nie tylko bilety dziesięciominutowe, ale i półgodzinne, rodzinne, seniorskie. Dokument ma być gotowy po wakacjach. Będziemy chcieli, aby wszedł w życie od nowego roku – mówi Tomasz Hinc.

Opracowanie "Mariusz Parkitny" "gs24.pl", 30 lipca 2011 roku

* * *

Z elektroniczną sieciówką pojedziemy za miesiąc

Plastikowe karty w barwach Floating Garden wyglądem i rozmiarem przypominają kartę kredytową. Od końca sierpnia z takich nowoczesnych sieciówek korzystać będą mogli szczecinianie

Elektroniczny bilet okresowy pojawi się w Szczecinie w ramach wprowadzanego przez miasto Systemu Zarządzania Komunikacją Miejską (całkowity koszt to prawie 7 mln zł). Nowe sieciówki w barwach oficjalnej marki miasta - Floating Garden - swoim wyglądem i rozmiarem przypominają kartę kredytową. Tak jak na papierowej sieciówce zapisane będą na niej informacje dotyczące jej właściciela tj. imię, nazwisko, numer karty lub PESEL, ewentualnie przysługująca ulga.

Kontrolerzy będą sprawdzać ich ważność za pomocą elektronicznych terminali połączonych z bazą przez bezprzewodowy system GPRS - wyjaśnia Marta Czyżewska z Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego w Szczecinie.

Na początku do obiegu trafić ma 50 tys. elektronicznych sieciówek. Wyrabiać je będzie można w kilku punktach, m.in. przy ul. Wyszyńskiego i na Basenie Górniczym w Szczecinie oraz w Policach. A doładować w istniejących kasach biletowych za pomocą specjalnego terminalu doładowań - dodaje Czyżewska. Kasjer przystawiając kartę do czytnika, doładuje sieciówkę na wskazany przez pasażera okres ważności za odpowiednią kwotę. Po wprowadzeniu funkcje karty będą stale poszerzane.

W drugim etapie, czyli w latach 2012-13, kartę będzie można wykorzystywać też do zakupu biletu jednorazowego - zapowiada Krzysztof Miler z działu realizacji projektów komunikacyjnych ZDiTM-u. A ich doładowywania dokonać będzie można też przez internet. Do końca 2013 r. dodatkowo wprowadzonych zostanie jeszcze 150 tys. takich kart. Ceny nowych sieciówek będą takie same jak tradycyjnych.

Opracowanie "sl" "gazeta.pl", 29 lipca 2011 roku

* * *

Stracimy szansę na dofinansowanie Szczecińskiego Szybkiego Tramwaju?

Jeśli minister kultury i dziedzictwa narodowego uzna całą działkę, na której stoi Willa Grüneberga za zabytek, miasto straci szansę na dofinansowanie szybkiego tramwaju

Najpierw zagrożeniem inwestycji był brak pieniędzy. Kiedy ten problem udało się rozwiązać (w październiku 2008 miasto otrzymało rekomendację dla dofinansowania z Unii Europejskiej) pojawił się kolejny.

Willa Grüneberga, która znajduje się na trasie szybkiego tramwaju została wpisana do rejestru zabytków. Ta sytuacja wymusiła na gminie opracowanie projektu budowlanego na przesunięcie budynku. Trzeba było wydać kolejne pieniądze. Projekt, którego koszt wyniósł prawie 64 tysiące złotych, ma być ukończony we wrześniu.

Potem miasto, zgodnie z umową miało złożyć wniosek o dofinansowanie inwestycji. Wówczas prace ruszyłyby pod koniec przyszłego roku. Sprawa stanęła jednak pod znakiem zapytania, ponieważ współwłaściciele willi odwołali się od decyzji o wpisie do rejestru zabytków. Chcą uznania za zabytek budynku i całej działki, na której położona jest willa, a nie tylko samego obiektu.

Odwołanie zostało przesłane do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego do rozpatrzenia - informuje zastępca prezydenta miasta Bogdan Jaroszewicz. Oczekujemy na stanowisko ministra.

Jeśli ministerstwo przychyli się do wniosku współwłaścicieli willi, nie będzie możliwości zdobycia dofinansowania. Tym samym linii nie udałoby się zbudować w obowiązujących terminach.

Pozostawienie budynku w dotychczasowej lokalizacji spowoduje konieczność zmiany trasy Szczecińskiego Szybkiego Tramwaju - mówi Jaroszewicz. To wiąże się z wieloma zmianami m.in. w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego, wykonaniem nowej dokumentacji projektowej dla tego rejonu czy wyburzeniem innych budynków.

Decyzja ma zapaść do końca sierpnia. Obrońcy willi zapewniają jednak, że jeśli ministerstwo nie zgodzi się na uznanie całej działki wraz z budynkiem za zabytek, będą walczyć dalej.

Wówczas pójdziemy do sądu - zapewnia Mariusz Łojko, prezes stowarzyszenia Ocalmy Zabytek. Willa Grüneberga, wraz z sąsiadującymi pozostałościami po fabryce i ogrodem, to wspaniały kompleks na skalę Europy. Nie da się go przesunąć, nie niszcząc jego wartości. Nie można pozwolić na zniweczenie takiego skarbu. Podobnego zdania są specjaliści z różnych krajów świata. Ministerstwo Niemiec zaoferowało nawet dofinansowanie na remont i utrzymanie tego budynku, jeśli uda się go ocalić od wyburzenia czy przeniesienia. Już w 2009 roku proponowaliśmy zmiany w projekcie SST, wówczas nikt nas nie słuchał. Gdyby wtedy wprowadzić poprawki, teraz nie byłoby tej sytuacji i miasto nie straciłoby szansy na dofinansowanie.

O ocalenie budynku przy ul. Batalionów Chłopskich walczą nie tylko mieszkańcy, ale także stowarzyszenie Ocalmy Zabytek, wnuk słynnego organisty Burghard Grüneberg i specjaliści zza granicy. Chcą utworzenia w tym miejscu Organowej Akademii.

Opracowanie "wiadomości" "Moje Miasto", 28 lipca 2011 roku

* * *

ZDiTM na lawecie. Koniec bezkarnego blokowania jezdni?

Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego będzie miał lawetę i parking, gdzie trafią źle zaparkowane samochody i porzucone wraki aut

Taką decyzję podjęła, na wniosek prezydenta, rada miasta. Na zakup lawety, przygotowanie parkingu i zgarnianie samochodów z ulic Szczecina ZDiTM dostanie w tym roku 350 tys. zł. To umożliwi szybkie reagowanie w sytuacjach, w których źle zaparkowane auto utrudnia ruch - mówi radny Tomasz Hinc (PiS), przewodniczący komisji bezpieczeństwa.

Takie sytuacje nagminnie zdarzają się chociażby na ul. Dworcowej, przez którą przejeżdża w godzinach szczytu tramwaj linii 8 bis. Niektórzy kierowcy uważają, że tramwaj tą ulicą nie jeździ i parkują, zastawiając tory. Scenariusz jest zwykle taki sam. Na miejsce przyjeżdża policja, służby ZDiTM, straż miejska. Wszyscy próbują odnaleźć kierowcę. Blokada linii tramwajowej trwa czasem godzinę.

Po wprowadzeniu zmian (nie wiadomo, kiedy konkretnie to nastąpi - przegłosowanie uchwały to dopiero podstawa do ich wprowadzania) w podobnych sytuacjach na miejsce ma być od razu kierowana laweta. Źle zaparkowany samochód będzie przetransponowany na parking prowadzony przez ZDiTM.

Na poniedziałkowej sesji część radnych wyrażała opinię, że tego typu działalność powinna być powierzona prywatnym firmom. Miasto twierdzi jednak, że to mniej opłacalne. Wszystko za sprawą znowelizowanego prawie rok temu prawa o ruchu drogowym. To właśnie na służby miejskie spadł obowiązek odholowywania źle zaparkowanych aut i wraków. Miasto może to zlecić prywatnej firmie, ale nie musi. Szczeciński Urząd Miasta woli, by zajął się tym ZDiTM. Chodzi o koszty, jakie Szczecin musiałby ponieść, płacąc prywatnej firmie za przechowywanie usuniętego pojazdu na parkingu. Stawki są wysokie, a w przypadku wraków rzadko udaje się dotrzeć do właścicieli i wyegzekwować od nich pieniądze. Koszty są tym większe, że wrak zgarnięty z ulicy trzeba trzymać na parkingu co najmniej pół roku. Dopiero później zniszczone auto przechodzi na własność gminy, która może je zezłomować, pozbywając się kłopotu.

Radni poparli wyposażenie ZDiTM w nowy sprzęt i zadania. Odpowiednie uchwały zostały przegłosowane. Zagwarantowanie finansowania oznacza, że ZDiTM może ogłosić przetarg na dostawę lawety.

Opracowanie "akr" "gazeta.pl", 28 lipca 2011 roku

* * *

Przystanek stwarza zagrożenie

Tu wkrótce dojdzie do wypadku - alarmują kierowcy i mieszkańcy kamienicy przy ulicy Broniewskiego w Szczecinie

Tymczasowy przystanek autobusowy wyznaczono kilka tygodni temu przy skrzyżowaniu z ulicą Judyma, z powodu budowy 5-go etapu obwodnicy śródmiejskiej i modernizacji ulicy Arkońskiej. Przystanek w tym miejscu to nie jest dobry pomysł - mówią mieszkańcy. Pasażerowie oczekujący na autobus wychodzą na jezdnię. Często słychać pisk opon.

Kierowcy skarżą się także, że sam zatrzymujący się na przystanku autobus niekiedy stwarza zagrożenie w ruchu i uniemożliwia przejazd innym samochodom. To jest, po pierwsze, ostre hamowanie i po drugie, kierowca musi się rozglądać na wszystkie strony, a tutaj jest wprowadzany kolejny element ryzyka. Sam autobus stwarza zagrożenie, ponieważ staje w takim miejscu, że ani nic nie widać, a można wjechać mu, za przeproszeniem, "w tyłek" - tłumaczy szczeciński kierowca.

Autobus uprzykrza życie również mieszkańcom pobliskiej kamienicy. Kiedy przejeżdża, dom się trzęsie. Ciągle słychać też jakieś dźwięki czy wibracje pojazdu - opowiada lokatorka.

Po naszej interwencji Zarząd Dróg i Transportu zapowiada ustawienie dodatkowych barier, które poprawią bezpieczeństwo pasażerów. Na zmianę lokalizacji przystanku jednak nie ma szans - mówi Marta Czyżewska z ZDiTMu. Cały ten rejon jest w trakcie przebudowy a obecna lokalizacja umożliwia pasażerom możliwie najkrótsze dojście do pobliskiego szpitala. ZDiTM apeluje również do osób o czekających na autobus o większa ostrożność i nie wchodzenie na jezdnię.

Opracowanie "Jarosław Gowin" "Polskie Radio Szczecin", 27 lipca 2011 roku

* * *

Nie będzie biletów 10-minutowych w Szczecinie

Decyzja zapadła późnym popołudniem podczas obrad sesji rady miasta Szczecina. Przeciw był PiS i SLD. Na projekcie Platformy nie zostawili suchej nitki

Projekt wprowadzał 10-minutowe bilety na przejazdy w tramwajach i autobusach. Radni PO przedstawili badania przeprowadzone przez Młodych Demokratów, z których wynika, że prawie 70 mieszkańców chce zmiany. PO proponuje też wydłużenie czasu na zapłacenie kary za jazdę na gapę.

To nie są dobre badania. Nie są przeprowadzone zgodnie z zasadami badań mieszkańców - mówił Marek Duklanowski, radny PiS. Bilet dziesięciominutowy nie rozwiązuje wszystkich problemów, ale jest wart rozważenia. Ale nie w sposób jaki przygotowała to PO - mówił radny Jędrzej Wijas. To populizm - skwitował pomysł PO Mariusz Kądziołka, z-ca prezydenta Szczecina do spraw komunalnych.

Radni twierdzą, że projekt PO nie pokazuje skutków finansowych. PO ograniczyła się tylko do stwierdzenia, że przy 10 minutowych biletach pasażerom nie będzie się już opłacało i chciało jeździć na gapę, więc dochody do budżetu miasta nie powinny być mniejsze po wprowadzeniu tańszych biletów.

Mamy takie wyliczenia jakie mamy. Z nich musimy czerpać. Skoro nie mamy innych, to nie można powiedzieć, że nasze twierdzenia nie są prawdziwe - tłumaczył radny Tomasz Grodzki z PO.

Radnych jednak nie przekonał. Jednak wszyscy radni deklarują, że są za wprowadzeniem 10-minutowych biletów. ale ma stać się to dopiero jesienią. Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego przygotowuje analizę wprowadzenia nowych biletów; dziesięciominutowego, półgodzinnego, seniora, rodzinnego. Wyniki mamy poznać po wakacjach. I tym projektem chcemy się zająć, bo on będzie rzetelny i z wyliczeniami - mówił Tomasz Hinc z PiS.

Opracowanie "mp" "gs24.pl", 25 lipca 2011 roku

* * *

ZDiTM przedstawia: przystanek nieporozumienie

Przystanek autobusowy przy Urzędzie Miasta miał być wzorem dla całej Polski. Nie odpowiada jednak ani niewidomym, ani kierowcom autobusów, ani nawet samemu projektantowi. Zadowolony jest tylko ZDiTM

Gdy pod koniec maja oddawano przystanek do użytku, szczeciński magistrat jak i projektant Maciej Sochanowski nie kryli dumy. To pierwszy taki przystanek w Polsce, wzorowany na rozwiązaniach niemieckich, wyposażony w antypoślizgowe profile z polimerobetonu, z łukowatym wcięciem od strony jezdni. O problemach w funkcjonowaniu dowiedzieliśmy się już kilka dni później. Okazało się na przykład, że kierowcy autobusu stają tak, że specjalne alejki prowadzą niewidomych nie do wejścia, lecz prosto na... przednie koło.

Swoich pracowników tłumaczył wtedy Jacek Remiszewski ze SPA Klonowica, obsługującego linię 70: Z dwóch powodów ten przystanek nie jest prawidłowo wykonany. Czy państwo zwróciliście uwagę, że pośrodku znajduje się latarnia, przez którą uszkadzane są lusterka autobusów? Po drugie, zjazd na przystanek utrudniają samochody jadące ul. Felczaka od strony ul. Monte Cassino. Nasi pracownicy koncentrują się, żeby prawidłowo pokonać łuk i bezpiecznie podjechać na przystanek. Doskonale wiedzą, w którym miejscu mają się zatrzymać, jednak czasami nie mogą sobie z tym poradzić.

Jak się jednak okazało, latarnia przeszkadza nie tylko kierowcom, ale także... samym niewidomym (patrz zdjęcie). Alejka z ryflowanych bloczków znalazła się bowiem w prostej linii z latarnią, więc trzeba było ją ominąć.

Żaden niewidomy nie będzie tak kombinował - komentuje pan Józef Małosek, dyrektor okręgu zachodniopomorskiego w Polskim Związku Niewidomych. Z nami nikt nie konsultował projektu, zostaliśmy poproszeni o opinię dopiero podczas odbioru przystanku. Zasugerowaliśmy wtedy, że alejka powinna biec prosto i prowadzić nie do pierwszych, a do drugich drzwi. W przeciwieństwie do innych krajów europejskich, w Polsce większość osób wsiada środkowym wejściem.

Projektant Maciej Sochanowski tłumaczy:

Latarnia wcześniej znajdowała się po drugiej stronie jezdni, ale została przeniesiona, gdy budowano tam drogę rowerową. Musieliśmy dostosować projekt do tej sytuacji. Droga prowadzi do pierwszego wejścia, bo projekt wykonaliśmy według norm niemieckich. W Polsce nie ma jeszcze żadnych przepisów dotyczących tego typu infrastruktury.

Przedstawiciele ZDiTM (właściciel infrastruktury komunikacji miejskiej, w tym przystanków) dokonali w poniedziałek wizji lokalnej. Wynika z niej, że istnieje możliwość dokładnego podjazdu autobusu na przystanek w sposób umożliwiający bezpieczne wsiadanie osób niedowidzących - informuje Marta Czyżewska z ZDiTM.

Zarówno ZDiTM jak i SPA Klonowica zobowiązały się przypomnieć kierowcom autobusów o sposobie prawidłowego zatrzymywania się na przystanku. Rozmowy najwyraźniej przyniosły skutek, bo kierowcy parkowali wczoraj idealnie, tak by alejka prowadziła do przedniego wejścia autobusu.

Więcej problemów technicznych i formalności wiąże się z kwestią przeniesienia latarni. Gdy przystępowano do realizacji projektu, była ona już tam zlokalizowana - twierdzi Marta Czyżewska. Sprawdzono lokalizację latarni pod względem skrajni i jest ona zgodna z obowiązującymi normami, tzn. nie znajduje się bliżej niż pół metra od krawędzi jezdni. W trakcie wykonywania przystanku dwukrotnie dokonano próby wejścia do autobusu przez osobę niewidomą i w trakcie tych prób nie zgłaszano potrzeby przemieszczenia płytek "prowadzących".

ZDiTM nic nie wie o postulatach niewidomych, by miejsce do wsiadania znajdowało się na wysokości drzwi środkowych. Dojście do pierwszych drzwi jest dla osób z dysfunkcją wzroku rozwiązaniem idealnym - przekonuje Czyżewska. Osoby niepełnosprawne winny wsiadać pierwszymi drzwiami tak, aby być pod ciągłą kontrolą kierowcy.

Prace nad przystankiem trwały dwa tygodnie i kosztowały ZDiTM prawie 30 tys. zł. Niemieccy producenci krawężników i płyt za darmo przekazali miastu potrzebne materiały (sami byli inicjatorami budowy przystanku). W województwie zachodniopomorskim jest ponad 3 tys. osób niewidomych, a w samym Szczecinie ponad tysiąc.

Opracowanie "Łukasz Kozłowski" "gazeta.pl", 23 lipca 2011 roku

* * *

Spór o 10-minutowy bilet. W poniedziałek głosowanie

Czy za 1,40 zł będziemy mogli kupić 10-minutowy bilet komunikacji miejskiej? Okaże się podczas poniedziałkowej sesji Rady Miejskiej Szczecina. Za jest Platforma. Kluby PiS i SLD są raczej przeciw

Obecnie w Szczecinie są trzy rodzaje biletów: 20-, 40 - i 60-minutowe. Radni PO chcą wprowadzić jeszcze jeden - 10-minutowy. Dlaczego? Z badań przeprowadzonych przez młodzieżówkę PO - Młodych Demokratów, którzy przepytali w tej sprawie 1902 osoby w Szczecinie, wynika, że 10-minutowy bilet jest potrzebny. Chce go 68 procent respondentów. Bilet miałby uzupełniać taryfy dotychczas istniejących biletów jednorazowych. Kosztowałby 1,40 zł na liniach zwykłych, 2,80 zł na liniach pospiesznych i nocnych. Bilet ulgowy byłby o połowę tańszy.

Radni PO argumentują, że większość pasażerów, którzy kupują bilety 20-minutowe (za 2,2 zł), w rzeczywistości jedzie tramwajem czy autobusem ok. 10 minut, a część z nich, na krótkich odcinkach ryzykuje po prostu jazdę na gapę. Wprowadzenie tańszego, 10-minutowego biletu miałoby zachęcić pasażerów do zakupu.

Nie wiadomo, jakie skutki dla budżetu miasta miałaby nowa taryfa. Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego "cały czas prowadzi analizy".

Projekt uchwały przewiduje także, by wydłużyć gapowiczom termin zapłacenia kary za przejazd bez ważnego biletu z 30-procentową bonifikatą z 7 do 14 dni. "Za" jest prawie 78 procent z 1902 osób, które przepytali w tej sprawie Młodzi Demokraci.

Co o wprowadzeniu w życie takiej uchwały myślą szczecińscy radni?

Jędrzej Wijas, SLD (jeździ tylko komunikacją miejską)

Jestem praktykiem komunikacji miejskiej, ale mam poważne wątpliwości co do wprowadzenia biletów 10-minutowych. Takie bilety mogą się sprawdzać w centrum miasta, ale już na Prawobrzeżu - nie. Bo w 10 minut nie dojedzie się z osiedla na osiedle, na Basen Górniczy czy autobusem pospiesznym do centrum miasta. Poza tym nie wiem, czy jest sens utrzymywania zarówno biletu 20-, jak i 10-minutowego. Wcześniej były bilety na 10, 40 i 60 minut. Poza tym nie ma żadnych wyliczeń, jaki ubytek w związku z wprowadzeniem takich biletów poniesie budżet miasta. Bo te koszty, których nie znamy, trzeba będzie przerzucić na wszystkich szczecinian, także tych, którzy nie korzystają z miejskiej komunikacji. Projekt PO jest populistyczny, zrobiony pochopnie, a do grzebania w taryfach miejskich trzeba mieć rzetelną wiedzę. SLD go raczej nie poprze.

Marek Duklanowski, PiS

Odkąd jestem radnym, częściej korzystam z komunikacji miejskiej, bo auto potrzebne jest najczęściej żonie, więc wiem dobrze, na czym problem polega. Bilet 10-minutowy jest owszem potrzebny, ale nie można o nim dyskutować, kiedy nie ma wyliczeń skutków jego wprowadzenia i kosztów, jakie w związku z tym poniesie budżet. Ten projekt jest napisany na kolanie, niepoparty żadnymi porządnymi badaniami losowej grupy szczecinian, tylko na ankiecie przeprowadzonej na miejskich placach. Cena biletu też jest wyssana z palca.

W trzecim kwartale roku ZDiTM będzie badał potoki pasażerskie w komunikacji, bo na razie opieramy się na starych danych. Wtedy będzie można o nowych taryfach rozmawiać. Nie wiadomo też, czym zatkać dziurę, która powstanie w budżecie po wprowadzeniu takich biletów. Ten projekt powinno się zdjąć z porządku obrad.

Judyta Lemm, PO

W poprzedniej kadencji za wprowadzeniem takiego biletu byli radni PiS, teraz taki projekt przygotowali moi koledzy z klubu PO. Taki bilet na 10 minut już był, ale zniknął. Tłumaczono wtedy, że to na próbę, że okaże się dopiero, czy nowe bilety egzamin zdają. Okazuje się teraz, że taki bilet powinien być, bo chcą tego mieszkańcy. Rzadko korzystam z komunikacji miejskiej, ale wiem, że często są sytuacje, gdy trzeba przejechać przystanek czy dwa, a wtedy bilet na 20 minut jest zbyt drogi. W innych miastach funkcjonują bilety na 10 minut i sprzedają się bardzo dobrze.

Oczywiście, nie mamy wyliczeń, ile to będzie kosztowało budżet. Ale od tego jest prezydent i jego służby, a nie radni. Jeśli jest on niepotrzebny [chodzi oczywiście o bilet, nie o prezydenta - red.], to te służby powinny nam wyjaśnić, dlaczego.

My wychodzimy naprzeciw potrzebom mieszkańców, którzy, jak wynika z naszych ankiet, chcą takiego biletu. A przecież miasto ma być dla nich, a nie mieszkańcy dla miasta.

Opracowanie "Marcin Górka" "gazeta.pl", 22 lipca 2011 roku

* * *

Swingiem na Gumieńce?

Od czwartku na tramwajowej linii nr 8 pojawią się prawdopodobnie niskopodłogowe tramwaje. Prawdopodobnie, bo nie jest to pierwszy termin, deklarowany przez Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego. We wtorek po raz kolejny próbowano odebrać od wykonawcy przebudowany przystanek przy Cmentarzu Centralnym. To jego parametry sprawiały, że Swingi na linii 8 nie mogły się dotąd pojawić

O dostosowaniu trasy "8" do wagonów niskopodłogowych mówiło się od lat Zarówno MZK Szczecin, jak i działająca obecnie spółka "Tramwaje Szczecińskie" etapami dostosowywały torowiska w ul. Sikorskiego i Ku Słońcu do wymogów niskopodłogowych wagonów. Problemem był tylko przystanek przy bramie głównej cmentarza, za który odpowiada Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego.

Parametry wagonów znane były co najmniej od grudnia 2008 r. - wtedy ogłoszono pierwszy przetarg na dostawę niskopodłogowych wagonów. Protesty i sądowe przepychanki sprawiły, że pierwszy wagon pojawił się w Szczecinie dopiero w listopadzie ub.r. Ale przetarg na przebudowę problemowego przystanku ZDiTM ogłosił dopiero w maju br. W dodatku nie konsultował go ze spółką "TS". Dlatego kilka dni temu okazało się, że powstający kosztem ponad 250 tys.zł przystanek, który dawno miał być gotowy, zagraża wagonom wartym kilka milionów złotych.

Z naszych informacji wynika, ze wykonawca prac po raz kolejny będzie w środę przekładał część płyt, które zagrażają konstrukcji wagonów. Wykazały to zaplanowane nagle na wtorkowy poranek testy z udziałem 130 bezrobotnych, którzy dociążyli wagon, symulując pasażerów. Bo 2,5 roku to dla miejskiej firmy z Klonowica zbyt mało, by robić coś raz, a porządnie.

Opracowanie "Tomasz Tokarzewski" "24kurier.pl", 19 lipca 2011 roku

* * *

Ku Słońcu: Przystanek może być wielką klapą

Dzisiaj okaże się czy nowy przystanek przy ulicy Ku Słońcu będzie wymagał kolejnej przebudowy. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że podczas odbioru stwierdzono uchybienia

Odbiór przystanku (kosztował 254 tys. zł) przy pierwszej bramie Cmentarza Centralnego rozpoczął się w ubiegłym tygodniu. Dzisiaj jego ostatni etap. Z rana próbnie przejechać ma niskopodłogowy tramwaj Swing z pasażerami.

Dopiero teraz poznamy ostateczną decyzję - mówi zastępca dyrektora Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego Jerzy Barański. Musimy być bardzo ostrożni. To jest nowy wagon i nie możemy ryzykować jego uszkodzeń. Gdyby coś się przytrafiło - nie zapłaciłby ubezpieczyciel. Był wykonany projekt przebudowy, według niego pracował wykonawca. Pewne rzeczy zostały protokolarnie stwierdzone. To wszystko trzeba jeszcze dokładnie sprawdzić.

Dyrektor twierdzi, że przystanek jest ważny z jeszcze jednego względu. Konstrukcyjnie różni się od pozostałych szczecińskich. Jest na poziomie 27 na cm. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że swoje uwagi zgłosiła spółka Tramwaje Szczecińskie. Chodzi o skrajnię, czyli odległość między szyną a peronem zapewniająca bezpieczny przejazd pojazdu.

Chcieli, żebyśmy już wcześniej puścili Swingi na trasę "ósemki", ale nie zgodziliśmy się na to - powiedział nam Grzegorz Stasiński, kierownik zajezdni Pogodno. Przystanek musi przejść najpierw odbiór. Tym bardziej, że były tam jakieś uchybienia. Musimy mieć pewność, że nic z tymi tramwajami się nie stanie i pasażerowie będą bezpieczni. W czwartek dostałem oficjalne pismo z ZDiTM, że niskopodłogowe tramwaje tamtędy nie mogą jeździć. Aż do odwołania.

Problemy były już wcześniej. Dotyczyły ułożenia płyt z wypustkami ułatwiającymi przemieszczanie się osobom niepełnosprawnym. Płyty są już prawidłowo ułożone - zapewnia Jerzy Barański. Wierzę, że wszystko zakończy się szczęśliwie i jeszcze w te wakacje na tej trasie zobaczymy Swingi.

Przedstawiciele ZDiTM w poniedziałek trafili też "na dywanik" do prezydenta Szczecina Piotra Krzystka. Temat spotkania był jeden: przystanek przy bramie centralnej cmentarza na ulicy Ku Słońcu.

Prezydent chciał usłyszeć wyjaśnienia. Dowiedzieć się, czy istnieją jakieś zagrożenia związane z tą inwestycją - mówi dyrektor. Dzisiaj poznamy ostateczną decyzję i będę mógł podać więcej szczegółów. Jeśli będzie coś nie tak - wykonawca będzie musiał poprawić. Nie wiąże się to dla nas miasta z dodatkowymi kosztami. Mam nadzieję, że do takiej sytuacji nie dojdzie.

Opracowanie "Andrzej Kus" "gs24.pl", 19 lipca 2011 roku

* * *

Bilety 10-minutowe? Jeszcze na nie poczekamy

Kolejna próba wprowadzenia opłat na krótszy czas przejazdu tramwajami i autobusami znów spali na panewce - wynika z naszych informacji

Projekt uchwały wprowadzający 10-minutowe bilety komunikacji miejskiej jest już gotowy. Przygotowali go radni Platformy Obywatelskiej. Ma być głosowany na najbliższej sesji rady miejskiej. Ale według naszych informacji radni koalicji wycofają go z porządku obrad. Powód? Uważają, że jest nieprzygotowany. Używają nawet słowa niepoważny.

Projekt PO przewiduje, że bilet 10-minutowy normalny na linie zwykłe kosztowałby 1,40 złotych, a na pospieszne i nocne - 2,80 zł. Przejazdy ulgowy byłyby połowę tańsze. Obecnie najkrótszy bilet jest 20-minutowy. Według Platformy zmiany chce większość pasażerów. W uzasadnieniu projektu uchwały radni PO powołują się na badania Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego oraz stowarzyszenia Młodzi Demokraci, młodzieżówki PO. Demokraci przepytali prawie dwa tysiące szczecinian. Ponad 68 procent osób chce zmiany.

Badania przeprowadzone przez ZDiTM pokazują, że obecnie bardzo często czas przejazdu komunikacją miejską pasażerów z biletami 20-minutowymi wynosi około 10 minut. W konsekwencji pasażerowie płacą za usługę, której i tak nie zamierzają wykorzystać. Jest to wysoce niesprawiedliwe - mówił Łukasz Tyszler, radny PO. Pomysł 10-minutowych biletów popiera SLD i PiS. Ale projekt PO im się nie podoba.

Jest nieprzygotowany. Nie ma żadnych wyliczeń finansowych, które przy takich ważnych zmianach są konieczne. O bilecie 10-minutowym mówiliśmy już wcześniej, ale trzeba to zrobić kompleksowo - mówi Dawid Krystek, szef klubu radnych SLD. Ostrzejszych słów o pomyśle PO używa radny Tomasz Hinc z PiS. To niepoważne podejście. Tam nie ma żadnych wyliczeń finansowych. Przecież taka zmiana rozwaliłaby budżet. Platforma, która ma się za poważną partię, przygotowuje nieodpowiedzialny projekt. Tu nie ma nad czym głosować - podsumowuje.

Radni koalicji chcą poczekać na opracowanie, które przygotowuje ZDITM. Ma uwzględniać m.in. bilety 10-minutowe, półgodzinne, rodzinne, bilet seniora. Projekt ma być gotowy jeszcze w tym roku. Zmiany weszłyby w życie z początkiem 2012 roku. Platforma broni się, że ich pomysł nie wysadziłby budżetu w powietrze.

Wprowadzenie tańszego biletu zachęci pasażerów do kupowania biletów nawet na przejazd jednego przystanku. Zmniejszy to liczbę osób jeżdżących bez uiszczenia opłaty, w wyniku czego przychody ZDiTM nie powinny się zmniejszyć - napisali w uzasadnieniu projektu uchwały. Ostateczna decyzja zapadnie za tydzień.

Opracowanie "Moje Miasto", 18 lipca 2011 roku

* * *

Swing nie przejdzie. Przystanek znowu do remontu?

Niskopodłogowe tramwaje swing nie mogą pojechać na Gumieńce, bo najnowocześniejszy szczeciński przystanek jest dla supertramwaju niebezpieczny. Po poprawkach może być niebezpieczny dla pasażerów. Zamieszane w to wszystko firmy i instytucje solidarnie milczą

Swing miał zadebiutować na trasie "ósemki" w piątek. Po pasażerów zajechały jednak jak zwykle pordzewiałe "stopiątki" i berlińskie tatry.

Otrzymaliśmy pismo z ZDiTM, by jednak swingów na tę linię nie puszczać - mówi Zbigniew Dąbrowski, zastępca dyrektora spółki Tramwaje Szczecińskie. Dlaczego? Dąbrowski twierdzi, że Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego powodów nie podał, a on sam niczego się nie domyśla.

"Gazeta" ustaliła, że winny jest najnowszy szczeciński przystanek przy pierwszej bramie Cmentarza Centralnego. To z jego powodu ponad 30-metrowe swingi nie mogły od razu po sprowadzeniu do Szczecina pojechać trasą "ósemki" (bo był za krótki) i to z jego powodu po dopiero co ukończonej przebudowie nadal nie jeżdżą na Gumieńce. A miał być (przystanek) dumą naszej komunikacji. Pasażerowie, wchodząc z niego do tramwaju, mieli co najwyżej minimalnie unieść nogę. "Niskopodłogowość" tramwaju miała w nim znaleźć w końcu godnego siebie partnera. Perony są już gotowe, ale swinga przy nich nie zobaczymy, bo nowy przystanek okazał się dla niskopodłowego tramwaju niebezpieczny.

Podczas testów pusty swing ledwo się przez przystanek przecisnął. Wypełniony pasażerami jest nieco obniżony, zahaczy osłonami wózków o krawędź peronu - tłumaczy nasz rozmówca, proszący o zachowanie anonimowości.

Jest problem ze skrajnią - przyznaje Zenon Kontroniewicz z firmy Kanal Bud Pyrzyce, która na zlecenie ZDiTM zbudowała przystanek. Skrajnia to odległość między szyną a peronem zapewniająca bezpieczny przejazd pojazdu. Kontroniewicz twierdzi jednak, że "wszystko zostało zrobione zgodnie z projektem". Wdawać się w szczegóły nie chce.

Z naszych ustaleń wynika, że obecna skrajnia byłaby wystarczająca, gdyby peron miał wysokość od 17 do 22 cm. ZDiTM zażądał jednak od projektanta, by peron był idealnie równy z podłogą swinga. I peron w projekcie podwyższono, ale skrajnia została bez zmian. Nikt tego błędu nie wyłapał. Tramwajarze też, bo projektu im do konsultacji nie przedstawiono.

Co na to ZDiTM? W piątek dzwoniliśmy do rzeczniczki, a następnie wysłaliśmy maila ze szczegółowymi pytaniami. Późnym popołudniem przyszła lakoniczna odpowiedź: "W dniu wczorajszym, tj. 14.07 rozpoczęła się procedura odbiorowa [gotowego przystanku od firmy, która go wykonała - red.]. Odbiór nie został zakończony. Po zakończeniu procedury odbiorowej, tramwaje typu Swing zostaną skierowane na trasę linii nr 8".

Wczoraj na przystanku geodeci prowadzili pomiary. Nie chcieli rozmawiać z "Gazetą". Nieoficjalnie wiemy, że we wtorek w ZDiTM odbędzie się narada z wykonawcą. Ze wstępnych obliczeń wynika, że odsunięcie płyt może sytuację pogorszyć, bo między stojącym tramwajem a krawędzią peronu powstanie głęboka i niezbyt szeroka dziura, w której łatwo będzie zakleszczyć nogę. W grę może wchodzić więc gruntowna przebudowa polegająca na obniżeniu płyty peronu.

Przebudowany przystanek przy pierwszej bramie cmentarnej już raz był rozbierany - po tym, gdy okazało się, że płyty z wypustkami mającymi ułatwiać poruszanie się po peronie osobom słabowidzącym są źle ułożone. Błąd został wyłapany, kiedy przystanek był niemal gotowy.

Komentarz

Budowa przystanku przy ul. Ku Słońcu w szczecińskich realiach urasta do inwestycji skomplikowanej niczym wyprawa na Księżyc. Tymczasem wcale nie trzeba było tu dokonywać skomplikowanych obliczeń, komputerowych symulacji, prób na modelach czy crash testów Swinga. Wystarczyłoby, gdyby inwestor, czyli ZDiTM, pokazał projekt fachowcom od tramwajów. I problemu by nie było. A teraz jest i problem i pozostające bez odpowiedzi pytanie: kto zapłaci za kolejną przebudowę przystanku, która kosztowała 254 tys. zł z miejskiej - naszej - kasy.

Opracowanie "Andrzej Kraśnicki jr", "gazeta.pl", 16 lipca 2011 roku

* * *

Przełom w komunikacji: Już niedługo zapalą się tablice

W sierpniu uruchomione zostaną tablice zamontowane na przystankach, które na bieżąco informowały będą o godzinie przyjazdu tramwaju czy autobusu. Trwają ostatnie prace nad uruchomieniem systemu informacji pasażerskiej

To ma być przełom w szczecińskiej komunikacji miejskiej. Czy rzeczywiście tak będzie? Okaże się za niecały miesiąc. W sierpniu ma zostać uruchomiony System Dynamicznej Informacji Pasażerskiej. Dzięki niemu mamy wreszcie wiedzieć, ile poczekamy na spóźniony tramwaj czy autobus. Trwają ostatnie prace nad jego wprowadzeniem.

Pracujemy jeszcze nad wdrożeniem okresowego biletu elektronicznego, czyli kart, punktów doładowań, punktów personalizacji - mówi Marta Kwiecień-Zwierzyńska z Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego. Pozostało wprowadzenie informacji przez sms oraz bezprzewodowych punktów dostępu do informacji pasażerskiej.

Prace podzielone są na kilka etapów. W ramach pierwszego z nich wyposażono 270 autobusów i tramwajów w urządzenia służące do obsługi systemu. Przygotowano też serwerownię oraz wyposażono centralę ruchu. Przy ulicy Klonowica, w siedzibie Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego zamontowano wideościanę, na której śledzić będzie można m.in. ruch pojazdów. Na przystankach pojawiło się też 10 elektronicznych tablic. Dodatkowo wyposażono 10 pojazdów komunikacji miejskiej w system monitoringu.

Teraz trwa drugi etap. Urządzenia zamontowano w 110 tramwajach. Znalazły się też w 50 pojazdach technicznych. Przybyło też pięć nowych elektronicznych tablic - dodaje Marta Kwiecień-Zwierzyńska.

Tablice już teraz ustawione na szpetnych masztach, przed uruchomieniem systemu, mają zostać przeniesione w inne miejsca. Na placu Rodła oraz ul. Staszica przeniesione zostaną na przystanek. Na osiedlu Słonecznym na nowy obiekt kasowo-dyspozytorski, po jego ustawieniu. A co będą wyświetlały?

Numer tramwaju i autobusu, które zatrzymują się na przystanku, oraz przy którym znajduje się tablica. Będzie też kierunek jazdy danej linii, rzeczywisty czas odjazdu, bieżąca godzina - wymienia Kwiecień-Zwierzyńska. Do zagospodarowania będzie 13 wierszy na tablicy.

Koszt dwóch pierwszych etapów to 6,8 miliona złotych. Miasto przygotowuje się już do kolejnego. Ze środków Unii Europejskiej zapewnione zostało dofinansowanie w kwocie 29,3 miliona złotych. Na przystankach zamontowanych będzie kolejnych 80 elektronicznych tablic.

Rozbudowany zostanie system biletu elektronicznego, system zliczania potoków pasażerskich. Ponadto powstanie m.in. systemu lokalizacji i monitoringu pojazdów technicznych obsługujących "Akcję Zima", systemu monitorowania transportu (obejmie infrastrukturę monitorowania węzłów komunikacyjnych poprzez system 86 kamer).

Opracowanie "gs24.pl", 15 lipca 2011 roku

* * *

Nowe torowiska przy Bramie Portowej

Spółka Tramwaje Szczecińskie podpisała umowę z wykonawcą projektu i przebudowy torowiska na skrzyżowaniu przy Bramie Portowej. Czas realizacji zadania to 13 miesięcy. Inwestycja pochłonie około 22 mln złotych

Przebudowę torowiska na skrzyżowaniu przy Bramie Portowej zaprojektuje i przeprowadzi konsorcjum firm Mostostal Warszawa S.A. i Przedsiębiorstwo Tor-Kar –Sson Zbigniew Kargul.

Przebudowane zostaną torowiska, sieć trakcyjna, perony przystankowe, mała architektura w obrębie skrzyżowania przy Bramie Portowej. Zakres prac obejmuje remont torowiska w obrębie placu Brama Portowa, na ul. Wyszyńskiego do skrzyżowania z ul. Herberta, w al. Niepodległości do skrzyżowania z ul. Dworcową wraz ze skrzyżowaniem i rozjazdami na wlotach ul. Dworcowej i 3 Maja.

W ramach przebudowy powstanie nowy skręt dla tramwajów, które będą mogły jechać od strony al. Niepodległości w kierunku ul. Krzywoustego (oraz w kierunku przeciwnym). Prace budowlane zostały podzielone na 6 etapów.

Modernizacja torowisk tramwajowych przy Bramie Portowej będzie możliwa dzięki współfinansowaniu ze środków Unii Europejskiej w ramach projektu „Budowa i przebudowa torowisk w Szczecinie” współfinansowanego z Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko 2007-2013.

Opracowanie "gs24.pl", 14 lipca 2011 roku

* * *

Za 13 miesięcy Brama Portowa się zmieni

Konsorcjum firm Mostostal Warszawa SA oraz Przedsiębiorstwo Tor-Kar-SSon Zbigniew Kargul przebuduje torowisko na skrzyżowaniu przed Bramą Portową. Spółka Tramwaje Szczecińskie podpisała już z wykonawcą umowę

Wartość umowy to 22 mln złotych. Konsorcjum ma zaprojektować inwestycję oraz ją przeprowadzić. Ma na to w sumie trzynaście miesięcy.

Największą zmianą jaka zostanie wprowadzona na skrzyżowaniu będą nowe tory umożliwiające tramwajom skręt z od strony ul. Krzywostego w al. Niepodległości (oraz w drugą stronę). To nowe połączenie ułatwi tymczasową organizację ruchu tramwajów na wypadek np. awarii i zablokowania torów w innej części miasta. Zakręt pozwoli też w przyszłości na utworzenie nowej linii tramwajowej lub zmianę trasy jednej z już istniejących. Kolejna nowinką będą wspólne, tramwajowo-autobusowe przystanki. Zasięg modernizacji sięga skrzyżowania ulic Dworcowej i 3 Maja. Wymienione zostaną wszystkie tory.

Skala modernizacji oznacza potężne zamieszanie w organizacji ruchu. Cała inwestycja podzielona została na sześć etapów.

W pierwszym wstrzymany zostanie ruch tramwajów jadących od strony ul. Krzywoustego. "7" trasę Basen Górniczy-Krzekowo pokona jadąc przez plac Żołnierza i plac Rodła. Podobnym objazdem trasę Potulicka-Głębokie pojedzie "9". Na trasie al. Niepodległości-Gumieńce kursować ma autobus.

Drugi etap to wymiana torów od strony ul. Wyszyńskiego. Tramwaje nie będą mogły dotrzeć na Basen Górniczy. "2" i "7" pojadą na Potulicką, a linie "8" i "9" zostaną zawieszone.

W trzecim etapie przebudowywana będzie główne skrzyżowanie torów. Operacja ma potrwać tylko weekend, bo będzie oznaczać zawieszenie linii "2", "3", "7", "8", "8 Bis" i 9. Uruchomiona zostanie zastępcza komunikacja autobusowa.

Czwarty etap to prace od strony al. Niepodległości oraz pomiędzy Bramą Portową, a ul. Dworcową. Tramwaje "2" i "3" nie będą kursować, "1" pojedzie z Głębokiego do Lasku Arkońskiego, a "9" z Głębokiego na Pomorzany.

W piątym etapie zablokowane zostaną tory w kierunku ul. Potulickiej. Do objazdów wykorzystany zostanie nowy zakręt.

Opracowanie "akr", "gazeta.pl", 10 lipca 2011 roku

* * *

Nowa linia autobusowa 88. Zobacz dokąd dojedziesz

Od 1 września do Centrum Handlowego Ster na Gumieńcach będzie można dojechać miejskim autobusem

Linia kursować będzie między ulicą Okulickiego, a miejscowością Stobno. Po drodze autobus zajeżdżać będzie do Centrum Handlowego Ster. Linia będzie miała numer 88, który nawiązuje do linii tramwajowej nr 8, która kończy bieg na Gumieńcach. Autobus będzie jej naturalnym przedłużeniem.

Przesuwa się za to w czasie uruchomienie autobusu, który połączyłby Szczecin z nadodrzańskimi wsiami: Ustowo, Kurowo i Siadło Górne. Z najnowszych informacji wynika, że ZDiTM planuje jej otwarcie dopiero w 2012 roku.

Opracowanie "akr", "gazeta.pl", 10 lipca 2011 roku

* * *

Sposób na stres i korki

Na ostatniej sesji szczecińscy raani przegłosowali projeni uchwały, z którego wynika, że na szczecińskie autobusy i tramwaje powróci Gryf. Zastąpi „otwieracz do piwa", czyli uproszczoną wersję herbu Szczecina, która narodziła się wraz z koncepcją „pływających ogrodów"

Na szczęście dla pasażerów zamiana symboli to tylko jeden z kaprysów radnych, którzy z komunikacji korzystają okazjonalnie, a o jej codziennym funkcjonowaniu mają blade lub żadne pojęcie. Równolegle realizowana jest polityka miasta, która po latach zaniedbań w sferze transportu zbiorowego zaczyna przynosić efekty. Warto się z tym zapoznać, bo w dobie szalejących cen paliw i coraz większych problemów z parkowaniem komunikacja miejska może okazać się antidotum na codzienny stres.

Gryf zastąpi „otwieracz"

Koncepcja „pływających ogrodów", czyli Floating Garden 2050, od początku wzbudzała kontrowersje. Ma tyluż zwolenników, co przeciwników. Bezspornym faktem jest jedno: tak charakterystycznego malowania autobusów i tramwajów nie ma chyba żadne miasto w Polsce. I o ile biało--niebiesko-zielone barwy jakoś się przyjęły, dwa elementy wciąż budzą emocje. To tzw. kleksy lub mazy na szybach, które niczego nie wnoszą, a skutecznie ograniczają widoczność, i symbol miasta, nazwany przez szczecinian otwieraczem do piwa. W tej pierwszej sprawie jak dotąd nic nie udało się wskórać. „Otwieracz" prawdopodobnie zniknie.

Ale nie stanie się to z dnia na dzień i nikt nie będzie w krótkim czasie wydawał niepotrzebnie środków, by zastąpić jeden symbol drugim - uspokaja Tomasz Klęk z Biura Promocji i Informacji UM w Szczecinie. Proces wdrażania systemu informacji miejskiej jest rozpisany na kilka lat. Pierwszy etap dotyczy trzonu SIM, czyli tablic z nazwami i numerami ulic. Proces znakowania pojazdów komunikacji miejskiej herbem miasta będzie się odbywał w kolejnych etapach, w miarę posiadanych środków.

To istotna informacja dla pasażerów, bo skoro ani miasto, ani podlegający mu przewoźnicy nie będą w krótkim czasie ponosić dodatkowych kosztów, nie znajdą one odzwierciedlenia także np. w nagłej podwyżce biletów. Choć prędzej czy później trzeba się będzie zapewne z tym liczyć.

Są też dobre wieści

Pasażerów bardziej od symboli interesuje to, czym jeżdżą i którędy. I trzeba przyznać, że konsekwentnie prowadzona polityka miasta jest od kilku lat odczuwalna. Szczecin znalazł się wśród liderów na liście dużych miast, które pozbyły się kilkudziesięcioletnich ikarusów i jelczy. Do dziś można je spotkać na ulicach Warszawy czy aglomeracji śląskiej, są także w innych regionach kraju. U nas postawiono na używane, ale często znacznie lepsze niskopodłogowe autobusy z Niemiec i Norwegii.

Równolegle ogłaszano przetargi na fabrycznie nowy niskopodłogowy tabor - przypomina Tomasz Klęk. Efekt? W Szczecińskim Przedsiębiorstwie Autobusowym „Dąbie" od 2008 r. mamy już 39 nowoczesnych solarisów, kolejnych siedem spodziewanych jest w 2012 roku. W bliźniaczym SPA „Klonowica" takich pojazdów jest 48. W Szczecińsko-Polickim Przedsiębiorstwie Komunikacyjnym po latach zastoju także pojawiły się nowe pojazdy. W tym roku przybyło ich 13. Dzięki temu najbardziej wyeksploatowane MAN-y i volvo trafiają do pośredników lub przewoźników będących w znacznie gorszej sytuacji taborowej. W ostateczności - na złom.

Warto zaznaczyć, że z każdą dostawą pojawiają się kolejne udogodnienia. Autobusy mają już więc oprócz standardowej niskiej podłogi także klimatyzację, ułatwienia dla inwalidów, elektroniczne wyświetlacze, ekrany ciekłokrystaliczne z informacją o trasie, automaty do sprzedaży biletów, monitoring, a nawet... alkomaty, w które kierowca musi dmuchnąć, zanim spróbuje uruchomić silnik.

Na torach trochę gorzej

Tak komfortowej sytuacji nie mają „Tramwaje Szczecińskie" Sp. z o.o., choć i tu widać przemiany. Chyba jako jedni z pierwszych pozbyliśmy się wagonów typu 102Na oraz ponad 50-letnich „helmutów". Sprowadzone pod koniec lat 90. ub. roku miały kursować 3 lata, wiernie służyły przez niemal 15. W zamian sprowadzono z Berlina niemal setkę czechosłowackich tatr z lat 80., które w Niemczech przeszły gruntowną modernizację. Pomału wypierają więc także wagony z rodziny 105, których część ma już ponad 30 lat. Ale nie wszystkie trafiają na złom. Mamy już dwa składy, które spółce „TS" udało się we własnym zakresie zmodernizować. Koszt takiej przebudowy to ok. 1,2 min zł, ale zdaniem wielu osób - gdy nie stać nas na zakup większej partii nowego taboru - gra warta jest świeczki.

Formalnie jest to modernizacja starego tramwaju typu 105Na. Faktycznie jednak ze starego pojazdu pozostaje tylko belka nośna z numerem. Pozostałe elementy są nowe. Tramwaj został wykonany w wydziale remontowym spółki „Tramwaje Szczecińskie" - informuje Dariusz Wołoszczuk ze szczecińskiego magistratu. Montaż tramwaju trwał kilka miesięcy. W pojeździe zastosowano szereg nowości, które nie były stosowane do tej pory w Szczecinie. Dotyczą one zarówno wyglądu, jak i wyposażenia.

„TS" rozstrzygnęły też już przetarg na zakup kolejnych 10 nadwozi tramwajowych oraz podzespołów do tych pojazdów. Oznacza to, że po naszych torowiskach jeździć będzie jeszcze dodatkowych pięć składów moderusów.Równolegle zostanie zmodernizowanych 18 tatr. Modernizacje zostaną wykonane w Szczecinie. Kolejne będą wozić pasażerów w pierwszym kwartale 2012 roku - dodaje Krystian Wawrzyniak, prezes spółki.

Zarówno przebudowa wagonów z rodziny 105N, jak i modernizacja tatr możliwa jest dzięki dofinansowaniu z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Zachodniopomorskiego. Warto przypomnieć, że na początku br. na trasy wyruszyło w końcu sześć niskopodłogowych składów. Są komfortowe, wyposażone we wszelkie nowinki i najdłuższe w Polsce. Takie tramwaje szczecinianom obiecywano od ponad 10 lat. Mają je już niemal wszystkie miasta, w których tabor szynowy jest eksploatowany. Nie powiedzieliśmy jednak ostatniego słowa i - jeśli nic nie stanie na przeszkodzie -jeszcze w tym roku miasto ogłosi przetarg na dostawę ponad 20 wagonów o podobnym standardzie.

Będą nowe linie!

Inwestycje w tabor to też jednak także nie wszystko. Dla mieszkańców zasiedlających coraz to nowe dzielnice, a nawet podszczecińskie miejscowości ważny jest dojazd. Dlatego tam, gdzie ościenne gminy są zainteresowane współpracą z Zarządem Dróg i Transportu Miejskiego, szczecińskie autobusy docierają regularnie. Tak jest od wielu lat w Policach, w nieco krótszym okresie także w Przecławiu, Kołbaskowie, Będargowie. Wkrótce sieć połączeń obejmie kolejne rejony.

Od 1 września planujemy uruchomić linię autobusową nr 88 na trasie Centrum Handlowe STER przez ul. Okulickiego do Stobna - informuje Marta Kwiecień-Zwierzyńska z Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego w Szczecinie. W roku 2012 chcemy wydłużyć linię nr 70 z Dworca Głównego przez Ustowo - Kurów - Siadło Dolne - Siadło Górne - Kołbaskowo - Moczyły do Kamieńca.

W samym Szczecinie ma się w przyszłym roku pojawić także postulowana od lat przez mieszkańców zwykła linia autobusowa do ul. Studziennej. Obecnie można tam się dostać jedynie autobusem pospiesznym, czyli dwukrotnie droższym. Jest także szansa na przywrócenie zawieszonej prawie 20 lat temu tramwajowej linii nr 10, choć na nowej trasie. Po zakończeniu przebudowy torowiska w rejonie Bramy Portowej miałaby połączyć Gumieńce z pl. Rodła.

Opracowanie "Tomasz Tokarzewski", "Kurier Szczeciński", 8 lipca 2011 roku

* * *

Zdążyć przed jesienią

Trwa przebudowa układu drogowego wokół powstającej galerii handlowej "Kaskada"

Do jesieni ma powstać m.in. dodatkowy prawo skręt w kierunku ulicy Krzywoustego. Dużo większa zmiana dotyczy placu Lotników i placu Żołnierza. Zgodnie z projektem przejazd od alei Jana Pawła II w stronę prawobrzeża będzie odbywał się przez ulicę Obrońców Stalingradu, a nie plac Lotników. Z kolei przystanek stanie się przystankiem autobusowo-tramwajowym.

Odbywające się w dużym tempie prace oznaczają dla kierowców spore utrudnienia w ruchu i konieczność szukania objazdów. W związku z robotami w okolicy przebudowywanej arterii zmniejszyła się także liczba miejsc parkingowych.

Opracowanie "arr", "Kurier Szczeciński", 8 lipca 2011 roku

* * *

Z sieciówką będzie łatwiej

Prace modernizacyjne na szczecińskich ulicach odbijają się na pasażerach autobusów i tramwajów, którzy mają wykupione bilety sieciowe. Do tej pory nie mogli na nie korzystać z innych linii. To się zmieni

Pani Marta posiada bilet sieciowy na autobus nr A kursujący między prawobrzeżem, a lewobrzeżem miasta. Rano z Bukowego do śródmieścia autobus jeździ bez problemów. Gorzej jest z powrotem.

Wczoraj na autobus czekałam około 45 minut - opowiada. I to nie pierwszy raz. Teoretycznie mogłabym pojechać tramwajem na Basen Górniczy i tam wsiąść do autobusu nr 65, ale ta linia zahacza o Zdroje. Pierwszy lepszy "kanar" wlepiłby mi karę za jazdę nie po trasie.

To fakt. Już kiedyś opisywaliśmy historię Czytelnika, który nie mogąc się doczekać na autobus A pojechał innym i kontrolerzy ukarali go mandatem. Wówczas Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego tłumaczył, że bilety sieciowe obowiązują tylko na jedną linię i nic na to poradzić nie można, bo taka jest uchwała Rady Miasta.

Czy w tym roku, gdy rozkopany Szczecin powoduje znaczne opóźnienia komunikacji miejskiej można zmienić nierealny przepis? Zwróciliśmy się z tym pytaniem do Marty Kwiecień-Zwierzyńskiej, rzecznika prasowego ZDiTM.

Zgodnie z uchwałą Rady Miasta nr XXIX/736/08 z grudnia 2008 r. § 6 pkt 2 "bilety miesięczne i 3, 4, 5 miesięczne liniowe uprawniają do przejazdu całej trasy linii, a na odcinkach ściśle pokrywających się, również innymi liniami danego rodzaju".

Tłumaczy też, że odcinkiem ściśle pokrywającym się jest odcinek pomiędzy dwoma przystankami wspólnymi dla linii, na którą wykupiony jest bilet i linii, z której korzysta pasażer. Przy czym również za pokrywający się uznaje się taki odcinek, gdy jeden z przystanków jest wspólny, a drugi wynika z rozjazdu linii po odbyciu minimum połowy drogi przejazdu.

Przyznaje, że opóźnienia w kursowaniu środków transportu miejskiego wynikają z trwających remontów. Ma też dobrą wiadomość dla wszystkich pasażerów z biletami sieciowymi:

Mając na uwadze dobro pasażerów komunikacji miejskiej, ZDiTM do końca tygodnia wyda komunikat, w którym zezwoli pasażerom linii A, którzy wykupili bilet okresowy tylko na tę linię, do korzystania do 31 grudnia również z linii nr 65.

Opracowanie "Marek Rudnicki", "Moje Miasto", 7 lipca 2011 roku

* * *

Na Pomorzanach co rusz wykolejają się tramwaje. Ale na rozbudowę jeszcze poczekamy

Na pętli na Pomorzanach w Szczecinie często dochodzi do wykolejenia wagonów. Ma być lepiej, ale koncepcji zmian jeszcze nie wybrano

W ubiegłym tygodniu na szczecińskiej pętli tramwajowej na Pomorzanach wydarzyły się aż dwa przypadki wykolejenia tramwajów. I to niemal w tym samym miejscu, tj. tuż przy wyjeździe z pętli.

Szczególnie poważnie wyglądał jeden z nich, w którym brał udział skład linii nr 6. Pierwszy wagon wyjeżdżając z pętli pojechał w lewo. W tym czasie w drugim wagonie "wózek" wyskoczył z torów i tył pojazdu pojechał w przeciwną stronę. Finał - wagon rozjechał metalowe ogrodzenie.

Całe szczęście, że nikt nie szedł wówczas chodnikiem - mówi pan Artur, który jechał feralną "szóstką". Taki przewrócony płot gdyby kogoś rąbnął, to nie wiem, czy by wyszedł z tego cało. Drzwi trzeba było otwierać awaryjnie.

Świadkowie przypominają, że to już kolejne wykolejenie tramwaju w tym miejscu. Tory na pętli są przestarzałe i często dochodzi tam do wypadków - mówi inny mężczyzna, który widział wypadek.

W kierownictwie Tramwajów Szczecińskich dowiadujemy się, że jedna z tych kolizji nie wynikała ze stanu technicznego torów, a z winy motorniczego. Pytamy jednak, czy spółka zamierza poprawić stan torów.

W tym roku nie planujemy inwestycji na tej terenie tej pętli - mówi Krystyna Gawrońska, dyrektor d/s inwestycji Tramwajów Szczecińskich. Ale w przyszłym roku, a na pewno po zakończeniu modernizacji Basenu Górniczego i trasy "ósemki", zajmiemy się tym tematem.

W grę wchodzą dwa warianty prac, modernizacja i większą inwestycja. Nasz tabor ledwo się mieści na pętli Pomorzany, dlatego jeden z wariantów zakłada rozbudowę infrastruktury na terenie obecnych działek - dodaje dyr. Gawrońska.

Opracowanie "Tomek Kuczyński", "Moje Miasto", 5 lipca 2011 roku

* * *

Remonty, objazdy - duże zmiany w centrum

Dziś z al. Niepodległości na co najmniej miesiąc znikną tramwaje. Miasto uruchamia zastępczą linię 823

W tej chwili w mieście prowadzonych jest sześć dużych inwestycji drogowych: przebudowa układu komunikacyjnego wokół Galerii Kaskada, kolejny odcinek obwodnicy śródmiejskiej pomiędzy ul. Duńską i Arkońską, modernizacja ul. Arkońskiej, przebudowa ul. Struga, budowa Trasy Północnej i kończąca się już budowa ronda przy hotelu Panorama w Podjuchach.

A remonty to ciągle zmiany w organizacji ruchu. Najbardziej uciążliwe pojawią się od poniedziałku w samym centrum miasta. Musimy zamknąć ruch tramwajów na ul. Niepodległości. Przynajmniej na miesiąc - informuje Bogusław Gościniak z Eurovii budującej nowe ulice wokół Kaskady. Rano żaden tramwaj już tu nie pojedzie, a my ruszamy z rozbiórką torowiska i trakcji. Na odcinku pomiędzy Bramą Portową i ul. Bogurodzicy wszystko będzie przebudowane.

Już w sierpniu w tym miejscu powstanie wspólny pas tramwajowo-autobusowy, a przy Bramie Portowej peron dla podróżujących oboma środkami komunikacji publicznej. Ale zanim pojawią się te udogodnienia dla przesiadkowiczów, będziemy musieli nauczyć się żyć bez tramwajów na odcinku plac Rodła - Brama Portowa.

Całkowicie zawieszona zostaje linia nr 2. Tramwaje linii nr 1 kursować będą na trasie Głębokie - plac Rodła - dworzec Niebuszewo. Natomiast Linia nr 3 kursować będzie na trasie Pomorzany (peron linii 6) - Brama Portowa - plac Kościuszki - Pomorzany (peron linii 11). Dla rozróżnienia kierunków, na wyświetlaczach oraz na pętli Pomorzany linia będzie oznakowana: 3P - kurs z Pomorzan przez al. Piastów i 3L - kurs z Pomorzan przez ul. Kolumba.

W związku z zamknięciem ruchu tramwajów na al. Niepodległości miasto uruchamia zastępczą linię autobusową nr 823. Autobusy będą kursować na trasie plac Rodła - al. Wyzwolenia - al. Niepodległości - Dworcowa - Nowa - Kolumba - Dworzec Główny, kursująca z częstotliwością:
• co 6 min w godzinach 6-18 w dni powszednie, 9-18 w soboty, 11-18 w dni świąteczne,
• co 7-8 min do godz. 6 w dni powszednie,
• co 10 min w pozostałych godzinach.

Jeśli chodzi o ruch samochodów, to teraz zmian nie będzie. Ale za dwa tygodnie będziemy zmuszeni do całkowitego zamknięcia pl. Żołnierza Polskiego - zapowiada Gościniak.

Dwie kolejne inwestycje spowodują od poniedziałku zmiany jedynie dla kierowców. Na Warszewie w poniedziałek rozpoczyna się budowa skrzyżowania ulic Rostockiej, Warcisława i Wkrzańskiej. Przez ok. trzy miesiące ul. Rostocka (w rejonie budowanego skrzyżowania) będzie zamknięta dla ruchu. Przez tę część ulicy będą mogły przejeżdżać jedynie autobusy komunikacji miejskiej oraz pojazdy uprzywilejowane. Dla jadących od strony Warszewa w kierunku ul. Bandurskiego wyznaczono objazd ulicami: Duńską, Krasińskiego, Przyjaciół Żołnierza i Przyjaciół Ronda.

Przebudowa ul. Warcisława rozpoczęła się latem ubiegłego roku. Będzie elementem przyszłej Trasy Północnej, która połączy Niebuszewo z północnymi dzielnicami Szczecina. Obecnie powstaje pierwsza część Trasy, odcinek od ul. Przyjaciół Żołnierza (obwodnica śródmiejska) do skrzyżowania z ulicami Wkrzańską i Bocianią. Trasa Północna będzie miała parametry takie same jak obwodnica śródmiejska: po dwa pasy ruchu w obu kierunkach, ścieżki rowerowe, chodniki. Pomiędzy pasami ruchu zarezerwowano pas pod przyszłe torowisko tramwajowe. Nowa ulica Warcisława zostanie oddana do użytku jesienią tego roku.

Najmniej uciążliwe zmiany wprowadzone zostaną w ten poniedziałek w rejonie ul. Arkońskiej. Na kilku odcinkach ulic obowiązuje ruch jednokierunkowy. Są to:

• ul. Arkońska pomiędzy ul. Wszystkich Świętych a ul. Broniewskiego; ul. Wszystkich Świętych na odcinku od ul. Niny Rydzewskiej do ul. Arkońskiej; ul. Malinowa i Wojciechowskiego pomiędzy ul. Wiosny Ludów a ul. Szymonowica.

Ruch dwukierunkowy będzie obowiązywał na odcinku ul. Arkońskiej od ul. Wojciechowskiego do pętli tramwajowej. Przejazd tym odcinkiem będzie odbywał się wahadłowo i będzie sterowany sygnalizacją świetlną. W obu kierunkach przejedziemy także na odcinku ul. Arkońskiej pomiędzy ul. Broniewskiego a wjazdem do szpitala.

W tym rejonie też znacznie większe zmiany nastąpią za dwa tygodnie. Otwarta zostanie bowiem przebudowana już ul. Słowackiego, natomiast drogowcy zamkną ul. Krasińskiego między Niemierzyńską i Naruszewicza - zapowiada Dariusz Wołoszczuk, z biura prasowego magistratu.

Opracowanie "Mariusz Rabenda", "gazeta.pl ", 4 lipca 2011 roku

* * *

Po Szczecinie jeździ Szmaragd. Zobacz jakie nazwy mają Swingi

Tłumy odwiedziły zajezdnię tramwajową Pogodno podczas dni otwartych oraz pleneru fotograficznego. Odbyła się również historyczna uroczystość. Nazwaliśmy pierwszego, niskopodłogowego Swinga

Szmaragd, Pogodny, Filipinki, Pionier 1909, Rusałka, Różanka. Sześć tych nazw wybrali Czytelnicy Głosu Szczecińskiego w akcji nazywania szczecińskich Swingów.

Na pierwszym z nich możemy oglądać już naklejoną nazwę, w barwach Floating Garden. Oficjalnego "chrztu” Szmaragdu dokonał wczoraj wiceprezydent Szczecina Mariusz Kądziołka.

W tym tygodniu, na kolejnych pięciu tramwajach pojawią się pozostałe hasła. Na wyświetlaczach w Swingach prezentowane będą też najciekawsze informacje związane z wyróżnionymi miejscami. Dni otwarte zajezdni związane były z 10-leciem tramwajowej linii turystycznej 0.

Opracowanie "Andrzej Kus", "gs24.pl ", 4 lipca 2011 roku

* * *

Prasa informuje - czerwiec

* * *

Pechowy przystanek na Ku Słońcu. Robota na opak

Nowe perony tramwajowe przy bramie głównej cmentarza miały być gotowe dzisiaj. Nie będą, bo robotnicy źle ułożyli płyty z tzw. bąblami, które mają ułatwiać wsiadanie do pojazdu osobom niewidomym

To newralgiczna część przystanku - jasne "bąblowane" płyty wyznaczają krawędź peronu. Muszą być ułożone tak, by wsiadanie do pojazdu nie sprawiało kłopotu osobom w podeszłym wieku czy poruszającym się na wózkach inwalidzkich. Ich druga ważna cecha - "informowanie" niewidomych lub niedowidzących, gdzie kończy się chodnik. Jak to działa? Prostokątny betonowy blok ma inną fakturę. Na krótszej krawędzi są dwa wąskie gładkie paski i jeden szerszy, właśnie z bąblami, zwanymi też guzikami. Robotnicy przebudowujący przystanek przy ul. Ku Słońcu jakby tego nie zauważyli. Płyty ułożyli tak, że bąblowana linia biegła prostopadle do torowiska!

Pierwszych kilka płyt ułożyli dobrze, prostopadle do torów, ale później zaczęli je układać równolegle. I do tego dołożyli pas z polbruku - opowiada Borys Specjalski ze Stowarzyszenia Estetycznego i Nowoczesnego Szczecina. - W takim układzie wszystkie guziki prowadzą niewidomych prosto pod koła tramwaju!

W tej sprawie do "Gazety" dzwoniło kilku czytelników. Pytali, kto odstawia taką fuszerkę? Kto za to płaci? Gdzie nadzór?

O to samo zapytaliśmy we wtorek Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego w Szczecinie, który realizuje tę inwestycję (o wartości 254 tys. zł). Tego dnia nie otrzymaliśmy odpowiedzi, za to zaczęło się... przekładanie płyt! W środę przed południem prawie wszystkie były już ułożone właściwie.

Płyty peronowe o fakturze perforowanej, antypoślizgowej, zostały ułożone niezgodnie z rozwiązaniem technologicznym, jakie zostało na nich zastosowane - przyznaje Marta Kwiecień-Zwierzyńska, rzecznik ZDiTM. Nie oznacza to jednak niezgodności z projektem, gdyż zakładał on zastosowanie płyt gładkich. Jednakże po stwierdzeniu, że w tej samej cenie można zastosować rozwiązanie bezpieczniejsze i nowocześniejsze, a także po konsultacjach z Polskim Związkiem Niewidomych, zmieniono materiał na ten, który jest obecnie układany. Całość odbyła się bez dodatkowych kosztów.

O tym, że projekt od początku przewidywał ułożenie płyt "w systemie prostopadłym" świadczy jednak to, że robotnicy dokładali drugi pas polbruku. Dlaczego zmienili koncepcję w trakcie prac?

Zenon Kontroniewicz, współwłaściciel firmy Kanal Bud z Pyrzyc, wykonawca robót: Układaliśmy te płyty tak, jak nam kazał inspektor nadzoru. Czyli kto? - pytamy.

Nie chciałbym o tym mówić - stwierdza Kontroniewicz. Najważniejsze, że płyty będą ułożone tak jak należy. Jesteśmy stratni, straciliśmy czas i pieniądze, przekładając je. Bierzemy to na klatę, wszystko będzie dobrze. Ucierpią na tym kierowcy i pasażerowie - będą dwa tygodnie dłużej czekać na zakończenie prac (na ul. Ku Słońcu tworzą się korki, bo z powodu prac remontowych zamknięty jest jeden pas ruchu przy bramie głównej cmentarza).

Termin zakończenia prac wyznaczony na dzień 30 czerwca 2011 r., ze względu na zwiększenie bezpieczeństwa dla osób niepełnosprawnych zostanie przesunięty do dnia 15 lipca - poinformowała Kwiecień-Zwierzyńska.

Ten przystanek "ósemki" jest pechowy. Miał być zmodernizowany dwa lata temu, przy okazji przebudowy skrzyżowania ul. Ku Słońcu i Sikorskiego (rondo) i remontu torowiska. Wtedy przeprowadzono jednak tylko prace kosmetyczne. Gdy na szczecińskich torowiskach pojawiły się tramwaje niskopodłogowe, okazało się, że na Gumieńce nie mogą kursować, bo peron nie jest przystosowany do ich gabarytów.

Opracowanie "Tomasz Maciejewski" "gazeta.pl" 30 czerwca 2011 roku

* * *

Upał w autobusie? Decyduje kierowca, ale...

To kierowca włącza klimatyzację, jeżeli uzna, że w autobusie jest za ciepło. Pod warunkiem, że w środku jest więcej niż 24 stopnie. Poniżej tej temperatury klima nie zadziała

Mimo, że solarisy mają klimatyzację, to niektórzy kierowcy jej nie włączają - skarży się nasz czytelnik. - W autobusach jest gorąco, w godzinach szczytu nie da się wytrzymać. Czasem nawet jak się poprosi kierowcę, żeby uruchomił, to odpowiada opryskliwie. Czy to sposób na oszczędzanie paliwa kosztem pasażerów?

Okazuje się, że kierowca obowiązku włączania klimatyzacji nie ma, i to od jego subiektywnej oceny zależy, czy już jest za gorąco czy jeszcze nie. Zadaniem kierowcy jest monitorowanie temperatury wewnątrz pojazdu - tłumaczy Jacek Remiszewski, kierownik do spraw eksploatacji w Szczecińskim Przedsiębiorstwie Autobusowym Klonowica. Jeżeli uzna, że jest za ciepło, powinien włączyć klimatyzację. Jak kierowca ma to sprawdzić? Zdaniem SPA wystarczy, jak na pętli przejdzie się po autobusie i oceni.

Wbrew temu, co się czasem słyszy, nie mamy żadnych obwarowań, które obciążają kierowcę za używanie klimatyzacji - twierdzi Remiszewski. Jeżeli sam nie jest pewien, jaką decyzję podjąć, to zawsze może zadzwonić do dyspozytorni. Albo zapytać pasażerów.

Wsiadamy do autobusu linii 81 na pl. Zwycięstwa. Solaris z klimatyzacją. Okna i szyberdachy pozamykane, od progu czuć przyjemny chłód. Codziennie do pracy i z powrotem jeżdżę tą linią - mówi Danuta Kosińska, którą spotykamy w autobusie. Zwykle temperatura jest dobra, klimatyzacja działa. Zwłaszcza podczas upałów. Bo jak dzień chłodniejszy, to wystarczy okna otworzyć. Ale na innych liniach bywa różnie.

Jak działa klimatyzacja (jeśli jest włączona)? Czujnik uruchamia się automatycznie po włączeniu silnika. Jeżeli kierowca nie wyłączy kontrolki, to temperaturą steruje automat. Kiedy temperatura w autobusie przekracza 24 stopnie, włącza się nawiew. Reguluje do temperatury 22-24 stopnie i się wyłącza.

Ja nie wyłączam tego przycisku, bo nie mam w tym żadnego interesu - mówi pan Grzegorz, kierowca solarisa. Pracuję dziewięć godzin, nie widzę powodu, żebym się tu gotował. Nie wiem też, czemu miałbym męczyć pasażerów. Wolę, żeby wysiadali uśmiechnięci niż spoceni i wściekli. Nie wyobrażam sobie, że kierowcy mogą tę klimatyzację wyłączać. A jak jest im zimno, to wyłącznik w kabinie jest osobny.

W szczecińskich przedsiębiorstwach (SPA, Dąbie i Police) jeździ łącznie 260 autobusów. 100 z nich to wyposażone w klimatyzację solarisy.

Opracowanie "Anna Łukaszuk" "gazeta.pl" 30 czerwca 2011 roku

* * *

Herb Szczecina wróci na pojazdy komunikacji miejskiej

Ostatnio autobusy i tramwaje były oznaczone graficznym logo przypominającym Gryfa

O odpowiednią zmianę i przywrócenie oryginalnego herbu miasta w Systemie Informacji Miejskiej - dokumencie określającym zasady oznakowania przestrzeni miasta - wnioskował radny Tomasz Hinc z Prawa i Sprawiedliwości.

Nie może być tak, że zastępujemy historyczny herb czymś, co jest graficzną prezentacją czy fantazją na temat herbu - tłumaczy Tomasz Hinc. Wydaje mi się, że nasz herb nie jest aż tak nieładny, żeby się go wstydzić, czy robić go w wersji "fantazja plastyka". Zamianę logo na herb poparło 19 radnych, jeden był przeciw, dwóch się wstrzymało.

Opracowanie "Andrzej Kutys" "Polskie Radio Szczecin" 27 czerwca 2011 roku

* * *

Mamy nowy tramwaj

Po Szczecinie będzie jeździł nowy tramwaj. Moderus Alfa został zmontowany w naszym mieście

Tramwaje Szczecińskie na modernizację wydały ok. 1,2 miliona złotych. Za nowy tego typu trzeba zapłacić ponad 800 tysięcy więcej.

Formalnie jest to modernizacja starego tramwaju typu 105 Na z zajezdni na Golęcinie. Ze starego pojazdu jest tylko belka z numerem. Pozostałe elementy są nowe. Tramwaj został wykonany w Wydziale Remontowym spółki Tramwaje Szczecińskie - informuje Dariusz Wołoszczuk ze szczecińskiego magistratu. Montaż tramwaju trwał kilka miesięcy. W pojeździe zastosowano szereg nowości, które nie były stosowane do tej pory w Szczecinie. Dotyczą one zarówno wyglądu jak i wyposażenia.

Tramwaj od lipca będzie można spotkać na liniach 5,8,11. Pomalowany jest w barwach Floating Garden. Ma nowe: trójdrzwiowe nadwozie, przeszklone płaty drzwiowe, pokryte materiałem siedzenia pasażerskie, oraz pulpit motorniczego.

To nie jest koniec modernizacji szczecińskich wagonów. Spółka Tramwaje Szczecińskie rozstrzygnęła właśnie przetarg na zakup 10 nadwozi tramwajowych oraz podzespołów do tych pojazdów. Oznacza to, że po naszych torowiskach jeździć będzie jeszcze dodatkowych pięć składów Moderusów.

Dodatkowo zostanie zmodernizowanych 18 tatr. Modernizacje zostaną wykonane w Szczecinie. Kolejne będą wozić pasażerów w pierwszym kwartale 2012 roku - podsumowuje Wołoszczuk.

Modernizacja taboru tramwajowego jest możliwa dzięki funduszom pozyskanym z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Zachodniopomorskiego.

Opracowanie "Andrzej Kus" "gs24.pl" 22 czerwca 2011 roku

* * *

Zabytkowy przystanek odzyska świetność

Ruszyła renowacja przystanku tramwajowego przy pętli Las Arkoński

Zabytkowa wiata powstała w 1925 roku i już wtedy dojeżdżał do niej tramwaj linii numer 3. W 2007 roku, dzięki interwencji miłośników komunikacji, została wpisana do rejestru zabytków. Mimo wcześniejszych, drobnych prac naprawczych, wiata niszczała.

Teraz robotnicy firmy RWG przywracają ją do pierwotnego stanu - zapewnia Dariusz Kubiak, kierownik budowy. Będzie stała w tym samym miejscu, tylko będzie ładna. Odrestaurujemy ją zgodnie z tym, jak wyglądała przed wojną.

Oprócz wiaty, firma budowlana RWG wyremontuje także kiosk znajdujący się naprzeciwko - mówi Marta Kwiecień-Zwierzyńska z Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego w Szczecinie. Podpisaliśmy umowę na renowację obiektów zabytkowych znajdujących się przy pętli Las Arkoński, plac budowy firma przejęła 8 czerwca i od tej daty ma 60 dni kalendarzowych na wykonanie prac. Firma RWG wykona między innymi drewniany strop i mur oporowy chroniący wiatę przed wodą.

Opracowanie "Dominika Chaciej" "Polskie Radio Szczecin" 21 czerwca 2011 roku

* * *

Autobusy linii B/2 nieustannie spóźniają się

Czytelnicy skarżą się na niepunktualność komunikacji miejskiej na pętli na Słonecznym

Otrzymujemy alarmujące telefony od Czytelników, którzy rano spóźniają się do pracy.

Już trzeci raz autobus odchodzący z pętli na Słonecznym nie odszedł o godzinie 8.40 – mówi pani Aneta. Rozumiem, że może spóźnić się raz czy dwa, ale nie raz za razem. Ja przychodzę na przystanek punktualnie. Dlaczego tego nikt nie szanuje? Szef za pierwszym razem przyjął tłumaczenie, za kolejnym popatrzył na mnie z ironicznym uśmiechem, a za trzecim poradził złośliwie, bym sobie kupiła samochód. Proszę o interwencję. Co się dzieje?

Przytoczony cytat był spokojny. Te bardziej nerwowe w treści pominęliśmy. Skontaktowaliśmy się z Zarządem Dróg i Transportu Miejskiego prosząc o wyjaśnienie. Analiza systemu Municom, kontrolującego czas potwierdziła zarzuty Czytelników. Ta sytuacja trwa już od dłuższego czasu. Pierwsze spóźnienia autobusu linii B/2, który powinien według rozkładu odejść z osiedla Słonecznego o godz. 8.40 odnotowano już 30 maja, gdy odjechał o 12 minut później. I tak już szło, dzień po dniu. 31 maja odjechał o godz. 8.42, 1 czerwca – o godz. 8.47, 2 czerwca – o godz. 8.53, 3 czerwca – o godz. 8.44, 6 czerwca – 8.58 itd.

Przyczyną powstawania opóźnień jest m.in. prace związane z przebudową ul. Struga, budową ronda u zbiegu ulic Dąbskiej – Handlowej i Pszennej, przebudową ul. Arkońskiej–Niemierzyńskiej i remont al. Niepodległości – wyjaśnia te nieprawidłowości Marta Kwiecień- Zwierzyńska z ZDiTM. – Centrala Ruchu ZDiTM przy opóźnieniach wynoszących 15- 25 minut wprowadza w miarę możliwości autobusy rezerwowe lub wykonuje regulację linii.

Z powyższego wynika, że opóźnienia do 15 minut mają prawo zaistnieć. Szkoda tylko, że takich spóźnień często nie tolerują szefowie firm wymagając od pracowników punktualności.

Opracowanie "mdr" "Moje Miasto" 21 czerwca 2011 roku

* * *

Awantura radnych o bilety komunikacji miejskiej

Radni Prawa i Sprawiedliwości oskarżają PO o "obłudę i zakłamanie"

Polityków PiS oburzyła propozycja PO, aby Rada Miasta podczas dzisiejszej sesji rozpatrzyła uchwałę wprowadzająca 10-minutowe bilety komunikacji miejskiej. Tuż przed sesją radni PiS-u na konferencji prasowej tłumaczyli dlaczego nie poprą tej propozycji PO.

W 2007 roku zaczęła się moja swoista walka o bilety 10-minutowe - mówił radny Prawa i Sprawiedliwości Artur Szałabawka. I widzimy Platformę Obywatelską, która przez 4 lata nic innego nie robiła, tylko zbywała i mówiła, że 10-minutówki są niepotrzebne, która wprowadza projekt uchwały mówiący o 10-minutówkach, ustaliła jakąś cenę. My ze swojej strony obiecujemy, że wprowadzimy te bilety. Prace trwają - zapewnia radny PiS-u Marek Duklanowski. - Jest kilka wariantów biletu 10-minutowego, kalkulowana jest cena.

Poprzednio też mieliśmy takie zamiary - twierdzi Bazyli Baran, radny Platformy Obywatelskiej. Ale prezydent Chochulski, który nadzorował całą tą sferę twierdził, że trzeba trochę czasu. Po tym okresie jesteśmy przekonani, że te zmiany są potrzebne i to nie dlatego, że koniunktura polityczna się zmieniła, tylko należy to zrobić dla dobra mieszkańców.

Jak będą, to będzie to nasza zasługa i nasza ciężka praca nad tym, żeby to wprowadzić - dodaje radny Szałabawka.

Ostatecznie uchwała stosunkiem głosów 12 do 11 nie została wprowadzona do porządku obrad. PiS zapowiada, że postara się wprowadzić 10-minutowe bilety na początku przyszłego roku.

Opracowanie "Andrzej Kutys" "Polskie Radio Szczecin" 20 czerwca 2011 roku

* * *

Kierowcy autobusów wysadzają pasażerów w połowie trasy

Kierowcy autobusów linii A i B jadąc z prawobrzeża zatrzymują się w połowie trasy, każą pasażerom opuścić pojazd i zawracają. Podróżujący są tymi praktykami oburzeni

Autobusy linii A i B mają na swojej trasie kilkanaście przystanków. A - kursują z osiedla Bukowego na ul. Studzienną i z powrotem natomiast B - na trasie - osiedle Słoneczne - osiedle Arkońskie. W dni powszednie w niektórych godzinach powinny pojawiać się na przystankach nawet co dziesięć minut. Niestety zdarza się, że się spóźniają lub wcale nie pojawiają się na danym przystanku.

Już drugi dzień z rzędu kierowca autobusu linii B wysadza wszystkich na placu Rodła i nie jedzie na osiedle Arkońskie - mówi pan Dominik, nasz Czytelnik. Oznajmia tylko, że jest opóźniony i musi wracać na osiedle Słoneczne. Uważam to za niesprawiedliwe, bo ja czekam na spóźniony autobus i kupuje bilet na linię pośpieszną, a zmuszony jestem wracać autobusem zwykłym. Podobna sytuacja przydarzyła się pasażerom linii pośpiesznej A.

To, że są opóźnienia chyba nie zezwala na to, żeby wysadzać pasażerów w połowie trasy i oznajmiać "dalej nie jedziemy" - mówi pan Dominik. Zwłaszcza, że nikt nie informuje o takiej zmianie wcześniej na stronie internetowej. Kierowca oznajmia to wszystkim dopiero na przystanku przy al. Niepodległości.

Z placu Rodła na osiedle Arkońskie, gdzie powinien dotrzeć każdy autobus linii B, jest jeszcze pięć przystanków. Na miejsce z centrum można dotrzeć z przesiadkami: najpierw tramwajem, później autobusem linii zwykłej. Pasażerowie oczekują jednak, że skoro kupili bilet na linię pośpieszną, mają prawo dotrzeć nią do celu (bilet normalny na 20 minut na linię pośpieszną jest o 2,20 zł droższy).

Zgodnie z umową przewozową regulację na liniach komunikacji miejskiej wykonuje się po uprzednim uzgodnieniu z Centralą Ruchu - mówi Marta Kwiecień-Zwierzyńska z Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego w Szczecinie. Regulacje takie wykonywane są w przypadkach bardzo dużych opóźnień występujących na liniach, kiedy jadą dwa lub trzy autobusy w bardzo krótkich odstępach czasu, w przerwach posiłkowych lub dokonuje się włączenia autobusów rezerwowych. Opóźnienia na liniach A i B są spowodowane m.in. prowadzonymi remontami i przebudowami ulic oraz zatorami drogowymi na trasie.

Sytuację nadzoru nad kursowaniem autobusów i tramwajów poprawi w najbliższym czasie system dozoru elektronicznego - mówi Kwiecień-Zwierzyńska. Autobusy i tramwaje wyposażone w GPS będą na bieżąco monitorowane, a wszelkie odchylenia od rozkładu jazdy - w miarę możliwości - korygowane w czasie rzeczywistym. Wprowadzenie dodatkowych autobusów lub stała zmiana jazdy nie są natomiast planowane z uwagi na ograniczone środki finansowe. Do 2012 roku ma się jednak zmienić rozkładowy czas przejazdu autobusów na liniach A i B i częstotliwość kursowania.

Opracowanie "Paulina Targaszewska" "Moje Miasto" 15 czerwca 2011 roku

* * *

Wybierzcie nazwy dla Swingów. Rozpoczynamy głosowanie

Już niedługo niskopodłogowe tramwaje otrzymają dodatkowe nazwy zaproponowane i nadane przez Czytelników Głosu Szczecińskiego

T o doskonały pomysł. Teraz będą pełnić funkcję edukacyjną i informacyjną - mówi Borys Specjalski z jury, które wybierało finałowe nazwy.

Na początku byłem sceptyczny, jeśli chodzi o to, by nazywać niskopodłogowe tramwaje - przyznaje Krystian Wawrzyniak, prezes Tramwajów Szczecińskich. Gdy dowiedziałem się, że mają pełnić funkcję edukacyjną, nazwy będą nawiązywać do najpiękniejszych miejsc naszego miasta, które później można promować na ekranach wyświetlaczy - zmieniłem zdanie. Chodzi o to, by nie budziły kontrowersji. Nazywając je od miejsc z pewnością tego unikniemy. Naszym taborem powinniśmy się chwalić. Wagony będą jeździły po naszym mieście przez kilkadziesiąt lat i wciąż będzie ich przybywać. To doskonała promocja Szczecina.

Przez kilka tygodni Czytelnicy Głosu Szczecińskiego zgłaszali propozycje nazw dla swingów. Otrzymaliśmy ich ponad setkę. Specjalnie powołane jury, w skład którego wszedł przedstawiciel Urzędu Miasta Szczecin Dariusz Wołoszczuk, prezes organizacji pozarządowej Stowarzyszenia Estetycznego i Nowoczesnego Szczecina Borys Specjalski, prezes Krystian Wawrzyniak, pisarka Monika Szwaja oraz Ynona Husaim-Sobecka z redakcji Głosu Szczecińskiego wybrali 15 nazw, które przeszły do finału.

Nazwy muszą dotyczyć charakterystycznych miejsc Szczecina. Wyjątkiem są te, które nawiązują do symboli miasta - przyznał Dariusz Wołoszczuk z magistratu.

Trudno wybrać finałowe, nie mogą przecież źle się kojarzyć. Będą naklejone na tramwajach, widziały je będą setki tysięcy osób - dodał Borys Specjalski. To jest naprawdę bardzo dobry pomysł, bo dzięki temu historia miasta wciąż będzie przypominana. Kto pamięta na przykład nazwę Syrenie Stawy i mógłby na temat tego miejsca cokolwiek powiedzieć? Niewiele osób. Ten, kto przyjedzie do miasta, a nie będzie go znał, jadąc tramwajem zobaczy, jakimi atrakcjami możemy się pochwalić. Jest ich mnóstwo, trzeba je tylko odpowiednio wypromować.

Wybór rzeczywiście nie należał do najłatwiejszych. Ostatecznie, z ponad 60 nazw udało się wyłonić 15 najciekawszych. Najwięcej głosów jury uzyskały: Jasne Błonia, Lastadia, Różanka, Filipinki, Syrenie Stawy i Pionier 1909.

Głosy internautów i Czytelników mogą być jednak znacznie inne. Już dzisiaj uruchamiamy na stronie www.gs24.pl sondę, w której każdy może wybrać sześć swoich nazw, tyle mamy obecnie niskopodłogowych tramwajów - mówi Ynona Husaim-Sobecka. - Głosujemy przez tydzień, do przyszłej środy. Uroczyste rozstrzygnięcie naszej wspólnej zabawy odbędzie się na początku lipca, w zajezdni tramwajowej Klonowica? (Pogodno).

Na specjalnej imprezie zorganizowanej wspólnie z Urzędem Miasta Szczecin oraz spółką Tramwaje Szczecińskie ogłosimy nazwy dla tych przepięknych tramwajów.

Opracowanie " Andrzej Kus" "gs24.pl" 15 czerwca 2011 roku

* * *

Niepokojąca seria autobusowych kolizji i wypadków

W ciągu ostatnich 10 dni na szczecińskich ulicach doszło do czterech takich zdarzeń. To przypadek. Są też długie okresy nawet bez kolizji - mówi Bogdan Rojek, szef Solidarności pracowników komunikacji miejskiej

29 maja, skrzyżowanie ul. Sczanieckiej i Emilii Plater: bus uderza w autobus linii 67. Dwie osoby ranne (kobieta za kierownicą mercedesa i pasażer). Dwa dni później: rondo w Zdrojach, zderzenie auta osobowego z autobusem linii 55. Oba pojazdy zmieniały pas, kierowcy nie zachowali ostrożności.

Poniedziałek, 6 czerwca, przedpołudnie - na rozkopanej ul. Arkońskiej miejski autobus (803, tzw. linia zastępcza) wjeżdża w koparkę. Wypada kilka szyb, pasażerowie na szczęście nie ucierpieli. Kierowca przyznaje: Zagapiłem się. Środa, kilka minut po godz. 12 przegubowy solaris zderza się z tramwajem na skrzyżowaniu al. Wojska Polskiego z ul. Piotra Skargi. Wagon wypada z szyn, lecą szyby, pięć osób ma lekkie obrażenia.

Jak wyjaśnić serię wypadków i kolizji z udziałem miejskich autobusów? Kabiny naszych pojazdów są klimatyzowane, kierowcy mają coraz lepsze warunki pracy, w upalne dni dostają wodę - mówi Włodzimierz Putiatycki, prezes SPA Klonowica. Przyczyną kolizji, wypadku, zwykle jest chwila nieuwagi. Ale pytanie, czy w tych wypadkach zawinili kierowcy autobusów. Na Sczanieckiej - mercedes bus wjechał na czerwonym świetle. Na Arkońskiej - kierowca się przyznał, ale ja mam wątpliwości. Trasa 803 to jest plac budowy, koparka pracowała. Przejeżdża się tam "na centymetry". Proszę zwrócić uwagę, że tylko tył autobusu został uszkodzony. Może koparka się ruszyła? Jeśli taka sytuacja się powtórzy, zrezygnujemy z obsługi tej linii - stwierdza Putiatycki.

Szef autobusowej spółki przekonuje, że okoliczności środowego wypadku na al. Wojska Polskiego również nie są jednoznaczne. Motorniczy mógł wjechać na skrzyżowanie, kiedy miał już "czerwone" (poziomą kreskę).

Światło zielone dla samochodów jest dłużej. A świadkowie twierdzą, że tramwaj mocno przyspieszył - zauważa Putiatycki. Nasz kierowca mówi, że jechał w ostatniej fazie zielonego światła. Przecież kierowcy i motorniczowie zwykle sobie na skrzyżowaniach pomagają? Wiedzą kiedy zmieni się światło, komu trudniej przejechać - zauważamy.

To prawda. Ale zawsze obowiązuje zasada ograniczonego zaufania. Tu obaj kierujący chyba o tym zapomnieli - mówi Putiatycki. Poza tym: niepisane zwyczaje to jedno, a przepisy ruchu drogowe to drugie. Ja nie chcę wyrokować, kto zawinił. Policja prowadzi dochodzenie. Jest ono na etapie przygotowawczym. Jeżeli będą nowe ustalenia, to dopiero za kilkanaście dni - informuje mł. asp. Mirosława Rudzińska z KWP Szczecin.

Czy liczba wypadków z udziałem pojazdów komunikacji miejskiej zwiększyła się w ostatnim czasie? Dane szczecińskiej drogówki tego nie potwierdzają. Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego, który organizuje i nadzoruje komunikację publiczną w Szczecinie, poinformował, że "w porównaniu z rokiem ubiegłym liczba kolizji i wypadków w trakcji tramwajowej i autobusowej uległa zmniejszeniu" [konkretnych liczb nie otrzymaliśmy].

Dlaczego więc w ciągu 10 dni doszło do czterech niebezpiecznych zdarzeń z udziałem autobusów?

Przypadek. Są długie okresy bez żadnej kolizji, a później taka dziwna seria - ocenia Bogdan Rojek, przewodniczący Solidarności pracowników komunikacji miejskiej. Czasami zawodzi człowiek, czasami sprzęt, "zmęczenie" materiału. Np. na Arkońskiej kierowcę mogło oślepić słońce, ale to tylko hipoteza. Upały? Pojazdy są klimatyzowane, tabor coraz nowocześniejszy. Większy problem to rozkopane drogi w wielu rejonach miasta, objazdy. Bezpieczeństwo ruchu zależy w dużym stopniu od organizacji pracy na miejscu budowy - stwierdza Rojek.

Wyklucza też wersję, że powodem wypadków może być zmęczenie, "niedyspozycja" kierowcy.

Dyspozytor by go nie wypuścił! Gdy pojazd wyjeżdża na trasę, przechodzi całą procedurę. Kierowcę można nawet zbadać alkomatem, ale to się raczej nie zdarza. Ludzie są odpowiedzialni, szefostwo firmy pilnuje przepisów - tłumaczy Rojek. Jeśli kierowca źle poczuje się na trasie, np. z powodu upałów, może poprosić o zmianę. Wysyła się tzw. rezerwę.

Opracowanie "Tomasz Maciejewski" "gazeta.pl" 10 czerwca 2011 roku

* * *

Gapowicz nr 1 w Polsce ma 28 lat. Nigdy nie płaci

W Zachodniopomorskiem żyje gapowicz - rekordzista Polski. Jego dług za przejazdy bez ważnego biletu przekracza już 40,3 tys. zł. Tak wynika z najnowszych danych opublikowanych w raporcie Krajowego Rejestru Długów

Zebrane przez nas dane obejmują wszystkie rodzaje komunikacji: kolej, komunikację międzymiastową i miejską - wyjaśnia "Gazecie" Andrzej Kulik, pełnomocnik zarządu KRD.

Łączna kwota niespłaconych przez Polaków kar za jazdę bez biletów wynosi prawie 174 mln zł. Mieszkańcy naszego województwa są winni firmom komunikacyjnym ponad 10,6 mln zł, co stanowi nieco ponad 6 proc. całego długu. To plasuje nas w środku tabeli dłużników. Zdecydowanymi liderami w tej niechlubnej klasyfikacji są mieszkańcy regionów uważanych za najbardziej rozwinięte: Śląska, Mazowsza i Dolnego Śląska.

Za to reprezentant naszego województwa jest rekordzistą pod względem długu przypadającego na jedną osobę. To 28-letni mężczyzna. Kary uzbierał za przejazdy bez biletu koleją - informuje Kulik. Wiadomo, że gapowicz rekordzista nie jest mieszkańcem Szczecina. Nic więcej o nim nie wolno powiedzieć - ochrona danych osobowych.

Co ciekawe, 28 lat to średni wiek statystycznego gapowicza. W Zachodniopomorskiem aż 41,5 proc. dłużników to ludzie w wieku 26-35 lat. Kolejne 21 proc. ma 36-45 lat. Najrzadziej kontrolerzy łapią na jeździe bez biletu młodzież i ludzi w podeszłym wieku. Ta prawidłowość potwierdza się w skali kraju.

Wśród jeżdżących "na gapę", jak w żadnej innej grupie długów monitorowanych przez KRD, zdecydowanie dominują mężczyźni. W naszym województwie stanowią oni aż 83 proc. dłużników (średnia krajowa - 82,2 proc.).

Sprawdziliśmy, jak te statystyki mają się do codzienności w Szczecinie. W sobotę zrobiliśmy kurs z ekipą kontrolerów autobusem linii B z przystanku przy rondzie Giedroycia na os. Arkońskie. Złapali na jeździe bez biletu pięć osób. Statystyki nie kłamią: kary musi zapłacić czterech mężczyzn i kobieta. W dodatku wszyscy sobotni "gapowicze" byli w okolicach trzydziestki.

Długi szczecinian wobec Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego (to ZDiTM zgarnia wpływy ze sprzedaży biletów i z kar) przekraczają milion złotych. Co miesiąc kontrolerzy wypisują ok. 6 tys. mandatów - mówi rzecznik ZDiTM Marta Kwiecień-Zwierzyńska. Z tego ok. 25 proc. ukaranych dobrowolnie przychodzi zapłacić karę, resztę trzeba ponaglać. Najpierw wezwaniami, później kierując sprawy do sądu.

Kilka lat temu liczba dłużników zwiększała się znacznie szybciej. Do częstszego kupowania biletów skłoniła pasażerów znaczna podwyżka kar za nieuprawniony przejazd. Od grudnia 2008 r. karna opłata wynosi 242 zł.

Wcześniej mieliśmy do czynienia z absurdalną sytuacją, że kara wynosiła 77 zł i była niższa od ceny sieciówki, która kosztowała 128 zł - wspomina Kwiecień-Zwierzyńska. Gapowicze kalkulowali tak: bardziej opłaca mi się być raz w miesiącu złapanym, niż kupować bilet. Jeździli "na gapę" z premedytacją.

Drugim elementem, który skutecznie odstręcza od jazdy bez biletu i niepłacenia kar jest właśnie przystąpienie ZDiTM do Krajowego Rejestru Długów. Z bazy KRD korzystają banki, instytucje finansowe. Figurowanie w bazie dłużników oznacza kłopoty. Dlatego ludzie regulują zaległości.

W ubiegłym miesiącu dług za mandaty spłacił pan, który zalegał 3,5 tys. zł i pani zadłużona na 1,7 tys. zł. Oboje chcieli coś kupić na raty w sklepie i odmówiono im kredytu - mówi Kwiecień-Zwierzyńska. Spory "wysyp" spłat zaległych długów mieliśmy pod koniec 2010 r., gdy rząd zapowiedział koniec kredytów "Rodzina na swoim". Ludzie chcieli brać pożyczki na kupno mieszkania, a nie mogli, dopóki byli naszymi dłużnikami.

Opracowanie "Mariusz Rabenda" "gazeta.pl" 6 czerwca 2011 roku

* * *

SM: oduczymy kierowców parkowania na przystanku

Niektórzy kierowcy parkują na odnowionym przystanku autobusu linii 70 przy Urzędzie Miasta. Uniemożliwiają autobusom podjazd do tej części peronu, która przeznaczona jest dla osób niepełnosprawnych

To pierwszy przystanek w Polsce ułatwiający orientację osobom niewidomym. Specjalne "rowkowane" płytki prowadzą od przejścia przez jezdnię do przednich drzwi autobusu. Autobusy mogą podjechać do samego krawężnika i ułatwić wsiadanie osobom np. na wózku.

Joanna Wojtach, rzecznik szczecińskiej straży miejskiej:

Mamy problem z przystankami linii 70, bo znajdują się one w takich miejscach, gdzie kierowcy chętnie parkują - pod Urzędem Miasta, w al. Jana Pawła czy przy przychodni na ul. Starzyńskiego. Wczoraj pod UM jeden z kierowców, który na dłuższy czas zostawił auto na przystanku, otrzymał mandat w wysokości 100 zł i jeden punkt karny.

Poza tym na przystanek będzie skierowana kamera miejskiego monitoringu. Gdy jakieś auto tam zaparkuje, dyżurny obserwujący obraz z kamer natychmiast powiadomi patrol. Oduczymy kierowców parkowania w tym miejscu.

Opracowanie "tm" "gazeta.pl" 2 czerwca 2011 roku

* * *

Prasa informuje - maj

* * *

Koniec z żółtymi barierkami ochronnymi

Szare barierki ochronne pojawiły się już na ul. Krzywoustego. Sami je produkujemy. Wychodzi znacznie taniej - twierdzi dyrekcja spółki Tramwaje Szczecińskie

Decyzję taką podjęliśmy wspólnie z urzędem miasta - mówi Krystyna Gawrońska ze spółki Tramwaje Szczecińskie. Pierwsze szare barierki zamontowaliśmy na odcinku od Turzynu do placu Kościuszki. Sami zleciliśmy wykonanie projektu, wytwarzają je nasi pracownicy. Dzięki temu zmniejszyły się też koszty, kupujemy tylko materiał. Nie trzeba wynajmować firm zewnętrznych.

Pracownicy spółki podkreślają: barierki wymieniają tylko na międzytorzu. Nie zamierzają jednak zastępować żółtych i nieuszkodzonych. Nie ma sensu przemalowywać dobrych. Na bieżąco, w przypadku uszkodzeń czy odprysków będziemy je zastępowali szarymi - mówi Gawrońska. Żółte pozostaną wyłącznie w najniebezpieczniejszych miejscach.

Kolejne szare barierki mają znaleźć się na przebudowanej Bramie Portowej. Na początku czerwca będzie otwarcie ofert, później etap projektowania, a na sam koniec przebudowa. Być może rozpocznie się w tym roku. Wszystko zależy od pogody, czy będzie nam sprzyjała - mówi Gawrońska. Będzie też przebudowa torowisk na ulicy Gdańskiej, wraz z pętlą. Jest już wybrany wykonawca z Krakowa. Na zakończenie też najprawdopodobniej poczekamy do przyszłego roku.

Pani Krystyna przyznaje, że propozycję zgłosili też do zarządu dróg. Tutaj nie dostaliśmy jednoznacznej deklaracji, czy i oni zastosują się do nowości. Kolor montowanych barierek uzależniony będzie od zatwierdzonej organizacji ruchu - poinformowała nas Marta Kwiecień-Zwierzyńska.

Członkowie Stowarzyszenia Nowoczesnego i Estetycznego Szczecina (SENS), którzy od dłuższego czasu apelowali o zaprzestanie montowania barier w tym kolorze mimo wszystko uważają to za sukces - swój i mieszkańców.

Wiele osób zdaje sobie sprawę z tego, że jest to nieestetyczne. Poza tym odciąga uwagę - mówi Borys Specjalski. Szary kolor nam odpowiada. To prawda, że nie ma sensu przemalowywać teraz tych barierek. Corocznie prowadzona jest akcja ich odnawiania. Nic nie stoi na przeszkodzie, by w przyszłym roku pracownicy ZDiTM zamiast żółtej farby zastosowali szarą. Szczecin będzie wyglądał zupełnie inaczej.

Opracowanie "Andrzej Kus" "Moje Miasto" 30 maja 2011 roku

* * *

Darmowy bagaż w komunikacji. Niektórzy radni mają obawy

Szczecinianie z uwagą śledzą zmiany w komunikacji miejskiej. Pierwszy krok został już zrobiony, radni przegłosowali uchwałę o rezygnacji z opłat za bagaż. - To bardzo dobry krok, w innych miastach dawno to zrobiono - komentują mieszkańcy

Radni rady miasta Szczecin zdecydowali o zniesieniu opłat za bagaż w środkach komunikacji miejskiej. Przepis wejdzie w życie pod koniec czerwca. Projekt uchwały zgłosił klub radnych PiS. Szczecin tym samym dołączył do grona miast (m.in. Kraków, Gdańsk, Poznań, Toruń), w których nie ma podobnych opłat.

Nic nie zyskujemy na tej opłacie - mówi Marek Duklanowski, radny PiS. Przychód z tytułu tej opłaty znamy tylko na podstawie kar nałożonych za brak biletów za bagaż. W ubiegłym roku Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego nałożył prawie 300 kar za brak biletu. Według skrupulatnych wyliczeń, kary za przewóz bagażu bez biletu stanowiły 0,41 procenta łącznej ilości kar.

Kierowca może odmówić. Zanim doszło do głosowania nie zabrakło dyskusji podczas obrad rady miasta. Kary za brak opłaty za bagaż są uznaniowe, to anachroniczny przepis - twierdzi radny Duklanowski. Chcemy ułatwiać podróż. Radny powołał się w tym miejscu na szczecińskich listonoszy, którzy korzystając z autobusów, czy tramwajów nie wnoszą opłat za bagaż, czyli służbowe torby.

Wątpliwości wyraziła Grażyna Zielińska, radna PO. To zacny pomysł, ale trzeba go doprecyzować, czy wobec tego ludzie nie zaczną przewozić szaf - zauważyła.

Radni jednak stwierdzili, że skoro dotychczasowa opłata, czyli wartość biletu normalnego, nie powodowała takich przypadków, to przy braku opłaty nie powinno dziać się inaczej.

Wątpliwości rozwiał radny Jędrzej Wijas. Jako praktyk powiem, że zgodnie z regulaminem przewozu nie można przewozić obiektów zagrażających pasażerom - mówi radny Wijas. Kierowca może odmówić przewozu.

Co dalej

Ta uchwała była zbieżna z pomysłem radnych PO, o którym pisaliśmy w jednym z poprzednich wydań "Głosu". Uchwały, to efekt pracy Stowarzyszenia Młodych Demokratów.

Projekty dotyczą wprowadzenia biletów 10-minutowych, zniesienia opłaty za bagaż, wydłużenia czasu zapłaty za mandat oraz wprowadzenia całodobowej sprzedaży biletów w autobusach i tramwajach - wyjaśnia Wojciech Dorżynkiewicz, przewodniczący stowarzyszenia "Młodzi Demokraci". Projekty będą głosowane podczas kolejnych sesji miejskich.

Żółte kamizelki

Demokraci chcą także wprowadzić uniformy dla kontrolerów biletów. Jednak nie będzie to tematem dyskusji na forum rady miasta. W związku z tym, że oznakowanie kontrolerów biletów jest w gestii Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego postanowiliśmy zamiast uchwały wystosować pismo do dyrektora Tarczyńskiego, w którym poinformowaliśmy o wyniku konsultacji społecznych w tym aspekcie i zaapelowaliśmy o wprowadzenie takiego umundurowania - dodaje Dorżynkiewicz.

Opracowanie "Marek Jaszczyński" "gs24.pl" 28 maja 2011 roku

* * *

Pasażerowie byli oburzeni zachowaniem kontrolera biletów, który miał szarpać dziecko

Podczas kontroli biletów tramwaju linii nr 8 doszło do szamotaniny. Kontroler - zdaniem pasażerów zachował się skandalicznie - szarpał nastoletniego chłopca, który nie miał biletu

Do zdarzenia doszło w ubiegłym tygodniu. W środę około godziny 15 jechałam tramwajem linii 8 z Gumieniec na Bramę Portową - relacjonuje pani Ewelina, która była świadkiem zdarzenia. Po drodze do tramwaju wsiadł chłopiec z rowerem. Nagle usłyszałam: "proszę przygotować bilety do kontroli".

Okazało się, że chłopiec nie miał biletu i poprosił kontrolera o to, czy może wysiąść z wagonu. Było widać, że chłopiec jest przerażony. Kontroler nie zgodził się. Zaczął szarpać się z chłopcem - mówi nasza czytelniczka. Ludzie zaczęli reagować, krzyczeć na kanara, żeby nie szarpał dziecka, ale nie poskutkowało. Kanar był bardzo gruby i wysoki, więc każdy bał się interweniować.

Chłopiec krzyczał, że chce wysiąść, ale mężczyzna nie chciał mu oddać roweru. Z relacji naszej Czytelniczki wynika, że pasażerowie byli w szoku.

Kanar zachował się skandalicznie, na Placu Kościuszki z tramwaju wysiadła dziewczyna i stanęła w drzwiach żeby tramwaj nie mógł ruszyć i zadzwoniła po policję - opowiada o zdarzeniu kobieta. Mimo to kanar nie puścił nastolatka, przygniatał go do szyby i szarpał się z nim o rower. Chłopiec był przerażony. Interweniowała policja. Według relacji świadków radiowóz stanął na torach. Kontroler zostawił chłopca i wybiegł się tłumaczyć.

To jest po prostu skandal, jak można tak potraktować dziecko - komentuje zdarzenie pani Ewelina. Do tego widziałam tego samego kanara po godz. 18 wsiadającego do tramwaju na Bramie Portowej. Dziwi mnie to, że nie został zatrzymany za taki występek. Jak tak można?!

Policja potwierdza, że doszło do interwencji podczas awantury ulicznej w miejscu, o którym mówiła nasza Czytelniczka. Policjanci jednak nie doprowadzili uczestników zdarzenia do komisariatu.

O wytłumaczenie zajścia poprosiliśmy Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego. Zgodnie z wyjaśnieniem złożonym przez pracownika o numerze służbowym 090 okoliczności zdarzenia wyglądały zupełnie inaczej niż te przedstawione w piśmie przesłanym przez anonimową pasażerkę - mówi Marta Kwiecień-Zwierzyńska, rzecznik ZDiTM.

W dniu 18 maja, w tramwaju linii numer 8 bis, na odcinku "Cmentarz Centralny - Osiedle Akademickie" w/w kontroler ujawnił dwóch pasażerów podróżujących bez biletu. Jednym z nich był chłopak z rowerem. Pasażer ten nie uiścił ani opłaty osobowej, ani bagażowej.

Pracownik ZDiTM rozpoczął wypisywanie wezwania najpierw pasażerowi, który roweru nie posiadał. W tym czasie tramwaj dojechał do przystanku i kiedy otworzyły się drzwi jeden z panów próbował uciec z pojazdu. Kontroler uniemożliwił mu to poprzez zablokowanie roweru. Pracownik ten nie dotykał, ani nie szarpał pasażera. Prosił go o uspokojenie się, co nie przynosiło żadnego skutku. To pasażer cały czas szarpał rower chcąc opuścić tramwaj wraz z bagażem.

Kiedy pojazd dojechał do przystanku następnego - "Plac Kościuszki" - drugi pasażer jadący bez biletu skorzystał z zamieszania i uciekł z tramwaju. Drugi pasażer cały czas próbował wyszarpać rower, a w momencie zamykania drzwi blokował je. Ponieważ pasażerowie zaczęli się denerwować, że pojazd nie rusza, a pasażer swoim zachowaniem stwarzał nie tylko zagrożenie dla siebie, ale także dla innych osób o zajściu powiadomiony został nadzór ruchu ZDiTM, a potem policja.

Podczas całego zajścia jeszcze dwóch innych podróżnych próbowało pomóc pasażerowi uciec z pojazdu. Dodatkowo inna pasażerka, której drugi z kontrolerów wystawił wezwanie do zapłaty z tytułu przejazdu bez ważnego biletu, pomagała w blokowaniu drzwi.

Po przyjeździe policji pasażer został wyprowadzony z pojazdu i doprowadzony do radiowozu. Tam ustalono jego dane osobowo-adresowe i wystawiono dwa wezwania do zapłaty (za brak biletu osobowego i brak biletu na bagaż).

Podczas całego zajścia w tramwaju pasażer krzyczał, że ma 13 lat, co okazało się nieprawdą, ponieważ w kwietniu skończył lat 15. Jedyną osobą agresywną był właśnie pasażer, który nie tylko próbował siłą opuścić pojazd chcąc uniknąć konsekwencji przejazdu bez ważnego biletu, ale wyszarpując rower stwarzał zagrożenie dla siebie i znajdujących się w pobliżu pasażerów, a blokując wraz z innymi osobami drzwi powodował opóźnienie pojazdu.

Zgodnie ze zmianami do Ustawy prawo przewozowe przewoźnik lub organizator publicznego transportu zbiorowego albo osoba przez niego upoważniona ma prawo w razie niezapłacenia należności i nieokazania dokumentu - ująć podróżnego i niezwłocznie oddać go w ręce policji lub innych organów porządkowych, które mają zgodnie z przepisami prawo zatrzymania podróżnego i podjęcia czynności zmierzających do ustalenia jego tożsamości (art. 33a, punkt 7).

Jednocześnie do czasu przybycia funkcjonariusza Policji lub innych organów porządkowych, podróżny obowiązany jest pozostać w miejscu przeprowadzania kontroli albo w innym wskazanym przez przewoźnika lub organizatora publicznego transportu zbiorowego albo osobę przez niego upoważnioną (art. 33a, punkt 8).

Pragnę zauważyć, że przybyli na miejsce policjanci nie znaleźli podstaw do stwierdzenia, że pracownicy ZDiTM dopuścili się jakiegokolwiek nadużycia, czy złamania prawa - mówi Marta Kwiecień-Zwierzyńska. Do dnia dzisiejszego nie wpłynęła również żadna skarga rodziców pasażera. Nadmieniam, że pasażer ma jeszcze jedną nieuregulowaną sprawę.

Opracowanie "Andrzej Szkocki" "Moje Miasto" 28 maja 2011 roku

* * *

Bilety 10-minutowe? Bagaż bez opłat? Wszystko w rękach radnych

Projekt "Dobra komunikacja" ma szansę wejść w życie, w przyszłym tygodniu nad czterema uchwałami komunikacyjnymi będą głosować radni

Projekt ma na celu usprawnienie komunikacji miejskiej w Szczecinie i będzie próbował rozwiązać problemy, które nie wymagają dużych nakładów finansowych - tłumaczy Wojciech Dorżynkiewicz, przewodniczący Stowarzyszenia "Młodzi Demokraci" w Szczecinie. Najważniejszym priorytetem projektu jest podniesienie komfortu podróżowania korzystających z komunikacji w Szczecinie. Młodzi demokraci w kwietniu ankietowali mieszkańców, pytali ich o największe bolączki komunikacyjne. Efektem tej akcji są projekty uchwał nad którymi będzie głosować rada miasta.

Projekty dotyczą wprowadzenia biletów 10-minutowych, zniesienia opłaty za bagaż, wydłużenia czasu zapłaty za mandat oraz wprowadzenia całodobowej sprzedaży biletów w autobusach i tramwajach - wyjaśnia Wojciech Dorżynkiewicz. Pod każdym z projektów mamy zebrane ponad 500 podpisów. Były zbierane na przystankach. Demokraci chcą także wprowadzić uniformy dla kontrolerów biletów.

W związku z tym, że oznakowanie kontrolerów biletów jest w gestii prezesa Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego postanowiliśmy zamiast uchwały wystosować pismo do prezesa Tarczyńskiego, w którym poinformowaliśmy o wyniku konsultacji społecznych w tym aspekcie i zaapelowaliśmy o wprowadzenie takiego umundurowania - dodaje Dorżynkiewicz. Proponowane przez demokratów projekty mają wpływ na dochody i wydatki miasta.

W związku z czym musielibyśmy przedstawić analizę np. o ile zmniejszą się dochody miasta po wprowadzeniu biletów 10-minutowych, albo zniesienia opłaty za bagaż - wyjaśnia Wojciech Dorżynkiewicz.

Niestety jako stowarzyszenie nie mamy umiejętności by takie badanie przeprowadzić, ani możliwości finansowych by je zlecić. Z tego powodu postanowiliśmy przekazać nasze obywatelskie projekty uchwał radnym platformy i poprosiliśmy o to by złożyli je w naszym imieniu. Dzięki temu skrócimy ścieżkę legislacyjną o ponad miesiąc i będziemy pewni, że nasze projekty nie zostaną odrzucone przez urzędników.

Opracowanie "Marek Jaszczyński" "gs24.pl" 18 maja 2011 roku

* * *

Szczecin może stracić dofinansowanie na szybki tramwaj?

Szczecinowi grozi utrata kilkudziesięciu milionów złotych unijnych dotacji - alarmują rowerzyści

Według przedstawicieli stowarzyszenia Rowerowy Szczecin, miasto może nie otrzymać dofinansowania unijnego na budowę szybkiego tramwaju. Powód? Źle wykonane plany trasy dla jednośladów, która ma być zrealizowana w ramach inwestycji.

Według Bartosza Skórzewskiego z Rowerowego Szczecina, projektowana ścieżka na ulicy Hangarowej jest zbyt wąska. Skórzewski podkreśla, że projekt trasy nie uwzględnia obowiązujących przepisów, a to może być pretekstem do negatywnego rozpatrzenia wniosku Szczecina o przyznanie dofinansowania na realizację inwestycji. Wzdłuż ulicy Hangarowej powinna przebiegać dwukierunkowa droga rowerowa. Projektanci przewidzieli ruch rowerowy tylko w jedną stronę, co jest związane z tym, że przestrzeń dla rowerzystów i pieszych jest zbyt wąska na tym moście. To jest niezgodne z polskimi przepisami. Unia Europejska nie dofinansuje budowy szybkiego tramwaju, jeśli projekty będą niezgodne z przepisami - tłumaczy Skórzewski.

Skórzewski podkreśla, że już kilkukrotnie informował urzędników o błędach w projekcie. Na spotkaniu urzędnicy zapierali się, że droga jest dobrze zaprojektowana, natomiast trzeba wprowadzić zmiany w projekcie. Wszystko zależy teraz od Urzędu Miejskiego - dodaje Skórzewski.

Według radnego Marka Duklanowskiego, który wziął udział w ostatnim posiedzeniu na temat ścieżek rowerowych w magistracie projekt ścieżki jest zgodny z przepisami. Duklanowski podkreślił, że w tym miejscu nie ma potrzeby budowy szerszej trasy dla rowerów. To jest miejsce tranzytowe i tu może poza panią z pieskiem o 22 nie będzie się pojawiało dużo ludzi - uważa Duklanowski. Komentarz miasta w tej sprawie mamy poznać jeszcze dzisiaj.

Opracowanie "Jarosław Gowin" "Polskie Radio Szczecin" 18 maja 2011 roku

* * *

Tramwaje Szczecińskie malują na szaro. Żółte w odwrocie

W całym ciągu komunikacyjnym od Turzyna do pl. Kościuszki nowe barierki wygradzające torowiska będą koloru szarego - informuje Krystyna Gawrońska ze spółki Tramwaje Szczecińskie

Potem będziemy sukcesywnie wymieniać kolejne. Montaż barierek na ul. Krzywoustego już się rozpoczął. Potrwa dwa tygodnie. Szare mają być także barierki przy przystankach komunikacji miejskiej, za które odpowiada ZDiTM. Nie znaczy to jednak, że miejskie spółki przemalują w najbliższym czasie wszystkie żółte ogrodzenia. Zmienią one kolor dopiero wtedy, gdy wyblakną i zostaną zakwalifikowane do "odświeżenia".

Zmiana polityki Tramwajów Szczecińskich i ZDITM w kwestii kolorystyki ogrodzeń ma związek z ubiegłoroczną akcją Stowarzyszenia Estetycznego i Nowoczesnego Szczecina, którego członkowie przekonywali urzędników miejskich, że żółte barierki źle wpływają na estetykę miasta.

Opracowanie "jaz" "gazeta.pl" 18 maja 2011 roku

* * *

Zniknie opłata za bagaż?

Opłata za bagaż w środkach komunikacji miejskiej w Szczecinie może zniknąć. W Toruniu czy w Poznaniu od dawna nie funkcjonuje. Miasto chce, aby pasażerowie nie musieli płacić za przewóz większego bagażu w autobusach i tramwajach. Z interpelacją w tej sprawie wystąpił radny PiS Marek Duklanowski. Tymczasem ZDiTM nie daje za wygraną

Przewożąc bagaż przekraczający wymiary: 60 na 40 na 20 trzeba kupić dodatkowy bilet osobowy. To jest niepoważne. Człowiek rzadko kiedy podróżuje i jeszcze dodatkowo musi bilety kupować - mówią szczecinianie. Przepis jest przestarzały, opłata martwa - ocenia radny Marek Duklanowski.

Każdy, kto chce przewieźć jakąś tam część bagażu musi uiścić opłatę. Ale taką opłatę jak za przewóz osoby, według taryfy normalnej, czyli bez żadnych zniżek. W związku z tym nie ma możliwości wyliczenia, jakie są przychody do kasy miasta - dodaje Duklanowski.

Władze miasta również nie popierają utrzymania opłaty za przewóz bagażu. Taka opłata kiedyś miała powstrzymać mieszkańców przed tym, żeby przewozili jakieś gabarytowe sprzęty - mówi Tomasz Klek z magistratu.

Tymczasem Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego nie zgadza się na likwidację opłaty. Oszacował, że wpływy z tytułu tej opłaty wynoszą nawet 260 tys zł rocznie. Z wpływów tych finansujemy koszty zakupu usług przewozowych; tramwajowych, jak również autobusowych. Ta kwota pozwala sfinansować przewozy na przykład na liniach 67 i 70 - dodaje Kwiecień-Zwierzyńska.

Projekt uchwały w sprawie likwidacji opłaty za bagaż trafi na najbliższą sesję rady miasta.

Opracowanie "Anna Łukaszek" "Polskie Radio Szczecin" 17 maja 2011 roku

* * *

Z alkomatem i pasami

W zajezdni przy ul. Struga pojawiło się 5 nowych Solarisów. Taka informacja na pasażerach nie robi już większego wrażenia, bo w ostatnich latach Szczecin wzbogacił się o ponad 100 nowoczesnych autobusów tej marki. Ale różnią się one od wcześniej dostarczonych pojazdów

Jako pierwsi w Polsce wprowadziliśmy do specyfikacji zapis nakazujący montaż alkomatu - mówi Włodzimierz Soltysiak, prezes Szczecińskiego Przedsiębiorstwa Autobusowego "Dąbie". Podobne rozwiązanie stosowane jest w krajach skandynawskich. Wprawdzie przed odebraniem dokumentów pojazdu każdy kierowca musi "dmuchnąć" w urządzenie znajdujące się na dyspozytorni, ale człowiek jest tylko człowiekiem.

Komfort i bezpieczeństwo pasażerów będą poprawione także w inny sposób. SPAD jako pierwszy w Szczecinie zamówił autobusy z rurą wydechową na dachu (choć takie pojazdy są już także w bliźniaczej spółce z ul. Klonowica i Szczecińsko-Polickim Przedsiębiorstwie Komunikacyjnym). Na wniosek pasażerów część siedzeń - dla matek z dziećmi i osób niepełnosprawnych - wyposażono w pasy bezpieczeństwa. Nad środkowymi drzwiami pojawiła się także dodatkowa kamera, zwiększająca bezpieczeństwo podróżnych.

Każdy z 12-metrowych Solarisów kosztował 849 tys. zł netto. Za kilka dni pojawią się na liniach. W ramach tego zamówienia w styczniu przyszłego roku pojawią się także pojazdy przegubowe. Spółka kupiła je dzięki środkom, jakie otrzymała z Regionalnego programu Operacyjnego jako refundację wcześniejszych inwestycji w tabor.

Opracowanie "t" "24kurier.pl" 17 maja 2011 roku

* * *

System przyszłości w praktyce: ekrany na kurzej łapce

Elektroniczne tablice, które mają ułatwić życie pasażerom komunikacji miejskiej, są zamontowane byle jak. Część z nich jest niewidoczna dla stojących na przystankach, inne stoją na prowizorycznych konstrukcjach podtrzymywanych przez betonowe bloki. To funkcjonalno-estetyczna katastrofa - alarmuje nasz czytelnik

 Foto: Cezary Aszkiełowicz / Agencja Gazeta, Tablica z betonowym balastem na os. Słonecznym
Foto: Cezary Aszkiełowicz
Agencja Gazeta,
Tablica z betonowym
balastem
na os. Słonecznym
Wyświetlacze, na których mają być podane informacje o dokładnym czasie przyjazdu, spóźnieniach i awariach autobusów i tramwajów, to część tzw. Systemu Dynamicznej Informacji Pasażerskiej. Tablice mają współpracować z systemem lokalizacji pojazdów i komputerami zamontowanymi w 460 pojazdach komunikacji miejskiej. Do potrzeb systemu będzie dostosowana centrala ruchu ZDiTM. Tam, na tzw. wideościanie, będzie można obserwować ruch szczecińskich autobusów i tramwajów. Informacje o ruchu środków komunikacji miejskiej będzie można też uzyskać za pomocą SMS-a i przez internet.

Montaż tablic trwa od marca. Zamontowanych jest 13 wyświetlaczy (m.in. na pętlach Basen Górniczy, pl. Rodła, Głębokie, Krzekowo, Pomorzany, Podjuchy, Kołłątaja, Potulicka i Gumieńce). Dwa kolejne pojawią się na os. Bukowym i w Dąbiu. Ale mimo, że wyświetlacze zaczną działać dopiero w drugiej połowie sierpnia, już budzą one kontrowersje.

Tablica na os. Słonecznym to jakiś koszmar - alarmuje nasz czytelnik, Jacek Ban. Stoi na drągu z wielką betonową podstawą, kabel wisi w powietrzu. Wygląda to okropnie, budzi śmiech i poczucie zażenowania. Z kolei na Krzekowie stojące autobusy zasłaniają wyświetlacz pasażerom stojącym na przystanku tramwajowym. Podobnie niewidoczna jest tablica na pętli Kołłątaja. Oba wyświetlacze są zamontowane na budynkach - punktach sprzedaży biletów ZDiTM.

Tablice to funkcjonalno-estetyczna katastrofa - uważa Borys Specjalski ze stowarzyszenia SENS [Stowarzyszenie Estetycznego i Nowoczesnego Szczecina]. Można go porównać jedynie z najgorszymi realizacjami z wczesnych lat 90. Tablice mają guziki do włączania informacji głosowej dla osób niewidomych i słabowidzących, ale dla wielu z nich będą one nie do dosięgnięcia. Wielki betonowy blok wyglądający jak "kurza łapka" stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa osób niepełnosprawnych. Wdrażaniem Systemu Dynamicznej Informacji Pasażerskiej zajmuje się konsorcjum GMV Sistemas i GMV Innovating Solutions.

Kierownik projektu Bogusław Hilarecki twierdzi, że tablice umieszczone na słupach z betonową podstawą (pl. Rodła i os. Słoneczne) to rozwiązanie tymczasowe. Większość wyświetlaczy umieszczona jest na budynkach należących do ZDiTM. Niestety, nie wszędzie dało się to zrobić. Ze względu na zły stan techniczny obiektów część ekranów musieliśmy postawić w innym miejscu. Postawiliśmy na konstrukcję niezwiązaną trwale z podłożem, bo jeśli np. zdecydowalibyśmy się na wkopanie słupa w ziemię, musielibyśmy czekać na kolejne pozwolenia. Mogłoby nam to zająć nawet pół roku. Tyle czasu nie mamy, bo 25 sierpnia jest ostatecznym terminem oddania projektu.

Słupy na "kurzych łapkach" mają stanąć jeszcze na os. Bukowym i w Dąbiu. Tam też wyświetlaczy nie można zamontować na budynkach.

Jeżeli chodzi o słabą widoczność, to weźmiemy głosy mieszkańców pod uwagę i przekażemy je do rozpatrzenia zleceniodawcy - obiecuje Hilarecki. W podobnym tonie wypowiada się Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego, zleceniodawca SDIP.

Montaż tablic na słupach to rozwiązanie zastępcze - mówi rzecznik Marta Kwiecień-Zwierzyńska. Taka sytuacja potrwa do czasu wymiany budynków lub ich remontów. Kiedy budynki będą w docelowym stanie - nie wiadomo.

Pierwsza część wdrażania SDIP, która zakończy się pod koniec sierpnia, będzie kosztować 6,8 mln zł. Miasto przygotowuje się już do drugiego etapu. Na przystankach zamontowanych będzie kolejnych 85 tablic. Rozbudowany ma być system biletu elektronicznego, system zliczania potoków pasażerskich. W planach jest centralny monitoring pojazdów technicznych obsługujących akcję "Zima". Wszystko to ma się stać w latach 2012-2013. Szacowany koszt - 54 mln zł, z czego 30 mln zł to fundusze unijne.

Komentarz

Elektroniczne wyświetlacze na najważniejszych przystankach w Szczecinie mają być częścią rewolucji, która usprawni publiczny transport. Ale okazuje się, że to przaśna rewolucja. W trakcie montażu tablic okazało się, niektóre baraki należące do ZDiTM nie wytrzymają takiego ciężaru. Zamiast np. doprowadzić te baraki do stanu używalności, zdecydowano się na żenującą prowizorkę. Skutek: architektoniczne koszmarki. Dyndające kable, metalowe słupy z betonową stopą to mało subtelne konstrukcje. Nie ma nic wspólnego z nowoczesnością. To tak, jakby na drewnianym dyszlu osioł ciągnął najnowszy model ferrari.

Opracowanie "Jakub Ziębka" "Gazeta Wyborcza" 17 maja 2011 roku

* * *

Przebudowa torowisk na Gdańskiej

Rusza nowy remont w Szczecinie. Dla kierowców oznacza to nowe niespodzianki na ulicy Gdańskiej

Spółka Tramwaje Szczecińskie zapowiada przebudowę torowisk na odcinku od Mostu Długiego do Basenu Górniczego - mówi zastępca dyrektora spółki Krystyna Gawrońska. Wybrano wykonawcę, który przystępuje do wykonania zadania. Po otrzymaniu projektu Tramwaje Szczecińskie ogłoszą kolejny przetarg na przebudowę.

Opracowanie "Magdalenie Nieniewska" "Polskie Radio szczecin" 16 maja 2011 roku

* * *

Wielki remont na Bramie Portowej. Komunikacyjna rewolucja

Przetarg na modernizację i rozbudowę torów i przystanków na jednym z najważniejszych szczecińskich skrzyżowań ogłosiły Tramwaje Szczecińskie. "Gazeta" poznała plan organizacji ruchu na czas remontu

Prace przy przebudowie torów na Bramie Portowej chcemy rozpocząć jeszcze w tym roku - mówi Krystian Wawrzyniak, prezes Tramwajów Szczecińskich. Otwarcie ofert potencjalnych wykonawców przewidziane jest na 10 czerwca. Zwycięzca będzie miał za zadanie w ciągu 240 dni wykonać projekt, zdobyć pozwolenie na budowę i zrealizować inwestycję.

Największą zmianą na skrzyżowaniu będą nowe tory, umożliwiające tramwajom skręt z ul. Krzywoustego w al. Niepodległości (oraz w drugą stronę). To nowe połączenie ułatwi tymczasową organizację ruchu na wypadek np. awarii i zablokowania torów w innej części miasta. Zakręt pozwoli też w przyszłości na stworzenie nowej linii tramwajowej lub zmianę trasy jednej z istniejących. Kolejna nowinka to wspólne, tramwajowo-autobusowe przystanki. Zasięg modernizacji sięga skrzyżowania ulic Dworcowej i 3 Maja. Wymienione zostaną wszystkie tory.

Remont oznacza potężne zamieszanie komunikacyjne. "Gazeta" poznała "wytyczne nowej organizacji ruchu". Z dokumentu wynika, że cała inwestycja podzielona została na sześć etapów.

W pierwszym wstrzymany zostanie ruch tramwajów jadących od strony ul. Krzywoustego. "7" trasę Basen Górniczy-Krzekowo pokona jadąc przez plac Żołnierza i plac Rodła. Podobnym objazdem trasę Potulicka-Głębokie pojedzie "9". Na trasie al. Niepodległości-Gumieńce kursować ma autobus.

Drugi etap to wymiana torów od strony ul. Wyszyńskiego. Tramwaje nie będą mogły dotrzeć na Basen Górniczy. "2" i "7" pojadą na Potulicką, a linie "8" i "9" zostaną zawieszone.

W trzecim etapie przebudowane będzie główne skrzyżowanie torów. Operacja ma potrwać tylko jeden weekend, bo będzie oznaczać zawieszenie linii 2, 3, 7, 8, 8 Bis i 9. Uruchomiona zostanie zastępcza komunikacja autobusowa.

Czwarty etap to prace od strony al. Niepodległości oraz między Bramą Portową a ul. Dworcową. Tramwaje 2 i 3 nie będą kursować, 1 pojedzie z Głębokiego do Lasku Arkońskiego, a 9 z Głębokiego na Pomorzany.

Piąty etap: blokada torów w kierunku ul. Potulickiej. Do objazdów wykorzystany zostanie nowy zakręt, którym poprowadzona ma być okrężna trasa tramwajów 1 i 9 kursujących z Głębokiego przez centrum z powrotem na Głębokie.

Przebudowa oznacza, że ze swojej codziennej trasy będzie musiał zjechać niskopodłogowy swing. Zmieni się bowiem trasa linii 7, którą obsługują te wozy. Na razie nie wiadomo, jak i czy wozy poradzą sobie na objazdach.

Zmiana po 40 latach

Obecny kształt skrzyżowania przy Bramie Portowej powstał w końcówce 1970 r. Wcześniej układ ulic i torów był taki, jakim stworzyli go niemieccy gospodarze Szczecina na początku XX w. Skrzyżowanie było zbyt ciasne, brakowało sygnalizacji. Prace przy przebudowie ciągnęły się aż trzy lata. "Głos Szczeciński" pisał wówczas, że winne było "ślimacze tempo pracy, liczne przestoje, niedokładne wykonywanie robót". Kiedy w listopadzie 1970 r. budowę oficjalnie zakończono, okazało się, że nie działa sygnalizacja. Powodem było uszkodzenie kabli, które zakopano zbyt płytko. Ciekawostką jest to, że jedna z ówczesnych koncepcji przebudowy zakładała budowę ronda zamiast skrzyżowania. To wiązałoby się jednak z rozbiórką lub przesunięciem zabytkowej Bramy Portowej.

Opracowanie "Andrzej Kraśnicki jr" "Gazeta Wyborcza" 15 maja 2011 roku

* * *

Taki przystanek autobusowy ma tylko Szczecin

Dzięki specjalnie profilowanym krawężnikom i płytom chodnikowym niepełnosprawnym łatwiej będzie wsiadać do autobusu i przechodzić przez jezdnię

Nowy przystanek autobusu 70 pod szczecińskim Urzędem Miejskim będzie wyjątkowy w skali Szczecina, a nawet kraju. Zamiast zwykłych betonowych krawężników - montowane są tam profile przystankowe z polimerobetonu, z antypoślizgową (porowatą) górną częścią i łukowatym "wcięciem" od strony jezdni (autobus może podjechać tak blisko, że osoba na wózku wjedzie do środka bez konieczności wysuwania tzw. rampy); zamiast płytek chodnikowych - bloczki ze specjalnymi "rowkami", które ułatwiają poruszanie się osobom niewidomym.

Przebudowywane jest miejsce postoju autobusu, ale też dwa przejścia dla pieszych. Chodzi o to, by całe skrzyżowanie było przyjazne niepełnosprawnym - mówi Tomasz Klek z biura prasowego szczecińskiego UM. Tego typu płytki i krawężniki chcemy montować na wszystkich nowych i remontowanych przystankach, wkrótce m.in. na Bramie Portowej.

Perony autobusowe "bez barier" powstają w wielu miastach - m.in. w Warszawie, Poznaniu, Słupsku, ale pod szczecińskim magistratem będzie coś więcej - system płytek ryflowanych, czyli rowkowanych, które "prowadzą" niewidomego do skrzyżowania i do autobusu. Wymyślili to Niemcy, tam między innymi na dworcach są budowane specjalne "drogi" dla niedowidzących i niewidomych - wyjaśnia Maciej Sochanowski, projektant nowych przystanków na Bramie Portowej i przy UM. Płyty z "bąblami" (wypustkami) ostrzegają, że zbliżamy się do krawędzi peronu albo do ulicy. A dalej - są już płytki ryflowane. Szczecin jako pierwsze miasto w Polsce będzie miał coś takiego. Projekt zrobiłem według niemieckich norm, bo polskich jeszcze nie ma.

Materiały (o wartości 32 tys. zł) też przyjechały z Niemiec. Przekazali je - gratis - dwaj producenci krawężników i płyt. Budowa nowego przystanku przy skrzyżowaniu al. Jana Pawła II i ul. Felczaka potrwa dwa tygodnie. Koszty prac budowlanych oszacowano na prawie 30 tys. zł.

Realizowanie tego typu inwestycji na szerszą skalę "utrudniają" jednak nie koszty robocizny, a przede wszystkim materiałów. Jeden "profil przystankowy" kosztuje 400-450 zł (a potrzeba ich kilkadziesiąt). Cena tradycyjnego betonowego krawężnika to 25 zł. Ale jak przekonuje inż. Sochanowski tych dwóch materiałów nie można porównywać.

Betonowe krawężniki kruszą się po kilku latach. Profile z polimerobetonu mają trwałość porównywalną z granitem, a przecież zwykły krawężnik granitowy kosztuje 200 złotych - zauważa projektant. Atutem profilowanych bloków jest funkcjonalność, estetyka i to, że autobus może podjechać bardzo blisko krawędzi peronu, nie niszcząc opon. Robiliśmy testy z solarisami, nawet jeśli podjeżdżały pod kątem, z prędkością 40 km na godz., koło ładnie "się prostowało". To ważne, bo teraz opony szczecińskich autobusów mają krótką żywotność właśnie z powodu otarć o krawężniki.

Opracowanie "Tomasz Maciejewski" "gazeta.pl" 13 maja 2011 roku

* * *

Będą remonty torowisk i nie tylko

Zielone światło dla modernizacji torowisk i tramwajowej infrastruktury Szczecina

Dziś spółka Tramwaje Szczecińskie otrzymała decyzję środowiskową - mówi zastępca dyrektora spółki Krystyna Gawrońska. Jest ona ważnym aspektem dotyczącym realizacji pozostałych zadań. Możemy występować o pozwolenia na budowę i składać wniosek odnośnie współfinansowania ze środków unijnych. Cała procedura przygotowania dokumentów trwała około 1,5 roku.

Pierwszą inwestycją będzie remont torowisk w rejonie Bramy Portowej w Szczecinie. Później, dzięki decyzji, będzie można modernizować nie tylko tory, ale także sygnalizacje najazdowe, przebudowywać trakcje i zajezdnie.

Opracowanie "Magdalena Nieniewska" "Polskie Radio Szczecin" 10 maja 2011 roku

* * *

Zmontują tramwaje

Dziesięć nadwozi tramwajowych wraz z wózkami kupi spółka Tramwaje Szczecińskie w ramach unijnego programu modernizacji taboru tramwajowego - informuje Dariusz Wołoszczuk z Biuro Promocji i Informacji Urzędu Miasta

Dzięki temu Szczecinowi przybędzie kolejnych 10. nowoczesnych tramwajów, na dodatek zrobionych w Szczecinie na bazie tramwajów typu 105 N - dodaje. Spółka ogłosiła już przetarg na dostawę 10 trzydrzwiowych nadwozi (5 nadwozi wagonów sterujących i 5 tzw. doczep czynnych).

Zwycięzca przetargu będzie miał czas do stycznia 2013 r. Pierwsze dwa nadwozia muszą trafić do Szczecina najpóźniej 100 dni po podpisaniu umowy z wykonawcą. Kolejne 4 – 250 dni od zawarcia umowy. Pozostałe do połowy stycznia 2013 r.

Każdy z wagonów będzie musiał mieć długość od 13,5 – 13, 9 m., szerokość 2,35 m. – 2,4 m. Pracownicy Tramwajów Szczecińskich sami wyposażą wagony we wszystkie elementy i urządzenia.

Jak informuje D. Wołoszczuk, po Szczecinie jeździ już jeden skład zmontowany od podstaw w Szczecinie. Kolejny jest montowany w warsztatach przy ul. Klonowica.

Modernizacja 10 wagonów jest możliwa dzięki pozyskaniu przez spółkę finansowania w ramach programu „Zintegrowany system transportu publicznego w obszarach metropolitalnych. Oprócz modernizacji wagonów 105 N w ramach tego programu zmodernizowanych zostanie 18 tatr.

Opracowanie "b" "24kurier.pl" 4 maja 2011 roku

* * *

Tramwaje Szczecińskie pomogą pasażerom na pętli na Niebuszewie

Grzegorz Stasiński, kierownik zajezdni Pogodno przekonuje, że znalazł rozwiązanie, by tramwaje nie stały w korkach

W ubiegłym tygodniu zgłosił się do nas Czytelnik, który narzekał na utrudnienia. Średnio, co dwie minuty na pętlę podjeżdżają tramwaje linii 2, 3 i 12. Są godziny, że w tym samym czasie spotyka się tam kilka składów. Wtedy też pasażerowie - szczególnie tego ostatniego - czekają po kilka minut, aż motorniczy wypuści ich z tramwaju.

Kilka razy spotkałem się z sytuacją, że długo muszę czekać, aby z niego wysiąść. A w tym czasie mija przecież opłata za przejazd. Motorniczowie nie mogą otworzyć drzwi od ulicy Asnyka, bo tłumaczą, że dostaną mandat. Jeżeli są zmiany, to należy przystosować do nich przystanki czy rozkład - alarmował Internauta Neo.

Skontaktowaliśmy się w tej sprawie z Grzegorzem Stasińskim, kierownikiem Zajezdni Pogodno. Obiecał nam wówczas, że przyjrzy się sprawie. Zapytaliśmy ponownie, co udało się ustalić. Jeszcze tego samego dnia pojechałem w to miejsce i sprawdzałem, jak wygląda sytuacja - mówi. Okazało się, że Czytelnik ma słuszne uwagi. Przez ponad dwie godziny na pętli obserwowałem, jak zachowują się motorniczowie i szukałem jakiegoś rozwiązania. Udało się. Przystanek jest na długość trzech składów tramwajowych. Według rozkładu, co dwie minuty podjeżdżają dwa składy, kolejny czeka sześć minut. Pierwszy wtedy powinien podjechać aż na łuk i zmieszczą się pozostałe. Ale warunek jest jeden: motorniczowie muszą tego przestrzegać.

Kierownik przyznaje, że motorniczowie zachowują się bardzo różnie. Często nie przestrzegają tej zasady. Dlatego każdego, którego tego dnia spotkał na pętli osobiście o tym informował.

Wywiesiłem też informację skierowaną do wszystkich motorniczych. Może to jeszcze bardziej ich zdyscyplinuje. Wysyłam też w to miejsce regularnie kontrole. To wszystko powinno rozładować korki - przyznaje. Oczywiście mogą przytrafiać się jeszcze takie sytuacje, jeśli będą w mieście nieprzewidziane utrudnienia. Na to już jednak nie mamy wpływu.

Opracowanie "Andrzej Kus" "Moje Miasto" 4 maja 2011 roku

* * *

Kiedy swing pojedzie wreszcie na Gumieńce?

Do końca czerwca mają być przebudowane przystanki przy głównej bramie cmentarza. To pozwoli na bezpieczny dojazd niskopodłogowych tramwajów do Gumieniec

Trasa "ósemki" od dawna była przygotowywana pod swinga. Od pl. Kościuszki do pętli końcowej wymieniono tory. Gdy wreszcie miasto kupiło wozy niskopodłogowe, okazało się, że nikt nie pomyślał, by perony przystanków przy głównej bramie cmentarnej były na odpowiedniej wysokości. Na dodatek przystanek jest zbyt krótki (pasażerowie wysiadający ostatnimi drzwiami wychodziliby wprost na krzyżówkę dla samochodów).

To z tego powodu swingi jeżdżą tylko na trasie Basen Górniczy - Krzekowo. Za dwa miesiące najnowsze tramwaje jednak zajadą i na Gumieńce.

Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego wybrał wykonawcę przebudowy peronów przy głównej bramie cmentarnej. Będzie to firma Kanal-bud z Pyrzyc. Firma zaoferowała wykonanie usługi za 254,5 tys zł. Plac budowy ma być przekazany 11 maja, a roboty zakończone 30 czerwca.

Przystanek musi być dłuższy, więc zlikwidowany będzie jeden z przejazdów pomiędzy dwoma jednokierunkowymi jezdniami ul. Ku Słońcu - wyjaśnia Radosław Tumielewicz z magistratu. Nie będzie przejazdu, który teraz jest bliżej wiaduktu kolejowego. To utrudni w pewien sposób wyjazd z cmentarza w kierunku Gumieniec, ale jednocześnie zwiększy bezpieczeństwo w tym miejscu. Kierowcy, którzy będą chcieli jechać od cmentarza na Gumieńce, będą zmuszeni pojechać na rondo za wiaduktem i tam zawrócić.

Opracowanie "Mariusz Rabenda" "gazeta.pl" 2 maja 2011 roku

* * *

Nagięcie przepisów: Kontrola biletów na chodniku

Do redakcji zadzwoniła oburzona Czytelniczka. Pani Mirosława, mieszkanka centrum zwróciła uwagę na niezgodne z zasadami kontrole biletów, które miały miejsce na przystanku

Jechałam autobusem pośpiesznym z centrum na os. Słoneczne. W połowie drogi wsiedli kontrolerzy, którzy nie od razu się ujawnili. Dopiero przy dojeździe do przystanku „Zdroje Krzyżówka” wyciągnęli legitymację i rozpoczęli kontrolę biletów. W międzyczasie autobus zdążył już dojechać do przystanku w Zdrojach.

Jak twierdzi nasza Czytelniczka kontrolerzy wysiedli z autobusu ostatnimi drzwiami i sprawdzali bilety osobom wychodzącym. Wszystko odbywało się na chodniku. Sprawdzanie trwało kilka minut. Przez ten czas kontrolerzy złapali kilka osób jadących na gapę. Potem widziałam grupkę osób, którą spisywali – opowiada starsza mieszkanka Szczecina. Przecież nie można w ten sposób sprawdzać biletów. Miejscem pracy kontrolerów są tylko pojazdy komunikacji miejskiej.

Według Czytelniczki w momencie kontroli na przystanku wystawione mandaty powinny być anulowane, ponieważ kontrolerzy ewidentnie nagięli przepisy. Problemem w wyjaśnieniu sprawy jest fakt, że kobieta nie pamięta dokładnej daty zdarzenia. Rozumiem, że mieszkańcy jeżdżą na gapę – tłumaczy pani Mirosława. Jednak nie można w taki sposób traktować tych ludzi. W godzinach szczytu takie działanie kontrolerów znacznie utrudnia życie.

Zgodnie z regulaminem przewozu Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego w Szczecinie do kontroli biletów uprawnieni są kontrolerzy posiadający identyfikator ze zdjęciem zawierający numer służbowy, nadruk ZDiTM, termin ważności oraz podpis i pieczęć wystawiającego dokument. W liniach nocnych kierowca może żądać – podczas wsiadania – by pokazać mu bilet.

Miejscem pracy kontrolera jest pojazd. W uzasadnionych przypadkach, w miarę istniejących możliwości kontroler może podjąć decyzję o opuszczeniu pojazdu i wykonaniu czynności związanych z wystawianiem wezwania do zapłaty poza nim – tłumaczy Marta Kwiecień-Zwierzyńska z ZDiTM. Z reguły dokończenie czynności związanych z wystawieniem opłaty dodatkowej odbywa się na przystanku komunikacji miejskiej na wyraźną prośbę pasażera. Nie możemy się odnieść do sytuacji, która miała miejsce na przystanku w Zdrojach, z uwagi na brak podstawowych danych do wyjaśnienia zdarzenia

Opracowanie " Marek Łagocki" "gs24.pl" 1 maja 2011 roku

* * *

Prasa informuje - kwiecień

* * *

Jest kłopot. Swingi mają za daleko pantografy

Pantografy nowych tramwajów później włączają czerwone światło na krzyżówkach - alarmują motorniczy. Nic o tym nie wiemy - odpowiadają szefowie spółki

Chodzi o sygnalizację świetlną na niektórych skrzyżowaniach. Gdy do krzyżówki zbliża się tramwaj, powinno zapalić się czerwone światło zakazujące wjazdu na tory samochodom. Takie sygnalizacje są m.in. na kilku krzyżówkach ul. Mickiewicza i Żołnierskiej, czyli na trasie "siódemki", po której jeżdżą swingi.

Prowadzimy szkolenia dla motorniczych i podczas zajęć powiedzieli nam, że nowe swingi później niż stare tramwaje załączają sygnalizację - mówi Arkadiusz Kuzio z Akademii Bezpieczeństwa Drogowego. Przyczyną jest inne umieszczenie pantografów.

Starsze tramwaje mają pantografy nad kabiną motorniczego. Dzięki temu, gdy przód pojazdu najeżdża na umieszczony na trakcji "wózek", wcześniej włącza światło czerwone na krzyżówce. Swingi mają pantograf umieszczony po środku długiego składu. Przełączenie sygnalizatora następuje więc znacznie później, gdy przód pojazdu jest już przy skrzyżowaniu. To może grozić zderzeniem z samochodem.

Nikt z motorniczych ostatnio takiego problemu nam nie zgłaszał - twierdzi jednak Zbigniew Dąbrowski, zastępca dyrektora spółki Tramwaje Szczecińskie.

Ale problem był znany od początku, od pierwszego próbnego wyjazdu swinga z zajezdni. Czas włączania sygnalizacji był już przez nas regulowany - przyznaje Dąbrowski. Przyjrzymy się jeszcze ich funkcjonowaniu.

Aby swing załączał światło szybciej, prawdopodobnie trzeba będzie na trakcji cofnąć "wózek". Wówczas jednak starsze tramwaje załączą światło zbyt szybko, a tym samym może ono się wyłączyć zanim tramwaj opuści krzyżówkę.

Jedyny sposób na wyregulowanie sygnalizacji może polegać na cofnięciu "wózka" i jednoczesnym wydłużeniu czasu wyświetlania się czerwonego sygnału dla pojazdów. Na innych skrzyżowaniach podobnych problemów nie ma, bo urządzenia włączające znajdują się w ziemi. Wtedy położenie pantografu nie ma znaczenia - mówi Dąbrowski.

Opracowanie "Mariusz Rabenda" "gazeta.pl" 30 kwietnia 2011 roku

* * *

Przewodnicy chcą darmowej komunikacji

Szczecińscy przewodnicy i opiekunowie wycieczek chcą bezpłatnie korzystać z komunikacji miejskiej. Jak mówią, przemieszczanie się to ich praca, a pracują na korzyść miasta

Zdaniem jednego z nich, zarobki przewodników są zbyt niskie, by starczało na bilety. Podobnego zdania jest Judyta Lemm. Radna PO domaga się uwzględnienia w uchwale dotyczącej osób zwolnionych z opłat za korzystanie z komunikacji miejskiej opiekunów zorganizowanych grup dzieci i młodzieży. Interpelacja w tej sprawie trafiła już do prezydenta.

Opracowanie "Natalia Skawińska" "Polskie Radio Szczecin" 27 kwietnia 2011 roku

* * *

Problemy na pętli tramwajowej

Z pętli na Niebuszewie korzysta teraz więcej tramwajów. Kiedy stoi ich kilka pasażerowie nie mogą wysiąść z ostatniego. Do tego motorniczowie palą papierosy na peronach

Wzmożony ruch tramwajów na końcowym przystanku przy ulicy Asnyka ma związek ze zmianą organizacji ruchu spowodowaną przebudową ulic Arkońskiej i Niemierzyńskiej. Średnio co dwie minuty na pętlę podjeżdżają tramwaje linii 2, 3 i 12. Są godziny, że w tym samym czasie spotyka się tam kilka składów. Peron jest krótki, powoduje to spore utrudnienia dla kierowców, ale i pasażerów korzystających z komunikacji miejskiej. Opisał je jeden z naszych Czytelników.

Przy zjeździe na pętlę Niebuszewo często stoi kilka składów. Najgorszy jednak jest ostatni - żali się Internauta Neo. Już parę razy spotkałem się z sytuacją, że długo muszę czekać aby z niego wysiąść. A w tym czasie mija przecież opłata za przejazd. Motorniczowie nie mogą otworzyć drzwi od ulicy Asnyka, bo tłumaczą, że dostaną mandat. Jeżeli są zmiany, to należy przystosować do nich przystanki czy rozkład. Chyba, że ten co prowadzi usługę ignoruje klientów.

Skontaktowaliśmy się w tej sprawie z Zarządem Dróg i Transportu Miejskiego. Zapytaliśmy, czy nie można rozwiązać problemu. Skierowano nas do spółki Tramwaje Szczecińskiej, a stamtąd do zajezdni przy ulicy Wojska Polskiego. Grzegorz Stasiński, kierownik zajezdni Pogodno podszedł do sprawy ze sporym zrozumieniem.

To rzeczywiście może być problem, ale trzeba się zastanowić: czy wypuszczać pasażerów i narażać ich na niebezpieczeństwo czy zachować środki ostrożności - przyznał. Pojadę jednak na miejsce, przyjrzę się sytuacji i postaram znaleźć jakiś kompromis. Wierzę, że się uda. To jednak nie jedyny problem, który zgłosił nam Czytelnik. Pasażerowie na przystankach nie mogą palić papierosów. Na ogół przestrzegają tych przepisów. Motorniczowie natomiast mają je za nic.

Często spotykam się z sytuacją, że to robią. Wielokrotnie widziałem ich na końcowym na Niebuszewie - pisze. Czy oni mają specjalne przywileje? To kogo obowiązuje zakaz palenia na przystankach? W tej sprawie stanowisko zajęli przedstawiciele spółki Tramwaje Szczecińskie. Poradzili, co należy zrobić w takiej sytuacji. Motorniczowie nie mają prawa, tak samo jak pasażerowie, palić w niedozwolonych miejscach - usłyszeliśmy. Jeśli łamią przepisy - zawsze można to do nas zgłosić a zostaną wyciągnięte wobec nich konsekwencje.

Opracowanie "Andrzej Kus" "Moje Miasto" 26 kwietnia 2011 roku

* * *

Jeszcze mamy miliony na szybki tramwaj

Szczecin spóźnił się z wnioskiem, ale jeszcze nie stracił unijnej dotacji na budowę linii szybkiego tramwaju z Basenu Górniczego do pętli w Zdrojach

Żeby Szczecin zdobył 106 z 232 mln zł potrzebnych na realizację inwestycji, wniosek musiał być złożony w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego do końca marca tego roku. Miasto spóźniło się, bo na przeszkodzie stanęła willa w Zdrojach. W projekcie inwestycji założono, że należący przed wojną do właściciela fabryki dom (zwany od jego nazwiska willą Gruneberga ) będzie można wyburzyć. Zaprotestowali jej mieszkańcy i część miłośników historii Szczecina. Ostatecznie, w grudniu 2010 roku, wojewódzki konserwator zabytków uznał budynek za zabytek. Ustalono w końcu, że zostanie przesunięty, ale dopiero wtedy, gdy rozpoczną się prace przy budowie SST.

Zamieszanie opóźniło przygotowanie dokumentacji pozwalającej ubiegać się o euro fundusze. Prezydent Piotr Krzystek zapowiedział, że będzie gotowa dopiero w czerwcu 2011 roku. Opóźnienie miasta jak na razie nie spowodowało skreślenia projektu z listy projektów kluczowych, które mają zarezerwowane euro fundusze.

Regularnie musimy przekazywać do Centrum Unijnych Projektów Transportowych (to instytucja, która wdraża projekty transportowe dofinansowane z UE - red.) informację o realizacji projektu - mówi Dariusz Wołoszczuk z biura prasowego Urzędu Miasta. Ostatnia z 5 kwietnia została w całości zaakceptowana.

Najnowsze plany miasta zakładają, że linia Szczecińskiego Szybkiego Tramwaju powstanie w latach 2012-2014. Część inwestycji zostanie wykonana wcześniej. Miasto chce m.in. tak przebudować pętlę na Basenie Górniczym, by była ona już dostosowana do nowego układu torów prowadzących także na wprost w kierunku mostu Pionierów.

Kolejne tramwajowe wydatki

Jeszcze w maju ma zostać ogłoszony przetarg na zakup 22 nowych, niskopodłogowych tramwajów. Przetarg ogłosi spółka Tramwaje Szczecińskie, która będzie mogła zdobyć potrzebne na wkład własny fundusze dzięki wieloletniej umowie na świadczenie usług przewozowych w Szczecinie. W kwietniu tego roku zgodę na taką operację wydała rada miasta.

Inwestycja także ma zostać wsparta unijną dotacją. Wydatek rzędu 200 mln zł ma zostać dofinansowany w połowie w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowiska (to fundusze unijne dzielone przez Ministerstwo Rozwoju Regionalnego).Po Szczecinie jeździ obecnie sześć tramwajów niskopodłogowych wyprodukowanych przez bydgoską Pesę. Pojazdy kosztowały 40 mln zł.

Opracowanie "Andrzej Kraśnicki jr" "gazeta.pl" 22 kwietnia 2011 roku

* * *

Swingi nie mieszczą się na przystankach

Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego będzie je przebudowywać, tak by szczecińscy pasażerowie nie mieli kłopotów z wsiadaniem do tramwajów

Pierwsza przebudowa będzie na ulicy Ku Słońcu przy głównej bramie cmentarza. Obejmie przystanki po obu stronach. Właśnie zakończył się przetarg w tej sprawie. Wykonawcę robót poznamy za kilka dni.

Opracowanie "Magdalena Nieniewska" "Polskie Radio Szczecin" 20 kwietnia 2011 roku

* * *

Nie będzie obniżki kar dla gapowiczów

O kontrowersyjnym pomyśle pisaliśmy kilka dni temu. Firmuje go radny Piotr Jania. Według niego kary za jazdę bez ważnego biletu są w Szczecinie za wysokie (242 zł)

W związku z ubożeniem mieszkańców proponuje ich obniżenie. Krytycznie do pomysłu odniósł się Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego, podobnie jak Mariusz Kądziołka, z-ca prezydenta do sprawa komunalnych.

Proponowane zmniejszenie opłaty dodatkowej spowoduje ponowne niepożądane zachowania pasażerów - tłumaczy Mariusz Kądziołka. Podobnie jak wcześniej zaczną kalkulować, co bardziej się opłaca: kupić bilet, czy też ryzykować i ewentualnie zapłacić niższą karę. W konsekwencji spadną również zyski uzyskane z dystrybucji biletów. Według niego podwyższenia kary domagali się sami pasażerowie. Obecna stawka obowiązuje od trzech lat. Wcześniej gapowicz płacił jedynie 107 zł.

Wprowadzenie podwyżki podyktowane było coraz częstszymi, wyraźnymi sugestiami osób wywiązujących się z obowiązku - tłumaczy Kądziołka. Nie zgadzają się one z tym, że wiele osób unika płacenia za bilety i ponosi z tego tytułu niewielkie konsekwencje. Przy cenie biletu miesięcznego na wszystkie linie wynoszącej 138 zł podróżni wielokrotnie zwracali uwagę na to, że kary są za niskie. Wskazywano, że taka relacja między kosztem biletu, a kosztem ewentualnej kary zachęca do nieopłacenia przejazdów.

Obecnie kara za brak biletu w Szczecinie należy do najwyższych w Polsce. W Poznaniu jest to 200 zł, Częstochowie - 200 zł, Pile - 195 zł, w Stargardzie Szczecińskim - 200 zł. (od 1 lipca b.r. 220 zł).

Opracowanie " Mariusz Parkitny" "gs24.pl" 16 kwietnia 2011 roku

* * *

Pasztecik, Różanka, Filip XIV? Szukamy patronów dla Swingów

Anna Jagiellonka, Bogusław X czy Filip XIV. A może pasztecik, starka, junak lub Różanka, Jasne Błonia i Wały Chrobrego? Nasz pomysł, by nadać swingom patronów przypadł do gustu urzędnikom. Zaproponowali spotkanie

Tydzień temu na łamach "Głosu Szczecina” zaproponowaliśmy, by szczecińskim swingom nadać patronów. Idea spodobała się mieszkańcom i władzom Szczecina.

To super pomysł, jesteśmy za nazwaniem swingów – mówi Dariusz Wołoszczuk z urzędu miasta. Nie chcielibyśmy jednak, by były one utożsamiane z żadnymi osobami. Tak zrobili w Gdańsku, ale nazwiska mogą powodować kontrowersje. Najlepszym rozwiązaniem byłoby nadanie im nazw, które będą elementem promocyjnym miasta. Odwoływały się do najpiękniejszych i najważniejszych miejsc w Szczecinie. Nazwy mogą też nawiązywać do historii komunikacji miejskiej w naszym mieście. Muszą mieć element edukacyjny i promocyjny. Przygotowana lista powinna zawierać znacznie więcej propozycji, bo niedługo zamierzamy ogłosić przetarg na 22 kolejne swingi.

Paprykarz, Grzybek, Gryf

Internauci w większości pochlebnie wypowiadali się o naszym pomyśle. Jest bardzo dobry, tylko rzeczywiście unikałbym nadawania nazwisk. Zaraz zaczną się brudy, znajdą się teczki w IPN, jednym słowem "oszołomstwo” będzie miało używanie – napisał na gs24.pl Grześ.

Może faktycznie iść w kierunku nazw firm czy produktów związanych ze Szczecinem, których już nie ma, a które sławiły nasze miasto. Moje propozycje: Paprykarz, Duet-Caffe, Grzybek, Gryf (no i tutaj mamy 1– herb miasta 2-czekoladę, 3-przedsiębiorstwo połowowe, 4-przetwórnia rybna) oraz wiele innych.

Pomysł spodobał się też innemu użytkownikowi o nicku Zolo. Świetny pomysł! Może jeszcze wykorzystać nazwy geograficzne, np: Odra, Regalica, Łasztownia, Dąbie, Płonia. Ewentualnie też: Junak, Różanka itp. Możliwości mamy mnóstwo – pisze. W propozycjach, zarówno mailowych jak i umieszczonych w komentarzach pojawiały się też inne sugestie. Mieszkańcy, jako patrona widzieli szczecińską Pogoń czy Starkę.

Nie można wstydzić się historii

Zapytaliśmy szczecińskich historyków o ich stanowisko w tej sprawie. Markowi Łuczakowi pomysł nazwania swingów od symboli naszego miasta nie spodobał się. Jest przekonany, że zdecydowanie lepiej wyglądałyby mimo wszystko nazwiska.

Z pewnością byłyby wśród nich kontrowersje. Ale nie można wstydzić się historii. Czy tego chcemy czy też nie Haken, czy Ackermann znacząco wpłynęli na losy Szczecina – mówi. Jeśli chodzi o miejsca geograficzne – nazwy na tramwajach mogą być mylące. Podobnie z nazwami dzielnic. Wystrzegałbym się tego. Pamiętajmy, że mamy jeszcze książąt. Dla przykładu Bogusław X, Filip XIV czy Anna Jagiellonka. Musimy promować miasto.

Rzeczywiście mamy problem z jego tożsamością. Dlatego trzeba bardzo poważnie się nad tym zastanowić, przemyśleć. Kontrowersje i tak są nieuniknione. Patroni muszą być ponadczasowi, książęta i księżne są najlepszym według mnie rozwiązaniem.

Morskie swingi

Na jeszcze inny pomysł wpadł historyk Tadeusz Białecki. Ponieważ staramy się o to, żeby Szczecina był mocno kojarzony z morzem – swingi warto nazwać terminami związanymi z wodą. Może być to nazwa statków, mogę być też: bryza, sztorm, pirat, szkwał, korsarz, cofka – to ostatnie jest szczególnie popularne w Szczecinie w ostatnim czasie – mówi.

Urzędnicy zaproponowali nam spotkanie, na którym wspólnie mamy debatować na temat nazwania niskopodłogowych tramwajów. Dojdzie do niego najprawdopodobniej w przyszłym tygodniu. O efekcie na pewno Was poinformujemy.

Opracowanie "Andrzej Kus" "gs24.pl" 15 kwietnia 2011 roku

* * *

Dopiero co zrobili remont a już widać usterki!

Całkiem nowy przystanek komunikacji miejskiej na Osowie rozpada się. Właściciel pobliskiej działki boi się, że kiedyś betonowe płyty spadną mu na głowę

O zapadającej się zatoczce autobusowej na przystanku „Junacka” powiadomiła nas Zofia Hołub z Rady Osiedla Osów już kilka miesięcy temu. Dopiero, co ulica Chorzowska została wyremontowana a już widać usterki – mówi załamanym głosem pani Zofia. Nie ma siły, musimy to zgłosić póki na wykonane roboty jest gwarancja. Tę sprawę także zgłosiliśmy do Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego. Okazało się, że jest znana.

Na bieżąco kontrolujemy to miejsce – mówiła nam wtedy Marta Kwiecień-Zwierzyńska z ZDiTM. Ostatnie obserwacje wykazały, że osiadanie nawierzchni ustało. Nadal będziemy prowadzić kontrole. Jeżeli stan nawierzchni będzie wymagał naprawy, zostanie ona przeprowadzona w ramach udzielonej gwarancji.

Nie trzeba było długo czekać. Kilka dni temu dostaliśmy telefon od właściciela działki, która znajduje się przy przystanku. Pojechaliśmy na miejsce. Dwa dni temu wyrównywali chodnik, bo szczeliny między płytami były tak duże, że można było wpaść butem – mówi Lech Bochyński. Podłoże nie nadaje się na przystanek. Nie mam pojęcia jak oni to zrobili. Wszyscy, którzy korzystają z niego są oburzeni. Budowa przystanku to pieniądze wyrzucone w błoto. Cały bok przystanku opada, przez to przechylają się słupy ogrodzenia działki. Tylko patrzeć jak runie. Prezes działek pisał do prezydenta i cisza. Mówią tylko, że sprawdzają.

Poprosiliśmy o wyjaśnienia Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego. W piątek 8 kwietnia odbyło się spotkanie z projektantem i wykonawcą – mówi Marta Czyżewska z ZDiTM. Celem było ustalenie działań, które doprowadzą do zabezpieczenia przed dalszym odchylaniem się ścianek oporowych. Projektant poda w formie pisemnej sposób rozwiązania problemu.

Opracowanie "Anna Folkman" "Moje Miasto" 15 kwietnia 2011 roku

* * *

Gapowicze-rekordziści. Pani Ewa jest winna prawie 30 tysięcy!

Pani Ewa jeżdżąc na gapę komunikacją miejską uzbierała przez siedem lat 166 wezwań do zapłaty. Jest winna miastu ponad 29 tysięcy złotych. W niechlubnej statystyce gonią ją kolejne osoby

Za 20-minutowy bilet komunikacji miejskiej płacimy w Szczecinie 2,20zł. Mimo to, wciąż wiele osób decyduje się jeździć "na gapę". Niektórym weszło to już w krew. Taką osobą jest pani Ewa, która na swoim koncie ma już 166 wezwań do zapłaty. Jest dłużna miastu 29 tys. 315 zł.

Pani Ewa jeździ bez biletu od 2004 roku. Wobec tej pasażerki podjęto już wszystkie działania zmierzające do wyegzekwowania należności: skierowano sprawę do sądu, umieszczono ją w Krajowym Rejestrze Długów, skierowano sprawę do komornika oraz złożono doniesienie na policję o wyłudzenie przejazdów komunikacją miejską - informuje Marta Czyżewska z Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego.

Kilka spraw przez panią Ewę zostało uregulowanych. Spłaciła część zadłużenia, ale w niewielkiej skali. Kolejne miejsca na niechlubnej liście dłużników zajmuje dwóch 26-latków. Pan Hubert ma zaliczonych 87 przejazdów bez biletu na sumę prawie 10 tysięcy złotych.

Następny jest pan Krzysztof. Został 59 razy złapany na przejazdach bez biletu. Jest winny 7,2 tys. złotych - informują urzędnicy. Procedura ściągania należności jest taka sama w przypadku wszystkich pasażerów. Jeśli chodzi o okres 2007-2011, na dzisiaj w toku mamy ponad 307 tysięcy spraw o odzyskanie należności.

Zapytaliśmy jednego z kontrolerów, czy często zdarza się, że spotyka w tramwajach te same osoby bez biletu. Odpowiedział, że bywali nawet tacy, którzy do kontroli już wcześniej się specjalnie przygotowywali. Jeden miał przy sobie nawet kopertę z napisem "na bilet", w której woził odłożoną sumę pieniędzy na zapłacenie kary.

Są dni, że łapię bez biletu 25 osób, ale są też takie, że jest ich zdecydowanie mniej. Nie można tego uśrednić, wszystko zależy od pogody - przyznał nasz rozmówca. Mamy prawo pobierać należności w tramwajach. Spotkałem pana, który mówił, że średnio trafia na "kanara" 2-3 razy na pół roku. Stwierdził, że bardziej opłaca się zapłacić karę za jazdę bez biletu, niż go codziennie kupować.

Opracowanie "Andrzej Kus" "gs24.pl" 14 kwietnia 2011 roku

* * *

W zabytkowym tramwaju będą zachęcać do oddania 1 proc

Szczecińskie organizacje pożytku publicznego będą w czwartek jeździć po Szczecinie zabytkowym tramwajem typu "N". W ten sposób będą zachęcić szczecinian do przekazania im 1% podatku

Przejażdżka słynną "enką" odbędzie się w ramach akcji "Stwarzaj Szczecin - daj z siebie 1%", którą miasto organizuje już po raz ósmy. Tramwaj zostanie udostępniony organizacjom pożytku publicznego bezpłatnie, by te mogły promować swoją działalność wśród podatników. Jeżdżąc nim, organizacje będą w rozmaity sposób (m.in. krzycząc przez megafony czy rozdając ulotki) informować mieszkańców Szczecina o możliwości odpisywania 1 proc. podatku na rzecz swojej organizacji.

Zabytkowy tramwaj kursować będzie w czwartek, w godz. 14-17 zatrzymując się na poszczególnych przystankach. O godz. 14 wyruszy z Zajezdni Pogodno w stronę pl. Szarych Szeregów - pl. Rodła - Matejki PZU - Bramy Portowej -pętli Potulicka (trasa linii 1) - dalej trasą linii 4 do pętli Pomorzany (godz. 15). Stamtąd trasą linii 12 do Dworca Niebuszewo (krótki postój) - Wyzwolenia - pl. Rodła - Brama Portowa - Wyszyńskiego - Nabrzeże Wieleckie - Dworcowa - Brama Portowa (godz. 16). Z Bramy Portowej ruszy dalej w stronę pl. Kościuszki - Boh. Warszawy - Krzekowa - Boh. Warszawy - Piastów - pl. Szarych Szeregów aż do Zajezdni Pogodno. W Szczecinie działa ok. 150 organizacji pożytku publicznego (ich spis na Bip.um.szczecin.pl).

Opracowanie "sl" "gazeta.pl" 14 kwietnia 2011 roku

* * *

Opóźnienia autobusów i tramwajów w rejonie dworca PKP i Mostu Długiego

Główkujemy jak odkorkować - zarządca drogi przedstawił nam pomysły na usprawnienie ruchu w tym rejonie

Sprawę opóźnień komunikacji miejskiej zgłosiliśmy do Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego. Po badaniach okazało się, że w godzinach szczytu autobusy mają opóźnienia sięgające nawet 10 minut, natomiast poślizgi czasowe tramwajów linii 6 wynoszą nawet 20 minut. To efekt wyłączenia z ruch Bulwaru Piastowskiego.

W korkach stoją autobusy i tramwaje. Dlaczego zamknięcie bulwaru przyniosło taki skutek? Kierowcy jadący w kierunku północnych dzielnic miasta omijali sygnalizację i przejeżdżali bulwarem pod Mostem Długim, dzięki czemu wyjeżdżali tuż przy estakadzie Trasy Zamkowej. To był wygodny skrót.

Zapewniam mieszkańców, że myślimy nad tym problem i chcemy rozwiązać go docelowo, a nie doraźnie – mówi Jerzy Barański, zastępca dyrektora ds. infrastruktury drogowej ZDiTM. Przepraszamy za utrudnienia. Obecnie brane są pod uwagę trzy rozwiązania w celu rozładowania korków. Bierzemy pod uwagę poszerzenie dawnej ulicy Vasco da Gamy, czyli Nabrzeża Wieleckiego na odcinku od Dworcowej do Mostu Długiego – mówi dyrektor. Pomysł zakłada zwężenie obecnych pasów z 3,5 m do 3 metrów oraz wygospodarowanie dodatkowego pasu kosztem obecnej zatoki autobusowej.

Drugi, najdroższy wariant polega na przebudowie obecnego torowiska i przystosowaniu go do ruchu autobusów. Autobusy poruszałyby się tzw. buspasem od skrzyżowania z ulicą Wyszyńskiego aż do dworca PKP przy ul. Kolumba.

Trzeci pomysł, najtańszy to zmiana cyklu sygnalizacji świetlnej, znajdującej się na skrzyżowaniu: Nabrzeże Wieleckie, Wyszyńskiego, Most Długi. Jednak zmiana cyklu w tym miejscu wiąże się z wprowadzeniem korekt w działaniu sygnalizacji w innych częściach miasta, na przykład na Bramie Portowej, czy Placu Kościuszki.

Przy tym ostatnim wariancie, zmiany byłyby możliwe latem, przy pozostałych wariantach czekamy do jesieni – dodaje dyrektor Barański.

Opracowanie "aktualności" "Moje Miasto" 14 kwietnia 2011 roku

* * *

Roztrzaskany Swing wraca na trasę

Swing, który podczas dziewiczego kursu zderzył się z ciężarówką ma wymienione drzwi i sprzęgło. Dzisiaj ma wrócić na trasę "siódemki”. W maju niskopodłogowymi tramwajami pojedziemy także na Gumieńce

Uszkodzone drzwi, obudowa i sprzęgło. To efekt kolizji Swinga z samochodem ciężarowym, do której doszło w marcu na Moście Długim. Tramwaj został już naprawiony.

Uszkodzone było sprzęgło, wymieniliśmy drzwi oraz dwa elementy poszycia plastikowego – mówi Grzegorz Stasiński, kierownik zajezdni Pogodno. Wszystko robili serwisanci z Pesy, którzy bez przerwy są do naszej dyspozycji. Kosztów naprawy nie możemy jeszcze podać, bo sami ich nie znamy. Obejmie je gwarancja. Tramwaj dzisiaj ma wrócić na trasę "siódemki”.

Jeżdżą na niej wszystkie Swingi, łącznie sześć – mówi Stasiński. Dlaczego? Nie chcę, by stały w zajezdni i nie były używane. Byłoby to kompletnie bez sensu. Obejmuje je wspomniana przeze mnie gwarancja. Zresztą są po to, by je używać. Niestety inne torowiska nie są do nich dostosowane.

Podczas rozmowy dowiedzieliśmy się, że niskopodłogowe tramwaje pojadą już niedługo na kolejnej trasie. Tym razem obsłużą "ósemkę”. Nocą przeszły testy. Pozostał tylko jeden problem: przystanek na ulicy Ku Słońcu, przy cmentarnej bramie.

Czekamy na jego przebudowę. Został ogłoszony przetarg i w maju najprawdopodobniej wszystko będzie już sfinalizowane – zdradza Stasiński. Gdy peron zostanie zrobiony od razu wpuszczam Swingi na tę trasę. Od 28 marca nasza zajezdnia ją obsługuje i to z pewnością będzie spore udogodnienie. Mamy gotowe już rozkłady. Dostaniemy sygnał od Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego, że skończyli prace – wycofujemy dwa tramwaje z linii 7 i przenosimy na 8. I tak na Basen Górniczy będą jeździły cztery, to wystarczy.

Kierownik odniósł się również do marcowej kolizji. Wciąż utrzymuje, że winą nie należy obarczać motorniczej. Mają dowody na to, że było inaczej.

Skompletowaliśmy już dokumenty. Chcemy teraz dostać filmy z monitoringu miejskiego – mówi. W największym stopniu odpowiedzialni za kolizję są piloci, którzy nie zabezpieczyli trasy przejazdu samochodu ciężarowego. Na zdjęciach widzimy, że kierowca poruszał się po dwóch pasach ruchu. Do pewnego momentu jechali równolegle, tramwaj kilka kilometrów na godzinę szybciej. Wtedy ciężarówka wjechała mu w bok. Nic dziwnego, że motornicza wzięła winę na siebie. Wyszło do niej kilku rosłych mężczyzn i była przestraszona. Chcemy to wyjaśnić do końca. Nic z tego nie będziemy mieli, oprócz satysfakcji i spokoju.

Opracowanie "Andrzej Kus " "gs24.pl" 11 kwietnia 2011 roku

* * *

Uszkodzony Swing już naprawiony. Jeździ na linii 7

Tramwaj niskopodłogowy, który w połowie marca miał kolizję z samochodem, został naprawiony i wrócił do codziennej eksploatacji

Pechowy Swing o numerze bocznym 806 kursuje dziś na linii 7. Ten jeden z sześciu niskopodłogowych wozów został uszkodzony w połowie marca. Na ul. Wyszyńskiego zderzył się z samochodem.

Opracowanie "akr" "gazeta.pl" 11 kwietnia 2011 roku

* * *

Mierzyn chce autobusu miejskiego ze Szczecina

Po naszej publikacji "Miejskie autobusy wyjadą na wioski" rozgorzała dyskusja dotycząca połączenia z Mierzynem. To jedna z największych podszczecińskich miejscowości, a dojeżdża tu jedynie PKS - mówią zrozpaczeni Czytelnicy

O sprawie połączenia komunikacyjnego pomiędzy Mierzynem, a Szczecinem pisaliśmy już wcześniej. PKS jeździ tu tylko raz na godzinę, a przecież w Mierzynie mieszka kilka razy więcej ludzi, niż w Kołbaskowie, gdzie jeżdżą oraz Moczyłach, Stobnie czy Siadle, gdzie mają jeździć miejskie autobusy ze Szczecina - mówili oburzeni mieszkańcy, którzy zgłosili się do redakcji.

To jakaś paranoja

Dawniej Szczecin i Mierzyn łączyła linia autobusowa 108. Autobusy zatrzymywały się wówczas w okolicy obecnej ulicy Grafitowej. Linię zlikwidowano w 1994 roku, kiedy gmina Dobra zajęła się organizowaniem komunikacji na swoim terenie. Obecnie do miejscowości dojeżdża jedynie PKS, który kursuje średnio raz na godzinę w dni powszednie. W niedzielę i święta na PKS trzeba czekać jeszcze dłużej. Z Mierzyna można nim dojechać na plac Kościuszki lub Dworzec PKS, w zależności od kursu.

Córka codziennie jeździ do Szczecina do szkoły i z powrotem - mówi Beata Bukowska z Mierzyna. Nie raz musi wychodzić z domu dużo wcześniej lub czeka po zajęciach godzinę, bo kursy PKS-u są tak rzadkie, a innej możliwości dotarcia do Mierzyna z miasta nie ma.

Nie tylko rzadkie kursy są problemem. Mieszkańcy Mierzyna skarżą się także na to, że aby dojechać do Szczecina muszą kupować dwa bilety - jeden na PKS, a drugi uprawniający do przejazdu szczecińskimi autobusami i tramwajami.

To jakaś paranoja, żeby dojeżdżał tu tylko PKS - mówi Małgorzata Królikowska, mieszkanka Mierzyna. Dzień w dzień z Mierzyna do Szczecina i z powrotem kursuje mnóstwo osób. Ludzie dojeżdżają do pracy, szkoły czy na uczelnię. Rano na przystanku można spotkać wielu mieszkańców. Wszyscy narzekają na to, że nie ma tu puszczonej komunikacji miejskiej.

Gmina Dobra nie chce?

W Mierzynie mieszka obecnie ok. 5,5 tysiąca osób. Liczba ta z miesiąca na miesiąc rośnie. Wielu szczecinian uciekając z miasta przed zgiełkiem osiedla się właśnie na Mierzynie. Nie każdy ma samochód, więc autobusy PKS z tygodnia na tydzień są coraz bardziej wypełnione pasażerami. Sporą część tej gromady stanowią dzieci i młodzież, która uczy się w szczecińskich szkołach i uczelniach.

Wkrótce także młodzi szczecinianie będą jeździć do Mierzyna - do 2013 roku ma tu powstać szkoła podstawowa dla ok. 600 uczniów. Już podpisano umowę z wykonawcą inwestycji. Później do 2015 roku obok budynku szkoły pojawi się przedszkole dla blisko 200 maluchów. Komunikacji miejskiej wciąż jednak brak. Dla porównania Kołbaskowo, które zamieszkuje niewiele ponad 500 osób, posiada połączenie ze Szczecinem w postaci miejskiej linii autobusowej nr 81. Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego kontaktował się w tej sprawie z gminą Dobra.

Ze względu na przedstawione warunki gminy Dobra dotyczące obsługi całej gminy, a nie tylko uruchomienie połączenia między Szczecinem a Mierzynem, gmina Dobra nie wyraziła zgody na uruchomienie przez nas takiego połączenia - poinformowała nas Marta Kwiecień-Zwierzyńska z ZDiTM. Gmina Dobra przesłała do gminy Szczecin projekt porozumienia międzygminnego dot. powierzenia realizacji zadania polegającego na zapewnieniu lokalnego transportu na trasie linii 74 od Zakładów Piekarniczych do pętli Łukasińskiego Ogrody w okresie od 1 listopada 2011 do końca marca 2012. Treść tego porozumienia świadczy o tym, że gmina Dobra nie jest zainteresowana rozszerzeniem współpracy z gminą Szczecin.

Co mówią urzędnicy

Zgłosiliśmy się do Urzędu Gminy Dobra z prośbą o wyjaśnienie. Zapytaliśmy także czy jest szansa, aby do Mierzyna wreszcie pojechały autobusy szczecińskiej, miejskiej komunikacji.

Musimy umożliwić dojazd do Szczecina mieszkańcom całej gminy, nie tylko Mierzyna - mówi Rozalia Adamska, sekretarz gminy Dobra. Pod koniec ubiegłego roku ogłosiliśmy przetarg na świadczenie usług komunikacyjnych na terenie całej gminy i do przetargu przystąpiło jedynie Przedsiębiorstwo Komunikacji Samochodowej w Szczecinie, z którym podpisaliśmy umowę. Została ona zawarta do końca 2011 roku.

ZDiTM nie chce obsługiwać komunikacyjnie całej gminy Dobra, jednak jest zainteresowany połączeniem między Szczecinem, a Mierzynem. Żeby takie połączenie musiało powstać potrzebne jest porozumienie między gminą Dobra, a gminą Szczecin - tłumaczy Marek Kośla, kierownik działu planowania i koordynacji ruchu transportu miejskiego w ZDiTM. Były rozmowy w tej sprawie, ale problemem okazały się koszty.

Gmina Dobra potwierdza, że nie posiada obecnie środków na uruchomienie dodatkowej miejskiej linii łączącej Mierzyn ze Szczecinem. W tym momencie gmina Dobra realizuje mnóstwo kosztownych zadań i inwestycji - mówi Adamska. Na realizację zadań komunikacyjnych w gminie i tak przeznaczamy duże środki finansowe. Uruchomienie dodatkowej linii wiąże się z dodatkowymi kosztami. Obecnie gmina nie dysponuje takimi środkami finansowymi, żeby móc pozwolić sobie na takie zadanie.

Opracowanie "Paulina Targaszewska" "gs24.pl" 10 kwietnia 2011 roku

* * *

Pasztecik, Dana, Pogoń? Jak można nazwać szczecińskie swingi

W Szczecinie mamy 6 swingów. Po gdańskich torowiskach jeździ ich prawie 30 i każdy ma swojego patrona. Polecamy to i waszemu miastu - mówi Izabela Kozicka-Prus z ZKM Gdańsk. To doskonała lekcja historii

O d kilku miesięcy możemy zachwycać się w Szczecinie pojazdami z zupełnie innej epoki: wygodniejszymi, naszpikowanymi technologią oraz bardziej przyjaznymi pasażerom. Po rozmowach z mieszkańcami wpadliśmy na pomysł: dlaczego każdy z nich nie miałyby pełnić również funkcji edukacyjnej? Zrobili to gdańszczanie za namową miłośników tamtejszej komunikacji miejskiej. Skąd pomysł?

To wspólna inicjatywa, nasza oraz miłośników transportu - mówi Izabela Kozicka-Prus z Zakładu Komunikacji Miejskiej w Gdańsku. Jak się zrodziła? W Dortmundzie mamy zaprzyjaźnionych Niemców, którzy przyjechali do nas i powiedzieli, że takie coś wprowadzono w niektórych ich miejscowościach. Tam nazwano tramwaje od dzielnic. To u nas nie sprawdzi się, bo kursują lub będą kursowały na różnych trasach. Stwierdziliśmy, że warto odświeżyć ludziom pamięć i wykorzystać nazwiska osób, które znacząco wpłynęły na historię naszego miasta.

O pomoc poproszono miejscowych historyków. Opracowali listę wybitnych nazwisk z różnych epok. Okazało się, że wśród nich znaleźli się fizycy, astronomowie, byli burmistrzowie, pisarze.

Zakładka na stronie

Na liście jest również pół-Indianin. Historycy znaleźli jego powiązanie z naszym miastem - mówi Kozicka-Prus. - Taki spis nazwisk został nagłośniony przy pomocy lokalnych mediów. Kolejność nazwisk, które będą znajdowały się na kolejnych tramwajach poddaliśmy pod głosowanie mieszkańców. Dodatkowo daliśmy im możliwość, by i oni podali po trzy swoje propozycje. Cieszyło się to ogromnym zainteresowaniem. Łącznie, w dwóch turach zagłosowało ponad 5 tysięcy osób. Zdarzały się oczywiście pewne zarzuty, że na liście jest m.in. biskup, dzięki któremu Gdańsk został obłożony papieską klątwą. Ale nie da się wszystkim dogodzić.

Bez wątpienia jest to doskonała lekcja historii. W przeszłości żyło wielu szczecinian, którzy wpłynęli na losy miasta, ale ich nazwiska zostały zapomniane. Gdyby zostali patronami swingów, ludzie z pewnością zaciekawiliby się, kim byli i czego dokonali.

Na naszej stronie internetowej zrobiliśmy też zakładkę "patroni", gdzie w skrócie opisujemy ich dokonania - mówi Kozicka-Prus z ZKM Gdańsk. Pomysł cieszy się ogromnym zainteresowaniem.

A może pasztecik, Dana lub Pogoń?

Zapytaliśmy mieszkańców, co sądzą o pomyśle. Niektórzy zastanawiali się, czy swingi powinny mieć patrona czy nazwa powinna kojarzyć się z naszym miastem w inny sposób. Pasztecik, może Pogoń Szczecin, może Dana - wymienia Paweł Kowaliński z Drzetowa. Nazwiska to również ciekawy pomysł, ale nie wiem czy byśmy ich tyle uzbierali. Mamy obecnie sześć takich tramwajów. Miasto chce kupić 20 kolejnych. Trzeba się dokładnie zastanowić nad tym, co nazwy powinny oznaczać. Pomysł wydaje się genialny.

Łukasz Brodacki, szczeciński młody pasjonata posiadający ogromną wiedzę na temat komunikacji miejskiej w naszym mieście również uważa pomysł za bardzo trafiony. Pewnie, że można coś takiego zrobić. Nie generuje to przecież żadnych kosztów, a działa edukacyjnie na wszystkich użytkowników komunikacji i nie tylko - mówi. Warto przypominać nazwiska osób, które wpłynęły na życie naszego miasta. Jest przecież mnóstwo wybitnych szczecinian. Nie szpeci to tramwajów, nie powoduje jakiegokolwiek zamieszania. Jest jakimś urozmaiceniem. Skoro sprawdziło się w Gdańsku, jestem pewien, że sprawdzi się i u nas.

Możemy przybliżyć mieszkańcom nazwiska związanych z miastem ludzi. Być może da się nawet wykorzystać do tego ekran LCD i zamiast wyświetlać tam reklamy pokazać coś ciekawego o naszym mieście czy o danym człowieku - mówi Bartosz Lemke, kolejny pasjonat komunikacji.

Zapytamy Tramwaje

O opinię zamierzamy również poprosić pracowników spółki Tramwaje Szczecińskie. Gdańszczanie zapewniają, że wprowadzenie patronów nie wiąże się z żadnymi kosztami.

Pierwsze wagony okleiliśmy sami, trzeba było jedynie wydać pieniądze na naklejki i to wszystko. Kolejne dostawy wagonów mają już być oklejone. Dogadaliśmy się, że na miejscu przy produkcji wykona nam to Pesa - dodają.

Opracowanie "Andrzej Kus" "gs24.pl" 10 kwietnia 2011 roku

* * *

Kontrowersyjny pomysł radnych. Gapowiczom ma być lepiej

Zastanawiają się nad obniżką kar dla gapowiczów. Powód: kryzys i ubożenie mieszkańców. ZDiTM twierdzi, że to bardzo złe rozwiązanie

Inicjatywę firmuje radny Piotr Jania (PiS). Posprawdzał i wyszło mu, że w Szczecinie kary za jazdę bez biletu są najdroższe w Polsce. Gapowicz płaci 242 złote. Jeśli dług ureguluje w ciągu tygodnia dostanie upust. Zapłaci 169 złotych.

A przykładowo w Warszawie i Gdańsku kara to 150 zł, w Łodzi 100 zł, Wrocławiu 120 zł, Bydgoszczy 130 zł. Jaka jest przyczyna stosowania najwyższych kar w Polsce za jazdę bez ważnego biletu - pyta radny. Zwrócił się nawet z zapytaniem w tej sprawie do prezydenta miasta. Uważa, że kary powinny być obniżone, bo mieszkańcy naszego miasta ubożeją.

Ile rocznie karanych jest za jazdę bez biletu i co dzieje się z pieniędzmi zebranymi z tego tytułu - pyta. I proponuje. W okresie bardzo trudnej sytuacji gospodarczej Szczecina i znacznego zubożenia mieszkańców naszego miasta proponuję rozważenie zmniejszenia kary za jazdę bez ważnego biletu - deklaruje.

Na razie nie wiadomo jakie będą dalsze losy inicjatywy. Na pewno pomysł nie podoba się Zarządowi Drogi i Transportu Miejskiego. Według urzędników obniżka może motywować pasażerów do jazdy na gapę. Proponowane zmniejszenie przedmiotowej opłaty dodatkowej spowoduje niepożądane zachowania pasażerów, którzy zaczną kalkulować co bardziej im się opłaca: kupić bilet czy też ryzykować i ewentualnie zapłacić niższą karę. W konsekwencji spadną zyski uzyskane z dystrybucji wszelkiego rodzaju biletów - uważa Marta Czyżewska z ZDiTM.

Pieniądze z kar za brak biletu są przeznaczane na funkcjonowanie komunikacji miejskiej w Szczecinie. Nie są to małe kwoty. Trzy lata temu kontrolerzy złapali 56 413 gapowiczów. Kary nałożone - 2,3 mln. zł. W 2009 r. wpadło już 80 914 gapowiczów. Wysokość ściągniętych kar - 3,6 mln zł. Rok temu złapano 72 208 pasażerów. Kary - 3,1 mln zł. Najwięcej gapowiczów jeździ na liniach pospiesznych A i B oraz 65, 71 i tramwajowej "dwunastce”.

Zapytaliśmy pasażerów co sądzą o pomyśle radnych. Zdania są podzielone. Co ciekawe, przeciw obniżce są osoby, które mają już na koncie kary. Zapłaciłam kiedyś karę za brak biletu. To dużo pieniędzy, i od tamtej pory nie jeżdżę już na gapę. Jak nie mam biletu, to nie wsiadam do wagonu - powiedziała Magdalena Jasińska, pasażerka.

Kara powinna być niższa, bo teraz jest ponad stukrotnie wyższa od ceny biletu dwudziestominutowego. To przesada - uważa Piotr Macharski, pasażer ze Szczecina.

Opracowanie "Mariusz Parkitny" "gs24.pl" 8 kwietnia 2011 roku

* * *

Koła trą o szyny, a pisk drażni

Mieszkańcy okolic pętli tramwajowej na Pomorzanach twierdzą, że wjeżdżające na nią wagony wywołują uciążliwy hałas. Spółka Tramwaje Szczecińskie obiecała nam, że tory zostaną odpowiednio natłuszczone

Do naszej redakcji napisał list jeden z mieszkańców ulicy Budziszyńskiej. Mężczyzna poprosił nas o interwencję w sprawie hałasujących składów tramwajowych.

Jestem mieszkańcem lokalu przy ul. Budziszyńskiej, oddalonego o około sto metrów od pętli tramwajowej. Od pewnego czasu, od 2-3 tygodni, zauważyłem, że tramwaje poruszające się po zakrętach pętli powodują bardzo przenikliwy hałas, koła ocierające na zakrętach o szyny wpadają w bardzo nieprzyjemny rezonans – pisze w liście Czytelnik.

Hałas powodowany przez przejeżdżające tramwaje występuje z dużą częstotliwością – cztery zakręty razy ilość tramwajów – stąd występuje bardzo duża uciążliwość zjawiska. Jak twierdzi mężczyzna, nie wszystkie składy powodują pisk, ale często bywa, że przenikliwość dźwięków jest tak drażniąca, że ludzie w mieszkaniach nie mogą zebrać myśli. To jest coś przerażającego – dodaje Czytelnik. Przecież obowiązują jakieś normy dotyczące hałasu. Nie wiem, czy motorniczowie stosują się do ograniczeń prędkości. W każdym razie jakby jeździli wolniej to i hałas byłby mniejszy.

Sprawdziliśmy na miejscu, jak uciążliwy jest pisk. Podczas popołudniowej wizyty na pętli okazało się, że hałas jest potworny, a wywołuje go niemal każdy tramwaj. Po rozmowach z mieszkańcami okolicznych bloków okazało się, że podobny problem jest każdego roku.

Nikt się tymi torami nie zajmuje – powiedziała pani Jolanta z bloku vis a vis pętli. Powodem pisku są suche tory i dochodzi do tarcia kół o nie. Mieszkańcy zgłaszali problem do Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego. Ponieważ torowiska do zarządu nie należą, skargi trafiały do spółki Tramwaje Szczecińskie.

Oczywiście zajmiemy się tym problemem – poinformowano nas wczoraj w dziale techniczno-inwestycyjnym TS. Najprawdopodobniej w nocy z wtorku na środę nasza brygada będzie smarowała tory.

Opracowanie "Marek Łagocki" "Moje Miasto" 6 kwietnia 2011 roku

* * *

Napisz radnym, co chcesz zmienić w komunikacji

Marzą nam się 10-minutowe bilety – mówią szczecinianie. Od wczoraj pasażerowie mogą zgłaszać propozycje. Radni otrzymają je na sesji miejskiej

Projekt ma na celu usprawnienie komunikacji miejskiej w Szczecinie i będzie próbował rozwiązać problemy, które nie wymagają dużych nakładów finansowych – tłumaczy Wojciech Dorżynkiewicz, przewodniczący Stowarzyszenia „Młodzi Demokraci” w Szczecinie. Najważniejszym priorytetem projektu jest podniesienie komfortu podróżowania korzystających z komunikacji w Szczecinie.

Pomysły, które będą sensowne pod względem ekonomicznym oraz zbiorą pozytywne opinie zostaną w formie obywatelskiego projektu uchwały przedstawione podczas sesji miejskiej. Młodzi Demokraci chcą wprowadzenia biletów 10– i 30-minutowych, wprowadzenia dłuższej możliwości zapłacenia mandatu, wprowadzenie kamizelek dla „kanarów”, aby kontrole odbywały się w sposób bardziej cywilizowany.

Konsultacje społeczne będą przeprowadzane do 8 kwietnia w godzinach 15-17. Pasażerowie będą mogli wypełnić ankiety: jutro na Basen Górniczym, w środę na Bramie Portowej (przy Medicusie), w czwartek na pętli przy ul. Kołłątaja i w piątek na pętli, na Pomorzanach. Ankietę można również wypełnić drogą elektroniczną.

A co proponują mieszkańcy Szczecina? Większy wybór biletów ze względu na rozległość Szczecina, mam na myśli bilety jednoprzejazdowe stosowane bez przesiadek – mówiła Magdalena Sroczyk, mieszkanka Żelechowej. A także darmowe przejazdy dla osób najbiedniejszych, na przykład w dni powszednie.

Pasażerowie postulują także wymianę taboru autobusowego obsługującego linie nocne ze względu na jego zużycie, zniesienie opłat za bagaż, a także poprawę czystości w pojazdach komunikacji miejskiej.

Opracowanie "Tomek Kuczyński" "Moje Miasto" 5 kwietnia 2011 roku

* * *

Na wózku niełatwo w Swingu. "Można zawisnąć na progu"

Automat z biletami jest za wysoko. Na niektórych przystankach niepełnosprawnemu trudno wysiąść z tramwaju. Wewnątrz pojazdu jest za mało miejsca dla wózków

Marta Murawska, wiceprezes Fundacji Niezależnego życia Osób Niepełnosprawnych Hussar i wolontariusz Mariusz Klimowicz na niskopodłogowe swingi spojrzeli z perspektywy osoby na wózku inwalidzkim oraz rodziców z dziećmi w wózkach. Test potwierdził, że swingi są dla takich ludzi bardziej przyjazne niż stare tramwaje, ale pokazał kilka problemów. Jakich?

Wózkowicze mogą korzystać tylko z drugich drzwi swinga - przy nich są miejsca dla wózków. Mała, słabo widoczna plakietka wskazuje, że to wejście dla niepełnosprawnych. Brakuje symbolu wózka dziecięcego. Hussar proponuje większe naklejki, także tę z piktogramem wózka dziecięcego. W wielkim swingu za mało jest miejsc dla wózków: "Jeśli to możliwe, proponujemy usunięcie części foteli, aby zrobić więcej miejsc dla wózków...". Kolejna uwaga: automat do sprzedaży biletów jest za wysoko. Ale za to kasownik na dobrej wysokości.

Niełatwo wsiąść i wysiąść z tramwaju. To dlatego, że niektóre przystanki są za niskie, przez co platforma do zjazdu jest zbyt stroma. Osoba na wózku o większym stopniu niepełnosprawności nie jest w stanie bezpiecznie zjechać bez pomocy opiekuna - uważa Tomasz Rabiński, szef fundacji. Niektóre modele wózków elektrycznych mogą wręcz zawisnąć na progu. Pozytywnie ocenieni zostali motorniczowie - chętnie służyli pomocą.

Raport tydzień temu przesłany został do magistratu i do spółki Tramwaje Szczecińskie. Zgadzamy się z uwagami i uwzględnimy je w przyszłości - mówi Zbigniew Dąbrowski, zastępca dyrektora ds. eksploatacji TS. Co mogliśmy poprawić, już zleciłem. Za tydzień powinny być nowe plakietki. Niestety, nie możemy wymontować siedzeń i zrobić więcej miejsc dla wózków, bo naruszylibyśmy zasady gwarancji. W przyszłym tygodniu w Szczecinie ma być przedstawiciel firmy, która montowała automaty do biletów. Sprawdzimy, czy da się je obniżyć.

Zarówno wicedyrektor Dąbrowski, jak i Dariusz Wołoszczuk z biura prasowego Urzędu Miasta zapewnili, że przy sporządzaniu dokumentacji do następnych przetargów uwagi osób niepełnosprawnych będą uwzględnione. Wydział Gospodarki Komunalnej wydał też zalecenie, by wszystkie przebudowywane w przyszłości przystanki miały perony na wysokości 27 cm. Tak, by wózkowicze mogli swobodnie wysiadać i wsiadać - mówi Wołoszczuk.

Opracowanie "Monika Adamowska" "gazeta.pl" 5 kwietnia 2011 roku

* * *

Prasa informuje - marzec

* * *

Pomysły na "Dobrą Komunikację": bilety 10- i 30-minutowe i wprowadzenie kamizelek dla kontrolerów

Pomysły te przedstawili Młodzi Demokraci ze Szczecina. Jak podkreślają, chcą usprawnić komunikację miejską. Po konsultacjach z mieszkańcami przekażą je radzie miasta

Pomysły Stowarzyszenia Młodych Demokratów dotyczą usprawnienia pracy komunikacji. Chodzi o wprowadzenie biletów 10 i 30 minutowych, wprowadzenia dłuższej możliwości zapłacenia mandatu w wysokości 170 zł za brak biletu do 14 dni i dopiero po 14 dniach podwyższenie kary do 250 zł, wprowadzenie kamizelek dla kontrolerów, aby kontrole odbywały się w sposób bardziej cywilizowany, zmiany w opłacie za bagaż. To elementy projektu pod nazwą Dobra Komunikacja.

Akcja ma na celu podniesienie komfortu podróżowania komunikacją miejską, która powinna być bardziej przyjazna mieszkańcom - mówi Wojciech Dorżynkiewicz, przewodniczący stowarzyszenia. Będziemy nasze postulaty konsultować z mieszkańcami i jeśli konsultacje dadzą wynik pozytywny przedstawimy nasze pomysły w postaci projektu uchwały radnym na sesji rady miasta, aby zostały przegłosowane.

Konsultacje będą przeprowadzane od 4 do 18 kwietnia. Pasażerowie będą mogli wypełnić ankiety w stacjonarnym punkcie na Placu Rodła i Basenie Górniczym. Ponadto chcemy przeprowadzać pytania z mieszkańcami różnych dzielnic na przystankach - mówi pan Wojciech. - Akcja będzie również prowadzona w szkołach oraz na uniwersytetach.

Opracowanie "wiadomości", "Moje Miasto", 30 marca 2011 roku

* * *

Zadbać o miejskie meble! Bunt przeciw bylejakości

Trzeba opracować katalog tzw. mebli miejskich. Stworzyć wzór estetyki przystanków. Zlikwidować żółte barierki oszpecające Szczecin - to postulaty, których spełnienia domagają się m.in. od miasta, ZDiTM-u i Tramwajów Szczecińskich członkowie stowarzyszenia SENS. We wtorek złożą specjalny apel w tej sprawie

Autorzy piszą m.in.:

"Co sprawia, że patrząc i porównując zdjęcia ulic i placów miast niemieckich, hiszpańskich, czy francuskich, widzimy ład i porządek, a patrząc na nasze ulice widzimy jedynie chaos? Rzeczą, która najbardziej wpływa na odbiór miasta, na wrażenie porządku, jest mała architektura. Powoli widać zachodzące zmiany - zmienia się Wrocław, zmienia się Warszawa, nawet na naszym podwórku znalazły się inwestycje takie, jak skwer im. Janiny Szczerskiej, czy plac Jakuba Wujka, które śmiało możemy pokazywać naszym gościom z Polski i zagranicy, nie musząc się przy tym wstydzić. To jednak tylko kropla w morzu potrzeb. Patrząc na resztę [Szczecina] widzimy tylko morze żółtych barierek, krzywe znaki drogowe, brudne i brzydkie kosze na śmieci i latarnie. Już dawno przestaliśmy na to zwracać uwagę, myśląc że tak musi być. Dość oszpecania naszego miasta!".

SENS, czyli Stowarzyszenie Estetycznego i Nowoczesnego Szczecina, skupia młodych ludzi, m.in. inżynierów i studentów. Grupa zyskała wsparcie m.in. szczecińskiego oddziału Towarzystwa Urbanistów Polskich, byłego plastyka miejskiego Tadeusza Szklarskiego, dyrektora Instytutu Architektury i Planowania Przestrzennego ZUT Marka Wołoszyna, architekta Gawła Biedunkiewicza, artysty plastyka i właściciela Galerii Trystero Przemysława Cerebież-Tarabickiego. Wszyscy podpisali się pod apelem, który ma dziś trafić do prezydenta Szczecina, ale też dyrekcji Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego i spółki Tramwaje Szczecińskie. Chcieliśmy zwrócić uwagę na bałagan estetyczny w mieście - tłumaczy Damian Lachowski z SENS-u.

Zdaniem członków stowarzyszenia katalog mebli miejskich [czyli elementów tzw. małej architektury mających wpływ na estetykę przestrzeni miejskiej - red.], obejmujący m.in. ławki, latarnie, słupy, bariery i wygrodzenia, powinien zostać opracowany na drodze konkursu. I, co ważne, powinien być obligatoryjnie stosowany przez wszystkie spółki miejskie przy inwestycjach finansowanych z pieniędzy publicznych.

Domagamy się od Urzędu Miasta o opracowanie katalogu mebli miejskich. Nie mogą mieć dziwnych kształtów i krzykliwych kolorów - uważa Borys Specjalski, prezes SENS-u. Nie powinny przytłaczać sąsiedniej zabudowy i odwracać od niej uwagi. Wyłoniony na drodze konkursu powinien być także projekt przystanku komunikacji miejskiej razem z wiatą. Potem trzeba wyłonić wykonawcę. W zamian za ustawienie i konserwację przystanków mógłby umieszczać na nim reklamy.

"Dzięki tym działaniom pieniądze miejskie będą wydawane efektywnie, a miasto zamiast coraz brzydsze, będzie stawało się coraz bardziej spójne wizerunkowo. Apelujemy o przedstawienie terminów [realizacji - red.]. Głęboko wierzymy, że jest to jedyne rozwiązanie, które pod względem estetyki pozwoli zbliżyć się Szczecinowi do standardów miast Europy Zachodniej" - kończą sygnatariusze listu.

Popieram tę akcję, bo w grę wchodzi jakość naszej przestrzeni publicznej - tłumaczy urbanistka Helena Freino. A meble miejskie odgrywają w niej ogromną rolę. Tu mamy sporo do zrobienia. Rażą np. obecne wszędzie mało estetyczne żółte barierki.

Meble miejskie powinny być jednolite dla danego obszaru - uważa Marek Wołoszyn z ZUT. Jeden typ powinien zostać zaprojektowany dla Starówki, drugi dla XIX-wiecznej części miasta. Jeszcze inny powinien się znajdować tam, gdzie stoją budynki z poprzedniego wieku.

Miasto twierdzi, że ma już katalog niektórych mebli. Sporządzono go na potrzeby tzw. Systemu Informacji Miejskiej, który obejmuje tabliczki z numerami budynków, nazwami ulic oraz informacjami turystycznymi. Na razie elementy SIM zostały pilotażowo wprowadzone na tebeesowskim osiedlu "Brzozowy Zakątek" przy ul. Jana Kazimierza. Kosztowało to 8,2 tys. zł brutto (opracowanie całego projektu SIM, który wykonała gdańska firma Loża A5, to już wydatek 285 tys. zł).

Są tam m.in. stojaki rowerowe, ławki, kosze na śmieci, lunety, boje, odbijacze - wylicza Piotr Landowski z biura prasowego szczecińskiego magistratu. Katalog nie przewiduje wyglądu latarni, barier i wygrodzeń. Wszystkie elementy występujące w katalogu nie są traktowane jako ostateczny wzór, a stanowią jedynie kierunek i wytyczne dla zaprojektowania. Co do pomysłu przekazania prywatnym firmom możliwości budowy, eksploatacji i czerpania korzyści z wiat przystankowych, to jest już realizowany przez ZDiTM. Landowski nie wyklucza, że miasto zorganizuje konkurs na opracowanie projektów mebli miejskich.

Opracowanie "Jakub Ziębka", "gazeta.pl", 29 marca 2011 roku

* * *

61 bis i 83 zatrzymają się w alei Piastów

W alei Piastów pojawią się nowe przystanki autobusowe, które ułatwią komunikację przede wszystkim studentom

Obecnie najbliższe przystanki dla linii 61, 61 bis i 81 znajdują się przy Placu Kościuszki oraz przy Rondzie Szyrockiego przystanek "Dąbrowskiego". To z nich korzystają studenci, którzy wracają z zajęć lub jadą na zajęcia w kierunku ulicy Cukrowej.

Gdyby utworzono dodatkowy przystanek ułatwiłoby to studentom dojazd na zajęcia - mówi Piotr Kowalski, który skontaktował się z redakcją. To byłoby wygodne dla tych, którzy dojeżdżają od strony Wyszyńskiego oraz od strony Podjuch i nie mogą skorzystać z tramwaju.

Mamy dobrą wiadomość. Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego uruchomi w tym miejscu dwa przystanki. Na przełomie maja i czerwca będzie to przystanek "Szwoleżerów" dla linii 83, kursującej na trasie Plac Kościuszki - Warzymice - Będargowo. Jednocześnie dla linii 61bis zostanie uruchomiony przystanek "Narutowicza". Będą to przystanki "na żądanie" w obu kierunkach zlokalizowane na alei Piastów - mówi Marta Kwiecień-Zwierzyńska z ZDiTM.

Natomiast linie autobusowe 61 i 81 ze względu na dużą częstotliwość kursowania w dalszym ciągu będą omijać te nieposiadające zatoczek autobusowych przystanki. Jak się dowiedzieliśmy w przypadku częstych postojów mogłoby to negatywnie wpływać na panujący w szczycie przewozowym ruch drogowy, a tym samym na punktualne kursowanie pozostałych autobusów wyżej wymienionych linii.

Opracowanie "jasz", "gs24.pl", 24 marca 2011 roku

* * *

Pierwszy kurs Swinga i pierwsza stłuczka. Naprawa w Szczecinie

To był dziewiczy kurs Swinga o numerze 806. Nie zakończył się szczęśliwie. Wjechała w niego ciężarówka. Nie wiadomo jeszcze ile dokładnie wyniosły straty. Dopiero będzie to szacowane

Do kolizji doszło w poniedziałek około godziny 14:45 na Moście Długim. Wciąż jest jednak wiele niejasności.

Do wymiany są z pewnością całe przednie szklane drzwi - dowiedzieliśmy się od kierownika Zajezdni Pogodno Waleriana Szajewskiego. Swing obecnie stoi i czeka na ubezpieczyciela. Nie wyjedzie oczywiście w trasę dopóki nie zostanie naprawione. Ile to będzie kosztowało? Tego nie wiemy. Podejrzewam jednak, że niemało.

Nie wiadomo, czy uszkodzeniu uległa mechanika drzwi. Nie było to jeszcze sprawdzane. Pewne jest, że tramwaj będzie naprawiany w Szczecinie.

Motorniczy winę za kolizję wzięła na siebie. Uważam, że niesłusznie i dlatego będziemy się od tego odwoływać - mówi kierownik zajezdni. Jest to bardzo sumienna osoba, zrobiła to pod wpływem chwili. Prawda jest taka, że jechał wielki samochód z dwoma pilotami. Ci drudzy są od tego, by zapewnić bezpieczny przejazd. Nie zrobili tego, nie zachowali należytej ostrożności. Przecież tam jest bardzo wąsko, nawet samochody osobowe mają często problemy, by się bezpiecznie przecisnąć. Ciężarówka wjeżdżała na siłę.

Opracowanie "aktualności", "gs24.pl", 22 marca 2011 roku

* * *

Filozofia biletowa. ZDiTM raczej nie chce nowych zasad

Wprowadzenie zmian w taryfie zmieni nawyki pasażerów. Zbyt wysokie ceny na krótkie przejazdy mogą oznaczać wręcz odpływ pasażerów - boi się ZDiTM

Miasto chce zmiany taryfikatora biletów - napisaliśmy w poniedziałek. Chodzi o wprowadzenie biletów 10-minutowych i półgodzinnych. Jakie to może mieć skutki dla budżetu miasta, mówi Gabriela Marczak z Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego.

Rozmowa z dyrektorem finansowym ZDiTM
Mariusz Rabenda: Zrobiliście symulację pozwalającą przewidzieć skutki wprowadzenia nowych biletów komunikacji miejskiej?
Gabriela Marczak, dyrektor finansowy ZDiTM: Na razie mamy tylko wstępne wyliczenia przychodów uzyskanych ze sprzedaży biletów w dwóch wariantach: po wprowadzeniu biletu 10-minutowego oraz po wprowadzeniu ulg dla wszystkich emerytów i rencistów.
Jakie są wnioski?
W obu wypadkach oznacza to spadek przychodów. W wypadku ulg emerytalnych aż o 7,5 mln zł. Przez bilet 10-minutowy przychody też będą niższe, ale nie tak znacznie.
Jaką cenę biletu 10-minutowego braliście pod uwagę?
Połowę ceny dzisiejszych biletów 20-minutowych [tj. 1,10 zł - red.].
"Gazeta" dowiedziała się, że miasto rozważa cenę 1,60-1,90 zł.
Nam na razie nie sugerowano, byśmy robili symulacje uwzględniające wprowadzenie innych kwot. Dlatego nasze, wstępne, obliczenia oparliśmy na połowie wartości obecnego biletu 20-minutowego.
Czy tańszy bilet, na krótszą trasę, nie zwiększy liczby przewiezionych osób i wzrostu przychodów?
Każda zmiana w taryfikatorze pociąga za sobą zmiany w zachowaniu pasażerów. Dziś średni czas przejazdu na trasach szczecińskiej komunikacji miejskiej nieznacznie przekracza 10 min. Można przypuszczać, że pasażerowie zaczną się skłaniać ku temu, by skrócić czas przejazdu, dostosowując go tak, by kupować tańszy bilet. W naszej ocenie wprowadzanie biletu 10-minutowego spowodowałoby obniżenie średniego czasu przejazdu.
Jeśli różnica w cenie byłaby dwukrotna, wówczas zapewne tak. Ale jeśli będzie nieznaczna, część pasażerów nadal będzie kupowała bilety 20-minutowe.
Powtarzam: w przypadku wprowadzenia zmian w taryfie zmieniają się też nawyki pasażerów. Wprowadzenie zbyt wysokiej ceny na krótkie przejazdy może oznaczać wręcz odpływ pasażerów. A my powinniśmy zachęcać, by jak najwięcej ludzi korzystało z komunikacji miejskiej.
Przewoźnicy twierdzą, że wprowadzenie biletów 10 - i 30-minutowych jeszcze bardziej skomplikuje i tak rozbudowany system biletowy.
Być może należałoby usunąć z taryfikatora niektóre bilety, np. 20-minutowe. Jednak ze zmianami należałoby poczekać do chwili wprowadzenia biletu elektronicznego.
Przychody ze sprzedaży biletów wynoszą rocznie ok. 80 mln zł. Miasto musi do komunikacji dopłacić drugie tyle. Spadek dochodów oznaczałby jeszcze większe dopłaty budżetowe.
Zwiększenie stawki VAT na bilety z 7 do 8 proc. zmniejszy przychód o 800 tys. zł. Inne miasta wprowadziły lub planują podwyżki. U nas ceny biletów nie zmieniły się od maja 2007. Wprowadzając jakiekolwiek zmiany, trzeba dokładnie przeanalizować sytuację gospodarczą miasta i regionu. Komunikacją publiczną zwykle jeżdżą ci, których nie stać na inne środki transportu. Jeśli wzrasta bezrobocie - jakakolwiek podwyżka może spowodować odpływ pasażerów.

Opracowanie "Mariusz Rabenda", "Gazeta.pl", 22 marca 2011 roku

* * *

Najnowszy szczeciński Swing uszkodzony

Około godziny 14:45 na Moście Długim najnowszy szczeciński Swing (nr 806) uległ kolizji z naczepa do przewozu ładunków wielkogabarytowych - poinformował nas na adres alarm@gs24.pl internauta Michał

Uszkodzeniu uległy pierwsze drzwi oraz osłona kół, może też została ściągnięta przez motorniczego - dodaje Michał. Po kilku minutach na miejsce zdarzenia dotarła policja. Tramwaj oraz konwój pojechali na pętle na Basenie Górniczym.

Opracowanie "aktualności", "gs24.pl", 21 marca 2011 roku

* * *

Nowa filozofia biletowa. M.in. przejazdy 10-minutowe

Miasto pracuje nad wprowadzeniem nowych, dziesięciominutowych i półgodzinnych biletów na autobusy i tramwaje. Konkretne decyzje radni podejmą w maju. Nowy system mógłby zacząć działać od września. ZDiTM liczy ewentualne straty. Postulowanej przez SLD karty seniora nie będzie, bo jej wprowadzenie się nie opłaca

Badania na temat tego, czy nowe bilety czasowe w komunikacji miejskiej są potrzebne, a ich wprowadzenie opłacalne, prowadzą miejski wydział gospodarki komunalnej i ZDiTM. Obecnie za przejazd tramwajem lub autobusem trwający nie dłużej niż 20 minut płacimy 2,20 zł. Bilet godzinny kosztuje 3,40 zł, a dwugodzinny - 4,40 zł.

Ile płacilibyśmy za nowe bilety? Padają propozycje, by "dziesięciominutówki" kosztowały 1,60-1,70, a nawet 1,90 zł. Bilety półgodzinne - 2,40 zł, a może 2,70 zł.

Co z darmowymi przejazdami dla emerytów? Na razie za darmo jeżdżą tylko ci, którzy skończyli 70 lat. Dwa miesiące temu Dawid Krystek (radny, szef miejskiego SLD) proponował, by przywilej darmowych przejazdów przysługiwał już emerytom po 50. roku życia. Według propozycji Sojuszu do bezpłatnych przejazdów miałaby uprawniać karta seniora, kosztująca około 20-30 zł rocznie. Raczej nie bierzemy tego pod uwagę - mówi Michał Przepiera, dyrektor wydziału gospodarki komunalnej i ochrony środowiska. Zależy nam na tym, żeby starsi ludzie mogli jeździć taniej, bo to ich zaktywizuje. Ale nie stać nas, żeby te przejazdy były zupełnie darmowe. Rozważamy ulgi 50-, a nawet 60-procentowe. Ale nie stuprocentowe.

Badania mają zakończyć się w kwietniu, co oznacza, że radni poznają ich wyniki najprawdopodobniej na pierwszej sesji po świętach wielkanocnych, czyli w pierwszej połowie maja. Jeżeli radni i prezydent zmiany zaakceptują, nowe bilety będziemy mogli kupić od września.

Bilety czasowe miały przede wszystkim ułatwić życie pasażerom podróżującym z przesiadkami. Po latach funkcjonowania obecnego systemu okazuje się, że skutek jest mizerny.

Z badań potoków ruchu wynikło, że współczynnik przesiadkowości wynosi u nas 1,4 - przypomina Włodzimierz Sołtysiak prezes autobusowej spółki SPA "Dąbie". To oznacza, że jednak większość pasażerów jeździ u nas "punkt w punkt", nie przesiadając się po drodze. Dlatego w Szczecinie, nie potrzeba wprowadzać kolejnych biletów czasowych. Brakuje przede wszystkim zwykłego biletu jednorazowego. Ewentualnie biletu na krótką trasę, np. trzy-cztery przystanki.

Ewentualna zmiana taryf budzi obawy zarządzających komunikacją publiczną. Chodzi oczywiście o to, czy przychody ze sprzedaży biletów nie spadną.

Czas przejazdu pasażera kupującego bilet 20-minutowy wynosi najczęściej około 12 minut - mówi Andrzej Gajda, zastępca dyrektora Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego. To może oznaczać, że popyt na bilet 20-minutowy drastycznie spadnie. Nasze analizy wykazują spore zagrożenie wynikające z wprowadzenia biletu 10-minutowego.

ZDiTM boi się, że ci, którzy do tej pory jechali niewiele ponad 10 minut, teraz będą wysiadali przystanek wcześniej i kilkaset metrów do celu przejdą pieszo lub będą "kombinowali", np. później kasując bilet po wejściu do pojazdu komunikacji miejskiej. Pewne jest, że ewentualny spadek dochodów ze sprzedaży biletów będzie musiał być sfinansowany wyższą dopłatą z budżetu miasta. W ostatnich latach miasto dopłacało do każdego biletu drugie tyle. Podobnie jest w tym roku. Przychody ze sprzedaży biletów szacowane są na 81 mln zł, dotacja na utrzymanie regularniej komunikacji wyniesie 86 mln zł.

Wpływy nie mogą gwałtownie spaść - zastrzega Przepiera. Już tracimy od 800 tys. zł do 1,2 mln zł rocznie z powodu podwyżki podatku VAT, którą miasto wzięło na siebie: przecież od stycznia bilety nie podrożały, mimo że podatek jest o 1 proc. wyższy.

Tańszy bilet 10-minutowy oznaczać będzie większy spadek dochodów do budżetu miasta. Droższe propozycje wywołają protesty radnych, którzy będą twierdzili, że to cena "zaporowa" - prognozuje Włodzimierz Sołtysiak, dyrektor SPA "Dąbie". Sołtysiak zastanawia się też nad sensem utrzymania biletu 20-minutowego. Jeśli mają być wprowadzone bilety na 10 minut i pół godziny, to 20-minutowe stracą sens - uważa. Ponadto wprowadzenie dwóch dodatkowych biletów do naszego systemu sprawi, że będzie on jednym z najbardziej skomplikowanych w Polsce.

Być może jednak niebawem doczekamy się całkowitej rewolucji cennika biletowego. Czekamy na decyzję o dofinansowanie nowoczesnego systemu kasowania biletów. Jeśli dostaniemy dotację unijną, kupimy go. To system, który będzie umożliwiał dokładny monitoring przejazdu pasażerów. Na tyle nowoczesny, że będziemy mogli np. wprowadzić opłaty uzależnione od długości przejazdu mierzonego w metrach - mówi Gajda.

Opracowanie "Mariusz Rabenda, Anna Łukaszuk", "Gazeta.pl", 21 marca 2011 roku

* * *

Przystanek na pl. Zwycięstwa? Tak!

Inżynierowie ruchu twierdzą, że pomysł jest bardzo dobry i wymaga kosztownej przebudowy. Radni również chętnie poprą projekt. Tylko ZDiTM twierdzi, że to sprawa bardzo skomplikowana. Decyzja w czerwcu

Na pomysł utworzenia nowego przystanku tramwajowego przy pl. Zwycięstwa wpadł młody szczecinianin Paweł Przechodzień. ("Gazeta" pisała o tym kilkakrotnie). Przechodzień zwrócił uwagę, że odległość między przystankami na Bramie Portowej i tym przy pl. Kościuszki jest zbyt duża. I że przydałby się jeszcze jeden - przy kościele garnizonowym. Żeby go stworzyć, trzeba będzie przesunąć przejście dla pieszych bliżej Empiku. Wczoraj sprawą zajęła się komisja ds. inicjatyw społecznych.

Pomysłodawca szybko i zwięźle za pomocą prezentacji komputerowej przedstawił pomysł. Radnym się spodobał.

Ja chcę tego przystanku i proponuję zaopiniować pomysł pozytywnie dla reszty radnych - mówiła Małgorzata Jacyna-Witt, radna niezależna. Poparli ją wszyscy członkowie komisji. Warunek jest jeden - potrzebna jest opinia policji, która mimo zaproszenia na komisję nie przyszła, i opinia Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego zrobiona w porozumieniu z wydziałem gospodarki komunalnej i ochrony środowiska.

Trzeba się upewnić, czy ten przystanek jest konieczny, czy lepiej wydać te pieniądze na coś innego - studził zapały radnych Michał Przepiera, dyrektor WGKiOŚ. I zrobić mikroanalizę ruchu, żeby się przekonać, czy to nie zakorkuje skrzyżowania.

Chcemy przyciągnąć do komunikacji miejskiej jak najwięcej osób - dodaje Jerzy Barański, zastępca dyrektora ZDiTM-u ds. infrastruktury. Ale tam trzeba by zrobić modyfikację świateł, przesunąć przejście dla pieszych. To będzie kosztowne i nie wiadomo, czy nie sprawi, że przejazd przez plac stanie się dużo dłuższy. ZDiTM obiecał wnikliwą analizę ruchu. Ma być gotowa do czerwca. Jeżeli okaże się, że przystanek może powstać, to prace ruszą w przyszłym roku.

Wątpliwości co do przystanku nie mają eksperci od komunikacji. To naprawdę doskonały pomysł i nie trzeba wiele, by go zrealizować - uważa Maciej Stochanowski, inżynier ruchu i projektant drogowy. Stochanowski opracował model ruchu na skrzyżowaniu pl. Zwycięstwa - Krzywoustego - Wojska Polskiego. Wynika z niego, że nowy układ przejść dla pieszych nie zakłócałby funkcjonującej sygnalizacji. Koordynacja świateł dla ciągu Brama Portowa - pl. Zwycięstwa - Krzywoustego byłaby zachowana - zapewnia Sochanowski.

Według modelu, na którym pracował Sochanowski, z przystanku dla tramwajów jadących w stronę ul. Krzywoustego prowadziłoby przejście dla pieszych na wyspę centralną znajdującą się na początku al. Wojska Polskiego, a z niej można byłoby przejść w stronę salonu Empik lub banku Pekao. Należałoby zlikwidować zebrę na wysokości kina Pionier. Według jego szacunków zmiany nie kosztowałyby więcej niż 200-300 tys. zł.

Tam się czeka 90 sekund na zielone światło, a nadto przejście to jest znacznie oddalone od krzyżówki, co zwiększa jego niebezpieczeństwo. Niecierpliwi piesi przebiegają na czerwonym, a samochody po zjechaniu z pl. Zwycięstwa są rozpędzone - wyjaśnia Stojanowski.

Dzięki temu przystankowi i tak rozlokowanym przejściom jest szansa na ożywienie al. Wojska Polskiego, na której ruch zamiera ze względu na brak dostępności komunikacyjnej - mówi dr Stanisław Majer z Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego. Przecież rejon Empiku jest oddalony od przystanków tramwajowych o kilkaset metrów czy to od Bramy Portowej, pl. Kościuszki, czy pl. Szarych Szeregów. Jeśli mamy stawiać na komunikację publiczną, to róbmy to, a nie jedynie deklarujmy.

Umiarkowanym zwolennikiem przystanku pomiędzy kościołami jest prezes Tramwajów Szczecińskich Krystian Wawrzyniak. Z punktu widzenia pasażerów - owszem jest to rozwiązanie słuszne. Jednak trzeba to dokładnie przemyśleć, by nie dochodziło do przechodzenia na dziko i żeby przystanek nie powodował niebezpieczeństwa pieszych - mówi Wawrzyniak.

Potrzeba usytuowania w tym miejscu przystanku będzie jeszcze większa po przebudowie szyn na Bramie Portowej. Dojdzie bowiem wówczas możliwość puszczenia linii, która będzie skręcać z al. Niepodległości w prawo - w stronę pl. Kościuszki. Z przystankiem na pl. Zwycięstwa byłoby to łatwiejsze do zniesienia dla pasażerów.

Opracowanie "Mariusz Rabenda, Anna Łukaszuk", "Gazeta.pl", 16 marca 2011 roku

* * *

Sześć nowoczesnych tramwajów Swing jest już w Szczecinie

Tym samym pierwsze z zamówień złożonych w bydgoskiej PES-ie zostało zrealizowane. Na kolejne trzeba będzie poczekać

Spółka Tramwaje Szczecińskie prawdopodobnie jeszcze w tym roku ogłosi przetarg. Zanim jednak to się stanie, używane już składy przejdą kapitalne remonty i modernizacje - zapewnia prezes spółki, Krystian Wawrzyniak.

Zaczęliśmy realizować plany, które zakładają modernizację pięciu składów wagonów typu 105. Dodatkowo zmodernizujemy 18 wagonów typu Tatra KT4 w których całkowicie wymienimy sterowanie i zasilanie. Zmodernizowane zostaną w sumie 23 składy.

Spółka przygotowuje się też do modernizacji torowiska w obrębie Bramy Portowej - informuje zastępca dyrektora spółki Krystyna Gawrońska. Mamy zabezpieczoną kwotę, w tej chwili przygotowujemy dokumenty postępowania przetargowego. W idealnej sytuacji, bez odwołań i protestów po przetargu, chcemy to zadanie zakończyć w tym roku. Przetarg powinien być ogłoszony już na początku kwietnia.

Opracowanie "Marek Borowiec", "Polskie Radio Szczecin", 15 marca 2011 roku

* * *

Jak przebudować tory na pl. Rodła, jak na Gdańskiej

Jedenaście firm chce opracować dla spółki Tramwaje Szczecińskie projekt modernizacji torowisk w mieście. W czwartek otwarto koperty z ofertami zgłoszonymi w przetargu

Z aproponowane ceny mieszczą się w zarezerwowanych przez nas na ten cel kwotach - mówi Dariusz Wołoszczuk z biura prasowego magistratu.

Jedenaście firm złożyło oferty na trzy zadania. Pierwsze to opracowanie programu funkcjonalno-użytkowego (to wstęp do prac projektowych) dla torowisk w ciągu al. Piłsudskiego, na odcinku od ul. Matejki do Mazurskiej wraz z węzłem Plac Rodła oraz al. Wyzwolenia od zwrotnic na Placu Rodła do ul. Malczewskiego.

Druga część przetargu obejmowała opracowanie dokumentacji projektowej wraz z uzyskaniem pozwolenia na budowę dla siedmiu inwestycji (przebudowa torowiska i sieci trakcyjnej). Chodzi o odcinek torów przy Moście Długim, ulicę Energetyków, Most Portowy, ul. Gdańską, pętlę na Basenie Górniczym, al. Bohaterów Warszawy na skrzyżowanie z ul. Jagiellońską i ul. Mickiewicza na odcinku od ul. Somosierry do ul. Twardowskiego.

Trzecia część przetargu to aktualizacja oraz opracowanie dokumentacji projektowej dotyczącej modernizacji torów na ul. Wawrzyniaka, pl. Żołnierza (od al. Wyzwolenia do pl. Hołdu Pruskiego) oraz w al. Wyzwolenia (od pl. Rodła do pl. Żołnierza).

Oferty zostaną sprawdzone pod kątem merytorycznym i formalnym - mówi Dariusz Wołoszczuk. To zajmie trochę czasu z uwagi na ich liczbę. Wybrani wykonawcy będą mieli 70 dni na opracowanie programu funkcjonalno-użytkowego oraz 180 dni na przygotowanie dokumentacji projektowej bądź sporządzenie aktualizacji dokumentacji projektowej torowisk.

To wszystko jest wstępem do uruchomienia programu modernizacji torowisk w praktyce. Do 2015 r. miasto ma wydać na ten cel 222 mln zł.

Opracowanie "akr", "gazeta.pl", 11 marca 2011 roku

* * *

Autobus zamiast tramwaju

Według zapowiedzi Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego w tym roku uruchomiona zostanie linia autobusowa 88, która połączy szczecińskie Gumieńce z Mierzynem

Marta Kwiecień - Zwierzyńska z ZDiTM-u wyjaśniała dziś w "Czasie reakcji", że nie przewiduje się wydłużenia trasy tramwajowej ósemki, ale jest dla pasażerów inna propozycja. - Nie planujemy przedłużenia linii 8 do centrum handlowego Ster. To duża inwestycja wymagająca budowy torów w dalszej części trakcji tramwajowej, wykonania przystanków. Planujemy natomiast w drugiej połowie roku uruchomić nową linię autobusową od osiedla Kapitanów, czyli okolic centrum handlowego Ster poprzez pętlę Gumieńce do końca ulicy Okulickiego - tłumaczy Kwiecień - Zwierzyńska.

Autobus będzie kursował co 20 minut w szczycie komunikacyjnym, poza nim co 24 minuty. Na razie jednak nie wiadomo kiedy dokładnie rozpocznie kursy.

Opracowanie "Magdalena Nieniewska, Przemysław Szymańczyk", "Polskie Radio Szczecin", 10 marca 2011 roku

* * *

Swing jest za długi. Trzeba przebudować przystanki

W pierwszej kolejności przystanki tramwajowe mają zostać przebudowane na Bramie Portowej. Zdajemy sobie sprawę z tego, że są za krótkie - mówi Zbigniew Grzeszczuk ze spółki Tramwaje Szczecińskie. Po przebudowie będą miały 65 metrów

Swingi, czyli tramwaje niskopodłogowe, które od kilku tygodni jeżdżą po Szczecinie, wyglądają imponująco. Nie przypominają tych, które do tej pory jeździły po naszych torowiskach. Możemy je spotkać na trasie "siódemki", prowadzącej z Basenu Górniczego na Krzekowo. Okazuje się jednak, że miasto wciąż nie jest odpowiednio przygotowane do ich obsługi.

Tramwaje nie mieszczą się przy przystankach - alarmuje nasz Czytelnik. Taką sytuację możemy zauważyć między innymi na Bramie Portowej, gdy "siódemka" jedzie na Krzekowo. Ostatnie drzwi zawsze prowadzą na torowisko, nie na chodnik. Nie jest to bezpieczne. Należałoby jak najszybciej przystosować przystanki do komunikacji miejskiej, bo może komuś stać się krzywda. Chwila nieuwagi, motorniczy otworzy ostatnie dni, ktoś wybiegnie wprost pod podjeżdżający tramwaj.

Nowoczesne Swingi rzeczywiście są znacznie większe od swoich poprzedników. Składają się z pięciu członów. Ich szerokość to 2,4 metra. Największy problem stanowi jednak długość, która wynosi 31,82 metra. Sprawdziliśmy i sytuacja się potwierdziła. Za każdym razem, gdy tramwaj podjechał na Bramę Portową - drzwi prowadziły na torowisko. Pasażerowie najczęściej decydowali się na wyjście innymi. Ostatnie pozostawały zamknięte. Zapytaliśmy w spółce Tramwaje Szczecińskie o to, czy planowana jest przebudowa przystanków, które nie są odpowiednio przystosowane dla nowych nabytków miasta.

Perony przystankowe na Bramie Portowej będą przebudowywane przy modernizacji torowiska wraz siecią trakcyjną w ramach przebudowy węzła Brama Portowa - poinformował nas kierownik działu techniczno inwestycyjnego Zbigniew Grzeszczuk. Rozpoczęcie inwestycji planujemy w pierwszej połowie tego roku. Jest to uzależnione od uzyskania przez wykonawcę robót pozwolenia na budowę.

W tym czasie przebudowie nie zostaną poddane inne przystanki. Spowodowałoby to bardzo duże utrudnienia - mówi Grzesczuk. Dlatego trzeba to robić stopniowo. Docelowo perony mają mieć długość 65 metrów. Pozwolą na jednoczesne zatrzymanie dwóch wagonów niskopodłogowych lub dwóch innych składów. Będą maksymalnie podwyższone, by ułatwić wysiadanie z tramwajów niskopodłogowych. Teraz mamy przestarzałe normy, perony są na poziomie 17 centymetrów. Będą na poziomie 27 centymetrów.

Dowiedzieliśmy się też, że przedstawiciele spółki wystosowali pismo z pytaniem, czy Swingi będą też mogły jeździć na trasie "ósemki" - na Gumieńce. Poprosili też o informację na temat możliwości przebudowania peronów na wysokości wejścia na Cmentarz Centralny.

W ramach kompleksowego programu budowy i przebudowy torowisk w następnych latach będzie realizowany program przebudowy torowisk, sieci trakcyjnej na odcinkach w ciągu trasy tramwajowej 7 i 8 - od Mostu Długiego do Basenu Górniczego wraz z Pętlą Basen Górniczy - w tym oczywiście przystanków - podsumowuje Zbigniew Grzeszczuk. Także na trasie Szczecińskiego Szybkiego Tramwaju przystanki tramwajowe będą przystosowane do tramwajów niskopodłogowych.

Opracowanie "Andrzej Kus", "gs24.pl", 8 marca 2011 roku

* * *

Miejskim autobusem na wieś i z powrotem

Jeszcze przed wakacjami będzie można pojechać autobusem szczecińskiej komunikacji miejskiej do malowniczych, nadodrzańskich wsi. Nowe linie powstają przede wszystkim z myślą o mieszkańcach tych miejscowości

Pierwsze połączenie ma być przedłużeniem istniejącej linii 70, która kursuje między Urzędem Miejskim a Dworcem Głównym PKP. Autobus z numerem 70 (lub zupełnie nowym) pojechałby dalej ulicą Kolumba, Tamą Pomorzańską, następnie po przejechaniu przez skrzyżowanie z Autostradą Poznańską wjechałby do Ustowa. To już wieś poza granicami administracyjnymi Szczecina. Dalej autobus pojedzie przez Kurowo, Siadło Górne do Moczył. Po drodze zatrzyma się też na wysokości wsi Siadło Dolne, ale nie wjedzie do niej ze względu na fatalną nawierzchnię i brak możliwości zawrócenia (wieś mieści się na końcu drogi odchodzącej od głównej szosy, po której przebiegać będzie linia).

Chcemy, by autobus wykonywał w ciągu dnia dwanaście kursów - mówi Magdalena Kendyk z Urzędu Gminy w Kołbaskowie. To znacznie poprawi komunikację ze Szczecinem tych miejscowości. Tym bardziej, że w ostatnich latach powstało wokół nich sporo nowych osiedli. Połączenie może być też atrakcyjne dla niezmotoryzowanych mieszkańców Szczecina. W Siadle Dolnym i w Moczyłach znajdują się wypożyczalnie kajaków, które zlokalizowane są w bezpośrednim sąsiedztwie Międzyodrza.

Na teren gminy Kołbaskowo szczecińskie autobusy wjadą w jeszcze jednym miejscu. Ze Szczecinem skomunikowane zostanie Stobno. Na razie nie ma jeszcze bardziej szczegółowych informacji. Nie ma jeszcze wyznaczonych przystanków, nie ma rozkładu jazdy. Pewne jest tylko, że w autobusach będą obowiązywać czasowe bilety ZDiTM, a gmina Kołbaskowo będzie do linii poprowadzonych na jej terenie dopłacać.

Obecnie mieszkańcy wsi nad Odrą mają kiepskie połączenie. Ze Szczecina do Moczył są np. tylko trzy kursy PKS. Udogodnień mogą spodziewać się także sami szczecinianie. Jeszcze w tym roku wydłużona zostanie trasa autobusu linii 51. Teraz "51" kursuje z ul. Kołłątaja do Osowa. Kursy mają zostać jednak wydłużone. Z Osowa ulicą Miodową autobus dojedzie do pętli nad jeziorem Głębokie.

Opracowanie "akr", "gazeta.pl", 8 marca 2011 roku

* * *

Gondole zamiast tramwajów: pomysł jak kamienie z nieba

Miasto nie wierzy w wynalazek Olgierda Mikosza. Oferujemy system napowietrznej kolejki za darmo – twierdzi inżynier z Opola. Projekt ma dużo niedopowiedzeń – odpowiada Zbigniew Stasiów z Urzędu Miasta Szczecin

Sprawa napowietrznych gondoli dla Szczecina, które mógłby zastąpić szybki tramwaj, nadal budzi kontrowersje. Okazuje się, że opór materii jest po obu stronach, zarówno wynalazcy, który poczuł się zignorowany, jak i miasta, które twierdzi, że nie zna szczegółów i dlatego nie rozmawia. Prawda jest jak zwykle po środku. Staraliśmy się pośredniczyć między stronami, a wynik przedstawiamy poniżej.

Za darmo?

Olgierd Mikosza, by wszystko było do końca jasne, formalnie przesłał na ręce prezydenta Piotra Krzystka "ofertę budowy systemu transportu miejskiego MISTER w Szczecinie”. Przypomnijmy, że skrót MISTER, to Miejski Indywidualny System Transportu Elektryczno-Rolkowego. W przewodnim liście napisał: "Przesyłam na Pana ręce szczegółową ofertę (...). Ponieważ oferta nie wymaga od miasta żadnych nakładów finansowych (...) miasto nie będzie narażone na żadne ryzyko, jeśli zamiast deficytowego i kosztownego systemu tramwaju SST, zechce zaakceptować niniejszą ofertę”. Do pisma dołączono szczegóły proponowanego rozwiązania.

Zawsze tak jest, że każda rzecz na pierwszy rzut oka wydaje się wspaniała – mówi Zbigniew Stasiów, dyrektor Wydziału Rozwoju Miasta Urzędu Miejskiego w Szczecinie. Moim zdaniem ten pomysł będzie budził emocje szczecinian, ale przedstawiony projekt ma dużo niedopowiedzeń. Chociażby ta o darmowej inwestycji, do której miasto nie dołoży ani grosza. Moim zdaniem nikt jeszcze nikomu za darmo nic nie zrobił. Przedstawiony projekt nie pozwala na oszacowanie kosztów.

Oferujemy Szczecinowi za darmo system, który rozwiąże problemy komunikacyjne – ripostuje Olgierd Mikosza. Szczecin musi dać najpierw warunkowe zamówienie, a dopiero po tym usiądziemy i porozmawiamy. "Warunkowe” znaczy, że jeśli my nie spełnimy warunków naszej oferty, to Szczecin nie będzie miał żadnych zobowiązań ani nie poniesie kosztów. A szczegóły nie są na tym etapie istotne, gdyż chodzi o strategiczne decyzje na bazie jasnych i weryfikowalnych danych, których waga jest dużo większa niż szczegółów. Szczegóły są ostatnią fazą wszelkich decyzji. I co ważniejsze – Szczecin nie musi się martwić o "szczegóły”, jeśli wszelkie ryzyko ponosi prywatny inwestor.

Darowanemu koniowi...

O koszty przyszłej inwestycji martwił się też Piotr Landowski z Biura Promocji i Informacji Urzędu Miasta. W naszej ocenie koszty przedsięwzięcia byłyby wyższe niż podawane przez autora – uważa. Mamy też wątpliwości, co do wysokości kosztów eksploatacji systemu po jego wybudowaniu. Aby przedsięwzięcie było opłacalne, należałoby zapewnić określoną liczbę przejazdów, co wiąże się z zawarciem odpowiedniej umowy i poniesieniem kosztów, tj. dotacja do przewozów podobna do tej, którą miasto ponosi w przypadku komunikacji miejskiej. Problemem jest to, że przedstawiony projekt nie pozwala na oszacowanie tych kosztów.

Nie zgadza się z takimi stwierdzeniami Olgierd Mikosza. Jak to się kiedyś mówiło, darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby. Wychodzi na to, że musimy najpierw udowodnić, że nie jesteśmy wielbłądami, zanim Szczecin zechce przyjąć prezent w postaci darmowego systemu komunikacji miejskiej XXI wieku. Jeszcze raz powtarzam – oczywiście mamy oszacowane koszty i dlatego chcemy wybudować w Szczecinie system MISTER, bo te koszty będą dużo niższe niż przychody. I to też jest sprawa inwestora, a nie Szczecina. Spytam przewrotnie: czy pan płaci za rachunki telefoniczne sąsiada? Jeśli nie, to co panu do jego kosztów? Nasze ryzyko i nasz zysk. A to, że obecnie do każdego biletu komunikacji miejskiej w Szczecinie i na świecie ktoś inny dopłaca drugie tyle albo i więcej, to osobna sprawa i problem miasta. Nasi inwestorzy zarobią na tym, co dziś płaci przysłowiowy Kowalski.

Zaproszenie

Okazuje się też, że na przeszkodzie do wzajemnego porozumienia stanęło "zaproszenie”. Chciałem z panem Mikosza spotkać się 25 stycznia br. – mówi dyr. Stasiów. Nie przyjechał. Gdyby to zrobił, wyjaśnilibyśmy wszelkie wątpliwości i nie dopowiedzenia.

Wynalazca wyraźnie denerwuje się takim stwierdzeniem. Wyjaśnia: – Tak, pan dyrektor zapraszał mnie, ale nie mam zamiaru jechać do Szczecina, aby edukować pana Stasiów – i dodaje zaraz gwoli wyjaśnienia, że wszelkie szczegóły można wyjaśnić drogą mailową lub telefonicznie. – Swój przyjazd uzależniam od odpowiedzi prezydenta Piotra Krzystka na moje pismo. Bez urazy, ale nie będę rozmawiał z urzędnikami, których moc sprawcza jest niewielka. Tylko prezydent i Rada Miasta są władni podjąć decyzję.

Kilka opinii o systemie MISTER

Inż. Kazimierz Bik, Dpt. Dróg, Queensland, Australia: Z przestudiowanych materiałów wynika projekt technicznie i ekonomicznie dojrzały, godny poparcia w stadium doświadczalnym (prototyp). Prof. nzw. dr. hab. inż. Włodzimierz Choromański, Politechnika Warszawska, kierownik Zakładu Teorii Konstrukcji Urządzeń Transportowych: Z punktu widzenia mojej wiedzy i doświadczenia z pełnym przekonaniem mogę powiedzieć, że system jest w pełni realizowalny technicznie, co więcej problemy techniczne nie wydają się nadmiernie trudne.

Prof. nzw. dr. hab. inż. Wiesław Starowicz, Politechnika Krakowska, kierownik Zakładu Organizacji i Ekonomiki Transportu: To nowatorski, futurystyczny system publicznego transportu miejskiego.

Dr. Witold Lenart, Uniwersytet Warszawski, wicedyrektor Centrum Badań nad Środowiskiem Przyrodniczym: MISTER może rozwiązać problemy komunikacyjne w centrach dużych miast, w tym w sąsiedztwie dzielnic zabytkowych i turystyczno-handlowych, zespołach uzdrowisk.

Nasz komentarz: Jak meteoryt. Jak nie dotkniesz, nie poczujesz - to stara zasada przyświecająca wynalazkom. Zakładanie a priori, że system w Szczecinie nie sprawdzi się, przypomina mi historię z Akademii Francuskiej, gdzie przyniesiono meteoryt i opowiedziano, że spadł z nieba. Akademicy stwierdzili autorytatywnie, że to bzdury, że przeczy to prawom fizyki i żadne kamienie nie mają prawa spadać z nieba.

Opracowanie "Marek Rudnicki", "gs24.pl", 5 marca 2011 roku

* * *

Ruszył System Dynamicznej Informacji Pasażerskiej

Na pętli "Basen Górniczy" w Szczecinie zamontowano dwa pierwsze wyświetlacze, na których będą pokazywane godziny najbliższych odjazdów środków komunikacji miejskiej

Dziś zostanie zamontowanych 5 kolejnych tablic między innymi na pętli Głębokie, na Krzekowie i w Podjuchach. Ustawia je warszawsko-hiszpańskie konsorcjum. - Elektroniczne tablice to początek projektu usprawniającego szczecińską komunikację - mówi zastępca prezydenta Szczecina Beniamin Chochulski. Zakres obejmuje dwa etapy. Jest to stworzenie jak gdyby kręgosłupa systemu zarządzania komunikacją.

Informacja jest udogodnieniem dla pasażerów - dodaje kierownik projektu Bolesław Hilarecki. Dzięki niej pasażerowie będą mogli otrzymywać wiarygodną informację pasażerską o kursowaniu pojazdów, czasach przyjazdów, o stanie komunikacji miejskiej w czasie rzeczywistym.

Jutro tablice zostaną ustawione przy budynkach dyspozytorni na ulicy Potulickiej i na Pomorzanach. Realizacja całego przedsięwzięcia potrwa do lipca. Będzie kosztować prawie 7 milionów złotych.

Opracowanie "Magdalena Nieniewska", "Polskie Radio Szczecin", 4 marca 2011 roku

* * *

Kontrolerzy biletów mogą nas ująć, ale nie przemocą

Prawo do "ujęcia" pasażera oraz przekazanie go policji. M.in. takie uprawnienia od 1 marca mają kontrolerzy biletów komunikacji miejskiej

To efekt nowelizacji Ustawy o publicznym transporcie zbiorowym (z dn. 16 grudnia 2010 r.), która dziś wchodzi w życie. Zmianie uległy również przepisy ustawy Prawo przewozowe (z dn. 15 listopada 1984 r.), które precyzują i poszerzają uprawnienia kontrolerów biletów w tramwajach i autobusach. Od dziś szczecinianie liczyć się muszą z tym, że za podróż "na gapę" czekać ich może rozmowa z policją. W przypadku, gdy gapowicz wpadnie w ręce kontrolerów, ci mogą zażądać od niego zapłaty za przejazd w kwocie odpowiedniego biletu np. 2,20 zł, do której doliczana jest opłata dodatkowa, czyli kara za brak biletu. Obecnie wynosi ona 169 zł (jeżeli zapłacimy ją u kontrolera lub w terminie do siedmiu dni). Po tym terminie wzrasta ona już do 242 zł.

"Na podstawie artykułu 33a prawa przewozowego, który właśnie uległ zmianie, kontroler w razie niezapłacenia należności i nie okazania dokumentu tożsamości przez pasażera może go ująć i niezwłocznie oddać w ręce policji" odpowiada w mailu na pytania "Gazety" rzeczniczka szczecińskiego Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego, Marta Kwiecień-Zwierzyńska. I dalej: "Ująć nie oznacza stosowania przemocy wobec pasażerów, a uniemożliwienie opuszczenia pojazdu np. poprzez nie otwarcie drzwi".

Co jednak z innymi pasażerami, którzy w tym czasie będą chcieli wysiąść? Rzeczniczka ZDiTM pisze dalej tak: "Pojazd komunikacji miejskiej posiada od dwóch do czterech drzwi. Zablokowane zostaną więc tylko te, których blokada będzie konieczna. Pozostałymi drzwiami będzie odbywała się wymiana pasażerów.

Nowe przepisy wprowadzają również zapis mówiący o tym, że do czasu przybycia policji lub innych organów porządkowych gapowicz zobowiązany jest pozostać w miejscu przeprowadzania kontroli. "W środku transportu miejskiego lub innym miejscu wskazanym przez kontrolera np. w dyspozytorni" - tłumaczy rzeczniczka ZDiTM. Jeżeli tego nie uczyni, grozi mu grzywna.

W zeszłym roku szczecińscy kontrolerzy złapali ponad 72 tys. gapowiczów. Najwięcej na liniach autobusów B, A, 75 i 61 oraz tramwajowych 12, 7 i 3. W tym roku pasażerów bez ważnych biletów było już ponad 10 tys. Obecnie ZDiTM w Szczecinie zatrudnia 59 kontrolerów.

Opracowanie "Sylwia Polachowska", "gazeta.pl", 1 marca 2011 roku

* * *

Prasa informuje - luty

* * *

Kierowca autobusu pobity na oczach pasażerów

Zatrzymał autobus i złapał mężczyznę, który rzucił butelką w autobus. Kompani zatrzymanego wrócili, by odbić kolegę. Butelką rozbili głowę kierowcy. Pasażerowie wysiedli i się przyglądali

Dramatyczne wydarzenia rozegrały się na ul. Warcisława w Szczecinie o godz. 18 w niedzielę. Tą trasą jeździ autobus linii 69. Któryś z trzech przechodzących obok wozu mężczyzn rzucił w autobus butelką. Uderzyła w przednią szybę.

Zbiła szybę ekran, który wyświetla numer i trasę linii - opowiada Jacek Reniszewski, kierownik ds. eksploatacji SPA Klonowica. Relacjonuje, że kierowca zatrzymał autobus i wybiegł ująć sprawców. Złapał jednego z nich. Dwaj uciekli. Jednak kiedy zobaczyli, że kolega jest w opałach, wrócili, by go uwolnić. Butelką uderzyli kierowcę w głowę.

Wszystkiemu przyglądali się pasażerowie, którzy wysiedli z autobusu. Pobity kierowca trafił do szpitala. Miał rany cięte głowy. Ale już wyszedł do domu - mówił w poniedziałek Reniszewski. Kierowca nie chce rozmawiać o pobiciu.

Opracowanie "ma", "gazeta.pl", 28 lutego 2011 roku

* * *

Jeszcze większe uprawnienia kontrolerów

Jutro wchodzi w życie ustawa, która kontrolerom biletów w autobusach i tramwajach daje jeszcze większe uprawnienia. Ale nie będziemy bić czy wiązać gapowiczów - zapewniają

Zmiany w ustawie o transporcie publicznym, które będą obowiązywać od 1 marca, wzbudziły sporo kontrowersji. Pojawił się w nich zapis, który można bardzo różnie interpretować. Kontroler, jeśli gapowicz nie będzie chciał się wylegitymować, ma prawo go ująć i niezwłocznie oddać w ręce policji.

Prawnik Marcin Gruca uważa, że wpis o ujęciu pasażera jest nadmierną ingerencją w wolność osobistą. Pasażer powinien zostać wylegitymowany i wypuszczony - tłumaczy. W przypadku tego zapisu nie można mówić o zastosowaniu żadnego środka przymusu bezpośredniego, sprowadzeniu do parteru i zablokowania możliwości wykonywania ruchu. To z pewnością nie wchodzi w grę.

W związku z wchodzącymi od wtorku zmianami wymieniliśmy identyfikatory - mówi tymczasem Andrzej Kuc z Zarządu i Transportu Miejskiego w Szczecinie. Część kontrolerów już je ma, a pozostali dostaną we wtorek. Zmieniliśmy ich szatę graficzną, a na odwrocie uzupełniliśmy uprawnienia. Sprawę postawiliśmy jasno, w Szczecinie na razie działamy na takich samych zasadach, jak dotychczas. Rozmawiałem z przedstawicielami innych miast i również uważają, że słowo "ujęcie" jest zbyt mało precyzyjne. Mogę zapewnić, że na pewno nie będzie żadnego skuwania kajdankami, bicia czy wiązania. Ograniczymy się jedynie do zamknięcia drzwi w tramwajach czy autobusach.

Dowiedzieliśmy się też, że rozważany jest kurs samoobrony dla kontrolerów biletów. Odpowiednie firmy złożyły już swoje oferty na ich przeprowadzenie. Decydujący ma być głos kontrolerów, którzy opowiedzą się, czy chcą w nim uczestniczyć. Nie wszyscy mają po 20 lat - mówi Kuc. Część jest po czterdziestce. Ta praca, to spore obciążenie fizyczne.

Rozmawialiśmy z jednym z kontrolerów. Nie zakłada możliwości użycia siły. Sam do końca nie jest przekonany, na co będzie mógł sobie pozwolić. Ale nie ukrywa, że jego koledzy każdego dnia spotykają się z poważnymi atakami. Ludziom się wydaje, że nasza praca to tylko łapanie gapowiczów - mówi. To nie jest tak. Chcemy tylko by było bezpiecznie i by jak najwięcej osób przestrzegało prawa. Tymczasem nie ma dnia, byśmy nie byli atakowani przez pasażerów. Często potrzebujemy pomocy policjantów. W czwartek kontrolowaliśmy na Basenie Górniczym pięciu małolatów. Zaczęli się awanturować, wezwaliśmy policję. Nagle wszystkim zachciało się iść do toalety. Jednego puściliśmy. Kolejnemu, który był najbardziej agresywny kazaliśmy czekać na mundurowych. Gdy ich przeszukali okazało się, że mają przy sobie narkotyki i lufki. Ten jeden zdążył wysypać wszystko do toalety. Tego samego dnia na placu Rodła bez biletu jechały dwie dziewczyny. Nie miały dokumentów. Akurat jechał radiowóz, poprosiliśmy o pomoc. Okazało się, że to uciekinierki z domu dziecka. Przyjechały do nas z innego miasta.

Zapis o ujęciu nie jest jedyną nowością. Kolejna mówi o tym, że grzywną zostanie ukarana gapowicz, który odmówi zapłacenia należności i okazania dokumentu. To samo dotyczy każdego, kto nie posłucha kontrolerów i nie poczeka na przybycie policji.

Opracowanie "Andrzej Kus", "gs24.pl", 28 lutego 2011 roku

* * *

Floating garden w Policach

Fabrycznie nowe autobusy po latach przerwy kupiło Szczecińsko-Polickie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne. To znane już w Szczecinie Solarisy z podpoznańskiego Bolechowa. Na razie są 3 z 13 zamówionych pojazdów

Autobusy są w pełni klimatyzowane i wyposażone w pierwsze w polickiej zajezdni automaty do sprzedaży biletów. Mają GPS, monitoring i - co już od dawna jest standardem - udogodnienia dla osób niepełnosprawnych. Dzięki dodatkowemu, 40-litrowemu bakowi na specjalny komponent do paliwa, spełniają wyśrubowaną normę emisji spalin EEV. W odróżnieniu od szczecińskich Solarisów mają dodatkowe lampy nad drzwiami, poprawiające po zmroku widoczność kierowcom i bezpieczeństwo pasażerów. Nietypowo mają też umieszczony wylot rury wydechowej: znajduje się na dachu, dzięki czemu wyziewy spalin nie będą trafiały w okna samochodów stojących czy przejeżdżających obok.

W czwartek przeszkolimy kierowców, w piątek autobusy powinny pojawić się na liniach - zapowiada Kazimierz Trzciński, prezes SPPK. Do tego czasu zostaną zarejestrowane, ubezpieczone i oklejone zgodnie z wymogami Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego w Szczecinie.

Autobusy kosztują ponad 15,323 mln zł. Spółka uzyskała 85 proc. dofinansowania z UE w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego. Pozostałą kwotę dołożą udziałowcy, czyli gminy Police i Szczecin. Na prośbę tej ostatniej 5 autobusów przegubowych zostało pomalowanych w barwy Floating garden. Pozostałe, 12-metrowe, otrzymają tradycyjne malowanie SPPK, czyli zielono-żółte.

Opracowanie "aktualności", "24Kurier.pl", 28 lutego 2011 roku

* * *

Dwa pokolenia szczecińskich tramwajów

Swing z bydgoskiej Pesy rozpoczął nowy etap dziejów komunikacji tramwajowej w Szczecinie. To pierwsze niskopodłogowe tramwaje na ulicach naszego miasta

Konstal N

Numer boczny 167 i proszę spojrzeć jak wygląda wspaniale - mówi Roman Mirek, motorowy (chociaż bywa też motorniczym) „Perełki”. Zabytkowe tramwaje są fascynujące, specyficzny zapach drewnianego wnętrza, tego nie ma we współczesnych wagonach. Pojazd powstał w Chorzowskiej Wytwórni Konstrukcji Stalowych „Konstal” w 1954 roku. Dziś możemy się nim przejechać, gdy wybierzemy się na linię zabytkową „0”. Był to pierwszy tramwaj wyprodukowany w Polsce po II wojnie światowej. Długość ponad 10 metrów, miejsc siedzących 16.

Swing

Premiera odbyła się 13 listopada 2010 roku na terenie zajezdni Pogodno. To niskopodłogowy, pięcioczłonowy tramwaj przegubowy produkowany przez bydgoską PESĘ. 31 stycznia 2011 r. o godzinie 4 rano do Szczecina dotarł drugi tramwaj. Docelowo ma zostać dostarczonych 6 takich pojazdów. Będą kursowały na trasach linii 7 i 8. Pierwszy wyjazd odbył się 1 lutego 2011 roku na linię 7. Długość wagonu prawie 32 metry, 61 miejsc siedzących.

W połowie lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku do Szczecina trafiły tramwaje typu „N”. Z czasem na liniach pojawiły się 102N i 105N nazywane „luxami”. W lutym 2007 roku z tras zjechały ostatnie tramwaje 102N nazywane „jamnikami”, czyli pierwsze tramwaje szybkobieżne. Pierwsze wagony, konkretnie 10 sztuk, trafiły do Szczecina w 1971 roku. Rok później dostarczono dalsze 20 wozów. Któż nie pamięta poczciwych „helmutów”, także w wersji z jednym reflektorem, które nazywano „cyklopami”?

Pierwsze tramwaje GT6 pojawiły się w Szczecinie w lutym 1996 roku. Sprowadzono je z Düsseldorfu w liczbie 33 sztuk. Wyprodukowane w latach 19561958 pozwoliły wycofać z eksploatacji ostatnie wagony typu N, ND, 4N i 4ND. Ostatecznie „helmuty” zjechały ze szczecińskich torowisk 31 marca 2009 roku.

Roman Mirek szczeciński motorniczy z ponad 30-letnim stażem


foto:Marek Jaszczyński
Roman Mirek
szczeciński
motorniczy
Wagonami typu „N” jeździłem na początku swojej pracy. Nie miały kabiny dla motorniczego. Zdarzało się, że w godzinach szczytu pasażerowie opierali się o moje plecy – taki był tłok. W miesiącach zimowych motorniczy musiał się ciepło ubierać: kożuch, buty filcowe, bo było niemiłosiernie zimno. Sporo wysiłku fizycznego kosztowało zakręcanie hamulca, po 8-10 godzinnej służbie człowiek odczuwał duże zmęczenie. Dziś pozostało wspomnienie i możliwość przejażdżki historycznym wagonem numer 167.

Pamiętam, że w latach siedemdziesiątych z podziwem patrzyłem na tramwaje 105N nazywane „lux”. To był już innym komfort jazdy: wagony były pojemniejsze, wygodniejsze. Zresztą do tej pory jeździmy nimi, przeszły wiele modernizacji. Tatry, które trafiły do nas z Berlina nazywam popularnie „żółtkami”, to już inna bajka, jazda nimi to prawdziwa przyjemność – nie tylko dla pasażera, ale też dla prowadzących. Nawet takie proste udogodnienie jak resetowane drzwi, które umożliwiają ich otwarcie przez pasażera i nie przytrzasną. Kabina dla motorniczego z prawdziwego zdarzenia i urządzenia sterownicze, które przypominają joystick. Jestem jednym z tych motorniczych, którzy jako pierwsi przeszli szkolenie na Swingu, ten tabor jest na miarę naszych czasów. To dobra wizytówka miasta. Swing jest bardzo zawansowany technologicznie, ale prosty i przyjemny w obsłudze. Chyba też pasażerowie doceniają wygodę podróży tym wagonem.

Jak ma wyglądać przyszłość?

Poznaniacy mają swoją „pestkę” (poznański szybki tramwaj – przyp. red.) my będziemy mieli szczeciński szybki tramwaj. Mamy nadzieję, że szybko.

Plany związane z budową i modernizacją linii tramwajowych w Szczecinie są imponujące. Budowa pierwszego odcinka SST będzie podzielona na trzy główne części. Pierwsza część obejmie przebudowę dużego odcinka ulicy Hangarowej, następnie przyjdzie czas na modernizację następujących ulic: Batalionów Chłopskich i Gryfińskiej, wreszcie budowa samej linii.

Przewiduje się przebieg trasy efektonymi estakadami na odcinku około 1300 metrów, w wykopie około 2600 metrów i po terenie także około 2600 m. Długość całej trasy wynosi około 6 500 metrów. Prace projektowe są bardzo mocno zaawansowane.

Opracowanie "Marek Jaszczyński", "Moje Miasto", 28 lutego 2011 roku

* * *

Sudakow krytykuje pomysł przystanku przy kościele garnizonowym

W nawiązaniu do [...] inicjatywy utworzenia przystanku tramwajowego na pl. Zwycięstwa, na wysokości kościoła garnizonowego dla relacji Brama Portowa - pl. Kościuszki, przedstawiam swoje uwagi:

1. Przed jakąkolwiek zmianą w organizacji ruchu należy wykonać sprawdzenia faktycznego zapotrzebowania na proponowane rozwiązanie, tj. utworzenie przystanku tramwajowego w nowej lokalizacji i jej wpływ na tę część układu komunikacyjnego Szczecina, szczególnie w odniesieniu do zapewnienie przepustowości skrzyżowania w godzinach najbardziej obciążonych ruchem drogowym.

2. Wyznaczenie i oznakowanie nowych przejść nie jest przedsięwzięciem poprawiającym bezpieczeństwo w ruchu drogowym. Należy dążyć do wyznaczania przejść dla pieszych tylko w naprawdę niezbędnych miejscach. Ruch pieszych należy skanalizować [...] i wyprowadzać go na wyznaczone i oznakowane przejścia dla pieszych, a docelowo projektować i budować przejścia podziemne lub nadziemne.

3. Bardzo ważnym aspektem jest obecna organizacja ruchu na ul. Krzywoustego (po przebudowie) i jej wpływ na przedmiotowe skrzyżowanie, szczególnie w odniesieniu do programów sygnalizacji świetlnej na sąsiednich skrzyżowaniach.

4. Przedstawiona propozycja "zbliżenia" przejść dla pieszych do skrzyżowania o tak nieregularnych wlotach jest niekorzystna z uwagi na warunki ruchowe i bezpieczeństwo w ruchu drogowym. Np. [zła jest] lokalizacja "nowego" przejścia dla pieszych bezpośrednio za skrzyżowaniem, na wylocie jednokierunkowym (al. Wojska Polskiego, kierunek pl. Szarych Szeregów). Obecna lokalizacja przejścia na al. Wojska Polskiego zapewnia poprawne warunki widoczności (kierunki najazdowe na przejście dla pieszych są odcinkami prostymi, a więc warunki widoczności są zachowane).

5. Nie wolno również zapomnieć, iż przez rozpatrywane skrzyżowanie przebiega droga krajowa nr 10, a to wymusza zapewnienie stopnia obciążenia adekwatnego do znaczenia komunikacyjnego rozpatrywanego ciągu komunikacyjnego.

Opracowanie "Grzegorz Sudakow, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji", "gazeta.pl", 25 lutego 2011 roku

* * *

Kto posprząta szczecińskie tramwaje?

Dziś nastąpiło otwarcie ofert w przetargu na wykonawcę utrzymania czystości w szczecińskich tramwajach. Był jeden chętny - poznańska firma Jawi. Komisja analizuje ofertę

Jak mówi Alina Czyż z Tramwajów Szczecińskich, wstępnie nie stwierdzono przeciwwskazań, by przyjąć ofertę poznańskiej firmy. Zaproponowana przez nich cena - jedyne kryterium rozstrzygnięcia przetargu - okazała się niższa od kwoty, którą Tramwaje Szczecińskie zamierzały przeznaczyć. Niemniej ofertę należy dokładnie przeanalizować pod kątem formalnym. Decyzję komisji przetargowej w tej sprawie poznamy jutro.

Jeśli komisja uzna, że nie ma zastrzeżeń co do złożonej oferty, to w ciągu 40 dni zostanie podpisana umowa na utrzymywanie w czystości szczecińskich taborów tramwajowych przez cały rok. W zakres obowiązków wykonawcy owej usługi wchodziłoby usuwanie zabrudzeń eksploatacyjnych z zewnętrznej powłoki, odtłuszczanie, usuwanie korozji i konserwacja powłok, usuwanie graffitti, czyszczenie i konserwacja wnętrza pojazdu, pielęgnacja wykładziny podłogowej oraz czyszczenie elementów tapicerowanych (foteli i siedzeń). Do wykonawcy utrzymania tramwajów w czystości będzie należał również przegląd sezonowy z zaznaczeniem usterek wymagających naprawy oraz naprawa drobnych uszkodzeń.

Opracowanie "kt", "stetinum.pl", 24 lutego 2011 roku

* * *

Przystanek na pl. Zwycięstwa - jak uniknąć korków?

Pomysł stworzenia dodatkowego przystanku jest dobry, ale ze względu na płynność ruchu samochodów nie można mnożyć przejść dla pieszych - uważa Ryszard Tomski, projektant dróg i organizacji ruchu

O pomyśle postawienia przystanku tramwajowego na pl. Zwycięstwa pisaliśmy we wczorajszej "Gazecie". Jego autorem jest 25-letni absolwent budownictwa ZUT, Paweł Przychodzień. Przystanek miałby być ulokowany na wysokości kościoła garnizonowego, tuż przy skrzyżowaniu ul. Krzywoustego z Wojska Polskiego. Tam, gdzie teraz znajduje się pas zieleni. Stawałyby na nim tylko tramwaje jadące z Bramy Portowej w kierunku pl. Kościuszki (linie 7, 8 i 9). Zmienić miałby się także układ przejść dla pieszych w rejonie pl. Zwycięstwa.

Z nowego przystanku pasażerowie przechodziliby przez ul. Krzywoustego na wysepkę, z której następnie przez al. Wojska Polskiego - albo w stronę Empiku, albo w stronę banku. Istniejąca obecnie zebra na wysokości kina Pionier zostałaby zlikwidowana. Dzięki temu posunięciu piesi poruszający się od ul. Krzywoustego do Bramy Portowej nie musieliby nadkładać drogi. Powstałoby też przejście na wysokości basenu przeciwpożarowego. Skąd taki pomysł?

Odległość pomiędzy przystankami na Bramie Portowej i pl. Kościuszki to aż 950 m - mówi Paweł Przychodzień. To bardzo daleko, tym bardziej że na ul. Krzywoustego i al. Wojska Polskiego znajduje się mnóstwo punktów usługowych, banków i sklepów. Nowy przystanek znajdowałby się w linii prostej w odległości około 375 m od przystanku Brama Portowa, który znajduje się na wysokości sklepu Netto oraz około 578 m od przystanku pl. Kościuszki. Wszystkie zmiany komunikacyjne na tym terenie postanowiłem zaprojektować i opisać.

Jego list otrzymały już komisja ds. inicjatyw społecznych rady miasta. A także ZDiTM, który obiecał, że w tym roku przeprowadzi analizę ruchu tego ciągu komunikacyjnego (na więcej nie ma pieniędzy). Do projektu pozytywnie podchodzą internauci z forum "Gazety". "Motorniczy mk" komentuje: "Jako motorniczy uważam, że położenie przystanku byłoby dobre i jego obecność raczej nie miałaby wpływu na wydłużenie czasu przejazdu z Bramy Portowej na pl. Kościuszki, gdyż w tym rejonie praktycznie zawsze musimy odstać cały cykl. Jadąc od Bramy Portowej semafor za pl. Zwycięstwa zawsze zatrzymuje na dość długi okres czasu każdy tramwaj. Spokojnie wystarczyłoby to na wymianę pasażerów. Kilka razy spotkałem się już z prośbami, czy ktoś nie mógłby w tym rejonie opuścić tramwaju... Jako pieszy sam się często zastanawiam, jak dojść do al. Wojska Polskiego, a przystanek ułatwiłby życie w wielu sytuacjach".

Z kolei Ryszard Tomski, projektant dróg i organizacji ruchu oraz właściciel firmy Tomax, twierdzi, że projekt jest niezły, ale trzeba do niego wnieść kilka poprawek.

Wykreśliłbym przejście z nowego przystanku na wysepkę i stamtąd na ul. Wojska Polskiego. Można byłoby ewentualnie przesunąć przejście przez Wojska Polskiego spod Pioniera w stronę Empiku. Chodzi o płynność ruchu. W tych miejscach tworzyłyby się po prostu korki. Złym pomysłem jest tworzenie przejścia dla pieszych na wysokości basenu przeciwpożarowego. Już teraz jest tam duży ruch samochodowy. Auta nadjeżdżają zarówno z Bramy Portowej, jak i od strony pl. Zwycięstwa. Do nowego przystanku można przecież dojść od strony kościoła garnizonowego.

Opracowanie "Jakub Ziębka", "gazeta.pl", 23 lutego 2011 roku

* * *

Zróbmy przystanek tramwajowy na pl. Zwycięstwa

Pomysł zgłosił mieszkaniec Szczecina. Przekonuje, że odległość między Bramą Portową a pl. Kościuszki jest zbyt duża. Proponuje przystanek przy pl. Zwycięstwa i zmianę układu przejść dla pieszych w tym rejonie. ZDiTM: najpierw musimy przeprowadzić dogłębną analizę ruchu tego ciągu komunikacyjnego

Przystanek miałby być ulokowany na wysokości kościoła garnizonowego, tuż przy skrzyżowaniu Krzywoustego z Wojska Polskiego. Tam gdzie teraz znajduje się teren zielony. I co ważne - stawałyby na nim tylko tramwaje jadące z Bramy Portowej w kierunku pl. Kościuszki. Chodzi o linie 7, 8 i 9.

Na pomysł wpadł 25-letni szczecinianin. Opisał go i skierował już do komisji ds. inicjatyw społecznych rady miasta, a także do Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego. Tłumaczy, że odległość pomiędzy dwoma przystankami (przy Bramie Portowej i pl. Kościuszki) jest po prostu za duża.

W tej chwili tramwaje nr 7, 8 jadące od Basenu Górniczego zatrzymują się przed Bramą Portową. "9" jadąca od ul. Potulickiej - również. Następny przystanek mają dopiero przy pl. Kościuszki. Jak podaje strona internetowa Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego odległość wynosi 950 m, prawie kilometr.

Tymczasem między tymi przystankami, właśnie przy pl. Zwycięstwa, zaczyna się al. Wojska Polskiego, jedna z najważniejszych ulic miasta z wieloma punktami usługowymi, sklepami, bankami itd. "Duża ilość przejść dla pieszych wraz z sygnalizacją świetlną oraz niekorzystnie usytuowane przejście przez al. Wojska Polskiego powodują, iż pokonanie tego dystansu dla pieszego jest czasochłonne oraz problematyczne" napisał w uzasadnieniu autor projektu.

To prawda, żeby z Bramy Portowej dotrzeć do al. Wojska Polskiego ("gdzie mieszczą się liczne punkty usługowe") pasażer tramwaju jadącego od Basenu Górniczego musi pokonać kilkaset metrów i kilka przejść ze światłami. W nieco lepszej sytuacji są pasażerowie jadący od pl. Kościuszki - przystanek usytuowany jest bowiem przed Bramą Portową.

Autor projektu wylicza, że nowy przystanek znajdowałby się w linii prostej w odległości około 375 m od przystanku Brama Portowa, który znajduje się na wysokości sklepu Netto oraz około 578 m od przystanku pl. Kościuszki. Dla porównania według strony internetowej www.zditm.szczecin.pl między przystankami pl. Żołnierza Polskiego a pl. Rodła jest 370 m.

To nie wszystko. Zmienić miałby się układ przejść dla pieszych w rejonie pl. Zwycięstwa. Z nowego przystanku pasażerowie przechodziliby przez ul. Krzywoustego na wysepkę, z której następnie przechodziliby przez al. Wojska Polskiego (albo w stronę Empiku, albo w stronę banku). To istniejące obecnie na wysokości kina Pionier zostałoby zlikwidowane. Dzięki temu posunięciu piesi poruszający się od ul. Krzywoustego do Bramy Portowej nie musieliby nadkładać drogi. Powstałoby też przejście na wysokości basenu przeciwpożarowego.

"Przystanek nie wpływałby znacząco na wydłużenie czasu przejazdu tramwaju między sąsiednimi przystankami, gdyż w jego miejscu znajduje się obecnie semafor, przy którym tramwaj praktycznie zawsze musi się zatrzymać. Czas postoju na semaforze może być wykorzystany na wymianę pasażerów" - tłumaczy autor projektu.

Jak do pomysłu podchodzi ZDiTM?

Na razie nie planujemy tam budowy przystanku tramwajowego - mówi rzecznik prasowy Marta Kwiecień-Zwierzyńska. Najpierw musimy przeprowadzić dogłębną analizę ruchu tego ciągu komunikacyjnego. Będzie wykonana jeszcze w tym roku.

Z kolei Jacek Pok, szef Akademii Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego uważa, że budowanie przystanku na pl. Zwycięstwa nie ma większego sensu. Choćby z tego względu, że wszędzie można zaobserwować tendencję zmniejszania liczby przystanków komunikacji miejskiej. Takie działania sprawiają, że skraca się czas przejazdów tramwajów. Tu mielibyśmy do czynienia z tendencją odwrotną.

Komentarz

Do końca lat 70. na ul. Krzywoustego był przystanek tramwajowy - na wysokości dzisiejszego Domu Kupca. Dzięki niemu pasażerowie mieli łatwiejszy dostęp do okolic pl. Zwycięstwa jak i tej części Krzywoustego. Przy kolejnych remontach ulicy dwie wysepki zostały jednak zlikwidowane, także ze względów bezpieczeństwa. Dzisiaj powrót do tego rozwiązania wydaje się nierealny, natomiast przedstawiona propozycja mieszkańca - co najmniej warta dyskusji. W mieście, w którym dużo mówi się o stawianiu na transport publiczny, taką zmianę pasażerowie przywitaliby z radością.

Opracowanie "Jakub Ziębka", "gazeta.pl", 22 lutego 2011 roku

* * *

Trójka za często wypada z torów

W ciągu miesiąca na rondzie Giedroycia trzy razy wykoleił się tramwaj. W każdym przypadku był to pojazd linii nr 3. Albo tramwaje jada tędy zbyt szybko, albo coś nie tak jest z torami – mówi Czytelniczka

Do pierwszego wykolejenia składu tramwajowego na torowisku zjazdowym z ronda Giedroycia w kierunku Lasu Arkońskiego doszło pod koniec stycznia. Wówczas tramwaj ściął sygnalizację oraz znak. Utrudnienia w ruchu trwały kilkadziesiąt minut. Musiał interweniować dźwig. Kilka dni później ten sam skład, w tym samym miejscu również się wykoleił. Kilkanaście minut zajęło pracownikom technicznym przywrócenie ruchu.

Dla mnie to nic dziwnego – powiedziała w rozmowie telefonicznej z naszą redakcją Małgorzata Zamkowska, mieszkanka ulicy Niemierzyńskiej, która po ostatniej awarii spóźniła się do lekarza. – Od momentu, kiedy wykonany został remont całego ronda i torowiska, często dochodzi do wykolejeń. Wydaje mi się, że albo coś jest nie tak z torami albo motorniczowie zbyt szybko jeżdżą.

Czytelniczka twierdzi, że każde wykolejenie wiąże się ze stratami dla pasażerów i samej spółki. W przypadku, kiedy tramwaj blokuje ruch to pasażerowie często spóźniają się na umówione spotkania. Nie można zapomnieć również o opóźnieniach na innych liniach.

Sprawdzamy, dlaczego tak często dochodzi w tym miejscu do wykolejeń – mówi Krystyna Gawrońska, dyrektor ds. inwestycji w Tramwajach Szczecińskich. – Sprawdzamy stan techniczny torowiska oraz składów tramwajowych. W przeciągu kilku dni ten sam skład dwukrotnie się wykoleił. Sprawdzamy również czy motorniczowie nie jeżdżą tędy zbyt szybko. Dodatkowo sprawdzamy ich umiejętności. Każde postoje wiążą się ze stratami dla spółki. Staramy się jak naj- szybciej stwierdzić przyczynę awarii w tym miejscu, bo najważniejsze jest bezpieczeństwo naszych pasażerów.

Opracowanie "aktualności", "Moje Miasto", 14 lutego 2011 roku

* * *

Gondole zamiast tramwajów? Tak możemy jeździć po Szczecinie

Pomysł na transport - Szczecin może mieć pierwszą w Polsce napowietrzną sieć transportową MISTER. Chce ją wybudować Olgierd Mikosza. Proponowana przeze mnie inwestycja miasta nic nie kosztuje i nie ma w tym żadnego haka - zapewnia konstruktor

Małe, automatycznie sterowane gondole o ładowności 400 kg poruszałyby się ok. 10 m nad ulicami po sieci lekkich prowadnic z szybkością oko 50 km/godz. (Wizualizacja Olgierd Mikosza)
Wizualizacja Olgierd Mikosza
Małe, automatycznie
sterowane gondole
Mam inwestora, który gotów jest włożyć 100 mln zł, jeśli tylko dostaniemy ze Szczecina zapotrzebowanie - zapewnia Olgierd Mikosza, który wymyślił i zaprojektował Miejski Indywidualny System Transportu Elektryczno-Rolkowego (MISTER). Inwestora mediom nie zdradzę, bo na tym etapie się tego nie robi - dodaje.

Swoją propozycję przedstawił miastu w ubiegłym roku podczas Festiwalu Architektury Krajobrazu "ARCHKRAJ". M.in. Tomaszowi Banachowi, dyrektorowi Wydziału Rozwoju Miasta. Do dziś nie otrzymał żadnej odpowiedzi.

Gra z pewnością jest warta świeczki, ale jak w każdym nowatorskim pomyśle chodzi o szczegóły, które są bardzo istotne - mówi dziś już były dyrektor, który zrezygnował z pracy w szczecińskim magistracie i objął funkcję wiceburmistrza Goleniowa. Poprowadzenie nieznanej inwestycji trasą szybkiego tramwaju zablokuje prace nad nim. Po drugie - technologia nigdzie nie była sprawdzana. I po trzecie - jeśli pan Mikosza przyprowadzi do miasta sponsora, o którym mówi, a ten wykaże, że ma pieniądze, to wówczas dopiero można usiąść i rozmawiać.

"Nie ma w tym żadnego haka"

Jak wyglądałoby podróżowanie gondolą? Pasażer po wyjściu z domu, biura, sklepu itd. szedłby na najbliższy przystanek. Tu wsiadałby do jednego z wagoników w tzw. bocznicy i głosowo lub palcem na mapie wskazywał, dokąd chce dojechać. Pojazd wjeżdżałby na trasę główną i udawał się do celu, czyli wskazanej przez podróżnego przystanku, znajdującego się w biurowcach, hotelach, szpitalach, centrach handlowych, na poziomie ulicy albo nawet któregoś piętra. (Wizualizacja Olgierd Mikosza)
Wizualizacja:
Olgierd Mikosza
Jak wyglądałoby
podróżowanie gondolą?
Na czym polega proponowany przez Olgierda Mikosza system MISTER? Gondole transportowe podwieszone są na napowietrznej szynie nośnej na wysokości około 10 m nad ulicami. Pojemność gondoli, to 5 osób. Przystanki bocznicowe położone są poza trasą główną. Mogą być lokalizowane na ziemi bądź w budynkach.

Z punktu ekonomii i interesów miasta najważniejsze jest to, że szybki tramwaj, to ogromne koszty - uważa Olgierd Mikosza. Proponowana przeze mnie inwestycja miasta nic nie kosztuje i nie ma w tym żadnego haka. Podstawowym czynnikiem, który przemawia na korzyść Szczecina jest fakt, że już obliczono, że szybki tramwaj ma mieć trasę długą na 6,5 km, a MISTER - 10 km.

Konstruktor dodaje też, że realizacja MISTER-a przyniesie miastu zyski z podatków od spółki celowej oraz - jeśli będzie chciało - z 10 proc. udziału, które spółka gotowa jest oddać miastu w zamian za dzierżawę niewielkich terenów pod słupy nośne trakcji, przystanki i zajezdnię.

2,5 zł za bilet

Porównywaliśmy dane transportowe i szybkiego tramwaju w Szczecinie i Warszawie - mówi pomysłodawca MISTER-a. - W Szczecinie dla szybkiego tramwaju na trasie 6,5 km zapotrzebowanie obliczone zostało na 50 tysięcy kursów dziennie. Warszawa zakontraktowała w 2008 r. przewóz 1 miliarda pasażerów w okresie 20 lat, co ma kosztować 16 miliardów zł. Powiem prościej i bardziej trafiająco do wyobraźni szczecinian - koszt jednego kursu w stolicy wyniesie 16 zł, podczas gdy w Szczecinie z wykorzystaniem MISTER-a tylko 2,5 zł.

Atrakcja turystyczna

Koszty budowy? Olgierd Mikosza pokazuje wyliczenia. Budowy linii szybkiego tramwaju, to około 800 mln zł. Ma obsłużyć 50 tys. kursów dziennie, co nawet przy uzyskaniu 50 proc. dofinansowania z UE przyniesie roczne koszty użytkowania na poziomie 10 mln zł. Koszt budowy MISTER-a dla miasta na odcinku 10 km wyniesie zero, a nawet miasto będzie mogło na tej inwestycji zarobić.

Nie zapominajmy też o turystyce i atrakcji, jaką stworzy pierwszy w Polsce podniebny tramwaj - dodaje Mikosza. Nie można bagatelizować takiej atrakcji, która być może stanie się podobna londyńskiemu kołu diabelskiemu. To ono zwiększyło, jak się liczy, liczbę turystów o koło 0,5 proc., co przyniosło miliardy funtów dodatkowego zysku.

Miasto ostrożne z kilku powodów

Teraz ruch należy do prezydenta i rady miasta. Czy skorzystają z niecodziennej oferty i bliżej jej się przyjrzą? Miasto nie zlekceważyło przedstawionej koncepcji - wyjaśnia Piotr Landowski z biura promocji miasta. Do złożonej propozycji podchodzimy ostrożnie. Wynika to z kilku powodów. W naszej ocenie koszty przedsięwzięcia byłyby wyższe niż podawane przez autora. Mamy też wątpliwości, co do wysokości kosztów eksploatacji systemu po jego wybudowaniu. Aby przedsięwzięcie było opłacalne, należałoby zapewnić określoną liczbę przejazdów, co wiąże się z zawarciem odpowiedniej umowy i poniesieniem kosztów.

Przedstawiony projekt nie pozwala na oszacowanie tych kosztów. Nie ma w Polsce podobnych rozwiązań, co pozwoliłoby sprawdzić ich funkcjonalność i koszty. Nie znamy też przykładów takich rozwiązań, które byłyby stosowane w innych krajach. Pamiętać, też trzeba o dokumentach programowych miasta, które określają kierunki rozwoju komunikacji w Szczecinie i nie przewidują wdrożenia opisanego systemu.

Opracowanie "Marek Rudnicki", "gs24.pl", 12 lutego 2011 roku

* * *

Nowe autobusy w nowych barwach

Trzynaście fabrycznie nowych autobusów kupiło Szczecińsko-Polickie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne

Dostawa pierwszych trzech autobusów przegubowych planowana jest na koniec miesiąca. SPPK wybrało solarisy, które w ostatnich latach kupują także szczecińskie spółki autobusowe. Cały kontrakt wart jest 13 mln zł, ale w aż 80 procentach dofinansowany został z Regionalnego Programu Operacyjnego. Brakujące fundusze dołożyły gminy Police i Szczecin - udziałowcy SPPK. Szczecin wyłożył 950 tysięcy. I zażyczył sobie, by część autobusów pomalowana została w barwy marki Floating Garden (biały, niebieski i zielony). Takie kolory będzie miało pięć autobusów przegubowych kursujących na liniach 101 i 107, czyli między Policami a Szczecinem. Pozostałe pojazdy mają mieć barwy firmowe SPPK, czyli żółto-zielone. W ogólnej klasyfikacji pod względem kolorystyki uzyskamy remis: w Szczecinie i Policach jeździ obecnie (90?) autobusów w barwach Floating Garden i (96?) żółto-zielonych.

Nowe autobusy dla SPPK to niezbędna inwestycja. Spółka dysponuje jeszcze flotą wyeksploatowanych jelczy. Potrzebna jest też wymiana części przegubowych manów kursujących między Policami a placem Rodła w Szczecinie. Gdyby nie zakupy, średnia wieku pojazdów przekroczyłaby dziesięć lat. Tymczasem zlecający i opłacający kursy Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego wymaga, by przewoźnik tej bariery nie przekraczał.

Dziennie z usług SPPK korzysta około 50 tysięcy pasażerów.

Opracowanie "akr", "gazeta.pl", 12 lutego 2011 roku

* * *

Będą remonty torowisk

Miasto przygotowuje się do remontu torowisk tramwajowych. Ogłoszony został przetarg na wykonanie dokumentacji. Po wykonaniu projektów możliwe będzie rozpoczęcie przetargów na wybór wykonawców prac

Postępowanie pod nazwą „Wykonanie dokumentacji na przebudowę torowisk tramwajowych i sieci trakcyjnej obejmuje trzy zadania: opracowanie programu fukcjonalno–użytkowego, dokumentacji projektowej i aktualizacji dokumentacji projektowej.

Program funkcjonalno–użytkowy będzie wykorzystany do udzielenia zamówienia publicznego na wykonanie prac projektowych. Znajdą się tam m.in. podstawowe wytyczne dla wykonania dokumentacji projektowej - tłumaczy Dariusz Wołoszczuk z Biura Promocji i Informacji UM. Obejmie wykonanie dokumentacji dla torowisk w ciągu al. Piłsudskiego na odcinku od ul. Matejki do Mazurskiej wraz z węzłem pl. Rodła o łącznej długości 1200 m oraz al. Wyzwolenia od zwrotnic na pl. Rodła do ul. Malczewskiego o długości 556 m.

Opracowanie dokumentacji projektowej zakłada 7 zadań. Są to odcinki ul. Wyszyńskiego przy Moście Długim (80 m), trzy odcinki ul. Energetyków (1649 m), most Portowy (214 m), pięć odcinków w ul. Gdańskiej (5746 m) oraz pętla Basen Górniczy (616 m). Zadanie to obejmuje także dokumentację przebudowy pętli autobusowo–tramwajowej dla potrzeb Szczecińskiego Szybkiego Tramwaju. Dokumentacja projektowa ma powstać także dla al. Bohaterów Warszawy przy skrzyżowaniu z ul. Jagiellońską) (131 m), ul. Żołnierską i ul. Mickiewicza na odcinku od ul. Somosierry do ul. Twardowskiego (2610 m).

Aktualizacja dokumentacji projektowej oraz opracowanie dokumentacji projektowej dla przewidziane są dla ul. Wawrzyniaka (738 m), pl. Żołnierza Polskiego od al. Wyzwolenia do Placu Hołdu Pruskiego (653 m) i al. Wyzwolenia od pl. Rodła do pl. Żołnierza Polskiego (670 m).

Wybrani wykonawcy będą mieli 70 dni na wykonanie programu funkcjonalno–użytkowego oraz 180 dni na przygotowanie dokumentacji projektowej bądź sporządzenia aktualizacji. Otwarcie ofert zaplanowano na 10 marca.

W tym roku przebudowane zostanie torowisko przy Bramie Portowej oraz na fragmencie al. Niepodległości. Rozpocznie się także przebudowa torowiska od skrzyżowania al. Wyzwolenia z ul. Długosza do pętli w Lasku Arkońskim.

Remonty kolejnych odcinków planowane są na lata następne. W latach 2012 - 2015 roku miasto chce wydać na ten cel ok. 158 milionów złotych.

Opracowanie "t", "24Kurier.pl", 7 lutego 2011 roku

* * *

Rozbujany "SWING" i jego mankamenty

Nowy szczeciński tramwaj od początku wzbudza wśród mieszkańców zachwyt i żywe zainteresowanie, ale są też pewne mankamenty. Mankamenty w większości niezależne od tramwaju, którym jednak trzeba się przyjrzeć

Ależ on jest przestronny, zupełnie inaczej niż w niemieckich Tatrach – chwali tramwaj jedna z pasażerek. Jakbym jechała metrem – dodaje inna z pań, które przypadkowo trafiły na nowy tramwaj. Jeden z pasażerów wysiadając ze SWING’a porównał pojazd nawet do statku kosmicznego. I trudno się dziwić, bo patrząc na inne pojazdy jest to tramwaj wręcz futurystyczny jak na nasze warunki. Całe wrażenie niestety jak zwykle coś musi zepsuć, bo nic nie jest idealne...

Tomasz Żaboklicki, prezes bydgoskiej PESY produkującej dla nas nowoczesne wozy wiedział o czym mówi, gdy wyjaśniał dlaczego tramwaj nazwano „SWING”: Bo będzie kołysał, bujał się na waszych torach. Jazda tramwajem miała być lekka i przyjemna. I rzeczywiście tak jest. Niestety gdy tramwaj przekracza Odrę i kieruje się na Basen Górniczy jest coraz gorzej. Most Portowy pojazd musi pokonywać z prędkością 10 km/h. Na ulicy Gdańskiej w dwóch miejscach pojazd huśta się na boki tak mocno, że ciężko utrzymać się na fotelu, pasażerowie ze zdumieniem rozglądają się czy pojazd w dalszym ciągu znajduje się na torach. Czy więc nowe tramwaje nie są narażone na szybkie zniszczenie? Niestety trudno oprzeć się wrażeniu, że firma Tramwaje Szczecińskie w ciągu ostatnich długich miesięcy przygotowań do eksploatacji pojazdu nie zrobiła wszystkiego co możliwe, by temu zapobiec.

Można przecież zrozumieć brak pieniędzy na generalny remont torów na ul. Gdańskiej. Dlaczego jednak nie wykonano choć tak prostych prac jak wycięcie wystającego asfaltu na Moście Portowym, wypoziomowanie torów na ul. Gdańskiej w zaledwie dwóch „krytycznych „miejscach, na odcinku około 50 metrów czy usunięcie wszystkich wystających płyt betonowych pokrywających tory. Takie roboty są przecież w stanie wykonać ekipy zajmujące się bieżącym utrzymaniem szyn. Trudno wiec oprzeć się wrażeniu, że przed wyjazdem na linię nie dokonano żadnego przeglądu stanu szyn.

Inną ciekawą sprawą jest bryła samego tramwaju. Pojazdy typu SWING mają bowiem, podobnie jak stare polskie „stopiątki” charakterystyczne tzw. skosy czyli załamania pudła w jego dolnej części. Ciężko zrozumieć taki zabieg konstruktorów i firmy, ponieważ pojazd niskopodłogowy ma przede wszystkim umożliwiać bezproblemowy wjazd do niego wózkiem inwalidzkim. Skos tymczasem powoduje oddalenie się podłogi tramwaju od krawędzi peronu.

Niestety same perony to już dziedzina za którą odpowiada firma Tramwaje Szczecińskie. I choć od lat mówi się, że ze względu właśnie na pojazdy niskopodłogowe perony powinny mieć minimum 25cm wysokości, budowane przystanki mają ledwie 15-17 cm. Prawdziwym kuriozum jest też peron pod Cmentarzem Centralnym wybudowany 2 lata temu, ma on wysokość 0 cm. Niestety nawet do SWING’a trzeba będzie się tam „wspinać”. Nie przejmuje to jednak ZDiTM, który „podwyższyć” peron miał jeszcze w ubiegłym roku... i nie zrobił tego do tej pory.

Zainteresowanie podróżnych wzbudzają też charakterystycznie ułożone fotele w członach z wózkami tramwaju. Położone są skośnie do kierunku jazdy. Dla jednych to wada dla innych atut. Pod oknem jest bowiem swego rodzaju półka, na której pasażerowie mogą położyć bagaż czy nawet rozłożyć „prowiant”.

Ogółem więc pojazd można ocenić bardzo pozytywnie. Praktycznie niczym nie ustępuje on nowoczesnym pojazdom, które spotkałem w Niemczech, a nawet zdaje się być od nich lepszy, cichszy i lepiej rozplanowany. SWING jest więc dla Szczecinian powodem do dumy. Szkoda tylko, że miasto z tak zaniedbanymi torowiskami, nieprzygotowane pod tym aspektem do nowych pojazdów „tnie” pieniądze na remonty szyn. Miejmy nadzieje, że ten mankament jak i uciążliwe „skosy” przy kolejnych dostawach zapowiadanych 22 pojazdów już nas ominą.

Opracowanie "lex", "Moje Miasto", 6 lutego 2011 roku

* * *

Do hali autobusem, czy tramwajem?

Dalszy ciąg dyskusji o komunikacji w rejonie hali widowiskowo-sportowej

Szczecinian interesuje temat budowy linii tramwajowej w kierunku powstającej hali widowiskowo – sportowej przy ulicy Szafera. Spytaliśmy w Zarządzie Dróg i Transportu Miejskiego, czy w rejonie nowej hali pojawią się nowe linie komunikacji publicznej.

Nie planujemy uruchomienia dodatkowej, regularnej linii autobusowej w rejonie hali - wyjaśnia Marta Kwiecień - Zwierzyńska z ZDiTM. Osobną kwestią pozostają imprezy masowe, podczas których prawdopodobnie będzie uruchamiana specjalna komunikacja tramwajowa lub autobusowa, ale w zależności od potrzeb.

Ale pojawił się także pomysł budowy pętli tramwajowej w rejonie hali. O planach tych, mówi się od lat, zwłaszcza o powstaniu linii tramwajowej przez ulicę 26 Kwietnia, Taczaka i Szeroką. Kolejny wariant przedstawiają Miłośnicy Komunikacji Miejskiej ze Szczecina.

Żeby połączyć planowaną pętlę tramwajową przy Szafera z resztą sieci tramwajowej brakuje niespełna 1 kilometra odcinka torów - przedstawia pomysł Bartosz Lemke, pasjonat komunikacji miejskiej. Budowa torowiska wzdłuż ulicy Szafera do skrzyżowania z Wojska Polskiego i Spacerową daje olbrzymie możliwości. Dzięki wydzielonym torowiskom tramwajowym w niespełna 15 minut możliwe będzie dowiezienie ludzi z pod planowanego obiektu w rejon placu Rodła, czy placu Kościuszki. Możliwe będzie dowożenie mieszkańców nawet z Gocławia czy Basenu Górniczego. Nowa pętla sprawdzi się również w codziennej eksploatacji. Linia tramwajowa odciąży nieco kursy autobusów linii 75.

Okazuje się, że pierwszy krok w kierunku budowy nowej linii tramwajowej mógłby nastąpić w tym roku. W projekcie tegorocznego budżetu jest kwota 150 tysięcy złotych, którą zamierza się przeznaczyć na opracowanie koncepcji komunikacji z powstającą halą przy ulicy Szafera, czyli nie tylko na projekt pętli, ale w ogóle dróg dojazdowych do obiektu - mówi Dariusz Wołoszczuk z biura prasowego Urzędu Miasta.

Do redakcji zgłosił się Romuald Pokorski, specjalista do spraw transportu samochodowego, który skomentował pomysł przedłużenia linii tramwajowej.

Kiedy w latach siedemdziesiątych powstawało Osiedle Przyjaźni to linia tramwajowa miała zostać przedłużona z ulicy Krzywoustego na wprost w kierunku wiaduktu przy dworcu Turzyn dalej prosto ulicą 26 Kwietnia i Szeroką w rejon osiedla Zawadzkiego, gdzie powstaje nowa hala, stąd można byłoby przedłużyć linię w dół - w kierunku alei Wojska Polskiego i połączyć z pętlą „trójki” w Lesie Arkońskim – mówi pan Romuald. Tak powinna kursować „siódemka”, która obecnie dubluje trasę piątki, klucząc przez aleję Bohaterów Warszawy i Mickiewicza. To niepotrzebne marnotrawstwo. Teren pod taka inwestycję jest przygotowany od dawna – szeroki pas, poza pozwoliłoby to zaoszczędzić na liniach autobusowych, które obecnie obsługują te osiedla.

Autobusy linii 75 kursują w szczycie, co 7 minut to w zupełności wystarczy dla mieszkańców osiedla - uważa Anna Tabaszewska, która mieszka na Osiedlu Zawadzkiego. Jednak, kiedy w hali będzie się odbywała duża impreza mogą być problemy. Jeśli miałaby powstać pętla tramwajowa przy ulicy Szafera to przy okazji mogliby na tym skorzystać nie tylko kibice przyjeżdżający na mecze. Nie wiem tylko, czy nie byłoby to kłopotliwe sąsiedztwo: tramwaje są hałaśliwe.

Opracowanie "Marek Jaszczyński", "Moje Miasto", 6 lutego 2011 roku

* * *

Lepiej, ale drożej?

Rewolucji w taryfie biletowej chcą szczecińscy politycy. Pasażerowie mają mieć do wyboru nowe bilety, choć nie wiadomo, kto za to zapłaci

Inwestujemy w autobusy i w torowiska - przypomina Piotr Krzystek, prezydent Szczecina. Na trasę wyjeżdża pierwszy niskopodłogowy tramwaj. Kolejny ukłon w stronę pasażerów to zmiana taryfy biletowej.

Nowa koncepcja ma się opierać na 2 filarach. Pierwszy to wprowadzenie tzw. biletu seniora. Drugi to bilety 10- i 30-minutowe. Wydział Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska wraz z Zarządem Dróg i Transportu Miejskiego analizuje skutki wprowadzenia zmian i możliwe warianty.

O ile wprowadzenie kolejnych biletów czasowych nie budzi aż takich naszych wątpliwości i można to rozważyć, o tyle obawiamy się wprowadzenia biletu seniora - mówi Michał Przepiera, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska. Tylko według wstępnych szacunków wprowadzenia takich udogodnień oznacza obniżenie wpływów do budżetu miasta o kwotę od 3,8 do 7,7 mln zł.

W zależności od tego, czy bilet seniora będzie dostępny dla emerytów i rencistów powyżej np. 60. roku życia, czy dla wszystkich. Z danych miasta wynika, że zniżka dla wszystkich "seniorów" oznacza przywileje dla m.in. 4,3 tys. emerytów wojskowych, ponad 3,7 tys. policjantów, prawie 900 emerytów z KRUS - w sumie niemal 52 tys. osób. Zapłacą za to wszyscy, nawet jeśli - jak wynika z informacji do których dotarł "Kurier" - w początkowym okresie przywilej ma objąć osoby po 68. roku życia.

Jesteśmy przeciwni zwolnieniu z opłat wszystkich emerytów i rencistów. To, podobnie jak uczniowie i studenci, nasza najlepsza grupa klientów - nie ukrywa M. Przepiera. Po pierwsze mają zniżki, które nawet w przypadku niskich emerytur i rent nie nadwyrężają domowych budżetów, po drugie są aktywni, więc przynoszą stały dochód. Wprowadzenie kolejnej zniżki, karty seniora czy ulgi w innej postaci, obniży wpływy do budżetu miasta.

A wtedy pozostaną 2 wyjścia: albo zwiększyć dotację na komunikację, zabierając środki np. z remontów dróg, szkół albo inwestycji lub wprowadzając ukryte podwyżki, za które zapłacą pozostali pasażerowie.

Nie wiadomo zresztą, czy takie podwyżki nas nie czekają, bo na wniosek polityków WGKiOŚ i ZDiTM badają finansowe skutki wprowadzenia nowych biletów. W taryfie mają się pojawić bilety: 10- i 30-minutowe - potwierdza M. Przepiera. Analizujemy skutki zarówno w przypadku likwidacji obecnych biletów 20- i 60-minutowych, jak i wprowadzenia nowych biletów równolegle do obowiązującej dziś taryfy.

* * *

Urzędnicy mogą obliczać skutki dla budżetu miasta i wskazywać, kto ewentualnie pokryje niedobory w miejskiej kasie. Ostateczna decyzja należeć będzie jednak do prezydenta i radnych, którzy z komunikacji w zasadzie nie korzystają. Od czasu do czasu przypominają sobie, że jest to sfera, z której korzystają rzesze potencjalnych wyborców i na siłę, często wbrew zdrowemu rozsądkowi, próbują coś zmienić. Wtedy nie liczy się zdanie skarbnika miasta, Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego czy nadzorującego go WGKiOŚ, a ewentualne punkty wyborcze. Nawet jeśli z czasem okaże się, że pomysły racjonalizatorskie polityków nie są niczym innym, jak ukrytą podwyżką. Bo do tego wszystko może się sprowadzić...

Opracowanie "Tomasz Tokarzewski", "Kurier Szczeciński", 4 lutego 2011 roku

* * *

Krzywe tory przesunięte. Nie ma decyzji środowiskowych

Nie będzie dużych inwestycji w poprawę stanu szczecińskich torowisk tramwajowych. Nie w tym roku. Brakuje odpowiedniej dokumentacji. Będzie za to przetarg na 22 nowe wozy niskopodłogowe

Pierwotnie na modernizację torów w tym roku zaplanowane było 40 mln zł. Po sesji budżetowej zostało na ten cel ledwie 5 mln zł. Nie zostaną jednak wydane bezpośrednio na tory, ale na dokumentację, która pozwoli przygotować przetargi na wykonanie inwestycji w kolejnych latach. Plany się jednak nie zmieniają, a jedynie przesuwają w czasie - tłumaczy Michał Przepiera, dyrektor wydziału gospodarki komunalnej i ochrony środowiska.

Przesunięcie w czasie to skutek braku kluczowego dokumentu: tzw. decyzji środowiskowych. Bez nich nie ma szans na ubieganie się później o zwrot połowy nakładów z funduszy unijnych, które Szczecin ma zapewnione w Programie Operacyjnym Infrastruktura i Środowisko (wartość modernizacji naszych linii tramwajowych oszacowana została na 222 mln zł). Dodatkowe zamieszanie spowodowały skuteczne zabiegi miasta o to, by uniknąć przy tych inwestycjach płacenia 23-procentowego podatku VAT, dzięki czemu zaoszczędzimy ponad 40 mln zł.

Duże inwestycje w torowiska zaczną się więc dopiero w roku 2012. W budżecie ma się wówczas znaleźć na ten cel kwota 42 mln zł. W 2013 będzie to tyle samo, w 2014 - 44 mln zł, a w 2015 - 30 mln zł. Drugie tyle do tych wydatków dorzuci Unia Europejska.

Już jednak wiadomo, że na pewno pierwszoplanową inwestycją nie będzie zapowiadana jeszcze w rok temu modernizacja torowiska w alei Piastów. Tramwaje Szczecińskie chwaliły się, że będzie to tzw. zielone torowisko. Nowe tory miały biec wśród malowniczej, a zarazem wytłumiającej hałas trawy.

Teraz na pierwszym planie jest doprowadzenie do porządku torów w ciągu ulicy Energetyków i Gdańskiej. To ze względu na to, że tą trasą zaczynają jeździć tramwaje niskopodłogowe, a stan torów na tych ulicach nie jest najlepszy - mówi Michał Przepiera. Zmodernizowana zostanie też pętla na Basenie Górniczym.

Najwcześniej w 2012 r. rozpocznie się też modernizacja zdewastowanego torowiska i jezdni na ul. Potulickiej. Inwestycja opóźnia się, bo mający ją poprowadzić wydział inwestycji miejskich musi najpierw wykupić kilka działek w rejonie pętli tramwajowej.

Jedyną większą inwestycją w tym roku będzie zatem wymiana torowiska na Bramie Portowej. W czasie remontu powstanie także nowy zakręt dla tramwajów jadących al. Niepodległości od pl. Żołnierza - w stronę ul. Krzywoustego.

Szczecin zamierza za to kontynuować zakupy tramwajów niskopodłogowych. W budżecie miasta nie ma wprawdzie na to ani złotówki, ale zadanie to ma wziąć na własne barki spółka Tramwaje Szczecińskie. Fundusze będą pochodzić z kredytu, firma będzie też ubiegać się o pieniądze z Unii Europejskiej. Przetarg na 22 niskopodłogowe pojazdy zostanie ogłoszony w drugim kwartale tego roku. Na razie Szczecin zamówił sześć takich wozów w bydgoskiej Pesie. Pierwszy z nich od wtorku już wozi pasażerów na linii 7. Drugi jest już w zajezdni. Kolejne cztery dojadą do końca marca.

Opracowanie "Andrzej Kraśnicki jr", "Gazeta.pl", 3 lutego 2011 roku

* * *

Nowe autobusy ze Szczecina do Polic

Jeszcze w tym miesiącu na trasę Szczecin - Police wyjadą nowe autobusy komunikacji miejskiej

Szczecińsko-Polickie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne pod koniec października ubiegłego roku podpisało umowę na dostawę 13 nowoczesnych, niskopodłogowych Solarisów. Pierwsze trzy autobusy przegubowe mają kursować na liniach 101 i 107 już pod koniec miesiąca.

Nowe pojazdy zastąpią awaryjnie i wysłużone Man-y i Jelcze. Wartość nowych autobusów to ponad 13 milionów złotych. Projekt w 80 procentach został sfinansowany z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Zachodniopomorskiego.

Opracowanie "Krzysztof Zajdel", "Polskie Radio Szczecin", 2 lutego 2011 roku

* * *

Prasa informuje - styczeń

* * *

Dzień z życia motorniczego. Praca motorniczego zaczyna się o 4 rano

Praca motorniczego: Codziennie kierują ważącą ponad kilkanaście ton maszyną, pokonują setki kilometrów i przewożą tysiące pasażerów. Wbrew powszechnej opinii, bycie motorniczym nie jest takie proste jak się wielu wydaje...

Odporność na stres, komunikatywność, punktualność i sumienność - to niezbędne cechy jakie musi posiadać idealny motorniczy. Doskonale wie o tym Roman Mirek, który w zawodzie pracuje już ponad 30 lat. To naprawdę świetna praca, choć wcale nie łatwa - opowiada podczas jazdy "jedynką". Te siwe włosy na mojej głowie to nie wynik lat, ale właśnie stresu będącego częścią mojego zawodu. Niech nikt nie myśli ze to lekka praca, w której tylko się siedzi, jeździ i zarabia kokosy. Trzeba zaangażowania w to co się robi. Kto jest roztrzepany i nie umie sobie poradzić z napięciem, lepiej niech się nie bierze za tę robotę.

Motorniczy? To nie lada sztuka

Pierwsza trudność z jaką musi się zmierzyć potencjalny motorniczy to opanowanie umiejętności kierowania tramwajem i odnalezienie się w nim w ruchu drogowym. Maszynę ważącą od 16 do ponad 20 ton, jeżdżącą po torach, prowadzi się zupełnie inaczej niż samochód. Niektórzy myślą, że to nic takiego i wystarczy nauczyć się wciskać kilka guzików - mówi pan Roman. Każdego kto tak myśli, zapraszam do zajezdni, niech spróbuje kierować tramwajem. To nie lada sztuka.

Zwłaszcza kiedy przychodzi jesień czy zima. Jezdnie są czarne, kierowcom aut jeździ się wyśmienicie, a motorniczy cały czas myśli jak tu ruszyć z przystanku, jak zahamować. To wcale nie takie proste. Tramwaje są bardzo skłonne do poślizgów. Droga hamowania tramwaju jest na tyle długa, że czasem nie ma siły, żeby go łatwo i szybko zatrzymać. Często nie zdają sobie z tego sprawy kierowcy, którzy wjeżdżają na przejazd. A tramwaj to nie samochód, którym można odskoczyć w lewo czy w prawo.

Teraz, aby zostać motorniczym trzeba zapisać się i zdać specjalny kurs. Dawniej, też trzeba było przez to przejść, jednak proces wyglądał nieco inaczej.

Kiedyś była niesamowita rotacja - mówi Mirek (właśnie mijamy po lewej okrągłą bryłę Toru Kolarskiego). - Wtedy przystępując na kurs motorniczy kursanci dostawali wynagrodzenie za uczestnictwo w kursie, a teraz to oni za niego płacą. Nawet jak się zdało wszystkie egzaminy nie można było jeździć wszystkimi tramwajami, tylko tymi starszymi. Dzisiaj ludzie z marszu przychodzą na kurs motorniczego, odbywają go i posiadają uprawnienia na wszystkie rodzaje wagonów. Kiedyś każdy musiał przynajmniej rok pojeździć starego typu taborem zanim dostał uprawnienia na nowy tabor. To był taki sprawdzian.

Teraz to jest luksus

Osobna kabina dla motorniczego, klimatyzacja, ogrzewanie - jazda dziś w Szczecinie tramwajami to przyjemność. Jak rozpoczynałem pracę to tramwaje nie były takie fajne jak te dzisiejsze - wspomina pan Roman (właśnie mamy krótką przerwę na pętli Głębokie). - Na początku prowadziłem wagony typu N, które są podobne do tych historycznych. Były mocno sfatygowane, sterowane korbami i z ręcznym hamulcem. Na koniec pracy często ręce puchły od tego hamulca. Teraz to jest luksus. Jeszcze trudniej było zimą i jesienią. Nie było tak jak teraz ogrzewania więc motorniczy od początku do końca zmiany okropnie marzł.

Drzwi się otworzyło i wiało po głowie - opowiada Mirek. - Przy mrozach trudno było wytrzymać. Dostawaliśmy grube mundury, płaszcze, do tego jeszcze kożuchy i filcowe buty, ale i tak wszyscy marzliśmy. Jak przyszło wypełniać kartę drogową to palce kostniały. Do tego wagony były przepełnione. Człowiek zmarznięty, zmęczony i jeszcze musiał się z ludźmi użerać, ale mimo to jakoś tak fajnie było. Brakowało kabin w wagonach, była tylko taka mała kotarka za plecami, którą mogliśmy sobie w nocy opuścić. Przez to pasażerowie stali tuż obok mnie. Można było z kimś zawsze poplotkować, porozmawiać. Teraz tego niestety nie ma - dodaje motorniczy ruszając powoli w stronę centrum Szczecina i pętli Potulicka.

Motorniczy - ta praca to służba, ale są chętni

Godzina trzecia w nocy. Dzwoni budzik. Dla motorniczych, którzy wyjeżdżają z zajezdni jako pierwsi, to czas na wstanie z łóżka. Nie zawsze jest łatwo wyjść spod ciepłej kołdry, ale mieszkańcy czekają.

Zwykle ludzie o tej porze smacznie sobie śpią, przewracają się na drugi bok albo wracają z udanej imprezy - mówi pan Roman. My zrywamy się na nogi i rozpoczynamy dzień, żeby przed czwartą rano być już w zajezdni. Czasem człowiek chciałby jeszcze trochę pospać, ale mus to mus. Wiemy, że na nasz przyjazd będzie czekać mnóstwo ludzi, którzy jadą do pracy czy szkoły. Motorniczowie nazywają dlatego swoją pracę służbą - bo my służymy drugiemu człowiekowi.

Ostatni motorniczowie kończą pracę przed 24. W zależności od tego jaki mają dyżur (służbę), jeżdżą rano lub popołudniu. Czasem przychodzą do pracy dwa razy. Zwykle jeżdżą po osiem godzin dziennie. Zdarzało się jednak, że ich dzień pracy zaczynał się o 4 i kończył przed północą.

W dawnych czasach wiecznie był problem z załogą, po prostu brakowało ludzi do pracy - wspomina pan Roman. Często braliśmy więc nadgodziny. Niejeden z nas przejeżdżał 16 godzinne służby i wracał do domu po północy, a na drugi dzień trzeba było znowu o trzeciej wstać. Na szczęście teraz takie sytuacje nie mają miejsca. Kiedyś trzeba było pół roku zbierać chętnych na kurs na motorniczego. Teraz chętnych jest dużo więcej niż miejsc na kursach.

W ciągu służby motorniczemu przysługuje 15 minut przerwy. Ma też chwilę na zjedzenie czy udanie się do toalety, kiedy ma krótki postój na końcowych przystankach. Czasem jednak cały dzień jeździ ani chwili nie wysiadając z kabiny.

Są takie dni, że nie ma na to czasu - tłumaczy Mirek. Zwłaszcza jak są złe warunki pogodowe i szczególnie duże natężenie ruchu. Wówczas są opóźnienia w czasie i niektórzy poświęcają przerwę i wolny czas, żeby je wyregulować.

Dziękują albo wyzywają

Z pasażerami nie zawsze jest tak kolorowo. Wielu swoje frustracje odbija właśnie na motorniczym. Pracujemy z ludźmi i musimy być odporni na różne ludzkie zachowania - mówi pan Roman. Pasażerowie są różni. Jedni są mili, drudzy mniej. My musimy sprawić, żeby każdy był zadowolony. Bywają różne konfliktowe sytuacje. Do tej pory niektórzy wyżywają się na motorniczych za opóźnienia czy źle ułożony rozkład jazdy. Kiedyś w takich sytuacjach częściej dochodziło tylko do pyskówek czy słownych utarczek. Teraz często się słyszy o szarpaninie czy nawet pobiciu motorniczego. Czasem strach podejść do pasażera i zwrócić mu uwagę, a ludzie robią w tramwajach różne rzeczy. Potrafią hałasować, palić czy pić w wagonie alkohol. W takich sytuacjach motorniczowie są pozostawieni sami sobie.

Często ludzie są jednak serdeczni. Witają się z motorniczym, dziękują mu za to, że chwilę na nich poczekał.Pasażerowie potrafią być bardzo mili - mówi pan Roman już w Zajezdni Pogodno. Któregoś razu poczekałem chwilkę na jedną pasażerkę, bo widziałem że biegnie do tramwaju. Kiedy ruszyłem podeszła do kabiny, zapukała w okienko, zdyszana wykrztusiła z siebie "bardzo dziękuję" i wręczyła mi garść cukierków. Przewozimy dziesiątki tysięcy pasażerów, ale pamiętamy tylko tych miłych, albo tych szczególnie nieprzyjaźnie nastawionych. Mimo tych drugich bardzo lubię pracę wśród ludzi. Zawsze trzeba zachować spokój i być miło nastawionym do świata. Dlatego podkreślam, że w tej pracy trzeba być odpornym psychicznie na stres.

Przyciąga ich magia

Niemili pasażerowie nie zniechęcili jednak pana Romana do bycia motorniczym. O moim zawodzie nie zadecydował przypadek - opowiada. Chciałem prowadzić tramwaje od dziecka. Kiedy jesienią 1978 roku zgłosiłem się do ośrodka szkolenia z pytaniem, kiedy rozpoczyna się kurs na motorniczego, to mi powiedzieli: "Panie! Motorniczy?! Nam kierowców potrzeba!". Przekonywali mnie, ale się nie dałem i powiedziałem, że poczekam aż rozpocznie się kurs na motorniczego. Popatrzyli na mnie dziwnie, ale cóż mogli zrobić. Słowa dotrzymałem. Po zaliczeniu wszystkich egzaminów i wypełnieniu wszystkich jazd zostałem motorniczym. Kocham to co robię, to moja pasja. Tramwaje mają w sobie jakąś taką magię, która przyciąga ludzi.

Opracowanie "Paulina Targaszewska", "gs24.pl", 31 stycznia 2011 roku

* * *

Tramwajem bliżej do hali sportowej

Władze miasta nie przewidują nowych linii autobusowych w rejonie powstającej hali widowiskowo-sportowej przy ul. Szafera. Miłośnicy Komunikacji Miejskiej proponują komunikację tramwajową

Budowa hali już ruszyła. Obiekt będzie gotowy za dwa lata. Ambicją miasta jest to, żeby w nowej hali zagrały zespoły podczas mistrzostw Europy w piłce siatkowej mężczyzn w 2013 roku. Czym dojedziemy na tak dużą imprezę?

Nie planujemy uruchomienia dodatkowej, regularnej linii autobusowej w rejonie hali - wyjaśnia Marta Kwiecień-Zwierzyńska z Zarządu Dróg i Komunikacji Miejskiej. Osobną kwestią pozostają imprezy masowe, podczas których prawdopodobnie będzie uruchamiana specjalna komunikacja tramwajowa lub autobusowa, ale w zależności od potrzeb.

O planach budowy pętli tramwajowej, mówi się od lat, zwłaszcza o powstaniu linii przez ulicę 26 Kwietnia, Taczaka i Szeroką. Inny wariant przedstawiają Miłośnicy Komunikacji Miejskiej ze Szczecina. Żeby połączyć planowaną pętlę tramwajową przy Szafera z resztą sieci tramwajowej brakuje niespełna 1 kilometra odcinka torów - przedstawia pomysł Bartosz Lemke, pasjonat komunikacji miejskiej.

Budowa torowiska wzdłuż ulicy Szafera do skrzyżowania z Wojska Polskiego i Spacerową daje olbrzymie możliwości. Dzięki wydzielonym torowiskom tramwajowym w niespełna 15 minut możliwe będzie dowiezienie ludzi z planowanego obiektu w rejon placu Rodła, czy placu Kościuszki. Możliwe będzie dowożenie mieszkańców nawet z Gocławia czy Basenu Górniczego. Nowa pętla sprawdzi się również w codziennej eksploatacji. Linia tramwajowa odciąży nieco kursy autobusów linii 75. Okazuje się, że pierwszy krok w kierunku budowy nowej linii tramwajowej mógłby nastąpić w tym roku.

W projekcie tegorocznego budżetu jest kwota 150 tysięcy złotych, którą zamierza się przeznaczyć na opracowanie koncepcji komunikacji z powstającą halą przy ulicy Szafera, czyli nie tylko na projekt pętli, ale w ogóle dróg dojazdowych do obiektu - mówi Dariusz Wołoszczuk z biura prasowego Urzędu Miasta. Sesja budżetowa rady miasta odbędzie się w najbliższy poniedziałek.

Opracowanie "Marek Jaszczyński", "gs24.pl", 28 stycznia 2011 roku

* * *

Prezydent chce zabrać z budżetu 50 mln zł na tramwaje. Nie będzie remontu al. Piastów!

Z przedstawianych radzie miasta prezydenckich autopoprawek do budżetu na 2011 r. znikają kolejne fundusze zarezerwowane na tramwaje

Już przedstawiony w listopadzie ubiegłego roku projekt budżetu na bieżący rok wywołał konsternacje i zakłopotanie wśród radnych i innych zainteresowanych tematem. Tym razem w projekcie ostatecznego budżetu zabrakło kluczowych i ważnych inwestycji w torowiska tramwajowe, co gorsza tych, które już dawno powinny być wykonane.

Przypomnijmy, że jeszcze wiosną poprzedniego roku hucznie obiecywano szczecinianom, rychłe rozpoczęcie modernizacji torowiska w al. Piastów na odcinku od pl. Szyrockiego do pl. Szarych Szeregów. Niestety pracownicy Tramwajów Szczecińskich nie wywiązali się na czas ze zdobyciem koniecznej decyzji środowiskowej i remontu zaniechano.

Nie zrealizowano również remontu na ul. Wawrzyniaka jak i przy Bramie Portowej. W międzyczasie dość odważnie mówiło się też o modernizacjach pętli Basen Górniczy czy Pomorzany. Były to jednak plany na 2010 rok. Rok 2011 miał być przeznaczony na kolejne inwestycje z dość pokaźnej unijnej puli dofinansowania - wywalczonego jeszcze w poprzednich latach.

Przypomnijmy, że Szczecin zdobył ogółem blisko 350 mln zł na Szybki Tramwaj, remonty torowisk i nowe tramwaje. Była więc szansa, że w tym roku można zmodernizować dodatkowo czy to trasę na Basen Górniczy, czy też tory na ul. Jana z Kolna. Niestety nic z tego. Trudno zrozumieć postępowanie władz miasta, które w ostatniej poprawce budżetowej przedstawionej radnym, zabrało zdecydowaną większość środków na remonty torowisk. Na projekty związane z tramwajami zniknęło 50 mln zł.

35 mln zł zabrano z puli na remonty torów, 4 mln z kwoty przeznaczonej na zakup taboru, 5 mln zł przeznaczonych na remont torowiska na Potulickiej. Pieniędzy starczy tylko na remont skrzyżowania przy Bramie Portowej.

Czyżby prezydent uznał, że szczecinianie powinni i tak skakać z radości, bo kupiono 6 nowych tramwajów, sporo autobusów (docenić należy ten postęp, ale...) i na razie można na tym poprzestać? Jeśli tak, to złudna to nadzieja pana Prezydenta. Nie dostrzega najwyraźniej w jak katastrofalnym stanie nadal znajduje się szczecińska sieć tramwajowa, która jest jednym z najbardziej zaniedbanych systemów w Polsce!

Remontu wymaga ponad połowa torowisk, z czego przynajmniej 30% potrzebuje tego pilnie, bo tramwaje często się wykolejają (np. Pomorzany, plac Rodła), tabor wymaga remontów i zakupu nowych pojazdów – szczecińskie tramwaje bowiem, poza nienajlepszym stanem technicznym, nie służą niepełnosprawnym.

Po zakupie SWING-ów mniej niż 7% taboru będzie niskopodłogowe. W miastach takich jak Poznań, Kraków, Gdańsk ten wskaźnik sięga nawet 50%. To i tak optymistyczne stwierdzenie, bo nie wiadomo nawet kiedy wszystkie 6 nowych pojazdów będzie mogło kursować po Szczecinie.

Nagle bowiem w Tramwajach Szczecińskich zorientowano się, że sieć trakcyjna jest tak stara, że trzeba pilnie na jej modernizację przeznaczyć kilka mln zł, by potrzebujące nieco więcej energii Swingi mogły bezpiecznie kursować po mieście. Modernizacji i to pilnej wymaga zajezdnia Pogodno, ponieważ jest nieprzystosowana do obsługi nowych pojazdów - w tym roku nie ma na to ani złotówki.

Jak więc interpretować zachowanie władz miasta jak nie w kategorii skandalu? Po cichu i bez wyjaśnienia prezydent tnie wydatki na tramwaje. Mimo tragicznego stanu technicznego i rzekomo priorytetowego traktowania tramwajów, przez 2 lata - 2010 i 2011 r. - zrobione zostanie tylko jedno skrzyżowanie - Brama Portowa i kawałek torowiska na Niepodległości. W świetle potrzeb można to śmiało określić jednym słowem - "NIC".

Mało tego, do tej pory nie przygotowano nawet dokumentacji na remonty kolejnych torowisk. Bez przeszkód można by wykonać jednak remont al. Piastów, Wawrzyniaka czy pętli na Basenie - na to projekty budowlane są gotowe. A mimo to, nie ma nawet pewności czy i te inwestycje ruszą w roku... 2012.

Prowadzony jest co prawda remont ul. Arkońskiej i Niemierzyńskiej - jednak ciężko traktować te inwestycje jako projekt ściśle związany z tramwajami. W pierwszej kolejności chodzi o poprawę jakości dróg dla samochodów. Przy tym projekcie zrezygnowano np. z tak ważnego aspektu dla samych pojazdów szynowych jak remont pętli "Las Arkoński". Na ul. Arkońskiej z remontu torowiska po prostu nie dało się zrezygnować, z remontu pętli już tak, co też uczyniono - a decyzja ta przekreślać będzie, przynajmniej na razie eksploatację na linii 3 pojazdów niskopodłogowych. Mimo, że na pewno przyniesie istotną poprawę torowiska na tej trasie.

Postępowanie zarządu miasta jest też tym bardziej niezrozumiałe jeśli popatrzy się na upływający czas, na wykorzystanie unijnych pieniędzy. Szczecin musi rozpocząć inwestycje do 2013 r. i rozliczyć się z nich do roku 2015. Już nie raz utratą pieniędzy m.in. na Szczeciński Szybki Tramwaj groziła nam minister Bieńkowska z Ministerstwa Rozwoju Regionalnego.

Miasto jest chyba nieświadome tego, że przeprowadzenie wszystkich zaplanowanych remontów w późniejszych latach może być niewykonalne. Nie tylko z powodów finansowych, ale i praktycznych. Nie da się nagle zamknąć wszystkich tras na okoliczność remontów i zapewnić komunikacji zastępczej. Czy więc władze miasta będą rozradowane tym, jeśli unijne pieniądze uda się wykorzystać np. w ledwie 50%? Być może tak, ale na pewno nie pasażerowie.

Patrząc na ostatni budżet trudno uwierzyć w to, że Szczecin realizuje politykę zrównoważonego transportu. Promowanie transportu publicznego jest podstawą myślenia o transporcie w miastach niemal całej Europy. Tymczasem w Szczecinie mimo ciągle rosnących nakładów na transport indywidualny - co powoduje irytujący coraz więcej mieszkańców wzrost liczby samochodów - zaczyna się z powrotem ograniczać wydatki na komunikację miejską. Systematycznie zaniedbywaną od przynajmniej 30 lat. Nie mówiąc już nawet o lekceważeniu potrzeb rowerzystów.

Prezydent Szczecina powinien w takiej sytuacji przynajmniej raz jeszcze zastanowić się nad tematem i wyjaśnić mieszkańcom dlaczego rezygnuje się z tak ważnych remontów.

Opracowanie "lex", "Moje Miasto", 27 stycznia 2011 roku

* * *

Bilet elektroniczny od lipca

Do końca lipca do obiegu trafi 50 tys. elektronicznych biletów okresowych. Będzie je można wyrobić w trzech kasach, a doładować w 30. Ważność biletów kontrolerzy sprawdzą za pomocą elektronicznych czytników

W ramach wprowadzania systemu zarządzania komunikacją miejską do końca lipca tego roku w Szczecinie okresowe bilety komunikacji miejskiej (miesięczne, kwartalne, semestralne) wydawane będą również w wersji elektronicznej. Na początek do obiegu trafi 50 tys. takich kart.

Kontrolerzy będą wyposażeni w elektroniczne czytniki, za pomocą których będą sprawdzać ważność kart. Nie wiadomo jeszcze, w których miejscach będzie można je wyrobić. Dokładne miejsca wyrabiania kart ustalone zostaną w trakcie umowy, na pewno zlokalizowane zostaną w centrum miasta, na prawobrzeżu oraz w Policach – zapowiada Marta Kwiecień-Zwierzyńska, rzecznik Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego. Powstanie także 30 punktów, w których karty będą doładowywane.

W zeszłym roku umożliwiono także płacenie za bilety komunikacji miejskiej za pomocą karty strefowej (można nią również zapłacić za parking w Strefie Płatnego Parkowania). Kartę kupuje się i doładowuje w kasie SPP (przy al. Wojska Polskiego 63 lub ul. Kaszubskiej 30). Za bilet zapłacimy w tej chwili w 32 autobusach (nowych solarisach). W tym roku przybędzie jeszcze 19 autobusów z kasami biletowymi. Także tramwaje niskopodłogowe będą miały takie kasy (do końca marca w Szczecinie będzie sześć takich pojazdów).

Opracowanie "mb", "stetinum.pl", 26 stycznia 2011 roku

* * *

Rewolucja komunikacyjna w Świnoujściu

Plac Wolności oraz kawałek ulicy Piłsudskiego (do Piastowskiej), Bohaterów Września, Bema i Monte Cassino - cała ta przestrzeń będzie jednym wielkim deptakiem. Rozpoczyna się wielka przebudowa centrum Świnoujścia

Opracowaniem nowego układu komunikacyjnego zajęli się specjaliści z niemieckiej firmy Ingenieur Planung Ost z Wolgastu. Najpierw przeprowadzili analizę ruchu nie tylko zresztą po polskiej stronie wyspy Uznam, i to zarówno w sezonie, jak i po nim.

Wnioski? Ten najważniejszy to konieczność odciążenia centrum poprzez budowę dwóch "obwodnic". Z jednej będą korzystać przede wszystkim przyjezdni zdążający od przeprawy promowej Warszów w kierunku dzielnicy nadmorskiej, do sanatoriów i domów wczasowych. Druga powstanie z myślą o mieszkańcach i ma być drogą z centrum do domów w największych osiedlach mieszkaniowych (w zachodniej części miasta).

Idea takiego rozprowadzenia ruchu doprowadziła planistów do, budzącego najwięcej kontrowersji, pomysłu wyłączenia z ruchu kołowego znacznej części ścisłego centrum i likwidacji centralnego ronda; placu Wolności. To może być dla nas kompletna klęska - mówi właściciel punktu usługowego, położonego przy ul. Bohaterów Września. Podobne obawy mieli przedsiębiorcy z tej ulicy, a także ulicy Monte Cassino,gdy organizowaliśmy tam deptak - uspokaja Barbara Michalska, do niedawna inżynier miasta, obecnie zastępca prezydenta odpowiedzialna za infrastrukturę drogową.

Namiastką tego, co będzie działo się najbliższych miesiącach w Świnoujściu, były prace przy modernizacji południowego odcinka Wybrzeża Władysława IV. Za przystanią "Adlerów" zniknęła stara, pamiętająca II wojnę światową kostka brukowa. Zastąpił ją asfalt. Wybrzeżem dojedziemy obecnie aż do ulicy Grunwaldzkiej obok PEC-u. Na nowym skrzyżowaniu powstanie rondo. Tu "sznurek" samochodów zjeżdżających z promu rozdzieli się w kierunku Garz i osiedli mieszkaniowych Zachodniego i Matejki. Podobnie jak w przypadku ciągu zachodniego rewolucja czeka też trasę wiodącą od promów na północ, w kierunku dzielnicy nadmorskiej. Główny ciężar ruchu zostanie zdjęty z ul. Piłsudskiego, a przeniesiony na ul. Chrobrego.

Z myślą o tym zbudowano już rondo na skrzyżowaniu z ul. Piastowską. To kolejna droga, która zmieni się nie do poznania. Przedwojenny bruk zastąpi nakładka asfaltowa. Ulica zostanie poszerzona. Wzdłuż wszystkich głównych ulic powstaną ścieżki rowerowe i miejsca parkingowe, takie jak przy ul. Konstytucji 3 Maja. Główną trasą wiodącą z centrum w kierunku promów będzie jednokierunkowa ulica Marynarzy. Sama jezdnia zostanie tu nieco zwężona kosztem nowych miejsc parkingowych oraz biegnącej wzdłuż ścieżki rowerowej. Przebudowa czeka też ulicę Dąbrowskiego. Przebudowa Centralnego Układu Komunikacyjnego w Świnoujściu jest jednym z projektów kluczowych RPO Województwa Zachodniopomorskiego na lata 2007-2013. Koszt inwestycji to 18 milionów złotych, z czego 6 milionów będzie z RPO WZ. Pierwsze prace mają ruszyć na przełomie lutego i marca.

Opracowanie "Maciej Napiórkowski", "gazeta.pl", 25 stycznia 2011 roku

* * *

Gondole nad Szczecinem

Automatycznie sterowane gondole, przemieszczające się 10 metrów nad ulicami po sieci lekkich prowadnic z prędkością do 50 km na godzinę

Wbrew pozorom, to nie fantastyka naukowa, lecz opis nowatorskiego systemu publicznego transportu miejskiego, jaki mógłby połączyć prawo- i lewobrzeżną część Szczecina. Nowoczesna alternatywa dla kosztownego „szybkiego tramwaju"?

Wiele kolejek górskich przewozi turystów gondolami. Jednak taki system transportu w przestrzeni zurbanizowanej należy do rzadkości. Szczecin miałby okazję stać się pierwszym ośrodkiem w kraju i Europie, który ten nowatorski projekt publicznego transportu miejskiego realizuje na szerszą skalę. Oczywiście, gdyby zamiast szybkiego tramwaju zdecydował się realizować projekt „Mister".

To system transportu miejskiego o wysokiej mocy przewozowej, który z powodzeniem może zastąpić metro, autobusy i tramwaje. Jest od nich tańszy, efektywniejszy, bardziej komfortowy i bezpieczniejszy - zapewnia Leszek Tomaszewski, przedstawiciel „Mistera" w Szczecinie. - Jest też ekologiczny, bo zasilany elektrycznie nie wytwarza spalin.

Nowatorski system publicznego transportu, wykorzystującego nadziemne gondole przewożące od 1 do 5 pasażerów, bez przystanków pośrednich, wprost do celu, to oryginalny pomysł inż. Olgierda Mikoszy. Był już prezentowany podczas Szczytu Klimatycznego w Poznaniu, jak i w telewizyjnym programie TVN „Kapitalny pomysł". Zyskał akceptację samorządów m.in. Krynicy Zdrój, Szczyrku, Zakopanego i Opola. Teraz trafił do Szczecina.

Oferuję Szczecinowi skok w nową epokę techniki i technologii transportu- stwierdza Olgierd Mikosza. Bo wiem, że tego potrzebuje. Bo wiem, że realizacja przestarzałego projektu szybkiego tramwaju będzie tylko niepotrzebnym marnowaniem co najmniej 800 milionów złotych, które z powodzeniem można by spożytkować na inne ważne społecznie cele. Ktoś powie: oferta jak z Księżyca. Gdy jednak pomyśli, że jeszcze sto lat temu to konie ciągnęły tramwaje i nikt nie myślał o transporcie lotniczym...

Sieć „Mistera" miałaby w Szczecinie połączyć os. Bukowe ze Śródmieściem - 10 km. Byłaby więc dłuższa od „szybkiego tramwaju", który ma sięgać tylko do Basenu Górniczego. Miasto do inwestycji nie miałoby dołożyć nawet złotówki. Czy to realne?

Sieć „Mister" powstałaby na zasadzie partnerstwo publiczno-prywatnego. Rola miasta ograniczyłaby się do wyznaczenia miejsc pod słupy przyszłej trakcji gondolowej i przyspieszenia procedury. Ze swej strony organizujemy inwestorów - tłumaczy L. Tomaszewski. - Miasto musiałoby złożyć warunkowe zamówienie na transport - dodaje O. Mikosza.

Choć projekt przedsięwzięcia od maja ub.r. leży w magistracie, to inwestorzy dotąd nie mieli okazji zapoznać z nim władz Szczecina. Zapowiedziane na jutro spotkanie też zostało odwołane.

Jeżeli ktoś oferuje komuś złotego rolls royce`a z kierowcą, to ma prawo przynajmniej usłyszeć, dlaczego nie chce się od niego takiego prezentu - komentuje inż. Mikosza.

Nie bronimy się przed żadnym pomysłem, który miałby usprawnić komunikację w mieście - stanowisko magistratu przedstawia Dariusz Wołoszczuk. Radni jednak uchwalili Zintegrowany plan rozwoju transportu publicznego do 2015 roku, zgodnie z którym podstawowym środkiem transportu w Szczecinie jest tramwaj oraz współpracująca z nim sieć autobusowa. Zasadniczym zaś przedsięwzięciem budowa Szczecińskiego Szybkiego Tramwaju.

Sieć „Mister" to słupy i lekka kratownico-rurowa szyna nośna zawieszona ok. 10 m nad ziemią. Po niej poruszać się mają gondole (klimatyzowane, monitorowane, przystosowane do przewożenia osób niepełnosprawnych i dzieci w wózkach) z prędkością do 50 km na godzinę. Zasilane elektrycznie, z sieci, podobnie jak tramwaje, tyle że za pomocą specjalnej szyny, a nie drutu. Pasażer wsiadając do gondoli elektronicznie wybierałby dla siebie przystanek docelowy. Pojazd nie zatrzymywałby się na stacjach pośrednich, więc nikt nie mógłby się dosiąść - stąd m.in. gwarancja bezpieczeństwa.

Opracowanie "Arleta Nalewajko", "24Kurier.pl", 24 stycznia 2011 roku

* * *

Swing woził betonowe bloki

Swing - nowy szczeciński tramwaj niskopodłogowy dziś w nocy przechodził kolejne ważne testy niezbędne do otrzymania homologacji. Tym razem tramwaj "podróżował" z pełnym obciążeniem

Pasażerów zastąpiły betonowe bloki. Każdy o wadze ponad 20 kilogramów - w sumie ponad 16 ton - mówi prezes spółki Tramwaje Szczecińskie Krystian Wawrzyniak. Takie testy są potrzebne, bo szczeciński Swing jest nietypowym wagonem. To jest tramwaj zaprojektowany specjalnie dla Szczecina. W innych miastach takiego tramwaju nie ma. Jest dłuższy o prawie 2 metry od Swinga warszawskiego i gdańskiego.

Próby wypadły pomyślnie - zapewnia Zbigniew Dąbrowski. Swing z zajezdni wyjechał kilka minut przed drugą w nocy. Cel - Basen Górniczy, czyli fragment trasy na jakiej jeździć będzie na co dzień oznaczony nr 7. Motorniczy Roman Mirek zachwalał pojazd. Dostajemy wspaniałe narzędzie - powiedział.

Tramwaj na szczecińskie ulice wyjedzie z pasażerami na przełomie stycznia i lutego - zapewniono nas w magistracie. Łącznie do końca marca w Szczecinie ma być 6 Swingów wyprodukowanych przez bydgoską Pesę.

Opracowanie "Magdalena Nieniewska", "Polskie Radio Szczecin", 19 stycznia 2011 roku

* * *

Zabytek - szansą nowoczesnej komunikacji

Gdy wybory na prezydenta Szczecina zakończyły się przegraną kandydata PO Arkadiusza Litwińskiego, pomyślałem, że Szczecin znów przegrał kolejną szansę na rozwój... Mam tu na myśli koronny projekt w jego programie - Szybką Kolej Miejską - najtańszą i najbardziej przyszłościową koncepcję nowoczesnej komunikacji dla miasta i całej aglomeracji szczecińskiej

Po szynach kolei biegnących od Kijewa, przez os. Słoneczne, Zdroje, Podjuchy, Pomorzany trasą do Głównego oraz przez Turzyn, Pogodno, Niebuszewo, aż do Polic i Trzebieży można puścić pociągi (lub specjalne tramwaje), kursujące z szybkością 80-100 km na godz. Pierwszy etap przedsięwzięcia można by uruchomić jeszcze w tym roku.

Najistotniejszym jednak elementem, wymagającym nakładu środków inwestycyjnych, jest połączenie estakadą lub półwiaduktem torów prowadzących z osiedla Słonecznego, biegnących z Dąbia do centrum. Ta jedna inwestycja - i już mamy spięte najszybszym środkiem masowej komunikacji 70 proc. miasta.

Budowa owego łącznika w Zdrojach (pomysłu mieszkańca Słonecznego pana Tadeusza Turka, który od kiikunastu lat lansuje ideą „tramwaju po szynach kolei") kosztowałaby znacznie mniej niż pierwszy etap projektu zwanego Szybkim Tramwajem Miejskim, który miałby kursować ze Słonecznego do,.. przesiadki na zwykły tramwaj przy Basenie Górniczym!

Świadom tego Arkadiusz Litwiński, konkurent prezydenta Krzystka, postawił na wariant tańszy, nowocześniejszy i szybszy w realizacji - skorzystanie z obwodnicy kolejowej, czyli Szybką Kolej Miejską. I - co bardzo ważne - wskazał, gdzie są środki finansowe na obsługę komunikacji miejskiej przez PKP. Otóż, jak zapewnił Litwińskiego min. Grabarczyk, Przewozy Regionalne PKP mają do końca 2015 roku 3,5 mld zł na zakup nowego taboru... Grzechem byłoby taką gratką przegapić...

Tymczasem projekt „ szybkiego tramwaju do Basenu Górniczego" natrafił na przeszkodę. W miejscu, w którym przewidywano położenie związanego z tą inwestycją kolektora kanalizacyjnego, znalazł się dom słynnej dynastii organmistrzów Gruenebergów, uznany wreszcie oficjalnie za chroniony prawem zabytek.

Uff... Konserwator niemal w ostatniej chwili wstrzymał rozbiórkę secesyjnej willi malowniczo okolonej starym ogrodem, za którym przetrwały resztki warsztatów, gdzie powstawały instrumenty, którymi ród rzemieślników artystów ze Szczecina zdobył sobie uznanie w świecie. Władze miasta najwyraźniej nie chcą korygować projektu przebiegu kolektora. Pierwsze ich propozycje... stawiają włos na głowie - magistrat raz mówi o „przesunięciu willi w granicach działki, drugi raz o rozbiórce podbudowie na nowym miejscu. Żadnej z tych operacji, od lat wymagający pilnego remontu, obiekt nie przetrzyma... A jest on pod baczną obserwacją nie tylko stowarzyszenia „Ocalmy zabytek", ale też działaczy unijnej organizacji „Europa Nostra", która swymi apelami do rządu ocaliła siedzibę Gruenebergów przez buldożerami...

Jeśli w wyniku „prób przesunięcia" stary dom zostanie zrujnowany, wtedy europejskie fundusze na 50 proc. projektu „szybkiego tramwaju" przepadną. Nadrzędna jest bowiem-zasada, że środki unijne mogą wspomagać tylko przedsięwzięcia respektujące zasady ekologii i dziedzictwo kultury.

Prezydent miasta może nadal trzymać się kurczowo niewygodnej i drogiej koncepcji „szybkiego tramwaju"... Może też jednak spojrzeć na rzecz całą jak prawdziwy strateg i postąpić pragmatycznie - sięgnąć po dobry pomysł lansowany przez pokonanego konkurenta! Pokazać, że zamiast politycznie się boczyć, naprawdę chce budować Szczecin, jak zapewniał - na swym wyborczym plakacie.

W tej mierze - właśnie urzeczywistniając kluczowy punkt programu Platformy - ma prawo liczyć na poparcie w zdominowanej przez PO Radzie Miasta, w Urzędzie Marszałkowskim, u wojewody i w Ministerstwie Infrastruktury, którego szef solennie obiecał hojnie wspomóc uruchomienie Szybkiej Kolei Miejskiej dla całej szczecińskiej aglomeracji. Niech no tylko spróbują odmówić współpracy!

Nie jestem fanem prezydenta Krzystka, ale doceniam jego skuteczność, działania i nie wątpię, że pragnąłby w imię wspólnego dobra zrobić coś ważnego, epokowego dla miasta... I chyba chce, aby Szczecin szybko dogonił cywilizacyjnie Trójmiasto, które ma dziś najnowocześniejszą komunikację w kraju. Właśnie dzięki temu, że w latach PRL władze Gdańska miały odwagę zrealizować projekt szczecińskiego profesora i zaprząc kolej w służbę miastu. Czy Szczecin musi być gorszy?

A willa w Zdrojach to zabytek szczególny, kameralny, doskonale oddający ducha organów, instrumentu stworzonego dla muzyki sakralnej. To nasza szczecińska więź z dwoma wiekami historii kultury, tej bardzo wysokiej;..

I tu mógłby prezydent okazać wspaniałomyślność prawdziwego zwycięzcy: skoro europejscy entuzjaści chcą pomóc w organizacji Europejskiego Centrum Organowego w Domu Gruenebergów - dajmy im tą szansę! A przestarzały i kosztowny projekt „szybkiego tramwaju" można pozostawić w „poczekalni". Skruszeje albo okrzepnie.

Opracowanie "Janusz Ławrynowicz", "Kurier Szczeciński", 19 stycznia 2011 roku

* * *

Motorniczy jak psycholog

Będzie bezpieczniej i przyjaźniej w szczecińskich tramwajach. Szczecińscy motorniczowie uczą się m.in. jak bezpieczniej prowadzić tramwaj i jak rozmawiać z pasażerami

W sumie przeszkolonych zostanie 222 motorniczych, którzy w ciągu 12-dniowego szkolenia wezmą udział w czterech panelach tematycznych zarówno teoretycznych jak i praktycznych.

Blisko 60 godzin szkolenia zajmują zagadnienia bezpośrednio związane z prowadzeniem tramwaju: 24 godziny szkolenia poświęcone zostaną przypomnieniu przepisów ruchu drogowego, bezpieczeństwu pasażerów, zapobieganiu wypadkom, komfortowi jazdy czy ratownictwu drogowego.

Kolejne 32 godziny motorniczowie spędzą na zajęciach praktycznych. Szkolący przypomną im obowiązki podczas jazdy, zasady przejazdu przez skrzyżowania, zwrotnice. Zapoznają się także z sytuacjami niespodziewanymi czy wykolejeniami.

Także 32 godziny poświęcone zostaną relacjom interpersonalnym, identyfikacji potrzeb pasażerów, obsłudze pasażerów niepełnosprawnych czy zarządzaniu konfliktem.

Szkolenie możliwe jest dzięki środkom uzyskanym z Unii Europejskiej w ramach projektu „Doskonalenie kompetencji zawodowych pracowników Tramwajów Szczecińskich sp. z o.o.” Na szkolenie spółka Tramwaje Szczecińskie uzyskała 534 625 zł z Europejskiego Funduszu Społecznego. Koszt całego szkolenia to 795 tys. zł.

Opracowanie "aktualności", "24kurier.pl", 18 stycznia 2011 roku

* * *

Darmowe autobusy dla seniorów? Podrożeją bilety

Pasażerów z roku na rok nam ubywa. Jeżeli radni zwolnią emerytów z opłat, stracimy grupę, która chętnie korzysta z naszych usług i płaci za przejazdy - mówi Paweł Tarczyński, dyrektor ZDiTM w Szczecinie

Obecnie z bezpłatnych przejazdów tramwajami i autobusami korzystają osoby powyżej 70. roku życia. Radni szczecińskiego SLD chcą ten wiek obniżyć. Dawid Krystek (radny, szef miejskiego Sojuszu Lewicy Demokratycznej) proponuje, by przywilej darmowych przejazdów przysługiwał już emerytom po 50. roku życia. Według propozycji Sojuszu do bezpłatnych przejazdów uprawniałaby karta seniora kosztująca około 20-30 zł rocznie.

Rozmowa z Pawłem Tarczyńskim
Jolanta Kowalewska: Jak pan ocenia pomysł SLD?

Paweł Tarczyński: Jeżeli ta propozycja zostanie zrealizowana, to odbije się to na wpływach ze sprzedaży biletów. Wtedy Zarządowi Dróg i Transportu Miejskiego zabraknie pieniędzy na zapłacenie przewoźnikom za wykonywane usługi.

Pomysł SLD przeanalizujemy, wyliczymy i pokażemy, jakie możemy utracić z tego tytułu wpływy. Trzeba będzie sobie odpowiedzieć na pytanie, czy Szczecin na to stać. Oczywiście jeżeli radni sobie zażyczą, to ZDiTM przygotuje odpowiednią uchwałę.

Policzyłam, że tylko grupa w wieku od 60 do 70 lat to w Szczecinie 37 tys. osób.

Osoby w starszym wieku to nasi najlepsi klienci. Wielu z nich jest wiernych komunikacji miejskiej i kupują bilety. Jeżeli radni zwolnią ich z opłat, to kto uzupełni wpływy, które straci ZDiTM? Wtedy ja nie będę miał innego wyjścia, jak tylko wystąpić do prezydenta miasta o zwiększenie dotacji do komunikacji. Żeby te fundusze dostał ZDiTM, radni komuś innemu będą musieli je zabrać, np. wezmą pieniądze przeznaczone na remont jakiejś drogi. Może też dojść do sytuacji, że żeby jedni szczecinianie nie płacili, pozostałym trzeba będzie podwyższyć ceny biletów.

Dawid Krystek przywołuje przykład Warszawy, gdzie osoby po 65. roku życia za 40 zł kupują bilet seniora i jeżdżą za darmo. Zapewne będą argumenty, że skoro w Warszawie można, to w Szczecinie też.

Nie porównujmy Szczecina do Warszawy. Jeżeli w Berlinie bilet komunikacji miejskiej kosztuje 2,10 euro, to czy to oznacza, że u nas ma kosztować 8 zł? Robimy wszystko, by wpływy ze sprzedaży biletów utrzymywały się na tym samym poziomie i od lat są to przychody na poziomie 82 mln zł. Ze sprzedaży biletów każdego dnia wpływają średnio 224 tys. zł; jak na szczecińskie warunki, to bardzo dobry wynik.

Skoro wpływy z biletów utrzymują się na tym samym poziomie, to dlaczego z roku na rok miasto do komunikacji dopłaca coraz więcej, w 2008 r. było to 60 mln zł, a w tym dotacja ma już wynieść 84 mln zł?

Bo wzrasta cena wozokilometra, nie wzrastają ceny biletów, a pasażerów nam ubywa. W 2007 r. mieliśmy 149 mln 843 tys. pasażerów, a w 2010 już tylko 143 mln 341 tys. pasażerów. W ciągu dwóch lat ubyło nam 6,5 mln pasażerów.

Opracowanie "kov", "gazeta.pl", 18 stycznia 2011 roku

* * *

Tram wpopszek ulicy* Sysław o pierwszym niskopodłogowcu

Kiedy światowe media zachłysnęły się wstrząsającym niusem o przybyłym w końcu do Szczecina nowym tramwaju z bydgoskiej Pesy, wszystkim się zdawało, że idąca w konkury z "Modą na sukces" wielosezonowa epopeja niskopodłogowa dobiegnie wreszcie szczęśliwego końca

Co niektórzy już widzieli oczami wyobraźni szefów berlińskich kompanii tramwajowych rozpoczynających bolesny namysł nad poszukiwaniem nowych technik utylizowania swoich przechodzonych (przejechanych?) wozów.

Nic bardziej mylnego - jak dowodzą tego prasowe relacje, pojawienie się tego cudeńka na szczecińskich torach jest jedynie odcinkiem pilotowym kolejnego cyklu dramatu komunikacyjnego, którego rozmach i niezliczone perypetie gwarantują mu mocną pozycję w kolejce do nagrody Emmy (nie mylić z Emmą Thompson).

Oczywiście, trudno coś mieć przeciwko samemu tramwajowi, który - jak donoszą liczni świadkowie - charakteryzuje się całym mnóstwem zaskakujących przymiotów. Na przykład - jeździ na razie wyłącznie nocą, co być może jest pierwszą bardzo nieśmiałą jaskółką powrotu nocnych tramwajów. Po drugie - być może nawet ważniejsze niż pierwsze - hamuje, i to z elegancją wprawiającą w zdumienie całą tramwajarską brać. Po trzecie - nadaje się do wożenia w charakterze pasażerów betonowych bloków [chodzi o zapowiadane próby obciążeniowe - red.]. O wożeniu pasażerów z krwi i kości na razie się nie wspomina. Rzec by można, że tak daleko wzrok tramwajowych strategów jeszcze nie sięga.

Dlaczego tak się dzieje? - spyta ktoś. Ano dlatego, że - co przyznajemy z rumieńcem zakłopotania - nasz przepiękny gród do tego cuda po prostu nie dorósł. Okazało się, że z powodu zupełnie nieoczekiwanego sposobu zamontowania pantografu nowy tramwaj wymaga przestawienia czujników uruchamiających sygnalizację wstrzymującą ruch samochodów. Oznacza to ni mniej, ni więcej, że przestawione czujniki będą co prawda dobrze współdziałać z nowym wozem, ale źle ze znacznie liczniejszymi starymi tramwajami, co - jak mniemam, niech będę potępiony, jeśli się mylę - że w przypadku nadjechania tradycyjnego wozu czerwone światło dla samochodów będzie zapalało się zdecydowanie za wcześnie. Dziwne to jest (chyba), że można było toczyć tak zaciekłe boje o dziesiąte części kąta nachylenia podłogi [komisja przetargowa odrzuciła ofertę Fabryki Pojazdów Szynowych z Poznania, bo podłoga w "strefie drzwiowej" w oferowanym przez poznaniaków tramwaju była o 20 mm za wysoka - red.], nie pomyślawszy o znacznie ciekawszym temacie pantografu.

Inna żenująca kwestia dotyczy śniegu. Otóż, nie dość, że spadło go w tym roku zdecydowanie za dużo, to w dodatku ów bezczelny, krnąbrny opad zaległ nie tak, jak powinien, czyniąc niskopodłogowe eskapady bardzo ryzykownymi. Ponieważ na usunięcie śniegu nie było już czasu, trzeba było poprzestać na usunięciu fragmentów tramwaju. Na razie nie wiadomo, kto zawinił, z dumą przyznać jednak należy, że stosowne służby stanęły na wysokości zadania i za wstawiennictwem nieba w trybie interwencyjnym pozbyto się kompromitującego śniegu w całości. Sprawa odpowiedniego ułożenia (się) kolejnych opadów jest obecnie negocjowana z frontem atmosferycznym. Są rzeczy na tramwajowych torach, o których się futurystom nie śniło. A szkoda.

Opracowanie "Sysław, felietonista niezależny ", "gazeta.pl", 17 stycznia 2011 roku

* * *

SLD proponuje: darmowa komunikacja dla emerytów

Bezpłatne przejazdy szczecińskimi tramwajami i autobusami dla emerytów chce wprowadzić klub radnych SLD. Prezydent Szczecina Piotr Krzystek nie mówi nie. Skarbnik miasta jest przeciw

Obecnie emeryci na szczecińską komunikację miejską mają 50-procentową ulgę. Do darmowych przejazdów uprawniony jest każdy, kto skończy 70 lat. Sojusz chce tę granicę wieku obniżyć.

Powinniśmy docenić i uszanować osoby, które wkładały swoją pracę w rozwój tego miasta - uważa Dawid Krystek, szef szczecińskiego SLD. - Chcielibyśmy wprowadzić kartę seniora, która kosztowałaby rocznie symboliczne 20-30 zł i uprawniałaby emerytów do darmowych przejazdów tramwajami i autobusami. Później tę ofertę można rozszerzyć o inne usługi na przykład darmowe wejścia do filharmonii.

Czy każdy emeryt w tym 40-letni mundurowy mógłby za darmo jeździć autobusami i tramwajami?
Nad tym należy się jeszcze zastanowić - mówi Dawid Krystek. Można też wprowadzić przedział wiekowy. Ja na przykład proponowałbym darmowe bilety dla emerytów już od 50. roku życia. Wolną rękę w przygotowaniu bardziej konkretnych propozycji SLD daje prezydentowi Szczecina Piotrowi Krzystkowi, któremu pomysł został przedstawiony. Jest moja akceptacja, by w ramach wykupionej karty seniora mieszkańcy mieli uprawnienia do bezpłatnych przejazdów - mówi "Gazecie " prezydent Piotr Krzystek. Przeprowadzimy analizę kosztów.

Przygotowywane symulacje mają pozwolić na skonkretyzowanie, od jakiego wieku przysługiwać będzie karta seniora i ile będzie kosztowała. Liczone będą także warianty na kwotę wyższą niż propozycja SLD, np. przy rocznej opłacie w wysokości ok. 120 zł. Miasto skłania się do tego, by zgodnie z nazwą karta seniora przysługiwała osobom w starszym wieku, a nie wszystkim emerytom.

Bilet seniora ma Warszawa. Za 40 zł może wykupić go każdy, kto ukończył 65 lat. Wtedy przez rok może jeździć za darmo autobusami, tramwajami, metrem i szybką koleją miejską. W Krakowie do specjalnych ulg uprawnione są osoby po 60. roku życia, ale muszą być emerytami lub rencistami. Tam bilet seniora z prawem do korzystania z bezpłatnych przejazdów autobusami i tramwajami kosztuje rocznie 94 zł. W obu miastach każdy, kto skończy 70 lat - komunikacją miejską jeździ już całkowicie za darmo.

Ile może kosztować pomysł SLD, jeszcze nie wiadomo. Jeżeli z karty seniora mogłyby korzystać osoby po 60. roku życia, to między 60. a 70. mieszka w Szczecinie ok. 36,7 tys. osób. Szczecinian między 65. a 70. rokiem życia jest 16,5 tys. (dane WUS na koniec 2007 roku).

Dopłaty do komunikacji miejskiej to jeden z większych wydatków w budżecie Szczecina. Z roku na rok wzrastają koszty funkcjonowania komunikacji miejskiej, z roku na rok miasto dopłaca też coraz więcej do biletów. W 2008 r. wpływy ze sprzedaży biletów wyniosły ok. 82 mln zł. Dofinansowanie z budżetu miasta sięgało 60 mln zł. Do każdorazowego przejazdu jednego pasażera miasto dopłacało 39 gr. Koszt dofinansowania przez miasto komunikacji w przeliczeniu na jednego mieszkańca wynosił 146 zł. W budżecie na 2011 r. zaplanowano, że wpływy ze sprzedaży biletów będą na podobnym poziomie - 81 mln zł, a dotacja do nich będzie musiała sięgnąć 84 mln zł. Do każdorazowego przejazdu jednego pasażera z budżetu szczecina pójdzie 61 gr. Koszt dofinansowania przez miasto komunikacji w przeliczeniu na jednego mieszkańca wyniesie 207 zł. Realizując pomysł SLD, liczby te musiałyby wzrosnąć.

Inicjatywą Sojuszu nie jest zachwycony skarbnik miasta Stanisław Lipiński. To pomysł nie na miejscu - mówi Lipiński. Jesteśmy w momencie spowolnienia gospodarczego i znajdujemy się w dołku z dochodami, nie tylko w Szczecinie, w całym kraju. Teraz nasze wszystkie wysiłki powinny iść w kierunku spięcia budżetu Szczecina na 2011 r. Powinniśmy położyć nacisk na to, by nie ograniczać zaplanowanych na ten rok inwestycji. Lipiński podkreśla, że w tym roku gmina Szczecin i tak dołoży jeszcze dodatkowe 800 tys. zł do komunikacji miejskiej.

O 1 proc. wzrasta podatek VAT, a ceny biletów pozostają bez zmian, w związku z tym wpływy ze sprzedaży biletów zmniejszą się o ok. 800 tys. zł i tę kwotę zdecydowało się pokryć miasto - mówi Lipiński.

Co na pomysł SLD inne kluby? Bez ich akceptacji przywileje dla seniorów nie przejdą. Trzeba wszystko dokładnie przeanalizować, ale mamy już przepisy, które premiują osoby w wieku starszym - mówi Tomasz Grodzki, szef klubu radnych PO. Rozszerzenie tej grupy spowoduje dodatkowe koszty.

PiS woli wprowadzić z kolei komunikacyjne przywileje dla rodzin wielodzietnych. Zamiast karty seniora wolimy kartę rodzinną - mówi Leszek Duklanowski, szef klubu radnych PiS. Uprawniałaby do darmowych przejazdów rodziny wielodzietne, takie z przynajmniej trójką dzieci.

Opracowanie "Jolanta Kowalewska", "gazeta.pl", 15 stycznia 2011 roku

* * *

Mieszkańcy chcieliby lepszej komunikacji z osiedla Somosierry do centrum miasta

Mieszkańcy osiedla Somosierry narzekają na problem braku połączeń z miastem. Obok linii 75 przydałoby się też inne połączenie z centrum miasta

Obecnie ulicą Taczaka kursuje linia numer 60, nie jedzie jednak z centrum. Pozostaje jeszcze autobus linii 53, ale ten jedzie w kierunku Pomorzan przez Gumieńce. Dlatego, żeby dostać się do centrum, trzeba przejść w kierunku Reduty Ordona i tutaj wsiąść do autobusu linii 75.

Stąd wziął się pomysł na uruchomienie nowych połączeń. W tym przypadku miałoby to dotyczyć wydłużeniu kursów linii autobusowej 83 z placu Kościuszki przez 26 Kwietnia i Taczaka do Zakładów Piekarniczych przy ulicy Łukasińskiego.

W dzielnicy mieszka coraz więcej osób, każda z nich jakoś musi dojechać do centrum miasta, jednak nie każdy ma własny samochód - tłumaczy Paweł Kępski z Pogodna, który skontaktował się z naszą redakcją. Sęk w tym, że komunikacja miejska nie jest przyjazna, bo autobusów jest jak na lekarstwo.

Jak się okazuje są szansę na realizacje pomysłu poprowadzenia nowej linii przez dzielnicę. Zwróciliśmy się do Urzędu Miasta Szczecin z prośbą o przydzielenie dodatkowych środków finansowych w roku 2011 na wydłużenie trasy linii autobusowej nr 83 do pętli "Zakłady Piekarnicze" - mówi Jerzy Barański, z-ca dyrektora ds. Infrastruktury Drogowej Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego w Szczecinie. Po uzyskaniu potwierdzenia przyznania tych środków przystąpimy do wydłużenia trasy linii.

Opracowanie "Marek Jaszczyński", "Moje Miasto", 15 stycznia 2011 roku

* * *

Bezrzecze: Nocny pojedzie, jak będą pieniądze

Mieszkańcy Bezrzecza napisali petycję do Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego

Piszą w sprawie linii 527 kursującej na trasie Dworzec Główny - Krzekowo - Bezrzecze (opcjonalnie w wybranych godzinach) i proszą o przedłużenie wszystkich lub chociaż większej liczby kursów do pętli Bezrzecze.

Prośbę swą uzasadniam coraz większą ilością osób, które mieszkają na osiedlu Bezrzecze - pisze w petycji Wojciech Skrzypek. Teraz nie ma szansy powrotu do domu autobusem komunikacji miejskiej miedzy godzinami 00.30 a 4. Większość mieszkańców w nocy musi wracać pieszo, taksówkami lub własnymi środkami transportu.

Zapytaliśmy ZDiTM, kiedy można byłoby wprowadzić takie zmiany. Wydłużenie części kursów linii nocnej nr 527 do pętli "Bezrzecze" możliwe jest dopiero po uzyskaniu dodatkowych pieniędzy na zwiększenie sieci komunikacyjnej miasta. ZDiTM wystąpił już o przydzielenie takich środków. Więcej informacji przekażemy po zatwierdzeniu budżetu miasta - wyjaśnia Jerzy Barański, zastępca dyrektora ds. Infrastruktury Drogowej.

Opracowanie "Anna Folkman", "Moje Miasto", 14 stycznia 2011 roku

* * *

Autobus linii 51 będzie kursował inaczej

Mieszkańcy walczyli o to 10 lat. W końcu ich starania mają zostać zrealizowane. W lipcu autobusem linii 51 będzie można pojechać na Głębokie. Będą też dodatkowe przystanki

Autobus linii nr 51 kończy swój kurs na pętli "Kołłątaja" oraz przy ul. Miodowej w pobliżu kościoła. Od lat mieszkańcy wraz z radą osiedla walczyli, by autobus zjeżdżał także do pętli przy jeziorze Głębokim. To najkrótsza droga łącząca osiedla, ale niestety, by z niej skorzystać trzeba być zmotoryzowanym albo wytrawnym piechurem.

Nie ma wyboru - śmieje się Kamil Wysocki z Warszewa, którego spotkaliśmy podczas "wycieczki" pod górę ulicą Miodową. By dostać się na Osów z Głębokiego trzeba jechać na około przez al. Wojska Polskiego. Zamiast czekać na autobusy i tramwaje zdecydowałem się na spacer. Szybciej dojdę na miejsce, choć nie jest to bezpieczne zwłaszcza, kiedy w lesie panuje zima. Ścieżka jest śliska i trzeba mieć więcej czasu.

Nie każdy go ma, nie każdy też jest w dobrej kondycji a ulica Miodowa jest długa. Powrót z zakupami lub po długim dniu pracy pod ulicę też nie należy do marzeń. Ułatwieniem i najlepszym rozwiązaniem byłoby przedłużenie kursu autobusu, który przyjeżdża na Osów.

Przez dziesięć lat o tym mówiliśmy urzędnikom - zauważa Zofia Hołub, przewodnicząca Rady Osiedla Osów. Zawsze były jednak jakieś przeszkody. Najpierw ulica Miodowa była za wąska, by mógł nią kursować autobus. Potem, gdy zrobili asfalt okazało się, że nie ma pieniędzy na rozbudowę pętli przy Głębokim. Ostatnio we wrześniu byliśmy u prezydenta. Nasz wniosek poparły także pobliskie osiedla. Czekam na oficjalną odpowiedź.

Nam udało się już ustalić, że prośby zostaną zrealizowane a wytrwałość mieszkańców Osowa nagrodzona. W czasie wakacji autobus na Głębokie powinien już kursować. Skorzystają na tym nie tylko osowianie, ale też mieszkańcy Warszewa i os. Arkońskiego.

Przedłużenie linii autobusowej nr 51 do Głębokiego przewidywane jest pod koniec pierwszego półrocza tego roku - informuje Marek Kośla, kierownik Działu Planowania i Koordynacji Ruchu Transportu Miejskiego Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego. Autobus ruszy po wykonaniu dodatkowych przystanków przy leśniczówce na ulicy Miodowej. Przystanek końcowy będzie na pętli tramwajowo-autobusowej "Głębokie".

To bardzo dobry pomysł. Myślę, że wiele osób będzie korzystało z tego połączenia - mówi Józef Kowalewski na zdjęciu z wnukiem Michałkiem. To ma sens, skoro ulica jest wyremontowana i stanowi najkrótsze połączenie z Głębokim.

Opracowanie "Anna Folkman", "Moje Miasto", 14 stycznia 2011 roku

* * *

Swing w mieście

Swing - nowy szczeciński tramwaj niskopodłogowy jest już po pierwszych próbach poza zajezdnią. Te wypadły pomyślnie.

W nocy ze środy na czwartek, w asyście służb technicznych Tramwajów Szczecińskich Swing odbył swoją pierwszą podroż po szczecińskich torowiskach. Przejechał z zajezdni Pogodno - al. Wojska Polskiego, ul. Wawrzyniaka, ul. Mickiewicza i ul. Żołnierską do pętli Krzekowo (i z powrotem). Wybór trasy nie był przypadkowy. Część przejechanej trasy stanowić będzie wyjazd z zajezdni na trasę linii 7 (od zajezdni do ul. Mickiewicza). Tramwaj sprawdzony został także na fragmencie samej trasy siódemki (od skrzyżowania al. Bohaterów Warszawy z ul. Mickiewicza i Wawrzyniaka do pętli Krzekowo). Właśnie na tej linii (oraz na ósemce) będą kursowały niskopodłogowe tramwaje.

Podczas przejazdu przeprowadzone zostały również kolejne elementy homologacji: próby hamowania w warunkach miejskich. Na torowisku w ciągu ul. Żołnierskiej (pomiędzy przystankami "Wernyhory" a "Żołnierska") motorniczy rozpędzał tramwaj do prędkości 30 i 70 km/h. Sprawdzane były wszystkie możliwe typy hamowania na torowisku w różnych warunkach. Do wywołania zjawiska śliskiej szyny użyte zostało płynne mydło, którym wysmarowane zostały szyny. Próby hamowania jak i przejazd trasą odbył się pomyślnie.

Dziś przeprowadzone będą kolejne próby. Tramwaj sprawdzony zostanie z obciążeniem, które stanowić będą betonowe bloczki o wadze 18 ton.

W przyszłym tygodniu tramwaj ma otrzymać ostateczną homologację. Wówczas nie będzie przeszkód formalnych do rozpoczęcia regularnych kursów na liniach. Sukcesywnie będą szkoleni motorniczowie, którzy będą kierować nowoczesnymi tramwajami.

To nie koniec dobrych informacji dla pasażerów komunikacji miejskiej. Jeszcze w tym miesiącu do Szczecina dotrze drugi ze Swingów, który nie będzie już przechodził homologacji (jest ona udzielana jednorazowo dla wszystkich tramwajów tego samego typu). Łącznie do końca marca w Szczecinie ma być 6 Swingów wyprodukowanych przez bydgoską Pesę.

Opracowanie "szczecin.eu", 13 stycznia 2011 roku

* * *

Wagony idą na złom, nikt nie chciał ich kupić

Tramwaje Szczecińskie pozbywają się wagonów, których nikt nie chciał kupić

Chodzi o siedem wagonów typu 105N, które miały być sprzedane w przetargu. Ceny wywoławcze wynosiły od 9 500 złotych do 12 000 złotych.

Był to drugi przetarg na te tramwaje, nikt jednak nie zgłosił się do przetargu - mówi Zbigniew Dąbrowski, zastępca dyrektora "Tramwajów Szczecińskich". - Przed przetargiem były pytania od zainteresowanych, ale jak widać bez efektu. Wagony trafią na złom, a jeden będzie przekazany do Muzeum Techniki i Komunikacji.

W przetargu mogła wystartować osoba fizyczna, nie tylko firma. Za pierwszym razem nie zgłosił się żaden chętny, a do sprzedaży mieliśmy 11 wagonów - mówi Krystyna Gawrońska, zastępca dyrektora ds. inwestycji i infrastruktury w "Tramwajach Szczecińskich". Nowy właściciel mógł wymontować z wagonu części na złom, a nawet odzyskać miedź.

Wagony ostatni raz przechodziły generalny remont w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Zostały wyprodukowane w latach 1976 - 1979.

Tramwaje Konstal 105N były wytwarzane w latach 1973-1979 przez zakłady Konstal w Chorzowie. Wagony te w momencie powstania były konstrukcją nowoczesną, wyróżniającą się zarówno budową (kanciaste pudło) jak i znacznie lepszymi parametrami eksploatacyjnymi niż inne polskie wagony eksploatowane w tamtych latach. Obecnie większość z nich została skasowana albo przebudowana na wagony Konstal 105Na/805Na.

Opracowanie "Marek Jaszczyński", "Moje Miasto", 12 stycznia 2011 roku

* * *

W nocy po Szczecinie będzie jeździł niskopodłogowy tramwaj Swing

Trwają ostatnie badania i procedury zmierzające do tego, żeby pierwszy szczeciński niskopodłogowy tramwaj otrzymał ostateczną homologację i mógł wozić pasażerów

Dziś w nocy miłośnicy komunikacji mogą zapolować na Swinga. Próbę wyjazdu podjęto minionej nocy, ale pogoda nie sprzyjała w przejeździe. Chodziło głównie o to, że różne przeszkody (w tym także oblodzenie) na trasie przejazdu non stop go spowalniały. Pojazd wrócił więc do zajezdni.

Dlatego w nocy i dziś w ciągu dnia ekipy techniczne Tramwajów Szczecińskich przygotowały trasę przejazdu Swinga z Zajezdni Pogodno, aleja Wojska Polskiego, przez ul. Wawrzyniaka i dalej do Krzekowa. Technicy oczyszczali torowiska m.in. z krzywych płyt, czy wystających kostek brukowych.

Na dzisiejszą noc zaplanowane zostały np. próby prędkości, hamowania, rozruchowe - tłumaczy Zbigniew Dąbrowski z Tramwajów Szczecińskich. Swing zostanie m.in. rozpędzony do prędkości 65 km na godz. i z tej prędkości będzie hamował. Podobne badanie zostanie wykonane dla prędkości 30 km na godz.

To nie koniec prób. Jutro w nocy Swing zostanie obciążony ciężarem 18 ton. Pasażerów będą "udawały" betonowe bloczki. Testy będą odbywały się na tej samej trasie.

Po tych próbach przyjdzie czas na szkolenie kolejnych motorniczych. Na razie do jazdy Swingiem przygotowanych jest dwóch.

Na początku przyszłego tygodnia przyjadą z Warszawy przedstawiciele instytucji odpowiedzialnej za pełną homologację pojazdu. Jeśli wszystkie testy przejdą pomyślnie to pierwszy Swing zostanie dopuszczony do jazdy z pasażerami. Potem TS planują nocne objeżdżanie tras linii nr 7 i 8. To kiedy tramwaj będzie woził pasażerów zależy od tego tempa szkolenia motorniczych. Prawdopodobnie nastąpi to około połowy lutego.

Przypomnijmy, że Szczecin na razie zamówił sześć niskopodłogowych Swingów w bydgoskiej Pesie. Ostatni z partii powinien trafić do Szczecina z końcem marca.

Kolejne wagony będą wchodziły na trasy dużo szybciej, bo nie będzie potrzeba powtarzać całej procedury. Homologacja jest bowiem dla określonego typu pojazdu - tłumaczy Zbigniew Dąbrowski.

Opracowanie "Maciej Janiak", "gs24.pl", 12 stycznia 2011 roku

* * *

Słowo przeciwko słowu, czyli dalsze losy kontroli w tramwaju

Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego przeprowadził już postępowanie wyjaśniające w sprawie naszej publikacji dotyczącej złego potraktowania pasażera przez kontrolerów

Przekroczyli swoje uprawnienia - twierdził pan Sławomir. Podbiegli, zaczęli mnie ciągnąć za kurtkę i plecak, nie chcieli wypuścić z "dwunastki".

Według kontrolerów, pan Sławomir nie był pierwszym kontrolowanym pasażerem. Poproszony o okazanie ważnego biletu przedstawił najpierw nieaktualny bilet dobowy. Kolejny był również nieważny i dopiero trzeci był tym, który uprawniał do przejazdu.

Poszukiwanie biletu trwało na tyle długo, że tramwaj zdążył przejechać przystanek "Pl. Rodła". W międzyczasie pan Sławomir próbował opuścić pojazd przepychając się z kontrolerem, a później z kolejnymi, którzy widząc co się dzieje przyszli koledze z pomocą.

Kontrolerzy zaprzeczyli, jakoby mieli używać siły fizycznej - relacjonuje Marta Kwiecień-Zwierzyńska z ZDiTM. Wystarczyło bowiem, że stanęli na drodze do wyjścia skutecznie tym samym uniemożliwiając opuszczenie tramwaju. Zgodnie z ich wyjaśnieniami, to pasażer był stroną aktywną i napierającą, i to właśnie przez jego odepchnięcie jeden z kontrolerów wpadł na siedzącego tuż obok pasażera.

Kontrolerzy tłumaczą, że pasażer nie mógł znaleźć biletu, potem chciał wysiąść na najbliższym przystanku bez jego okazania. Zaszło podejrzenie, że próbuje uniknąć konsekwencji nieopłaconego przejazdu.

W międzyczasie kontroler proponował, że wysiądzie wraz z panem, ale dopiero po okazaniu dokumentu niezbędnego do wystawienia wezwania kredytowego, względnie po uiszczeniu na miejscu opłaty dodatkowej w wysokości 169 zł - tłumaczy ZDiTM. Pasażer był zainteresowany tylko wyjściem z tramwaju na placu Rodła. Przepisy wskazują, że to pasażer powinien zastosować się do zaleceń m. in. służby kontrolerskiej.

Opracowanie "Redakcja MM", "Moje Miasto", 12 stycznia 2011 roku

* * *

Dlaczego tramwaj zgubił wagon? Zawiniła motornicza

Gdy wagonie dzieje się coś złego, to w kabinie motorniczego pali się specjalna lampka.

W tym wypadku też tak było, ale motornicza zamiast sprawdzić co się stało po prostu zrestartowała komputer. Po ponownym uruchomieniu lampka już się nie zapaliła, ponieważ wagon był już odłączony - tłumaczy Zbigniew Dąbrowski, zastępca dyrektora spółki Tramwaje Szczecińskie.

Do nietypowego zdarzenia doszło w piątek ok. godz. 7 rano na ul. Kołłątaja przy skwerku św. Barbary. Tramwaj typu Tatra jadący w stronę Basenu Górniczego zatrzymał się na przystanku. Odjeżdżając motornicza nie zauważyła, że ciągnie tylko jeden wagon. O tym, że skład jest wybrakowany zorientowała się dopiero za rondem Giedroycia.

Wiemy, że odpiął się sprzęg, czyli mechanizm łączący ze sobą dwa wagony - mówił tuż po zdarzeniu Zbigniew Dąbrowski. W kole jest wgłębienie, tramwaj najechał na coś twardego na torach. Najeżdżając na niego wagon podskoczył, blokada się odgięła i wagon się wypiął.

Szefostwo Szczecińskich Tramwajów wyciągnęło wobec motorniczej konsekwencje służbowe, lecz nie chce ujawnić jakie. Na pewno wiadomo, że nie zostanie ona zwolniona.

Opracowanie "jaz", "Gazeta.pl", 11 stycznia 2011 roku

* * *

Kiedy pojedziemy tramwajem niskopodłogowym?

Prawdopodobnie dopiero w lutym, kiedy zakończą się szkolenia motorniczych. Jest i dobra wiadomość – kolejne tramwaje niskopodłogowe będą wyjeżdżać na trasy zaraz po tym, jak zostaną dostarczone do Szczecina

18 stycznia będzie już ostateczna homologacja tramwaju, dzień później rozpoczniemy szkolenie motorniczych – mówi Zbigniew Dąbrowski, zastępca dyrektora Tramwajów Szczecińskich. Ile potrwa szkolenie – dokładnie nie wiadomo, ale prawdopodobnie zakończy się już w lutym. Jazdy nowym tramwajem będzie się uczyć 24 motorniczych.

Dobra wiadomość jest taka, że kolejne tramwaje niskopodłogowe zamówione w bydgoskiej Pesie nie będą musiały przechodzić procedury homologacji. – Zaraz po tym, jak do nas trafią, będą wyjeżdżać na trasy – zapowiada Dąbrowski.

Do końca marca do Szczecina trafi łącznie sześć tramwajów niskopodłogowych. 32-metrowe Swingi to jedne z najnowocześniejszych tramwajów dostępnych na rynku.

Opracowanie "mb", "stetinum.pl", 7 stycznia 2011 roku

* * *

Tramwaj zgubił wagon z pasażerami

Wypełniony ludźmi wagon "dwójki" odpiął się i został na przystanku, podczas, gdy pierwszy odjechał. Motornicza zorientowała się dopiero na następnym przystanku

Do nietypowego zdarzenia doszło dziś ok. godz. 7 rano na ul. Kołłątaja przy skwerku św. Barbary. Tramwaj typu Tatra jadący w stronę Basenu Górniczego zatrzymał się na przystanku. Odjeżdżając motornicza nie zauważyła, że ciągnie tylko jeden wagon. O tym, że skład jest wybrakowany zorientowała się dopiero za rondem Giedroycia. Twierdzi, że nie widziała, że zgubiła wagon bo miała zaparowane lusterko.

Pasażerowie pechowej "dwójki" awaryjnie odblokowali drzwi i wysiedli. Po tramwaj przyjechał zapasowy motorniczy, który zawiózł go do zajezdni. Tam specjalna komisja próbuje ustalić dlaczego doszło do awarii.

Wiemy, że odpiął się sprzęg, czyli mechanizm łączący ze sobą dwa wagony - mówi Zbigniew Dąbrowski, zastępca dyrektora spółki Tramwaje Szczecińskie. W kole jest wgłębienie, najprawdopodobniej tramwaj najechał na coś twardego na torach. Mógł to być np. kamień. Najeżdżając na niego wagon podskoczył, blokada się odgięła i wagon się wypiął. Tramwaj był sprawny, badamy co się stało. Takie rzeczy nie powinny się zdarzać.

30 lat pracuję i czegoś takiego nie widziałem - mówi Waldemar Barczuk, dyspozytor ruchu. Dobrze, że zadziałał hamulec i tramwaj się nie stoczył. Ruch tramwajów na Niebuszewie był wstrzymany tylko na kilka minut.

Opracowanie "ash", "gazeta.pl", 7 stycznia 2011 roku

* * *

Gapowicze będą mieli trudniej

Od 1 marca wchodzi w życie nowe prawo przewozowe. W nim możemy znaleźć takie oto zapisy:

Art. 33a. 7. Przewoźnik lub organizator publicznego transportu zbiorowego albo osoba przez niego upoważniona ma prawo: 2) w razie niezapłacenia należności i nieokazania dokumentu – ująć podróżnego i niezwłocznie oddać go w ręce Policji lub innych organów porządkowych, które mają zgodnie z przepisami prawo zatrzymania podróżnego i podjęcia czynności zmierzających do ustalenia jego tożsamości,
8. W przypadku, o którym mowa w ust. 7 pkt 2, do czasu przybycia funkcjonariusza Policji lub innych organów porządkowych, podróżny obowiązany jest pozostać w miejscu przeprowadzania kontroli albo w innym miejscu wskazanym przez przewoźnika lub organizatora publicznego transportu zbiorowego albo osobę przez niego upoważnioną.

Art. 87a. Podróżny, który w czasie kontroli dokumentów przewozu osób lub bagażu, mimo braku odpowiedniego dokumentu przewozu, odmawia zapłacenia należności i okazania dokumentu, umożliwiającego stwierdzenie jego tożsamości, podlega karze grzywny.

Art. 87b. Podróżny, który w czasie kontroli dokumentów przewozu osób lub bagażu nie pozostał w miejscu przeprowadzania kontroli albo w innym miejscu wskazanym przez przewoźnika lub organizatora publicznego transportu zbiorowego albo osobę przez niego upoważnioną do czasu przybycia funkcjonariusza Policji lub innych organów porządkowych, podlega karze grzywny.

Art. 87c. Orzekanie w sprawach określonych w art. 87a i 87b następuje w trybie Kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia.

Teraz cwaniaczki świadomie nie kasujące biletu będą mieli trochę mniej do gadania.

Opracowanie "aktualności", "Moje Miasto", 6 stycznia 2011 roku

* * *

Pasażerowie autobusów linii 75 narzekają na opóźnienia w kursowaniu

Niektóre autobusy linii mają opóźnienie sięgające 20 minut, zdarza się, że autobusy jadą po trzy, jeden za drugim. Po skargach naszych czytelników postanowiliśmy wyjaśnić dlaczego tak się dzieje

Pozostaje faktem, który liczni pasażerowie tej linii mogą potwierdzić: w godzinach popołudniowych, między godzinami 15 a 18, czyli w okresie powrotów mieszkańców (także mojego) z pracy żadne rozkłady jazdy dla tej linii nie obowiązują - pisze w liście do nas pani Agnieszka. Aktualnie, przy pogodzie jaką mamy za oknem jest to zupełnie zrozumiałe. Jednak ten problem trwa już od kilku miesięcy i aura może być wytłumaczeniem tylko w tej chwili.

List takiej treści otrzymaliśmy od jednej z czytelniczek, która korzysta z linii 75. Według pani Agnieszki autobus linii 75 w wymienionych godzinach zgodnie z rozkładem powinien kursować średnio, co 6-7 minut.

Co ile kursuje rzeczywiście? Wszyscy mieszkańcy Szczecina, którzy są zmuszeni tą linią jeździć wiedzą doskonale... jest to 15, 20 i więcej (!) minut - mówi pani Agnieszka. Linia biegnąca w centrum miasta... Zwykle przyjeżdżają dwa, standardem są już trzy razem jeżdżące autobusy. Może warto przemyśleć problem i spróbować jakoś go rozwiązać. Pas dla autobusów? Czy jest to wina zakorkowanego miasta? Być może. Ale czasem jakiś niewielki zabieg może pomóc zażegnać problem. Może ktoś powinien się przejechać tą linią i ustalić w czym tkwi problem?

Z zarzutami naszej czytelniczki udaliśmy się Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego. Urzędnicy zrzucają winę na panujące warunki atmosferyczne.

Z powodu obecnie panujących warunków na drodze odnotowujemy zwiększoną liczbę kolizji drogowych, które w konsekwencji powodują braki na linii – tłumaczy Marta Kwiecień-Zwierzyńska z ZDiTM. Dotyczy to wszystkich linii autobusowych, nie tylko linii 75. W dniach w których występują intensywne opady śniegu odchylenia od realizacji rozkładu jazdy odnotowujemy na wszystkich liniach. Nie dopuszczamy do sytuacji, aby na linii nie było trzech kolejnych autobusów. W takich przypadkach dyspozytorzy pełniący służbę na punktach dyspozytorskich podejmują regulację czasu tzn. przyspieszają lub opóźniają odjazd kolejnych brygad tej samej linii. W przypadku posiadania wolnej rezerwy autobusowej kierowana jest ona w miejsce wyłączonego z ruchu autobusu.

Opracowanie "Marek Jaszczyński", "Moje Miasto", 6 stycznia 2011 roku

* * *

Marzą o autobusie lub tramwaju

Z ulicy Hrubieszowskiej nie ma czym dojeżdżać do miasta. Ludzie, którzy tu mieszkają nie wierzą, że kiedykolwiek się to zmieni. Ale szansa na zmianę jest

Starsi mieszkańcy Mierzyna pamiętają ze swojego dzieciństwa, że już wtedy mówiono, iż linia tramwaju nr 8 zostanie przedłużona z pętli przy ulicy Kwiatowej na Gumieńcach do wiatraka w Mierzynie. Potem jednak rozbudowa Szczecina poszła na prawobrzeże - opowiada Elżbieta K. Powstało osiedle Słoneczne, do którego doprowadzono autobusy, a tramwaje przedłużono do Basenu Górniczego, także „ósemkę”. Potem przez lata nic się tu nie działo. Do Mierzyna, Skarbimierzyc i Lubieszyna dochodziły pekaesy.

Był krótki okres, kiedy jeździł autobus miejski, co pół godziny, ale potem go zlikwidowano - dodaje pani Elżbieta. Nie pomogła rozbudowa Mierzyna i to, że młodzież musi daleko chodzić do szkół w mieście. Pekaes często się spóźnia, zwłaszcza zimą.

Od kiedy zbudowano osiedle przy ulicy Hrubieszowskiej na Gumieńcach, także jego mieszkańcy nie mają powodów do zadowolenia. Zwłaszcza ci nie zmotoryzowani. Chodzimy nadal pieszo i nosimy ciężkie torby od pętli tramwajowej - mówi pani Maria. - To co najmniej kilometr. Wszyscy mówią, iż od początku, gdy tu zamieszkali, czyli od piętnastu lat, słyszeli, że do ich osiedla będzie doprowadzona linia autobusowa.

Ja słyszałam nawet o tramwaju - przekonuje pani Maria. Jest miejsce na pętlę w pobliżu CH Ster. Ale to pewno tylko pobożne życzenia. Jest kwestia linii tramwajowej numer 8 - pisze do nas oburzony czytelnik. - Została wyremontowana pętla, ale nie pociągnięto jej do granicy miasta koło C.H. Ster. Przecież jest tam od wielu lat miejsce na pętlę tramwajową. Dlaczego to nie zostało zrobione i kto jest za to odpowiedzialny? Ulicę Ku Słońcu można poszerzyć w pewnym miejscu, spokojnie mogą iść dwie nitki torów tramwajowych. Jestem bardzo zażenowany tym faktem, podobnie wielu moich sąsiadów. A chodzi tylko o dwa przystanki dalej. Wielu mieszkańców ulicy Hrubieszowskiej i Mierzyna dawno przestali wierzyć, że coś się zmieni w tej kwestii. Mamy jednak dla nich dobrą nowinę. Będzie autobus.

Jak informuje Marta Kwiecień-Zwierzyńska z Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego w Szczecinie, w pierwszym półroczu 2011 roku zostanie uruchomiona linia autobusowa łącząca skrzyżowanie ulicy Hrubieszowskiej z pętlą tramwajową przy ulicy Kwiatowej. Autobusy tej linii będą kursowały w kierunku Stobna - informuje Kwiecień-Zwierzyńska. Linia będzie także obsługiwała rejon skrzyżowania ulic Spiskiej i Okulickiego.

Na miejscu dawnej Selfy budowane jest nowe osiedle, w pobliżu ma powstać kolejne. Może więc w końcu doczekamy się autobusu - zastanawia się pani Halina.

Opracowanie "kosz", "Moje Miasto", 3 stycznia 2011 roku

* * *

2006, 2007, 2008, 2009, 2010, 2012, 2013, 2014, 2015, 2016, 2017, 2018, 2019, 2020, 2021, 2022



Lata 90 XX wieku


Wiek XXI


Linki



Copyright © Janusz Światowy, 2002.
Wszelkie prawa zastrzeżone.