Menu


1879-1929


Lata 20-40 XX wieku


Lata 50–80 XX wieku


Wydarzenia w komunikacji w 2009 roku


* * *


2006, 2007, 2008, 2010, 2011, 2012, 2013, 2014, 2015, 2016, 2017, 2018, 2019, 2020, 2021, 2022, 2023, 2024,

* * *

Prasa informuje - grudzień


* * *

A tramwaje nadal w polu

Po raz drugi Wydział Gospodarczy Sądu Okręgowego w Szczecinie odroczył wydanie werdyktu w sprawie skargi spółki Tramwaje Szczecińskie na październikowe orzeczenie Krajowej Izby Odwoławczej przy prezesie Urzędu Zamówień Publicznych, którego skutkiem było unieważnienie przetargu na zakup dla Szczecina pierwszych sześciu niskopodłogowych tramwajów. Brak orzeczenia oznacza, że wciąż nie wiadomo, kto pojazdy wyprodukuje i kiedy dostarczy miastu

 Foto: Kurier Szczeciński 31 grudnia 2009
Foto: Kurier Szczeciński
Powtórzony przetarg wygrała bydgoska spółka PESA, ale rywalizujące w nim także o zamówienie podpoznański Solaris i poznański Cegielski, których oferty nie znalazły uznania komisji przetargowej, nie złożyły broni. Wykorzystują każdą dostępną prawem drogę odwołania od decyzji. Tym samym PESA nie może rozpocząć produkcji, ponieważ przegrani konkurenci od miesięcy protestują, skarżą i odwołują się.

Gra jest warta świeczki - chodzi o kontrakt na niebagatelną sumę 48 min złotych netto. Wczoraj na posiedzeniu sąd oddalił jedynie skargę Solarisa na postanowienie KIO, działającą przy Urzędzie Zamówień Publicznych w Warszawie, która odrzuciła odwołanie spółki. Apelacja nie pomogła, bo - jak stwierdził prowadzący sprawę sędzia - nie znalazł podstaw do podważenia decyzji KIO. Ta była prawidłowa, nie zawierała uchybień, a skarżący przekroczył termin, jaki miał na złożenie odwołania.

Kwestia protestu Cegielskiego, niestety, pozostaje wciąż nierozstrzygnięta. Powody odroczenia wydania orzeczenia nie są znane. Można się tylko domyślać, że sąd uznał, iż nie dość czasu dał sobie po wcześniejszej grudniowej rozprawie na jej rozwikłanie. Tymczasem Spółka Tramwaje Szczecińskie nie chce tramwaju Cegielskiego, bo jako zamawiający nie zamierza ryzykować kupna czegoś, co jeszcze nawet tak naprawdę nie zeszło z produkcyjnej taśmy w jednym egzemplarzu i jest wciąż jedynie na deskach kreślarskich. Przedstawiciele Cegielskiego jednak utrzymują, że brak doświadczenia i gotowych wagonów nie może wykluczać potencjalnego wykonawcy z postępowania.

Pierwotnie, w wyniku pierwszego przetargu, dostawcą sześciu tramwajów niskopodłogowych dla Szczecina miał być z kolei Solaris. Wynik jego jednak po oprotestowaniu przez Cegielskiego, który nawet do rywalizacji wówczas nie stanął, unieważniony został po niekorzystnym dla zamawiającego miasta orzeczeniu KIO i poprzednim werdykcie Sądu Okręgowego w Szczecinie. Tamten wyrok stwierdzał, że zamawiający od potencjalnego wykonawcy nie ma prawa żądać, by ten udokumentował, co i jakiej jakości mu oferuje.

Nowy termin wydania orzeczenia sąd wyznaczył na 8 stycznia. Wtedy okaże się, czy to ostateczny finał prawno-sądowych przepychanek. W każdym razie, jeszcze trochę poczekamy, nim bez przeszkód pierwsze niskopodłogowce do Szczecina w końcu dojadą.

Opracowanie "Mirosław Winconek", "Kurier Szczeciński", 31 grudnia 2009 roku

* * *

Obwodnica bliżej - fundusze na piąty etap

Wczoraj marszałek województwa Władysław Husejko i prezydent miasta Piotr Krzystek podpisali umowę na dofinansowanie piątego etapu budowy obwodnicy śródmieścia Szczecina. Dotacja pokryje dwie trzecie kosztów inwestycji. Prace powinny się rozpocząć w maju 2010 r. i zostać zakończone w grudniu 2012 r

Kolejny odcinek obwodnicy śródmiejskiej będzie przebiegał pomiędzy ulicami Krasińskiego i Arkońską. Przetnie ul. Chopina (na północny zachód od skrzyżowania z ul. Wszystkich Świętych) i dotrze do okolic wiaduktu kolejowego w ciągu ulic Arkońskiej i Niemierzyńskiej. Na ten etap budowy obwodnicy Szczecin dostał ponad 74 min zł dofinansowania. Całkowity koszt tej części inwestycji został zaś oszacowany na prawie 112 min zł. To sporo - ale w piątym etapie budowy obwodnicy powstanie nie tylko kolejny, mający 1200 m długości odcinek dwupasmowej jezdni. Zostaną zbudowane dwa duże skrzyżowania: z ulicami Chopina i Arkońską. Prace przy tym drugim obejmują również przebudowę wjazdu w ul. Papieża Pawła VI z ul. Niemierzyńskiej znajdującego się po przeciwnej stronie wiaduktu, który zresztą też ma być zmodernizowany. W planach są jeszcze m.in. parkingi oraz przejście podziemne w pobliżu ul. Łabędziej.

Zakończenie piątego etapu będzie znaczącym krokiem w budowie obwodnicy. Po oddaniu do użytku tego odcinka trasa zacznie w pewnym stopniu pełnić swoją funkcję. Połączy bowiem północne dzielnice Szczecina z zachodnimi: jadąc w lewo i następnie skręcając w ul. Papieża Pawła VI dotrzemy na Pogodno, zaś skręcając w prawo w ul. Niemierzyńską dojedziemy do ul. Szafera i os. Zawadzkiego. Wymaga to jednak modernizacji ciągu ulic Niemierzyńskiej, Arkońskiej i Spacerowej. Władze miasta przymierzają się do niej już od kilku lat. Powstał nawet wstępny projekt, ale okazało się, że taka inwestycja jest zbyt droga. Została więc podzielona na trzy etapy. Najpierw miałby zostać zrealizowany drugi: remot ul. Arkońskiej od skrzyżowania z ul. Wszystkich Świętych do pętli tramwajowej.

Opracowanie "Jarosław Spirydonowicz", "Kurier Szczeciński", 30 grudnia 2009 roku

* * *

Tramwaje wciąż w zawieszeniu

Wciąż nie wiadomo, kto wyprodukuje niskopodłogowe tramwaje dla Szczecina. Przetarg wygrała bydgoska Pesa, ale uczestniczące w przetargu podpoznański Solaris i poznański Cegielski wykorzystują każdą możliwość odwołania

Skarga Solarisa została oddalona ze względu na przekroczenie terminu, w jakim należało złożyć odwołanie - informuje Marek Goc, członek komisji przetargowej. - Niestety, protest Cegielskiego pozostał nierozstrzygnięty.

Sąd uznał, że sprawa jest złożona. Szczecin nie chce tramwaju tego producenta, bo jest on wciąż na deskach kreślarskich.Firma twierdzi jednak, że brak doświadczenia i gotowych wagonów nie może jej wykluczać z postępowania. Rozstrzsygnięcie ma zapaść 8 stycznia.

Opracowanie "t", "Kurier Szczeciński", 29 grudnia 2009 roku

* * *

Autobusowe przewozy do Polic - sąd między swymi

Szczecińsko-Polickie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne sądzi się ze Szczecinem o umowę na przewozy autobusowe. Gminy Szczecin i Police to jedyni udziałowcy spółki

Chodzi o umowę na przewozy w komunikacji miejskiej. SPPK obsługuje trasy pomiędzy Policami i Szczecinem oraz linię 63 (z centrum do Skolwina). Firma powinna na tym zarabiać - a traci.
Ustalone stawki były niższe od kosztów już w momencie podpisywania umowy w 2006 roku - mówi Kazimierz Trzciński, prezes SPPK. Teraz jest jeszcze gorzej, bo od tego czasu ceny paliw znacznie wzrosły. A to one mają decydujący wpływ na nasze koszty. SPPK już dawno próbowało dojść do porozumienia ze Szczecinem.
Bezskutecznie. W kwietniu znajdująca się w bardzo trudnej sytuacji spółka skierowała więc sprawę do sądu. Wystąpiliśmy o zmianę stawki lub rozwiązanie umowy - mówi Kazimierz Trzciński. W październiku była pierwsza rozprawa. Sąd wyznaczył biegłego, który ma wydać opinię w tej sprawie. Powinna być niedługo gotowa. Nam chodzi o wyższą stawkę i uzależnienie jej od ceny paliwa. Ale zobaczymy, co zdecyduje sąd.

Opracowanie "jps", "Kurier Szczeciński", 29 grudnia 2009 roku

* * *

Co dalej z komunikacją Szczecin-Police?

Szczecińscy radni chcą, by władze miasta wytłumaczyły, jak widzą przyszłość Szczecińsko-Polickiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego. Władze Polic liczą na to, że "Szczecin zachowa się jak współwłaściciel"

Kłopoty należącego do Polic i Szczecina SPPK opisaliśmy w poniedziałek. Autobusowa spółka zapewniająca komunikację między miastami podała do sądu swego współwłaściciela - gminę Szczecin. Domaga się podwyższenia stawek za kursy. Spór może zakończyć się komunikacyjnym paraliżem na liniach między Szczecinem, a Policami. Szczeciński ZDiTM płaci firmie zbyt mało, by mogła ona normalnie funkcjonować i inwestować w tabor.

Co o tym sądzą zainteresowani?

Miasto Szczecin (stanowisko przesłane przez Biuro Prasowe UM)

Gmina Miasto Szczecin obecnie ma blisko 40 proc. udziałów w SPPK i od 2008 r. zwiększyło swój udział w tej spółce o niemalże 10 proc. Zatem cały czas Gmina Miasto Szczecin jest mniejszościowym udziałowcem i co za tym idzie posiada mniej praw i obowiązków niż drugi wspólnik, tj. Gmina Police.
Gmina Miasto Szczecin wnosiła do SPPK podwyższenia kapitału w formie gotówki kilkakrotnie, w roku 2008 była to łącznie kwota 1,5 mln zł, a w roku 2009 łącznie 2 mln zł, co dało sumę 3,5 mln zł. W tym czasie Gmina Police wniosła do SPPK odpowiednio 1,5 mln zł i 1,3 mln zł, czyli w sumie 2,8 mln zł, a więc o 700 tys. zł mniej niż Szczecin.
W uchwalonym na 2010 r. budżecie miasta Szczecin przewiduje podwyższenie kapitału w SPPK o 700 tys. zł [podczas gdy w autobusowych spółkach w stu procentach szczecińskich - czyli SPA Dąbie i SPA Klonowica - żadnego podwyższenia nie planuje], a Gmina Police - o 1 mln zł.
Należy zatem stwierdzić, że nadal na przestrzeni trzech lat Szczecin mocniej dofinansowywać będzie SPPK niż większościowy wspólnik, jakim jest Gmina Police. Politykę, zamierzenia, plany wobec każdej Spółki kreują wspólnie jej udziałowcy, w tym większościowi przede wszystkim.

Gmina Miasto Szczecin toczące się postępowanie sądowe dla jego dobra pozostawia bez komentarza. SPPK wiąże z ZDiTM tzw. dziesięcioletnia umowa, do której zawarcia doszło w wyniku przetargu, gdzie SPPK złożyło najkorzystniejszą ofertę i wygrało.

Jakub Pisański, zastępca burmistrza Polic

Dziś [poniedziałek - red.] rano dostaliśmy od zastępcy prezydenta Szczecina Beniamina Chochulskiego pismo, w którym informuje nas, że w 2010 roku "istnieje możliwość" dokapitalizowania SPPK przez Szczecin. Zabezpieczono na ten cel 700 tys. zł. Mam nadzieję, że tak się ostatecznie stanie. Chcę być dobrej myśli i liczę na to, że Szczecin będzie zachowywał się jak współwłaściciel. Nie mamy jako Police wątpliwości, że spółka jest potrzebna. Podstawowy problem polega jednak na tym, że SPPK nie zarabia na świadczeniu usług tyle, ile te usługi ją kosztują. I tu liczymy na korzystne dla spółki rozstrzygnięcie sądu. Drugim problemem jest tabor. Jako Police chcielibyśmy, żeby SPPK mogła sięgnąć po pieniądze z Regionalnego Programu Operacyjnego. Wnioski można składać w Urzędzie Marszałkowskim tylko do 17 lutego. Spółka potrzebowałaby jednak pieniędzy na wkład własny. Na początku roku chcemy o tej sprawie porozmawiać z władzami Szczecina.

Jerzy Kardziejonek, opozycyjny radny PO w Policach

SPPK powinna być wchłonięta przez jedną ze szczecińskich spółek. Firmy nie pogrąża niska stawka za wozokilometr, ale fakt, że w poprzednich latach przeinwestowała i teraz ma na głowie kredyty. Ta spółka nigdy nie będzie generowała zysków. Jest dla Polic za duża i nie stać nas na nią.

Leszek Duklanowski, radny PiS, szef komisji gospodarki komunalnej szczecińskiej rady miasta

Po nowym roku nasza komisja zajmie się traktowaniem SPPK przez Szczecin. Spółka wykonuje taką samą ilość wozokilometrów w Szczecinie jak i w Policach. Szczecin ma też taki sam wpływ na wybór prezesa. Nie może być więc traktowana po macoszemu. Nie możemy tolerować dorzynania tej spółki poprzez niską stawkę za wozokilometr. I to nie jest tylko moja opinia, podobnie uważa Arkadiusz Pawlak (PO). Od zastępcy prezydenta Beniamina Chochulskiego chcemy usłyszeć, jakie wobec SPPK ma plany i zamierzenia.

Opracowanie "Andrzej Kraśnicki jr", "Gazeta Wyborcza", 29 grudnia 2009 roku

* * *

Tramwaj zwany pożądaniem

Od wyroku Sądu Okręgowego w Szczecinie, który ma zapaść jutro (30.12), zależy, czy tramwaje niskopodłogowe, jakie zdecydowała się zakupić miejska spółka "Tramwaje Szczecińskie", wyjadą na trasy latem 2010 roku. Okaże się, czy to już finał prawno-sądowych przepychanek wokół zamówienia wartego 48 mln zł

Pierwsze nowoczesne tramwaje niskopodłogowe mogły jeździć po mieście na liniach "7" i "8" już od września. Dostawcą ich miała być spółka Solaris, która wygrała pierwszy z przetargów Tramwajów Szczecińskich. Przetarg oprotestowała Fabryka Pojazdów Szynowych Cegielskiego, która, co ciekawe, w ogóle do przetargu nie stanęła. Zamawiający postawił warunek, że oferent musi wykazać się doświadczeniem w postaci dwóch wyprodukowanych przez siebie pojazdów. Sprawa oparła się o Krajową Izbę Odwoławczą i trafiła do Sądu Okręgowego w Szczecinie, który wydał werdykt, że zamawiający nie ma prawa żądać od potencjalnego wykonawcy, by ten spełniał tego rodzaju wymóg dotyczący doświadczenia. Przetarg unieważniono.

To zupełnie tak, jakby nie miało znaczenia, czy i u kogo zamawia się promy, pancerniki, lotniskowce albo żaglowce, wojskowe śmigłowce czy samoloty pasażerskie. W Gdańsku i Krakowie Cegielski przegrał i rozdrapywania szat nie było. Szczeciński sąd dotąd jest jedynym, który wydał orzeczenie, że oferent nie musi spełniać wymogu udokumentowania, co i jakiej jakości produkuje. To ewenement w skali kraju - tak całą sprawę komentuje Krystian Wawrzyniak, prezes Tramwajów Szczecińskich. Dość powiedzieć, że pojazd, jaki oferował Cegielski to wciąż jeden prototyp i to nie w pełni pojazd niskopodłogowy, testowany w MPK Poznań, który efektywnie jeździ po trasach ledwie przez 30 proc. czasu, tj. około tygodnia w miesiącu, przez resztę dni jest serwisowany i naprawiany. A jeśli chodzi o pojazd, jaki miał Ciegielski oferować, to ani jeden jego egzemplarz nie został dotąd wyprodukowany.

W rozpisanym ponownie przez TS przetargu pojawił się z kolei inny - po modyfikacji - wymóg. Tym razem finansowy. Przy wartości zamówienia 48 mln zł netto oferenci musieli dodatkowo wykazać, że mają środki pieniężne lub zabezpieczenie kredytowe w przypadku realizacji kontraktu na kwotę 25 mln zł. Ten przetarg wygrała bydgoska PESA. I znów pojawiły się protesty, odwołania do Krajowej Izby Odwoławczej, aż w końcu Tramwaje Szczecińskie złożyły skargę do sądu.

Jeśli orzeczenie sądu będzie dla nas korzystne podpisujemy kontrakt i pierwsze pojazdy wyjechałyby na linie w sierpniu. To składy jednobryłowe, bezpieczne, 3- lub 5-członowe zastępują jeden obecny skład podwójny. Bardziej przypominają pociągi niż tramwaje, podnoszą komfort podróżowania, zwłaszcza osób starszych, niepełnosprawnych, matek z małymi dziećmi i wózkami - wylicza prezes Wawrzyniak zalety niskopodłogowców.

Do tanich jednak nie należą. Koszt jednego to 6,5-7 mln zł. Do 2013 roku po ulicach miasta powinno jeździć co najmniej 30 tramwajów niskopodłogowych.

Opracowanie "Mirosław Winconek", "Kurier Szczeciński", 29 grudnia 2009 roku

* * *

Ekologiczna jazda miejska - mniej spalin do wdychania

Po ulicach Szczecina wciąż niewiele jeździ autobusów komunikacji miejskiej spełniających wyśrubowane normy unijne dotyczące emisji spalin. W przyszłym roku nowoczesnych wozów pojawić ma się więcej. Na pewno jednak nie będzie wśród nich pojazdów napędzanych alternatywnymi paliwami, takimi jak bioetanol czy sprężony gaz ziemny. To wciąż odległy śpiew przyszłości

Tak zwanych eko autobusów, spełniających najwyższe normy emisji spalin EEV, w pierwszym kwartale tego roku pojawiło się w Szczecinie 18. Osiem pojazdów 18-metrowych trafiło do Szczecińskiego Przedsiębiorstwa Autobusowego „Dąbie". Po pięć sztuk autobusów z silnikami EEV o długości 12 i 18 m z początkiem roku zasiliło bazę Szczecińskiego Przedsiębiorstwa Autobusowego „Klonowica". Pod koniec października do tej ostatniej dotarły jeszcze cztery 12-metrowce.

To stało się standardem i Szczecin był pierwszym miastem w Polsce, które na taką skalę wprowadziło autobusy z silnikami EEY, czyli normą wyższą niż EURO 5. W momencie tych zakupów obwiązywała jeszcze norma EURO 4 i wiele miast zakupywało EURO 4 póki mogło, Szczecin od razu postawił na ekologię o najwyższym standardzie - zaznacza Tomasz Klęk z biura prasowego urzędu miasta.

Czego nowego i kiedy szczecinianie mogą się spodziewać w tej dziedzinie? WI kwartale 2010 roku powinno dotrzeć kolejnych 20 sztuk autobusów do SPA „Klonowica" i SPA „Dąbie". Zostały one już zakontraktowane, sfinansowane i są produkowane. Do końca czerwca przyszłego roku obie spółki, przy wsparciu miasta, przymierzają się jeszcze do zakupu co najmniej 20 następnych autobusów. Finansowanie jest zapewnione, przetargi na przełomie stycznia i lutego. Do końca 2010 roku powinno być ich w sumie co najmniej 64.

Jeszcze w 2008 roku rozważano hybrydy, biopaliwa oraz gazowce. Ze względów ekonomicznych zakup autobusów napędzanych paliwami alternatywnymi, w tym np. sprężonym gazem ziemnym czy bioetanolem, nie jest planowany - dodaje Tomasz Klęk. Powodem jest nieopłacalność takiego przedsięwzięcia, takie rozwiązania nie są powszechnie stosowane, pociągają za sobą szereg niedogodności, a efekt ekologiczny jest porównywalny z tym, co daje EEY.

Trzecia ze spółek Szczecińsko-Polickie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne nie tylko, że nie inwestuje w tabor ekologiczny, ale nawet nie stać jej - czego nie ukrywa sam prezes - na zakup jakichkolwiek nowych autobusów. To efekt traktowania po macoszemu firmy przez gminę miasto Szczecin, jednego z dwóch - obok gminy Police -jej współwłaścicieli.

Z autobusami ekologicznymi jesteśmy daleko w lesie w sytuacji, kiedy nie ma nawet szans na pieniądze, by odnawiać nasz tradycyjny, napędzany silnikami spalinowymi tabor. Najnowszy z autobusów, którym dysponujemy, to model MAN-a wersja Euro 4 rocznik 2006 - podkreśla Kazimierz Trzciński, prezes SPPK.
W Polsce szlaki przyjaznej środowisku komunikacji miejskiej przecierają m. in. Elbląg, Słupsk i Radom W tym pierwszym do 2007 r. na części linii spotkać można autobusy marki Volvo zasilane sprężonym gazem ziemnym CNG. Radomskie MPK zainwestowało w tym roku w zakup 6 niskopodłogowych solarisów o takim samym napędzie. Podobnie jest w MZK Słupsk, gdzie dodatkowo testowane są w miejskiej jeździe ekoautobusy na etanol E95.

To, co za nieopłacalne uważa się u nas, dla odmiany w Szwecji jest na ryle opłacalne, że staje się normą. Po jej miastach jeździ już ponad 600 autobusów zasilanych etanolem, które produkuje Scania. Zdaniem tamtejszych specjalistów, to opłacalna alternatywa dla autobusów z silnikami wysokoprężnymi, gdy chodzi o koszty eksploatacji i niezawodność. Nie licząc korzyści dla przyrody i zdrowia ludzi. Przedsiębiorstwo Busslink, które obsługuje przewozy w centrum Sztokholmu, inwestuje już w autobusy z silnikami trzeciej generacji zasilane etanolem, które emitują o 90 proc. mniej dwutlenku węgla. Projekt wykorzystania paliw odnawialnych w komunikacji miejskiej, rozpoczęty jeszcze pod koniec lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku, sprawił, że teraz w szwedzkiej stolicy i jej okolicach nie uświadczy się pojazdów innych niż napędzane wyłącznie etanolem lub biogazem.

Opracowanie "Mirosław Winconek", "Kurier Szczeciński", 28 grudnia 2009 roku

* * *

SPPK kontra miasto. Ucierpi 50 tys. pasażerów?

Autobusowa spółka SPPK podała do sądu swego współwłaściciela - gminę Szczecin. Domaga się podwyższenia stawek za kursy. Spór może zakończyć się komunikacyjnym paraliżem na liniach między Szczecinem a Policami

Nie możemy dalej jeździć za stawki, które są niższe niż nasze koszty - twierdzi Kazimierz Trzciński, prezes Szczecińsko-Polickiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego. - Nie chcę wojny ze szczecińskim magistratem, ale próby ugodowego załatwienia sprawy nic nie dały. Dlatego skierowaliśmy sprawę do sądu.

SPPK zapewnia połączenia ze Szczecina do Polic i w północnych dzielnicach. Dziennie z autobusów spółki korzysta około 50 tys. pasażerów. Udziałowcami firmy są dwie gminy. Szczecin ma 39,9 proc udziałów, reszta należy do Polic. Ale to szczeciński magistrat ma w praktyce największy wpływ na SPPK. Na mocy porozumienia z Policami zlecaniem obsługi linii zajmuje się Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego w Szczecinie. Stawki, na podstawie których ZDiTM płaci SPPK za obsługę linii autobusowych, oparte są na zawartej w sierpniu 2006 r. dziesięcioletniej umowie. Początkowo wydawała się ona korzystna, ale gdy koszty działalności spółki poszybowały w górę (paliwa, podwyżki płac mające powstrzymać odejścia kierowców z firmy) stała się przekleństwem. Koszt przejechania przez policki autobus jednego kilometra (tzw. wozokilometra) to, według wyliczeń SPPK, 4,90 zł. A dostajemy od ZDiTM 4,82 zł brutto - wylicza Trzciński.

Autobusy jeżdżą, bo w tym roku udziałowcy dokapitalizowali spółkę. Szczecin w ratach dał 2 mln zł, Police 1,285 mln zł. Gdy przeliczy się te pieniądze na wozokilometry, okazuje się, że spółka podbiła stawkę o 88 groszy, czyli do 5,70 zł za kilometr. Według prezesa SPPK spółka powinna otrzymywać jeszcze więcej: 6,12 zł brutto. - Wówczas możemy myśleć realnie o odnowieniu taboru - mówi Trzciński.

Czy 6,12 zł to dużo? Szczecińska spółka SPA Dąbie jeździła w mijającym roku za 5,14 zł (od nowego roku będzie prawdopodobnie jeździć za 5,36). W 2009 r. otrzymała jednak pokaźny zastrzyk gotówki: Szczecin podniósł jej kapitał o 17 mln zł (podobnie jak SPA Klonowica). To w praktyce oznaczało podbicie stawki o ok. 2,40 zł. Kolejne dofinansowanie działalności obu spółek poprzez podniesienie kapitału - po ok. 8,5 mln zł - planowane jest także w 2010 r.

Tymczasem w SPPK zanosi się na katastrofę. W budżecie Szczecina na 2010 r. na dofinansowanie przewoźnika z Polic nie ma ani złotówki. Gmina Police wysupła milion. Na więcej nie zgodzili się będący w opozycji do burmistrza miejscowi radni PO. To oznacza, że w 2010 r. nie uda się odmłodzić floty autobusów SPPK. A jeśli tego nie zrobimy, w 2011 r. średni wiek naszych pojazdów przekroczy 10 lat i nie spełnimy jednego z warunków, jakie przed przewoźnikami stawia ZDiTM - mówi Trzciński.

Coraz starszy tabor oznacza coraz większe koszty (np. z uwagi na naprawy). Już w 2009 r. były one wyższe o 15 proc. niż w 2008 r. Jeśli nic się nie zmieni, spółka może stracić płynność finansową. Trzciński liczy, że SPPK wygra z miastem w sądzie. Chce zmian w wieloletniej umowie albo decyzji o jej rozwiązaniu. Sąd Okręgowy w Szczecinie, przed którym toczy się sprawa, powołał biegłego, który kończy właśnie opracowanie decydującej opinii.

Z uwagi na święta nie udało nam się dowiedzieć, co o sytuacji sądzą władze Polic i Szczecina. Znamy jednak treść pisma zastępcy prezydenta Szczecina Beniamina Chochulskiego do radnego Arkadiusza Pawlaka (PO), który usiłował dociec, co się dzieje w SPPK. "W pierwszej kolejności należy zadbać o przyszłość przewoźników miejskich (SPA Dąbie i SPA Klonowica), w których Gmina Miasto Szczecin jest 100-procentowym udziałowcem" - napisał Chochulski. Brak pieniędzy dla SPPK uzasadnił "warunkami kryzysowymi".

Komentarz

Polityka obu udziałowców, a szczególnie Szczecina, wobec SPPK jest zadziwiająca. Nasuwa się wniosek, że ci, którzy powinni dbać o spółkę, tak naprawdę działają na jej szkodę. Na SPPK "wisi" obecnie cała komunikacja miejska między Policami a Szczecinem i jego północnymi dzielnicami. Dla miasta, które ma ambicje metropolitarne, międzygminna spółka powinna być równie ważna jak SPA Dąbie i SPA Klonowica. Chyba że Szczecin ma jakiś inny pomysł na transport 50 tys. osób dziennie.

Opracowanie "Andrzej Kraśnicki jr", "Gazeta Wyborcza", 28 grudnia 2009 roku

* * *

Muzeum Techniki i Komunikacji: Prace na półmetku

W maju 2010 roku zakończy się przebudowa Muzeum Techniki i Komunikacji Zajezdnia sztuki. W październiku muzeum otworzy swoje drzwi dla zwiedzających

W muzeum przy Niemierzyńskiej prace idą pełną parą. Odnowiona została zabytkowa fasada budynku i zamontowane zostały wielkie, harmonijkowe, przeszklone drzwi. Do renowacji trafiła także zabytkowa tarcza zegara, który zamontowany jest nad głównym wejściem do muzeum. Po prawej stronie muzeum powstał już taras widokowy, na który będzie wychodzić się ze znajdującej się w muzeum kawiarenki.

Podczas prac przy budowie tarasu okazało się, że mamy dodatkową przestrzeń, którą chcemy przeszklić i wykorzystać na przestrzeń wystawienniczą – mówi Stanisław Horoszko, dyrektor muzeum. Po lewej stronie przygotowany jest już budynek portierni oraz metalowa konstrukcja, która zostanie przeszklona i znajdą się w niej te eksponaty, które należy szczególnie wyeksponować.

W środku wielkiej hali zamontowano świetliki, przez które wpada do środka mnóstwo światła. Teraz pomieszczenie pokrywane jest tynkiem akustycznym, który ma tłumić hałas i pogłos.
Wzmocnione zostały już kanały rewizyjne miedzy torami – wyjaśnia dyrektor. Część z nich zostanie przykryta szklanymi płytami, po których będą chodzić zwiedzający. Zostanie suwnica i urządzenie do szlifowania powierzchni kół. Zainstalujemy z powrotem liny zabezpieczające, których używali mechanicy pracujący na dachach tramwajów oraz trakcja elektryczna.
Z tarasu na pierwszym piętrze, który także zostanie udostępniony zwiedzającym, rozciąga się widok na całą halę. Z hali będzie można przejść do trzech sal wystawienniczych.
W pierwszej będą wystawy czasowe, prezentujące nasz zbiory lub eksponaty wypożyczone z innych muzeów. W drugiej sali będzie wystawa Eureka – Ruch prof. Jerzego Stelmacha z Uniwersytetu Szczecińskiego – wylicza dyrektor. W trzeciej sali znajdzie się miejsce na małe eksponaty.

Na parterze znajdzie się szatnia oraz kasy, a obok niej, wejście do kawiarni, z której będzie rozciągał się widok na trzy sale oraz na halę, w której znajdą się największe eksponaty muzeum – autobusy, tramwaje czy samochody. Z hali będzie zejście do podziemi, gdzie kiedyś znajdował się magazyn, schron oraz kotłownia. Tutaj trafią militaria oraz 4 pary drzwi przeciwgazowych, które zostały odnalezione podczas remontu. Osoby niepełnosprawne będą mogły zjechać do wnętrza dzięki specjalnej platformie zamontowanej przy schodach. Pierwsi zwiedzający będą mogli podziwiać odnowione muzeum oraz jego zbiory w październiku.

W maju zakończy się remont, a potem będziemy musieli przenieść wszystkie zbiory – mówi Stanisław Horoszko. Otwarcie muzeum planujemy między 1 a 15 października.

Opracowanie "Magda_Ratajczak", "Moje Miasto", 23 grudnia 2009 roku

* * *

Wiata pancerna

W Policach w niektórych okresach seryjnie wybijane są szyby w wiatach przystankowych. Były pomysły, aby montować w nich szkło pancerne. Ale to nie wystarczy. Wstawione na próbę mocniejsze szyby również zostały zniszczone

Zaczęliśmy delikatnie, od szkła klasy P4 - mówi wiceburmistrz Polic Jakub Pisański. - Zamontowaliśmy takie szyby w wiacie przy ul. Asfaltowej. Niestety, też je wytłukli. Szyba klasy P4 to dwie tafle szkła i cztery warstwy specjalnej folii. Musi wytrzymać trzykrotne uderzenie kuli ważącej nieco ponad 4 kg zrzuconej z wysokości 9 m.

Obecnie w Policach problem wybijania szyb w wiatach przystankowych jest rozwiązywany przez wykup polisy. Gmina co roku płaci składkę, zgłasza ewentualne szkody, a ubezpieczyciel pokrywa koszty napraw.
Jest 27 wiat - mówi radny Jerzy Kardziejonek. Koszty ich ubezpieczenia przez kilka lat to jakieś pół miliona złotych. Za te pieniądze można byłoby wstawić jeszcze mocniejsze szyby, klasy P5 czy P6. Takich to już nawet młotem się nie wybije.
Szyba P5 musi wytrzymać 9 uderzeń takiej samej kuli jak szyba P4. Natomiast P6 utrudnić wycięcie otworu o boku 40 cm przy pomocy młota i dwukilogramowej siekiery. Dla tej klasy szyby musi być do tego potrzebne co najmniej 30 uderzeń.
To nic nie da - przekonuje Jakub Pisański. Do tych szyb potrzebne byłyby zupełnie inne konstrukcje wiat. Bez tego wydatek na takie szkło będzie wyrzucaniem pieniędzy. Bo jeśli wandal nie poradzi sobie ze zbiciem szyby, to ją wykopie, wyrwie wraz z mocowaniem. A na nowe wiaty pieniędzy nie mamy. Dlatego zastanawiamy się nad rezygnacją z szyb. Przynajmniej w tylnych ścianach. Z boków raczej nie, bo jest to kwestia samopoczucia osób czekających na autobus, zwłaszcza po zmroku. Ludzie czują się bezpieczniej, jeśli z daleka widzą, czy ktoś się zbliża.

Opracowanie "jps", "24Kurier.pl", 22 grudnia 2009 roku

* * *

Papierowy opór

W Stargardzie Szczecińskim od paru dni, a w Szczecinie prawie od roku bilet komunikacji miejskiej można kupić za pomocą specjalnej aplikacji w telefonie komórkowym. W tym ostatnim jedynie od kilkunastu do kilkudziesięciu osób płaci jednak codziennie tą drogą za przejazd tramwajem lub autobusem

Od połowy stycznia tego roku liczba klientów korzystających z usługi moBilet w Szczecinie w skali miesiąca wahała się dotąd od 225 do 340. Mimo że jest łatwiejsza i nie wymaga biegania do kiosku czy kupowania biletu u kierowcy, bo wystarczy wysłać esemesa, którym płaci się za przejazd, a na komórkę wraca bilet w formie elektronicznej. Do 15 grudnia sprzedanych zostało za pośrednictwem esemesa 11 267 biletów za kwotę niespełna 24 870 zł.

Pasażerowie, którzy stosują ten sposób płatności, najczęściej zaopatrują się w bilety 20-minutowe, normalne. Praktycznie co drugi ze sprzedanych biletów był właśnie taki. Na drugim miejscu są „dwudziestominutówki” ulgowe na linie zwykle. Ledwie 1200 ze sprzedanej ogółem puli biletów za pomocą esemesów to normalne bilety 60-minutowe. Słabe wzięcie usługa moBilet ma wśród osób korzystających z autobusów linii pośpiesznych. Najtańszych 20-minutówek po 4,40 zł sprzedano dotąd ledwie 431, godzinnych 38, a dwugodzinnych aż trzy. Nikła jest też liczba biletów dobowych nabywanych przy użyciu komórką - miesięczną częstotliwość transakcji można policzyć na palcach obu rąk.

Sprzedaż niewielka, ale taka usługa - jak przekonują w Zarządzie Dróg i Transportu Miejskiego - jest potrzebna i spełnia postulaty pasażerów. Poza tym w założeniu nie chodziło o zwiększanie sprzedaży, a lepszą i powszechniejszą dostępność do miejsc zakupu biletów komunikacji miejskiej.

Żeby płacić za pośrednictwem komórki za przejazd, wystarczy zarejestrować się w systemie moBILET (raz i za darmo) na stronie internetowej www.mobilet.pl. Po zarejestrowaniu użytkownik ma do wyboru dwa sposoby rozliczeń: w formule przedpłaty na rachunek bankowy systemu (tzw. prepaid) pasażer kupuje bilety do wartości wpłaconych środków albo poprzez automatyczne obciążenie swojego konta bankowego.

Otwartym i bez odpowiedzi pozostaje wciąż za to pytanie, kiedy papierowe bilety, także w Szczecinie, zaczną na dobre wychodzić z obiegu, a w ich miejsce pojawią się nowoczesne i estetyczne plastikowe karty z elektronicznym chipem, przypominające te, których używamy tak powszechnie w bankomatach lub płacąc za zakupy w sklepie. E-bilety i elektroniczne karty miejskie doskonale są znane w Gdańsku, Częstochowie, Tychach, Rybniku, Radomsku, Piotrkowie Trybunalskim, Warszawie i Poznaniu.

Opracowanie "Mirosław Winconek", "24Kurier.pl", 22 grudnia 2009 roku

* * *

Czy stać nas na autobusowy monopol?

Po raz pierwszy organizowanym przez Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego przetargiem na obsługę dziennych linii autobusowych zainteresowała się prywatna firma

Dolnośląskie Linie Autobusowe (ma 10 proc. rynku przewozów we Wrocławiu) gotowe są przejąć nawet połowę szczecińskich przewozów. Na zainteresowaniu prawdopodobnie się skończy. DLA wytknęły ZDiTM ustawienie przetargu pod dotychczasowych przewoźników, dwie należące do Szczecina spółki autobusowe: SPA Dąbie i SPA Klonowica. Próba oprotestowania specyfikacji przetargu nic nie dała (wrocławianom pozostaje jeszcze droga sądowa). W Polsce jest jeszcze kilku dużych, prywatnych przewoźników, którzy mają wystarczający potencjał, by wyjechać na ulice Szczecina. ZDiTM to skutecznie uniemożliwia, zresztą na ciche życzenie miasta. Zastępca prezydenta Szczecina Beniamin Chochulski w rozmowie z "Gazetą" przyznał, że miasto zamierza skorzystać z nowej, unijnej dyrektywy, która pozwoli ZDiTM-owi wyznaczyć przewoźnika bez organizowania przetargu (prawdopodobnie stanie się to możliwe w 2011 r).

Czy taka ochrona SPA Dąbie i SPA Klonowica jest dla miasta korzystna? Pozornie tak. Miasto pompuje w obie spółki niemałe pieniądze, kupując (poprzez dokapitalizowanie firm) w ciągu ostatnich dwóch lat 30 nowych autobusów (wartych ponad 33 mln zł). Na przyszły rok planowana jest dostawa co najmniej 20 kolejnych. Kopanie dołków pod spółkami poprzez wpuszczenie konkurencji i odebranie obu SPA części rynku wydaje się szkodnictwem.

Rozważmy teraz taki "szkodliwy" scenariusz. W przetargu wygrywa firma z zewnątrz. Czy szczecinianie będą jeździć gorszymi autobusami? Nie. W przetargu można przecież postawić warunek dotyczący maksymalnego wieku autobusów, a nawet obowiązek malowania ich w barwy Floating Garden. Takie rozwiązanie sprawdza się chociażby w Warszawie, Bydgoszczy czy Krakowie. A co z miejskimi spółkami? Na pewno miasto musiałoby, po pierwsze, zdecydować o ich połączeniu w jedną firmę, co zresztą powinno stać się niezależnie od tego, czy miasto utrzyma ich monopol czy też nie (bo po co dwie miejskie spółki, które z nikim ani nawet z sobą konkurować nie muszą?). Jedna, mniejsza spółka oznacza mniejsze niezbędne nakłady w nowy tabor. Nie łudźmy się bowiem, że obecne i zapowiadane zakupy postawią spółki na nogi. Wielkie inwestycje dopiero nadchodzą. Jeśli średnia wieku nie ma znów drastycznie rosnąć powyżej 20 lat, do 2013 trzeba wymienić 39 przegubowców Volvo z SPA Klonowica, a do 2016 czterdzieści sztuk tych wozów z SPA Dąbie. W tym czasie barierę 20 lat przekroczą dziesiątki innych autobusów kupowanych jako używane w ostatnich kilku latach.

Jeśli można odmłodzić tabor wożący szczecinian "rękami" prywatnych firm, to czemu z tego nie skorzystać? Najcenniejszym efektem takiej polityki byłaby możliwość skierowania pieniędzy z budżetu miasta na komunikację tramwajową, gdzie konkurencji nie ma wcale. Póki co brak realnych pod względem finansowym planów rozwoju tej sieci (poza ciągnącym się projektem szybkiego tramwaju) skazuje tramwaje na wegetację. Owszem, remontowane są torowiska, mają nawet pojawić się niskopodłogowe pojazdy. Sześć sztuk. Mniej niż kropla w morzu potrzeb, chociaż wydatek będzie to niemały - większy niż dotychczasowe wydatki na solarisy. Równouprawnienie wydatków na autobusy i tramwaje jest więc tylko pozorne, chociaż ta ostatnia sieć we wszelkich programach i strategiach rozwoju miasta wskazywana jest jako kręgosłup szczecińskiej komunikacji.

Takie przekierowanie miejskiej polityki wymaga nie tylko dobrego przygotowania i kalkulacji, ale przede wszystkim odwagi, by chociaż do takiej opcji się przymierzyć. Na razie spotkałem się jedynie z nieformalnie wyrażoną opinią, żeby nie straszyć związkowców.

Opracowanie "Andrzej Krasicki jr", " Gazeta Wyborcza", 20 grudnia 2009 roku

* * *

Pasażerowie chcą dojechać szybciej na Krzekowo

Czy nie można byłoby poprawić funkcjonowania zastępczej komunikacji autobusowej na ulicy Mickiewicza? – pyta jeden z naszych Czytelników

Pod koniec listopada tego roku tramwaje linii 5 i 7 przestały jeździć przez ulicę Mickiewicza i Żołnierską z powodu remontu torowiska tramwajowego. W zmiana pojawiły się autobusy. Chodzi o możliwość wykorzystania zamkniętego torowiska przy ulicy Mickiewicza dla ruchu autobusów, na odcinku Wawrzyniaka – Sienkiewicza. Czy taka zmiana organizacji ruchu byłaby możliwa? – pyta za naszym pośrednictwem pan Krzysztof, jeden z naszych Czytelników.

Pomysł przedstawiliśmy w Tramwajach Szczecińskich, które prowadzą remont torowiska.

Organizację ruchu na czas prac opracował wykonawca i została ona zaakceptowana przez zarząd dróg, w celu wprowadzenia zmian trzeba będzie ponownie zwracać się do zarządcy – mówi Krystyna Gawrońska, zastępca dyrektora ds. inwestycji w Tramwajach Szczecińskich. Jeżeli jest taka potrzeba to sprawdzimy taką ewentualność.

O tym, że czasem jest trudno przejechać w godzinach szczytu przez Mickiewicza i Żołnierską przekonała się Maria Pfeiffer. Trzeba się przesiadać z tramwaju na autobus przy alei Bohaterów Warszawy – mówi pani Maria. To trochę trwa, jak jeszcze jedzie się w godzinach szczytu to bywa różnie. Dobrze, ze to nie będzie długo trwać.

Jednak pani Maria musi uzbroić się w cierpliwość. Przedstawiciele urzędu miasta oraz policji wspólnie przeanalizowali propozycję zmian w organizacji ruchu. Stwierdzono, że od momentu częściowego wydzielenia torowisk wyłącznie dla ruchu tramwajowego, spadła liczba ciężkich wypadków na tym odcinku drogi.

Jednocześnie należy zauważyć, że pomimo obecnego wzrostu natężenia ruchu kołowego związanego z czasowym wstrzymaniem ruchu tramwajów, nie stwierdzono aby na ulicy Mickiewicza pomiędzy skrzyżowaniami z ulicami Wawrzyniaka i Sienkiewicza tworzyły się zatory drogowe – wyjaśnia Tomasz Klek z biura prasowego urzędu miasta. - Sytuacja będzie na bieżąco analizowana i w razie potrzeby podjęte zostaną niezbędne zmiany usprawniające ruch drogowy w związku z prowadzoną przez Tramwaje Szczecińskie przebudową torowiska.

Jeżeli sugestia czytelnika się potwierdzi, ZDiTM zwróci się do zarządzającego ruchem o wydanie takiej zgody - mówi Irena Starosta z ZDiTM.
Rzadko korzystam z komunikacja autobusowej przez Mickiewicza i Żołnierską, ale czasami tworzą się korki - mówi Maria Pfeiffer z wnuczka Ksenią. Czy nie można byłoby usprawnić komunikacji?

Opracowanie "Marek Jaszczyński", "Moje Miasto", 20 grudnia 2009 roku

* * *

Ukryty monopol autobusowy

Nie jest dobrym pomysłem, by miejskie spółki wyłączyły się z przewozów autobusowych w naszym mieście - stwierdził zastępca prezydenta Beniamin Chochulski.

Spółka Dolnośląskie Linie Autobusowe z Wrocławia chce przejąć obsługę połowy linii autobusowych w Szczecinie (pisaliśmy o tym w środę). To oznaczałoby krach jednej z miejskich spółek: SPA Dąbie lub SPA Klonowica. DLA oprotestowały specyfikację przetargu na obsługę szczecińskiej komunikacji. Zdaniem wrocławian faworyzuje on miejscowe spółki. Wczoraj ZDiTM protest odrzucił. DLA może się jeszcze odwołać do sądu.

Rozmowa o przetargu
Andrzej Kraśnicki jr: Co pan na to, że DLA chce wozić szczecinian?
Beniamin Chochulski, wiceprezydent Szczecina: Myślę, że ceny, które oferują za przewozy nasze spółki autobusowe, są konkurencyjne. Każdy może jednak próbować wystartować w przetargu.

Może warto wykorzystać to zainteresowanie, wpuścić konkurencję, zmniejszyć rolę miejskich spółek i skupić się na lepszym inwestowaniu w spółkę tramwajową, gdzie na konkurencję i jej tabor nie ma co liczyć?

A czy my nie kierujemy zwiększonych środków dla naszej spółki tramwajowej? Od trzech lat inwestujemy więcej niż w ciągu ostatnich 15 lat. Nie zgodzę się z tym, że Tramwaje Szczecińskie traktowane są gorzej niż spółki autobusowe. Poza tym unijna dyrektywa 13/70 z grudnia tego roku umożliwia organizatorom komunikacji publicznej, czyli m.in. miastu, działania, które zapewnią wysoką jakość usług i jednocześnie niższe, niż wynika z rynkowych uwarunkowań, ceny.

Czyli po przyjęciu przez polski Sejm nowej ustawy o prawie przewozowym, zgodnej z tą dyrektywą, miasto nie będzie musiało organizować przetargów na obsługę linii autobusowych, tylko po prostu zleci to swoim spółkom?

Tak. Dlatego nie jest dobrym pomysłem, by miejskie spółki wyłączyły się z przewozów autobusowych w naszym mieście, czy też ograniczyły swoją działalność.

Ale na razie nowej ustawy nie ma.

Jest pan niezadowolony, że miejskie spółki dobrze funkcjonują. Wolałby pan, żeby funkcjonowały dobrze także inne spółki. Ja tak nie uważam.

Komentarz

Nie nawołuję do zniszczenia miejskich spółek. Irytuje mnie jednak fikcja, jaką są przetargi z ich udziałem. A że z komunikacją w Szczecinie idealnie nie jest, szukam pomysłów na jej poprawę. Niekoniecznie po linii władz miasta.

Opracowanie "Andrzej Krasicki jr", " Gazeta Wyborcza", 18 grudnia 2009 roku

* * *

Draka w autobusie

Niech pani pisze skargę - usłyszała p. Celina od kontrolerów biletów w autobusie komunikacji miejskiej po tym, jak dostała od jednego z nich cios w nerkę. Żadnego "przepraszam". Był środek dnia, w pojeździe tłum ludzi

Poszkodowana ze szczegółami zapamiętała feralny kurs. To był autobus linii 107 jadący z Polic do Szczecina. O godz. 15.12 na wysokości kładki na ul. Wilczej weszło trzech osiłków z jedzeniem rozbryzgującym się na wszystkie strony. Dali znak, żeby zablokować kasowniki. Według mnie, za szybko - niektórzy pasażerowie nie zdążyli jeszcze skasować biletu. Zrobili to młodsi i sprytniejsi, starsi dopiero stali w kolejce. Ale kanarów to nie interesowało, zaczęło się wyżywanie - denerwuje się p. Celina.
Szczególnym obiektem zainteresowania stał się szpakowaty mężczyzna około pięćdziesiątki. Jego wina - przyznaje p. Celina - wprawdzie miał bilet, ale nieważny, przekroczył już czas.
Nic nie uprawnia kontrolerów do agresji. Wystarczyło spisać dane pasażera i dać mu wysiąść na jego przystanku. Niestety to był pretekst do innego zachowania. Mężczyzna dostał kilka ciosów, kierowca autobusu nie reagował - przekonuje kobieta.
Pechowym zbiegiem okoliczności nasza Czytelniczka znalazła się w centrum dramatycznych wydarzeń. W przepełnionym pojeździe nie miała możliwości się przesunąć. Przypadkowo dostała od kontrolera potężny cios w nerkę.
Nie przeprosił. Usłyszałam tylko, żebym pisała skargę, jeśli mi coś nie pasuje. Ci ludzie zachowali się jak ZOMO-wcy. Napadli na mężczyznę w średnim wieku, uderzyli kobietę sześćdziesiątce. Czułam się fatalnie, również fizycznie - skarży się p. Celina. Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego przyznaje, ze sprzeczka rzeczywiście była, ale przedstawia nieco inną wersję wydarzeń.
Mężczyzna jadący bez ważnego biletu zachował się impulsywnie - napierał na kontrolera, chciał uciec z autobusu. Kiedy to się nie powiodło, rzucił się z pięściami. Wówczas na pomoc przybył drugi z inspektorów, doszło do szarpaniny. Nie można wykluczyć, że w tłumie ktoś mógł ucierpieć. Podkreślam jednak - powodem był pasażer, uspokoił się dopiero na widok strażników miejskich na pl. Rodła - wyjaśnia Marta Kwiecień-Zwierzyńska.
P. Celina upiera się, że będzie dochodzić sprawiedliwości, bo awanturników eliminować z kontrolerskiej pracy. Jako dowód w sprawie ma posłużyć m.in. obdukcja lekarska, która wykazała uraz nerki. Kolejne badania określą, czy jest on poważny. Poza tym kobieta ma kontakt z dwojgiem pasażerów feralnego kursu, którzy są gotowi poświadczyć w sprawie.
W 2009 r. na 3 tys. zażaleń, jakie wpłynęły do ZDiTM, zaledwie kilkanaście było typowymi skargami na pracę kontrolerów. We wszystkich przypadkach zostały one uznane za bezzasadne.

Opracowanie "Anna Choroszko", "Kurier Szczeciński", 17 grudnia 2009 roku

* * *

Niech zwycięży lepszy, ale nasz?

Koniec monopolu miasta w szczecińskiej komunikacji publicznej? Firma z Wrocławia chce obsługiwać połowę naszych linii autobusowych. Na razie zarzuca ZDiTM-owi ustawienie przetargu na te usługi i wytyka bałagan w dokumentach

Sprawą powinna się zająć komisja rewizyjna rady miasta - stwierdził radny Marek Goc z Platformy Obywatelskiej, kiedy przedstawiliśmy mu kulisy sprawy.

Zniknie SPA Dąbie lub SPA Klonowica?

Przetargi na obsługę linii autobusowych w mieście Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego ogłasza co roku. Do wzięcia są dwa pakiety, po 20 dziennych linii. Od lat zwycięzcy są ci sami: SPA Dąbie i SPA Klonowica. Te powstałe w 1999 roku na bazie zajezdni autobusowych spółki dzielą się szczecińskim rynkiem. Stuprocentowym udziałowcem obu spółek jest miasto Szczecin. Przetargi są organizowane, bo tego wymaga prawo. Dotąd były formalnością. Teraz się to zmieniło. Przetargiem na wożenie szczecinian od 1 stycznia 2010 r. oprócz obu SPA zainteresowana jest wrocławska spółka Dolnośląskie Linie Autobusowe.

Jesteśmy gotowi przejąć połowę szczecińskich linii autobusowych - deklaruje Grzegorz Bajorek, który w DLA zajmuje się "naszym" przetargiem. To oznacza, że w przypadku wygranej, DLA wyrzuciłaby ze szczecińskiego rynku jedną z miejskich spółek: SPA Dąbie (obsługuje przede wszystkim prawobrzeże) lub SPA Klonowica (lewobrzeże). Bajorek nie zdradza, którym pakietem linii jest zainteresowana jego spółka.

DLA działa we Wrocławiu i jego ościennych gminach. Na zlecenie wrocławskiego Urzędu Miasta obsługuje dziewięć linii (10 procent) oraz kilka do hipermarketów. Spółka ma ambicje wyjścia w Polskę. Ubiega się m.in. o wożenie pasażerów w Lublinie. Ma 66 autobusów, nie starszych niż 10-letnie. Teraz kupuje zupełnie nowy tabor. Jeśli zdobędziemy kontrakt w Szczecinie, jesteśmy gotowi sprowadzić do miasta odpowiednią liczbę autobusów - zapowiada Bajorek. To żaden kłopot. Kierowcy? Zatrudnienie znaleźliby u nas pracownicy z tej firmy, która przegra.

Co na to szczecińskie spółki autobusowe? Nie chcę się na ten temat wypowiadać - mówi Włodzimierz Sołtysiak, prezes SPA Dąbie.

Wygrywasz i od razu wyjeżdżasz na trasę

Na razie DLA nie złożyły oferty w przetargu. Spółka twierdzi, że Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego tak ustawił specyfikację, by ewentualni konkurenci SPA Dąbie i SPA Klonowica nie mieli szans już na starcie. Wrocławska firma oprotestowała specyfikację warunków zamówienia. Najważniejszy zarzut dotyczy terminów. Otwarcie ofert przewidziano na 21 grudnia. Zwycięzca ma być wybrany jeszcze tego samego dnia. Potem jest 10 dni na uprawomocnienie się decyzji (i ewentualne protesty, których w ostatnich latach z braku konkurencji nie było). Umowa może wiec być podpisana najwcześniej 1 stycznia. Jednocześnie ZDiTM żąda, by właśnie od 1 stycznia wybrana firma obsługiwała trasy. "Tak sformułowany warunek praktycznie wyklucza jakąkolwiek konkurencję (...), gdyż jedynie przewoźnik, który do tej pory świadczy [te] usługi, będzie w stanie dalej je świadczyć od 1 stycznia 2010" - czytamy w proteście DLA.

Wrocławianie podkreślają, że oferent z innego miasta musi mieć więcej czasu nie tylko na sprowadzenie do Szczecina autobusów, ale także załatwienie zezwolenia na regularny przewóz osób w naszym mieście. Tylko ta formalność zajmuje miesiąc. Chcemy, by od momentu podpisania umowy zwycięzca miał pięć tygodni na uruchomienie przewozów - mówi Bajorek.

Do tego czasu autobusy mogłyby jeździć po staremu, na podstawie krótkoterminowej umowy z dotychczasowym przewoźnikiem.

Wrocławianie podważają też wymóg, każący oferentowi wykazać doświadczenie w postaci wykonania określonej liczby wozokilometrów w ramach jednej umowy. My wymaganą przez ZDiTM liczbę wozokilometrów wykonujemy w ramach kilku umów z gminami otaczającymi Wrocław - mówi Bajorek. To powinno wystarczyć. Uwag DLA jest więcej. Z części z nich wynika niechlujstwo układających specyfikację. Pomylone są numery załączników, litery w słowach zmieniające sens całych zdań itp.
ZDiTM nie chciał wczoraj komentować sprawy. Rzecznik Marta Kwiecień-Zwierzyńska poinformowała nas, że odpowiedź na nasze pytania otrzymamy po przygotowaniu odpowiedzi na protest DLA. Termin pływa w piątek.

Opracowanie "Andrzej Kraśnicki jr", "Andrzej Kraśnicki jr", 16 grudnia 2009 roku

* * *

Zbudujmy dodatkowe tory dla tramwajów przy Bramie Portowej!

W specyfikacji przetargu na opracowanie programu przebudowy torowisk tramwajowych przy Bramie Portowej nie ma mowy o rozbudowie układu torowego, a jedynie o odtworzeniu takiej siatki rozjazdów, jaka już istnieje. To błąd, jest jednak szansa na zmiany – pisze nasz Czytelnik

Przetarg na opracowanie programu funkcjonalno-użytkowego przebudowy torowisk tramwajowych wraz z siecią trakcyjną przy Bramie Portowej urzędnicy miejscy ogłosili w listopadzie. W specyfikacji nie ma jednak mowy o rozbudowie układu torowego, a jedynie o odtworzeniu takiej siatki rozjazdów, jaka już istnieje.

Istotnym problemem, jeśli chodzi o układ szczecińskich torowisk tramwajowych jest mała ilość rozjazdów na skrzyżowaniach, co ogranicza tramwajom możliwości skrętu we wszystkich kierunkach. Powoduje to, iż często podczas awarii i wypadków, gdy inne pojazdy muszą ominąć zablokowany odcinek, trzeba jechać naokoło zamiast najkrótszą trasą. Tak samo dzieje się podczas remontów torowisk i trakcji, gdy trzeba wytyczyć trasy objazdowe.

Ciężko jest na przykład dojechać tramwajom z zajezdni Pogodno na pętle Gumieńce, wyjeżdżającym na trasę linii 8 lub pojazdom technicznym potrzebnym w razie awarii. Najkrótsza trasa wiedzie ulicami Wojska Polskiego – Piłsudskiego – Matejki przez pl. Żołnierza, Niepodległości, Wyszyńskiego, Nabrzeże Wieleckie, Dworcową, Bramę Portową, Krzywoustego i Sikorskiego. Gdy ta trasa będzie nieprzejezdna można jechać też przez Wojska Polskiego, Wawrzyniaka, Bohaterów Warszawy, Krzywoustego. Tramwaj nie może jednak, jak samochód, od razu skręcić w ul. Sikorskiego - musi jechać jeszcze blisko 3 km, by zawrócić przez ulicę Dworcową lub pętlę na Potulickiej. Łatwo sobie więc wyobrazić, ile trzeba czekać na przykład na dojazd holownika z zajezdni po zepsuty pojazd na Gumieńcach.

Choć przy okazji przebudowy torowiska na pl. Kościuszki urzędnicy mogli poprawić sytuację, zlecając budowę przejazdu z alei Piastów w Sikorskiego, nie uczynili tego. Nie zrealizowano też alternatywnych koncepcji, np. przedłużenia torowiska w al. Bohaterów Warszawy do ronda Siwka lub budowy torowiska w ul. Pułaskiego.

Okazją na chociaż częściowe poprawienie sytuacji jest planowana przebudowa torowiska na Bramie Portowej, która ma być zrealizowana w ciągu 2 najbliższych lat. Można bowiem zbudować dodatkowe rozjazdy dla tramwajów z Pl. Zwycięstwa w aleję Niepodległości. Urzędnicy z miejskiego Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska ogłosili przetarg na opracowanie programu funkcjonalno-użytkowego, który będzie podstawą do stworzenia projektu budowlanego inwestycji. Nie ma tam jednak mowy o budowie takiej relacji dla tramwajów. Finalna inwestycja obejmie swoim zakresem rejon skrzyżowania ul. 3 Maja z ul. Dworcową poprzez przystanki tramwajowe przed dawną Galerią Centrum, środek skrzyżowania i niewielkie odcinki w kierunku al. Niepodległości, Pl. Zwycięstwa i ul. Wyszyńskiego. Zostaną wymienione wszystkie rozjazdy, zwrotnice, trakcja elektryczna i pozostała infrastruktura towarzysząca wraz z przystankami.

Budowa omawianych skrętów torowych z al. Niepodległości w Pl. Zwycięstwa niosłaby za sobą również dodatkowe zalety. Można będzie utworzyć nowe linie tramwajowe, np. połączenie Gumieniec z Placem Rodła lub Niebuszewem. Takie połączenie na stałe może się nie sprawdzić, natomiast na pewno cieszyłoby się dużą popularnością w okolicach 1 listopada, gdy wszyscy mieszkańcy zmierzają na cmentarz. Podczas różnego rodzaju zdarzeń losowych, polegających na uszkodzeniu trakcji, tramwaj zyskałby dodatkową możliwość ominięcia zdarzenia.

Sprawą zainteresowałem dyrektora WGKiOŚ p. Michała Przepierę, przedstawiając w/w argumenty. Okazuje się, że budowa skrętów jest zadaniem całkowicie realnym, jednak uzależnionym od innych czynników.
Wykonawca koncepcji przebudowy będzie miał za zadanie zaproponować różne warianty przebudowy. Uwzględnimy również sugestie społeczeństwa. Myślę, że jeśli będzie to możliwe, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby taki skręt powstał. Brama Portowa to bardzo newralgiczne i trudne miejsce komunikacyjnie. Przeszkodą nie są raczej pieniądze, ale mogą być nią sprawy techniczne. Musimy się zastanowić nad tym, jakie zmiany takie rozwiązanie za sobą pociągnie - powiedział Przepiera.

Również p. Krystian Wawrzyniak, prezes spółki Tramwaje Szczecińskie, zgodził się z moją argumentacją w tej sprawie i wyraził poparcie dla pomysłu. Ważny głos w tej kwestii będzie miał również ZDiTM. W tej sprawie można więc być dobrej myśli, urzędnicy wezmą pomysł pod uwagę. Gdyby omawiany skręt powstał, byłaby to niewątpliwie jedna z bardziej znaczących zmian w szczecińskiej sieci komunikacji tramwajowej w ostatnich latach. Przyznać trzeba jednak, że takie rozwiązania powinny być od początku przez urzędników i miejskich planistów zaplanowane, a nie wypływać od hobbystów nie związanych zawodowo z takimi problemami. W ostatnim czasie, jeśli chodzi o inwestycje tramwajowe w mieście widać, że urzędnicy przyspieszyli z remontami i odnową taboru, ale jakość prac i poprawa funkcjonalności to już odrębna sprawa i tu niestety w Szczecinie góruje minimalizm. Przykłady można mnożyć.

Np. w przypadku trwającego remontu torowiska na pętli Krzekowo, istniała tam możliwość takiej modyfikacji układu torowego, by dało się zbudować tzw. „wysoki” peron tramwajowy, tzn. by wysokość krawężnika między torem a peronem była na tyle wysoka, by niepełnosprawny na wózku mógł bez problemu wjechać do tramwaju niskopodłogowego bez rozkładania rampy podjazdowej (przypomnijmy, iż takie pojazdy w ilości 6 sztuk zostaną zamówione, a przedstawiciele Urzędu Miejskiego informują nas o „dostosowywaniu” infrastruktury do tych pojazdów), urzędnicy kolejny raz jednak postanowili tylko wyremontować to co jest, bez ingerencji w układ przestrzenny. Tymczasem w zachodniej Europie coś takiego byłoby niedopuszczalne. Zwracałem uwagę na to TS i WGKiOŚ, niestety na zmiany w projektach było za późno, a w Tramwajach Szczecińskich utrzymywano, że wszystko jest w porządku. Efektem tego jest to, iż powierzchnia peronu będzie równa z główką szyny, a osoba niepełnosprawna będzie musiała być wnoszona przez innych, nawet do pojazdu z niską podłogą.

Inny przykład to sama pętla Gumieńce. Istnieją tam dwa tory postojowe, ale tylko jeden z nich może służyć pasażerom i być nazywany peronem. Przy drugim torze nie wiadomo dlaczego nie zbudowano ani chodnika, a na torach leży nie nadający się do chodzenia tłuczeń. Jeszcze inny ciekawy przykład to przejazdy przez torowisko dla samochodów. W Szczecinie najczęściej wykłada się je przestarzałymi technicznie płytami betonowymi typu EPT. Zrobiono tak m.in. przy rondzie Pileckiego. Płyty te bardzo często odpryskują i wypaczają się. Nie są tak trwałe i komfortowe jak nawierzchnie asfaltowe czy gumowane na specjalnej podbudowie (takie jak np. na Placu Kościuszki). W Warszawie właśnie dlatego już ponad 10 lat temu zrezygnowano z tego rozwiązania. Przedstawiciele TS problemu jednak nie widzą. Miejmy jednak nadzieję, że również Szczecin dołączy w końcu do nowoczesnych miast i nowe inwestycje będą wyglądać tak, jak powinny.

Opracowanie "Bartosz Lemke", "stetinum.pl", 15 grudnia 2009 roku

* * *

Były wiceprezydent Szczecina w ZDiTM-ie

Andrzej Gajda, wiceprezydent Szczecina w latach 2001-2002 został zastępcą dyrektora w Zarządzie Dróg i Transportu Miejskiego

Pracę rozpocznie za tydzień. To kolejny, po Andrzeju Grabcu wiceprezydent, który w ZDiTM-ie obejmuje to stanowisko. Andrzej Gajda jest inżynierem, absolwentem Politechniki Szczecińskiej.
Był radnym trzech kadencji Rady Miasta Szczecina. Przez lata związany był z przedsiębiorstwami gospodarki morskiej, pracował m.in. w Polskiej Żegludze Morskiej.

Opracowanie "Magda Nieniewska", "Polskie Radio Szczecin", 14 grudnia 2009 roku

* * *

Budżet i ulica Sezamkowa

Budżet Szczecina na przyszły rok mają dziś przyjąć miejscy radni. Projekt uchwały budżetowej to najważniejszy punkt dzisiejszej sesji. Radni zajmą się również nazwą ulicy Sezamkowej

Według założeń, miasto w 2010 roku zarobi ponad 1 miliard 400 milionów złotych. Wydatki zaplanowano na poziomie niespełna 1 miliarda 900 milionów złotych. Radni zatwierdzą też Wieloletni Program Inwestycyjny do roku 2015. Na liście kluczowych inwestycji znalazły się m.in. utworzenie Akademii Sztuki, budowa Szybkiego Tramwaju i budowa nowej filharmonii.

Radni zdecydują też o przeznaczeniu dodatkowych pieniędzy na Przedsiębiorstwa Autobusowe "Klonowica" i "Dąbie". Spółki dostaną po 8,5 miliona złotych. Za te pieniądze mają kupić 50 nowych autobusów. Radni zdecydują również o nadaniu nazwy jednej z ulic na Pogonie. Na planie dzielnicy pojawi się ulica Sezamkowa.

Opracowanie "Aneta Łuczkowska ", "Polskie Radio Szczecin", 14 grudnia 2009 roku

* * *

Korki na Żołnierskiej z powodu remontu torowiska

Wszyscy martwią się o zmotoryzowanych w związku z remontem ulicy Sczanieckiej, a zapominają o robotach na Żołnierskiej

Pod koniec listopada zaczął się remont kapitalny torowiska tramwajowego na ulicy Żołnierskiej i na pętli Krzekowo. Przestały jeździć tramwaje między ulicą Bohaterów Warszawy/Mickiewicza aż do pętli Krzekowo.
Czemu nikt nie napisze, że tworzą się tu korki, a ponadto jest niebezpiecznie – zadzwonił z tym pytaniem do nas pan Piotr, który mieszka na Krzekowie. Rozpisujecie się tylko o przebudowie Sczanieckiej i od razu larum. Rozumiem, w Policach mieszka kupa ludzi dojeżdżających do Szczecina i płaczą wam w rękaw. Tu jednak też mieszka sporo szczecinian i to oni mają kłopoty.
W miejsce tramwajów pojawiły się autobusy. Na ulicy Żołnierskiej zaczęło być ciasno. Sprawą zainteresował się też radny Adam Ruciński, do którego również dzwonili mieszkańcy. Złożył w tej sprawie nawet interpelację. Zaproponował w niej wprowadzeni czasowej zmiany organizacji ruchu na ulicy Mickiewicza.
Chodziło o wykorzystanie środkowych pasów jezdnych dla samochodów na odcinku od ul. Wawrzyniaka do ul. Sienkiewicza – tłumaczy. Obecnie nie tylko wzrósł tu ruch, ale również pojawiły się utrudnienia ruchu związane z usytuowaniem przystanków. Spytaliśmy Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego o możliwość takiego usprawnienia ruchu.
Nie będziemy wprowadzać żadnych zmian do zatwierdzonej czasowej organizacji ruchu – krótko odpowiada Marta Kwiecień-Zwierzyńska odsyłając nas z pytaniem do spółki Tramwaje Szczecińskie. Przenosimy więc pytanie do tramwajarzy i tu już na wstępie dowiadujemy się, że proponowana przez radnego organizacja ruchu jest technicznie możliwa, gdyż są to torowiska na podbudowie betonowej. Jest jednak pewne "ale”.
Moglibyśmy wyrazić zgodę, ale wprowadzenie takiej organizacji ruchu nie jest racjonalne z kilku powodów – twierdzi Zbigniew Grzeszczuk z działu techniczno-inwestycyjnego Tramwajów Szczecińskich. Niezbędne byłoby opracowanie i uzgodnienie z ZDiTM i policją dokumentacji dla tymczasowej organizacji ruchu, co mogłoby potrwać nawet około 2 miesięcy. W tym celu należałoby przeprowadzić postępowanie w celu wyłonienia projektanta i wykonawcy tymczasowej organizacji ruchu. Zajęłoby to około miesiąca, a w przypadku przetargu, znacznie dłużej, bo dodatkowe 2-4 miesiące.

Opracowanie "Marek Rudnicki ", "gs24.pl", 14 grudnia 2009 roku

* * *

Stara zajezdnia odzyskuje blask

To już widać - obiekt, który przez dziesięciolecia chylił się ku upadkowi, będzie jedną z wizytówek Szczecina

 Foto: Cezary Aszkiełowicz / Agencja Gazeta, Główna hala zajezdni będzie miała specjalny tynk tłumiący pogłos. Zabytkowe tramwaje staną na torach po prawej
Foto: Cezary Aszkiełowicz/AG,
Główna hala zajezdni będzie miała specjalny
tynk tłumiący pogłos
Budowa na co dzień otoczona jest wysokim ogrodzeniem. Niewiele przez nie widać. W czwartek razem z dyrektorem muzeum Stanisławem Horoszko weszliśmy na teren zajezdni przy ul. Niemierzyńskiej, gdzie w październiku otwarte zostanie Muzeum Techniki i Komunikacji.

Przeszklone wrota

Fasada wybudowanej w latach 1911-1912 zajezdni jest już odnowiona. Podobnie jak część wnętrza. Kto pamięta szarą, łuszczącą się farbę będzie wyglądem budynku zachwycony. W czwartek trwał właśnie montaż wielkich, harmonijkowych, przeszklonych wrót. Będzie je można tak otworzyć, że bez problemu na każdy tor w zajezdni wjedzie tramwaj - tłumaczy Stanisław Horoszko.

Na frontowej fasadzie wymienione zostały wszystkie okna układające się w przeszklony trójkąt, na którym zamontowany zostanie zegar (mechanizm ocalał). Na placu przed zajezdnią pełno jeszcze błota i materiałów budowlanych. Efektowna plątanina torów pozostanie. Tylko bruk na czas remontu trzeba było zdemontować, by ułożyć nową kanalizację, linie energetyczne itp.

Po lewej stronie placu stoi już budyneczek portierni, a obok stalowy stelaż, na którym ułożony zostanie dach. Pod nim swoje miejsce znajdzie czołgowa wieża odnaleziona kilka lat temu koło Dziewoklicza. Po prawej stronie placu stoi już betonowa konstrukcja wchodzącego w głąb bocznej hali tarasu przeznaczonego na kawiarnię.

Mnóstwo światła

Wejście do muzeum w prawym skrzydle jest już gotowe. Dyrektor Horoszko pokazuje miejsce, gdzie będzie szatnia i kasy. Wchodzimy na dobudowane piętro, z którego rozciąga się widok w głąb zajezdni. Tu będzie można usiąść przy kawie (lub przejść w stronę tarasu na zewnątrz budynku). Siedząc przy stoliku, zobaczymy z góry trzy sale. Pierwsza będzie przeznaczona na wystawy czasowe. W drugiej ekspozycję przygotuje prof. Jerzy Stelmach z Uniwersytetu Szczecińskiego. To rozwinięcie niezwykle atrakcyjnej wystawy Eureka, na której każdy może wykonać doświadczenie tłumaczące zjawiska fizyczne. Te w zajezdni będą związane z ruchem. W trzeciej sali znajdą się małe eksponaty. Największe - tramwaje, autobusy, samochody, motocykle - umieszczone zostaną w trzynawowej części zajezdni.

Niemal cały gmach wypełnia naturalne światło. To dzięki odsłonięciu i zamontowaniu nowych świetlików, które jeszcze do niedawna w sporej części były zabite dechami. Duża ilość światła odsłoniła przepiękną, żelbetową konstrukcję zajezdni. Maksymalnie zachowamy historyczny wygląd wnętrza - podkreśla Horoszko. Kanały rewizyjne między torami zostaną pokryte szklanymi płytami (będzie można po nich chodzić). Zostanie suwnica i urządzenia do szlifowania obręczy kół. Na powrót zainstalowana będzie trakcja, a nawet liny zabezpieczające, których używali mechanicy pracujący przy dachach tramwajów.

Z hali schodzimy do podziemi. Stara kotłownia jest połączona ze schronem z zachowanymi stalowymi drzwiami. Tu zaplanowana jest ekspozycja militariów. Nie zmieni się za to rola małej hali z lewej strony zajezdni. Pozostanie warsztatem, w którym eksponaty będą przechodzić renowację i konserwację.

Otwarcie w październiku

Prace budowlane skończą się w maju, potem przystąpimy do przygotowywania ekspozycji - mówi Stanisław Horoszko. Otwarcie muzeum planujemy między 1 a 15 października.

Dyrektor stara się teraz w Ministerstwie Kultury o dotację na zakup wartego 70 tys. zł symulatora jazdy tramwajem. Jeśli pomysł uda się zrealizować, to zwiedzający będą mogli usiąść w oryginalnej kabinie tramwaju typu 105 i mając przed sobą ekran, nacisnąć na pedał i ruszyć w wirtualną przejażdżkę.

Opracowanie "Andrzej Kraśnicki jr.", "Gazeta Wyborcza", 11 grudnia 2009 roku

* * *

Dlaczego nie ma „wahadła”?

Pięć miesięcy trwać będzie remont 700-metrowego odcinka torowiska tramwajowego na ulicy Żołnierskiej: od pętli na Krzekowie do ul. Wernyhory. Na ten czas na odcinku od Bohaterów Warszawy do Krzekowa, zamiast tramwajów numer 5 i 7, kursują autobusy. Pasażerowie muszą wysiąść z tramwaju (lub autobusu), przejść kilkadziesiąt metrów i przesiąść się do autobusu (lub tramwaju). Jest to kłopotliwe i wydłuża czas podróży

Na czas remontu zostały wyłączone z ruchu po jednym pasie odcinki ulicy Żołnierskiej. Zatrzymujące się na przystankach autobusy wstrzymują ruch uliczny, gdyż jadące za nimi samochody muszą poczekać, aż pasażerowie wsiądą do pojazdu. Na Boh. Warszawy można było ujrzeć już gigantyczne korki w kierunku Pogodna. Dwadzieścia kilka lat temu wymieniano już tory na ul. Mickiewicza, a także na Żołnierskiej. Wówczas, zamiast komunikacji autobusowej, jeździły tramwaje, tyle tylko, że po jednym torze. Komunikacja odbywała się wahadłowo, gdyż zamontowano zwrotnice, by tramwaj mógł wjechać na sąsiedni tor i jechał „pod prąd”. Na obu końcach „wahadła” ustawione były budki, w których siedzieli dyspozytorzy kierujący ruchem. Dlaczego dziś nie stosuje się tego sprawdzonego pomysłu?

Remontowany odcinek torowiska ma 700 metrów, a zamknięto dla ruchu tramwajowego 3,4 km. Codziennie kilka autobusów pokonuje tę trasę. Jak nas poinformował Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego, w dzień powszedni kursuje 7 autobusów, które wykonują 195 kursów, a w świąteczny - 5 (140). Każdy kurs to 7 km, co daje ok. 1400 km dziennie. Koszt paliwa to ok. 2,3 tys. zł na dzień, przemnożone przez 5 miesięcy ok. 300 tys. zł. Nie liczę innych kosztów, co znacznie podwyższy tę kwotę. Tramwaje, które mogłyby jechać „wahadłem” i tak kursują, ale widocznie miasto ma gest i stać je na te dodatkowe koszty.

* * *

Całkiem innym tematem jest czas wymiany torów - prawie pół roku. Robotnicy pracują na jedną zmianę, a w weekendy odpoczywają. Podobnie jest na ul. Sczanieckiej, gdzie trwa wymiana asfaltu. Jakoś nikt nie pomyślał, by zmusić wykonawcę do szybszego wykonania robót.

Opracowanie "MK", "24Kurier.pl", 11 grudnia 2009 roku

* * *

Kłopot z przetargami

Wygląda na to, że poprawne zorganizowanie przetargu przerasta możliwości Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego. Efektem zamieszania przy zlecaniu prowadzenia czterech punktów kasowych jest zmiana wykonawcy jednej umowy, wypowiedzenie drugiej i dwa protesty złożone przez... zwycięzcę. A to i tak lepsze od ubiegłorocznych osiągnięć ZDiTM, kiedy przetargi wygrywały... najdroższe oferty

Z początkiem grudnia zostały zamknięte punkty na pętlach w Podjuchach, Dąbiu, na Głębokim i Zakolu (pisaliśmy o tym w ubiegłym tygodniu). Z końcem listopada dobiegły bowiem końca umowy na ich prowadzenie. W efekcie pasażerowie nie mogli kupić biletów, a kierowcy autobusów na Głębokim i w Podjuchach nie mieli dostępu do toalety i nie mogli skorzystać z pomieszczeń, w których wcześniej mieli miejsce na zjedzenie posiłku.

ZDiTM tłumaczył, że winę ponosi kontrahent, który wygrał przetargi na prowadzenie tych punktów, ale nie podpisał umów na czas. Zamiast tego 30 listopada o godz. 15.03 złożył protesty w postępowaniach na prowadzenie punktu dyspozytorsko-kasowego Podjuchy i punktu kasowego Dąbie (oprotestował wybór... własnej oferty). W przypadku punktów dyspozytorsko-kasowych Głębokie i Zakole nie wniósł wymaganego zabezpieczenia.

To nieprawda - mówi Łukasz Lech ze spółki „Transman”, która wygrała przetargi. Wymagane gwarancje ubezpieczeniowe zostały wniesione i to dwukrotnie. Możemy przedstawić potwierdzenia wpływu. Może ktoś te gwarancje zagubił. Podpisano z nami umowę na punkt Głębokie, przekazując go jednocześnie protokołem, ale w siedzibie ZDiTM. Nie dostaliśmy biletów, więc umowy nie mogliśmy realizować. Kazano nam jednak prowadzić dyspozytornię, a już w czwartek faksem otrzymaliśmy rozwiązanie umowy. Mimo że nie przewiduje ona takiej możliwości. Przekazano nam też punkt Zakole, ale klucze, które nam wydano, nie pasowały. A kilka godzin po przekazaniu obiektu ZDiTM zmienił zamki. Wnieśliśmy więc protesty na pozostałe dwa punkty, bo spodziewaliśmy się podobnych problemów. Dzięki temu ich sprawy są w zawieszeniu.

ZDiTM podjął już decyzję dotyczącą punktu na Zakolu. 3 bm., z powodu braku wymaganego zabezpieczenia oficjalnie odrzucił ofertę spółki „Transman” i wybrał wykonawcę, którego propozycja była na drugim miejscu. Musi go jeszcze o tym zawiadomić i odczekać tydzień z podpisaniem umowy...

To nie są pierwsze kłopoty z zamówieniami publicznymi, jakie ma ZDiTM. W ub. roku przetargi na prowadzenie punktów kasowych zorganizowano tak, że przy najniższej cenie jako jedynym kryterium wygrywały oferty... najdroższe. Potwierdziła to kontrola z magistratu. Natomiast tydzień temu trzeba było unieważnić przetarg na prowadzenie punktu kasowo-dyspozytorskiego na Gocławiu. Tam w jednym miejscu specyfikacji ZDiTM żądał bowiem zabezpieczenia w wysokości 20 tys. zł, a w innym - 50 tys. zł.

Opracowanie "Jarosław Spirydonowicz", "24Kurier.pl", 9 grudnia 2009 roku

* * *

Poślizg kontrolowany?

Rok 2009 miał być dla Szczecina czasem startu wielu ważnych inwestycji. Większości jednak nie udało się zrealizować. Władze Szczecina pocieszają, że przedsięwzięcia te nie przepadły, tylko zostały przesunięte w czasie

Na wszystkie inwestycje współfinansowane z funduszy pomocowych przyjdzie nam poczekać – ostrzega Stanisław Lipiński, skarbnik miasta. Maksymalne wydatkowanie pieniędzy na te zadania myślę, że nastąpi dopiero na początku przyszłej kadencji. Ważne jest jednak to, że udało nam się doprowadzić do sytuacji, w której Szczecin stać na te inwestycje. Mamy dobrą kondycję finansową, wciąż poprawiający się ranking i dostęp atrakcyjnych linii kredytowych, które wzmocnią naszą zdolność do inwestowania. To daje nam szansę rozwoju.

Na razie jednak zamiast rekordowych inwestycji, szczecinianie kolejny raz poznają obiektywne powody przesuwania poszczególnych przedsięwzięć. Dominuje bałagan w obowiązującym prawie bądź zbyt szybkie jego zmiany. Tak jest w wypadku modernizacji ulicy Andrzeja Struga. Miasto musiało zmienić część dokumentacji tej, wycenionej na prawie 200 milionów złotych, inwestycji. Pojawiły się bowiem nowe wymogi prawne, których nie spełniały sporządzone już dokumenty. Dlatego z tegorocznego budżetu zniknęła kwota 5 mln złotych przeznaczona na rozpoczęcie prac.

W wypadku zakupu nowych tramwajów 24 mln złotych pozostanie w tym roku w kasie miasta, ponieważ wyniki przetargu zostały oprotestowane i cała sprawa znalazła się w sądzie.

Z kolei przebudowę układu drogowego al. Niepodległości od ul. Obrońców Stalingradu po Bramę Portową, na którą miasto było gotowe wydać w 2008 roku 8 mln złotych, wstrzymało zawieszenie inwestycji ECE – galerii handlowej „Kaskada”. Inwestor miał dofinansować przebudowę także ośmioma milionami złotych. Przedsięwzięcie przełożono na następny rok.

Poślizgi w prowadzeniu inwestycji dotyczą także V etapu budowy obwodnicy śródmiejskiej: zamiast 5 mln zł wydano zaledwie półtora, ronda Dąbska - Niedźwiedzia i pierwszego etapu Trasy Północnej.

Prezydent Piotr Krzystek zapowiada, że 2010 rok będzie pod względem inwestycji dużo lepszy. Zakończona zostanie modernizacja basenu przy SDS, ruszy budowa nowej siedziby filharmonii i zacznie się budowa hali widowiskowo-sportowej.

Opracowanie "Artur Ratuszyński ", "24Kurier.pl", 9 grudnia 2009 roku

* * *

Autobusy bez dowodów rejestracyjnych

Osiem z czternastu skontrolowanych autobusów Szczecińsko-Polickiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego straciło w ubiegłym tygodniu dowody rejestracyjne

Sprawność autobusów zakwestionowali podczas kontroli inspektorzy Transportu Drogowego i drogówka z Polic.
To prawda, ale w pięciu przypadkach dotyczyło to ogumienia i nie do końca się zgadzamy z taką decyzją - podkreśla kierownik działu przewozów w przedsiębiorstwie Grzegorz Ufniarz. Pojawiły się pewne kontrowersje i uważaliśmy, że część tych autobusów straciła dowody rejestracyjne może nie do końca słusznie.
Szczególnie przy transporcie publicznym opony nie mogą być niesprawne - podkreśla Zofia Byra z Inspekcji Transportu Drogowego w Szczecinie. Trudno się zgodzić z opinią, że zły stan techniczny opon i ich zużycie nie jest elementem wpływającym wprost na bezpieczeństwo.
Pasażerowie polickich linii są zdumieni taką liczbą ujawnionych usterek. Opony wymieniono jeszcze tego samego dnia i autobusy wróciły na trasy. W pozostałych 3 przypadkach trwa usuwanie wykrytych usterek.

Opracowanie "Marek Borowiec ", "Polskie Radio Szczecin", 7 grudnia 2009 roku

* * *

ZDiTM, czyli o co chodzi?

Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego przejął kontrolę nad pawilonami, w których kierowcy mogli coś zjeść, a pasażerowie kupić bilety. Z kim ta wojna? Z firmą Transman

Chodzi o tzw. punkty dyspozytorsko-kasowe znajdujące się na pętlach tramwajowych i autobusowych. We wtorek w pawilonach na Głębokim, Zakolu, w Dąbiu i Podjuchach nie było żywego ducha (pisaliśmy o tym wczoraj w tekście "ZDiTM, czyli nikt nic nie wie"). Powód? ZDiTM nie podpisał umów z firmą Transman, która wygrała przetarg na ich prowadzenie. Wyjaśnienia rzeczniczki ZDiTM-u (tradycyjnie wyłącznie drogą mailową) otrzymaliśmy dopiero w środę. Wszystkie punkty od środy prowadzą sprzedaż biletów - czytamy w mailu Marty Kwiecień- Zwierzyńskiej.

Nie prowadzi ich jednak firma Transman. Dlaczego? Wybrany wykonawca 30 listopada złożył protest w postępowaniu na prowadzenie punktu dyspozytorsko - kasowego Podjuchy oraz punktu kasowego Dąbie. Z powyższego wynika, że wybrany wykonawca złożył protest na wybór jego oferty - pisze Marta Kwiecień-Zwierzyńska. I dalej: - Natomiast na punkty dyspozytorsko-kasowe Głębokie i Zakole wybrany wykonawca nie wniósł wymaganego zabezpieczenia w formie gwarancji ubezpieczeniowej na powierzone bilety, znaczki i inne materiały.

Co na to Łukasz Lech, pełnomocnik firmy Transman? Rzeczywiście złożyliśmy protest na dwa przetargi, gdyż firma, która została do niego dopuszczona, nie spełniła wymagań formalnych - mówi, ale na pytanie, po co protest do wygranego przetargu, nie odpowiada. We wtorek podpisaliśmy z ZDiTM umowę na prowadzenie punktu na Głębokim. Problem w tym, że nasz dyspozytor nie otrzymał od nich biletów, a ZDiTM przed pawilonem, który zajęliśmy, postawił przenośny obiekt. Punkt na Zakolu został nam we wtorek przekazany do użytku, ale dzień później okazało się, że w pawilonie zostały wymienione zamki. Nie mamy jak się tam dostać. Wszystko jasne? Nie? Ciąg dalszy na pewno nastąpi.

Opracowanie "jaz", "Gazeta Wyborcza", 3 grudnia 2009 roku

* * *

Police: autobusy zostają w zajezdni

Na trasach autobusowych między Szczecinem a Policami zabrakło dziś 8 autobusów. W piątek nie wyjadą 4 pojazdy. Wszystko przez połączone kontrole Inspekcji Transportu Drogowego i policji

Sprawdziliśmy 14 autobusów należących do SPPK - potwierdza Zofia Byra z Zachodniopomorskiej Wojewódzkiej Inspekcji Transportu Drogowego. W 8 przypadkach byliśmy zmuszeni zatrzymać dowody rejestracyjne.

Dla Szczecińsko-Polickiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego, które na co dzień eksploatuje niespełna 60 pojazdów, to spora strata. Firma nie otrzyma zapłaty za przewidziane umową wozokilometry. Pasażerowie muszą się liczyć z dłuższym oczekiwaniem na przystankach i większym niż zwykle tłokiem w tych autobusach, które wyjadą na trasy.

Najczęstszym zarzutem był niewłaściwy stan ogumienia: nadmierne zużycie opony czy zbyt płytki bieżnik - tłumaczy Z. Byra. Ale zdarzały się też luzy w układzie kierowniczym czy problemy z układem hamulcowym.

Po zmianie ogumienia jeden z dowodów udało się odzyskać już dziś. Kolejne 4 firma chce mieć ponownie jutro. Nie z każdym zarzutem ITD się zgadza, ale dyskutować czy protestować nie zamierza. Szefostwo chce się skupić na odzyskaniu zatrzymanych dokumentów, by unieruchomione pojazdy mogły wrócić na linie.

Opracowanie "t", "Kurier Szczeciński ", 3 grudnia 2009 roku

* * *

Warzymice: brak biletu - lepsza kondycja

Otrzymaliśmy list od naszego Czytelnika z Warzymic, który bezskutecznie usiłował kupić w autobusie bilet o godzinie 8 rano. Okazało się, że musi kupić go wcześniej, albo - jeżeli nie chce jeździć na gapę - przejść się jeden przystanek piechotą

Jadąc do pracy w poniedziałek rano nie miałem przy sobie biletu na autobus (zazwyczaj jeżdżę samochodem, tego dnia musiałem skorzystać z komunikacji miejskiej). W Warzymicach, gdzie znajduje się mój przystanek, nie mogę kupić biletu. Najbliższe punkty sprzedaży znajdują się na Przecławiu lub na Cukrowej. A każdy, kto kiedykolwiek przejeżdżał tę trasę wie, że odległość pomiędzy tymi przystankami jest dosyć spora i ciężko się do nich przejść. Zwłaszcza w mroźny poranek, gdy ktoś usiłuje szybko dostać się do pracy. Kierowca autobusu oznajmił mi, że biletu nie otrzymam, bo nie są to godziny, w jakich może go sprzedać. Zostałem zmuszony do przejechania jednego przystanku „na gapę” i zakupu biletu na ulicy Cukrowej, po czym ponownego czekania na kolejny autobus. Efekt? Stres, spóźnienie i zmarznięcie. Co ZDiTM radzi mieszkańcom Warzymic w tej sytuacji? Czy naprawdę takim problemem jest sprzedanie biletu o innej, niż ustalona pora? - pisze w mailu do redakcji nasz Czytelnik, pan Miłosz.

ZDiTM zapytany o tę sytuację informuje, iż w kierunku Warzymic cztery punkty handlowe prowadzą sprzedaż biletów jednorazowych. Są to: Cukrowa kiosk, Cukrowa 8, Cukrowa – Hala Erokesz – Hurtownia oraz Cukrowa kiosk (rejon przejazdu kolejowego). Ponadto według ZDiTM mieszkańcy Warzymic mogą bilet zakupić również w Przecławiu, gdzie znajduje się siedem punktów prowadzących sprzedaż biletów jednorazowych.

Co do sprzedaży biletów w autobusach, to kierujący pojazdami komunikacji miejskiej prowadzą ją zgodnie z Uchwałą rady Miasta Szczecin, tj. w dni powszednie w godzinach od 18.00 do 6.00 dnia następnego oraz przez całą dobę w soboty i w dni świąteczne i jest to czynność dodatkowa. Głównym zadaniem kierowcy jest prowadzenie pojazdu w sposób zgodny z przepisami i bezpieczny – mówi Marta Kwiecień-Zwierzyńska z ZDiTM. Proponujemy pasażerom, by w bilety komunikacji miejskiej zaopatrzyli się wcześniej, by taki bilet posiadali przed wejściem do pojazdu, a zakup biletu u prowadzącego (w wyznaczonych godzinach) traktowali jako ostateczność. I oczywiście, by korzystali z usługi zakupu biletu za pomocą telefonu komórkowego – dodaje Kwiecień-Zwierzyńska.

Co prawda zakup biletu przez telefon komórkowy jest możliwy w każdym miejscu, 24 godziny na dobę i dostępny dla wszystkich użytkowników telefonii komórkowej, niezależnie od operatora, zarówno dla numerów z abonamentem, jak i na kartę. Ale niezbędnym do jego uruchomienia jest telefon komórkowy z obsługą aplikacji JAVA i dostępem do Internetu. Biletu nie kupimy jednak wtedy, kiedy go potrzebujemy, jeżeli nie zarejestrowaliśmy się wcześniej w systemie moBILET i nie dopełniliśmy kilku formalności z tym związanych.

Biegnącym do pracy mieszkańcom Warzymic, pozostaje więc albo noszenie przy sobie pliku biletów, albo przebiegnięcie się o jeden przystanek dalej. Wymówki o braku czasu na sport nie będą już zasadne. ZDiTM zadbało o kondycję mieszkańców Warzymic.

Opracowanie "kw", "stetinum.pl", 3 grudnia 2009 roku

* * *

ZDiTM, czyli nikt nic nie wie

Dziś na czterech pętlach nieczynne były pawilony, w których pasażerowie mogą kupić bilety, a kierowcy i motorniczy coś zjeść lub skorzystać z toalety. Powód? ZDiTM nie podpisał umowy z firmą, która wygrała przetarg na ich prowadzenie

Punkty dyspozytorsko-kasowe obsługują firmy zewnętrzne wyłaniane na drodze przetargu, który rozpisuje Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego. Od wtorku w trzech punktach dyspozytorsko-kasowych (Głębokie, Zakole, Podjuchy) i jednym kasowym (Dąbie), nie ma żywego ducha.

To skandal - oburza się Stanisław Taberski, który wraz z małżonką czekał przed południem na Głębokim na autobus jadący w kierunku Polic. Chciałem kupić bilet i nie mam gdzie. Świetna organizacja, nie ma co. Okazuje się, że na Głębokim było to jedyne miejsce, gdzie sprzedawano bilety. Kiosk przed wejściem na teren kąpieliska jest nieczynny, znajdujący się obok sklep spożywczy nie prowadzi sprzedaży biletów.
To jakiś horror - mówi pani Emilia. Od rana co druga osoba pyta mnie, czy mam do sprzedania bilety. Cierpliwie tłumaczę, że się takimi rzeczami nie zajmujemy.

Pasażerowie, którzy przyzwyczaili się do tego, że mogli kupić bilety na pętli, mieli nie lada kłopot - musieli jechać na gapę. Można je co prawda kupić u kierowcy, ale tylko od godz. 18 do 6. Oburzeni są również kierowcy i motorniczy. Na pętli Głębokie zatrzymuje się "jedynka", "dziewiątka" oraz autobusy linii 103 i 106. O zamknięciu punktu nikt mnie nie poinformował - mówi pan Jan, kierowca autobusu 103. Dowiedziałem się o tym dopiero, kiedy przeczytałem kartkę z napisem "punkt nieczynny". Coś tu chyba jest nie tak.

Okazało się, że dotychczasowe umowy na prowadzenie tych obiektów wygasły wraz z ostatnim dniem listopada. ZDiTM rozpisał więc przetargi na obsługę tych punktów. Rozstrzygnięcia zapadły 23 listopada. Wygrała je firma Transman. Dlaczego mimo tego nie doszło do podpisania pomiędzy stronami umowy - nie wiadomo. Marta Kwiecień-Zwierzyńska, rzecznik ZDiTM potwierdziła tylko fakt, że punkty są nieczynne. Bliższych informacji ma udzielić dopiero jutro. Nie udało nam się skontaktować z właścicielem firmy Transman, szczątkowej informacji udzieliła nam tylko pracownica. Rzeczywiście umowy nie zostały podpisane. Niestety, nie umiem powiedzieć kiedy to się stanie.

Komentarz

Coraz częściej mam wrażenie, że ZDiTM działa na zasadzie prywatnego folwarku. Tydzień temu rozpoczął się remont torowiska tramwajowego na ul. Żołnierskiej i pętli Krzekowo. Będzie trwał pół roku. O sposobie funkcjonowania tymczasowej organizacji ruchu ZDiTM poinformował na swojej stronie internetowej dzień wcześniej. Problem w tym, że przeciętny pasażer nie ma w zwyczaju codziennie jej wertować. Wielu mieszkańców Pogodna o wprowadzonych zmianach nic nie wiedziało. Teraz jest jeszcze gorzej. Jedyną informacją o czterech nieczynnych miejscach, gdzie można kupić bilety, było wywieszenie kartek z napisem "punkt nieczynny". To chyba za mało.

Opracowanie "Jakub Ziębka", "Gazeta Wyborcza", 1 grudnia 2009 roku

* * *

Prasa informuje - listopad


* * *

Szczecińska bitwa tramwajowa - Puma nie Puma

Czas najwyższy, by przedstawić trzeci tramwaj, który może zagościć na naszych torach. Tramwaj firmy FPS Cegielski, która mimo że w przetargach odpadła, świetnie radzi sobie w udowadnianiu swoich racji i przez to może wygrać wyścig do szczecińskich ulic

Na forach dyskusyjnych tramwaj Cegielskiego nazywany Pumą nie zbiera najlepszych opinii. Także miłośnicy tramwajów ze Szczecina i Poznania nie zostawiają na nim suchej nitki. Jak się okazuje nie mają racji.
Cegielski nie zaproponował Tramwajom Szczecińskim pojazdu 118N Puma, która nie spełniłaby podstawowego warunku przetargu mając podłogę tylko w 67 proc. niską, ale konstrukcję opartą na Pumie - tramwaj oznaczony jako 126N.
 Foto: 126N firmy FPS Cegielski
Foto: 126N firmy FPS Cegielski
126N firmy FPS Cegielski
1. Liczba członów - 3
2. Układ jezdny - wózki wagonowe - 2 napędowe/skrętne, 2 toczne/skrętne
3. Długość wagonu (mm) - 30750
4. Szerokość wagonu max (mm) - 2400
5. Liczba miejsc siedzących stacjonarnych (szt.) - 50
6. Liczba miejsc stojących (przy 5 osobach na 1 m2/osobę) łącznie z powierzchnią dostępną do stania przy złożonych siedzeniach składanych (szt.) - 150
7. Dopuszczalna liczba miejsc (siedzące + stojące przy 5 osobach na 1 m2/osobę)(szt.) - 200
8. Maksymalna prędkość (km/h) - 70
9. Klimatyzacja

Rozmowa z inż. Maciejem Głowińskim, kierownikiem Działu Konstrukcji FPS Cegielski.

Arkadiusz Bojarun: Panie inżynierze, wasza Puma zbiera słabe opinie u poznańskich użytkowników. Także na forach dyskusyjnych miłośników komunikacji Puma postrzegana jest źle, jako tramwaj, który "więcej stoi, niż jeździ".

Maciej Głowiński: Nikt jednak nie zauważa, że Puma jest naszym tramwajem tylko użyczonym MPK w Poznaniu. Jej częste postoje związane są z tym, że jest to dla nas tramwaj testowy, na którym zbieramy doświadczenia w tego typu konstrukcji. Zmieniamy komputerowe algorytmy sterowania, rozmawiamy z motorniczymi i technikami obsługi MPK. Zbieramy doświadczenia. Dzięki temu nasze tramwaje w przyszłości będą nie tylko bardziej przyjazne użytkownikom, ale także będą łatwiejsze do serwisowania. Podam przykład, jeśli teraz my sami kaleczymy sobie ręce przy regulacji, czy serwisie pewnych elementów to mamy najlepszy przykład, że w następnej konstrukcji dostęp do nich trzeba rozwiązać lepiej. Myślę, że warto także podkreślić, że nie mieliśmy żadnych problemów z układem mechanicznym Pumy.

Wasz tramwaj dla Szczecina to nie jest jednak owa Puma, która przecież nie spełniałaby podstawowego warunku - 100 proc. niskiej podłogi?

Puma jest tramwajem o oznaczeniu 118N. Tymczasem tramwaj, który zaproponowaliśmy Szczecinowi to tramwaj, oparty wprawdzie na podzespołach Pumy, ale o oznaczeniach 126N. Podstawową różnicą będzie właśnie niska podłoga, którą uzyskamy przez przeniesienie przekładni i silników wózków napędowych na zewnątrz wózka.

Już na pierwszy rzut oka wasz tramwaj różni się od tych budowanych przez innych polskich konstruktorów. Może pan wytłumaczyć różnicę?

Tramwaje PESA czy Solarisa to konstrukcje pięcioczłonowe oparte na trzech wózkach. Nasz tramwaj ma trzy człony i cztery wózki. Nasza propozycja konstrukcyjna jest lepiej przystosowana do gorszych polskich torowisk i wg nas lepiej się będzie spisywała na ulicach miast.

Nie zdziwi pana pytanie które zadam. Dlaczego?

Cztery wózki, którymi dysponuje nasz tramwaj lepiej przenoszą sam ciężar maszyny na torowisko. A przez to, że wszystkie cztery wózki, zarówno te napędowe, jak i toczne są skrętne tramwaj mniej niszczy tory, odciąża zwrotnice i lepiej się prowadzi na torze. Dla pasażera ważne jest to, że takie konstrukcje dużo mniej narażone są na wykolejenia. Podobne konstrukcje zaczynają robić wiodące światowe firmy, np. Siemens, Alstom.

Jednym z zarzutów wobec Pumy jest to, że w porównaniu z konkurencją jest ona niezbyt urodziwa. Czy ew. wagony dla Szczecina będą podobne?

Z mojego punktu widzenia, jako inżyniera, dizajn nie jest taki ważny. Mogę jednak panu powiedzieć że kabina, zarówno przednia, jak i tył tramwaju to elementy przykręcane, takie bańki. W końcowym okresie będziemy mogli uzgodnić z miastem ostateczny ich kształt. Modyfikacja wyglądu kabin nie jest żadnym problemem.

Dziękuję bardzo.

Opracowanie "Arkadiusz Bojarun", "stetinum.pl", 30 listopada 2009 roku

* * *

Tramwajowe inwestycje

Po latach zastoju sporo zmienia się w tym roku na szczecińskich torowiskach tramwajowych. Pasażerowie mogą narzekać na utrudnienia, ale muszą też przyznać, że takich inwestycji nie było od dawna

Na początku kwietnia oddano do użytku zmodernizowane torowisko linii 8 od pl. Kościuszki do Gumieniec - łącznie ponad 3 km. Prace zaczęły się w listopadzie 2008 r. Na tym odcinku linii 8 udało się poprawić komfort jazdy, bezpieczeństwo pasażerów i dostosować go do obsługi nowoczesnym taborem niskopodłogowym. Dziś tutaj jeździ się szybko i wygodnie, a trwają już kolejne prace.

Od października prowadzona jest kompleksowa modernizacja torowisk na pl. Kościuszki. Rozpoczął się też remont torowiska w ul. Żołnierskiej i kapitalny remont pętli Krzekowo - wylicza radny Marek Goc (PO) wiceprzewodniczący Komisji Budżetu i Finansów. Kolejne prace obejmą odcinek al. Bohaterów Warszawy od skrzyżowania z ul. Mickiewicza do ul. Jagiellońskiej.

To dalsze 3 km torowisk. Prace w al. Boh. Warszawy mają być wykonane w ciągu 90 dni, prace na Krzekowie potrwają 150 dni. Plan zakłada kompleksową wymianę torowiska i sieci trakcyjnej, odnowę peronów i infrastruktury towarzyszącej. W tym czasie ma być wyremontowane też torowisko w ul. Wawrzyniaka.

Dzięki temu już wiosną 2010 r. trasy linii 7 i 8 będą przystosowane do obsługi tramwajami niskopodłogowymi - mówi M. Goc. Jest to możliwe, gdyż na początku 2009 r., a potem znów w lipcu, podwyższyliśmy kapitał zakładowy spółki Tramwaje Szczecińskie kwotą 39 mln zł. Te pieniądze nie idą na marne. Bezpieczeństwo pasażerów i komfort podróży stały się wreszcie priorytetem władz miasta.

Po latach miasto nadrabia zaległości. Powoli, ale systematycznie dochodzimy do poziomu, który w innych polskich miastach od lat jest standardem.

Równolegle robimy wszystko, by spółka „TS” mogła odnawiać także tabor - zapewnia radny Goc. Trudno przewidzieć kiedy i jak zakończy się przetarg na dostawę niskopodłogowych tramwajów dla Szczecina. Ale jednocześnie trwają negocjacje z berlińskim BVG. Jest szansa na zakup kolejnych 31 używanych Tatr, znanych już szczecinianom od trzech lat.

Wagony są stosunkowo tanie: ok. 200 tys. zł za sztukę i wygodne. Po ich sprowadzeniu będzie można wycofać najbardziej wysłużone, często ponad 30-letnie wagony.

Opracowanie "ToT", "24Kurier.pl", 30 listopada 2009 roku

* * *

Wojska Polskiego z tramwajem w planie!

Nie ma torowisk w planie zagospodarowania przestrzennego dla śródmiejskiej części Wojska Polskiego. Wprowadźmy je obywatelską uchwałą Rady Miasta. Potrzebnych jest 400 podpisów

W planie zagospodarowania przestrzennego dla części Śródmieścia, w której znajdują się ulice Wojska Polskiego i Obrońców Stalingradu znajdują się zapisy o utrzymaniu istniejącej obsługi kominikacyjnej. Jeździ tamtędy pospieszny autobus linii E, wożący pasażerów z prawobrzeża. Jego częstotliwość, co 20 minut, oraz trasa przejazdu nie pozwala na zapewnienie komunikacji, która ożywiłaby tą część miasta. Portal stetinum.pl wsparł inicjatywę naszego czytelnika Leksa w staraniach zwrócenia uwagi na potrzebę odbudowania linii tramwajowej w ciągu opisywanych ulic. Została ona zlikwidowana w 1973 roku. Jak twierdzą znawcy szczecińskiej komunikacji, z powodu panującej mody na zastępowanie tramwajów autobusami. W wyniku takiego działania centrum miasta zostało pozbawione istotnej obsługi komunikacyjnej. Jeździły po Wojska Polskiego tramwaje pięciu linii.

Zdecydowaliśmy się zapytać Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego, czy odbudowa torowisk jest korzystna i opłacalna. W oficjalnym piśmie uzyskaliśmy odpowiedź, że tak. Okazało sie, iż odtworzenie przystanków w miejscach, gdzie one wcześniej istniały oraz dodanie dwóch kolejnych, ożywiłoby Śródmieście, podniosło ceny nieruchomości, a także wpłynęło na wygodę przemieszczania się w centrum miasta.

Urząd Miasta obecnie ma inne priorytety komunikacyjne. Modernizowane są torowiska na ul. Żołnierskiej wraz z pętlą Krzekowo, następnie remontowane będą tory na ulicy Bohaterów Warszawy. W planach zagospodarowania przestrzennego dla osiedla Klonowica-Zawadzkiego kilka miesięcy temu wpisana została rozbudowa zajezdni tramwajowej Pogodno. Obejmie ona dodatkowe tereny, zajmowane teraz przez ogródki działkowe. Powstaną tam dodatkowe tory oddstawcze dla 30 niskopodłogowych tramwajów. Pierwsze sześć powinno trafić do Szczecina na początku przyszłego roku. Pozostałe 24 w kolejnych latach. Zmodernizowana zostanie także trasa w obrębie Bramy Portowej. Miasto już szuka firmy, która poda możłiwości przeprowadzenia remontu.

W kolejnych latach planowane jest przedłużenie torowiska z Basenu Górniczego w okolice Selgrosu w Zdrojach. Jak informował Piotr Landowski z Biura Prasowego magistratu, następnie rozpoczną się prace przygotowawcze do budowy torowisk w ciągu ulic Ku Słońcu do Centrum Handlowego Ster oraz ulicy 26 Kwietnia i Taczaka.

W planach inwestycyjnych nie znajduje się odbudowa linii na Wojska Polskiego i Obrońców Stalingradu. Trudno jest o nich obecnie mówić poważnie, gdyż plan zagospodarowania przestrzennego właśnie takich zapisów nie posiada. Zatem jako portal stetinum.pl chcemy poprowadzić inicjatywę przygotowania obywatelskiej uchwały Rady Miasta zmieniającej wspomniany plan poprzez zmianę utrzymania obecnej obsługi komunikacyjnej na poprowadzenie torowiska, po którym jeździć będą tramwaje dowożące pasażerów w ważny rejon miasta. Do przedłożenia projektu potrzebnych jest 400 podpisów.

Opracowanie "Przemysław Kordylas", "stetinum.pl", 26 listopada 2009 roku

* * *

Inwestujmy w budowę nowych torowisk

Podstawowym środkiem transportu w śródmieściu powinien być tramwaj. Trzeba więc zainwestować w nowe torowiska. Tym sposobem ograniczymy liczbę parkujących w centrum - uważa Stanisław Majer z ZUT

Poniedziałkowym tekstem "Parkowanie: czas na działanie" rozpoczęliśmy dyskusję na temat parkingowej sytuacji w centrum miasta. W jaki sposób można ją opanować, tak, aby śródmieście nie było jednym wielkim parkingowcem nieprzyjaznym dla pieszych i rowerzystów?
Rozmowa z dr. inż. Stanisławem Majerem*
Można powiedzieć, że centrum Szczecina zamienia się w jeden wielki parkingowiec?

Stanisław Majer: - Na pewno ilość samochodów parkujących w centrum to duży problem, który będzie narastał. W przeliczeniu na tysiąc mieszkańców mamy w Szczecinie ok. 400 samochodów osobowych. Tendencja ta będzie wzrastać i prawdopodobnie zatrzyma się na liczbie 600, czyli podobnie jak to ma teraz miejsce w Niemczech. Na razie wygląda to tak, że piesi nie są traktowani jak pełnoprawni uczestnicy ruchu. Samochody parkujące na chodnikach ewidentnie zawłaszczają ich przestrzeń. Tak być nie powinno.

W jaki sposób wyeliminować ten problem?

Jedna strona medalu to narzucenie ograniczeń i egzekwowanie prawa. Samochody nielegalnie parkujące na przejściach dla pieszych czy trawnikach łamią prawo o ruchu drogowym. Kierowców trzeba za to sensownie karać. Nie może być tak, że straż miejska urządza pokazowe naloty i stawia blokady. Takie miejsca trzeba kontrolować codziennie, odholowywać auta i umieszczać na specjalnym parkingu. Ograniczyć ruch samochodowy można w różny sposób: pobierając opłatę za sam wjazd do centrum czy podwyższając stawki za korzystanie ze Strefy Płatnego Parkowania. Dziś samochód może mieć każdy. Można go już kupić za kilkaset złotych. Jeśli strefa będzie dla kierowców droga, to będą z niej korzystać ci, na których to stać i którzy muszą to robić. Oczywiście trzeba w jej obrębie precyzyjnie wytyczyć miejsca parkingowe, tak, aby była jasność, gdzie można się zatrzymywać.

A druga strona medalu?

Dla samochodów musi być jakaś alternatywa. Moim zdaniem trzeba postawić na komunikację zbiorową. Podstawowym środkiem transportu w śródmieściu powinien być tramwaj. Trzeba więc zainwestować w nowe torowiska: powinny powstać w obrębie na al. Wojska Polskiego od pl. Szarych Szeregów do pl. Zwycięstwa, czy na ul. Narutowicza jako torowisko alternatywne dla ul. Krzywoustego. Nie jest to bardzo droga inwestycja. Kilometr torowiska to koszt rzędu 3 mln zł. Obecnie sytuacja wygląda tak, że Szczecin posiada dwa główne ciągi komunikacyjne: Piłsudskiego i Krzywoustego oraz Piastów i Niepodległości.. Awaria pojazdu w jednym z tych punktów lub inne zdarzenie losowe sprawia, że komunikacja tramwajowa tak naprawdę przestaje sprawnie funkcjonować. Uzupełnieniem komunikacji tramwajowej powinny być oczywiście autobusy.

Dlaczego należy stawiać na tramwaje, a nie na autobusy?

Choćby dlatego, że w strategii rozwoju miasta istnieje zapis, że podstawą transportu w centrum powinna być komunikacja zbiorowa z priorytetem komunikacji tramwajowej. Nasze ulice są wystarczająco szerokie, żeby znaleźć tam miejsce dla torowisk.

Czemu miasto nie potrafi wdrożyć spójnej polityki parkingowej?

Plany są, brak jest tylko realizacji. Problem parkowania jest fragmentem szerszego tematu, jakim jest polityka transportowa miasta. Sam w sobie jest złożony, nie da się go rozwiązać w prosty sposób. Trzeba pamiętać, że piesi, rowerzyści, kierowcy oraz pasażerowie komunikacji miejskiej, jak i również mieszkańcy centrum to tak naprawdę sprzeczne grupy interesu. Nie da się wszystkich zadowolić. Władze miasta nie chcąc się nikomu narażać nie próbują realizować żadnej spójnej koncepcji rozwiązania problemu. Czas na działanie już dawno nadszedł, bo niestety pod względem zatłoczenia ulic niestety zaczynamy dochodzić do czołówki.

* dr inż. Stanisław Majer, naukowiec z Katedry Dróg, Mostów i Materiałów Budowlanych Wydziału Budownictwa i Architektury ZUT

Opracowanie "Jakub Ziębka", "Gazeta Wyborcza", 26 listopada 2009 roku

* * *

Nowe wiaty - kosztowne i brudne

Wiaty autobusowe i tramwajowe powoli zmieniają wygląd. Zielono-niebiesko-białe barwy są charakteryczne dla marki "Floating Garden"

Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego nabył zadaszenia pod koniec 2008 roku. Do Szczecina zostały przywiezione z Pilichowic i Gliwic. Koszt dostawy i montażu pierwszych 12 wiat wyniósł ok. 64 tys. zł., co oznacza, że na jedną przeznaczono przeszło 5,3 tys. zł. W drugiej połowie lutego tego roku w mieście stanęły pierwsze wiaty.
Najpierw na przystankach: Hoża-Osiedle Bukowe, Warmińska-Basen Górniczy, Robotnicza-Gocław, Robotnicza-Pomorzany, Starzyńskiego-Dworzec Główny, Kołłątaja pętla, Kolorowych Domów-Basen Górniczy, Krucza Dom Kombatanta-Kołłątaja, Dworzec Niebuszewo-Pomorzany, Przyszłości-Basen Górniczy, Dworcowa-Krzekowo, Łucznicza-Kołłątaja. Ale to jeszcze nie koniec. W późniejszym terminie kolorowe konstrukcje pojawiły się także na przystankach: Frysztacka-Dobrzyńska Pomorzany, Lniana-Basen Górniczy, Kolonistów-pl. Rodła, Płonia-Basen Górniczy, Bagienna-Osiedle Dąbie, Bracka-Kołłątaja, E.Gierczak-Basen Górniczy, krzyżówka Zdroje-Osiedle Dąbie, Warszewo kościół-Stocznia Szczecińska, pętla Podjuchy, Parnica-Krzekowo, Zielona-Stocznia Szczecińska, Klucz-Basen Górniczy, Kmieca-Stocznia oraz Taczaka-Stocznia. Do końca tego roku ZDiTM wyasygnuje środki jeszcze na 5 konstrukcji.
W jaki sposób są wybierane przystanki? Mieszkańcy miasta i pasażerowie przekazują własne sugestie na ten temat, poza tym propozycje, gdzie mogłaby stanąć wiata, zgłaszają Rady Osiedli - informuje Marta Kwiecień-Zwierzyńska, rzecznik ZDiTM. Ponadto wymieniane są zadaszenia mocno zniszczone.
Wiaty w barwach Floating Garden możemy podziwiać od kilku miesięcy. Choć "podziwiać" to nie do końca właściwe słowo. Pasażerowie, których zapytaliśmy o estetykę konstrukcji, zwrócili uwagę na kilka mankamentów. Usłyszeliśmy, że wiaty wyglądają na niedopracowane, nie zawsze też są czyste. Wątpliwości wzbudziła lokalizacja - pojawiły się uwagi, iż w pierwszej kolejności należałoby postawić zadaszenia tam, gdzie ich w ogóle nie ma, m.in. na placu Grunwaldzkim oraz na Basenie Górniczym.
Jak twierdzi ZDiTM, nie istnieje podział na stare i nowe wiaty. Wszystkie są myte cztery razy w roku. Szkoda, że kosztowne konstrukcje (na 32 zadaszenia wydano blisko 170 tys. zł.), czasami są ukryte pod warstwą brudu.

Opracowanie "ac", "stetinum.pl", 25 listopada 2009 roku

* * *

Komunikacja po szczecińsku

Wcielanie w życie przyjętej przez radę miejską polityki transportowej Szczecina przebiega opornie. Ale koszty realizacji wszystkiego, co się marzy inżynierom, to miliardy złotych. Tymczasem w najbliższych latach mieszkańcy mogą się spodziewać inwestycji liczonych najwyżej w setkach milionów

Okres wdrażania obecnej polityki transportowej jest dosyć krótki i może dlatego widać stosunkowo mało sukcesów - mówi Andrzej Kozłowski, prezes szczecińskiego oddziału Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Komunikacji RP. Poza tym działania są czasem mało spójne. Na przykład modernizacja ul. Krzywoustego sprawiła, że tą ulicę przejeżdża się płynnie. Ale już na al. Piastów tworzą się zatory.
Budowa obwodnicy śródmiejskiej przebiega po kawałku i bardzo wolno. A temat zachodniego obejścia miasta w ogóle znikł. Może ten problem sam zniknie, jeżeli upadną Zakłady Chemiczne „Police"?
Inne mankamenty szczecińskiego układu drogowego to dostęp do portu, który jest możliwy tylko od ul. Gdańskiej, wielkie ciężarówki muszą więc korzystać z miejskich ciągów komunikacyjnych. Zupełnie zniknęło z wizji planistów połączenie węzła „Klucz" z ul. Hryniewieckiego - mówi A. Ko złowski. Abyłoby o połowę krótsze od istniejących tras dojazdowych. W Gdańsku i Gdyni poradzili sobie z budową bezkolizyjnych połączeń portów z zewnętrzną siecią dróg.
Fachowcy krytykują też ścieżki rowerowe, które nie tworzą spójnego systemu połączeń, bo są budowane fragmentami, zwykle przy okazji remontów ulic. Skutek jest zaś taki, że ruch rowerowy praktycznie w Szczecinie nie istnieje. I dopóki odcinki ścieżek nie zostaną połączone w sieć, nie można liczyć, że odciąży on zauważalnie inne środki komunikacji.
Gdyby podsumować te postulaty, okazałoby się, że na ich realizację potrzeba nie setek, a miliardów złotych - mówi Paweł Sikorski, dyr. Wydziału Inwestycji Miejskich w szczecińskim magistracie. Uważam, że rzeczywistość nie jest zła. Obwodnicę śródmiejską wykonujemy etapami, ale jest to zadanie bardzo kosztowne. IV etap to były dwie jezdnie po 500 m, a kosztował prawie 20 mil.
Budowa ulicy w mieście to nie sam asfalt. To m.in. też wydatki na przekładanie sieci uzbrojenia technicznego. V etap obwodnicy śródmiejskiej to 1200 m drogi, ale do tego ponad kilometr przebudowy ulic poprzecznych. Ma kosztować prawie 112 mil, z czego ponad 74 mil to dofinansowanie ze środków zewnętrznych.
Władze Szczecina w tym roku planowały zaczęcie innej dużej inwestycji, przebudowy ul. Struga. Nie udało się jednak uzyskać pełnego planowanego dofinansowania. Zmieniły się też przepisy, co cofnęło o kilka miesięcy proces opracowywania dokumentacji. Modernizacja tej głównej drogi dojazdowej do centrum ma kosztować sporo ponad 200 mil zł. Dofinansowanie z zewnątrz to na razie niecałe 80 min. Jeszcze więcej ma kosztować I etap budowy linii szybkiego tramwaju, łączącej tymczasową pętlę przy ul. Turkusowej i Basen Górniczy.
Mam nadzieję, że w 2011 r. ruszymy - zapowiada P Sikorski. Projekt ma wreszcie szansę na realizację. Wbrew temu, co się wielu wydaje, ten tramwaj nie będzie dojeżdżał tylko do Basenu Górniczego. Będzie jeździł dalej, do centrum.

Opracowanie "Jarosław Spirydonowicz", "Kurier Szczeciński", 20 listopada 2009 roku

* * *

Szczecin potrzebuje SKM?

Koleją miejską do pracy, po zakupy i na basen. Część nowych inwestycji planowana jest w sąsiedztwie istniejącej linii kolejowej

Przyglądając się układowi istniejących torów kolejowych, po których mogłyby się poruszać kolejki SKM można dojść do wniosku, że na jej trasie znajduje się wiele miejsc o zwiększonym ruchu pieszych. Są też takie miejsca, w których planowane inwestycje spowodują potrzebę sprawnej masowej komunikacji.

Przy ulicy Niemierzyńskiej już rozpoczęły się pierwsze prace budowlane związane z uruchomieniem Szczecińskiego Parku Naukowo-Technologicznego "Pomerania". W ciągu 10 lat powstanie tam m.in. Centrum Innowacji, Inkubator Przedsiębiorczości, ośrodek rozwoju branży IT, wzornictwa przemysłowego, część szkoleniowo-konferencyjna. Prezes SPNT, Grzegorz Fiuk, zapewnia, że zatrudnienie znajdzie tam od trzech do czterech tysięcy specjalistów i kolejny tysiąc obsługi, czyli tyle ile pracowało w szczecińskiej stoczni.

Tak duża ilość miejsc pracy wymagać będzie sprawnej komunikacji zapewniającej dojazd nie tylko mieszkańcom Szczecina, ale i regionu. W tym momencie na ulicę Niemierzyńską można dojechać jedynie tramwajem linii 3 lub samochodem. Natomiast tory kolejowe przebiegają wzdłuż oraz na poziomie terenu inwestycji od strony ul. Chopina, gdzie powstanie dworca "Pomerania" byłoby uzasadnione.

Sieć kolejowa dostępna jest także przy terenie byłego kąpieliska Gontynka. Centrum Wodne "Laguna" w Gryfinie odwiedzane jest często przez mieszkańców Szczecina, pomimo, że dojazd z centrum miasta zajmuje około 40 minut. Zapewnienie bezpośredniego dojazdu ze Stargardu, czy też Polic przed wejście do kąpieliska mogłoby zapewnić dużą ilość klientów i zachęcić do odwiedzania centrum wodnego w całym regionie co wpłynie pozytywnie na opłacalność inwestycji.

Dostępność linii kolejowej przy Cmentarzu Centralnym umożliwia udogodnienie dojazdu do nekropolii szczególnie w okresie wzmożonych odwiedzin w czasie Święta Zmarłych. Mieszkańcy Prawobrzeża mogliby dojechać bezpośrednio ze Zdrojów, czy też Dąbia do wybudowanych dworców zarówno od strony ul. Mieszka I, jak i ul. Ku Słońcu. Nowy cmentarz przy ul. Bronowickiej, którego budowa zaplanowana jest na przyszły rok również znajduje się w sąsiedztwie linii kolejowej i dworca Szczecin Gumieńce.

Linia ewentualnej SKM przebiega w okolicach centrów handlowych na Turzynie (Galeria Turzyn i budowane centrum handlowe szczecińskich kupców) i na Pomorzanach (CH Piast i hipermarket Tesco). Dodatkowo tory docierają do terenów szczecińskiej stoczni, w bezpośrednim sąsiedztwie której przy ul. 1 Maja szczecińska Koncepta będzie budować zespół czterech biurowców. Z kolei miasto prowadzi starania o przejęcie terenów postoczniowych w tym rejonie w celu utworzenia Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Poza ulgami podatkowymi wynikającymi ze statusu strefy, inwestorów może zachęcić obsługa komunikacyjna szczecińskiej SKM.

Dworce kolei miejskiej w większości są oddalone od zabudowań mieszkalnych, ale przytaczając argumentację Partyka Wildego z wrocławskiego MPK (wprowadza SKM na terenie miasta) to nie jest problem, a wręcz przeciwnie to czynnik miastotwórczy. Podaje przykład warszawskiego osiedla Kabaty - kiedy stacja metra była tam budowana w latach dziewięćdziesiątych otaczało ją pole. Dziś po kilkunastu latach to jeden z gęściej zabudowanych terenów Warszawy, gdzie wartość mieszkań jest stosunkowo wysoka, dzięki zapewnieniu dobrej komunikacji z centrum miasta.

SKM to także możliwość dojazdu mieszkańców Szczecina do parków przemysłowych w Policach, Stargardzie, Goleniowie. W naszym mieście fabryki przestaną istnieć, a zastąpią je centra usług, a same zakłady produkcyjne będą funkcjonować poza wielkimi miastami. Wymiana podróżnych tworzyłaby rzeczywistą metropolię szczecińską.

Opracowanie "Przemysław Kordylas", "stetinum.pl", 19 listopada 2009 roku

* * *

Zderzenie tramwajów

Na ul. Energetyków w Szczecinie w środę o godz. 16.02 zderzyły się trzy tramwaje. Ranna została motornicza i dwoje pasażerów.

Przyczyny wypadku na razie nie są znane. Wiadomo, że „siódemka” podążająca w stronę Basenu Górniczego najechała na „dwójkę”, a ta z kolei uderzyła w „ósemkę”. Ranna została motornicza z tramwaju linii nr 7. Aby ją wydobyć z kabiny, potrzebna była pomoc strażaków wyposażonych w specjalistyczny sprzęt. Kobietę odwieziono do szpitala przy ul. Piotra Skargi. W wypadku obrażeń doznali też pasażerka i pasażer „siódemki”. Trafili do szpitala przy ul. Arkońskiej.
Kraksa spowodowała spore zatory na drodze łączącej prawobrzeżną i lewobrzeżną część Szczecina. Pomiędzy Basenem Górniczym i Bramą Portową uruchomiono komunikację zastępczą. Trasę obsługiwało 6 autobusów. Usuwanie z torowiska pokiereszowanych składów trwało wiele godzin.

Opracowanie "jps", "Kurier Szczeciński", 18 listopada 2009 roku

* * *

Jaka tkanina dla Szczecina?

Zakończył się międzynarodowy konkurs na projekt tkaniny miasta, której wzór zostanie zastosowany m.in. w środkach komunikacji miejskiej. Prace można oglądać już, zwycięzcę poznamy w niedzielę

Miasto Szczecin od kilkunastu miesięcy wdraża strategię marki Szczecin, w tym System Identyfikacji Wizualnej Miasta (SIW). Barwą niebieską, zieloną i granatową obejmowane są wszelkie formy komunikacji wizualnej miasta: promocja, architektura, przestrzeń miasta, taksówki, wiaty przystankowe autobusy i tramwaje.

Po szeregu pierwszych wdrożeń miasto przygotowuje się do opracowania Systemu Informacji Miejskiej, który wyznaczy najważniejsze trendy w zakresie opisu przestrzeni miasta – informuje Robert Grabowski ze szczecińskiego magistratu. Obecnie pojawiły się możliwości techniczne objęcia wspólnym systemem tkanin stosowanych w autobusach i tramwajach. Są one trwałym elementem wyposażenia pojazdów, ich okres użytkowania wynosi nawet do 10 lat. W związku z tym, Miasto zorganizowało międzynarodowy konkurs, którego celem jest wyłonienie najciekawszego wzoru tkaniny spójnego z SIW. Zwycięska praca zostanie sprawdzona podczas wstępnej produkcji i po pomyślnych testach natychmiast przekazana do stosowania jako oficjalny wzór tkaniny w komunikacji miejskiej Szczecina obowiązujący już od początku 2010 roku.

Ogłoszony przez Szczecin konkurs trwał 3 tygodnie, od 26 października do 16 listopada. Adresowany był głównie do projektantów, grafików i designerów. Projekty miały być wyrazem wizji Miasta Szczecin Floating Garden oraz uwzględniać wymogi technologiczne opisane w regulaminie dostępnym na stronie szczecin.eu. Były to m.in. stosunkowo niska rozdzielczość oraz powtarzalność znaku. Konkurs cieszył się ogromnym zainteresowaniem. Przez trzy tygodnie jego trwania odnotowaliśmy 3300 odsłon strony www.szczecin.eu/konkurs – chwali Grabowski. Informacje o konkursie zamieściły na swoich stronach ASP w Warszawie oraz ASP we Wrocławiu. To właśnie z tych miast, zaraz po Szczecinie, portal odwiedziło najwięcej osób.

Do eliminacji zgłosiło się 63 projektantów, większość spoza Szczecina. Nadesłali oni w sumie 124 prace. Projekty zostaną ocenione przez 9-cio osobowe jury, w skład którego wchodzą specjaliści ze swoich dziedzin: architekci, projektanci, osoby związane z designem, komunikacją miejską, kadra naukowa szkół artystycznych. Przy ocenie jury weźmie pod uwagę: oryginalność wzoru oraz spójność z wizją miasta w tym systemem identyfikacji wizualnej. Obrady jury zaplanowano we wnętrzu autobusu Solaris w barwach Floating Garden, tak by wybór uwzględniał praktyczny wymiar wzoru tkaniny.

Rozstrzygnięcie i prezentacja zwycięskiego projektu nastąpi 21 listopada (niedziela) o godz. 14.00 podczas targów - wszystko dla domu, które odbędą się na terenie Międzynarodowych Targów Szczecińskich. Ze względu na dużą ilość uczestników z miast znacznie oddalonych od Szczecina, relacja z ogłoszenia wyników będzie prezentowana na żywo na stronie konkursu www.szczecin.eu/konkurs

Główną nagrodę stanowi zestaw profesjonalnych graficznych programów komputerowych Corel Draw, Pakiet Painter 11 oraz tablet graficzny Intuos 4M i upominki Miasta Szczecin. Pierwsze wyróżnienie: Pakiet Corel Draw oraz tablet graficzny Intuos 4S i upominki Miasta Szczecin. Drugie wyróżnienie natomiast to Pakiet Painter łącznie z upominkami Miasta Szczecin.

Wszystkie prace można obejrzeć w galerii na stronie miasta:
www.szczecin.eu/marka/galerie_floating_garden/design_dla_szczecina oraz na: www.youtube.com/watch?v=HAeH6j3Dm_U.
Najlepsze prace już wkrótce będzie można obejrzeć na wystawie przed Urzędem Miasta (od grudnia do końca stycznia) oraz na billboardach w największych polskich miastach (w drugiej połowie stycznia).

Opracowanie "mg", "stetinum.pl", 18 listopada 2009 roku

* * *

Wandale w 1,5 miesiąca zdemolowali 6 autobusów. Pasażerowie boją się rozwścieczonych bandytów

Wandale w autobusach butelkami rozbijają szyby. Przewoźnik jest bezradny. Straty to jest jedno, przede wszystkim jednak pasażerowie boją się rozwścieczonych łobuzów – mówią przedstawiciele SPPK

 Foto: SPPK, Koszty naprawy 6 autobusów wyniosły ponad 22 tys. zł.
Foto: SPPK,
Koszty naprawy 6 autobusów
wyniosły ponad 22 tys. zł
Nie jesteśmy w stanie sami poradzić sobie z wandalami – przyznaje Grzegorz Ufniarz, kierownik działu przewozów Szczecińsko-Polickiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Policach. W ostatnim czasie mamy coraz więcej dewastacji. Wandale stają się coraz bardziej agresywni.
Tylko między 28 września a 12 listopada przewoźnik odnotował aż 6 zdarzeń, w których wybite zostały szyby w autobusach komunikacji publicznej w okolicy Mścięcina. Aż trzykrotnie zdewastowano autobus przy ul. Jesionowej, dwukrotnie – na ul. Palmowej i raz na ul. Asfaltowej.
Do tych zdarzeń dochodzi wieczorami albo już w nocy – mówi Grzegorz Ufniarz. Na różnych liniach. Wspomniane akty wandalizmu miały miejsce między innymi w autobusach linii 102, 107, 524 i 526.
Wandale zachowują się bardzo agresywnie, są niebezpieczni. Rzucają kamieniami, butelkami. W jednym z tych zdarzeń ranna została pasażerka. Na tyle poważnie, iż potrzebna była pomoc karetki pogotowia – dodaje Ufniarz. Współpracujemy z policją, wzywamy patrole interwencyjne. Niestety, zawsze akcja kończy się stwierdzeniem "sprawcy nieznani".
Martwią nas niepotrzebne koszty napraw, ale jeszcze bardziej – psychoza strachu, jaką wywołują wandale – podkreśla Ufniarz. Boją się pasażerowie i nasi kierowcy. My nie jesteśmy w stanie zapewnić im pełnego bezpieczeństwa. Mamy monitorowane pojazdy, kierowcy wiedzą jak zachowywać się w chwilach zagrożenia, ale to okazuje się za mało.

Opracowanie "Piotr Jasina", "Głos Szczeciński", 18 listopada 2009 roku

* * *

Przetarg na dzierżawę kas biletowych w Szczecinie

Kończą się umowy Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego zawarte z prywatnymi ajentami na dzierżawę kas biletowych w Szczecinie

To osiem punktów dyspozytorskich znajdujących się m.in. na pętlach autobusowych i tramwajowych w różnych dzielnicach miasta. Zarząd Dróg zapewnia jednak, że ogłoszono nowy przetarg i sprzedaż biletów jednorazowych, a przede wszystkim miesięcznych nie jest zagrożona. - Dziś nastąpi otwarcie części ofert - mówi Marta Kwiecień-Zwierzyńska. Na prowadzenie jednej kasy w Dąbiu i 7 punktów dyspozytorsko-kasowych.
Poza dzierżawionymi kasami ZDiTM ma jeszcze ponad 20 własnych kas. Zarząd Dróg zdecydował się na wynajem punktów sprzedaży ze względu na oszczędności. Przetarg wygrają te firmy, które zaoferują najniższą cenę.

Opracowanie "Magda Nieniewska", "Polskie Radio Szczecin", 17 listopada 2009 roku

* * *

Autobusy wracają na ul. Wyszyńskiego w Policach

Od soboty (21 listopad) przywrócony zostaje ruch na zamkniętych odcinkach ul. Wyszyńskiego w Policach. Wracamy też do starego rozkładu jazdy komunikacji miejskiej

Linie 107, F, Linia samorządowa - wracają na przystanek końcowy przy CH Kindga - informuje Grzegorz Ufniarz, kierownik działu przewozów SPPK w Policach. Linie 103, 106, 109, 110, 111 oraz nocne 524, 526 wracają także na trasy sprzed przebudowy: będą jeździć ulicami Piłsudskiego, Wyszyńskiego i Piaskową.
Po staremu będą również jeździć obsługiwane przez SPPK autobusy pracownicze do ZCH. Zlikwidowane zostają przystanki tymczasowe na ul. Bankowej, Zamenhofa i Piaskowej. Przewoźnik apeluje do pasażerów, by zwracali uwagę na zmiany.

Opracowanie "pit", "Głos Szczeciński", 16 listopada 2009 roku

* * *

Ulica Wyszyńskiego w Policach skończona

Dzisiaj rozpoczyna się odbiór techniczny jednej z głównych ulic miasta, zupełnie przebudowanej. Przedstawiciele gminy zapewniają, iż zależy im na maksymalnie szybkim uruchomieniu ulicy. Po odbiorze natychmiast wystąpią o zgodę na użytkowanie nowej arterii

 Foto: Krzysztof Cichomski, Niesforni kierowcy jeszcze przed odbiorem sprawdzają nawierzchnię nowej ulicy. Nikt ich nie zatrzymuje..
Foto: Krzysztof Cichomski,
Niesforni kierowcy jeszcze przed
odbiorem sprawdzają nawierzchnię
nowej ulicy
Konsorcjum spółki Strabag i stargardzkiej firmy zakończyło przebudowę ulicy Wyszyńskiego w Policach. Zgodnie z planem. Prace miały bowiem być sfinalizowane do połowy listopada.
W poniedziałek rozpoczynamy odbiór techniczny inwestycji – informuje Jakub Pisański, wiceburmistrz Polic. Zależy nam na czasie, zdajemy sobie sprawę z uciążliwości jakie stanowią dla kierowców objazdy, dlatego po odbiorze natychmiast wystąpimy o zgodę na użytkowanie. Musimy jednak zachować procedury, dokonać odbioru ulicy. Tu chodzi w końcu o modernizację, która kosztowała ponad 5 mln zł.
Przebudowę rozpoczęto w kwietniu br. Prace zostały podzielone na dwa etapy, co pozwoliło ograniczyć uciążliwe objazdy. Sprzęt wjechał najpierw od strony ul. Piłsudskiego. Modernizowany był odcinek do skrzyżowania z ul. Roweckiego. Następny etap stanowiła przebudowa odcinka do ul. Piaskowej. W międzyczasie inwestor zrezygnował z budowy klasycznego skrzyżowania u zbiegu ulic Wyszyńskiego i Roweckiego na rzecz ronda. Dodatkowy projekt i prace nie wpłynęły jednak na tempo prac.
Roboty były wykonywane do głębokości około pół metra. Usunięto stare płyty żelbetowe, które powodowały uciążliwy rezonans. Całkowicie wymieniono nawierzchnię, chodniki, skorygowane zostały skrzyżowania, zatoki autobusowe, uzupełniona kanalizacja deszczowa. Poszerzono jezdnie.
Powstały parkingi samochodowe wzdłuż ulicy, z lewej strony jadąc w kierunku Piaskowej. Pierwszy ciąg miejsc dla samochodów jest już przed strzeżonym parkingiem, naprzeciw kościoła, drugi – za centrum handlowym Kinga.
Zlikwidowano zatokę przy nowych kamienicach na ul. Wyszyńskiego 6. Pętla autobusowa przy Kindze też została przebudowana łącznie z usunięciem podkładu, czego wstępnie nie planowano, ponad pół roku autobusy komunikacji publicznej jeździły zmienionymi trasami, ul. Bankową i Zamenhofa, Grzybową i Piaskową. Lada dzień się to zmieni.
Modernizacja ulicy kosztowała 4,5 mln zł. Z rondem przekroczyła dobrze 5 mln zł. Połowę kwoty pozyskano z funduszy Narodowego Programu Przebudowy Dróg Lokalnych. Gmina i powiat podzieliły się pozostałą sumą.
To nie koniec inwestycji drogowych. Gmina wspólnie ze spółdzielniami mieszkaniowymi Odra i Chemik pozyskał kolejne fundusze z puli "schetynówek” – 1,3 mln zł na modernizację ul. Piaskowej. To kolejna ważna ulica miasta. Jest już projekt, dokumentacja.
Ale zanim dojdzie do realizacji gmina musi zapewnić finansowanie inwestycji w przyszłorocznym budżecie. Koszty szacowane są w granicach 3 mln zł.
Tryb realizacji byłby podobny. Przetargi na wykonawcę na początku przyszłego roku. Prace muszą być zakończone do połowy listopada 2010 roku. Terminy wynikają z konieczności rozliczenia funduszy w określonym czasie.

Opracowanie "Piotr Jasina ", "Głos Szczeciński", 16 listopada 2009 roku

* * *

Biało-zielono-niebiesko nam ...

Szczecin będzie mieć nowe tabliczki z nazwami ulic, urzędów, szlaków turystycznych i zabytków. Wszystkie mają być w biało-niebiesko-zielonych kolorach marki "Floating Garden"

Magistrat właśnie ogłosił przetarg na projekt i produkcję nowych tablic. Miasto chce, aby barwy pływających ogrodów pojawiły się na wszystkich tramwajach, autobusach, taksówkach i statkach białej floty.
Przetarg dotyczy ponadto zaprojektowania ławek w parkach i śmietników. Złożone projekty będą oceniać sami mieszkańcy miasta. Zwycięską firmę poznamy prawdopodobnie na początku grudnia - zapowiada magistrat.

Opracowanie "Przemysław Kordylas ", "Polskie Radio Szczecin", 16 listopada 2009 roku

* * *

Będzie remont przedwojennej wiaty w Lasku Arkońskim

Udało się uratować przedwojenną wiatę w Lasku Arkońskim. ZDiTM chciał ją zburzyć. Teraz od kilku lat niszczeje

 Foto: z książki 50 Jahre Stettiner Strassenbahn 1879 - 1929, tak wyglądał mały budynek przystanku tramwajowego wybudowanego w latach 1924/25 w Lesie Arkońskim.
Foto: z książki 50 Jahre Stettiner Strassenbahn
1879 - 1929, tak wyglądał mały budynek
przystanku tramwajowego wybudowanego
w latach 1924/25 w Lesie Arkońskim
Tuż przy pętli linii tramwajowej nr 3 przy Lasku Arkońskim stoi leciwa wiata dla pasażerów tramwajów. Wybudowano ją w latach dwudziestych ubiegłego wieku. Zdecydowanie różni się od plastikowych tymczasówek, stawianych dziś na przystankach. Druga taka stoi przy ulicy Ostrawickiej. Jest murowana, pokryta spadzistym dachem wspartym na czterech murowanych kolumnach. Można dobrze pod nią schować się przed deszczem i śniegiem.

Na początku 2000 roku podjęto decyzję, by zlikwidować starą wiatę. Wiata nie była jeszcze wówczas uznana za zabytek. O wpisanie wiaty do rejestru zabytków podjęto starania dopiero ma początku 2006 r. Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego otrzymał wówczas pismo od Zachodniopomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, że "naruszenie stanu wymienionego obiektu pociąga za sobą skutki prawne". ZDiTM zareagował, ale w sposób specyficzny. Skoro nie wolno burzyć i nie wolno ruszać, to wiatę pozostawiono własnemu losowi. Tym samym już trzy lata niszczeje, a wandale opatrują ją bohomazami.

Pisaliśmy o wiacie już w 2006 r. obawiając się, że przystanek z epoki, gdy spacerowicze po Lasku Arkońskim docierali doń tramwajem zaprzęgniętym w konie, zniknie bezpowrotnie. Dziś przy wsparciu wojewódzkiego konserwatora zabytków, wiata została uratowana.

Wiata już została wpisana do rejestru zabytków - mówi Tomasz Wolender z wojewódzkiego urzędu ochrony zabytków. Zażądaliśmy od ZDiTM harmonogramu zabezpieczeń obiektu i remontu generalnego. Wstępny dokument kilka dni temu już otrzymaliśmy.

Po otrzymaniu akceptacji przystąpimy do prac zabezpieczających - zapewnia Marta Kwiecień-Zwierzyńska z ZDiTM. Po przeprowadzeniu zabezpieczenia przystąpimy do przygotowywania dokumentacji projektowej remontu wiaty.

ZDiTM jest niechętny tej inwestycji obawiając się wandali. Konserwator zasugerował, że należy zrobić odpowiednie oświetlenie i otoczenie, co powinno wyeliminować zakusy wandali. Poza tym, według słów prezydenta miasta, wkrótce nastąpi generalny remont ulicy od szpitala do pętli, co diametralnie zmieni otoczenie. Sprawę będziemy śledzić.

Opracowanie "Marek Rudnicki", "Głos Szczeciński", 14 listopada 2009 roku

* * *

Przebudowa ulicy Wyszyńskiego w Policach na finiszu

W Policach trwa przebudowa ulicy Wyszyńskiego. Wykonawca ma jeszcze tydzień czasu na dokończenie modernizacji

 Foto: Krzysztof Cichomski, Trwa przebudowa ulicy Wyszyńskiego w Policach.
Foto: Krzysztof Cichomski,
Trwa przebudowa ulicy
Wyszyńskiego w Policach


Firma ma to na uwadze. Prace wykonywane są w ostatnim czasie bardzo intensywnie do późnych godzin nocnych. Kładziony jest asfalt, poprawiono też rondo zmniejszając wysepkę z kwiatami, wykładając pas wokół niej kostką brukową. Z pewnością ułatwi to objazd ronda autobusom przegubowym. Po 15 listopada skończą się objazdy.

Opracowanie "pit", "gs24.pl", 8 listopada 2009 roku

* * *

Fałszywy podpis gapowicza w Szczecinie może zaprowadzić go do więzienia

Policjanci z Niebuszewa wspólnie z pracownikami Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego w Szczecinie regularnie przeprowadzają kontrole w autobusach i tramwajach

Podczas wspólnych działań przy pl. Rodła, w czasie jednej z kontroli, pracownicy komunikacji miejskiej trafili na gapowicza.
Kontroler na podstawie danych przekazanych przez pasażera "na gapę" wypisał blankiet dodatkowej opłaty. Mężczyzna twierdził, że nie ma dokumentów, a pod podanymi personaliami złożył podpis - informuje sierż. Mirosława Rudzińska z KWP w Szczecinie. Kontrolujący, aby upewnić się, że dane osobowe są właściwe, poprosili nas o pomoc. Okazało się, że są one fałszywe tak samo jak podpis złożony na blankiecie.
Policjanci ustalili tożsamość gapowicza i zatrzymali go. Pasażerem "na gapę" okazał się 25-letni mieszkaniec Polic. Usłyszał zarzut sfałszowania podpisu, do którego się przyznał. Grozi za to do pięciu lat pozbawienia wolności.

Opracowanie "pit", "Głos Szczeciński", 7 listopada 2009 roku

* * *

Żołnierska: Od listopada do marca bez tramwaju

Jeden z najbardziej oczekiwanych, remont ulicy Żołnierskiej ruszy w tym miesiącu. Od marca przyszłego roku tramwaje pojadą po nowym torowisku, dojadą do zmodernizowanej pętli "Krzekowo"

Wykonawca prac zgodnie z umową opracował tymczasową organizację ruchu. Będziemy musieli się przygotować na utrudnienia w komunikacji.
Rozpoczęcie prac jest planowane na 24 listopada – mówi Krystyna Gawrońska, zastępca dyrektora ds. inwestycji w Tramwajach Szczecińskich. Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego już przygotowuje zmiany w rozkładach jazdy.
Prace obejmą przebudowę torowiska na ulicy Żołnierskiej, od skrzyżowania z ulicą Somosierry do pętli Krzekowo a także budowę nowej pętli tramwajowej. Prace obejmą również torowisko na alei Bohaterów Warszawy (odcinek Jagiellońska – Mickiewicza) wymieniona zostanie tzw. infrastruktura towarzysząca.
Nie tylko z perspektywy motorniczego, ale i pasażera stan torowiska wygląda fatalnie – mówi Roman Mirek, szczeciński motorniczy. Wagony bujają się na torach, cieszę się, że torowisko doczeka się remontu.
Prace planuje się na 150 dni. Oznacza to, że do marca przyszłego roku do pętli Krzekowo nie pojadą tramwaje linii 5 i 7.
Przez ulicę Wawrzyniaka nie pojedzie także tramwaj linii numer 9 – mówi Gawrońska. W zamian będzie kursować autobusowa komunikacja.
Gwarancja na wykonane modernizacje torowisk ma wynosić co najmniej 36 miesięcy. Koszt prac to 15 372 tysiące złotych.
Pasażerowie spodziewają się utrudnień, jednak wiedza, że podniesie tym samym komfort jazdy na linii do Krzekowa.
W naszym mieście bardzo rzadko widać, żeby coś działo się z inwestycji – mówi pan Stanisław. Potrzeby miasta w zakresie modernizacji infrastruktury drogowej są bardzo duże. Cieszmy się, że będzie coś poprawione.

Opracowanie "Marek Jaszczyński", "Moje Miasto", 7 listopada 2009 roku

* * *

Fikcyjna strefa bez dymu?

Latem w Szczecinie weszła ustawa o zakazie palenia m.in. na przystankach autobusowych i tramwajowych. W praktyce ciężko egzekwować nowy zapis. Sanepid w inny sposób stara się przekonać do szanowania zdrowia osób, które trują się biernie

Dokładnie 19 sierpnia weszła w życie uchwała Rady Miasta Szczecina rozszerzająca strefę wolną od dymu na przystanki autobusowe i tramwajowe oraz place dziecka. Problem w tym, że dla niektórych mieszkańców naszego miasta to martwy przepis, do którego nie zamierzają się stosować. Ludzie to ignoranci i nie interesują ich nowe przepisy. Podczas dojazdu do pracy stoję często na przystanku przy ulicy Wyszyńskiego i jestem zmuszona wdychać dym tytoniowy z samego rana, co nie jest najlepszym sposobem na początek miłego dnia – żali się Bogusława, jedna z czytelniczek stetinum.pl.

Obowiązek czuwania nad egzekwowaniem prawa ma powołana do tego celu Straż Miejska. Odkąd przepis wszedł w życie nasze zadania przebiegały w dwojaki sposób. Początkowo informowaliśmy i pouczaliśmy ludzi, którzy palili papierosy w zakazanych miejscach. Wynikało to z faktu, że uchwała nie była znana wszystkim mieszkańcom, stąd nieporozumieniem byłoby od razu karanie finansowe nie mających wiedzy o tym przepisie szczecinian – informuje Joanna Wojtach, rzeczniczka szczecińskiej Straży Miejskiej. Mandaty wypisywane były dopiero od 4 września. Według statystyk dokładnie do 2 listopada otrzymaliśmy 301 tego rodzaju zgłoszeń, z czego 130 osób zostało pouczanych, a 134 ukaranych mandatem. W pozostałych przypadkach otrzymane informacje okazały się najczęściej już nieaktualne – uściśla.

Wysokość mandatu dla osoby, która przewiniła nie jest ściśle określona. Kara waha się między 20 a 500 złotych. Wynika to z faktu, że nie ma wyszczególnionego w taryfikatorze zapisu dla tego rodzaju popełnionego przewinienia. O wielkości sumy wypisanej na kwitek decyduje sam funkcjonariusz. Jeśli zatrzymana osoba była już wcześniej notowana za podobny proceder bądź dodatkowo awanturuje się ze strażnikiem dostanie wyższą karę – kontynuuje rzeczniczka. Z początku kontrowersyjny był sam problem interpretacji przepisu. Uznaliśmy, że nie można wpadać w paranoję. Jeśli ktoś nie ma złych intencji i chce tylko wyrzucić niedopałek do kosza na przystanku, nie zostanie wówczas za to ukarany – wyjaśnia.

Co zrozumiałe, sama Straż Miejska nie jest w stanie zapanować nad jednoczesną kontrolą całego miasta. Mamy 134 pracowników, z czego około 70 wyznaczonych jest do pracy w czterech oddziałach interwencyjnych. Każdy z nich patroluje inną część miasta. Prawobrzeże kontroluje oddział składający się z 12 osób pracujących na trzy zmiany. Mamy ograniczone pole manewru – ubolewa Wojtach.

Longina Kaczmarek, Miejski Rzecznik Konsumentów w Szczecinie wyjaśnia, iż osoby poszkodowane niewiele mogą w tym przypadku zrobić. Do nas akurat nie trafiły w związku z łamaniem wspomnianych przepisów żadne skargi. Sama identyfikacja osoby palącej jest sporym kłopotem. W przypadku samochodu można przykładowo spisać numer rejestracyjny, tutaj nikt nie ma prawa wylegitymować obcej osoby – kontynuuje. Można co najwyżej, wezwać odpowiednie służby, aby interweniowały. Gdy jedziemy tramwajem bez ważnego biletu, często unikamy kontroli. Podobnie jest niestety w przypadku osoby łamiącej przepis zakazu palenia w strefie wolnej od dymu. Oczywiście z tą różnicą, że szkodzi innym ludziom. Być może pomogłyby niezapowiedziane kontrole przystanków, dokonywane co jakiś czas przez nieoznakowanych funkcjonariuszy – kończy Kaczmarek. Na dziś pomysł jest jednak niemożliwy do zrealizowania, gdyż ustawa o Straży Miejskiej zabrania podejmowania wspomnianych działań przez tę służbę bez odpowiedniego umundurowania jej funkcjonariuszy.

Oprócz zakazów i mandatów podejmowane są także inne działania, które mają przekonać palaczy do uszanowania zdrowia innych. Główny Inspektorat Sanitarny zorganizował wystawę zatytułowaną „Siła współdziałania w walce z nikotyzmem”, która ma przygotować społeczeństwo do wprowadzenia przepisu o całkowitym zakazie palenia tytoniu w miejscach publicznych. Od najbliższego poniedziałku będzie ją można oglądać w Książnicy Pomorskiej. Wspomniana wystawa ma charakter ogólnopolski. Od jakiegoś czasu Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiolologiczna starała się zorganizować ją również w Szczecinie. Udało się dopiero w listopadzie. Zbiegło się to z Światowym Dniem Rzucenia Palenia, który obchodzimy 15 listopada. Całość zorganizowana jest w ramach akcji „Odświeżamy nasze miasta”, którą promuje też Urząd Miasta – tłumaczy Renata Opiela, rzeczniczka Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Szczecinie. Od środy w Galerii Prezydenckiej Urzędu Miasta (I piętro) można również oglądać inną wystawę, nad którą pieczę sprawuje powiatowa jednostka sanepidu. Składa się z prac przedszkolaków, także propagujących zdrowy tryb życia. Zatytułowana jest „Czyste powietrze wokół nas”.

Opracowanie "Jan Skolimowski", "stetinum.pl", 6 listopada 2009 roku

* * *

Stój i moknij!

Ci mieszkańcy Szczecina, którzy zdani są na komunikację miejską, skazani są również na marznięcie i przemoczenie ubrań. Tak jest przynajmniej na dwóch z największych pętli - Basenie Górniczym oraz przy ul. Kołłątaja

 Foto: Dariusz R. JANOWSKI , Wiaty, jak przy pętli na ul. Kołłątaja, są tylko dla wybranych
Foto: Dariusz R. JANOWSKI,
Wiaty, jak przy pętli na ul. Kołłątaja,
są tylko dla wybranych
Basen Górniczy to „łącznik” dzielnic lewobrzeżnych z prawobrzeżnymi. Kończą tam swoją trasę tramwaje, rozpoczynają autobusy kursujące do Zdrojów, Dąbia czy Płoni.
Dla mnie to niepojęte, że w miejscu, w którym codziennie przesiadają się tysiące ludzi, nie ma wiat na przystankach autobusowych. Ot - postawiono ławeczkę i tyle. Przecież to taki mini dworzec, powinno się zadbać o minimum wygody pasażerów. Można byłoby to urządzić estetycznie, zadaszenie nie jest chyba jakimś ogromnym wydatkiem dla miasta - pyta retorycznie pan Wojtek.
Podobnie jest na pętli przy ul. Kołłątaja. Tam, uciekając przed wiatrem czy deszczem, można co najwyżej schować się w przejściu między sklepami. Nie jest to jednak żadne rozwiązanie. Problem zauważyła i zgłosiła również radna Judyta Lemm. W interpelacji dostępnej na stronie internetowej magistratu zaproponowała nawet rozwiązanie - miałaby to być lekka konstrukcja stalowa, z dachami z tworzywa sztucznego. Według radnej, to pomysł stosunkowo niedrogi, a poprawiłby komfort korzystających z komunikacji miejskiej.
Na razie nie ma jednak co liczyć na jakiekolwiek inwestycje. ZDiTM nie planuje budowy zadaszenia na pętli Kołłątaja - przyznaje Marta Kwiecień-Zwierzyńska, rzecznik zarządu.
Powód jest - jak się okazuje - natury technicznej. Nie ma na peronach możliwości ustawienia wiat, z uwagi na to, że są zbyt wąskie - dodaje pani rzecznik.
Ten sam argument ZDiTM wysuwa w przypadku wiat na Basenie Górniczym, gdzie ustawione wprawdzie zostały na przystankach tramwajowych i pospiesznej linii C, ale już podróżni zwykłych autobusów osłony się nie doczekają, bo nie ma na nie miejsca...

Opracowanie "kol", "24Kurier.pl", 6 listopada 2009 roku

* * *

Zbieramy podpisy pod petycją

Mieszkańcy Żelechowej zbierają podpisy pod petycją dotyczącą utworzenia linii zwykłej autobusu, który jechałby w rejon ulicy Robotniczej i Studziennej tak jak teraz linia pospieszna "A". Dowiedzieliśmy się, że mógłby jeździć tu autobus linii nr 58

Mieszkańcy Żelechowej zbierają podpisy pod petycją dotyczącą utworzenia linii zwykłej autobusu, który jechałby w rejon ulicy Robotniczej i Studziennej tak jak teraz linia pospieszna "A".
Dowiedzieliśmy się, że mógłby jeździć tu autobus linii nr 58. "Ta informacja skierowana jest do wszystkich tych, którzy korzystają z pobliskiego transportu komunikacji miejskiej linii "A". Tak zaczyna się petycja, którą można znaleźć w sklepie Społem przy ul. Robotniczej. Dalej mowa jest o tym, że mieszkańcy korzystający z tej linii muszą płacić podwójnie, ponieważ w kierunku centrum nie ma z okolic ul. Robotniczej i Grzymińskiej linii zwykłej. Na osiedlu mieszka wiele osób starszych, matek z małymi dziećmi, młodzież dojeżdża do szkół w innych dzielnicach miasta. Wszyscy płacą podwójnie.
Żeby podejść do Hożej na przystanek trzeba się nieźle namęczyć, zwłaszcza jesienią i zimą - mówi Helena Stolaronek ze sklepu Społem. Kiedy pada, jest ciemno albo ślisko - nie jest łatwo. My do pracy przychodzimy na godz. 5.30. Jest wtedy ciemno, zbieramy się wszyscy na górze i przychodzimy do sklepu razem. Strach tak iść samemu. Można podjechać autobusem linii "A", ale dopłacać tylko za taki kawałek, to nie jest ekonomiczne. Zauważyłam, że mieszkańcy zaczęli zbierać podpisy, by powstała u nas linia zwykła. Sporo osób się podpisuje. To dla nas bardzo ważne.
Na kartce, na której napisana jest petycja rzeczywiście nie było już miejsca na kolejne podpisy. Zbieranie podpisów zapoczątkowała mieszkanka ul. Studziennej. Zapytaliśmy przewodniczącą rady osiedla, czy wie o problemie.
Tak, już jakiś wcześniej była mowa o zbieraniu podpisów pod petycją, aby miasto utworzyło zwykłą linię autobusową - mówi Alina Sukiennicka, przewodnicząca rady osiedla. - Sprawa ucichła, ale jak widać mieszkańcy wzięli sprawy w swoje ręce i zbierają podpisy. My, jako rada osiedla na pewno będziemy ich popierać.
Skontaktowaliśmy się również z Zarządem Dróg i Transportu Miejskiego. Zapytaliśmy, czy w dolnej części osiedla mogłaby ruszyć linia zwykła.
Do ZDiTM-u przez ostatnie pięć lat nie wpłynął wniosek w tej sprawie - zauważa Marta Kwiecień - Zwierzyńska, rzecznik drogowców. Teraz, z uwagi na ograniczony budżet, nie planujemy uruchomienia nowych linii autobusowych. W przyszłym roku linia numer 58 pojedzie przez ulice Studzienną i Robotniczą. Wycofalibyśmy także część kursów tej linii spod stoczni i skierujemy do Placu Rodła. Takie rozwiązanie będzie wprowadzone tylko wtedy, kiedy będą na to pieniądze.

Opracowanie "Anna_M", "Moje Miasto", 6 listopada 2009 roku

* * *

FPS: czy mamy sprzedawać tramwaje na Wenus?

Trzymamy pod parą cały zespół, jesteśmy gotowi do pracy - twierdzi Zbigniew Naskrętski, prezes Fabryki Pojazdów Szynowych z Poznania, która walczy o zdobycie kontraktu na dostawę sześciu tramwajów niskopodłogowych dla Szczecina

O tym przetargu pisaliśmy już kilkakrotnie. FPS, jako najtańszy oferent, ma wygraną w kieszeni. Ale spółka Tramwaje Szczecińskie nie chce tej oferty przyjąć m.in. ze względu na brak doświadczenia oraz możliwości finansowe spółki. Poznańska firma uważa, że to argumenty nietrafione. Sprawę rozstrzygnie sąd. Podobna sytuacja jest w Krakowie, który także nie ma ochoty na produkty FPS.
Rozmowa ze Zbigniewem Naskrętskim
Andrzej Kraśnicki jr: Miejskie spółki nie mają zaufania do waszej firmy. Co pan na to?
Zbigniew Naskrętski: - Dysponenci środków publicznych jak dżumy boją się produktu spółki skarbu państwa. Nie wygrywamy przetargów - źle. Wygrywamy - jeszcze gorzej. To jakiś zwariowany krąg. Nie rozumiem tych obaw.
Wasza fabryka kojarzona jest przede wszystkim z nieudanym, awaryjnym prototypem tramwaju Puma. Trudno się dziwić, że zamawiający nie wierzą, że mając taki dorobek wykonacie dobry tramwaj.
Nie oferujemy Szczecinowi Pumy. Konstrukcja dla Szczecina będzie całkiem inna, poza tym, że bazować będzie na sprawdzonych w Pumie wózkach, które świetnie sprawdzają się na polskich torach. Dziś mamy dokumentację na szczeciński tramwaj. Jesteśmy przygotowani do realizacji kontraktu.
Nie sądzi pan, że wydające dziesiątki milionów złotych miasta mają prawo do sprawdzonych produktów?
Jeśli tak by się to miało toczyć, to jak mielibyśmy wejść na rynek? Wyprodukować trzy tramwaje dla planety Wenus, objeździć je i dopiero zdobyć referencje? Jeśli tak będziemy postępowali, nie będzie konkurencji.
Przecież konkurencja jest. W różnych przetargach warunek "doświadczenie" spełniło po pięć, sześć firm.
Oprócz jednej były to firmy zagraniczne.
To przecież nie jest wada. Ktoś, kto chce wejść na rynek, może najpierw kooperować z bardziej doświadczonymi producentami. Ci, którzy kupują tramwaje, nie muszą eksperymentować.
Jeżeli nasza oferta jest tańsza od innych o kilkanaście milionów złotych, to nie wiem, czy to można nazwać eksperymentem. Mamy po prostu lepszą ofertę.
A wasza kondycja finansowa?
Projekt umowy przewiduje, że dostalibyśmy zaliczkę w wysokości 25 procent. Są też kredyty kupieckie, możemy też dostać kredyt z banku. Klimat jest jednak taki, że usiłuje się nam udowodnić, że nie wykonamy kontraktu.

Opracowanie "akr", "Gazeta Wyborcza", 5 listopada 2009 roku

* * *

Tramwaje na ul. Kolumba stały ponad dwie godziny

Na swoje trasy wróciły już tramwaje linii "3" i "6", który nie kursowały ponad dwie godziny

 Foto: Andrzej Szkocki, Na ulicy Kolumba w Szczecinie utworzył się prawdziwy zator.
Foto: Andrzej Szkocki,
Na ulicy Kolumba w Szczecinie
utworzył się prawdziwy zator

Przyczyną zatoru na ul. Kolumba była awaria jednego z tramwajów, w którym spalił się silnik. Pojazd próbował podjechać pod górkę w rejonie kładki nad torami przy ul. Św. Józefa, jednak przegrzał się w nim silnik. Tramwaj został usunięty przez pracowników ZDiTM, jednak utrudnienia w ruchu trwały ponad dwie godziny. Na trasie kursowała komunikacja zastępcza.

Opracowanie "paz ", "Gs24.pl", 4 listopada 2009 roku

* * *

Szczecin chce stawiać na biletomaty

Do końca lutego biletowe automaty pojawią się w czterech autobusach, na które rozpisało przetarg Szczecińskie Przedsiębiorstwo Autobusowe Dąbie. Jeśli będą się cieszyły powodzeniem pasażerów, to ma się ich pojawiać coraz więcej

Do końca lutego biletowe automaty pojawią się w czterech autobusach. Przetarg w tej sprawie rozpisało Szczecińskie Przedsiębiorstwo Autobusowe Dąbie. Jeśli biletomaty się sprawdzą, SPAD kupi ich więcej.
Pomysł na zakup taboru wyposażonego w automaty do biletów pojawił się podczas wrześniowego spotkania z prezydentem Chochulskim - mówi Włodzimierz Sołtysiak, prezes spółki SPA Dąbie. Chodzi o wygodę pasażerów.
Automat umieszczony w autobusie ma przyjmować wszystkie monety z wyjątkiem 1- i 2-groszówek i wydawać resztę. Obsługa urządzenia będzie się odbywać za pomocą ekranu dotykowego oraz przycisków umieszczonych obok. Biletomat ma działać w czterech językach, musi być przygotowany na zmianę waluty na euro.
Można będzie płacić w nim także kartą strefy płatnego parkowania - zapowiada Sołtysiak. Poza sieciowymi, w automacie kupimy wszystkie rodzaje biletów.
ZDiTM próbował już testować biletomaty w pojazdach komunikacji miejskiej. Eksperyment nie wypalił. W 2004 r. testowaliśmy sześć automatów. Można było kupić bilety jednorazowe i czasowe. Sprzedaż odbywała się odliczoną kwotą, maszyny nie wydawały reszty - mówi Marta Kwiecień-Zwierzyńska, rzeczniczka ZDiTM. Analizowaliśmy możliwość ich zakupu. Jednak były za drogie. Zamontowanie tych urządzeń we wszystkich tramwajach i autobusach kosztowałby ok. 8 mln zł.
Teraz powrócono do starego pomysłu. Nie chodzi jednak o zakup biletomatów do wykorzystywanego już taboru, ale dokupowanie nowych autobusów wyposażonych w takie urządzenia.
Jeżeli automaty do sprzedaży biletów będą cieszyły się aprobatą wśród pasażerów, wówczas będą rozpisywane przetargi na autobusy z takimi maszynami - przekonuje Marta Kwiecień-Zwierzyńska. Nowo zakupione autobusy wyposażone w automaty biletowe będą kursowały na jednej linii tak, by pasażerowie mieli świadomość, że istnieje możliwość zakupu biletów na tej właśnie linii.
Jeśli procedura przetargowa pójdzie zgodnie z planem, to nowe autobusy zaczną kursować pod koniec lutego. Podobne rozwiązania są wprowadzane m.in. w Gorzowie, Krakowie i Warszawie.

Opracowanie "Jakub Ziębka", "Gazeta Wyborcza", 4 listopada 2009 roku

* * *

Już nie mury, tylko ściany

Do tej pory buldożery, koparki, dźwigi, teraz fachowcy od posadzek, ścian, tynków, czyli tzw. wykończeniówka. Remont muzeum techniki przy ul. Niemierzyńskiej w Szczecinie wchodzi w kolejną fazę. Teraz więcej będzie się działo w środku obiektu niż na zewnątrz

 Foto: Dariusz R. JANOWSKI
Foto: Dariusz R. JANOWSKI
Budowlańcom zależało, aby zamknąć kubaturę budynku przed mrozami. Dzięki temu zima nie wstrzyma inwestycji. Najważniejsze, że robotnicy mają gotowe mury zewnętrzne i „dach nad głową”. Kończymy wstawianie okien, gotowe są świetliki na suficie, możemy zacząć remont przyszłych sal i pomieszczeń muzealnych – informuje Stanisław Horoszko, dyrektor muzeum – na tym etapie nie przewidujemy już żadnych większych niespodzianek. Wszystko powinno pójść zgodnie z harmonogramem.
Do ostatecznego terminu otwarcia zostało 10 miesięcy, pracy jest jeszcze bardzo dużo. Wykonawca miał też sporo dodatkowych robót, które wynikały z tego, że projekt był przygotowany kilkanaście miesięcy przed faktycznym rozpoczęciem inwestycji. Nie dało się np. uratować drewnianej kostki na podłodze w dawnych warsztatach, bo okazała się nasączona zbyt dużą ilością substancji toksycznych. Kłopoty sprawiła też betonowa posadzka w głównej sali, której konstrukcja okazała się bardziej zniszczona niż wskazywała ekspertyza.
 Foto: Dariusz R. JANOWSKI
Foto: Dariusz R. JANOWSKI
Obecna faza inwestycji jest już znacznie bardziej przewidywalna, ale pojawiły się problemy finansowe odnośnie budżetu przyszłego muzeum. Trzy tygodnie temu, na posiedzeniu Komisji ds. Budżetu Rady Miasta, S. Horoszko ubolewał, że Szczecin chce przeznaczyć na działanie muzeum kwotę o połowę niższą od wnioskowanej przez dyrekcję placówki.

Opracowanie "bin", "24Kurier.pl", 3 listopada 2009 roku

* * *

Tramwaje Szczecińskie idą do sądu przeciwko "Pumom"

Spółka Tramwaje Szczecińskie zgodnie z zapowiedzią złoży dziś do sądu wniosek o odrzucenie decyzji Krajowej Izby Odwoławczej. Dotyczyła ona przywrócenia Zakładów Cegielskiego do postępowania przetargowego na niskopodłogowe tramwaje

Rozstrzygnęliśmy przetarg na korzyść bydgoskiej PES-y i nie możemy się zgodzić na inne rozwiązania - podkreśla prezes Tramwajów Szczecińskich Krystian Wawrzyniak. Jeszcze dziś za pośrednictwem prezesa Urzędu Zamówień Publicznych do Sądu Okręgowego w Szczecinie wpłynie skarga odnośnie posiadania przez Fabrykę Pojazdów Szynowych Cegielski zdolności kredytowej.
Zdaniem zarządu Tramwajów Szczecińskich, Cegielski nie gwarantuje właściwego wykonania zamówienia. - W naszej ocenie gwarancje finansowe, przedstawione przez Cegielskiego w należny sposób nie gwarantują właściwego wykonania naszego zamówienia - dodaje Wawrzyniak.
Jeśli postępowanie sądowe uda się zakończyć do grudnia, pierwsze tramwaje mogłyby trafić do Szczecina nie wcześniej niż jesienią przyszłego roku.

Opracowanie "Marek Borowiec", "Polskie Radio Szczecin", 3 listopada 2009 roku

* * *

Tramwaje niskopodłogowe zamiast do Szczecina trafiają do sądu

Spółka Tramwaje Szczecińskie ma dziś podać do sądu poznańskie zakłady Cegielskiego. Chodzi o przetarg na dostawę sześciu niskopodłogowych tramwajów

Firma z Poznania znalazła się w finale przetargu dzięki decyzji Sądu Okręgowego w Szczecinie, który uznał jej protest. Zakłady Cegielskiego oraz poznańska spółka Solaris miały pretensje o zapis, że w przetargu mogą wziąć udział jedynie firmy, które w przeszłości wyprodukowały przynajmniej dwa tramwaje niskopodłogowe.
Tramwaje Szczecińskie chcą uniknąć dostawy pojazdów z Poznania, gdyż te nie cieszą się najlepszą opinią. Dlatego też, szczecińska spółka szuka rozwiązań na drodze sądowej.

Opracowanie "paz", "Gs24.pl", 3 listopada 2009 roku

* * *

Sądów i urzędników kłopoty z Pumą

Szczecin nie chce niskopodłogowego tramwaju z Poznania. Czy sprawa po raz drugi znajdzie się w sądzie? Decyzja może zapaść dzisiaj

 Foto: Łukasz Cynalewski / Agencja Gazeta, 118N Puma Debiutowała w połowie 2007 roku. Chętnych nabywców nie było. Dziś pojazd ma fatalną sławę: jest bardzo awaryjny, a producent nie potrafi uporać się z usterkami. Trójczłonowy pojazd długi na 30 metrów mieści 218 pasażerów
Foto: Łukasz Cynalewski/AG,
118N Puma debiutowała
w połowie 2007 roku.
O kłopotach z przetargiem na dostawę do naszego miasta sześciu nowych tramwajów niskopodłogowych informowaliśmy w ubiegłym tygodniu. Spółka Tramwaje Szczecińskie zastanawia się, co zrobić z należącą do HCP Cegielski Fabryką Pojazdów Szynowych, która niespodziewanie znalazła się w finale drugiego przetargu. Poznańskiej FPS nie chciały też inne miasta w Polsce. Spory rozstrzygali urzędnicy i sądy. "Gazeta" ustaliła, że wyroki są ze sobą sprzeczne.
Jeden sąd tak...

Kłopoty zaczęły się w maju tego roku. Spółka Tramwaje Szczecińskie ogłosiła wówczas pierwszy przetarg na dostawę sześciu tramwajów niskopodłogowych. Dostawcom postawiono warunek: muszą wykazać się wyprodukowaniem co najmniej dwóch tramwajów niskopodłogowych. FPS oprotestowała ten zapis, uznając, że ogranicza konkurencję i jest tym samym sprzeczny z ustawą o zamówieniach publicznych. Poznaniaków taki warunek wykluczał z przetargu. Firma nie ma w swoim dorobku tramwaju "w pełni" niskopodłogowego. Wyprodukowana przez FPS w 2007 r. Puma jest niskopodłogowa tylko w 67 proc. Na dodatek eksploatujące pojazd poznańskie MPK narzeka, że tramwaj więcej stoi w warsztacie niż jeździ, przejścia między siedzeniami są zbyt wąskie, a drzwi jest za mało, przez co wymiana pasażerów na przystankach się przeciąga.

Krajowa Izba Odwoławcza, grupa arbitrów działających przy Urzędzie Zamówień Publicznych, uznała rację szczecinian. FPS jednak nie odpuściła i skierowała sprawę do szczecińskiego sądu okręgowego i wygrała. W wyroku, który zapadł latem, czytamy: "zamawiający nie ma prawa żądać wskazania przez wykonawcę swoich kompetencji technicznych do wykonania zamówienia przez udokumentowanie dostawy produktów o określonych parametrach technicznych". Szczeciński sąd oparł dalszą argumentację na tzw. Wspólnym Słowniku Zamówień (CPV), czyli unijnym katalogu produktów podlegających procedurze przetargowej. Pod kodem 34.62.21.00-4 kryje się określenie "Tramwajowe wagony pasażerskie". Sąd uznał, że skoro w katalogu nie ma osobnej kategorii "Niskopodłogowe tramwajowe wagony pasażerskie", to nie można domagać się od oferentów doświadczenia w ich produkcji.

..., a drugi tak
W maju identyczną sprawą zajmował się Sąd Okręgowy w Gdańsku. Gdański Zakład Komunikacji Miejskiej, organizując przetarg na dostawę 35 niskopodłogowych tramwajów, również zażądał od oferentów wykazania się doświadczeniem. Warunek był surowy: 15 takich pojazdów wyprodukowanych w ciągu ostatnich trzech lat. Poznańska FPS oprotestowała ten zapis, Krajowa Izba Odwoławcza protest oddaliła. FPS skierowała sprawę do Sądu Okręgowego w Gdańsku. I tu niespodzianka - w wydanym 6 maja wyroku skarga poznaniaków nie została uznana. Uzasadnienie wyroku to zupełne zaprzeczenie późniejszego wyroku sądu w Szczecinie. Gdański sąd przypomniał, że zgodnie z ustawą o zamówieniach publicznych "o udzielenie zamówienia mogą ubiegać się wykonawcy, którzy posiadają niezbędną wiedzę i doświadczenie oraz dysponują potencjałem technicznym i osobami zdolnymi do wykonania zamówienia". W uzasadnieniu podkreślono, że hasła we Wspólnym Słowniku Zamówień mają jedynie znaczenie statystyczne i ułatwiające kwalifikację przedmiotu zamówienia.
ZKM w Gdańsku miał więc prawo sprecyzować, że chodzi mu o doświadczenie w produkcji tramwajów niskopodłogowych, a nie po prostu tramwajów. Tym bardziej że - jak dowodził sąd - różnice w konstrukcji "zwykłych" i niskopodłogowych pojazdów są znaczące.
Jeszcze inaczej jest w Krakowie. Tu Krajowa Izba Odwoławcza, ta sama, która wcześniej oddalała protesty FPS w Gdańsku i Szczecinie, tym razem uznała, że poznańska fabryka ma rację! Krakowianie skierowali sprawę do sądu. Czy wyrok będzie taki jak w Szczecinie czy taki jak w Gdańsku, okaże się w najbliższy piątek.

Co zrobi Szczecin?
W finale drugiego szczecińskiego przetargu znalazła się FPS i bydgoska Pesa. Kryteria przetargu są takie, że FPS wygrywa bez trudu. Spółka Tramwaje Szczecińskie może jednak próbować przed sądem doprowadzić do usunięcia FPS z rywalizacji. Koronnym argumentem TS są wątpliwości co do możliwości finansowych poznańskiej firmy, która należy do znajdującej się na skraju bankructwa spółki HCP Cegielski. Decyzja o skierowaniu sprawy do sądu może zapaść jeszcze dziś.

Opracowanie "Andrzej Kraśnicki jr", "Gazeta Wyborcza", 2 listopada 2009 roku

* * *

Prasa informuje - październik


* * *

Kraksa tramwajów. Winny motorniczy. Ale który?

Motorniczy, który spowodował zderzenie tramwajów na pl. Sprzymierzonych, może zostać oskarżony nawet o spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym

Ustalanie przyczyn wypadku, do którego doszło w ubiegły czwartek, trwa. We wtorek komisja biegłych zbadała oba tramwaje, żeby sprawdzić, czy to brak hamulców, czy inne usterki były przyczyną wypadku. Zarówno "jedynka", jak i "jedenastka" były w dobrym stanie - mówi Grzegorz Stasiński z zajezdni tramwajowej Pogodno. Hamulce działały bez zarzutu.
Po odczytaniu zapisów z czarnych skrzynek wiadomo, że w chwili zderzenia "jedynka" jechała z prędkością 2 km na godz., a "jedenastka" 23 km na godz. Obejrzeliśmy zapis z monitoringu - mówi Alicja Śledziona z biura prasowego KWP w Szczecinie. Widać tam, jak doszło do wypadku. Jednemu z motorniczych zostaną postawione zarzuty. Nie mogę zdradzić, któremu. Może być oskarżony nawet o spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym. Cały czas czekamy na zgłoszenia poszkodowanych, by móc ich policzyć.
Na pl. Sprzymierzonych wjeżdżająca z al. Wojska Polskiego w stronę ul. Piłsudskiego "jedynka" uderzyła w zjeżdżającą w al. Piastów "jedenastkę". Poszkodowanych zostało 12 osób. Siedem z nich trafiło do szpitala, jednak nikt nie doznał poważniejszych urazów.

Opracowanie "ash", "Gazeta Wyborcza", 31 października 2009 roku

* * *

Konkurs - "Zaprojektuj tkaninę miasta"

 Foto: UM
Foto: UM
Zaprojektuj tkaninę miasta, która zostanie wzorem stosowanym min. w środkach komunikacji miejskiej. Projekt tkaniny powinien być wyrazem wizji Miasta Szczecin Floating Garden oraz uwzględniać wymogi technologiczne opisane w regulaminie dostępnym na stronie szczecin.eu/konkurs/ Najlepsze prace zostaną wyróżnione oraz zaprezentowane na kilku wystawach w Szczecinie oraz w największych polskich miastach. Szczegóły dot. konkursu oraz nagród znajdują się na stronie konkursu.

Termin nadsyłania prac konkursowych upływa 16 listopada o godzinie 10:00. Nagrodą główną jest oprogramowanie: CorelDraw Graphics Suite X4 i Corel Painter 11 oraz tablet graficzny Wacom Intuos 4 M i upominki Miasta Szczecin. Nagrody przewidziane są także dla autorów dwóch wyróżnionych prac.

Opracowanie "strona UM", "szczecin.eu", 29 października 2009 roku

* * *

Fatalny finał przetargu na tramwaje

Czy Szczecin kupi pojazdy, których prototyp o nazwie Puma wiecznie się psuje, a producent należy do firmy na skraju bankructwa?

Zastanawiamy się, co robić - przyznaje Krystian Wawrzyniak, prezes spółki Tramwaje Szczecińskie. Chodzi przecież o niemałe środki publiczne. Nie możemy ryzykować.

Przetarg protestów

 Foto: Łukasz Cynalewski / Agencja Gazeta, 118N Puma Debiutowała w połowie 2007 roku. Chętnych nabywców nie było. Dziś pojazd ma fatalną sławę: jest bardzo awaryjny, a producent nie potrafi uporać się z usterkami. Trójczłonowy pojazd długi na 30 metrów mieści 218 pasażerów
Foto: Łukasz Cynalewski/AG,
118N Puma debiutowała
w połowie 2007 roku.
Ciągnący się od maja przetarg to festiwal odwołań, protestów i zażartej walki o wart ponad 40 mln zł kontrakt na dostawę dla Szczecina sześciu nowoczesnych, niskopodłogowych tramwajów. W pierwszej odsłonie wygrała podpoznańska firma Solaris. Konkurencyjna Fabryka Pojazdów Szynowych (FPS) z Poznania należąca do Zakładów HCP Cegielski oprotestowała wynik. Twierdziła, że Szczecin nie mógł ograniczać konkurencji, domagając się od oferentów doświadczenia w budowie dwóch tramwajów niskopodłogowych. Krajowa Izba Odwoławcza - czyli grupa arbitrów przy Urzędzie Zamówień Publicznych - stanęła po stronie Szczecina. Poznaniacy skierowali sprawę do sądu. I wygrali. Przetarg unieważniono. Tramwaje Szczecińskie musiały zorganizować nowy. Wpłynęły trzy oferty: FPS zaoferowała dostawę za 41,5 mln, Solaris wycenił się na 53 mln, a bydgoska Pesa na 55 mln.
Komisja przetargowa zdecydowała, że dwie oferty nie spełniają wymogów. Solaris odpadł, bo podłoga w tramwaju miała mieć w kilku miejscach kąt nachylenia wynoszący 16,25 stopnia. A w specyfikacji stało jasno: ma być maksymalnie 15 stopni.
Wymogów nie spełniła też FPS. Poszło o przedstawione przez spółkę gwarancje finansowe pozwalające zrealizować kontrakt. Według Szczecina były niedostateczne.
Na placu boju pozostała bydgoska Pesa - potentat na rynku tramwajowym i kolejowym. I to ta spółka została ogłoszona zwycięzcą. Rywale nie odpuścili. Do Krajowej Izby Odwoławczej trafiły odwołania FPS i Solarisa. Protest Solarisa nie został uwzględniony, bo miał wpłynąć dzień po terminie. Racje FPS uwzględniono.
Dokumentacja właśnie dotarła do naszych prawników, oferta FPS musi być rozpatrzona - mówi Wawrzyniak.

Tramwaj, który rzadko jeździ

Decyzja KIO oznacza, że FPS ma zwycięstwo w kieszeni. Zasady przetargu są takie, że o wyborze w 70 proc. decyduje cena, w 30 proc. czas realizacji kontraktu. To ostatnie kryterium praktycznie nie ma znaczenia, bo obie firmy zaproponowały to samo. Cenowo FPS bije zaś Pesę na głowę. Tramwaje Szczecińskie z taniej oferty wcale się jednak nie cieszą. Nie chodzi tylko o wątpliwości dotyczące gwarancji bankowych. Przyszłość FPS jest niejasna. Spółka należy do pogrążonej w długach spółki HCP Cegielski. Wczoraj jeden z jej wierzycieli złożył wniosek w sądzie o ogłoszenie upadłości firmy. Sama FPS wyprodukowała jak do tej pory tylko jeden niskopodłogowy tramwaj. Konstruktorom z Poznania udało się obniżyć podłogę na 67 proc. powierzchni (obecnie standard to 100 proc.). Tramwaju nazwanego Puma nikt nie chciał kupić. Rok temu pojazd wydzierżawiło poznańskie MPK - pod warunkiem, że producent będzie go serwisować.
Tramwaj więcej czasu spędza w serwisie niż na ulicach - mówi Iwona Gajdzińska, rzecznik MPK z Poznania. Z ostatnich obliczeń wynika, że tzw. gotowość techniczna Pumy maksymalnie sięgała w ciągu miesiąca 30 proc.
Tymczasem FPS właśnie na podstawie Pumy chce zaprojektować dla Szczecina tramwaj niskopodłogowy w 100 proc. Prace projektowe są zaawansowane - mówi prezes spółki Zbigniew Naskrętski, który bagatelizuje kłopoty z Pumą. To bardzo dobry tramwaj na polskie tory.
Tyle, że więcej Pum nie chcą nawet w Poznaniu, mimo że dla "ich" firmy byłaby to deska ratunku. Miasto ogłaszając przetarg na dostawę 40 niskopodłogowców, postawiło takie bariery w warunkach przetargu, że oferta FPS została od razu odrzucona. Protesty nie pomogły. Wygrał Solaris, który współpracował z dużym koncernem przy budowie tramwajów, a tydzień temu zaprezentował prototyp własnej konstrukcji, który dostarczy Poznaniowi.

Pozostaje sąd

Szczecin ma jeszcze wyjście awaryjne. Do poniedziałku musi zapaść decyzja, czy skierować orzeczenie KIO do sądu. Tego typu sprawy rozpatrywane są w ciągu miesiąca. Sąd może utrzymać decyzję KIO lub unieważnić przetarg. Co ciekawe - nie odpuszcza także Solaris, który już skierował sprawę do sądu. Firma uważa, że jej odwołanie wpłynęło do KIO w terminie.

Opracowanie "Andrzej Kraśnicki jr", "Gazeta Wyborcza", 29 października 2009 roku

* * *

Radni bawią się nazwami

Czy radni (PO i PiS jako zwolennicy zmiany) wiedzą, ile będzie kosztować zmiana dziesiątek tabliczek rozkładów jazdy?

Na poniedziałkowej sesji radni podjęli dwie uchwały, które zmieniły nazewnictwo dwóch dobrze znanych miejsc w Szczecinie. Plac Sprzymierzonych został przemianowany na plac Szarych Szeregów.
Dlaczego? Radny Leszek Duklanowski (PiS) tłumaczył: "Co to byli za sprzymierzeni? Opuścili nas w 1939 roku i zostawili na pastwę ZSRR w 1945". Jarosław Zamorski, działacz Związku Harcerstwa Rzeczpospolitej, pouczał z mównicy, że nazwa "Szare Szeregi" wzmocni "wątły kręgosłup moralny" młodzieży.
Idąc tym tokiem rozumowania należałoby wymienić Roosevelta (ulica przy pl. Rodła) - jednego z architektów Teheranu i Jałty. Podejrzany moralnie jest też patron naszego jedynego deptaka. Bogusław ożenił się z 15-letnią dziewczynką, na starość był pijakiem i obżartuchem.
Szare Szeregi zasługują na uhonorowanie. Ale czy było sens zmieniać popularną nazwę placu? Czy radni (PO i PiS jako zwolennicy zmiany) wiedzą, ile będzie kosztować zmiana dziesiątek tabliczek rozkładów jazdy z nazwą placu?
Radni za jednym zamachem zmienili jeszcze nazwę ulicy Hutniczej. Nowym jej patronem na wniosek Solidarności został Andrzej Antosiewicz, długoletni szef związku w stoczni. Czy Antosiewicz był aż tak wybitną, symboliczną postacią, by mieć swoją ulicę? Ośmielę się powiedzieć, że nie. Wiem, że wśród radnych taki pogląd nie był odosobniony. Nikt się nie sprzeciwił. Dlaczego? Nie wypadało? Bo po co się spierać i wychodzić na drania nie doceniającego zmarłego ledwie rok temu związkowca? Łatwiej machnąć ręką i zagłosować na tak. Niech się Agencja Rozwoju Przemysłu sama martwi, jak rozwiązać problem, który na miesiąc przed przetargiem powstał po niespodziewanej zmianie adresu stoczni.
Wolałbym, żeby radni tak zgodnie i gładko ustalili następnym razem porządek obrad. W poniedziałek zajęło im to ponad dwie godziny.

Opracowanie "Andrzej Kraśnicki jr", "Gazeta Wyborcza", 28 października 2009 roku

* * *

Wywłaszczenie, wyburzenie - szybki tramwaj?

Stuletnia willa w Zdrojach zamieszkana przez kilkupokoleniową rodzinę stanęła na drodze szczecińskiego szybkiego tramwaju. Miasto chce wyburzyć dom a mieszkańców wywłaszczyć. Ratunkiem ma być wpisanie rezydencji do rejestru zabytków.

Budowa trasy szybkiego tramwaju zakłada wyburzenie blisko stuletniej willi przy ul. Batalionów Chłopskich. W domu mieszka dziewięcioosobowa rodzina Kępińskich, która nie chce opuścić domu.
Miasto jest współwłaścicielem budynku i chce rodzinę wywłaszczyć. Postępowanie w tej sprawie - jako organ niezależny - prowadzi starostwo w Gryfinie. Rodzina domagała się zawieszenia postępowania wywłaszczeniowego. Jak jednak ocenia Lucyna Zawierucha z Wydziału Gospodarki Nieruchomościami - to gra na zwłokę.
Wpisanie domu do rejestru zabytków uratowałoby willę - uważa Wojewódzki Konserwator Zabytków Ewa Stanecka.
Natomiast Piotr Landowski z Biura Prasowego magistratu uważa,że ważniejszy jest interes mieszkańców miasta niż kilku mieszkańców budynku.
Decyzja o wywłaszczeniu, podobnie jak to, czy dom stanie się zabytkiem, zapadnie pod koniec roku. Pierwszy odcinek trasy szybkiego tramwaju, łączącego lewobrzeże z prawobrzeżem będzie zbudowany do 2013 roku.

Opracowanie "Anna Łukaszek", "Polskie Radio Szczecin", 28 października 2009 roku

* * *

Autobus z biletem

Szykuje się rewolucja. Szczecińskie Przedsiębiorstwo Autobusowe „Dąbie" chce wprowadzić coś, co od lat nie udawało się ani Zarządowi Dróg i Transportu Miejskiego, ani kilku poprzednim prezydentom. Na początku 2010 roku w autobusach tej spółki pojawią się automaty do sprzedaży biletów

Zwróciliśmy się z prośbą do ZDiTM o określenie wymogów, jakie taki automat musi spełniać i taki dokument powstał. Włączyliśmy go do specyfikacji przetargowej jako jeden z elementów wyposażenia autobusów - mówi prezes SPAD, Włodzimierz Sołtysiak.

Opracowanie "Wydarzenia", "24Kurier.pl", 27 października 2009 roku

* * *

Niemiecka komunikacja dla szczecinian

Transgraniczny, niemiecki autobus za darmo na terenie miasta dla szczecinian z sieciówką, bezpłatne dojazdy z Dworca Głównego na Gumieńce niemieckim pociągiem, a miejska komunikacja za darmo dla Niemców, którzy przyjadą do Szczecina pociągiem VBB

Na poniedziałkową sesję Rady Miasta trafi projekt zmiany uchwały w sprawie cen i opłat za usługi przewozowe na terenie miasta. Jedną z propozycji zmian jest wykreślenie zapisu o uprawnieniu do bezpłatnych przejazdów żołnierzy służby zasadniczej na podstawie wpisu do książeczki wojskowej. Wykreślenie tego zapisu wiąże się z tym, że w czerwcu br. ostatni żołnierze służby zasadniczej wyszli do cywila, a polska armia stała się zawodowa, zatem przepis ten staje się martwym.

Projekt proponuje, aby w miejsce wykreślonej treści wpisać uprawnienia do bezpłatnych przejazdów dla posiadaczy biletów niemieckiego VBB. Wynika to z planowanego porozumienia pomiędzy Miastem Szczecin a Związkiem Komunikacyjnym Berlin - Brandenburgia Sp. z o.o. (Verkehrsverbund Berlin - Brandenburg GmbH - VBB). Rozmowy i prace nad nim trwają od października 2008 r. W chwili obecnej uzgodniona została treść tegoż porozumienia, które w pewien sposób uzupełnia Porozumienie z grudnia 2005 r. zawarte z Deutsche Bahn Regio Nordost o bezpłatnych przejazdach komunikacją miejską w przypadku zakupu m.in. weekendowych biletów do Berlina - za 140 zł pięć osób może pojechać pociągiem ze Szczecina do stolicy Niemiec (i z powrotem) oraz korzystać bezpłatnie z transportu miejskiego w mieście. Podobne uprawnienia mają Niemcy przyjeżdżający do Szczecina.
Do tej pory darmowa komunikacja w miastach dotyczyła biletów: Brandenburg-Berlin-Ticket, Meklenburg-Vorpommern-Ticket, Schoenes-Wochenende-Ticket i Brandenburg-Berlin-Ticket Nacht.
Nowe porozumienie zakłada dopisanie do tej listy pociągów VBB. Jednocześnie strona niemiecka zobowiązuje się do honorowania biletów okresowych na liniach między stacjami Szczecin Główny i Szczecin-Gumieńce w pociągach DB Regio AG, Regio Nordost oraz na transgranicznych liniach autobusowych do Szczecina przewoźnika Uckermärkische Verkehrsgesellschaft mbH wewnątrz sieci komunikacyjnej Szczecina.
Zarówno Porozumienie jak i proponowana zmiana w przepisach stanowi element poszerzania współpracy międzyregionalnej i międzynarodowej. Działanie to ma również na celu zwiększenie ruchu turystycznego w Szczecinie.

Opracowanie "pk", "stetinum.pl", 25 października 2009 roku

* * *

Zderzenie tramwajów. Zawinił motorniczy?

Wszyscy poszkodowani w wypadku dwóch tramwajów są już w domach

W czwartek po południu na pl. Sprzymierzonych wjeżdżająca z al. Wojska Polskiego na plac "jedynka" uderzyła w zjeżdżającą w al. Piastów "jedenastkę". Poszkodowanych zostało 12 osób. Siedem trafiło do szpitala. Wczoraj wszyscy już byli w domu.
Najprawdopodobniej zawinił motorniczy "jedynki" - mówi Przemysław Kimon z biura prasowego KWP w Szczecinie. Pierwszeństwo na rondzie ma, tak samo jak w ruchu samochodowym, ten kto się na nim znajduje. Wjeżdżający na rondo "jedynką" najprawdopodobniej się zagapił.
Motorniczy tłumaczy, że nie zobaczył jadącego tramwaju, bo zasłonił mu go rosnący na środku pl. Sprzymierzonych krzak.
To motorniczy z dużym doświadczeniem, zrównoważony, spokojny - mówi Walerian Szajewski, zastępca kierownika zajezdni Pogodno. Do tej pory nie zdarzyło się, żeby przekraczał prędkość. Zresztą na razie nie można wyrokować, czyja to była wina. Trzeba odczytać czarne skrzynki. Tam jest zapisana m.in. prędkość, z jaką jechał tramwaj.
Wagony stoją zaplombowane w zajezdni Pogodno. Komisja badająca przyczyny wypadku zbierze się na początku przyszłego tygodnia.
Dla poszkodowanych w wypadku Urząd Miasta uruchomił infolinie. Pod numerem 801 102 102 można przez całą dobę zgłaszać szkody. Dzwoniąc pod 666 889 080 i 91 424 58 68 porozmawiamy ze specjalistą, który udzieli informacji i zapewni pomoc np. w uzyskaniu odszkodowania. Poszkodowani mogą też zgłaszać się osobiście do magistratu (pokój 168 D) lub do Centrum Likwidacji Szkód PZU przy ul. Wyszyńskiego 42.

Opracowanie "ash", "Gazeta Wyborcza", 24 października 2009 roku

* * *

Są pieniądze na tramwaje

Kolejne tramwaje z Berlina mogą wkrótce trafić na szczecińskie tory. Spółka Tramwaje Szczecińskie prowadzi z berlińskim przedsiębiorstwem komunikacyjnym BVG negocjacje, dotyczące zakupu następnej partii używanych wagonów. Żółte Tatry są znane pasażerom od 3 lat, a ich komfort podróży znacząco przewyższa standard wciąż dominujących w mieście pojazdów polskiej serii 105N

"Tramwaje Szczecińskie" otrzymały w 2009 r. podwyższenie kapitału zakładowego w wysokości 39 mln zł. Kwota ta ma być na inwestycje w istniejącą infrastrukturę i na zakup kolejnych około 30 Tatr - tłumaczy radny Marek Goc (PO), wiceprzewodniczący Komisji Budżetu i Finansów.
Spółka "TS" po wstępnych rozmowach otrzymała we wrześniu z BVG Berlin wstępną ofertę zakupu od 31 do 77 Tatr. Po analizie oferty, wycenie pojazdów i negocjacjach ostatecznej ceny wozów oraz pakietu części zamiennych podjęta zostanie prawdopodobnie decyzja o kupnie 31 wagonów - 11 przegubowych i 20 krótkich, łączonych na co dzień w składy. Takie pojazdy oferuje tylko Berlin, więc po zapytaniu ofertowym, może dojść do zawarcia umowy w trybie "z wolnej ręki", z pominięciem przetargu, co znacznie przyspieszy zakup.
Cena pojazdu nie powinna przekroczyć 200 tys zł za sztukę, a Tatry prawdopodobnie zostaną dostarczone na przełomie 2009 i 2010 r. - mówi M. Goc. Jest to znaczące uzupełnienie. Interpelację w sprawie takich zakupów składałem już jesienią 2008 r. Te pojazdy są bardzo tanie w porównaniu z nowym taborem i w dobrym stanie technicznym. Posłużą przynajmniej 10-15 lat. Za 31 pojazdów zapłacimy tyle, co za 1 nowy tramwaj niskopodłogowy.
Transakcja nastąpi niezależnie od kontraktu współfinansowanego środkami unijnymi, obejmującego zakup 30 sztuk nowoczesnego taboru niskopodłogowego. Miasta nie stać na to, by wszystkie pojazdy były nowe, więc podlegli mu przewoźnicy kupują także jako uzupełnienie tabor używany.
Ten zakup tramwajów Tatra i realizacja programu unijnego powinny zaspokoić potrzeby miasta w zakresie taboru tramwajowego przynajmniej do roku 2015 - podsumowuje radny Goc.

Opracowanie "ToT", "Kurier Szczeciński", 23 października 2009 roku

* * *

Zderzenie tramwajów - 7 osób w szpitalu

W Szczecinie na pl. Sprzymierzonych tuż przed godz. 17 zderzyły się dwa tramwaje. Jadąca w stronę centrum „jedynka” uderzyła w drugi wagon „jedenastki” kierującej się w stronę Pomorzan. Przyczyny wypadku na razie nie są znane

W wyniku zderzenia poszkodowanych zostało kilkunastu pasażerów. Części z nich wystarczyła pomoc udzielona na miejscu, ale siedem osób odwieziono do szpitala. Z powodu kraksy na długo zostało zablokowane torowisko. Tramwaje linii 1, 4, 5, 11 i 12 musiały kursować objazdami.

Opracowanie "jps", "24Kurier.pl", 22 października 2009 roku

* * *

Solidarność: prezes spółki Tramwaje Szczecińskie naruszył artykuły ustawy

Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Krystiana Wawrzyniaka złożył do prokuratury Zarząd Regionu NSZZ Solidarność w Szczecinie

Zdaniem związkowców Wawrzyniak naruszył artykuły ustawy o wolnych związkach zawodowych, uniemożliwiając załodze wybór swojego przedstawiciela do Rady Nadzorczej spółki. Przewodniczący zachodniopomorskiej Solidarności Mieczysław Jurek tłumaczy, że regulamin spółki umożliwia pracownikom powołanie niezależnej komisji, która wybierze swojego przedstawiciela. Według związkowców prezes spółki ingerował w działania komisji. Wniosek wpłynął w czwartek do prokuratury.

Opracowanie "Miłosz Gocłowski", "Polskie Radio Szczecin", 22 października 2009 roku

* * *

Sypią się tory na Potulickiej. Pętla do zamknięcia?

Stan torowiska na ul. Potulickiej zagraża bezpieczeństwu pasażerów i demoluje tabor - ostrzegają ludzie związani z komunikacją miejską w Szczecinie. Obawiam się, że zimą trzeba będzie pętlę zamknąć - mówi prezes spółki Tramwaje Szczecińskie

Zamknięcie pętli na Potulickiej oznaczałoby zmiany na liniach 1, 4 i 9. Tramwaje musiałyby zniknąć z al. 3 Maja, Narutowicza i Potulickiej. Pętla wykorzystywana jest także jako zastępcza w sytuacjach awaryjnych, kiedy tramwaje pozostałych linii kierowane są inne trasy.
Torowisko jest w fatalnym stanie. Widać to gołym okiem, jeszcze lepiej czuć jadąc tramwajem, mimo że w obawie przed wykolejeniami ograniczono tu prędkość do 10 km na godz.
Mam jechać maksymalnie dziesięć kilometrów na godzinę, ale i tak rzuca na boki, zdarzało się już tu motorniczym urwać hamulec szynowy - mówi "Gazecie" jeden z motorniczych. Wymuskane przez Niemców tatry zaczynają na tej ulicy zmieniać się w skrzypiący złom!
Spółka nie prowadzi statystyk awarii spowodowanych stanem torowisk na poszczególnych ulicach. 10 kilometrów na godzinę nie jest prędkością, która jest korzystna dla podzespołów tramwaju - przyznaje Krystyna Gawrońska, zastępca prezesa ds. infrastruktury Tramwajach Szczecińskich. Optymalna, niska prędkość na dłuższych odcinkach to 20 kilometrów, ale na Potulickiej byłoby to zbyt niebezpieczne.
Szczególnie trudna sytuacja może być zimą. Opady i różnice temperatur powodują wypaczenia i tak już wystających na wszystkie strony kostek bruku, pomiędzy którymi osadzone są szyny. Taka trasa jest wówczas nieprzejezdna.
Nasza brygada praktycznie nie schodzi wtedy z ulicy - mówi Krystian Wawrzyniak, prezes spółki Tramwaje Szczecińskie. Jednego dnia naprawiają, a już następnego w tym samym miejscu znów trzeba interweniować - dodaje Krystyna Gawrońska. Obawiam się, że zimą trzeba będzie zamknąć tę trasę dla ruchu tramwajowego - mówi Krystian Wawrzyniak, prezes spółki Tramwaje Szczecińskie.
Kilka dni temu ostry w tonie list do Urzędu Miasta i Tramwajów Szczecińskich wysłał jeden z użytkowników serwisu komunikacyjnego mkm.szczecin.pl. "Leks" wyraził opinię wielu motorniczych, którzy codziennie pokonują tą ulicę: stan ulicy Potulickiej i części ul. Narutowicza zagraża bezpieczeństwu pasażerów tramwajów i demoluje tabor. "Jak zły musi być stan tej ulicy żeby w końcu raczyli Państwo rozpocząć i przeznaczyć środki finansowe na jej remont?" - pyta autor listu.
Magistrat od dawna przygotowywał się do modernizacji ulicy Potulickiej. Ambitny i gotowy już plan zakładał przedłużenie trasy biegnącej ulicą do 3 Maja, a następnie w poprzek ulicy Czarnieckiego do ul. Potulickiej. Realizacja planu legła niespodziewanie w gruzach, bo PKP nie potrafiło określić, jaki teren w tym rejonie zajmie dla potrzeb nowego dworca.
Odstępujemy od planu przeniesienia linii tramwajowej w nowe miejsce - potwierdza Piotr Landowski z biura prasowego Urzędu Miasta.
Wydział inwestycji miejskich zlecił przeprojektowanie modernizacji trasy, która będzie biec tak jak teraz. Wczoraj nie udało nam się ustalić, kiedy nowy projekt wraz z pozwoleniami zostanie ukończony. Jeszcze dwa tygodnie temu na ulicy Potulickiej pracowali geodeci. Biorąc pod uwagę długość procedur, w tym na wykonanie przebudowy ulic, przy odrobinie szczęścia prace budowlane ruszą pod koniec 2010 roku.
Same Tramwaje Szczecińskie oprócz doraźnego ratowania torów nic nie mogą zrobić. Tory biegną w ulicy, a jej remont leży w gestii Urzędu Miasta - mówi Wawrzyniak.

Opracowanie "Andrzej Kraśnicki jr", "Gazeta Wyborcza", 21 października 2009 roku

* * *

Kolej oddaje tory na nową ul. Kolumba

Za dwa-trzy miesiące dowiemy się, jak ma wyglądać trasa, która przejmie ruch z ul. Kolumba. PKP zgodziło się przekazać miastu teren pod budowę nowej drogi omijającej tzw. szczecińską Wenecję

To ważny krok do przodu w sprawie rewitalizacji położonej nad samą Odrą i ul. Kolumba starej zabudowy przemysłowej. O kłopotach z realizacją projektu pisaliśmy w poniedziałkowej "Gazecie".
Zakończyliśmy prace nad tekstem porozumienia, odpowiednie osoby w magistracie właśnie składają podpisy. W środę wyślemy dokument do centrali PKP w Warszawie - poinformował "Gazetę" Andrzej Durka z wydziału rozwoju miasta szczecińskiego magistratu.
Durka, który w imieniu miasta prowadził rozmowy z koleją, zapewnia, że nie będzie żadnych niespodzianek: - Ze szczecińskim oddziałem gospodarowania nieruchomościami PKP ustaliliśmy wszystkie szczegóły - mówi.Najważniejszy podpis ma być złożony w centrali PKP w Warszawie. Szefowie spółki wydali już jednak wcześniej ustną zgodę na przekazanie nam niezbędnych terenów. Ich podpis to tylko formalność.
Miasto otrzyma za darmo od PKP część terenu z torami biegnącymi od pierwszego peronu dworca głównego do skrzyżowania ul. Kolumba z Nadodrzańską. Chodzi o bocznice sąsiadujące z torami, którymi pociągi wjeżdżają na stację Szczecin Główny od strony Pomorzan.
Jak tylko będziemy mieli podpis prezesa PKP SA, ogłosimy przetarg na wykonanie koncepcji budowy nowej drogi - mówi Durka. Specyfikacja jest już niemal gotowa. Możemy go ogłosić w końcu października lub na początku listopada.
Miasto będzie chciało, by zwycięzca opracował dwa warianty nowej trasy. W pierwszym przeniesiony zostanie na nią tylko ruch samochodowy z ul. Kolumba. W drugiej wersji, oprócz aut ze starej zabudowy nad Odrą znikną także tramwaje. Koncepcje mają być gotowe w ciągu dwóch, trzech miesięcy. Wtedy też będzie można oszacować przybliżony koszt inwestycji. Nie chodzi tylko o budowę samej drogi. Porozumienie z koleją zakłada, że miasto pokryje koszty przeniesienia na Gumieńce infrastruktury do obsługi niemieckich pociągów dojeżdżających do Szczecina (to m.in. instalacja elektryczna). Ta sprawa dodatkowo komplikowała przejęcie terenu - o ile grunt należy do PKP SA, to znajdujące się na nim tory były w gestii spółki PKP Polskie Linie Kolejowe.
Na razie nie wiadomo, kiedy droga omijająca szczecińską Wenecję mogłaby powstać. Na szybką realizację inwestycji naciska spółka Eko Park, która jest właścicielem najbardziej atrakcyjnej części Wenecji. Jej przedstawiciele mówią, że nie ma mowy o rewitalizacji starej zabudowy i zmiany charakteru tej części Szczecina bez wycofania ruchu samochodów spomiędzy fabrycznych budynków. Inwestowanie utrudnia też brak planu zagospodarowania przestrzennego dla terenu między ul. Kolumba a torami kolejowymi.

Opracowanie "Andrzej Kraśnicki jr", "Gazeta Wyborcza", 20 października 2009 roku

* * *

Stan techniczny ulicy Potulickiej i Narutowicza - apel do miasta

Za serwisem hobbystycznym "Komis" - Komunikacja Miejska Szczecin, www.mkm.szczecin.pl

Nasz użytkownik leks skierował do władz Miasta Szczecin oraz spółki Tramwaje Szczecińskie list otwarty dotyczący stanu ulic Potulickiej i Narutowicza. Przytaczamy go w całości.
Szanowni Państwo!
Pragnę zadać Państwu kilka pytań na temat stanu technicznego ulicy Potulickiej i Narutowicza i uświadomić Państwu za pomocą materiałów zdjęciowych z 2009 roku, z dnia wczorajszego, jak obecnie wygląda ulica niemalże w Centrum naszego pięknego miasta.
Oto pytania: (przypominam, że zgodnie z obowiązującymi przepisami mają Państwo obowiązek udzielenia mi na nie odpowiedzi).
1. Proszę powiedzieć mi, czy ulica Potulicka, a w szczególności jezdnia i torowisko tramwajowe mieści się w jakichkolwiek normach, które są w tym przypadku stosowane oraz jakie to normy?
2. Proszę mi powiedzieć kto, kiedy i na jakiej podstawie wydał decyzję o dopuszczeniu tramwajów do ruchu na tej ulicy?
3. Kiedy ostatni raz były przeprowadzone ekspertyzy dotyczące stanu torowiska tramwajowego?
4. Kiedy ostatni raz dokonano kompleksowego, gruntownego remontu tej ulicy?
5. Jak zły musi być stan tej ulicy żeby w końcu raczyli Państwo rozpocząć i przeznaczyć środki finansowe na jej remont?
6. Co to za normy, które pozwalają eksploatować ulice w takim stanie? Jak w związku z tym musi wyglądać ulica niespełniająca tych norm?
7. Dlaczego dwa lata temu obiecywali Państwo (władze miasta), iż remont (prace budowlane) ulicy Potulickiej i Narutowicza rozpocznie się w I-szym kwartale 2009 r.? Kto poniesie odpowiedzialność za wprowadzenie opinii publicznej w błąd? (o ile pamiętam takie daty widniały między innymi w Wieloletnim Programie Inwestycyjnym miasta Szczecina)?
8. Zrobili Państwo projekt zakładający przeniesienie tramwaju z ulicy Narutowicza i Potulickiej bliżej Dworca PKP. Projekt gotowy. Dlaczego w związku z tym, zamiast rozpocząć prace budowlane, kazali Państwo opracować kolejny projekt zakładający pozostawienie tramwaju w ulicach Narutowicza i Potulickiej, kto poniesie odpowiedzialność za stracone pieniądze na opracowanie pierwszego projektu, kto za to zapłaci?
9. Proszę mi podać dokładną datę, kiedy na ulice Potulicką wjadą koparki, ciężki sprzęt i rozpoczną gruntowny, kompleksowy remont tych ulic, nie interesują mnie żadne koncepcje, projekty, pozwolenia na budowę i inne mydlenie oczu, a kiedy ROZPOCZNIE SIĘ i ZAKOŃCZY MODERNIZACJA wymienionych ulic?
9a) A jeśli Państwo tego nie wiedzą, to proszę w związku z tym odpowiedzieć mi, kto ponosi odpowiedzialność za to, że do tej pory nie ogłoszono przetargów na prace budowlane i nie zapewniono finansowania inwestycji mimo, że rządzą Państwo tym miastem już od kilku lat.
10. Czy torowisko tramwajowe w ulicy Potulickiej i Narutowicza posiada rozstaw szyn 1435mm (obowiązujący w Szczecinie rozstaw torów?), a jeśli nie to jakie są odstępstwa w tym zakresie na tej ulicy, a jakie odstępstwa dopuszczają obowiązujące w Polsce normy?
11. Proszę powiedzieć, ile pieniędzy do tej pory wydano na doraźne remonty ulic Potulickiej, Narutowicza poczynając od 1 stycznia roku 2007, tj. wymiana, spawanie szyn tramwajowych, remont trakcji tramwajowej napowietrznej (kable, słupy trakcyjne), łatanie, przekładanie bruku. Proszę podać źródło tych informacji. Jeśli takie informacje nie są znane proszę o wskazanie przyczyny i osoby odpowiedzialnej za taki stan rzeczy.
12. Jakie są koszta remontu ulicy Potulickiej i Narutowicza i zakres prac?

Na koniec pragnę przypomnieć Państwu, że brak działań z Państwa strony co do podjęcia remontu ulicy Potulickiej i Narutowicza (a mieli Państwo na to już przynajmniej 3 lata), pomimo licznych upomnień ze strony obywateli i mediów może stwarzać podejrzenia co do popełnienia przestępstwa m.in. możliwość doprowadzenia do katastrofy w ruchu lądowym (np. wykolejenie się tramwaju) zagrożone do 8 lat pozbawienia wolności, czy działalność na szkodę miasta. Prosiłbym się poważnie zastanowić nad sprawą i jak najprędzej wykonać remont.
Naprawdę, nie wstyd Państwu?
Załącznik 535.jpg pochodzi z krajów trzeciego świata. Przyznają Państwo, że różnicy praktycznie nie widać. (zdjęcie nie mojego autorstwa)
Pozdrawiam. Z poważaniem Bartosz L.

Opracowanie "leks", "www.mkm.szczecin.pl", 18 października 2009 roku

* * *

Tramwaje Szczecińskie bez Rady Nadzorczej

Od dziesięciu miesięcy w nowo utworzonej spółce Tramwaje Szczecińskie nie można wybrać Rady Nadzorczej

Spółka Tramwaje Szczecińskie to firma, która powstała z przekształcenia Miejskiego Zakładu Komunikacji. Rada Nadzorcza Tramwajów Szczecińskich ma liczyć trzy osoby, jedną z nich wybierają pracownicy. W zakładzie powołano komisję wyborczą, wyłoniono też kandydatów.
W radzie chciało zasiadać 7 osób. Gdy rozpoczęto głosowanie prezes firmy wstrzymał wybory. Zdaniem władz spółki, do Rady Nadzorczej Tramwajów Szczecińskich nie może kandydować przewodniczący zakładowej Solidarności. Władze spółki nie zgodziły się także z decyzją komisji wyborczej o skreśleniu z przyczyn formalnych jednego z kandydatów.
Andrzej Cielas przewodniczący Związku Zawodowego Tramwajarz powiedział, że związki działające w Tramwajach Szczecińskich wystosowały pismo do prezydenta Szczecina, aby rozwiązał ten problem. Przewodniczący Tramwajarza jest zdziwiony, dlaczego nie dopuszczono do wyborów do Rady Nadzorczej przewodniczącego Solidarności skoro w innych spółkach z udziałem miasta funkcyjni związkowcy zasiadają w radach nadzorczych. Tak jest w MPO i Zakładzie Wodociągów i Kanalizacji.

Opracowanie "Anna Kafel-Dalecka", " Polskie Radio Szczecin", 16 października 2009 roku

* * *

Jeździmy bez zakłóceń

Kierowcy i pasażerowie nie muszą się dziś obawiać problemów z dotarciem do szkoły czy pracy

Ul. Gdańska jest całkowicie przejezdna, tramwaje wróciły na trasę do Basenu Górniczego. Także linie 3 i 6 kursują do Pomorzan, a autobusy linii 52 na Wyspę Pucką - zapewnia dyspozytor Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego.

Opracowanie "t", "24Kurier.pl", 16 października 2009 roku

* * *

Szczecin pod wodą

Informacja z godz. 7.30:

Sytuacja na Gdańskiej nie zmienia się. Pasażerowie skazani na miejską komunikację do dyspozycji oprócz linii pospiesznych mają do dyspozycji także 5 autobusów zastępczych. Korek w kierunku centrum zaczyna się przed Basenem Górniczym, dojazd do zalanego odcinka ul. Gdańskiej zajmuje kilkadziesiąt minut. Korki tworzą się już także na Autostradzie Poznańskiej.
Pod wiaduktem w pobliżu Dworca PKP tramwaje jeszcze kursują, dobra informacja jest taka, że wody nie przybywa, ale sytuacja może się w każdej chwili zmienić.
Linia 52 łącząca ul. Tkacką z Wyspą Pucką została podzielona na 2 części. jeden autobus kursuje z centrum miasta, zawraca za Trasą Zamkową. Dalszą drogę należy pokonać pieszo - pod zalanym wiaduktem, za którym na pasażerów oczekuje drugi autobus, kursujący wyłącznie po terenie Wyspy.

Informacja z godz. 6.15:

Zalana ul. Gdańska w Szczecinie, kłopoty zaczynają się także pod wiaduktem w pobliżu Dworca PKP. Wszyscy, którzy mają dziś do pokonania trasę prawo-lewobrzeże, z uwagi na spore kłopoty z przejazdem, powinni znacznie wcześniej wyjść z domu.
Kłopoty zaczęły się już w nocy, wody z każdą godziną przybywa - mówi Waldemar Barczuk, dyspozytor Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego. Pierwszy tramwaj, który na próbę miał przejechać do Basenu Górniczego, z trudem udało się z zalanego rejonu wycofać.
Linie 2, 7 i 8 kursują od ul. Wyszyńskiego przez ul. Dworcową do Bramy Portowej. Kierowcy jadący do centrum ul. Gdańską do dyspozycji mają tylko lewy pas, w kierunku prawobrzeża na razie tylko jeden pas jest zamknięty.
Pasażerowie mają do dyspozycji dodatkowe autobusy oraz linie pospieszne, które zatrzymują się na wysokości przystanków tramwajowych, ale podobnie jak prywatne auta tkwią w gigantycznych korkach.
Po godz. 6 woda zaczęła zalewać też torowisko pod wiaduktem w pobliżu Dworca PKP, tam ruch jak dotąd odbywa się bez przeszkód, ale wody także przybywa.
Natomiast od wczoraj z wodą walczą mieszkańcy Wyspy Puckiej, którzy - jak twierdzą - nie mogą się doczekać ani piasku, ani worków, którymi mogliby umocnić wały. Przed wodą, wdzierającą się do ich domów, bronią się we własnym zakresie.

Opracowanie "t", "24Kurier.pl", 15 października 2009 roku

* * *

Muzeum Techniki z opóźnieniem?

Muzeum bez edukacji stanie na jednej nodze i się przewróci - mówił Stanisław Horoszko, dyrektor powstającego Muzeum Techniki i Komunikacji. Wnioskuje o 2,25 mln zł, miasto proponuje mu prawie dwa razy mniej

Muzeum Techniki i Komunikacji powstanie przy ul. Niemierzyńskiej na terenie i w obiektach niefunkcjonującej już zajezdni tramwajowej. Obecnie trwające prace remontowe i budowlane rozpoczęły się w kwietniu tego roku. Umożliwią one oficjalne rozpoczęcie działalności nowej instytucji kulturalnej na terenie miasta, która będzie udostępniać eksponaty oraz uczyć ich działania.
Prace związane z inwestycją potrwają do kwietnia przyszłego roku, od maja możemy rozpocząć działalność muzealną - mówił Stanisław Horoszko, dyrektor Muzeum Techniki i Komunikacji.
Aby przygotować obiekt dla odwiedzających potrzebne są jednak pieniądze, których Stanisław Horoszko szuka w budżecie Szczecina (miasto współfinansuje budowę muzeum).
Prosiliśmy o 2,25 mln zł, a możemy dostać 1,2 mln zł - ubolewał Stanisław Horoszko podczas dzisiejszego (13 października) posiedzenia Komisji ds. Budżetu Rady Miasta.
Jego zdaniem zaproponowane środki starczą jedynie na przygotowanie organizacyjne muzeum, przeniesienie administracji i eksponatów z magazynów znajdujących się w kilku punktach miasta. Nie starczy jednak na budowę infrastruktury edukacyjnej, co w efekcie może doprowadzić do opóźnienia otwarcia muzeum.
Nie wpuścimy ludzi, bo przy mniejszej ilości pieniędzy nie przygotujemy sal wystawienniczych od strony edukacyjnej - zapewniał dyrektor Muzeum.
Edukacja ma być ważnym elementem działalnosci nowej instytucji. Sale mają być wyposażone w monitory, planowane są zakupy archiwalnych materiałów służących do ilustracji eksponatów w ruchu. Zwiększona ma zostać także ilość pracowników do 33 osób (obecnie zatrudnionych jest osiem). Dodatkowo wrzesień przyszłego roku ma być najlepszym momentem pod względem komercyjnym, ponieważ wtedy do Szczecina zjeżdżają po wakacjach mieszkańcy oraz studenci.
Potrzebujemy pieniędzy z miasta, aby uruchomić muzeum. Później będziemy szukać finansowania zewnętrznego, ponieważ są tam dla nas możliwości - powiedział Stanisław Horoszko.
Mamy przygotowane dodatkowe 500 tys. zł z rezerwy celowej, które oprócz 1,2 mln zł możemy przeznaczyć na muzeum - mówiła Agata Stankiewicz, dyrektor Wydziału Kultury i Ochrony Zabytków.
Zarówno skarbnik miasta jak i dyrektor Wydziału Kultury i Ochrony Zabytków wyrazili zrozumienie dla potrzeb powstającej instytucji. Rozmowy na temat finansowania Muzeum Techniki i Komunikacji związane są z projektowaniem budżetu Wydziału Kultury na przyszły rok.

Opracowanie "Przemysław Kordylas", "stetinum.pl", 13 października 2009 roku

* * *

Pierwsze ofiary zakazu palenia. Palili na przystankach, staną przed sądem

Sąd zdecyduje, jak ma wyglądać palenie papierosów na przystankach. Są już pierwsze wnioski o ukaranie tych, którzy odmówili przyjęcia mandatu.

Do sądu grodzkiego straż miejska skierowała dwa pozwy. Strażnicy twierdzą, że obaj pasażerowie złamali prawo, bo palili w strefie wolnej od dymu. Ci jednak odmówili przyjęcia mandatu. Dlatego spór rozstrzygnie sąd. Wyrok może mieć wpływ na dalsze postępowanie z osobami palącymi w miejscach publicznych. Termin rozpraw nie został jeszcze wyznaczony. Pierwsza interwencja miała miejsce na przystanku przy ul. Unii Lubelskiej, druga – na ul. Romera.
Sami jesteśmy ciekawi rozstrzygnięcia sądu – mówi Joanna Wojtach ze straży miejskiej w Szczecinie. Nowe prawo obowiązuje już prawie dwa miesiące. W tym okresie strażnicy pouczyli kilkaset osób.Kilkadziesiąt dostało mandaty. Średnio od 20 do 150 złotych. Strażnicy byli łaskawi, bo maksymalna kara to 500 złotych.
Od sierpnia palić papierosów nie można na przystankach komunikacji miejskiej, placach zabaw oraz na boiskach szkolnych. Na przystankach wyznaczono specjalne strefy dla niepalących. Palacze mają tu zakaz wstępu. Strefę wyznaczają poziome, białe linie wymalowane na chodniku oraz tabliczki i naklejki z informacją o zakazie. Ma ich być ponad 1000.
Choć uchwała o obowiązkach palaczy obowiązuje od sierpnia, pojawiają się sporne sytuacje. Główna to śmietniki. Na części przystanków są tylko w strefie dla niepalących. Na niektórych w ogóle ich nie ma. Aby pozbyć się niedopałka, palacze będą musieli wejść w strefę dla niepalących, albo wyrzucić papierosa na chodnik. W obu przypadkach mogą dostać mandat. Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego zapowiada, że nie będzie przesuwał koszy do strefy dla palaczy.
Z uwagi na ograniczone środki finansowe w chwili obecnej ustawienie na wszystkich przystankach dodatkowych koszy poza strefą wolną od dymu jest niemożliwe. Kosze służą palaczom za popielniczki, ale przede wszystkim jako pojemniki na odpady i tę funkcję kosze będą spełniać nadal – wyjaśnia Marta Kwiecień-Zwierzyńska z ZDiTM.
Problemu nie będzie jedynie na przystankach, gdzie już teraz są dwa kosze. Jeden będzie ustawiony w miejscu dla palących. Na przystankach, na których obecnie są co najmniej dwa kosze przystankowe, ZDiTM rozważy możliwość przeniesienia jednego kosza poza strefę zakazu palenia – tłumaczy Marta Kwiecień-Zwierzyńska.

Opracowanie "Mariusz Parkitny", "Głos Szczeciński", 13 października 2009 roku

* * *

Walka w tramwajach

Od 1 stycznia dawne MZK zastąpiła spółka „Tramwaje Szczecińskie". Zgodnie z prawem, w Radzie Nadzorczej firmy powinien zasiadać przedstawiciel załogi. Ostatnie tygodnie pokazują jednak, że nieprędko tak się stanie. Wybory w ostatniej chwili zawieszono

Podjąłem taką decyzję, bo mam poważne wątpliwości dotyczące listy kandydatów i sposobu działania Zakładowej Komisji Wyborczej - tłumaczy Krystian Wawrzyniak, prezes „TS". Moim zdaniem, a potwierdzają to też prawnicy, gdyby wybory się odbyły, doszłoby do naruszenia prawa.
Sytuacją w „Tramwajach Szczecińskich" jestem mocno zaniepokojony - przyznaje Beniamin Chochulski. - Poprosiłem o wyjaśnienia organizacje związkowe, a o opinię - także miejskich prawników. Do czasu otrzymania tych dokumentów wybory na pewno się nie odbędą.

Opracowanie "Wydarzenia", "24Kurier.pl", 12 października 2009 roku

* * *

Nie ma stoczniowców, zostały puste tramwaje

Mimo upadku stoczni komunikacja miejska jeździ tam z taką samą częstotliwością co dawniej

Piątek, godz. 5.17., Z Krzekowa startuje drugi dzienny kurs "piątki" w kierunku pętli "Stocznia Szczecińska". Ostatnia z kilkunastu osób, które jadą tramwajem, wysiada na Parkowej. Do końcowego przystanku "piątka"
Jako motorniczy pracuję dwa lata - mówi Mateusz Urszta. Takich pustek jeszcze nigdy nie było. Jak działała stocznia, to przed godz. 6 na końcowym wysiadały tłumy ludzi. Wysypywali się z tramwajów, autobusów linii 53 i 67. Teraz wszyscy poranni pasażerowie wysiadają w centrum miasta. Potwierdza to pani Halina, która prowadzi na pętli "Stocznia Szczecińska" punkt sprzedaży biletów. Cicho tu teraz i pusto. Ruch zamarł prawie zupełnie. Rano, w autobusie linii 67 nie ma żywego ducha. Czasami pojawi się tylko jakaś młodzież.
Tylko od stycznia tego roku ze Stoczni Szczecińskiej Nowa zwolnionych zostało ok. 4 tys. pracowników. Ostatnia 1200-osobowa grupa pracowników pożegnała się z zakładem 30 maja. Nie przekłada się to jednak na zmniejszenie ilości autobusów i tramwajów zatrzymujących się na przystanku "Stocznia Szczecińska". Jest on punktem końcowym linii tramwajowej nr 5 (z Krzekowa), autobusów 58 (z Gocławia) i 60 (z ul. Cukrowej). Dodatkowo zatrzymują się tam tramwaje nr 6 (trasa Gocław - Pomorzany), 11 (Ludowa - Pomorzany) oraz autobusy linii 53 (Ludowa - Pomorzany Dobrzyńska) i 67 (Ludowa - Karola Miarki). Jeżdżą z różną częstotliwością. W dnie powszednie, w godz. 5 - 8 "piątka" i "jedenastka" kursują co 12 - 15 min, "szóstka" (5 - 15 min), autobus linii 53 (12 - 18 min), 58 (30 - 37 min), 60 (11 - 22 min), i wreszcie 67 (12 - 14 min). Podobnie w godzinach popołudniowych (14-17).
Zapytaliśmy Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego, czy w najbliższym czasie nie planuje żadnych zmian w rozkładzie jazdy tych tramwajów i autobusów.
Na linii nr 6 nie planujemy żadnych zmian - mówi Marta Kwiecień-Zwierzyńska, rzeczniczka ZDiTM. - Od połowy 2007 r. w związku ze zmniejszonymi przewozami na linii autobusowej nr 67 wprowadzone zostało kursowanie tej linii w godzinach pozaszczytowych, w dni powszednie na skróconej trasie do Stoczni Szczecińskiej. Sukcesywnie wraz ze zmniejszającym się zatrudnieniem w stoczni dokonywane były zmiany w obsłudze tego rejonu. Od 14 kwietnia 2008 r. zawieszone zostało kursowanie linii 6 bis (trasa Pomorzany - Ludowa). Ponadto od 1 kwietnia tego roku na linii nr 6, w godzinach zmniejszonych przewozów został wprowadzony tabor o mniejszej pojemności.
Na linii "jedenastki" w 2007 r., w godzinach szczytu zmniejszona została częstotliwość kursowania z 6 na 12 min. Zdaniem ZDiTM kursy "piątki" rozłożone są równomiernie. Nie wprowadzono tam żadnych zmian, ze względu na ułatwienie dojazdu studentom do uczelni na ul. Mickiewicza. Podobnie jest z autobusem 53. Jest to linia obwodowa, łącząca wiele punktów miasta - mówi Marta Kwiecień-Zwierzyńska. Obsługuje m.in. uczelnie, szpitale i instytucje, dlatego też wprowadzanie jakichkolwiek ograniczeń nie byłoby zasadne.

Opracowanie "Jakub Ziębka", "Gazeta Wyborcza", 12 października 2009 roku

* * *

Na razie makieta

ECE postawił szczecińską „Kaskadę” w... miniaturze. Na razie model przygotowany na targi w Monachium to jedyny konkret w sprawie inwestycji w centrum miasta. Według przedstawicieli firmy prezentacja targowa ma przyspieszyć właściwą inwestycję

 Foto: ECE
Foto: ECE
Pokazanie makiety Galerii „Kaskada” na Expo Real w Monachium świadczy o naszej pracy z inwestorami nad przygotowaniem do rozpoczęcia budowy zapewnia Dominika Krzyżanowska-Kidała, z ECE Polska. - Szczecińską inwestycję nasza firma pokazywała na tych targach po raz pierwszy.
Niemiecki koncern ECE zapowiadał, że galeria handlowa „Kaskada” otworzy się w Szczecinie w 2010 roku. U zbiegu Obrońców Stalingradu i Niepodległości miał powstać nowoczesny budynek z charakterystycznym dla innych galerii ECE przeszklonym dachem. W środku zaś miejsce dla 140 sklepów, punktów usługowych i gastronomicznych. W ogromnej bryle mają też się mieścić biura do wynajęcia. Całość inwestycji ECE wycenia na 100 mln euro.

Prace budowlane miały ruszyć po zakończeniu budowy nowej siedziby Teatru Lalek „Pleciuga”. Wybudowanie nowoczesnego budynku przy placu Teatralnym uwolniło grunt przy Obrońców Stalingradu, gdzie ma się znajdować nowy obiekt handlowy. Budowę, w ramach umowy z miastem sfinansowało ECE.

Drugim elementem porozumienia z miastem towarzyszącego powstaniu „Kaskady” jest zobowiązanie niemieckiego dewelopera do sfinansowania projektu i dofinansowania 8 mln złotych przebudowy układu ulicy Obrońców Stalingradu i alei Niepodległości. Ogromny obiekt handlowy może totalnie zablokować obecny system dróg. Propozycje projektantów zakładały m.in. dwukierunkowość Obrońców Stalingradu, zamknięcie dla ruchu wyjazdu z placu Lotników w kierunku Trasy Zamkowej, oraz wybudowanie wspólnego przystanku dla autobusów i tramwajów przy Bramie Portowej. Jaki jest ostateczny kształt tej przebudowy nie wiadomo.

Ustalenia z miastem Szczecin odnośnie przebudowy układu komunikacyjnego zbliżają się do końca, ale nie są ostateczne - twierdzi Krzyżanowska-Kidała. Nie mogę w tej chwili podawać więcej szczegółów.

Nie ma też decyzji co do ekspozycji zabytkowego muru - części miejskich umocnień odkrytych w czasie przygotowywania placu pod budowę.

Przedstawiciele ECE zapewniają, że chcą zakończyć budowę centrum handlowego w 2011 roku. Na razie jednak wciąż rozmawiają z instytucjami finansowymi na temat kredytowania przedsięwzięcia. Na targach w Monachium obok nierozpoczętej inwestycji w Szczecinie koncern pokazywał budowane od tego roku galerie w Koblencji i Dortmundzie.

Opracowanie "Artur Ratuszyński", "24Kurier.pl", 7 października 2009 roku

* * *

Plac Kościuszki w Szczecinie zmieni oblicze. W piątek rozpoczęcie remontu

Już od najbliższego piątku wchodzą na plac Kościuszki ekipy poznańskiej firmy Infrastruktura, która przystąpi do przebudowy ronda. Nie jezdni, a jedynie torowiska i skrętów położonych w centrum placu. Będą utrudnienia, ale nie dla kierowców samochodów

 Foto: gs24.pl, plac Kościuszki
Foto: gs24.pl,
plac Kościuszki
To skomplikowana sprawa - przyznaje Łukasz Poradowski, inżynier budowy. Dlatego całość została podzielona na pięć etapów. Uspokaja też kierowców, którzy ze względu na ruchliwość tego miejsca, mają obawy o spore zakłócenia ruchu.
Nie będzie zakłóceń dla samochodów, gdyż wszystkie prace będą odbywać się w ramach środka placu. Potwierdza to Krystyna Gawrońska z Tramwajów Szczecińskich.
Wszystkie prace prowadzone będą głównie w weekend od godziny 19 do 4.30 rano - tłumaczy. Prócz Święta Zmarłych. Może będzie jakieś drobne utrudnienie dla samochodów, praktyka to pokaże, choć go nie przewidujemy.

Kłopoty będą jedynie z kursami tramwajów. W pierwszy weekend nic się nie zmieni, ale już w kolejny wyłączone z ruchu zostaną tramwaje kursujące po Krzywoustego. Oczywiście dopiero od godz. 19. Jak będzie później, napiszemy.

Pierwszy raz w Szczecinie zastosowana zostanie metoda gotowych elementów, a nie jak dotąd, układania poszczególnych szyn i ich łączenia na miejscu. Trudność prac polega na tym, że będą tu robione nowe łuki łączące ulicę Krzywoustego z aleją Piastów oraz ulicą Sikorskiego, a także aleję Piastów z ulicą Sikorskiego.

Prace modernizacyjne mają na celu przedłużenie torowiska, po którym mogą jeździć szybkie tramwaje linii nr 8 oraz 7. Nowe torowisko jest już ułożone w ciągu ulic Ku Słońcu i Sikorskiego. Odcinek przez ulicę Krzywoustego też jest już gotowy do przyjęcia szybkich tramwajów, ale pozostają nam jeszcze dwa kolejne, tj. Brama Portowa i i Gdańska. Tam prace będziemy chcieli rozpocząć w przyszłym roku - dodaje Gawrońska.

Po remoncie trakcji na pl. Kościuszki rozpoczną się próby, czy mimo dwóch wadliwych miejsc, będzie można puścić szybki tramwaj. Jeśli będą pomyślne, wkrótce skorzystamy z tego tak długo oczekiwanego środka lokomocji.

Opracowanie "Marek Rudnicki", "gs24.pl", 7 października 2009 roku

* * *

Kolejny przetarg ogłoszony przez spółkę Tramwaje Szczecińskie oprotestowany

Tym razem jeden z wykonawców nie zgodził się z odrzuceniem jego oferty na remont torowisk tramwajowych

Modernizację na ulicach Boh. Warszawy, Żołnierskiej i pętli Krzekowo przewidziano w związku z zamówieniem dla Szczecina 6 niskopodłogowych tramwajów. Zastępca dyrektora spółki, Krystyna Gawrońska zapewnia, że mimo protestu remont uda się wykonać, zanim "niskopodłogówki" dojadą do Szczecina.
Przetarg na dostawę tramwajów niskopodłogowych dla Szczecina także został oprotestowany. Kiedy zostanie rozstrzygnięty - jeszcze nie wiadomo.

Opracowanie "Marek Borowiec", "Polskie Radio Szczecin", 6 października 2009 roku

* * *

Płyną skargi

Na ostre hamowanie w szczecińskich autobusach narzeka coraz więcej osób. Tylko w ubiegłym tygodniu w „Kronice wypadków” odnotowaliśmy dwa. Ale to niejedyne grzechy kierowców

25 września pisaliśmy w „Kurierze”: „Jedna z pasażerek autobusu linii 67 w Szczecinie przewróciła się i doznała ogólnych obrażeń. Do wypadku doszło wczoraj na ul. Piotra Skargi kilka minut po godz. 10. Kierowca musiał nagle ostro zahamować. Ranna kobieta trafiła do szpitala. Natomiast godzinę wcześniej, także podczas awaryjnego hamowania, w autobusie linii 73 pasażer uderzył głową w szybę. Na szczęście nic mu się nie stało”.
Specjalnie wycięłam sobie ten artykuł, bo sama mam sporo zastrzeżeń do pracy naszych przewoźników. Ostatnio wdałam się w spór z jednym z nich, bo nie dość, że całą drogę rozmawiał ze swoim kolegą, to jeszcze obaj zwrócili mi uwagę, że niepotrzebnie czepiam się się dziewczyny, która nie zdjęła plecaka. Ja tylko delikatnie ją o to poprosiłam - opowiada Czytelniczka.
Powodów do narzekań jest więcej: autobusy notorycznie odjeżdżają przed czasem, kierowcy słuchają muzyki, zamykają drzwi przed nosem.
Ostatnio z pętli na Słonecznym autobus odjechał cztery minuty wcześniej, myślałam, że może źle chodzi mi zegarek... Kłopoty są z linią nr 79 - ta z kolei potrafi się spóźnić nawet o 20 minut!
Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego tak komentuje sytuację w szczecińskiej komunikacji.
W roku 2008 do ZDiTM wpłynęło 430 skarg pasażerów dotyczących m.in. wcześniejszego odjazdu z przystanku, opóźnionego odjazdu, palenia papierosów przez prowadzących podczas jazdy, rozmów przez telefon komórkowy, niewłaściwej techniki prowadzenia, przytrzaśnięcia drzwiami - przyznaje Marta Kwiecień-Zwierzyńska, rzecznik ZDiTM. W tym roku mamy 252 skargi. Co ważne - słuchawki w uszach kierowców, po to by słuchać muzyki, są niedopuszczalne. Prowadzący pojazd powinien słyszeć, co dzieje się wewnątrz pojazdu, jak również reagować na sygnały dźwiękowe innych użytkowników ruchu drogowego. Możliwe jest natomiast posiadanie przez kierowców słuchawek do zestawu z telefonem komórkowym - muszą oni bowiem mieć kontakt z dyspozytorem i Centralą Ruchu.

Opracowanie "kol", "24Kurier.pl", 3 października 2009 roku

* * *

Zburzą dom pod szybki tramwaj? Mieszkańcy walczą

Konflikt w sprawie domu przy ul. Batalionów Chłopskich trwa. Miasto chce zbudować w tym miejscu szybki tramwaj, a mieszkańcy domu walczą o wpisanie go do rejestru zabytków

Ponieważ miasto Szczecin jest stroną w sprawie, rozstrzyga ją starostwo w Gryfinie, jako niezależny organ. Miasto ma połowę udziałów w domu, druga podzielona jest między siedmiu udziałowców.
W związku z planowaną w tym miejscu trasą szybkiego tramwaju miasto postanowiło zburzyć dom, a mieszkańców wywłaszczyć. Zaproponowano im 600 tys. zł za ich udziały bez prawa do lokali zastępczych. Udziały są nierówne, dlatego mieszkańcy walczą o to, żeby dom został wpisany do rejestru zabytków, co uniemożliwi jego zniszczenie. Wojewódzki Konserwator Zabytków w Szczecinie wciąż rozpatruje wniosek.
Zebrano dowody i materiały do wydania decyzji w sprawie wywłaszczenia na rzecz gminy Szczecin nieruchomości położonej przy ul. Batalionów Chłopskich w Szczecinie - informuje Starostwo Powiatowe w Gryfinie.
Wojewódzki Konserwator Zabytków cały czas zajmuje się sprawą i jeszcze nie wydał decyzji czy dom zostanie wpisany do rejestru zabytków.
To trudna sprawa, dlatego jest badana tak długo i szczegółowo - mówi Elżbieta Kępińska, mieszkanka domu. My też napisaliśmy pismo do miasta przedstawiając nasze argumenty przeciwko burzeniu domu i miasto musi je rozpatrzyć. Dokumenty muszą być przesłane do Gryfina. Podejrzewam, że ta wymiana pism jeszcze potrwa. Nam najbardziej zależy, żeby dom pozostał. Wiem, że są techniczne możliwości przesunięcia budynku, ale czy miasto będzie brało taką możliwość pod uwagę?
Jeśli zapadnie decyzja, że dom Grueneberga jest zabytkiem, miastu przysługuje odwołanie do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Jego opinia będzie ostateczna.
Linia szybkiego tramwaju ma powstać do końca 2013 roku.

Opracowanie "Małgorzata Klimczak", "Moje Miasto", 2 października 2009 roku

* * *

Remont pl. Kościuszki odłożony

Nie w ten, a dopiero w przyszły weekend rozpocznie się przebudowa torowisk na placu Kościuszki

Wśrodę firma Infrastruktura poinformowała nas, że gotowa będzie rozpocząć prace dopiero w przyszły weekend - mówi Krystyna Gawrońska, zastępca dyrektora ds. inwestycji w spółce Tramwaje Szczecińskie. Wcześniej planowaliśmy, że roboty na pl. Kościuszki rozpoczną się już w piątek 2 października.
Komplikacje w kursowaniu komunikacji miejskiej nastąpią tydzień później. W pierwszy weekend robót zaplanowano bowiem wymianę torów w relacji al. Piastów - ul. Krzywoustego (w stronę pl. Zwycięstwa), gdzie nie kursuje obecnie żadna linia. Wykonawca przygotowuje szczegółowy harmonogram prac. Na kilka dni przed każdym weekendem Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego będzie informował, które linie tramwajowe zostaną zastąpione komunikacją autobusową.
Prace będą wykonywane w sposób modułowy. W tygodniu wykonawca będzie na zapleczu budowy przygotowywał poszczególne części rozjazdów, by w weekend wyciąć starą część torów i zastąpić je nową. Sama geometria torowisk się nie zmieni - mówi Gawrońska.
Ruch tramwajowy na liniach, których tory będą wymieniane będzie wstrzymywany w piątek o godz. 23, a przywracany ma być w poniedziałek o godz. 4. Tramwaje nie będą jeździły przez dwa dni.
Prace powinny się zakończyć w połowie grudnia. Zastrzegliśmy, by nie były one prowadzone w weekend, kiedy będzie przypadało święto Wszystkich Świętych - mówi Gawrońska.
Wraz z rozjazdami będzie poprawiona estetyka całego pl. Kościuszki. Być może zieleń uzupełniana zostanie dopiero na początku przyszłego roku. Modernizacja kosztować będzie 4,7 mln zł.

Opracowanie "mpr", "Gazeta Wyborcza", 1 października 2009 roku

* * *

Prasa informuje - wrzesień


* * *

ECE: dodatkowy tramwaj niepotrzebny

Inwestor Galerii Kaskada, przygotowujący projekt przebudowy ul. Obrońców Stalingradu, nie jest zainteresowany odbudową linii tramwajowej w ciągu al. Wojska Polskiego i ul. Obrońców Stalingradu

W związku z inicjatywą zaproponowaną przez Leksa, naszego czytelnika, dotyczącą odbudowy linii tramwajowej w ciągu alei Wojska Polskiego postanowiliśmy sprawdzić, czy inwestor Galerii Kaskada - spółka ECE - jest zainteresowany odbudową linii tramwajowej na al. Wojska Polskiego i ul. Obrońców Stalingradu. Mogłoby to poprawić dojazd do mającego powstać obiektu od strony Pogodna i Turzynu, szczególnie w kontekście przygotowywania przez spółkę projektu przebudowy ciągów komunikacyjnych wokół Kaskady.
Dominika Krzyżanowska-Kidała, rzeczniczka ECE stwierdziła, że spółka decydując się na lokalizację projektu w centrum Szczecina przeanalizowała dojazd do przyszłej Galerii Kaskada różnymi środkami komunikacji, w tym komunikacją miejską.
Stwierdzono, że warunki te są bardzo dogodne i w sposób wystarczający spełnią potrzeby potencjalnych klientów i najemców galerii handlowej - wyjaśniała.
Opracowywany projekt przebudowy układu komunikacyjnego wokół przyszłej Galerii Kaskada nie zawiera nowej linii tramwajowej. Temat dodatkowej linii tramwajowej nie był rozważany w czasie opracowywania projektu – zapewniała.
Projekt przebudowy układu komunikacyjnego w otoczeniu przyszłej Galerii Kaskada jest obecnie opracowywany i konsultowany z władzami Szczecina zgodnie z umową o współpracy z Miastem Szczecin. Po stronie ECE leży dostarczenie projektu, pokrycie kosztów prac projektowych, a także współfinansowanie przebudowy w wysokości określonej w umowie z miastem (8 mln zł).
Prace nad projektem są zaawansowane, niemniej jednak jeszcze nie jest znana data ich zakończenia – zapewniała rzeczniczka prasowa ECE.
Jako deweloper obiektów komercyjnych, firma ECE nie decyduje o przebiegu komunikacji miejskiej, ani nie będzie inwestorem przedsięwzięć z zakresu komunikacji miejskiej. Te kwestie leżą w gestii odpowiednich władz miejskich – podkreślała Dominika Krzyżanowska-Kidała.
Linie tramwajowe na obecnej al. Wojska Polskiego, ul. Obrońców Stalingradu i Jagiellońskiej (od Piastów do Wojska Polskiego) powstały w niemieckim Szczecinie. Po wojnie jeździły tędy linie nr 1,5,7,9 oraz nieistniejąca już 10. W ostatnim kwartale 1973 roku zostały zlikwidowane. Specjaliści twierdzą, że z powodu mody, jaka panowała w dużych miastach - zastępowano je autobusami.

Opracowanie "Przemysław Kordylas", "stetinum.pl", 29 września 2009 roku

* * *

Tramwajem na Deptak!

Warto odbudować trasę tramwajową na Wojska Polskiego - wynika z analizy ZDiTM. Tramwaje linii 1 i 5 jeździłyby trasą taką samą, jak zlikwidowana w 1973 roku, zatrzymując się na 5 do 7 nowych przystankach

Po opublikowaniu tekstu pt. "Tramwajem na Deptak?" redakcja portalu stetinum.pl złożyła w Zarządzie Dróg i Transportu Miejskiego wniosek o przeprowadzenie prognozy popytu na przewozy tramwajowe w śródmiejskiej części al. Wojska Polskiego. Chodzi dokładnie o hipotetycznie odbudowane torowiska w ciągu al. Wojska Polskiego i ul. Obrońców Stalingradu. Pytaliśmy, czy istnieje zapotrzebowanie na korzystanie z odbudowanej trasy, o najkorzystniejszy układ torów i przystanków, linie tramwajowe, które mogłoby tędy jeździć oraz ekonomiczny sens ewentualnej inwestycji.
Więcej pasażerów z czasem
Dział Planowania i Koordynacji Ruchu Transportu Miejskiego ZDiTM przygotował analizę (podpisaną przez Pawła Tarczyńskiego, dyrektora ZDiTM), z której wynika, że początkowy popyt na przewozy mógłby być stosunkowo niewielki i wzrastałby stopniowo wraz z upowszechnieniem się świadomości istnienia danego połączenia wśród mieszkańców, wzrostem utrudnień w ruchu samochodowym oraz pojawieniem się kolejnych generatorów ruchu.
Układ torów jak w 1973 roku
Hipotetycznie powstały układ torów i przystanków powinien zasadniczo odzwierciedlać stan z 1973 roku (kiedy torowiska zostały zlikwidowane), umożliwiając przejazd w relacjach wzdłuż al. Wojska Polskiego do pl. Zwycięstwa, następnie do Bramy Portowej. Kolejnymi odbudowanymi liniami, które ułatwiłyby komunikację w centrum miasta, byłyby: trasa wzdłuż ul. Jagiellońskiej oraz z pl. Zgody wzdłuż ul. Obrońców Stalingradu z możliwością przejazdu we wszystkich kierunkach na pl. Żołnierza Polskiego.
Pięć do siedmiu nowych przystanków
Przystanki byłyby zlokalizowane przy pl. Sprzymierzonych, skrzyżowaniu al. Piastów/ul. Jagiellońska, na pl. Zgody, pl. Zwycięstwa, pl. Żołnierza Polskiego oraz ewentualnie dodatkowo na skrzyżowaniu Wojska Polskiego/Jagiellońska i Obrońców Stalingradu/Śląska.
Trasa dla linii 1 i 5
Odbudowanymi trasami mogłyby kursować tramwaje linii 1 (wzdłuż al. Wojska Polskiego np. do ulicy Potulickiej) i 5 (przez ul. Jagiellońską, al. Wojska Polskiego, ul. Obrońców Stalingradu, al. Wyzwolenia i od pl. Rodła dotychczasową trasą). Częstotliwości pozostawałyby zasadniczo niezmienne, w razie potrzeby ze zwiększeniem częstotliwości linii do 12 minut. Docelowy układ linii zależałby od zapotrzebowania oraz możliwości uruchomienia nowych linii po wybudowaniu nowych tras na ulicach Szafera i 26 Kwietnia.
Warto odbudować
Z punktu widzenia obsługi komunikacyjnej tego rejonu miasta odbudowa tras tramwajowych, pozwalająca na zagęszczenie sieci komunikacyjnej, zmniejszenie czasu dojścia do przystanków oraz skrócenie czasu podróży w niektórych relacjach, jest korzysta. Inwestycja tego typu nigdy nie zwróci się wprost (ze sprzedaży biletów), ale może przynieść miastu i mieszkańcom korzyści w postaci stworzenia alternatywy dla dojazdów samochodami, wzrostu wartości gruntów i nieruchomości (m.in. kamienice Szczecińskiego Centrum Renowacyjnego) oraz podniesienia atrakcyjności przestrzeni publicznej w ścisłym centrum.

Opracowanie "Przemysław Kordylas", "stetinum.pl", 28 września 2009 roku

* * *

Niższe dochody w budżecie Szczecina, będą cięcia

Niższe dochody i mniej inwestycji - budżet Szczecina czekają cięcia. Najnowszy projekt zmian do uchwały budżetowej zakłada, że dochody miasta spadną w tym roku o blisko 32 miliony złotych

Mniej pieniędzy miasto przeznaczy na inwestycje - tu cięcia sięgają 136 milionów złotych. Duże zmiany czekają też Wieloletni Program Inwestycyjny. Wynika z nich, że większość inwestycji opóźni się co najmniej o rok. Tak jest m.in. z budową cmentarza na Bronowickiej, przebudową bulwarów nadodrzańskich, budową pasa startowego na lotnisku w Dąbiu czy przebudową torowisk tramwajowych. Nie będzie też pieniędzy na przygotowanie budowy aquaparku, hali widowiskowo-sportowej i nowej filharmonii. Zmiany w budżecie nie są niespodzianką - mówi Jędrzej Wijas.
Radny SLD w "Rozmowach pod krawatem" przypomniał, że projekt obecnego budżetu od początku był określany jako nierealny. - Po co było mydlenie oczu mieszkańcom przez prezydenta Krzystka, że będzie budował halę, postawi aquapark? Kryzys to wydarzenie od ponad roku. Myślę, że prezydent Krzystek czytał różnych ekonomistów czym będzie to skutkować również dla miast. Miał tego głęboką świadomość, a mimo to wprowadzał nas w błąd mydląc nam oczy - mówi Jędrzej Wijas.
Zmiany w budżecie i Wieloletnim Programie Inwestycyjnym radni zatwierdzą na sesji w najbliższy poniedziałek.

Opracowanie "Aneta Łuczkowska ", "Polskie Radio Szczecin", 25 września 2009 roku

* * *

Zajezdnia "Pogodno" zostanie rozbudowana

Rada Miasta przeznaczyła część ogródków działkowych pod rozbudowę Zajezdni Tramwajowej "Pogodno". W ciągu kilku lat powstaną tam dodatkowe, zadaszone tory odstawcze dla niskopodłogowych tramwajów

Podczas ostatniej sesji (7 września) Rada Miasta podjęła uchwałę o zmianie planu zagospodarowania przestrzennego dla osiedla Zawadzkiego-Klonowica. Jedną z nowości w planie jest zmiana przeznaczenia części ogrodów działkowych o powierzchni 2,67 hektara na funkcje zajezdni tramwajowej. W praktyce oznacza to likwidację części ogródków działkowych wzdłuż al. Wojska Polskiego, zrównanie terenu i przeznaczenie go pod budowę infrastruktury do obsługi tramwajów na rozbudowanym terenie Zajezdni Tramwajowej "Pogodno" przy al. Wojska Polskiego 200.
Rozbudowa zajezdni związana jest z planami zakupu niskopodłogowego taboru, co pociąga za sobą konieczność modernizacji torowisk oraz zapewnienia profesjonalnej obsługi nowoczesnych tramwajów.
Obecny teren jest za mały, potrzebujemy miejsca dla 20-30 nowoczesnych tramwajów wymagających profesjonalnej obsługi na terenie zajezdni - zapewniał Grzegorz Stasiński, kierownik Zajezdni Tramwajowej "Pogodno".
Na terenie zajmowanym obecnie przez ogródki działkowe prowadzone będą poważne prace ziemne. Znajdują się one na górce wznoszącej się w kierunku osiedla Zawadzkiego. Przejęty teren ma sięgać mniej więcej do połowy wysokości obecnej zajezdni.
Powstaną tam tory odstawcze dla niskopodłogowych tramwajów, planujemy również ich zadaszenie - zaznaczał kierownik zajezdni.
Zmodernizowana ma zostać również główna hala zajezdni, jednak bez zmiany jej architektury. Powstaną nowe kanały pod tramwaje niskopodłogowe, nad stanowiskami ma zostać wybudowana kładka umożliwiająca bezpieczną obsługę urządzeń czerpiących energię z sieci trakcyjnej. Wybudowana zostanie także automatyczna myjnia dla tramwajów.
Nie ma jeszcze konkretnych planów, ponieważ Rada Miasta dopiero wprowadziła zmiany w planie zagospodarowania przestrzennego.
W przyszłym roku przedstawimy pierwsze założenia projektu rozbudowy zajezdni - zapewniał Grzegorz Stasiński. Sporo pieniędzy jest obecnie przeznaczanych na modernizację taboru komunikacji miejskiej, więc można się spodziewać inwestycji w najbliższych latach.
Pierwsze niskopodłogowe tramwaje, na których kupno przetarg ogłosiły Tramwaje Szczecińskie, mają trafić do zajezdni "Pogodno" po zakończeniu procedury przetargowej. Obecnie toczy się wojna na protesty pomiędzy oferentami. Do zajezdni ma trafić sześć nowoczesnych tramwajów, które będą obsługiwać trasę 7 i 8. W związku z ich zakupem modernizowane są torowiska na trasach wspomnianych linii.

Opracowanie "Przemysław Kordylas", "stetinum.pl", 23 września 2009 roku

* * *

ZDiTM idzie na wojnę z pasażerami.
Mieszkaniec zapłacił ponad 110 złotych za 3-minutową jazdę

Nawet drobna różnica w czasie grozi ukaraniem. Posiadając bilet miesięczny możemy jechać w tym samym kierunku autobusem tylko jednej linii. - To skandal! - twierdzą nasi rozmówcy

Kilka dni temu poruszyliśmy temat związany z liniami autobusowymi A i B i kłopotami, jakie mają pasażerowie posługujący się biletami miesięcznymi.
Przypomnijmy, że chodziło o autobusy obu linii, które jadą z placu Rodła niemal tą samą trasą na prawobrzeże. Mimo to pasażerowie posiadający bilet miesięczny na jedną z nich, nie mogą jechać autobusem drugiej linii.
Często w szczycie nie przyjeżdżają dwa kolejne wozy tej samej linii, a gdy już przyjedzie, to opóźniony i przepełniony - mówił Zbigniew Marzec, który ma kłopoty z kręgosłupem, chodzeniem i staniem. Jednocześnie drugiej linii jedzie niemal pusty, ale nie mogę z niego korzystać, bo kończy się to mandatem karnym.
Z problemem zwróciliśmy się do Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego pytając, dlaczego nie można jechać autobusem dwóch linii po niemal tej samej trasie. Pytaliśmy się też, czy nie można krótszej linii przedłużyć, by obie kończyły się na przystanku na Bukowym. Odległość minimalna, a dla pasażerów wielkich osiedli, jakimi są Majowe, Bukowe i Słoneczne byłby to ogromny zysk. Co dwa autobusy, to nie jeden.
Obecnie ZDiTM nie planuje przedłużenia trasy linii B do Osiedla Bukowego z uwagi na ograniczone środki finansowe - odpowiedziała nam Marta Kwiecień-Zwierzyńska, rzecznik prasowy ZDiTM.
Druga część odpowiedzi, dotycząca możliwości jazdy dwoma liniami na tej samej trasie zaskoczyła nas.
Pasażer posiadający bilet okresowy na jedną linię może korzystać z tej linii na którą jest wystawiony bilet oraz z innych linii danego rodzaju na ściśle pokrywającej się trasie - wyjaśnia pani Marta. Pasażerowie posiadający bilet na linię A lub B mogą korzystać na przemiennie z tych linii na odcinku Pl. Rodła Basen Górniczy.
Z Basenu autobusy jada na pętle przy osiedlu Słonecznym, tyle że innymi trasami. Różnica czasowa jest minimalna, wynosząca około 3 minut. Na pętli Słoneczne jeden staje po jednej stronie ulicy, drugi po drugiej. Kontrolerzy, którzy ukarali pana Zbigniewa tłumaczyli, że gdyby oba autobusy stawały po tej samej stronie, nie zostałby ukarany. Odwoływał się do ZDiTM, ale bez skutku. Musiał zapłacić ponad 110 zł.
Wezwanie (do zapłaty) zostało wystawione słusznie i nie znajduję podstaw do anulowania nałożonej opłaty dodatkowej - napisał w odpowiedzi na odwołanie Andrzej Kuc, kierownik działu kontroli biletów.

Opracowanie "Marek Rudnicki", "Głos Szczeciński", 22 września 2009 roku

* * *

Pl. Kościuszki: Za 10 dni rozpocznie się remont

Na początku października ma się rozpocząć remont trakcji tramwajowej na placu Kościuszki. Przez dwa miesiące będzie trzeba się liczyć z utrudnieniami w ruchu

Remont ruszy najprawdopodobniej w piątek, 2 października i potrwa do 13 grudnia. Szczecińskie Tramwaje chcą, aby prace były jak najmniej uciążliwe dla mieszkańców miasta dlatego mają być prowadzone w weekendy.
Ruch na rondzie będzie wstrzymywany od piątku od godz. 18 do poniedziałku do 4 rano – informuje Krystyna Gawrońska, zastępca prezesa ds. infrastruktury. W tym czasie zamiast tramwajów kursować będzie komunikacja zastępcza.
Autobusy mają jeździć zgodnie z rozkładem jazdy tramwajów, które będą zastępować. Wyjątkiem będzie weekend 31 października - 1 listopada.
Podczas święta zmarłych prace nie będą prowadzone – mówi Krystyna Gawrońska. W tym czasie tramwaje będą normalnie przejeżdżać przez pl. Kościuszki.
Modernizacja jednego z największych węzłów komunikacyjnych w Szczecinie odbywać się będzie etapami. Większość prac będzie wykonywanych poza trenem budowy – mówi Krystyna Gawrońska. Gotowe elementy będą przywożone na pl. Kościuszki gdzie będą montowane.
Spółka chce, aby na placu wymienione zostały wszystkie rozjazdy. Odnowiona zostanie także nawierzchnia między torami. Nasadzona zostanie także zieleń, położone zostaną nowe krawężniki. Całość kosztować będzie 3,8 miliona złotych netto.
Remont pl. Kościuszki ma przede wszystkim poprawić bezpieczeństwo. Sieć trakcyjna i torowisko w tym miejscu są w bardzo złym stanie – informuje Krystyna Gawrońska. Modernizacja jest niezbędna.
Podczas remontu z utrudnieniami muszą się liczyć także kierowcy. W weekend na pl. Kościuszki nie będą przejezdne wszystkie pasy ruchu.

Opracowanie "Anna Kwiecień", "Moje Miasto", 21 września 2009 roku

* * *

Koniec z paleniem na przystankach. Palacze zapłacą, nawet 500 zł

Koniec pouczania. Teraz posypią się mandaty – zapowiada straż miejska. Mija pierwszy miesiąc obowiązywania zakazu palenia na przystankach

W tym czasie strażnicy ukarali trzynastu palaczy, którzy zaciągali się w strefie dla niepalących. Pouczono 112 osób. Siedem dostało mandaty za wyrzucenie niedopałka na ziemię. 13 osób upomniano za to wykroczenie.
Mandaty posypały się za najbardziej ewidentne wykroczenia. Gdy pasażer palił papierosa blisko wiaty, kompletnie ignorując wyznaczoną strefę – mówi Joanna Wojtach ze straży miejskiej w Szczecinie. Wszystkie osoby ukarane mandatami, przyjęły je. Żadna sprawa nie trafiła jeszcze do sądu – dodaje Wojtach.
Przeciętny mandat wyniósł 100 złotych. Strażnicy zapowiadają, że okres edukacji kończy się. Teraz zamiast pouczeń będą mandaty. W skrajnych przypadkach nawet 500 złotych.
Codziennie przybywa przystanków, gdzie strefy dla niepalących zostały już wyznaczone. Informują o nich białe linie wymalowane na chodniku, a w przyszłości tabliczki i naklejki. Ma ich być ponad 1000. Poziome białe linie wyznaczające strefę wolną od dymu nikotynowego mają metr długości i znajdują się 15 m od słupka przystankowego. Choć zakaz obowiązuje od kilku tygodni, problemów nie brakuje. Główny to śmietniki. Na większość przystanków są tylko w strefie dla niepalących. Na niektórych w ogóle ich nie ma. Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego zapowiada, że nie będzie przesuwał koszy do strefy dla palaczy.
Nie planujemy przestawienia koszy. Służą palaczom za popielniczki, ale przede wszystkim jako pojemniki na odpady i tę funkcję kosze będą spełniać nadal – wyjaśnia Marta Kwiecień-Zwierzyńska z ZDiTM.
Problemu nie będzie jedynie na przystankach, gdzie już teraz są dwa kosze. Jeden będzie ustawiony w miejscu dla palących. Na przystankach, na których obecnie są co najmniej dwa kosze przystankowe, ZDiTM rozważy możliwość przeniesienia jednego kosza poza strefę zakazu palenia – tłumaczy Marta Kwiecień-Zwierzyńska.

Opracowanie "Mariusz Parkitny", "Głos Szczeciński", 21 września 2009 roku

* * *

Manifestacja na ulicach - będą utrudnienia

W związku z manifestacją w obronie miejsc pracy organizowaną przez NSZZ „Solidarność”, w piątek (18 bm.) w godz. 11-15 wystąpią utrudnienia dla kierowców i pasażerów komunikacji miejskiej

Trasa przemarszu ma przebiegać ulicami: Firlika, Jana z Kolna, Dubois, Parkowa, Malczewskiego, Wyzwolenia, Rayskiego, pl. Grunwaldzki, al. Papieża Jana Pawła II, pl. Lotników, Małopolska, Matejki, Wały Chrobrego. W przypadku dłuższych przerw w ruchu tramwaje i autobusy będą kierowane na trasy zastępcze lub będą kursowały na skróconych trasach.
Dotyczy to w szczególności linii tramwajowych nr 1, 2, 3, 4, 5, 6, 11, 12 oraz linii autobusowych A, B, C, D, 53, 59, 60, 67, 68, 101, 107. W czasie trwania wiecu na pl. Grunwaldzkim komunikacja miejska nie będzie kursowała na odcinku od pl. Rodła do skrzyżowania al. Piastów z ul. Jagiellońską.

Opracowanie "r", "Kurier Szczeciński", 17 września 2009 roku

* * *

Kamery i patrole. Będzie bezpieczniej w autobusach

Co zrobić, aby w autobusach było bezpieczniej – mają wymyślić urzędnicy i przewoźnicy. To efekt niedzielnego ataku na kierowcę linii 87

Sprawcy napadu nie udało się złapać. A pasażerowie i kierowcy boją się następnych ataków. Dlatego Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego zorganizuje spotkanie na temat poprawy bezpieczeństwa w komunikacji miejskiej.
Zamierzamy zorganizować w najbliższym czasie spotkanie z przedstawicielami spółek autobusowych, policji i straży, miejskiej. Celem będzie bezpieczeństwo w środkach transportu miejskiego – mówi Marta Kwiecień-Zwierzyńska z ZDITM.
Zdaniem przewoźników jest kilka rzeczy, które poprawią sytuacją. Mamy bardzo dobre doświadczenia z cywilnymi patrolami policji. Pełnią funkcję prewencyjną i reagują nawet na drobne wykroczenia, które są jednak uciążliwe dla pasażerów i kierowców – mówi Grzegorz Ufniarz, kierownik działu przewozów Szczecińsko-Polickiego Przedsiębiorstwa Komunikacji.
Cywilne patrole finansowane są z budżetu Szczecina. Pieniądze zaplanowane są także na przyszły rok. Dobrym pomysłem na poprawę bezpieczeństwa w autobusach jest monitoring. Kamery zamontowane są jednak tylko w niektórych pojazdach. W tym, w którym pobito kierowcę linii 87 kamery nie było.
Już w październiku chcemy zacząć montować kamery w autobusach starszego typu. Będziemy też rozmawiać z zarządem dróg co zrobić, aby pętla na Podbórzańskiej była bezpieczniejsza – mówi Jacek Remiszewski ze Szczecińskiego Przedsiębiorstwa Autobusowego "Klonowica".
Jeden z pomysłów zakłada, aby lepiej oświetlić pętlę na ul. Podbórzańskiej. Bandyta, który w niedzielę zaatakował kierowcę prawdopodobnie przyjechał z nim autobusem. Była piąta rano. Był w kominiarce.

Opracowanie "mp", "Głos Szczeciński", 17 września 2009 roku

* * *

ZDiTM nie szanuje pasażerów.
Bezduszne i głupie przepisy utrudniają życie szczecinianom

Mieszkańcy prawobrzeża chcą zrobić jedną pętlę na osiedlu Bukowym. Teraz trasy autobusów "A" i "B" w dużej części się pokrywają, ale bilety miesięczne trzeba kupować osobno na obie linie

Uzyskalibyśmy bardziej równomierne rozłożenie obciążenia autobusów – tłumaczy Zbigniew Marzec i mówi o braku punktualności w kursowaniu autobusów linii A. Bywa, że w szczycie nie przyjeżdżają dwa kolejne wozy. Codziennie spotykam się z sytuacją, że na placu Rodła nie przyjeżdża A o wyznaczonej godzinie, a gdy nadjedzie opóźniony, jest przepełniony. A jednocześnie odjeżdża prawie pusty linii B.
Podobna sytuacja występuje na kolejnych przystankach (np. na ul. Kardynała Wyszyńskiego). Przepełniony i spóźniony autobus na kolejnych przystankach ma coraz większe opóźnienie.
Najgorsze jest to, że pasażerowie, którzy mają wykupiony bilet miesięczny nie mogą korzystać z innej linii, niż ta na bilecie. Mimo że od placu Rodła do przystanku na Słonecznym jadą niemal identyczną trasą (A omija Zdroje, a B do nich wjeżdża, choć docelowo obie linie spotykają się w tym samym miejscu na Słonecznym). Z tą różnicą, że jeden autobus staje po jednej stronie ulicy, a drugi po drugiej. To bardzo ważne z punktu widzenia kontrolerów, sprawdzających bilety.
Zapłaciłem karę ponad 100 zł za to, że jechałem autobusem linii B, a bilet miesięczny mam na linię A – opowiada kolejny Czytelnik. Odwołałem się do ZDiTM, ale odpowiedziano mi, że mam się stosować do przepisów i tyle. A przecież nikogo nie oszukiwałem, tylko nie miałem sił na czekanie na spóźniający się autobus. Kontrolerzy tłumaczyli mi, że gdyby autobusy A i B zatrzymywały się na Słonecznym po tej samej stronie ulicy, to kary by nie było.
Nasz Czytelnik ma chory kręgosłup. Czekanie, aż przyjedzie spóźniający się autobus na przystanku, na którym brak ławek, sprawiała mu dużą trudność.
Wsiadłem więc do pierwszego autobusu B wiedząc, że aż do Zdrojów jedzie tą samą trasą, co autobus A. Nikogo więc nie chciałem oszukać, a tylko jak najszybciej dojechać do domu.
Mieszkańcy podkreślają, że z obu linii korzysta wiele osób, które praktycznie nie mają możliwości dojechać do centrum miasta na lewobrzeżu linią zwykłą. Płacą za pośpieszny dwa razy więcej. Dziwią się więc, że ZDiTM zamiast ułatwić im dojazd, to go utrudnia robiąc dwie pętle i nie zezwalając na jazdę obu liniami przy tym samym bilecie miesięcznym.

Opracowanie "Marek Rudnicki ", "Głos Szczeciński", 15 września 2009 roku

* * *

Zaatakował kierowcę gazem. Efekt? Będzie więcej kamer w autobusach

Mężczyzna, który w niedzielę zaatakował gazem kierowcę autobusu ciągle pozostaje nieuchwytny. Ale za to w pojazdach pojawi się monitoring

Do incydentu doszło w niedzielę przed 6 rano na pętli linii 87 przy ul. Podbórzańskiej. Napastnik był w kominiarce. Zagroził kierowcy gazem w sprayu w kształcie pistoletu. Zabrał mu niewielką sumę pieniędzy i telefon komórkowy. Był w kominiarce. Nie wiadomo, czy przyjechał autobusem. W tym czasie na przystanku nie było innych pasażerów. Kierowca jest na zwolnieniu lekarskim.
Szukamy napastnika. Osoby, które mają jakieś informacje mogące pomóc w tej sprawie, prosimy o kontakt. Zapewniamy anonimowość - mówi mł. asp. Przemysław Kimon z zachodniopomorskiej policji.
Autobus nie miał monitoringu. Kamery są jedynie w najnowszych modelach. Dlatego spółka przewozowa "Klonowica" planuje montaż kamer w starszych egzemplarzach.
Już w październiku chcemy zacząć montować kamery w autobusach starszego typu. Będziemy też rozmawiać z Zarządem Dróg co zrobić, aby pętla na Podbórzańskiej była bezpieczniejsza - mówi Jacek Remiszewski z SPA "Klonowica".
Jeden z pomysłów zakłada, że autobus nie musiałby się na dłużej zatrzymywać na pętli.

Opracowanie "mp", "Głos Szczeciński", 15 września 2009 roku

* * *

Wypadek autobusu, kierowca w szpitalu

W pobliżu przystanku na ulicy Struga autobus 77 zderzył się ze śmieciarką. Kierowca autobusu trafił do szpitala

Do wypadku doszło około godziny 7.00. w pobliżu przystanku na ulicy Struga. Autobus 77 zderzył się ze śmieciarką. Kierowca trafił do szpitala na obserwację. Najprawdopodobniej nic poważnego mu się nie stało. Nie ucierpiał też żaden z pasażerów. Na miejscu policjanci ustalają przebieg wypadku.

Opracowanie "luk", "Głos Szczeciński", 15 września 2009 roku

* * *

Awaria usunięta. Tramwaje wróciły na linię

Przed godziną 15 udało się naprawić sieć trakcyjną na ul. Energetyków. Na trasę wróciły tramwaje linii 2,7,8. Teraz kursują już bez opóźnień

Do awarii doszlo kilka minut po 13. Ciężarówka zerwała trakcję. Tramwaje kursowały jedynie do ul. Wyszyńskiego i zawracały na ul. Dworcowej. Od Bramy Portowej kursowała autobusowa komunikacja zastępcza.

Opracowanie "mp", "Głos Szczeciński", 14 września 2009 roku

* * *

Szczecinian pomysły na lepsze jeżdżenie

Tekstem Andrzeja Kraśnickiego jr "Parkuj i płać zamiast parkuj i jedź" rozpoczęliśmy dyskusję na temat usprawnienia komunikacji indywidualnej i publicznej. Teraz publikujemy wybrane listy czytelników w tej sprawie

Odzew na artykuł był bardzo duży. Wybraliśmy najciekawsze opinie.

Trochę dojazdowej matematyki

Wielkim problemem w Szczecinie jest komunikacja z osiedlami na Prawobrzeżu. Kto codziennie dojeżdża do Śródmieścia, musi kupować bilet miesięczny sieciowy na linie zwykłe lub też bilet miesięczny na jedną linię pospieszną. Żeby nie być gołosłownym: żeby dojechać z os. Słonecznego, Majowego lub Bukowego do centrum, należy wsiąść w autobus linii 71 lub 65, którym dojeżdżamy po 14-18 minutach... no właśnie gdzie? Do pętli tramwajowej o nazwie Basen Górniczy, gdzie możemy się przesiąść w tramwaj jadący na drugi brzeg Odry. To znaczy, że bilet miesięczny na jedną linię zwykłą jest dla znacznej części mieszkańców Szczecina kompletnie nieprzydatny.
Załóżmy, że mieszkam w Zdrojach i dojeżdżam do pracy w okolicę ul. Wyszyńskiego (ok. 7 km). Linią 71 lub 65 jadę do "basenu" 6 minut, następnie linią 2, 7 lub 8 do przystanku Wyszyńskiego 10 minut. Codziennie pokonuję trasę dwa razy, w miesiącu są przeciętnie 22 dni robocze. Zakładając, że mieszczę się w bilecie 20-minutowym, płacę 22 x 2 x 2,20 zł = 96,80 zł (cena za km: 31 gr). Kupując bilet miesięczny sieciowy na linie zwykłe płacę 84 zł (cena za km: 27 gr). Alternatywnie mogę jeździć linią B lub D - 11 minut za cenę 22 x 2 x 4,40 zł = 193,60 zł (cena za km 63 gr) lub kupić bilet miesięczny na jedną linię pospieszną za 90 zł (cena za km 29 gr).
Teraz weźmy innego mieszkańca Szczecina, który mieszka w sąsiedztwie pętli tramwajowej na Gumieńcach i też pracuje w okolicy ul. Wyszyńskiego (ok. 5 km). Może on wsiąść w linię 8 i za 18 minut będzie na miejscu. Kupując codziennie bilety zwykłe zapłaci: 22 x 2 x 2,20 zł = 96,80 zł (cena za km 44 gr) lub kupić bilet miesięczny na jedną linię zwykłą za 60 zł (cena za km: 27 gr).
Wychodzi na to, że mieszkańcy Prawobrzeża potrzebują podobnego czasu, żeby dojechać do centrum, a płacą więcej 24 zł miesięcznie.
Porównajmy to teraz z jazdą własnym samochodem. Pomijając koszta amortyzacji pojazdu i cenę miejsc parkingowych, płacimy tylko za paliwo. Litr benzyny E95 kosztuje ok. 4,50 zł. Załóżmy, że mamy ekonomiczny samochód, który spala ok 7 l na 100 km, w miesiącu mieszkaniec Zdrojów pokonuje 308 km, więc spali ok. 22 l benzyny za cenę 97 zł. Korzystając z komunikacji miejskiej oszczędzi tylko 13 zł (lub 7 zł - jeśli jeździ linią pospieszną) miesięcznie. Jeśli samochód ma silnik Diesla lub instalację LPG, samochodem może być nawet taniej, niż komunikacją miejską. Niech więc nie dziwi, że mieszkańcy dalszych osiedli Szczecina wolą jeździć własnym autem.
Jako mieszkaniec jednej z tych dzielnic czekam, aż wreszcie tramwaj przejedzie przez most Pionierów. Nie musi być to nawet ten "szybki" tramwaj, który obiecują nam już kolejne ekipy rządzące miastem. Może być zwykły, brudny i pomazany. Byleby to była JEDNA linia do centrum (...).

Rowery zamiast aut

Jak rozwiązać problem z brakiem parkingów w centrum Szczecina? Sprawdzić by nie były potrzebne! Nie szukajmy idealnego środka transportu, bo taki nie istnieje, stawiajmy na zrównoważony transport. Połączenie transportu zbiorowego i rowerowego potrafi przejąć nawet 80 proc. ogółu podróży w mieście. Sam samochód nigdy nie umożliwi efektywnego i płynnego transportu w mieście przede wszystkim dlatego, że zabiera zbyt wiele cennej przestrzeni - zarówno na parkowanie jak i samo przemieszczanie się. Pasażer w samochodzie (uwzględniając bezpieczne odstępy od innych pojazdów) potrzebuje ponad 50 m kw. przestrzeni, rowerzysta zaledwie 6 m kw., a pasażer tramwaju jeszcze mniej. Przyszłość należy do ekonomicznych form transportu, ekonomicznych tj. oszczędzających kieszeń pasażera i cenną przestrzeń.
Myślenie o transporcie w mieście jedynie jako o sposobach na ułatwianie jazdy samochodem to brnięcie w ślepą uliczkę. (...) Budowanie parkingów podziemnych w centrum miasta zmusza kierowców do wjeżdżania do niego samochodami, co jak nie trudno się domyślić, zwiększa zatory na drogach. Zamiast tego buduje się parkingi przesiadkowe na przedmieściach, gdzie można zostawić samochód i kontynuować podróż rowerem lub tramwajem.
Paryż, Barcelona, Lyon, Berlin to jedne z wielu miast, które mogą się pochwalić systemem wypożyczalni rowerów, który skłonił mieszkańców do wykonywania miejskich podróży rowerem. Ale nie tylko Europa Zachodnia - w Krakowie otwarto rok temu podobną wypożyczalnię BikeOne, a Wrocław i Rzeszów szykują się do przetargów. Jak to działa? Wypożyczamy rower w jednym miejscu, oddajemy w zupełnie innym i jeśli zmieścimy się w 20 minutach to cała przejażdżka będzie za darmo (jedyny koszt to roczny abonament w wysokości 100zł). Idealne uzupełnienie komunikacji zbiorowej bo punkty wypożyczania lokuje się także przy większych przystankach tramwajowych. Czym różni się Szczecin od Krakowa czy Wrocławia? Tam uwierzono, że rower może przejmować ruch w mieście (...).
W Berlinie w ciągu 10 lat udział ruchu rowerowego wzrósł z 6 do 12 proc., w Kopenhadze w ciągu 4 lat z 28 do 34 proc. Władze tych miast jednak nieustannie rozwijają komunikację rowerową licząc na jeszcze większy udział rowerów w miejskim transporcie. Kluczem do sukcesu jest jednak profesjonalna infrastruktura rowerowa.
Rower jest szybszy niż myślisz, a w połączeniu z koleją podmiejską jest jeszcze szybszy! Utopia czy przyszłość Szczecina? Raczej utopia bo połączenie dwóch najbardziej ekologicznych form transportu w "Programie ochrony środowiska dla miasta Szczecina na lata 2008-2016" uznane zostało za nieracjonalne.

Pomyślmy ekonomicznie

Z punktu widzenia ekonomisty, problem jest taki:
1. Zarówno miejsca parkingowe, jak i możliwość swobodnego poruszania się samochodem po centrum są dobrami rzadkimi, tj. chcielibyśmy konsumować je w większej ilości, niż jest to obecnie możliwe.
2. Ze względu na a) mniejszą kongestię transportową oraz b) mniejsze zanieczyszczenie środowiska naturalnego korzystanie z komunikacji miejskiej powinno być wspierane przez podmioty publiczne, czyli miasto.

Można ponadto założyć, że:
3. Osoby korzystające z komunikacji miejskiej są przeciętnie gorzej sytuowane od mieszkańców korzystających z własnego samochodu.

Opracowanie "Marcin Miśkiewicz", "Gazeta Wyborcza", 14 września 2009 roku

* * *

Mniej problemów w SPPK. Przewoźnik odzyskał płynność finansową

Szczecińsko-Polickie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne nie ma już kłopotów z płynnością finansową. Spółka powoli wychodzi z impasu, jest jeden problem: wozokilometry

Sytuacja polickiego przewoźnika znacznie się poprawiła. Nie ma zagrożenia upadłością. Po siedmiu miesiącach, co prawda SPPK ma stratę ponad 400 tys. zł, ale nie zalega z żadnymi płatnościami, raty leasingowe za kupione wcześniej autobusy spłacane są terminowo.
Nie mamy kłopotów z płynnością finansową - przyznaje Kazimierz Trzciński, prezes SPPK. Udało nam się nawet zakupić dwa używane autobusy, być może uda się jeszcze dwa zakupić. Natomiast 3 pojazdy skasowaliśmy.
W tej chwili przewoźnik dysponuje 56 autobusami. Tabor powinien być stopniowo wymieniany, jednak z powodu trudnej sytuacji na razie SPPK nie może inwestować w nowe autobusy. Mimo iż pięć jelczów, które są w taborze, powinno być wycofanych. Zwłaszcza dwa pojazdy, które mają już ponad 20 lat, pozostałe są 12-letnie.
Przewoźnik wciąż prowadzi rozmowy ze Szczecinem w sprawie podniesienia opłat za wozokilometr. Obecne stawki są bowiem poniżej kosztów, stąd strata, którą spółka generuje, ponieważ do każdego wozokilometra musi dokładać. Przewozy bezpośrednio polickiemu przewoźnikowi zleca Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego w Szczecinie.
Na szczęście udziałowcy (Police i Szczecin), w tym roku dokapitalizowali spółkę w sumie kwotą ponad 2,5 mln zł. Do końca roku mają jeszcze dołożyć. Dzięki tym pieniądzom i programowi naprawczemu udało się uzdrowić sytuację SPPK.
Najważniejsze, że udało się ustabilizować sytuację spółki – przyznaje prezes Trzciński. A to znaczy, że 160 pracowników firmy nie musi obawiać się o pracę.
Przypomnijmy, że na liniach, które obsługują autobusy Szczecińsko-Polickiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego dziennie jeździ ponad 50 tysięcy pasażerów, rocznie jest to już ponad 16 mln osób.

Opracowanie "Piotr Jasina", "Głos Szczeciński", 14 września 2009 roku

* * *

Strzelił kierowcy w twarz

Końcowy przystanek linii 87 na szczecińskim Warszewie, niedzielny poranek godzina 5.16. Przerwa między kursami. W drzwiach autobusu nagle pojawia się zamaskowany mężczyzna. Na twarzy ma kominiarkę, w ręku pistolet. Terroryzuje kierowcę, zabiera mu portfel i służbowy telefon komórkowy. Potem strzela. Prosto w twarz

Do chwili gdy wczoraj zamykaliśmy ten numer "Kuriera", policja nie złapała jeszcze sprawcy zuchwałego napadu na kierowcę miejskiego autobusu. Do przestępstwa doszło na nowej pętli przy ul. Podbórzańskiej. Na szczęście pistolet okazał się gazowym, ale Dariusz C., pracownik ZDiTM, jest nadal w szoku. Łupem przestępcy padł stary telefon i kilka złotych. Kierowcy miejskich autobusów domagają się szybkiego złapania sprawcy i surowej kary. W tej chwili boją się wyjeżdżać na tę trasę.
To fatalny przystanek, bo nie dość, że został tak zorganizowany, że autobus podczas przerwy jest odwrócony tyłem do miasta, to brakuje tu też oświetlenia – mówił nam jeden z kierowców. Strach czekać na pętli. Kręcą się tu często bardzo podejrzane osoby.
Z uwagi na protesty okolicznych mieszkańców podczas przerwy między kolejnymi kursami silniki muszą być wyłączone. To utrudnia kierowcy szansę na skuteczną ucieczkę w sytuacji, gdyby zauważył napastnika przed jego wejściem do pojazdu. Bandyta, który wczoraj zaatakował kierowcę, prawdopodobnie przyjechał razem z nim na pętle jako pasażer. Po zatrzymaniu wysiadł z autobusu, poszedł w pobliskie krzaki, odczekał kilka minut i wtedy wrócił i zaatakował.
Policja na razie nie udziela żadnych dodatkowych informacji w tej sprawie. Mogę tylko potwierdzić, że doszło do takiego zdarzenia i prowadzimy czynności zmierzające do zatrzymania sprawcy - powiedział wczoraj po południu Przemysław Kimon z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie.
To kolejny przypadek ataku na kierowcę ZDiTM w ostatnim czasie. W kwietniu 2009 policjanci złapali czterech pijanych mężczyzn, którzy dotkliwie pobili kierowcę nocnego autobusu. Powód napaści? Kierowca zwrócił im uwagę, żeby nie zaczepiali pasażerów i nie palili papierosów.

Opracowanie "bin", "Kurier Szczeciński", 14 września 2009 roku

* * *

Nie mamy szans na lepsze parkowanie

Trzeba zacząć od gruntownej, odważnej reformy komunikacji miejskiej - wynika z dyskusji o kłopotach z parkowaniem w centrum miasta na łamach "Gazety Wyborczej". Niestety, nic nie wskazuje, by miasto było na nią gotowe - pisze Andrzej Kraśnicki jr z "Gazety Wyborczej"

Jak rozwiązać problem z parkowaniem w centrum Szczecina? Są na to pomysły, nie ma pieniędzy i woli ze strony miasta.
Poniedziałkowym tekstem "Parkuj i jedź, a nie parkuj i płać" rozpoczęliśmy dyskusję na temat tego, jak opanować parkingowy chaos w Szczecinie i zachęcić mieszkańców do korzystania z komunikacji miejskiej. Kłopoty z parkowaniem pojawiły się, gdy centrum zakupowe Galaxy i hala Fala wprowadziły opłaty za zatrzymywanie się na ich terenie.
W poniedziałkowym tekście zaproponowałem budowę systemu Park&Ride, który sprawiłby, że kierowcy nie musieliby wjeżdżać samochodem do samego centrum miasta. Obecnie nie mają alternatywy, bo na obrzeżach centrum nie ma parkingów, z których można ruszyć do celu komunikacją miejską. Do podróżowania tramwajami i autobusami nie zachęca też nieprzyjazna pasażerom taryfa. Jest mało elastyczna, uniemożliwia tanie przemieszczanie się na krótkich odcinkach, bilety są droższe niż np. w Poznaniu.
Nie odkryłem Ameryki. Napisałem coś, co później w wielu mailach i telefonach potwierdzili nasi czytelnicy. Co na to władze miasta?
Beniamin Chochulski, zastępca prezydenta Szczecina odpowiedzialny m.in. za komunikację, tłumaczył na naszych łamach, że miasto robi tyle, na ile je stać na obecnym etapie rozwoju. Przypominał, że Szczecin kupuje nowe autobusy, odmłodził tramwajowy tabor.
Nie twierdzę, że zmian nie ma. Tabor będziemy jednak odmładzać jeszcze wiele lat. Ale nie tylko w klimatyzowanym autobusie, przed którym władza może sobie zrobić zdjęcie do kampanii wyborczej, tkwi jakość miejskiej komunikacji. Tak naprawdę najwięcej zależy od taryfy i dostępności komunikacji. A na tym polu od wielu lat leżymy, co gorsza, na zmiany się nie zanosi.
Prezydent Chochulski nie dopuszcza myśli o wprowadzeniu bardziej korzystnych dla pasażerów stawek, bo według niego miasto musiałoby w tym wypadku jeszcze więcej do komunikacji dopłacać. A przecież to właśnie lepsza taryfa mogłaby zachęcić większą liczbę szczecinian do poruszania się autobusami i tramwajami. Może i miasto mniej by zarobiło na jednym bilecie, ale w sumie wyszłoby na swoje dzięki większym obrotom. Dotychczasowa polityka prowadzi zaś do tego, że z komunikacji publicznej korzysta z roku na rok coraz mniej szczecinian.
Przyznam, że nie wierzę, by obecne władze były w stanie doprowadzić do jakichkolwiek znaczących reform w szczecińskiej komunikacji. Miarą ich możliwości była historia linii autobusowej 87. Minimalna w skali całego miasta modyfikacja trasy (przedłużenie kursów na ul. Podbórzańską) zajęło - od pomysłu do wdrożenia - kilka lat i odbyło się tylko dzięki presji mieszkańców północnego Warszewa i "Gazety". W dodatku - mimo konkretnych obietnic - nie wykorzystano budowy nowej pętli do uruchomienia autobusu z Warszewa bezpośrednio do centrum, z wykorzystaniem wygodnej obwodnicy śródmiejskiej. Autobusy dalej są kierowane w wąskie gardło ul. Krasińskiego. Efekt - kto nie musi, z takiej linii nie korzysta. Jeśli magistrat ciężko namówić do działań, które wcześniej sam uznał za zasadne, to trudno oczekiwać od urzędników jakiejś własnej inicjatywy.
Szczecin potrzebuje polityki transportowej na kilka najbliższych lat, wykraczającej poza pachnące populizmem hasła o znacznej redukcji strefy płatnego parkowania. Bo to ładnie brzmi, ale problemu nie rozwiązuje. Musimy bardzo konkretnie wytyczyć cele i czas realizacji. Bo dziś zbyt łatwo rzuca się obietnice i równie łatwo o nich zapomina.

Opracowanie " Andrzej Kraśnicki jr", "Gazeta Wyborcza", 12 września 2009 roku

* * *

Tramwaje? Musimy się zmusić

Strefa Płatnego Parkowania to nie fiskalizm, ale instrument, który musi wszystkim uzmysłowić, że parkowanie w samym centrum miasta jest pewnym luksusem - mówi radny PO Paweł Gzyl

Poniedziałkowym tekstem "Parkuj i jedź, a nie parkuj i płać" rozpoczęliśmy dyskusję na temat tego, jak opanować parkingowy chaos w Szczecinie i zachęcić mieszkańców do korzystania z komunikacji miejskiej. Sytuację panującą w Szczecinie skrytykowali m.in. opozycyjni radni Jędrzej Wijas z SLD i Tomasz Hinc z PiS.

Andrzej Kraśnicki jr: Po wprowadzeniu opłat za parkowanie w Galaxy i centrum handlowym Fala okazało się, że pracujący w centrum Szczecina nie mają gdzie tanio zaparkować na dłużej auta. Tomasz Hinc z PiS proponuje ograniczyć strefę o 75 procent. Co pan na to?

Paweł Gzyl, wiceprzewodniczący komisji gospodarki komunalnej rady miasta: Strefa Płatnego Parkowania to nie fiskalizm, ale instrument, który musi wszystkim uzmysłowić, że parkowanie w samym centrum miasta jest pewnym luksusem. Miejsc do zaparkowania jest za mało. Pamiętamy, jak z powodów prawnych przez kilka dni strefa w ogóle nie działała. To był horror, nie było gdzie zaparkować.

Tyle że w innych miastach kierowcy mają alternatywę: sprawną komunikację, tanie parkingi wokół centrum. A u nas?

Budowanie wielopoziomowych parkingów byłoby teraz zbyt dużym ciężarem finansowym dla miasta. Owszem, nie mamy parkingów, ale strefa to tylko pierwszy etap w kierunku odkorkowania śródmieścia. To, że opłaty nie podobają się części mieszkańców i opozycji, jest naturalne. Z drugiej strony są też jednak plusy. Jeśli chcemy coś załatwić w Urzędzie Miejskim, to za parkowanie zapłacimy, ale miejsce do zaparkowania znajdziemy. Ze strefą musimy się pogodzić.

Ale nie mamy alternatywy. Stan komunikacji miejskiej wciąż nie zachęca kierowców do zostawienia samochodu w garażu.

Musimy się do tego zmusić. Oczywiście jako władze samorządowe musimy zadbać o to, by stan komunikacji się polepszał. I trzeba dużo złej woli, by mówić, że nic się nie zmienia. Przybywa klimatyzowanych autobusów. Układ linii nie jest najgorszy. Połączenie lewobrzeża z prawobrzeżem nie jest tak fatalne. Staraniem władz miasta dostaniemy mnóstwo środków na remont torowisk.

Obowiązujące w Szczecinie taryfy nie są jednak atrakcyjne. Podróżujemy tramwajem i autobusem, płacąc więcej niż mieszkaniec Poznania.brbr Nie da się przełożyć pewnych rozwiązań z innych miast do naszych warunków bez poważnych modyfikacji. Zresztą cała siatka cen biletów była poprzedzona rozmowami z fachowcami.

Podróżowanie po centrum tramwajem i autobusem byłoby opłacalne, gdyby były tanie bilety 10-minutowe.

To taki sztandarowy pomysł kilku radnych. Moim zdaniem nie da się go w logiczny sposób uzasadnić. Analizowaliśmy możliwość wprowadzenia biletów 10-minutowych wraz z magistratem i ZDiTM. Wyszło na to, że bilety 20-minutowe są optymalne.

A jak pan porusza się po mieście?

Jeżdżę samochodem. Pod magistratem radni mają swoje miejsca parkingowe. Nie korzystam jednak z samochodu w sposób permanentny. Nie mam nawet abonamentu. Jak muszę dostać się do centrum, to parkuję tam, gdzie nie ma strefy, albo idę na piechotę.

Opracowanie " Andrzej Kraśnicki jr", "Gazeta Wyborcza", 11 września 2009 roku

* * *

Utrudniają przetarg na tramwaje? Rozstrzygnie sąd

6 nowych wozów miało trafić w przyszłym roku. Jednak ich zakup stanął pod znakiem zapytania. Szczecińscy urzędnicy obwiniają za to warszawskich i planują podać ich do sądu

Przetargi na nowe tramwaje od marca wywołują kontrowersje. Za każdym razem firmy, które biorą w nich udział i przegrywają, odwołują się od decyzji. W maju wynik oprotestowała firma Cegielski z Poznania, natomiast w sierpniu z decyzją komisji przetargowej nie zgodził się Solaris Bus & Coach S.A.
Komisja twierdzi, że wybrała najbardziej korzystną z ofert, jednak do Prezesa Urzędu Zamówień Publicznych trafiły skargi od obu firm. Prezes UZP rozpatrzy wnioski prawdopodobnie dopiero w październiku.
Nie wiadomo, jak dalej będzie wyglądać sprawa przetargu. Spółka Tramwaje Szczecińskie nie wyklucza, że sprawa przetargu zostanie skierowana na drogę sądową.

Opracowanie "Magda_Ratajczak", "Moje Miasto", 11 września 2009 roku

* * *

Siedem kobiet chce być najlepszym kierowcą autobusu

Siedem kobiet i 57 mężczyzn będzie walczyć w III Ogólnopolskim Konkursie Kierowców Komunikacji Miejskiej. Impreza zostanie rozegrana 17 i 18 września w Kielcach, w ramach Międzynarodowych Targów Transportu Zbiorowego TransExpo - zapowiadają Targi Kielce

Uczestników konkursu czeka sprawdzian znajomości Kodeksu drogowego, a ponadto zawody w jeździe sprawnościowej na czas - z utrudnieniami - 12 metrowym Solarisem na placu manewrowym. Przygotowano także konkurencje z zakresu udzielania pierwszej pomocy w nagłym wypadku oraz rozwiązywania trudnych sytuacji, które kierowcy mogą napotkać w codziennej pracy - poinformowała Joanna Massalska z Targów Kielce.
Jak powiedziała Magdalena Stachowiak z Lubonia - jedna z pań, które rzuciły wyzwanie panom - udział w takich zmaganiach od dawna był jej marzeniem. Jestem zaprawiona w bojach; awarie i inne ekstremalne sytuacje, które spotkały mnie w trasie wymagały wykazania się różnymi umiejętnościami - dodała.
Oprócz reprezentantki Lubonia rywalkami mężczyzn za kierownicą autobusów będą zawodniczki z Warszawy, Poznania, Białegostoku, Tarnowa, Piły i Zawiercia. Wszystkie chcą udowodnić, że w wykonywaniu zawodu nie ustępują mężczyznom.
Głównym organizatorem konkursu jest Izba Gospodarcza Komunikacji Miejskiej. Pierwszą nagrodę dla zwycięzcy ufundował Solaris Bus & Coach SA.
Międzynarodowe Targi Transportu Zbiorowego TransExpo zgromadzą w Kielcach ponad 150 wystawców z 11 państw. Branżowe firmy zaprezentują m.in. pojazdy nowej generacji, gwarantujące najwyższy standard, komfort jazdy, a przede wszystkim bezpieczeństwo pasażerów

Opracowanie "pap", "Kurier Szczeciński", 10 września 2009 roku

* * *

Karta bezpieczeństwa

Budowa kładki dla pieszych, poprawa oznakowania przejść, wydzieleni bus pasów, edukacja – takie działania chce podjąć Szczecin w ramach projektu Europejska Karta Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. Oficjalne podpisanie Karty odbędzie się w październiku w Warszawie

Europejska Karta Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego jest jednym z priorytetowych projektów Komisji Europejskiej. To wezwanie do działania na rzecz bezpieczeństwa na drogach całej Europy. Praktycznym efektem tych wysiłków ma być obniżenie o 50 proc. statystyk śmiertelności na drogach i ocalenie w ten sposób 25 tys. osób rocznie.
W ramach Karty Szczecin zobowiązuje się m.in. do poprawy bezpieczeństwa pieszych poprzez separację ruchu pieszego od kołowego, budowy kładki dla pieszych w rejonie Basenu Górniczego, doświetlenia rejonu przejść dla pieszych i poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego poprzez wydzielenie pasów ruchu dla transportu zbiorowego w rejonie ul. Struga i ul. Gdańskiej (tzw. bus pasów). W ramach Karty działania edukacyjne podejmie Referat Komunikacji Społecznej Straży Miejskiej i Komendy Miejskiej Policji. Straż Miejska rozda 1000 zakładek do książek i 200 kolorowanek, a Komenda Miejska Policji 3000 książeczek „Przyjaciele Gryfusia” i 500 odblasków. Wszystkie te zadania maja być wykonane w ciągu najbliższych trzech lat.
Podpisanie Karty Bezpieczeństwa nastąpi w październiku w Ministerstwie Infrastruktury w Warszawie.
Każdego roku w krajach Unii Europejskiej na drogach ginie ponad 43 tys. osób, a prawie 2 mln zostaje rannych. Statystyki podają, że jedna na trzy osoby w ciągu swojego życia zostaje ranna w wypadku drogowym, a wśród osób do 45. roku życia wypadki są najczęstszą przyczyną śmierci. W Polsce ginie na drogach ponad 5.000 osób rocznie a około jedna trzecia z tych zdarzeń dotyczy osób przemieszczających się zawodowo.
Dotychczas Europejska Karta Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego została podpisana przez ponad 1400 różnego rodzaju sygnatariuszy, wśród których znajdują się zarówno międzynarodowe koncerny takie jak Stell, Johnson&Johnson, McDonald’s, BP, IKEA, europejskie miasta jak: Praga, Barcelona, Londyn, Ryga, Wiedeń czy Helsinki, ale również lokalne stowarzyszenia i organizacje jak: grupa skautów z Malty i węgierski klub rowerowy. Jeśli chodzi o polskie Urzędy Miejskie, to do tej pory Karta BRD została sygnowana m.in. przez Warszawę, Kraków, Gdynię, Olsztyn, Kalisz, Poznań oraz Radom.

Opracowanie "t", "Kurier Szczeciński", 9 września 2009 roku

* * *

Pierwsze kary za palenie na przystankach

64 pouczenia i sześć mandatów - straż miejska zaczęła ścigać palaczy, którzy mimo zakazu nadal palą papierosy na przystankach komunikacji miejskiej

Od 18 sierpnia strażnicy ukarali 70 osób. 64 z nich dostało pouczenia, a sześć mandaty na łączną kwotę 520 zł.
Przez pierwsze dwa tygodnie nie karaliśmy mandatami - mówi Magdalena Woźniak ze straży miejskiej w Szczecinie. Nie wszyscy wiedzieli, że taki zakaz obowiązuje, chcieliśmy, żeby mieszkańcy się przyzwyczaili, oswoili z nowymi przepisami. Pierwsza kara pieniężna pojawiła się dopiero 3 września. Dostał ją palacz, który przyznał się, że o zakazie wie. Mimo to palił na przystanku. Teraz zwracamy jeszcze większą uwagę, ponieważ zaczęła się szkoła, a spora grupa palaczy przystankowych to uczniowie.
Zakaz palenia na przystankach obowiązuje od połowy sierpnia. Nie wolno palić w odległości 15 m od słupka lub wiaty. Żeby nie było nieporozumień, na niektórych przystankach tramwajowych na chodniku pojawiły się już białe linie wyznaczające przepisową odległość.
Malowanie cały czas trwa - mówi Marta Kwiecień-Zwierzyńska, rzeczniczka ZDiTM-u. W następnej kolejności oznakowanie pojawi się na przystankach autobusowych. Prace planujemy zakończyć jeszcze we wrześniu. Nie ma natomiast znaków z przekreślonym papierosem. Mają się pojawić jeszcze w tym tygodniu.
Mamy już tabliczki i naklejki - dodaje Kwiecień-Zwierzyńska. Będą umieszczane na słupkach przystankowych i wiatach.
Jak już przystanki zostaną w pełni oznaczone, to pouczenia się skończą - dodaje Woźniak. Chociaż może wtedy ludzie przestaną palić w miejscach niedozwolonych i nie będzie trzeba nikogo karać.
Uchwała o zakazie palenia w niektórych miejscach publicznych została przyjęta przez szczecińskich radnych 25 maja. Poza przystankami palić nie wolno w Różance, na placach zabaw, boiskach, koronie stadionu Pogoni i w amfiteatrze a także podczas zawodów sportowych, festynów, koncertów. Za złamanie zakazu grozi mandat w wysokości od 20 do 500 zł.

Opracowanie "Anna Łukaszuk", "Gazeta Wyborcza", 9 września 2009 roku

* * *

Najpierw tabor i tory. I czekać

Skala problemów i zaniedbań jest tak potężna, że mamy do czynienia z wyzwaniem nie tylko dla tej kadencji - twierdzi wiceprezydent Chochulski

Jak rozwiązać problem z parkowaniem w centrum Szczecina? Poniedziałkowym tekstem "Parkuj i jedź, a nie parkuj i płać" rozpoczęliśmy dyskusję na temat tego, jak opanować parkingowy chaos w Szczecinie i zachęcić mieszkańców do korzystania z komunikacji miejskiej.

Andrzej Kraśnicki jr: Jakie konkretne plany związane z rozwiązaniem parkingowego problemu ma miasto?

Beniamin Chochulski: - Takie działania są podejmowane. Pragnę przypomnieć, że w studium wykonalności przewidzieliśmy parking przy Basenie Górniczym, dla tych kierowców, którzy jadąc od strony prawobrzeża chcieliby kontynuować podróż tramwajem. Czekamy na przeniesienie tych zapisów do miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, który ma ujrzeć światło dzienne w ciągu dwóch, trzech miesięcy. Kwestia parkowania to jednak złożony problem. Dziś na przykład parking przy ZUS, gdzie obowiązują opłaty niższe niż w strefie płatnego parkowania, stoi niemal pusty.

Tanio jest przez dwie-trzy godziny, a co z tymi, którzy pracują w centrum i muszą auto gdzieś zostawić na dłużej? Czy powstanie system Park & Ride?

Oczywiście inicjatywa Park & Ride jest dość ciekawym pomysłem, musimy popatrzeć jednak na nasze możliwości budżetowe. Pamiętajmy o tym, że nasze miasto jest na trochę innym etapie rozwoju niż inne miasta, które teraz rozwiązują inne problemy. Kraków i Wrocław nie myślą teraz o oczyszczalni ścieków, tylko o innych kwestiach związanych z polepszeniem warunków życia mieszkańców. My musimy najpierw rozwiązać te problemy, których nie rozwiązano do tej pory. Przypomnę tylko kwestię Tramwajów Szczecińskich. W Krakowie tramwajową spółkę powołano już na początku lat 90. I tam sfera komunikacji miejskiej funkcjonuje już zupełnie inaczej. My zakład budżetowy zlikwidowaliśmy dopiero pod koniec ubiegłego roku, a Tramwaje Szczecińskie działają jako spółka od nowego roku. Teraz mierzymy się z potężnym programem remontu torowisk, czyli usprawnieniem transportu publicznego. To jest podstawowy warunek, by uruchomić P&R. Jeśli nie będzie korzystnych połączeń komunikacją miejską, to oczywiście ta inicjatywa będzie martwa.

Obecnie komunikacja miejska zupełnie się do tego nie nadaje?

Jeśli chcemy zachęcić szczecinian do przesiadki z prywatnego samochodu do środków komunikacji miejskiej, sporo jeszcze musimy zrobić. Ale robimy. Wydałem już polecenie, by wszystkie nowe autobusy, które kupujemy, posiadały klimatyzację. Nie powinna być przecież traktowana jako luksus. Czekamy też na zakończenie procedury dostawcy zupełnie nowego taboru tramwajowego. Oczywiście chciałbym, żeby było szybciej, ale skala problemów i zaniedbań jest tak potężna, że mamy do czynienia z wyzwaniem nie tylko dla tej kadencji.

Czy jest jednak chociaż szansa w niezbyt odległej przyszłości na parking przy Basenie Górniczym?

Myślę, że tak. W pierwszej kolejności są jednak zadania, które mają szanse na środki unijne. Musimy położyć nacisk na zakup nowego taboru i poprawę torowisk. Na resztę musimy trochę poczekać.

To może chociaż wrócimy do tanich biletów dziesięciominutowych, które zachęcałyby do przemieszczania się po centrum tramwajem i autobusem, a nie samochodem?

Pamiętam, że bilety 20-minutowe wprowadzono z uwagi na liczne prośby mieszkańców, którym bilet 10-minutowy nie wystarczał. Prowadziliśmy analizy na temat jego przywrócenia. I bilet 10-minutowy z pewnością nie mógłby kosztować połowę tego, co obecny 20-minutowy.

Dlaczego?

Miasto dopłaca prawie 50 procent do kosztów utrzymania komunikacji miejskiej i nie może dopłacać więcej. Mamy czasy kryzysu. Oczywiście najlepiej byłoby tak jak w Krakowie, gdzie 80 procent kosztów pokrywanych jest ze sprzedaży biletów.

U nas tak być nie może?

Tam jest inny układ komunikacyjny miasta. Tak jak i w Poznaniu. My mamy bardziej rozległe miasto i tym samym linie. I to przy mniejszej gęstości zaludnienia. Utrzymanie komunikacji miejskiej jest w naszym mieście po prostu droższe. Na początku kadencji eksperci doradzali nam redukcję kursów autobusów i tramwajów o 24 procent, co pozwoliłoby obniżyć koszty. Pogorszyłby się jednak komfort podróżowania. Jak pan widzi, nie ma prostych wyborów.

Wróćmy jeszcze do parkowania. Czy wciąż są aktualne pomysły budowy dużych podziemnych parkingów w samym centrum, na przykład pod placem Orła Białego?

Są aktualne, ale musimy sobie uczciwie powiedzieć: miasto nie ma obecnie takiego potencjału ekonomicznego, by móc zaciągnąć dodatkowe zobowiązania na budowę podziemnych parkingów. Rozglądaliśmy się za prywatnymi inwestorami. Ci jednak uznali, że w Szczecinie strefa płatnego parkowania jest wciąż zbyt tania, zbyt powszechny jest abonament, by płatny parking podziemny był opłacalną inwestycją. Jednak prędzej czy później powstanie parking pod placem Orła Białego. To na tyle atrakcyjne miejsce, że zawsze będzie generowało ruch.

Jaki więc będziemy mieli w Szczecinie docelowy model komunikacji? Parkingi w centrum? Park & Ride?

Mieszany. Szczecin nie ma ściśle wydzielonego centrum. Jest ono u nas dość rozległe. Nie wszędzie da się szybko dotrzeć z parkingu położonego gdzieś poza centrum.

Opracowanie "Andrzej Kraśnicki jr", "Gazeta Wyborcza", 9 września 2009 roku

* * *

Ludzie gryzą nas po rękach

Obcokrajowcy zaczynają nagle mówić po polsku, głuchym wraca słuch, chorym - zdrowie... Żeby czynić podobne cuda, nie trzeba posiadać nadnaturalnych mocy: wystarczy zatrudnić się jako kontroler biletowy ZDiTM w Szczecinie. Niestety, to jeden z najmniej lubianych i szanowanych zawodów w kraju

Tak się jakoś utarło, że czy ktoś kupił bilet, czy nie kupił, wina leży zawsze po stronie „kanara”. Według opinii publicznej, kontrolerzy są czepliwi, złośliwi i wredni. Umyka fakt, że autobus lub tramwaj to dla nich takie samo miejsce pracy jak biuro dla urzędnika, a sprawdzając bilety, wykonują swój obowiązek.
Osoby przyłapane na jeździe bez biletu najczęściej są w stosunku do nas agresywne - mówi Marcin Kowalski*, kontroler z solidnym stażem. Ostatnio „gapowicz” ugryzł mojego kolegę po fachu w rękę, podarł mu koszulę. Kiedyś zostałem zaatakowany nożem - dodaje Adam Wiśniewski, kolejny weteran ZDiTM.
Anna Nowak, pracownica tej samej firmy, doświadczyła w swej karierze nie mniej przykrości. Jedna z pasażerek próbowała udusić mnie paskiem od torebki - opowiada. Inny człowiek w zemście za mandat oplakatował kilka przystanków moimi zdjęciami. Na zdjęciach wypisywał obelgi. Zgłosiłam sprawę policji, postępowanie trwa. Spędziłam dwa miesiące na zwolnieniu lekarskim, bo mężczyzna, który chciał siłą wysiąść z pojazdu, uszkodził mi ścięgna - dodaje kontrolerka Karolina Dąbrowska.
Przedstawiciele tej grupy zawodowej są codziennie narażeni na przemoc fizyczną. Ze względów bezpieczeństwa nie mogą pracować w pojedynkę, często też łączą swoje siły z policją, Strażą Miejską lub nawet Strażą Graniczną. Działają według ustalonego wcześniej grafiku, w systemie zmianowym, czyli właściwie o każdej porze dnia i nocy.

Jazda bez trzymanki

Wszechobecna agresja stanowi spory problem, lecz na pewno niejedyny. Uciążliwa jest też inwencja twórcza „gapowiczów”, którzy zrobią wszystko, aby uniknąć mandatu. Często przy podobnych okazjach ujawnia się kaskaderska żyłka delikwenta.
Próbują uciekać przez szyberdachy w autobusach, przez okna w tramwajach. Skaczą po siedzeniach. Wyrywają drzwi i wyskakują na oślep na ulicę, prosto pod koła samochodów - wymienia Marcin Kowalski.
Pomysłowość nie popłaca, bo wszelkie wyrządzone szkody trzeba później pokryć z własnej kieszeni. Jeśli kierowca autobusu będzie zmuszony zmienić trasę, by odstawić awanturnika na komisariat policji, niefrasobliwy pasażer zapłaci za tę przejażdżkę 484 złote. Do tego dochodzą koszty mandatów za podróż bez biletu i zakłócanie spokoju w mieście.

Jazda „na kierownika”

Osoby, które nie lubią robić wielkiego zamieszania, stawiają na swój urok osobisty. Tutaj z pomocą przychodzą najrozmaitsze wymówki. Najpopularniejsze?
Najczęściej ludzie tłumaczą, że nie zdążyli skasować biletu lub że jadą tylko jeden, dwa przystanki - mówi Anna Nowak. Albo wracają akurat ze szpitala - dodaje Karolina Dąbrowska.
Rozmawiają przez telefon całą drogę, a potem tłumaczą, że prowadzili bardzo ważną rozmowę i nie mogli podejść do kasownika - włącza się Marcin Kowalski.
Do kanonu należy też trend „na obcokrajowca” mający coś wspólnego z niedawną falą emigracji (pod okiem funkcjonariusza policji okazuje się, że „obcokrajowiec” to Polak z dziada pradziada). Bywają nieszczęśnicy dręczeni ciężkimi nieudokumentowanymi chorobami oraz zaskakująco gadatliwi głuchoniemi. Sporo jest bezrobotnych, którzy właśnie stracili pracę lub akurat jej szukają. Pozostałe usprawiedliwienia to szkolna klasyka: „źle się czuję”, „przecież nigdy was tutaj nie było”. Niektórzy próbują wykorzystać patent zwany „jazda na kierownika”.
Ponieważ imię i nazwisko kierownika ZDiTM jest w internecie ogólnie dostępne, podczas kontroli co i rusz powołują się na niego „bliscy znajomi” - wyjaśnia Elżbieta Wierzbicka, pracownica biurowa Wydziału Kontroli Biletów.

Recepta na mandat

Jeździć na gapę zdarza się wielu. Jeśli już zostaniemy przyłapani na gorącym uczynku, najlepiej spokojnie przyjąć mandat: decyzja nie zawsze jest ostateczna.
Można przyjść do siedziby ZDiTM i złożyć odwołanie - tłumaczy Elżbieta Wierzbicka. W każdym pojeździe jest autokomputer, który rejestruje obiektywne okoliczności sytuacji, takie jak ilość skasowanych biletów czy czas od zamknięcia drzwi do blokady kasowników. Posiłkujemy się też dodatkowym monitoringiem w postaci kamer. Po rozpatrzeniu odwołań część kar zostaje anulowana.
Co na to kontrolerzy? My też mamy rodziny - mówi Anna Nowak. - Zarabiamy na życie ciężką pracą. Ktoś te bilety sprawdzać musi.

Opracowanie "Agata Brodkiewicz", "Kurier Szczeciński", 9 września 2009 roku

* * *

Cywile na liniach

W ciągu trzech dni szczecińscy policjanci zatrzymali w środkach komunikacji miejskiej 3 sprawców przestępstw i ujawnili ponad 20 wykroczeń

Od 1 września w ramach programu „Razem Bezpieczniej” w autobusach i tramwajach pojawiły się cywilne policyjne patrole. W ciągu 3 dni służb mundurowi ujawnili trzech sprawców przestępstw na gorącym uczynku. Pierwsza osoba posiadała przy sobie narkotyki, druga kierowała pojazdem pod ich wpływem. Następna okazała przerobiony dokument podczas kontroli.
Policjanci ujawnili też ponad 20 wykroczeń, z pośród których w 13 przypadkach za spożywanie alkoholu w miejscach publicznych nałożyli mandaty w kwocie ok. 1300 zł. Służby mają trwać do końca grudnia 2009 r.

Opracowanie "t", "Kurier Szczeciński", 9 września 2009 roku

* * *

O pasażerach nikt nie myśli

Prezydent powinien rozważyć wykorzystanie na potrzeby szczecinian obwodnicy kolejowej miasta. Wzdłuż tej linii mogłyby powstać duże parkingi. Ludzie by z tego korzystali - mówi Jędrzej Wijas, radny SLD

Jak rozwiązać problem z parkowaniem w centrum Szczecina? Poniedziałkowym tekstem "Parkuj i jedź, a nie parkuj i płać" rozpoczęliśmy dyskusję na temat tego, jak opanować parkingowy chaos w Szczecinie i zachęcić mieszkańców do korzystania z komunikacji miejskiej. Wciąż czekamy na opinie: andrzej.krasnicki@szczecin.agora.pl

Andrzej Kraśnicki jr: Jak pan dotarł na sesję rady miasta?

Jędrzej Wijas: Najpierw autobusem 54 dojechałem na Basen Górniczy i potem "dwójką" na przystanek przy likwidowanym Szpitalu Miejskim. Dalej już na piechotę.

I jakie wrażenia? Może wygodniej byłoby samochodem?

Nie mam takiego dylematu, bo nie mam samochodu, ani nawet prawa jazdy. Poza tym lubię podróżować komunikacją miejską, chociaż mogłaby być lepsza. Jej stan się oczywiście poprawia, ale daleko jej jeszcze do ideału.

Czego brakuje?

Brakuje pewności. Zbyt często zdarza się, że autobus wypada z trasy. Ja mieszkam na osiedlu Kijewo, skąd autobusy odjeżdżają w szczycie co 20 minut. Jeśli autobus wypadnie z kursu, do pracy spóźniam się aż 20 minut. Oczywiście awarie mogą się zdarzyć. Nawet najlepszy sprzęt może zawieść. Nie ma jednak systemu informacyjnego. W Hiszpanii na przystankach widziałem ekrany ciekłokrystaliczne wyświetlające informację, kiedy przyjedzie autobus. Kłopotem jest też stan części taboru. Autobusy są hałaśliwe, poza nowymi nie mają klimatyzacji, która nie powinna być przecież luksusem. Jest też problem z higieną pasażerów, chociaż to akurat nie zależy od władz miasta.

Ciężko w tej sytuacji zachęcić kierowców, by porzucili samochody i przesiedli się do głośnych i śmierdzących autobusów czy tramwajów.

I tak będzie, dopóki komunikacja miejska nie stanie się pewnym i wygodnym sposobem na poruszanie się po mieście. Bardzo chciałbym, by prezydent pochylił się z ekspertami nad pomysłem wykorzystania obwodnicy kolejowej Szczecina, wzdłuż której mogłyby powstać duże parkingi. Szczecinianie by z tego korzystali. Na przykład moja żona. Samochodem mogłaby dojechać do stacji w Zdrojach lub Dąbiu, a dalej już kolejką do stacji na Pogodnie. Akurat tam, bo pracuje przy ul. Mickiewicza. Tylko takie strategiczne myślenie i realizacja planów pozwoli w przyszłości rozwiązać problem komunikacji miejskiej. Na razie spotykamy się tylko z doraźnymi działaniami, nie czynimy dużego kroku naprzód.

Słyszał pan jako radny o jakichś ambitnych planach?

Pamiętam dyskusję na temat studium uwarunkowań przestrzennego rozwoju miasta. Na posiedzeniu komisji rady miasta spytałem, gdzie wokół objętego strefą płatnego parkowania centrum miasta planowane są jakieś parkingi. Wskazano jedno miejsce: przy ulicy św. Ducha. Miałby tam powstać wielopoziomowy parking dla przyjeżdżających z prawobrzeża. Jeśli zostałoby to zrealizowane, mielibyśmy do czynienia z komunikacyjnym koszmarem. Skrzyżowanie przed mostem Długim jest przecież tak skonstruowane, że jadący na ulicę św. Ducha od strony prawobrzeża zakorkowaliby wjazd do centrum. Jeśli już szukamy rozwiązań dla kierowców z prawobrzeża, to szukajmy ich w rejonie Basenu Górniczego czy ul. Energetyków. Kiedyś zadałem na ten temat pytanie. Nie bardzo było nawet wiadomo, kto ma odpowiedzieć. Czy ktoś z ZDiTM, czy z Biura Planowania Przestrzennego, czy dyrektor jakiegoś wydziału w UM. Wyszedł na jaw brak współpracy, wspólnego myślenia. Każdy sobie rzepkę skrobie, a o podróżujących po mieście komunikacją miejską nikt nie myśli.

Może łatwiej przeszłyby chociaż pewne doraźne rozwiązania. Na przykład ułatwiające tanie jeżdżenie komunikacją miejską po centrum bilety 10-minutowe?

Argument, jaki słyszałem od ZDiTM właśnie w tej sprawie, był taki, że 10-minutowe bilety były przez pasażerów "naginane" i jeżdżono na nich dłużej. Równie dobrze można powiedzieć, że można "nagiąć" bilet 20-minutowy. Jeśli jednak bilety 10-minutowe spotykają się z takim oporem. to może w ogóle trzeba zmienić taryfę? Ja byłbym za tym. by za 1,10 zł można było jechać kwadrans, a za 2,20 zł pół godziny.

Problem jest jednak szerszy. Do regularnego korzystania z komunikacji miejskiej zniechęcają też ceny biletów sieciowych. W Poznaniu za 81 zł jechać można liniami zwykłymi, pospiesznymi, nocnymi. U nas taki bilet, i to bez linii nocnych. jest o 54 zł droższy.

Komunikacja nocna jest w ogóle oddzielnym tematem, z elementami demoralizującej patologii. Bo jeśli w dzień kontrole biletów są faktycznie częstsze, to w nocy nie ma ich wcale. Nie rozumiem też, czemu komunikacja nocna została wyłączona z sieciówek, których ceny są faktycznie wysokie. Gdyby chociaż za te pieniądze widoczne były jakieś zmiany, szło myślenie o tym, jak usprawnić poruszanie się po mieście... Ale tego nie ma. Są jakieś doraźne działania, gaszenie pożarów. Marzy mi się duża dyskusja z udziałem ekspertów, która pozwoliłaby wypracować politykę transportową. Taką, w której byłoby jasne, co w jakich latach realizujemy. A na razie ciągle tylko słyszymy o budowie szybkiego tramwaju, przy czym tak naprawdę nie wiemy, czy tak kosztowna inwestycja będzie opłacalna. Może większe korzyści przyniosłaby właśnie kolej miejska?

Opracowanie "Andrzej Kraśnicki jr", "Gazeta Wyborcza", 8 września 2009 roku

* * *

W autobusach będzie klimatyzacja!

Mimo wcześniejszych zapowiedzi Szczecińskie Przedsiębiorstwo Autobusowe „Klonowica” będzie jednak zamawiać klimatyzowane pojazdy

Pod koniec sierpnia w artykule „Szczecińskie autobusy bez klimatyzacji” pisaliśmy o polityce SPA „Klonowica”. Firma ta, jako jedyny szczeciński przewoźnik, kupowała nowe autobusy bez klimatyzacji. W czasie rozmowy z prezesem „Klonowica”, panem Krzysztofem Putiatyckim dowiedzieliśmy się, że jest to celowa polityka firmy. Zaoszczędzone na klimatyzacji pieniądze przeznaczane są na zakup większej ilości pojazdów.
Ponieważ artykuł wywołał spore emocje, a Czytelnicy domagali się reakcji, postanowiliśmy działać. Redakcja wystosowała do prezydenta miasta, Piotra Krzystka list otwarty, prosząc go o zajęcie stanowiska w tej sprawie. Artykuł na ten temat oraz treść listu opublikowaliśmy na portalu. Tymczasem, jak słusznie zauważył jeden z Czytelników, Specyfikacja Istotnych Warunków Zamówienia uległa zmianie. Na stronie internetowej SPA „Klonowica”, w zakładce „Przetargi”, dodana została modyfikacja SIWZ. W punkcie 7, dotyczącym parametrów technicznych zamawianych autobusów, pojawiły się zapisy na temat urządzeń klimatyzacyjnych przestrzeni pasażerskiej, wraz z kabiną kierowcy.
Na modyfikacji widniej data 1 września, czyli kilka dni po publikacji naszego artykułu. Postanowiliśmy zapytać, co wpłynęło na zmianę polityki w kwestii instalowania klimatyzacji. – Mogę tylko powiedzieć, że wszystkie zamawiane odtąd autobusy będą wyposażone w urządzenia klimatyzacyjne – skwitował krótko Krzysztof Putiatycki, prezes SPA „Klonowica”.
Jakie więc mogły być powody zmiany decyzji? Na pewno wpływ miało żywe zainteresowanie wielu osób opisanym przez nas problemem. Nie bez znaczenia była również postawa urzędu miasta w którym powiedziano nam, że trwają właśnie rozmowy w sprawie montowanie w nowych autobusach klimatyzacji. Może i nam udało się przyłożyć do tego rękę. Przede wszystkim jednak jest to sukces wszystkich mieszkańców Szczecina, którzy na co dzień korzystają z komunikacji miejskiej.
Pozostaje jedynie cieszyć się ze zmiany decyzji prezesa SPA „Klonowica” i czekać, aż nowe klimatyzowane autobusy zaczną jeździć po ulicach naszego miasta.

Opracowanie "Szymon Maślak", "stetinum.pl", 7 września 2009 roku

* * *

Nie będzie na razie nowych tramwajów dla Szczecina

Tym razem nie z powodu braku pieniędzy. Dwie z trzech firm biorących udział w przetargu na sprzedaż wozów nie zgodziły się z werdyktem komisji

Spółka Szczecińskie Tramwaje wybrała ofertę bydgoskiej PESY - firmy: Solaris i Zakłady Cegielskiego oprotestowały ten wybór, sprawa więc trafiła do Prezesa Urzędu Zamówień Publicznych. Ten rozpatrzy wniosek najwcześniej w październiku - mówi Krystyna Gawrońska, zastępca dyrektora do spraw infrastruktury w spółce Szczecińskie Tramwaje.
Komisja przetargowa nadal utrzymuje, że wybrała najkorzystniejszą ofertę sprzedaży sześciu zestawów niskopodłogowych wozów. Tramwaje z PESY miałyby kosztować 48 milionów złotych. Nie wiadomo co będzie dalej z przetargiem - dyrektor Gawrońska nie wyklucza drogi sądowej. Nowe tramwaje miały trafić do Szczecina na przełomie roku.

Opracowanie "Magdalena Nieniewska", "Polskie Radio Szczecin", 7 września 2009 roku

* * *

Parkuj i płać zamiast parkuj i jedź

Koniec darmowego parkowania w Galaxy i przed Falą pokazał, jakie są skutki krótkowzrocznej polityki miasta opartej jedynie na wyciąganiu pieniędzy z kieszeni kierowców. Czas na rewolucję - pisze Andrzej Kraśnicki jr z "Gazety Wyborczej"

Strefy płatnego parkowania powstały w latach 90. w praktycznie każdym większym mieście w Polsce. W Szczecinie skończyło się na pobieraniu opłat. A przecież płatne parkowanie w centrum powinno być elementem polityki komunikacyjnej, a nie celem samym w sobie. Spójrzmy za miedzę, do Poznania. Tam, po wprowadzeniu opłat za parkowanie w centrum, w sąsiedztwie płatnej strefy utworzono tzw. parkingi buforowe. Kierowca ma alternatywę. Może wjechać do ścisłego centrum i płacić 3 złote za godzinę, lub zatrzymać się nieco dalej i zapłacić złotówkę. Dzielący go od celu dystans może pokonać na piechotę czy też własnym rowerem, którego postój na strzeżonym całą dobę (!) parkingu jest darmowy. Parkingów buforowych wokół centrum Poznania jest osiem (na dwóch najbliższych sercu miasta godzina postoju kosztuje 2 zł).
Czy w Szczecinie kierowca jadący do centrum ma alternatywę? Nie, bo od czasu powstania w naszym mieście SPP nie powstał żaden tego typu miejski parking. Nie ma nawet zapowiedzi realizacji takich inwestycji. Kierowcy znaleźli wyjście z tej sytuacji: od 2003 r. parkowali za darmo w centrum handlowym Galaxy. Innym ulubionym miejscem postoju jest nowa starówka. Stada aut upchniętych na rynkach budzą zdumienie turystów.
Teraz, kiedy handlowcy z Galaxy i Fali przestali wyręczać miasto i przywrócili miejscom postojowym ich pierwotną funkcję (czyli obsługę klientów), zaczął się dramat. Tańsze miejsca parkingowe w strefie są oblężone, a tam, gdzie ona nie sięga (a wciąż blisko do centrum), auta wciskają się na osiedlowe uliczki i chodniki. Kierowcom trudno się dziwić: innego wyjścia nie mają. Przy okazji różnych dyskusjach o płatnym parkowaniu miasto operowało w zasadzie jednym argumentem: to wszystko ma zachęcić do korzystania z komunikacji miejskiej.
Autobus się nie opłaca
Tyle, że komunikacja miejska w obecnej formie wcale do tego nie zachęca. Nie ma żadnych bonusów dla tych, którzy zostawią auto poza centrum. A wcale nie potrzeba tu jakichś skomplikowanych rozwiązań. W Warszawie parkuje się za darmo, jeśli ma się bilet komunikacji miejskiej. W wielu innych miastach kwitek parkingowy jest z kolei biletem do autobusu i tramwaju. I to na wszystkie linie, przez cały dzień.
A w Szczecinie już sam system taryfowy kusi, by nie tylko wjechać autem do centrum, ale pokonywać nim nawet niewielkie odległości. Przykład: najtańszy bilet - ważny przez 20 minut - kosztuje 2,20 zł. Ruszając z okolic parku Żeromskiego (gdzie nie ma strefy) autobusem linii 70 po 8 min jest się pod Urzędem Miasta. Żeby wrócić (po załatwieniu jakiejś sprawy) trzeba znów skasować bilet za 2,20 zł. Razem wychodzi 4,40 zł. Tymczasem godzina parkowania w najdroższej strefie, tuż przy urzędzie, kosztuje 2,80 zł. A przecież w rejonie magistratu są jeszcze tańsze strefy: żółta i zielona. Wybór jest prosty: lepiej pojechać autem.
Miasto uparcie odrzuca jednak pomysł, by przywrócić tańsze o połowę bilety dziesięciominutowe w tramwajach i autobusach, chociaż to właśnie one ułatwiłyby szybkie i tanie poruszanie się po centrum. Trudno też mówić o atrakcyjnych stawkach biletów miesięcznych, mogących być alternatywą w codziennym poruszaniu się na trasie dom - praca - dom. W Poznaniu bilet upoważniający do poruszania się WSZYSTKIMI liniami, także pospiesznymi i nocnymi, kosztuje 81 zł. W Szczecinie sieciowy tylko na linie zwykłe (dzienne) to wydatek 84 zł. 30 dni jeżdżenia JEDNĄ linią pospieszną - 90 zł. Jeśli chcemy skorzystać ze wszystkich, musimy miesięcznie zapłacić 138 zł. O 54 zł więcej niż poznaniak!
Malejące znaczenie szczecińskiej komunikacji miejskiej w poruszaniu się po mieście widać w statystykach. Jeszcze w 2004 r. autobusy i tramwaje przewiozły 166,4 tys. pasażerów. W 2008 r. było ich już o 23 tys. mniej. Z tegorocznych statystyk wynika, że spadek udało się wyhamować. Rośnie jednak dalej liczba rejestrowanych samochodów: o 15-16 tys. aut rocznie (w tym roku, do końca sierpnia, już 12 tys.). Do tego należy doliczyć jeszcze pojazdy z sąsiednich gmin, gdzie osiedlili się szczecinianie, czy też mieszkańców Gryfina, Stargardu i Polic dojeżdżających do pracy w Szczecinie.
Drogie pomysły na korki
Miasto nie ma polityki mogącej prowadzić do rozwiązania, a przynajmniej złagodzenia coraz większych problemów z parkowaniem. Mgliste założenia można znaleźć w studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego. Jest tam mowa m.in. o ograniczeniu roli "komunikacji indywidualnej" w śródmieściu i priorytecie dla transportu zbiorowego (m.in. poprzez wydzielenie osobnych pasów ruchu) czy też budowie parkingów poza ścisłym centrum. Ale konkretnych działań brak. Ostatnim głośnym parkingowym tematem były rozważania na temat budowy podziemnego parkingu pod placem Orła Białego. Na pomyśle się skończyło. Wydział rozwoju miasta "analizował" także kilka innych lokalizacji parkingów: pod Trasą Zamkową, pod pl. Solidarności, pod halą Fala, pod boiskami szkolnymi przy ul. Rayskiego, Malczewskiego i Mazurskiej.
Plany tyleż efektowne, co mało realne. Sięgnijmy znów do przykładu poznańskiego. W 2006 r. miasto znalazło tam prywatnego inwestora, który wybudował za 40 mln zł trzypoziomowy parking pod centrum miasta na ponad 500 aut. Po roku okazało się, że - mimo niższych stawek za godzinę parkowania w strefie - zajęta jest ledwie jedna trzecia miejsc. Poznaniacy wolą jeszcze tańsze miejsca nieco dalej od ścisłego centrum.
Budowanie podziemnych parkingów czy też nawet nieco tańszych wielopoziomowych w ścisłym centrum miasta jest nie tylko kosztowne, ale też korkotwórcze. Wystarczy przypomnieć sobie, co działo się w godzinach popołudniowego szczytu w okolicach Galaxy. Upychając w centrum kolejne takie molochy, po prostu to centrum zatkamy. Szczecin utraci swój atut czyli w miarę komfortowe (w porównaniu np. w Wrocławiem) poruszanie się autem po mieście.
Do centrum tylko na chwilę
Rozwiązanie obecnych problemów i tych gorszych, które niechybnie nadejdą w miarę przybywania w Szczecinie samochodów, jest to, co tak naprawdę powinno być celem Strefy Płatnego Parkowania: ograniczenie liczby aut wjeżdżających do centrum. Nie da się jednak tego zrobić bez czegoś, co w zacofanym pod względem parkingowym Szczecinie można śmiało nazwać rewolucją.
Ta rewolucja to po prostu budowa systemu znanego na świecie pod nazwą Park & Ride (czyli parkuj i jedź). Mechanizm jest prosty: kierowcy z sąsiednich miasteczek, peryferii i gorzej skomunikowanych dzielnic docierają na obrzeża centrum samochodami. Tam zostawiają auta na specjalnych parkingach i przesiadają się do komunikacji miejskiej. I jeżdżą nią za darmo, na podstawie kwitka z parkingu.
W Warszawie taki system już częściowo istnieje i sprawdza się. Przetargi na budowę parkingów Park & Ride ogłasza Poznań. W Łodzi takie parkingi ulokowane na pętlach ŁTR (główna tramwajowa "magistrala") powstaną do 2012 r. We Wrocławiu od połowy tego roku działa system Bike & Ride: w dziesięciu węzłach komunikacyjnych (pętle tramwajowe i autobusowe) powstały wiaty dla rowerów. Będą monitorowane. Rowerzysta dojeżdża do takiego miejsca, a dalej korzysta już z komunikacji miejskiej.
Efekt ma być taki, że do centrum samochodem wpada się na chwilę, godzinę, dwie. Przyjeżdżasz do pracy? Zostaw auto na 8 godzin poza centrum.
Szczecin ma warunki, by system Park & Ride zbudować. Duże parkingi mogą powstać koło Basenu Górniczego. Mogłyby obsłużyć całe prawobrzeże, Goleniów, Gryfino. Mamy szerokie ulice, na których bez trudu można wydzielić pas dla komunikacji autobusowej. Mamy sieć torów tramwajowych w znakomitej większości położonych poza jezdnią i - tym samym - poza korkami. Wystarczy zacząć działać.
Czekamy na opinie!
Jak rozwiązać problem z parkowaniem w centrum Szczecina? Czy dobra komunikacja miejska może zachęcić do zostawienia aut przy domach? Podpowiedzmy miastu dobre rozwiązania. Piszcie na andrzej.kraśnicki@szczecin.agora.pl, dzwońcie pod nr tel. 091 481 83 18.

Opracowanie "Andrzej Kraśnicki jr", "Gazeta Wyborcza", 7 września 2009 roku

* * *

Zamieszanie z autobusem. Pasażerowie zdezorientowani

Część pasażerów linii 87 nie dojeżdża tam, gdzie chce. Bo świeżo uruchomiona linia na Warszewo ma aż dwie pętle końcowe

Nowe trasy i rozkłady jazdy autobusu obowiązują od 1 września. Część pasażerów nie wie jeszcze o zmianach. A są istotne. Teraz ta sama linia autobusowa ma przystanki końcowe w dwóch różnych miejscach Warszewa. Dzieli je aż dwa kilometry. Dla pasażerów, którzy wsiądą w niewłaściwy autobus to kłopot.
Chciałam dojechać do ulicy Podbórzańskiej. Wsiadłam na pętli na Niebuszewie. Zdziwiłam się, gdy autobus zakończył kurs wcześniej. Musiałam z dziećmi cofnąć się na poprzedni przystanek i poczekać na kolejny autobus jadący na Podbórzańską - mówi Maria Wasilewska, mieszkanka Warszewa.
Autobusy ruszają z ul. Kołłątaja. Trasy na różne pętle rozchodzą się na ul. Złotowskiej. Krótsza skręca w ulicę Szwedzką i kończy bieg w okolicach ul. Perlistej. Ostatni przystanek nazywa się Warszewo. Tą trasą autobusy kursują co dwadzieścia minut, ale tylko w godzinach od 6 do 8 i od 14 do 17. W soboty, niedziele i święta nie jeżdżą.
Dłuższa linia prowadzi aż do skrzyżowania ulic Podbórzańskiej i Miodowej przez ulice Warszewo-Szkoła, Warszewo-Kościół, Podbórzańska-Ogrody, Morenowa. Pętla nazywa się Podbórz. Autobusy kursują od 5 rano do 22. Także w soboty i dni świąteczne. Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego tłumaczy jak uniknąć pomyłki.
Umieszczone rozkłady jazdy w sposób czytelny informują, który kurs realizowany jest do pętli Podbórz, a który do pętli Warszawo. Ponadto oznakowanie widniejące na tablicy kierunkowej autobusu również informuje pasażerów, gdzie autobus danym kursem kończy bieg - mówi Marta Kwiecień-Zwierzyńska z ZDiTM. Przez całą dobę szczegółowych informacji o kursowaniu komunikacji udziela dyspozytor Centrali Ruchu ZDiTM pod numerem telefonu 091 4800 403.
Z chwilą zapoznania się pasażerów z rozkładem jazdy wszelkie niepewności nie powinny mieć miejsca - dodaje Kwiecień-Zwierzyńska. Pasażerowie przyznają jednak, że dwie pętle są dobrym rozwiązaniem, bo mieszkańcy mają bliżej do domów. Podobne zdanie mają kierowcy autobusów.
Ludzie z przyzwyczajenia zajmowali miejsca w autobusie i dopiero w trakcie przejazdu orientowali się, że trasa jest inna. Ale szybko się przyzwyczają. Te dwie pętle do dobre rozwiązanie dla mieszkańców - powiedział pan Czesław, kierowca autobusu linii 87.

Opracowanie "Mariusz Parkitny, współpraca Paulina Targaszewska", "Głos Szczeciński", 7 września 2009 roku

* * *

Absurd na przystankach. Palacze dostaną mandat albo za palenie, albo za śmiecenie

Na przystankach nie będzie popielniczek dla palaczy. Aby pozbyć się niedopałka, będą musieli przekroczyć strefę dla niepalących, albo wyrzucić go na chodnik. W obu przypadkach mogą dostać mandat

Od kilku tygodni w Szczecinie trwa wojna z dymem papierosowym. Na przystankach komunikacji miejskiej wyznaczono specjalne strefy dla niepalących. Palacze mają tu zakaz wstępu. Jeśli go złamią, dostaną mandat. Nawet 500 zł.
Na razie pouczamy, bo nie wszyscy jeszcze wiedzą o zakazie. Ale gdy strefy zostaną wyznaczone, będziemy karać mandatami - zapowiada Joanna Wojtach ze straży miejskiej.
Ale okazuje się, że palacze nawet jeśli nie złamią zakazu, i tak mogą dostać mandat. Bo w ich strefie nie będzie popielniczek, ani koszy na śmieci. Jeśli wyrzucą niedopałek na chodnik, dostaną mandat za zaśmiecanie miasta.
Trzeba będzie ze sobą nosić popielniczki, albo chować niedopałki do kieszeni. Na procesowanie się i udowadnianie, że nie jestem wielbłądem nie mam czasu. A 500 złotych na mandat to mi szkoda - mówi Joanna Wojtysik, palaczka od 8 lat.
Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego zapowiada, że nie będzie przesuwał koszy do strefy dla palaczy. Nie planujemy przestawienia koszy. Służą palaczom za popielniczki, ale przede wszystkim jako pojemniki na odpady i tę funkcję kosze będą spełniać nadal - wyjaśnia Marta Kwiecień-Zwierzyńska z ZDiTM.
Palacze z którymi rozmawialiśmy zwracają uwagę na jeszcze inne absurdy.
Jako praworządny obywatel będę chciał wyrzucić niedopałek do kosza. Wejdę z nim do strefy dla niepalących. Zauważy mnie strażnik miejski. I jak mu udowodnię, że paliłem dalej, a tu chciałem tylko skorzystać z popielniczki? Przecież czasem na przystankach jest pusto i nie będę miał świadków - zastanawia się Janusz Waryński, palacz od 20 lat.
Według ZDiTM na razie nie ma pieniędzy na zakup popielniczek.
Z uwagi na ograniczone środki finansowe w chwili obecnej ustawienie na wszystkich przystankach dodatkowych koszy poza strefą wolną od dymu jest niemożliwe. Z chwilą pozyskania środków finansowych na ten cel, kosze zostaną ustawione poza strefą wolną od dymu - dodaje Kwiecień-Zwierzyńska.
Problemu nie będzie jedynie na przystankach, gdzie już teraz są dwa kosze. Jeden będzie ustawiony w miejscu dla palących.
Na przystankach, na których obecnie są co najmniej dwa kosze przystankowe, ZDiTM rozważy możliwość przeniesienia jednego kosza poza strefę zakazu palenia - tłumaczy Marta Kwiecień-Zwierzyńska.
Aby uniknąć mandatu za zaśmiecanie miasta warto palić jedynie na takich przystankach.

Opracowanie "Mariusz Parkitny ", "Głos Szczeciński", 2 września 2009 roku

* * *

Próżne obiecanki. Warszewo ciągle z przesiadką

Nie ma obiecanego przez miasto szybkiego połączenia autobusem z Warszewa do pl. Rodła, chociaż jest nowa pętla przy ul. Podbórzańskiej

O bezpośredni autobus z szybko rozrastającej się dzielnicy do centrum walczymy od roku. W ramach akcji "Uwolnić Warszewo!", razem z czytelnikami zaproponowaliśmy kilkadziesiąt pomysłów na zmniejszenie korków w rejonie Warszewa, Niebuszewa i os. Książąt Pomorskich. Uruchomienie nowej linii autobusowej to był główny postulat: chodzi o to, że dobre (tj. bez przesiadek) połączenie z centrum nakłoni część mieszkańców korkującej się dzielnicy do pozostawienia samochodów w garażach.
W grudniu wiceprezydent Beniamin Chochulski obiecał: na 99 proc. autobus z ul. Podbórzańskiej do centrum pojawi się w rozkładach jazdy.
Linia miała ruszyć od września 2009 r., po wybudowaniu nowej pętli na Warszewie i poszerzeniu kawałka ul. Podbórzańskiej. Wyliczyliśmy nawet, że koszt utrzymania nowej trasy od września do grudnia 2009 r. to zaledwie 52 tys. zł, a faktycznie jeszcze mniej (po odjęciu wpływów z biletów).
Pieniądze się znajdą - zapewniał dyrektor miejskiego wydziału gospodarki komunalnej Michał Przepiera. Wydawało się, że sprawa jest załatwiona. Ale w powakacyjnym rozkładzie jazdy dziennego połączenia z ul. Podbórzańskiej do pl. Rodła nie ma (jest nocne).
Na nową pętlę jeżdżą za dnia autobusy linii 87 (z pętli przy ul. Kołłątaja). Wracając stoją w kilometrowych korkach na ul. Duńskiej i Krasińskiego (to teraz jedyny wyjazd z Warszewa - ul. Rostocka jest zamknięta), przeciskają się przez ul. Niemcewicza (bo Kołłątaja też zamknięta), nie trzymają się rozkładu jazdy. A szeroka, wygodna ul. Przyjaciół Żołnierza jest dla potrzeb komunikacji miejskiej niewykorzystana.
W sprawie obiecanego przez miasto połączenia interweniował w Zarządzie Dróg i Transportu Miejskiego nasz czytelnik Krzysztof Kowalski. Dostał taką odpowiedź: "ZDiTM w Szczecinie uprzejmie informuje, iż z uwagi na ograniczone środki finansowe w chwili obecnej nie planuje uruchomienia linii autobusowej na trasie pl. Rodła - pętla Podbórzańska". Podpisane: dyrektor Paweł Tarczyński.
Interweniowaliśmy w mieście. Powodów wycofania się z wcześniejszych ustaleń nie poznaliśmy. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że na pl. Rodła brakuje peronu dla nowej linii. Usłyszeliśmy jednak kolejną obietnicę: - Komunikacja z Warszewa do pl. Rodła ma ruszyć w przyszłym roku - poinformował Tomasz Klek z biura prasowego.
Komentarz Pauli Skalnickiej-Kirpsza
Akcja "Uwolnić Warszewo!" to ponad setka listów od czytelników, dziesiątki pomysłów, a potem narady z przedstawicielami miasta i ZDiTM. Wydawało się, że wszyscy traktują to serio i naprawdę chcą rozwiązać komunikacyjne problemy sporego kawałka miasta. Wszyscy zgodzili się, że zrobienie nowej linii autobusowej ma sens. Minął rok. Nic się nie zmieniło poza tym, że tłok na Duńskiej jest większy. Co robi miasto przyłapane na niedotrzymaniu obietnicy? Składa kolejną obietnicę. Tak najłatwiej. To nic nie kosztuje.

Opracowanie "pol", "Gazeta Wyborcza", 1 września 2009 roku

* * *

Nowe trasy komunikacji miejskiej na Warszewie

Dobra wiadomość dla mieszkańców Warszewa. Od dzisiaj autobusy będą dojeżdżać aż do ulicy Podbórzańskiej. Będą dwie linie - dzienna i nocna

Pętla autobusowa jest już gotowa. Wyremontowano też ulicę Podbórzańską. Od wtorku będą tędy jeździć autobusy linii 87 i nocnej 530. Do tej pory dojeżdżały jedynie do przystanków na wysokości kościoła na Warszewie. Podbórz jest ponad dwa kilometry dalej. Mieszkańcy musieli tę odległość pokonywać pieszo. Linia 87 kursować będzie na trasie pętla Kołłątaja – Duńska – Szczecińska – Podbórzańska do pętli Podbórz. W dni powszednie autobusy będą jeździć co 20 minut, a w godzinach szczytu nawet co 10 minut. W soboty i dni świąteczne – co 20 minut. W Nowy Rok, Wielkanoc, Boże Narodzenie – co pół godziny.
Linia w całości obsługiwana będzie przez tabor niskopodłogowy – mówi Marta Kwiecień-Zwierzyńska z Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego w Szczecinie.
Na trasie linii uruchomiono nowe przystanki w obu kierunkach: Warszewo-Kościół na ul. Szczecińskiej przy skrzyżowaniu z ul. Rostocką, Podbórzańska-Ogrody (na żądanie) na ul. Podbórzańskiej przy ogrodach działkowych, „Morenowa” na ul. Podbórzańskiej przed południowym wlotem ul. Morenowej oraz przystanek końcowy Podbórz na pętli przy skrzyżowaniu ulic Podbórzańskiej i Miodowej.
Od jutra mieszkańcy Warszewa będą mogli bez problemów wracać do domów także nocą. Umożliwi to linia 530. Autobusy będą kursować co godzinę między 23 a 4 rano na trasie Plac Rodła – Podbórz. Szczegółowy rozkład jazdy na stronie www.zditm.szczecin.pl/rozklady.

Opracowanie "Mariusz Parkitny ", "Głos Szczeciński", 1 września 2009 roku

* * *

Bezpieczny tramwaj

W miejskich tramwajach i autobusach znów się pojawią policyjne patrole. Dzięki temu pasażerowie mają się czuć bezpieczniej

Akcja ruszyła wczoraj i potrwa do grudnia. Za dodatkowe godziny służby płaci miasto - szczecińska policja dostała już około 65 tys. zł na ten cel. W akcję zangażowanych będzie 464 funkcjonariuszy. Patrole mają się pojawiać w autobusach, tramwajach, zajezdniach i na przystankach. Policjanci będą reagowali na każde łamanie prawa i naruszanie porządku. To oznacza, że zainteresują się nie tylko sprawcami kradzieży, napadów czy zniszczeń. Bezkarni nie będą również ci, którzy śmiecą, używają wulgaryzmów, piją alkohol... Każdy sprawca wykroczeń powinien się więc liczyć z konsekwencjami.
Podobna akcja była już przeprowadzona w ubiegłym roku. Policjanci zatrzymali wówczas 4 osoby na gorącym uczynku (w jednym przypadku chodziło o rozpijanie nieletniego, pozostałe dotyczyły posiadania narkotyków), 276 osób ukarali mandatami ( w sumie na 27 750 zł), przeciwko 8 osobom sporządzili wnioski o ukaranie do Sądu Grodzkiego, a 220 pouczyli.
Oprócz pieniędzy na patrole w komunikacji w tym roku miasto przekazało już policji 2 mln zł na remont komisariatu w Dąbiu, 300 tys. zł na sprzęt biurowy do komisariatów, 200 tys. zł na zakup radiowozów i 50 tys. zł na kupno telefonów komórkowych wraz z abonamentem dla dzielnicowych - informuje Tomasz Klek z biura prasowego szczecińskiego magistratu. - Łączne nakłady Szczecina na wsparcie policji wyniosą w tym roku ponad 2,6 mln zł.

Opracowanie "jps", "24Kurier.pl", 1 września 2009 roku

* * *

Prasa informuje - sierpień


* * *

Szczecin, Police: tłumy w zajezdniach

Tłumy odwiedzających skorzystały z możliwości obejrzenia zajezdni tramwajowej "Pogodno" i bazy autobusowej w Policach. Okazją były uroczyste obchody 130-lecia komunikacji miejskiej

Do historycznych wagonów, kursujących wokół zajezdni i na Głębokie, ustawiały się długie kolejki. Niemal każdy chciał usiąść w fotelu motorniczego, pohałasować dzwonkiem czy spróbować swych sił w trakcie ręcznego przekładania zwrotnicy.
Sporym zainteresowaniem cieszył się też pokaz podnoszenia tramwaju przez dźwig i ustawiania wagonu na tzw. piesku, czyli specjalnym wózku do holowania specjalistycznego pojazdu.
Wiele osób skorzystało też z okazji, by przejechać kawalkadą autobusów w barwach Floating Garden do polickiej zajezdni autobusowej. Oglądano stację paliw i specjalistyczną myjnię, wykonywano setki pamiątkowych zdjęć i zaglądano niemal w każdy zakątek - nawet do warsztatowych kanałów.

Opracowanie "t", "Kurier Szczeciński", 29 sierpnia 2009 roku

* * *

Wadliwe hamulce przyczyną kraksy pięciu aut?

Przed godziną 22 przy Al. Wojska Polskiego doszło do groźnego zderzenia autobusu linii 57 z czterema osobówkami. Świadkowie i poszkodowani twierdzą, że przyczyną zdarzenia były wadliwe hamulce w autobusie

Gdy staliśmy na światłach nagle poczuliśmy silne uderzenie, potem zaś uderzyliśmy w kolejne samochody, które stały przed nami - relacjonuje poszkodowana kierująca mercedesem. Jak twierdzi kobieta, która jechała już do zajezdni zawiniły hamulce. Hamowałam, ale to nic nie dało, nie mogłam uniknąć zderzenia, nie działały hamulce - opowiada roztrzęsiona.
Policjanci biorą także pod uwagę drugie podejrzenie przedstawione przez świadków. A jest nim rozmowa przez telefon komórkowy, co mogło być przyczyną wypadku.

Opracowanie "Marek Łagocki", "Moje Miasto", 29 sierpnia 2009 roku

* * *

Szczecińskie autobusy bez klimatyzacji

Jeden ze szczecińskich przewoźników zamawia wyłącznie autobusy bez klimatyzacji. W innych miastach taka instalacja w komunikacji zbiorowej to już standard

Jeden z naszych czytelników - Leks - poprosił nas, byśmy zajęli się sprawą braku klimatyzacji w autobusach. Według niego jeden ze szczecińskich przewoźników wciąż uparcie i w pełni świadomie zamawia pojazdy, które nie posiadają tej instalacji nawet w kabinie kierowcy.
W okresie letnim, wysokie temperatury stają się największą zmorą pasażerów komunikacji miejskiej. Przejazd na dłuższych trasach bywa podobny do pobytu w saunie. Najgoręcej jest w autobusach, które mają bardzo małe uchylne okna. W najgorszej sytuacji są jednak kierowcy. W czasach, kiedy klimatyzacja w środkach komunikacji publicznej staje się normą, Szczecin wciąż pozostaje w tyle.
Jak się okazuje jedyną spółką prowadzącą usługi w zakresie komunikacji zbiorowej, która kupuje pojazdy bez klimatyzacji, jest Szczecińskie Przedsiębiorstwo Autobusowe "Klonowica". Żaden z pojazdów należących do tego przewoźnika nie ma klimatyzacji nie tylko w przedziale pasażerskim, ale nawet w kabinie kierowcy.
Nasze przedsiębiorstwo obsługuje głównie centrum miasta, gdzie przystanki są nawet co 200 metrów - wyjaśnia Krzysztof Putiatycki, prezes zarządu SPA "Klonowica" - W tych warunkach klimatyzacja dla całej przestrzeni się nie sprawdza, gdyż gorące powietrze i tak co chwila napływa do autobusu.
Co gorsza nowe autobusy zamawiane przez SPA "Klonowica" również nie będą posiadały tego udogodnienia. Już niedługo (8 września) rozpocznie się przetarg na dostarczenie 8 nowych, niskopodłogowych autobusów. W Specyfikacji Istotnych Warunków Zamówienia, które szczegółowo definiują wyposażenie pojazdu nie ma jednak słowa o klimatyzacji.
To prawda, że świadomie kupujemy autobusy bez tej instalacji - mówi Krzysztof Putiatycki. Ale musimy nadrobić opóźnienia w wymianie całego taboru. Tym bardziej, że klimatyzacja znacznie podnosi cenę pojazdu. Jeśli mam do wyboru kupno 12 autobusów z klimatyzacją lub 14 bez tego udogodnienia, to wybiorę tę drugą opcję. Niedługo będziemy musieli pomyśleć o zastąpieniu nowym taborem 15-letnich Volvo.
Sprawdziliśmy, o jakie sumy może chodzić. Zapytaliśmy o to jedną z firm produkującą autobusy i tramwaje. Klimatyzacja dla kabiny kierowcy to koszt około 2 tys. euro - mówi Mateusz Figaszewski. rzecznik prasowy Solaris Bus & Coach S.A. Natomiast za instalację dla całego 12-metrowego autobusu zapłacić trzeba 10 tys. euro.
Przyjmując, że autobus - w zależności od typu - może kosztować nawet 900 tys zł, dodatkowy wydatek rzędu 40 tys. nie wydaje się aż tak ogromny. Postępowanie takie wydaje się tym bardziej dziwne, że inny szczeciński przewoźnik - SPA "Dąbie" - już od jakiegoś czasu zamawia autobusy w pełni klimatyzowane.
Obecnie mamy 8 takich pojazdów - mówi Włodzimierz Sołtysiak prezes zarządu SPA "Dąbie". Niedługo ogłosimy przetarg na kolejnych 8, oczywiście również klimatyzowanych. Uważam, że w dzisiejszych czasach pasażerom należy zapewnić komfort podróży.
Przyjrzeliśmy się również sytuacji w innych miastach w Polsce. Jak się okazuje klimatyzowane pojazdy kupuje większość przewoźników obsługujących duże aglomeracje. Co ciekawe - jeżdżą one także na trasach, gdzie przystanki rozlokowane są blisko siebie.
Uważamy, ze komunikacja jest dla pasażera i ostatnio zamawiamy tylko takie pojazdy - mówi Iwona Gajdzińska, rzecznik prasowy MPK Poznań. Wiele z nich jeździ po trasach w centrum miasta. Aktualnie na ulicach Poznania jest 50 klimatyzowanych autobusów. Niedługo przybędzie 30 nowych Mercedesów Citaro.
Podobnie jest w Krakowie, Warszawie czy Gdańsku. Nowe pojazdy są zamawiane wraz z klimatyzacją przedziału pasażerskiego, nie wspominając już o kabinie kierowcy.
Obecnie nawet w naszym kraju jest to już standard - mówi Aleksander Kierecki redaktor naczelny portalu TransInfo, poświęconego transportowi publicznemu. To przecież kluczowa sprawa, aby zapewnić znośne warunki pracy kierowcy. W końcu odpowiada on za zdrowie i życie pasażerów.
Brak klimatyzacji w gorące dni jest dla kierujących największym utrapieniem. Znany jest przypadek, kiedy w Szczecinie zmarł motorniczy prowadzący tramwaj linii 12. Stało się to w zeszłym roku, podczas sierpniowych upałów. Od tego czasu Tramwaje Szczecińskie Sp. z o.o. sukcesywnie montują klimatyzację w kabinach kierujących tramwajami.
Takie instalacje mamy już w 21 wagonach. Urządzenia klimatyzacyjne zakładane są na dachu, robimy to w naszych warsztatach - mówi Grzegorz Stasiński, kierownik Zajezdni Tramwajowej "Pogodno". Ma ona schładzać powietrze w kabinie do 25 stopni przy temperaturze otoczenia 40. Nowe tramwaje, na które ostatnio ogłosiliśmy przetarg, mają mieć również klimatyzowaną przestrzeń pasażerską.
Niestety na takie podstawowe udogodnienia, nie mogą liczyć kierowcy autobusów z "Klonowica".Klimatyzacja bardzo by się przydała - mówi Zdzisław Cuber, szef Związku Zawodowego Kierowców SPA "Klonowica". Nie ukrywam, że czasami ciężko jest wytrzymać. Kabina potrafi nagrzać się w słońcu do 50 stopni Celsjusza.
Sprawa jest tym bardziej bulwersująca, że przedsiębiorstwa autobusowe dostają dofinansowanie z miejskiego budżetu. W tym roku SPA "Dąbie" i "Klonowica" dostały po 8 mln. złotych na nowe inwestycje taborowe.
Nie możemy ingerować w politykę żadnej ze spółek prowadzącej usługi w zakresie komunikacji zbiorowej - mówi Michał Przepiera, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska UM. Chcemy jednak, aby standardy przewozu zostały ujednolicone. Pod koniec lipca tego roku wysłaliśmy pismo do przewoźników z prośbą aby zamawiali autobusy z klimatyzacją.
Próby wpłynięcia na zmianę decyzji SPA "Klonowica" w tej sprawie podejmowały również inne podmioty. Jednym z nich jest Szczecińskie Towarzystwo Miłośników Komunikacji Miejskiej. Cały czas próbujemy zwrócić na to uwagę SPA "Klonowica", póki co bezskutecznie - mówi Robert Łubiński, prezes STMKM. Brak klimatyzacji urąga wszelkim współczesnym standardom. Jeśli płace za bilet to chciałbym, żeby podróż odbyła się przynajmniej w przyzwoitych warunkach.
Wygląda jednak na to, że 8 nowych pojazdów, które niebawem pojawią się w taborze SPA "Klonowica", nie będzie klimatyzowanych. Rodzi się pytanie: czy kwestia klimatyzacji w autobusach jest dla mieszkańców naszego miasta ważna? Czekamy na opinie Czytelników. Na pewno można w jakiś sposób wpłynąć na zmianę strategii spółki w sprawie zakupu klimatyzowanych autobusów. Najbardziej odpowiednim mediatorem w tej sprawie wydaje się Urząd Miasta, który posiada 100% udziału w SPA Klonowica. Postaramy się zainteresować sprawą radnych i otoczenie prezydenta. Być może im uda się wpłynąć na politykę spółki, z której usług korzysta przecież większość Szczecinian.

Opracowanie "Szymon Maślak", "stetinum.pl", 29 sierpnia 2009 roku

* * *

Policjanci wracają do autobusów i tramwajów

Od września br. ponownie ruszają patrole policji w szczecińskich tramwajach i autobusach. W całą akcję, która potrwa do grudnia 2009 r., zaangażowanych będzie 464 funkcjonariuszy. Miasto przekazało na ten cel około 65 tys. zł

Policjanci będą obecni nie tylko w autobusach i tramwajach, ale także na zajezdniach i przystankach. Zwrócą uwagę przede wszystkim na kradzieże, zaśmiecanie, używanie wulgaryzmów, picie alkoholu i niszczenie mienia.
Podczas ubiegłorocznych patroli zatrzymano 4 osoby na gorącym uczynku (3 przypadki dotyczyły posiadania narkotyków, 1 - rozpijania nieletniego), 276 osób ukarano mandatami na łączną kwotę 27 750 zł. Przeciwko 8 osobom sporządzono wnioski o ukaranie do sądu, a 220 pouczono. Oprócz tego interweniowano wobec 23 nieletnich zagrożonych demoralizacją, zatrzymano 5 nieletnich sprawców czynów karalnych i 5 osób poszukiwanych.
Oprócz pieniędzy na patrole w komunikacji miejskiej miasto przekazało policji 2 mln zł. Pieniądze przeznaczono na remont komisariatu w Dąbiu, sprzęt biurowy, zakup radiowozów i kupno telefonów komórkowych wraz z abonamentem dla dzielnicowych. W tym roku Szczecin wesprze policję kwotą 2,6 mln zł.

Opracowanie "r", "Kurier Szczeciński", 28 sierpnia 2009 roku

* * *

Koniec z paleniem na przystankach. Można dostać 500 zł mandatu

Miasto znalazło sposób na skuteczną walkę z palącymi na przystankach. Specjalnie wymalowane pasy tworzą strefy wolną od papierosa. Kto ją przekroczy zapłaci 500 złotych

Malowanie zaczęło się w nocy z poniedziałku na wtorek. Poziome białe linie wyznaczające strefę wolną od dymu nikotynowego mają metr długości i znajdują się 15 m od słupka przystankowego. Przyjęta po burzliwych dyskusjach uchwała weszła w życie kilka tygodni temu. I od razu pojawiły się wątpliwości, kto będzie decydował, gdzie zaczyna, a gdzie kończy się strefa.
Nawet my mieliśmy wątpliwości. Przecież nie mogło być sytuacji, że strażnik miejski będzie odmierzał odległość linijką. Zresztą w takich sytuacjach wiele spraw mogłoby trafić do sądu, bo palacze powoływaliby się na nieprofesjonalność pomiaru – mówi Joanna Wojtach ze straży miejskiej w Szczecinie.
Rozwiązanie problemu okazało się genialnie proste. Namalowane linie wyznaczają strefy. W sądzie nie będzie już łatwo podważyć tej odległości. Do wczoraj strefy wyznaczono na przystankach tramwajowych na al. Wojska Polskiego (od pętli Głębokie przez Bramę Portową, ul. Gdańską, Energetyków do Basenu Górniczego).
W następnej kolejności oznakowanie pojawi się na pozostałych przystankach tramwajowych, a następnie na autobusowych. Prace planujemy zakończyć we wrześniu – mówi Marta Kwiecień Zwierzyńska z Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego w Szczecinie.
Oprócz poziomych linii o strefie będą też informować tabliczki i naklejki, które trafią na przystanki. Ma być ich 1018.
Z posiadanych informacji wynika, iż oznakowanie w formie naklejek i tabliczek dotrze do Szczecina w pierwszym tygodniu września. Wówczas niezwłocznie zostanie umieszczone na wszystkich przystankach – dodaje Kwiecień-Zwierzyńska.
Za palenie w strefie można dostać nawet 500 złotych mandatu. Straż miejska na razie jest wyrozumiała. Palacze dostają pouczenia.
Do czasu stworzenia stref prowadzimy akcję edukacyjną. Strażnicy informują palaczy o zakazie, bo nie wszyscy o nim wiedzą. Pouczamy, nie karamy mandatami. Ale gdy tylko strefy zostaną wyznaczone palacze łamiący prawo będą karani ostrzej. Musimy wykonywać ciążące na nas obowiązki – mówi Joanna Wojtach. Do sądu nie trafiła na razie żadna sprawa oburzonego na strefę palacza.

Opracowanie "Mariusz Parkitny ", "Głos Szczeciński", 28 sierpnia 2009 roku

* * *

Będzie nowa Kolumba

PKP zgodziła się oddać miastu część torów przy Dworcu Głównym w Szczecinie. To oznacza, że będzie możliwe poprowadzenie nowej nitki ulicy Kolumba. A to z kolei daje szansę na rewitalizację całego kwartału od dworca, aż po węzeł z ulicą Zapadłą

Mamy informację, że władze kolejowej spółki dały pozwolenie PKP w Szczecinie na zawarcie umowy z gminą - potwierdza Andrzej Durka z Wydziału Rozwoju Miasta. To otwiera możliwość prowadzenia prac projektowych, a potem także rozpoczęcia inwestycji.
Dyskusje z władzami poszczególnych firm należących do grupy PKP ciągnęły się ponad 1,5 roku. Szczecinowi zależy, by ciężki ruch samochodowy, który dziś odbywa się wzdłuż linii tramwajowej, pomiędzy zabytkowymi budynkami poprowadzić poza zabudową. Dzięki temu wzrośnie atrakcyjność nieruchomości przy Kolumba, a tym samym pojawi się szansa na rewitalizację całego obszaru. Według planistów najlepszym rozwiązaniem byłoby wybudowanie nowej nitki ulicy na terenach należących już do PKP. Ciężarówki jadąc od strony Pomorzan na nową trasę wjeżdżałyby od węzła Zapadła, a wyjeżdżały przy samym Dworcu. Problemem, którego nie można było przez długi czas pokonać, były tzw. tory odstawcze biegnące w miejscu projektowanej ulicy. Są one przystosowane do obsługi pociągów Deutsche Bahn wożących pasażerów do Angermünde i dalej do Berlina. Rok prawie trwało ustalenie, że wagony mogą być parkowane na stacji Szczecin-Gumieńce. Tam za pieniądze miasta ma być także przeniesiona niezbędna infrastruktura.
Wszystko wskazuje na to, że Szczecin jeszcze w tym roku będzie chciał rozpisać przetarg na zaprojektowanie nowej drogi. Równocześnie rozpocznie się poszukiwanie funduszy na wybudowanie arterii. Niewykluczone, że miasto będzie szukać wsparcia także u deweloperów zainteresowanych przekształceniem dawnych zabudowań fabrycznych i kamieniec w tętniący życiem kwartał biurowo-sklepowo-mieszkalny. Już dziś niektóre z nieruchomości należą do warszawskiej firmy „Eko Park”. Jej wizja nowej formuły tego obszaru stała się podstawą wielu zapisów w planie zagospodarowania przestrzennego uchwalonego przez Radę Miasta Szczecina tuż przed wakacjami.

Opracowanie "Artur Ratuszyński", "Kurier Szczeciński", 28 sierpnia 2009 roku

* * *

Przetarg na tramwaje oprotestowany

Nadal nie wiadomo kto dostarczy 6 zestawów niskopodłogowych tramwajów dla Szczecina

Dwie z trzech firm Solaris i Zakłady Cegielskiego - odrzucone przez komisję przetargową nie zgodziły się z werdyktem. Oprotestowały przetarg już po raz drugi. Tym razem do wyższej instancji - informuje zastępca dyrektora spółki Tramwaje Szczecińskie Zbigniew Dąbrowski.
Bydgoska PESA, która zdaniem komisji przetargowej zaoferowała najkorzystniejszą ofertę wartą 48 milionów złotych musi więc czekać na rozstrzygnięcie protestów. Procedura powinna się zakończyć w drugiej połowie października. Tramwaje trafią więc do Szczecina nie jak zakładano na przełomie roku, ale najwcześniej latem 2010 roku.

Opracowanie "Marek Borowiec ", "Polskie Radio Szczecin", 27 sierpnia 2009 roku

* * *

Podmyte torowisko

Zmieniła się trasa tramwaju linii 11. Zamiast do pętli przy ul. Ludowej, kursuje do zajezdni Golęcin

Wszystko przez (kolejne w tym miejscu!) podmycie torowiska przy ul. Ludowej. Na razie nie wiadomo, kiedy ponownie uda sie przywrócić ruch.

Opracowanie "t", "Kurier Szczeciński", 24 sierpnia 2009 roku

* * *

130 urodziny szczecińskich tramwajów

Niecałe 12 kilometrów trasy i 16 wagonów, które ciągnęło 80 koni. Tak wyglądały pierwsze tramwaje w Szczecinie, które na ulice miasta wyjechały dokładnie 130 lat temu

Dopiero na początku XX wieku kolory tramwajów zastąpiono liczbami, a zamiast koni, wprowadzono trakcje elektryczną. Dla porównania - dziś łączna długość torowisk wynosi ponad 110 km.
Szczecinianie twierdzą dziś jednogłośnie - nie wyobrażamy sobie miasta bez tramwajów. Oficjalne uroczystości 130 urodzin tramwajów w Szczecinie za tydzień.

Opracowanie "Katarzyna Wtulich ", "Polskie Radio Szczecin", 23 sierpnia 2009 roku

* * *

Biegiem do kasownika - czas pojęciem względnym...

Choć bilet należy skasować niezwłocznie po wejściu do pojazdu, to nie zawsze jest taka możliwość. Dlatego też kontrolerzy - przed zablokowaniem kasowników - mają obowiązek ocenić sytuację w środku lokomocji i dać czas pasażerom na skasowanie biletu. A że czas jest pojęciem względnym, do Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego w Szczecinie trafiają skargi i odwołania

Jestem starszą nie w pełni sprawną osobą. Jakiś czas temu byłam na spacerze w parku przy ul Parkowej. Posiedziałam na ławce i udałam się na przystanek tramwajowy. Ze wzglądu na to, że zdarza mi się tracić równowagą, wsiadając w pierwszej kolejności zajęłam miejsce siedzące tuż przy kasowniku. Kiedy wyjęłam bilet i próbowałam go skasować, kasownik był już zablokowany. Kontrolerka wzięła ode mnie dowód i wypisała mi karę - relacjonuje pasażerka. Twierdzę, że ludzi chorych nie powinno się traktować w ten sposób.
Cały czas kasuję bilety, bo wiem, iż złotówka mnie nie zbawi. Nie jechałam na gapę, mimo to dostałam wezwanie do zapłaty. Nie pomogły tłumaczenia, że jestem osobą schorowaną i wcale nie uchylałam się od skasowania biletu - mówi pasażerka. Zapłaciła karę, nim jej stawka wzrosła i złożyła odwołanie. Nie zostało ono jednak rozpatrzone pozytywnie. Z pisma, które otrzymała, wynika, że gdy kontrolerzy wsiedli na wcześniejszym przystanku, pasażerka znajdowała się już w tramwaju - musiała więc wsiąść przed nimi. Kasowniki działały prawidłowo. Poza tym w piśmie czytamy: „...Zanim zostaną podjęte czynności zmierzające do zablokowania urządzeń kasujących, kontrolerzy wnikliwie oceniają sytuację w pojeździe, tj. czy wszyscy pasażerowie, którzy wsiedli na ostatnim przystanku skończyli kasować bilety i nie wykazują takiej chęci, czy jeszcze któryś z pasażerów dokonuje zakupu biletów u prowadzącego pojazd, jak również w jakim stopniu pojazd jest zatłoczony...".
Choć w odpowiedzi widnieje dodatkowa informacja, że niedługo pasażerka kończy 70 lat i będzie mogła bezpłatnie podróżować komunikacją miejską, ta wiadomość wcale nie okazała się dla niej pocieszająca. Cała sytuacja nadszarpnęła bowiem mocno nie tylko jej budżet, ale i nerwy.

Opracowanie "PaS", "Kurier Szczeciński", 21 sierpnia 2009 roku

* * *

Palenie na przystankach od dziś niezgodne z prawem

W życie wchodzi uchwała szczecińskiej Rady Miasta. Zakazuje ona palenia papierosów w promieniu 15 metrów od słupka oznaczającego przystanek autobusowy i tramwajowy

Palić nie można też na placach zabaw, Różance, boiskach, stadionach i widowni Teatru Letniego. Rzecznik szczecińskiej straży miejskiej Joanna Wojtach uspokaja, że na razie strażnicy zamiast karać, będą uświadamiać mieszkańców miasta. Przez najbliższe kilka tygodni będziemy informować, potem będą mandaty - mówi Wojtach.
Na przystankach nie będzie linii oznaczającej strefę wolną od dymu papierosowego. Jak zapewnia Joanna Wojtach, 15 metrów od słupku przystanka strażnicy odmierzać będą "na oko".
Akcja nie została jednak poprzedzona żadną akcją informacyjną - toteż o zakazie nikt nic nie wie, o czym przekonaliśmy się rano na Placu Sprzymierzonych. Za złamanie zakazu palenia grozić może nawet 500 złotych mandatu.

Opracowanie "Aneta Łuczkowska", "Polskie Radio Szczecin", 19 sierpnia 2009 roku

* * *

Pijany 20-latek urwał znak na przystanku autobusowym

Szczecińscy policjanci zatrzymali pijanego 20-latka, który "dla hecy" urwał znak na przystanku autobusowym. Młodzieńcowi z fantazją grożą teraz poważne nieprzyjemności

Policja dostała zgłoszenie, że na skrzyżowaniu ulic Chopina i Wszystkich Świętych grupka młodzieży zdemolowała przystanek. Zdaniem dzwoniącego wandale wsiedli do nocnego autobusu.
Patrol zauważył ich w okolicach ulicy Poleśnej - mówi st. sierż. Julia Górecka z zachodniopomorskiej policji. - Na widok radiowozu jeden z chłopaków rzucił na trawnik tablicę urwaną na przystanku. Był pijany i agresywny. Nie umiał wytłumaczyć, dlaczego urwał znak.
Krewki młodzieniec trafił do izby wytrzeźwień. Grożą mu poważne nieprzyjemności. Wszystko zależy od wartości uszkodzonego znaku. Może usłyszeć zarzut popełnienia wykroczenia albo nawet przestępstwa uszkodzenia mienia.

Opracowanie "luk", "Głos Szczeciński", 19 sierpnia 2009 roku

* * *

Strzelał z wiatrówki do tramwaju!

24-letniego mężczyznę podejrzewanego o strzelanie z wiatrówki w jadące tramwaje zatrzymała szczecińska policja. Mariusz S. usłyszał zarzuty uszkodzenia mienia z pobudek chuligańskich

W ostatnich dniach na jednej z ulic na terenie Komisariatu Policji Szczecin Nad Odrą doszło do wybijania szyb w tramwajach. Z danych wynikało, że do zdarzeń dochodzi w godzinach wieczornych, a okoliczności wskazują, że szyby mogły być rozbite poprzez wystrzały z wiatrówki.
W czwartek po godz. 22. funkcjonariusze „po cywilnemu” z oddali zauważyli grupę mężczyzn stojących na chodniku i głośno rozmawiających. Podeszli do nich na tyle blisko, aby słyszeć o czym rozmawiają – mówi mł.asp. Przemysław Kimon. Jeden z nich zaczął mówić o tym jak pękają szyby w tramwaju po wystrzeleniu w nie z wiatrówki.
Policjanci nie tracili z pola widzenia ani na chwilę rozmawiających mężczyzn. Powiadomili inny patrol będący w pobliżu. Kiedy policjanci ruszyli w kierunku mężczyzn zdecydowanym krokiem, dwóch z całej grupki zorientowało się, że są to mundurowi i zaczęli uciekać.
Wbiegli w jedną z pobliskich bram, jednak nie wiedzieli że z drugiej strony jest już inny patrol – mówi Kimon. Mężczyźni wbiegli do klatki schodowej. Tam jednego z nich zatrzymano.
Okazało się że jest to 24 – letni Mariusz S., który w tej klatce zamieszkuje. Chwilę później mundurowi ustalili miejsce zamieszkania drugiego z uciekających mężczyzn. 19-latka również zatrzymano. W trakcie interwencji policjanci przy pierwszym zatrzymanym ujawnili kluczyki od samochodu, który stał zaparkowany na podwórku.
W aucie funkcjonariusze znaleźli broń pneumatyczną, którą technik kryminalistyki zabezpieczył – relacjonuje Kimon. Ponadto 24-latek powiedział, że w mieszkaniu ma jeszcze jedną jednostkę broni pneumatycznej, którą również zabezpieczono. Obu mężczyzn zatrzymano i osadzono w policyjnym areszcie.
W piątek na podstawie zebranego materiału dowodowego Mariuszowi S. przedstawiono dwa zarzuty uszkodzenia mienia z pobudek chuligańskich. Mężczyzna przyznał się do ich popełnienia. Prokurator z Prokuratury Rejonowej Szczecin Zachód zadecydował, że podejrzany pozostanie pod policyjnym dozorem.

Opracowanie "Robert Duchowski", "Moje Miasto", 15 sierpnia 2009 roku

* * *

Kto dostarczy nowe tramwaje dla Szczecina?

Do 20 sierpnia - dwie firmy, które oprotestowały przetarg na dostawę dla Szczecina 6 niskopodłogowych tramwajów - maja czas na ustosunkowanie się do decyzji komisji przetargowej

Protesty Solarisa i Zakładów Cegielskiego zostały odrzucone ponieważ nie spełniały wymogów stawianych przez zamawiającego - mówi prezes spółki Tramwaje Szczecińskie Krystian Wawrzyniak.
Przetarg o wartości 48 milionów złotych wygrała bydgoska PESA. Czy jednak to ona dostarczy Szczecinowi nowe tramwaje jeszcze nie wiadomo. Solaris i Zakłady Cegielskiego mogą się jeszcze odwoływać do Krajowej Izby Odwoławczej i do sądu.

Opracowanie "Marek Borowiec", "Polskie Radio Szczecin", 15 sierpnia 2009 roku

* * *

Źle skasowany bilet - pasażer na gapę?

Zdarza się, że nawet mając bilet komunikacji miejskiej można dostać wezwanie do zapłaty. Źle skasowany oznacza bowiem brak opłaty za przejazd, a to jest wystarczający powód do wypisania kary

Pani Anna jechała z córką autobusem linii B ze Słonecznego w kierunku Bramy Portowej. Córka kupiła karnet na 10 przejazdów. Żadna z nas nie korzystała wcześniej z takich biletów. Gdy wsiadłyśmy, próbowałyśmy go właściwie skasować, o czym świadczą odbicia na kuponie kontrolnym. W tym czasie podszedł kontroler i zażądał okazania biletu - opowiada nasza Czytelniczka. Jak twierdzi, była zdumiona nie tylko tym, że kontrolujące osoby nie pozwoliły jej poprawnie skasować biletu, lecz także dyskusją, jaka się wywiązała.
Nie rozumiem dlaczego pytano mnie o moje prywatne sprawy, np. o kolor moich oczu lub o to, dlaczego córka ma zagraniczne nazwisko. Obraźliwe dygresje nie mają nic wspólnego z kontrolą biletów i świadczą niezbicie o braku profesjonalizmu osób zatrudnionych w charakterze kontrolerów - zaznacza pasażerka. Postanowiła złożyć odwołanie do Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego. Nie poczuwała się do winy, gdyż, jak podkreśla, uniemożliwiono jej poprawne skasowanie biletu.
Irena Starosta z ZDiTM-u wyjaśnia, że zgodnie z raportem kontrolera, podczas kontroli przeprowadzonej w autobusie pasażerki nie posiadały ważnych biletów na przejazd.
Okazany karnet dziesięcioprzejazdowy miał dwa wydruki znajdujące się jednak nie na przeznaczonych do tego biletach, lecz na kuponie kontrolnym. Karnet dziesięcioprzejazdowy złożony jest z części zawierającej nominał karnetu i instrukcję jego użytkowania oraz dziesięciu kolejno numerowanych biletów jednorazowych przeznaczonych do kasowania. To na nich powinny widnieć wydruki potwierdzające uiszczenie opłaty za przejazd - tłumaczy I. Starosta. Nadmienia, że pasażerki zgłosiły się do ZDiTM-u z reklamacją, okazały bilet z odbiciami na kuponie kontrolnym i z powodu niewiedzy, jak kasować bilety, poprosiły o anulowanie wystawionych wezwań. Wyłącznie w drodze szczególnego wyjątku wezwania te zostały anulowane.

Opracowanie "pas", "Kurier Szczeciński", 14 sierpnia 2009 roku

* * *

Od 64 lat w Szczecinie jeżdżą polskie tramwaje

Minęły 64 lata odkąd na trasę wyruszyły tramwaje w polskim Szczecinie

12 sierpnia w 1945 roku podczas uroczystości uruchomienia linii tramwajowej uczestniczył prezydent Piotr Zaremba.
To było wielkie wydarzenie w polskim Szczecinie - mówi Roman Mirek ze "Szczecińskich Tramwajów”. Inauguracja nastąpiła w zajezdni Niemierzyn, do gości wystosowano specjalne zaproszenia, kopia jednego z nich znajduje się w moich zbiorach.
Z istniejących przed rokiem 1945 zajezdni do eksploatacji nadawała się tylko jedna, na Niemierzynie, gdzie początkowo stacjonowały wszystkie względnie sprawne technicznie wozy tramwajowe nadające się do eksploatacji. Było ich dwadzieścia. Pierwsza linia prowadziła od zajezdni Niemierzyn, przez ulicę Niemierzyńską, aleję Wyzwolenia, Niepodległości, plac żołnierza Polskiego do Bramy Portowej. Była to linia numer trzy i jej długość wynosiła 2,7 km.
Dziś jeździmy komfortowo w "Tatrach", które moim zdaniem są najlepszymi wagonami dla komunikacji masowej - mówi pan Roman, którego możemy spotkać w wagonach typu "N", które obsługują zabytkową linię "0".

Opracowanie "Marek Jaszczyński", "Moje Miasto", 13 sierpnia 2009 roku

* * *

Tramwajowa linia nr 1

W 2009 roku przypada 130 rocznica uruchomienia tramwajów konnych w Szczecinie. Początki były skromne, podobnie jak technika, a co za tym idzie, również pierwsze wozy tramwajowe były prostej budowy. Linie były budowane jako jednotorowe. Zupełnie inaczej przedstawia się komunikacja miejska dzisiaj. Obecnie nie ma już śladu po wagonach tramwaju konnego, czy pierwszych wagonach elektrycznych typu Herbrand. Dawno minęła epoka wielkiej rozbudowy urbanistycznej miast europejskich, w tym i Szczecina pod rządami Hermana Hakena. Jak toczyły się losy jednej z kursujących do dziś linii. Oto historia linii tramwajowej nr 1.
Pierwsza linię tramwaju konnego w Szczecinie uruchomiono 23 sierpnia 1879 roku. Trasa jej zaczynała się przy zajezdni u zbiegu al. Wojska Polskiego i ul. Piotra Skargi, prowadziła do pl. Zwycięstwa, następnie przez Bramę Portowa, ul. Grodzką, Staromłyńską, pl. Hołdu Pruskiego, ulicami Roosevelta, Wyzwolenia do obecnego Ronda Giedroycia. 25 października 1885 roku linię ta rozdzielono na dwie odrębne - od ul. P. Skargi do Dworca Głównego i od Niebuszewa do Dworca Głównego. Po dwóch latach pierwsza linię skierowano do ul. Jana z Kolna.
W 1897 roku nastąpiła elektryfikacja linii, a 4 lipca tego roku skrócono ja do ul. Wyszyńskiego. Właśnie na trasie Wyszyńskiego - Łękno odbyła się pierwsza jazda próbna tramwaju elektrycznego. W pierwszych latach przebudowywano linię z jednotorowej na dwutorową. Wymieniano też szyny po tramwaju konnym na takie, które były dostosowane do cięższych wozów elektrycznych. W 1905 roku nadano dotychczasowym już siedmiu liniom numery. Linia Łękno - Wyszyńskiego otrzymała nr 1 oraz została przedłużona do Łasztowni. Była to pierwsza linia, która prowadziła przez most na Odrze. W godzinach wieczornych co drugi kurs "jedynki" kończył się jednak przed Mostem Długim.
Rozkład jazdy ważny od 26 czerwca 1905 roku:
Łękno: 7.02 – 20.57 co 5 minut, 21.02 – 23.07 co 5 minut, w tym co drugi kurs skrócony do Mostu Długiego.
Port Wolnocłowy: 7.28 – 21.08 co 5 minut, 21.18 – 23.28 co 10 minut
Most Długi: 7.32 – 23.32 co 5 minut
W 1906 roku nastąpiło przedłużenie linii w stronę północno - zachodnia, do ul. Ostrawickiej. Do dziś zachowała się stara poczekalnia przy tej ulicy, wybudowana w 1926 r. W 1912 roku linia otrzymała kolor żółty. W stronę południowo - wschodnią linię przedłużano stopniowo: 26 listopada 1925 roku "Jedynka" dotarła do Stoczni Remontowej "Parnica", rok później do Basenu Górnośląskiego, następnie 1 października 1926 roku do Mostu Cłowego, a 17 lipca 1927 roku do Lotniska położonego poza ówczesnymi granicami miasta. Jednocześnie otwarto 3 lipca 1927 roku nowy odcinek trasy prowadzący do Toru Kolarskiego. Od tego momentu linia ta była najdłuższa w Szczecinie i liczyła 11,5 km długości.
Do 1927 roku przejazd przez mosty na Odrze i Regalicy odbywał się siłą rozpędu, ponieważ nie potrafiono przeprowadzić trakcji elektrycznej przez część zwodzoną. Wbrew pozorom linia nr 1 spełniała bardzo ważną rolę w komunikacji miejskiej. Na Torze Kolarskim odbywały się liczne zawody, a lotnisko w Dąbiu zapewniało regularne połączenia z wieloma miastami Europy. Tu też miały przystanki początkowe autobusy zmierzające do Dąbia, Kijewa czy Podjuch. W owym czasie "Jedynkę" obsługiwały wagony typu Bremen a nieco później trójwagonowe składy typu LHB i Niesky (zwane po II wojnie światowej Pullmannami) z zajezdni Pogodno i Piotra Skargi.
W rozkładzie jazdy z 1 lipca 1927 roku występują podstawowe warianty trasy:
Lotnisko - Tor Kolarski;
Lotnisko - Ostrawicka;
Górnośląska - Tor Kolarski.
Były też kursy nocne na na trasie Ostrawicka - Dworzec Główny. W rozkładzie jady z 23 maja 1938 roku widnieją też kursy odbywające się w porze nocnej spod Toru Kolarskiego o godzinie 1.20 i 1.30, które odbywały się trasą „jedynki” do Bramy Portowej, następnie przez Aleję Niepodległości do Bramy Królewskiej, skąd po zmianie kierunku jazdy, zabierając widzów z Teatru Miejskiego, udawały się jako „siódemka” o godz. 1.44 i 1.57 do ul. Wernyhory. Dodatkowo na trasie Wernyhory – Port Wolnocłowy kursowały 4 składy dowożące robotników rano do pracy oraz 2 po południu i 1 wieczorem z powrotem.
W wyniku działań wojennych zniszczeniu uległo wiele ulic i budynków, a także wszystkie mosty. Miało to wielki wpływ na funkcjonowanie komunikacji tramwajowej. Z tego też powodu tramwaj już nigdy nie pojechał przez Most Cłowy.
Po wojnie "Jedynkę" uruchomiono 1 października 1945 roku na trasie Ostrawicka - al. Wojska Polskiego - pl. Zwycięstwa. W latach 1946-48 linia ta kursowała już od Zajezdni Pogodno do ul. Potulickiej, a w 1955 roku oddano do użytku pętlę Głębokie. 24 kwietnia 1965 roku trasa linii uległa zmianie, od pl. Zgody przez ul. Obrońców Stalingradu, Plac Żołnierza, ulice Wyszaka, Jana z Kolna do Stoczni Szczecińskiej. Po wypadku "szóstki" 7 grudnia 1967 roku na ul. Wyszaka wprowadzono zmiany w funkcjonowaniu linii tramwajowych, "Jedynka" od tej pory jeździła przez ulice Matejki, Malczewskiego, Parkową i Dubois.
W grudniu 1973 roku wprowadzono kolejne zmiany: zlikwidowano torowisko w AI. Wojska Polskiego od pl. Sprzymierzonych do pl. Zwycięstwa oraz na ulicach Obrońców Stalingradu i odcinku Jagiellońskiej od al. Piastów do Wojska Polskiego, wskutek czego tramwaje nr 1 zaczęły jeździć ul. Piłsudskiego.
Podczas remontu ul. Malczewskiego w latach 1987 - 88 "Jedynkę" skierowano do Lasu Arkońskiego. W czerwcu 1989 roku rozpoczął się remont odcinka al. Wojska Polskiego od pl. Gałczyńskiego do pl. Sprzymierzonych, w wyniku czego linię nr 1 skierowano objazdem przez ulice Wawrzyniaka, Bohaterów Warszawy, Jagiellońską i Piastów. Tą trasą "Jedynka" kursowała do czasu zawieszenia 10 czerwca 1991 roku. Do tego czasu obsługiwały ja dwuwagonowe składy rodziny N z Zajezdni Niemierzyn. Nocne tramwaje na trasie Głębokie - Stocznia Szczecińska jeździły do 3 grudnia 1996 roku.
Ponowne uruchomienie "Jedynki" nastąpiło 2 stycznia 1996 roku. Od tego momentu kursuje ona od ul. Potulickiej przez pl. Hołdu Pruskiego, al. Wojska Polskiego do Głębokiego, a poza szczytem komunikacyjnym do Zajezdni Pogodno. Obsługiwana jest pojedynczymi wagonami 105N i T6A2D oraz przegubowymi KT4D z tejże zajezdni, a w okresie letnim składami podwójnymi na całej trasie. Również w ostatnich latach, z powodu prowadzenia wielu remontów, linia "1" ulegała zmianom, np. latem 1998 roku kursowała ona z Głębokiego do Lasu Arkońskiego, z powodu wymiany szyn w al. Niepodległości.

Bibliografia:
Archiwum Państwowe w Szczecinie, Rejencja Szczecińska, Wydział Prezydencjalny, Akta Szczecińskiego Towarzystwa Tramwajowego, lata 1897-1944, sygn. 6325, 6327, 6329- 6352.
Drewlow H., Strassenbahnen In Pommern, 1999.
Grochowiak R., 120 lat komunikacji miejskiej w Szczecinie", Łódź 1999.
Kraśnicki Andrzej jr., Jedynką przez Cłowy, "Gazeta Wyborcza Szczecin", I 1999.
Sieciowy Rozkład Jazdy ważny od 24 kwietnia 1938 roku, Szczecin.
Stefanowicz Marcin, Tramwajem na lotnisko, "Gazeta Wyborcza Szczecin", 28 V 2004.
Szmuciński K., Tramwaje w Szczecinie, www.tramsza.prv.pl
Taschen – Fahrplan, Kieszonkowy Rozkład Jazdy ważny od 1 lipca 1927 roku, Szczecin.

Opracowanie "secessionlove", "sedina.pl", 8 sierpnia 2009 roku

* * *

Wkrótce operacja plac Kościuszki

Mamy pełnię wakacji, ale już teraz pasażerowie komunikacji miejskiej powinni przygotować się do tego, co ich czeka niebawem, kiedy wrócą z urlopów. Przez kilka kolejnych miesięcy muszą spodziewać się kłopotów przy korzystaniu z tramwajów. Do remontu pójdzie największy z węzłów w mieście - plac Kościuszki. To krzyżówka aż sześciu tramwajowych linii

Przetarg, ogłoszony przez Tramwaje Szczecińskie sp. z o.o., na modernizację torowiska wraz z siecią trakcyjną, został właśnie rozstrzygnięty. Wygrała go poznańska spółka Infrastruktura. W tym roku dojdzie też jeszcze do przebudowy fragmentów torowisk w al. Bohaterów Warszawy i ul. Żołnierskiej z pętlą na Krzekowie. Jesienna modernizacja obejmie odcinki między ulicami Jagiellońską i Wawrzyniaka oraz od Wernyhory-Somosierry. By można było wykonać te roboty radni zgodzili się podnieść kapitał zakładowy TS o 11,5 mln zł.
Program odnowy i rozwoju funkcjonalnego sieci realizujemy etapami. W tym najważniejszym, newralgicznym dla komunikacji miejscu, jakim jest plac Kościuszki, utrudnienia będziemy starali się ograniczyć do minimum. Wykonawca powinien prace rozpocząć pod koniec września, najpóźniej na początku października. Na roboty będzie miał 90 dni i te, które wymagać będą czasowego ograniczania ruchu prowadzić ma w weekendy. W sumie przez 12 weekendów - zapowiada Krystyna Gawrońska, dyrektor ds. inwestycji i infrastruktury TS.
Na pl. Kościuszki zbiegają się trasy „4”, „11” i „12” do Pomorzan, Niebuszewa i stoczni, „ósemki” łączącej Gumieńce z Basenem Górniczym, „siódemki” kursującej od Krzekowa do Basenu Górniczego i „dziewiątki” obsługującej trasę Głębokie-Potulicka. To więcej niż połowa linii w mieście. Dlatego jego modernizacja zanosi się na skomplikowaną operację. Wymienione zostaną wszystkie rozjazdy, wyremontowana nawierzchnia pomiędzy torami, ustawione nowe krawężniki, stanie nowa trakcja, poprawiona zostanie zieleń na rozdzielających jezdnie wyspach. Koszt inwestycji wyniesie 4 mln 715 tys. zł brutto.
By w miarę możliwości nie wstrzymywać ruchu wykonawca większość prac montażowych prowadzić ma na zapleczu budowy. Kursowanie tramwajów będzie zawieszane od piątków od godz. 23 do poniedziałków do godz. 4 rano. Roboty prowadzone będą tak, by nie zachodziła konieczność wstrzymania od razu wszystkich linii. Wszystko będzie zależeć od tego, która część placu w dany weekend będzie remontowana. Gdy to będzie niezbędne, na niektórych tramwaje zastąpią autobusy, inne zmienią trasy

Opracowanie "Mirosław Winconek", "24Kurier.pl", 11 sierpnia 2009 roku

* * *

Szczecińskie tramwaje mają 130 lat!

23 sierpnia 2009 roku, będziemy obchodzić w Szczecinie 130 rocznicę funkcjonowania komunikacji tramwajowej

Tramwaj złotym środkiem
Jak twierdzą znawcy tej materii, tramwaj to najbardziej ekologiczny środek transportu. W Wigilię 130 rocznicy komunikacji tramwajowej zorganizowana będzie w Szczecinie gra miejska pod nazwą „Tajemnica Johanessa Bussinga”. Johanes Bussing, to z punktu widzenia tramwajowej historii Szczecina, postać bardzo istotna. W XIX wieku, na co dzień zajmował się tramwajami konnymi w dwóch miastach nad Odrą; we Wrocławiu i w Szczecinie. Dzięki jego zabiegom, 23 sierpnia 1879 roku, została uruchomiona pierwsza, konna, szczecińska linia tramwajowa. Jak mówi Stanisław Horoszko z Muzeum Techniki Komunikacji: Biegła ona obecną ulicą Wojska Polskiego, przez śródmieście do granic obecnego Niebuszewa, do ulicy Staszica. Z kolei pierwsza elektryczna linia tramwajowa z napięciem i tramwaj napędzany silnikiem elektrycznym, zostały uruchomione w 1897 roku.
Jak dziś, po 130 latach wygląda przyszłość tramwajów w Szczecinie?
Plany spółki „Tramwaje szczecińskie”, to wdrożenie w życie kilku inwestycji, które diametralnie maja poprawić życie tramwajów, tramwajarzy i wszystkich mieszkańców Szczecina, korzystających z tego typu komunikacji. W ramach środków z programu operacyjnego Unii Europejskiej, o jakie stara się prezes zarządu „Tramwaje szczecińskie” na unowocześnienie technologicznie komunikacji tramwajowej, w planach spółki są głównie trzy inwestycje. Pierwsza z nich, to rozbudowa tzw. „szczecińskiego szybkiego tramwaju”, druga to zakup 30 nowych tramwajów niskopodłogowych, a trzecia to modernizacja torowisk na terenie naszego miasta.
Co skłania do starań o zakup nowych tramwajów?
Jak mówi Krystian Wawrzyniak – prezes zarządu „Tramwaje szczecińskie”, Po pierwsze to jest funkcjonalność, (…), po drugie są to naprawdę ciche tramwaje, gdzie rozwijają prędkość do 80 km/h. Tramwaje, które zupełnie zmienią, nie tylko w zakresie bezpieczeństwa podróżowania, ale pod względem funkcjonalności i ochoty, korzystanie z tego środka komunikacji. Zakup jednego 30- metrowego tramwaju niskopodłogowego to koszt 6, 5 do 8 mln złotych. Są nadzieje, że pierwsze niskopodłogowe tramwaje mogłyby przyjechać do Szczecina już nawet w czerwcu 2010 roku.
Co z projektem modernizacji torowisk?
Jak dodaje Krystian Wawrzyniak: Modernizacja torowisk zagwarantuje, że przez następne 30 – 40 lat, trakcja tramwajowa, będzie funkcjonowała bez zarzutu. W ramach projektu modernizacji, wykonano już remonty przy ulicy Ku Słońcu, Sikorskiego i pętli na ul. Kwiatowej, a szykuje się jeszcze remont zajezdni Pogodno.
Jak świętować będziemy 130 rocznicę komunikacji tramwajowej w Szczecinie?
Na tę okazję, przygotowana została już III szczecińska, tramwajowa gra miejska, pod nazwą „Tajemnica Johanessa Bussinga". Gra jest zabawą dla wszystkich mieszkańców Szczecina, choć będzie obstawiona również, przez aktorów amatorów i jednego profesjonalnego aktora. W wigilię 130 rocznicy, w sobotę 22 sierpnia, na mieście pojawią się 2 lub 3 dodatkowe tramwaje typu „N”. W zabawie liczy się wiedza o tramwajach, spryt, szybkość, ale i szczęście. W tym roku, do gry wprowadzany jest element losowy, co oznacza, że podczas gry, zawodnicy równocześnie będą prowadzili rozgrywkę w chińczyka wielkimi kostkami rubika, rozstawionymi na terenie całego miasta. Warto zgłosić się do zabawy, bo nagrodą dla zwycięskiej drużyny będzie kwota 3 tys. złotych.

Opracowanie "Małgorzata Kopaczewska", "wiadomosci.wszczecinie.pl", 6 sierpnia 2009 roku

* * *

Tajemnica Büssinga

Podczas prac remontowych w budynku dawnej zajezdni tramwajowej przy ul. Niemierzyńskiej znaleziono zamurowaną niszę. Była w niej koperta z ostatnią wolą Johanessa Büssinga - twórcy szczecińskich tramwajów. Napisał: „Jeśli wolą Bożą będzie, że ktoś zapiski te odnajdzie, a moje dzieło - tu o ulicznej kolei myślę - trwać będzie nadal, zobowiązuję znalazcę do realizacji postanowień mego testamentu...”

To jednak tylko fikcja. Tak zaczyna się scenariusz trzeciej gry ulicznej, tym razem organizowanej przez spółkę Tramwaje Szczecińskie, Urząd Miasta Szczecina, Federację Zielonych GAJA oraz Muzeum Techniki i Komunikacji „Zajezdnia Sztuki”.
Zabawa ma uczcić 130. rocznicę uruchomienia w Szczecinie pierwszej linii tramwajowej, która wypada 22 sierpnia 2009 roku. Ma jednocześnie promować najbardziej ekologiczny środek transportu publicznego. Połączy elementy happeningów ulicznych, gier komputerowych oraz RPG. Kilkuosobowe zespoły będą rywalizowały na ulicach, wykonując postawione przed nimi zadania w jak najkrótszym czasie. Tym razem jedynym dozwolonym środkiem transportu będzie tramwaj, a z tej okazji na trasy wyjadą dodatkowo stare wagony typu N.

Opracowanie "jps", "24Kurier.pl", 6 sierpnia 2009 roku

* * *

Będą nowe autobusy, ale bez klimatyzacji

Największy autobusowy przewoźnik lewobrzeżnej części Szczecina - SPA Klonowica ogłosił przetarg na dostawę ośmiu fabrycznie nowych autobusów przegubowych. Niestety, bez klimatyzacji

Część pieniędzy na zakup pojazdów szczecińscy przewoźnicy otrzymują jako dokapitalizowanie z budżetu miasta. Od 2008 roku zakupiono łącznie 26 nowych autobusów - do końca 2010 r. liczba ta ma wzrosnąć do 50 wozów. Pasażerowie, a nawet miejscy radni w swych interpelacjach od początku proszą, by kupowane były pojazdy klimatyzowane. Ludzie nie wytrzymują bowiem silnych upałów, a nowoczesna technologia jest w stanie znacznie obniżyć temperaturę wewnątrz pojazdu.
Prośbom tym uległy władze spółki SPA Dąbie (wożącej głównie pasażerów Prawobrzeża), która od końca ubiegłego roku zamawia autobusy klimatyzowane. Na razie po mieście jeździ 8 klimatyzowanych Solarisów Urbino 18 z charakterystycznymi garbami na dachu - pasażerowie bardzo chwalą sobie nowe rozwiązania. Przy włączonej klimatyzacji nawet w bardzo gorące dni czuć powiew chłodnego, odświeżającego powietrza. SPA Dąbie niedawno ogłosiła kolejny przetarg na 8 klimatyzowanych pojazdów jednak musiał on zostać unieważniony z powodów formalnych i zostanie powtórzony.
Jednak lewobrzeżny przewoźnik - SPA Klonowica nadal uparcie zamawia autobusy bez klimatyzacji - mimo, iż spółkę dzięki miejskim dokapitalizowaniom stać na takie rozwiązanie. W Specyfikacji Istotnych Warunków Zamówienia w przetargu na kolejne 8 pojazdów nie odnalazłem zapisów o klimatyzacji wnętrza. Co ciekawe to właśnie w przypadku tej firmy klimatyzacja jest najbardziej pożądanym rozwiązaniem - autobusy w Centrum często przecież stoją w korkach, smażąc się w słońcu.
Klimatyzatorów nie zamówiono nawet dla kierowców, którzy przez 9 godzin siedzą w kabinach i najbardziej potrzebują schłodzenia. W zeszłym roku w skutek zbyt wysokiej temperatury w kabinie motorniczy ówczesnego MZK Szczecin doznał ataku serca i zmarł. Czy musi dochodzić do podobnych tragedii?
Jak nieoficjalnie się dowiedziałem zdanie prezesa spółki jest inne - linie, które obsługuje "SPAK" mają najkrótsze przystanki i klimatyzacja się nie sprawdza, bo często otwierają się drzwi.
Przystanki są krótkie, ale tylko na papierze. Jeżdżąc jeszcze półtorej miesiąca temu do szkoły linią 75 sprawdziłem ile trwa podróż pomiędzy np. Turzynem a Pl. Kościuszki - w korku często ponad 7 minut, a takich odcinków jest w mieście bardzo dużo - Czy na pewno to tak krótko?
Autobusowemu przewoźnikowi na pewno wygodniej jest nie eksploatować klimatyzacji, bo nie trzeba jej serwisować, jednak czy pasażerowie płacący niemałe pieniądze za przejazd muszą smażyć się w autobusach?
Czy na prawde niczym małe, prowincjonalne miasteczko musimy jeszcze przez kolejne 20 lat czekać na znane na Zachodzie już od przeszło 15 lat rozwiązania? Inne duże polskie miasta (Warszawa, Poznań, Wrocław) już od przeszło 2-3 lat zawsze zamawiają pojazdy w pełni klimatyzowane.
Jest jeszcze czas na zmianę specyfikacji i zamówienie autobusów klimatyzowanych, bowiem oferty producentów mają zostać złożone dopiero we wrześniu.

Opracowanie "lex", "Moje Miasto", 3 sierpnia 2009 roku

* * *

Plac Kościuszki do remontu

Do końca roku będą kłopoty z komunikacją tramwajową. Największy węzeł w mieście idzie do remontu. Pod koniec września zawieszone będzie też kursowanie "siódemki", "piątki" i "dziewiątki" na Krzekowo. Roboty rozpoczną się w trzech miejscach niemal jednocześnie.

Przed końcem wakacji chcemy rozstrzygnąć przetarg na modernizację placu Kościuszki, a jeszcze w tym tygodniu ogłosimy kolejny na przebudowę torów linii numer siedem w dwóch miejscach: na al. Bohaterów Warszawy oraz na ul. Żołnierskiej wraz z przebudową pętli na Krzekowie - wylicza Krystian Wawrzyniak, prezes spółki Szczecińskie Tramwaje.
Obydwa zadania będą kosztowały około 20 mln. zł. Po to, by je sfinansować, rada miasta na ostatniej sesji podniosła kapitał zakładowy Szczecińskich Tramwajów o 11,5 mln zł.
Przebudowa rozjazdów na pl. Kościuszki to z punktu widzenia organizacji komunikacji tramwajowej bodaj najtrudniejsze zadanie. Wzdłuż al. Piastów kursują linie: 4, 11 i 12, wzdłuż ul. Krzywoustego: 7, 8 i 9. To ponad połowa wszystkich linii w mieście.
Dlatego postawiliśmy dość nietypowe warunki prowadzenia robót - zastrzega Wawrzyniak. Chodzi nam o to, by w miarę możliwości utrzymać ruch.
Pomysł jest taki, by wykonawca, któremu zostanie powierzone zadanie, większość prac montażowych prowadził gdzieś na zapleczu budowy. To, co tam zostanie zmontowane, w weekendy ma być przywożone na pl. Kościuszki, na którym stare tory będą wymieniane na nowe.
Ruch tramwajów na tym węźle będzie więc wstrzymywany od piątków od godz. 23 do poniedziałków do godz. 4 rano - zdradza Wawrzyniak. Na dodatek prawdopodobnie nie będzie tak, że wstrzymamy od razu wszystkie linie. Wszystko będzie zależeć od tego, którą część placu będziemy modernizować w dany weekend.
Gdy to będzie konieczne, niektóre linie tramwajowe będą zastąpione autobusami, inne zostaną puszczone okresowo zmienioną trasą.
Na pl. Kościuszki wymienione zostaną wszystkie rozjazdy, wyremontowana nawierzchnia pomiędzy torami, ustawione nowe krawężniki, poprawiona zieleń na wyspach placu. Realizacja zadania - w związku z tak skomplikowaną organizacją - potrwa 4-5 miesięcy. Mniej więcej tyle samo czasu będzie potrzeba na modernizację torów na ul. Boh. Warszawy i Żołnierskiej.
Zależy nam na tym, by torowiskiem "siódemki" na wiosnę mogły jeździć tramwaje niskopodłogowe - wyjaśnia Michał Przepiera, dyrektor wydziału gospodarki komunalnej i ochrony środowiska w magistracie. Właśnie pod koniec wiosny 2010 powinny do nas trafić pierwsze tego rodzaju składy. Chcieliśmy, by mogły jeździć na dwóch liniach: 7 i 8. Torowisko na Gumieńce już jest przygotowane do takich pojazdów.
Tory "siódemki" pozostawiają wiele do życzenia. Jesienna przebudowa będzie prowadzona na odcinku między ulicami Jagiellońską i Wawrzyniaka oraz na Żołnierskiej od Wernyhory do pętli Krzekowo.
Na samej pętli zbudowane zostaną nowe perony. Niestety Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego nie ma pieniędzy na jednoczesną przebudowę zaplecza, bo fajnie byłoby skorelować nasze zadanie z przebudową całej reszty - mówi Wawrzyniak.
Dlatego choć tory będą nowe, to budynek, który stoi na pętli, dalej będzie szpecił to miejsce. Z modernizacji pętli Krzekowo powinni się cieszyć także kierowcy, bo dziś przejazd po wystających ponad pozapadaną jezdnię torach nie jest niczym przyjemnym.
Nie będzie za to w tym roku modernizacji torów na ul. Gdańskiej, moście Portowym i Basenie Górniczym. To zadanie zostawiamy na przyszły rok. Chcielibyśmy wszystkie te rzeczy wykonać jednocześnie, łącznie z przebudową Basenu Górniczego już pod Szczeciński Szybki Tramwaj - mówi Przepiera.

Opracowanie "Mariusz Rabenda", "Gazeta Wyborcza", 3 sierpnia 2009 roku

* * *

Prasa informuje - lipiec


* * *

Solaris oprotestował przetarg na tramwaje

Nie wczoraj, a dopiero dziś do Spółki Tramwaje Szczecińskie wpłynął protest firmy Solaris, która została odrzucona przez komisję przetargową rozpatrującą oferty na dostawę niskopodłogowych tramwajów dla Szczecina

Nie dziwi mnie takie postępowanie - powiedział prezes spółki Krystian Wawrzyniak. - Taka walka producentów jest zrozumiała. Ten przetarg jest szansą dla wielu producentów, żeby pokazać się na rynku.
To już drugi oprotestowany przetarg na dostawę sześciu niskopodłogowych zestawów. Wystartowało w nim 3 oferentów. Komisja odrzuciła ze względów proceduralnych oferty Solarisa i Zakładów Cegielskiego wybierając najdroższą ofertę bydgoskiej Pesy.

Opracowanie "Marek Borowiec", "Polskie Radio Szczecin", 31 lipca 2009 roku

* * *

Motocykle na... ścianach?

Polska motoryzacja, pojazdy historyczne produkowane w Szczecinie, Junak, oraz „król szos”, czyli fiacik 126 p. w różnych wersjach – to tylko niektóre wystawy tematyczne muzeum techniki i komunikacji, które powstaje w dawnej zajezdni tramwajowej przy ul. Niemierzyńskiej w Szczecinie. Na razie trwają tu intensywne roboty budowlane, ale pracownicy muzeum już planują rozmieszczenie ekspozycji

foto: Piotr Biniek, Muzeum techniki i komunikacji powstaje w dawnej zajezdni tramwajowej przy ul. Niemierzyńskiej w Szczecinie. Trwają tu roboty budowlane, ale pracownicy muzeum już planują rozmieszczenie ekspozycji. Nowe okna zapewnią eksponatom naturalne doświetlenie. W trakcie remontu powstał interesujący pomysł, aby część pojazdów, głównie motocykli... zawiesić na ścianach. W widocznej z prawej strony bocznej hali planuje się interaktywną wystawę, Kurier Szczeciński
foto: Piotr Biniek,
Muzeum techniki i komunikacji
powstaje w dawnej zajezdni tramwajowej
przy ul. Niemierzyńskiej w Szczecinie,
Kurier Szczeciński
Planowany termin otwarcia muzeum jest aktualny; wykonawca ma jednak pewne problemy.

Nie wszystko idzie tak jak zostało zaplanowane – przyznaje Stanisław Horoszko, dyrektor muzeum – nie udało się na przykład zachować drewnianej kostki, która wyłożona była w dawnych warsztatach. Okazało się, że jest nasączona różnymi substancjami i ze względów na obowiązujące przepisy musi zostać zutylizowana. Były też wątpliwości dotyczące wytrzymałości torowiska. Na szczęście zabytkowe szyny zostaną, bo do naszego użytkowania ich wytrzymałość wystarcza.

Nie wiadomo ile jeszcze niespodzianek czeka robotników, tym bardziej, że na bieżąco trwa planowanie wystaw. Już w trakcie remontu powstał np. pomysł, aby część pojazdów, głównie motocykli... zawiesić na ścianach. Niesie to ze sobą od razu wyzwanie dla wykonawcy, by odpowiednio podnieść nośność konstrukcji. Tego typu prace trzeba wykonać właśnie na etapie „gołych murów”.

Ekspozycja w muzeum będzie podzielona na bloki tematyczne. Oprócz wspomnianych już wystaw różnych wersji malucha (w tym terenowej i na gąsienicach), czy Junaka, która zawierać będzie oprócz motocykli również akcesoria, dokumentacje i archiwalne materiały filmowe, zwiedzający będą mogli obejrzeć tramwaje, autobusy, pojazdy służb mundurowych PRL. Z ciekawostek warto wspomnieć o rekonstrukcji dawnego warsztatu, gdzie zgromadzone będą nie tylko unikalne dziś narzędzia pracy mechaników jak „kołyska” do remontów podwozia, ale nawet oryginalne oleje, smary i lakiery.

Ostateczny termin otwarcia muzeum to początek września 2010 r. Do tego czasu eksponaty czekają w magazynach. Jedyną szansą ich wcześniejszego obejrzenia jest przyszłoroczna noc muzeów.

Opracowanie "Piotr Biniek", "Kurier Szczeciński", 30 lipca 2009 roku

* * *

Solaris w walce o tramwaje

Podpoznańska firma Solaris nie zgadza się z wynikami przetargu na dostarczenie tramwajów niskopodłogowych dla Szczecina

To był już drugi przetarg na tramwaje niskopodłogowe dla Szczecina. W pierwszym zwycięzcą został właśnie Solaris, ale decyzję tę oprotestowała firma Cegielski z Poznania. W ten sposób doszło do drugiego przetargu, który rozstrzygnięto kilka dni temu. Jego zwycięzcą została właśnie PESA.
Komisja wybrała ofertę przedstawioną przez firmę PESA, ponieważ pozostałe dwie oferty złożone przez firmy Solaris oraz Fabrykę Pojazdów Szynowych Cegielski nie spełniły wymaganych kryteriów specyfikacji. W przypadku Cegielskiego nie zostały przedstawione odpowiednie gwarancje finansowe, a w przypadku firmy Solaris, zadecydowały względy techniczne. Zamawiający tramwaje chciał, aby kąt pochylenia podłogi wewnątrz pojazdu nie przekraczał 15 stopni. W przypadku tramwajów Solaris kąt ten przy dwóch podestach wynosi 16,25 stopnia.
Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie w rozmowie z przedstawicielami Solarisa, zaskarżenie na decyzję komisji zostanie złozone prawdopodobnie dziś lub jutro, ale nie można jeszcze potwierdzić tego w stu procentach. Jeśli już Solaris odwoła się od decyzji komisji przetargowej, odwołanie dotyczyć będzie właśnie specyfikacji technicznej.
Prawdopodobnie potwierdzi się więc czarna wizja, którą po ogłoszeniu wyników przetargu przedstawili w rozmowie nami pracownicy Tramwajów Szczecińskich mówiąc, że tak naprawdę nie wiadomo dokładnie kiedy tramwaje trafią do Szczecina, ponieważ cała sprawa może przeciągnąć się właśnie ze względu na odwołania od decyzji komisji przez firmy przegrane.

Opracowanie "Łukasz Pogorzelski", "stetinum.pl", 30 lipca 2009 roku

* * *

Autobus linii A sam wjechał z pasażerami w skarpę

Autobus linii A miał odjechać z zatoczki na Os. Bukowym o godz. 7.20. Schodzący się pasażerowie już zajmowali miejsca w środku, drzwi były pozamykane

Nagle usłyszeliśmy dziwny trzask. To było coś jak by ktoś pociągnął prętem po sztachetach - mówił jeden z pasażerów. Autobus sam ruszył z pętli, przejechał ulicę, przebił się przez barierkę, i uderzył w skarpę. Pasażerowie byli przerażeni. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
To był stary autobus typu "man", to są złomy. Jakim sprzętem jeździmy - mówił "Gazecie" zdenerwowany świadek. A co by było, gdyby coś się zdarzyło na Gdańskiej, gdzie takie autobusy jeżdżą 70-80 km./h.
Włodzimierz Zdulski, kierownik działu eksploatacji SPA "Dąbie" wyjaśnia: Winny jest ewidentnie kierowca, który wysiadł z autobusu, poszedł na dyżurkę, ale zapomniał zaciągnąć ręcznego hamulca. Stan techniczny pojazdu nie ma tu nic do rzeczy - mówi. Drzwi w tym autobusie zamykają się na fotokomórkę. Kiedy "fotokomórka" zarejestrowała, że nie ma już wsiadających pasażerów zamknęła drzwi. Wówczas pojazd zaczął się staczać z górki. Kierowca nie mógł nawet w biegu do niego wskoczyć. Pojazd wyjechał z pętli, przejechał w poprzek przez ulicę, staranował barierkę oddzielającą chodnik i zatrzymał się na pobliskiej skarpie. Na szczęście nikomu z pasażerów ani przechodniów nic się nie stało.
Monitoring wyraźnie pokazuje, że w czasie zdarzenia nie było kierowcy w autobusie - mówi Zdulski.
W związku z ewidentną winą kierowcy, to on poniesie koszty naprawy barierek i pojazdu - zapewnia Włodzimierz Sołtysiak, prezes SPA Dąbie. Ponadto poniesie karę dyscyplinarną wynikającą z kodeksu pracy.

Opracowanie "ep, mpr", "Gazeta Wyborcza", 24 lipca 2009 roku

* * *

Tramwaje z klimą

Komisja przetargowa zajmująca się wyborem dostawcy sześciu nowych, całkowicie niskopodłogowych tramwajów dla Szczecina, dokonała wyboru oferty

Przypomnijmy: do przetargu stanęło trzech wykonawców: Fabryka Pojazdów Szynowych Cegielski, Solaris i Pesa Bydgoszcz. Pojazdy szynowe Cegielskiego i Pesy są już znane w kraju. Solaris jest znanym producentem autobusów, ale oferta tramwajów dla Szczecina to debiut podpoznańskiego producenta w tej branży.
Po wnikliwej i szczegółowej analizie wybraliśmy ofertę Pesy Bydgoszcz - mówi radny Marek Goc (PO), członek komisji przetargowej. Pozostałe dwie nie spełniały wymaganych kryteriów specyfikacji.
Pojazdy mają kursować już wiosną przyszłego roku na liniach nr 7 i 8.
Pesa Bydgoszcz jest znanym w Polsce producentem tramwajów. Jej wagony jeżdżą już w Warszawie, Łodzi, Elblągu i Bydgoszczy. Ostatnio firma wygrała nowe kontrakty na 186 pojazdów dla Warszawy i 35 dla Gdańska.
To będzie duży skok w jakości obsługi pasażerów – cieszy się radny Goc, inicjator tej inwestycji.Dotąd takie pojazdy widziałem tylko w innych miastach, teraz będą także w Szczecinie. Pasażerowie wreszcie będą mieli zapewniony komfort podróży taki, jak mieszkańcy Warszawy, Poznania, czy Krakowa. Niska podłoga to spore ułatwienie dla osób starszych i niepełnosprawnych.
Nowe tramwaje będą również mieć klimatyzację. Szczecin zapłaci za nie 55,224 mln zł. Cena obejmuje 6 wagonów, pakiet części, szkolenia pracowników i specjalistyczny dźwig do podnoszenia nowoczesnych pojazdów.

Opracowanie "ToT", "Kurier Szczeciński", 23 lipca 2009 roku

* * *

Nie będzie 10-minutowych biletów komunikacji miejskiej

10-minutowe bilety tramwajowe i autobusowe nie zostaną przywrócone

Aktualnie najtańszy bilet komunikacji miejskiej kosztuje złotówkę i 10 groszy, normalny - dwukrotnie więcej i jest ważny 20 minut. Jednak jak twierdzą szczecinianie, brakuje tych które kosztowałby jeszcze mniej.
"Dziesięciominutówek" jednak nie będzie. Jak twierdzi Irena Starosta, takie bilety są zbędne, więc Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego nie zwróci się z wnioskiem o zmianę do rady miasta. Musi to być poprzedzone analizą czasu przejazdu, statystyką sprzedaży i głosami pasażerów, a tego na dzień dzisiejszy nie ma - tłumaczy Starosta. Bilety 10 minutowe wycofano 10 lat temu.

Opracowanie "Anna Łukaszek", "Polskie Radio Szczecin", 23 lipca 2009 roku

* * *

Pętla w kolejce - co najmniej dwa lata

W tym roku na pętli na Pomorzanach tramwaje wypadały z szyn już kilka razy - ostatnio 26 czerwca wykoleiła się „trójka". Na remont sfatygowanego torowiska będzie jednak trzeba poczekać co najmniej do 2011 roku

Na Pomorzany obecnie dojeżdżają tramwaje czterech linii: 3,6,11 i 12. Jeśli któryś ze składów wypada z szyn i blokuje pętlę, powoduje duże zamieszanie w komunikacji. Na sporym obszarze miasta trzeba organizować zastępcze połączenia autobusowe. Ale na remont pętli będzie trzeba jeszcze czekać. I tak naprawdę nie wiadomo, jak długo.
W planach inwestycyjnych spółki Tramwaje Szczecińskie jest wykonanie w roku 2011 modernizacji infrastruktury torowo-sieciowej wraz z najazdową sygnalizacją tramwajową - informuje wiceprezydent Szczecina Beniamin Chochulski.
Dokumentacja techniczna na to zadanie została już sporządzona. Jego realizacja będzie jednak uzależniona od posiadanych przez spółkę środków. Wiceprezydent przyznaje, że stan torowiska na pętli na Pomorzanach nie jest odpowiedni. Twierdzi jednak, że jego parametry techniczne mieszczą się w dozwolonych granicach.
Pasażerów i mieszkańców samo spełnianie norm jednak nie zadowala. Pierwszym zależy przede wszystkim na niezawodnej komunikacji, drugim - na możliwości przejścia chodnikiem bez obawy, że wpadną pod tramwaj, który wyskoczył z szyn.
Pętla na Pomorzanach ostatni raz była modernizowana prawie 30 lat temu - w połowie lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Od tego czasu przeprowadzano tam tylko doraźne naprawy.

Opracowanie "jps", "Kurier Szczeciński", 22 lipca 2009 roku

* * *

Rozpada się wiata - na końcowym "trójki"

Wiata z lat dwudziestych XX wieku, która stoi przy ul. Arkońskiej, tuż przy pętli tramwajowej linii „trójki", chyli się ku upadkowi. Wkrótce może się zupełnie zawalić. I kto wie, czy ktokolwiek zauważy, że to się stało, bo schowaną w gąszczu drzew wiatę, trudno już nawet dostrzec

To obiekt we współczesnym Szczecinie doprawdy wyjątkowy i jeden z nielicznych, jeśli nie ostatni. A już na pewno jedyny w mieście zachowany w oryginalnej formie przedwojenny przystanek tramwajowy. Wart ocalenia. W niczym nie przypomina obecnie stawianych konstrukcji metalu i plastiku. Jest duży, przestronny, ze spadzistym dachem wspartym na czterech murowanych kolumnach. Ponoć jakiś czas temu przystanek został uznany za eksponat wart wpisania do rejestru zabytków. Skoro tak, to ktoś powinien pomyśleć o szybkim jego remoncie, bo dach już zdążył się zawalić. Kilka zbitych dech i dwie tabliczki z ostrzeżeniem „Uwaga! Zakaz wejścia na obiekt" to zdecydowanie za mało.
Na pewno nie przyczynią się do położenia kresu dewastacji wiaty, ani nie uchronią przed amatorami „dekorowania" jej murów pseudograffiti.
A może by tak pomyśleć o jej przeniesieniu z tego odludnego miejsca na inną pętlę i odnowieniu. Zamiast niszczeć i być bezużyteczną, mogłaby służyć pasażerom na tych liniach, z których korzystają oni znacznie liczniej niż na trasie „trójki", zwłaszcza w kierunku do Lasu Arkońskiego.

Opracowanie "mir", "Kurier Szczeciński", 20 lipca 2009 roku

* * *

Bloating garden?

Zamiast pływających ogrodów szczecinianie mieli dziś błotne atrakcje. Ok. 16.40 awaria studzienki sprawiła, że okolice Bramy Portowej zamieniły się w jedno wielkie bajoro. Tramwaj linii 2, który w nie wjechał, wykoleił się i niemal zablokował centrum miasta

foto: T.Tokarzewski , Kurier Szczeciński
foto: T.Tokarzewski,
Kurier Szczeciński
Nie wiemy jeszcze, co się stało - mówił Portalowi 24kurier.pl Tomasz Makowski, rzecznik prasowy Zakładu Wodociągów i Kanalizacji. Nasze ekipy są na miejscu i na razie skupiają się na zabezpieczeniu miejsca.
Wybijająca ze studzienek woda sprawiła, że wykoleił się tramwaj skręcający z ul. Wyszyńskiego w al. Niepodległości. Praktycznie niemożliwy był przejazd od strony al. 3 Maja i pl. Zwycięstwa w kierunku pl. Rodła, ruch z ul. Wyszyńskiego do pl. Zwycięstwa odbywał się jednym pasem. Mimo starań policji natychmiast zaczęły się tworzyć gigantyczne korki, a zdezorientowani piesi po kostki brnęli w wodzie.
Na razie nie wiadomo, do kiedy ekipy ZWiK będą walczyć z błotem, które pokryło okolice Bramy Portowej. Ruch tramwajowy udało się przywrócić ok. 17.15, ale do odwołania tramwaje linii 2 kursują z Dworca Niebuszewo do pętli przy ul. Potulickiej.

Opracowanie "t", "24kurier.pl", 20 lipca 2009 roku

* * *

Tramwajem na Deptak?

Leks, jeden z naszych czytelników, zgłosił inicjatywę – odbudowa linii tramwajowej w al. Wojska Polskiego (pl. Sprzymierzonych – pl. Zwycięstwa). Sprawdziliśmy czy jest szansa jej realizacji. Idea spotyka się ze zrozumieniem, tylko czy to się opłaca?
Linie tramwajowe na obecnych al. Wojska Polskiego, ul. Obrońców Stalingradu i Jagiellońskiej (od Piastów do Wojska Polskiego) powstały w niemieckim Szczecinie. Po wojnie jeździły tędy linie nr 1,5,7,9 oraz nieistniejąca już 10. W ostatnim kwartale 1973 roku „Kurier Szczeciński” pisał, że budowa linii na Krzywoustego i dzisiejszej Piłsudskiego pozwoliła na skierowanie jeżdżących przez Wojska Polskiego tramwajów na nowopowstałe linie. – Linie zostały zlikwidowane z powodu mody jaka panowała na Zachodzie, rezygnowano z tych istniejących w ścisłym centrum – wyjaśniał Robert Łubiński, prezes Szczecińskiego Towarzystwa Miłośników Komunikacji Miejskiej.
W „Kurierze Szczecińskim” z października 1973 roku czytamy – Zdaniem projektantów usunięcie tramwajów z wąskich ulic centrum zgodne jest z powszechną tendencją stosowaną w wielu miastach (...) Po wprowadzeniu nowego układu komunikacji tramwajowej, w rejonie centralnej części al. Wojska Polskiego powstanie... pewien rodzaj komunikacyjnej pustki. Ta pustka rzeczywiście powstała.
Ulice te są dostępne jedynie dla pieszych i głównie samochodów, jest jeszcze pospieszny autobus „E”, który kursuje stosunkowo rzadko, a bilet jest dwukrotnie droższy niż w normalnych autobusach – mówi Marek Kośla, kierownik Działu Planowania i Koordynacji Ruchu Transportu Miejskiego w ZDiTM. Kiedyś można było szybko się przemieścić z Pogodna do Bramy Portowej, ówczesnego centrum komunikacyjnego miasta.
Poprawa komunikacji
Odbudowanie linii tramwajowej w ciągu ulic Wojska Polskiego i Obrońców Stalingradu mogłoby wpłynąć na ożywienie terenu rewitalizowanego przez Szczecińskie Centrum Renowacyjne, gdzie znajduje się deptak Bogusława. Zgodnie z planem zagospodarowania przestrzennego deptak zostanie przedłużony w dwóch kierunkach: przez ulicę Rayskiego do placu Grunwaldzkiego oraz przez ul. Monte Casino do placu Odrodzenia, z możliwością przekształcenia w ciąg tylko dla pieszych części ulicy Jagiellońskiej.
Poprawa infrastruktury komunikacyjnej wokół budynków rewitalizowanych przez Szczecińskie Centrum Renowacyjne podniosłaby wartość nieruchomości – mówi Szymon Dominiak-Górski, rzecznik SCR – zatem jesteśmy za utworzeniem linii tramwajowej, to leży w naszym interesie.
Spółka ECE, która wybuduje Galerię Kaskada, byłaby głównym beneficjentem powstałego ciągu komunikacji tramwajowej, o ile linia prowadziłaby znowu przez ulicę Obrońców Stalingradu.
W związku z przygotowywaną budową Galerii, zleciła firmie inżynierskiej Damart S.C., opracowanie dokumentacji projektowej przebudowy ulicy Obrońców Stalingradu wraz ze skrzyżowaniami i ulicami wlotowymi do tego ciągu. Ma być ona czteropasmową, główną ulicą wyjazdową z centrum na Trasę Zamkową. Realizacją inwestycji, zgodnie z umową, ma się zająć Miasto Szczecin.
Nie ma torowiska w projekcie przebudowy
W przygotowywanym projekcie nie była brana pod uwagę budowa linii tramwajowej na tej ulicy, ECE tego nie proponowało. – Nawet gdyby ktoś wpadł na taki pomysł, to trudno byłoby do niego przekonać mieszkańców ulic, a konsultacje społeczne są konieczne przy tego typu inwestycjach – mówi Józef Kraśniański, współwłaściciel Damart S.C. Kolejną trudnością, która budziłaby sprzeciw mieszkańców jest to, że tych torów już nie ma, łatwiej byłoby zmodernizować istniejącą trasę, nawet nieużywaną – dodaje.
Budowa linii w tym miejscu to dobry pomysł, każde rozwiązanie, które poprawia komunikację jest dobre – podkreśla Roman Juszczak, zarządca budynków przy ulicy Obrońców Stalingradu. Teraz tramwaje są tak nowoczesne, że budynkom nie szkodzą. Przyznał jednak, że na tej ulicy nie mieszka i trudno mu wczuć się w rolę mieszkańca ulicy.
Szanse na odbudowę
Odbudowa trasy tramwaju na wspomnianych ulicach musi się opłacać i być uzasadniona faktyczną potrzebą mieszkańców. – Nie sądzę, żeby budowa linia się opłacała – stwierdza Zbigniew Grzeszczuk, dyrektor ds. inwestycji w Tramwajach Szczecińskich Sp. z o.o. Popyt na przewozy byłby niewielki, choć zależy to od potrzeb komunikacyjnych Kaskady – wyjaśnia Marek Kośla.
Robert Łubiński ze Szczecińskiego Towarzystwa Miłośników Komunikacji Miejskiej ocenia szanse na odbudowę torowiska w al. Wojska Polskiego i ul Obrońców Stalingradu na bliskie zeru. Linia prowadziłaby w stronę umiarkowanie uczęszczanego Głębokiego – stwierdził – wewnątrz samego Towarzystwa głosy o sensie jej odbudowy są podzielone, aby się to udało musi być systemowo powiązana z budową obwodnicy śródmiejskiej, potrzebna jest kompleksowa analiza.
Chociaż jeżeli na budowie linii zależałoby spółce ECE i patrycypowała by w kosztach inwestycji w co najmniej 30 procentach, to mogłoby się to udać – wylicza Zbigniew Grzeszczuk. Samo przygotowanie projektu przebudowy ulicy, który sfinansuje ECE, to około 5 procent wartości inwestycji.
Koszt budowy jednego kilometra torowiska z trakcją to ok. 5 mln zł, przy torach w dwóch kierunkach te koszty są podwójne – podkreślał Zbigniew Grzeszczuk. To daje sumę ok. 15 milionów złotych – omawiany ciąg ulic Wojska Polskiego i Obrońców Stalingradu ma łącznie około 1,5 kilometra długości.
Inne priorytety w planach Miasta
Takiej inwestycji nie ma w planach miasta. W planie zagospodarowania przestrzennego dla tej części śródmieścia znajdują się zapisy odnoszące się do utrzymania istniejącej obsługi komunikacyjnej, zatem bez linii tramwajowej. Dodatkowo miasto stawia sobie inne priorytety rozwoju sieci komunikacyjnej. Oprócz budowy Szczecińskiego Szybkiego Tramwaju na Prawobrzeżu. W pierwszej kolejności miasto skupi się do 2013 roku na modernizacji i remontach istniejących torowisk ze środków unijnych – wyjaśniał Piotr Landowski z biura prasowego Urzędu Miasta. Następnie zamierzamy wybudować nowe linie tramwajowe na ul. Mieszka I do ul. Cukrowej i ul. Ku Słońcu w celu przedłużenia istniejącej linii do CHU „Ster”.
Ożywcze przystanki
Zgodnie ze standardami komunikacyjnymi, przystanek powinien się znajdować do jednego kilometra od miejsca zamieszkania. – W takiej odległości się właśnie znajdują od wspomnianych ulic – wyjaśniał Zbigniew Grzeszczuk. Choć nie ulega wątpliwości, że powstanie ich na placu Zgody, skrzyżowaniu ulic Obrońców Stalingradu i Śląskiej oraz Jagiellońskiej i Wojska Polskiego jest potrzebne. To zdecydowanie ożywiłoby teren śródmieścia – podkreśla Robert Łubiński.
Można zauważyć zrozumienie dla pomysłu odbudowy linii tramwajowej w śródmieściu jako elementu ożywiającego tą część miasta. Jednakże musi się ona opłacać i być użyteczna.
W najbliższych dniach złożymy w Zarządzie Dróg i Transportu Miejskiego wniosek o sporządzenie prognozy popytu na przewozy na hipotetycznie odbudowanej linii tramwajowej w al. Wojska Polskiego i Obrońców Stalingradu. Poprosimy również o sporządzenie prognozy układu linii i zakładanej częstotliwości kursowania tramwajów. Wykonamy sondę wśród mieszkańców ulic z pytaniem o zapotrzebowanie na nową linię i deklarowaną zgodę na jej budowę. Postaramy się również określić oczekiwaną ilość klientów korzystających z oferty Galerii Kaskada.

Opracowanie "Przemysław Kordylas", "stettinum.pl", 17 lipca 2009 roku

* * *

Wydłużanie miejskich linii - autobusem do Auchana i Warzymic

Od poniedziałku, 20 lipca, mimo wakacji szczeciński Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego zdecydował się wznowić kursy autobusów „61 bis", który teraz ma dojeżdżać aż do hipermarketu Auchan. Niewykluczone, że za dwa lub trzy miesiące ze Szczecina miejską komunikacją będzie się można już dostać do kilku miejscowości gminy Kołbaskowo

Do tej pory autobusy „61bis" jeździły od pl. Zwycięstwa do ul. Południowej tylko w czasie roku akademickiego. Linia ułatwia studentom dojazd do wydziałów Uniwersytetu Szczecińskiego przy ul. Cukrowej i Krakowskiej. Teraz na dogodniejszy dojazd mogą też liczyć niezmotoryzowani klienci, którzy chcieliby wybrać się na zakupy do Auchana, oraz jego pracownicy.
Uruchomienie autobusu właściciele Auchana rozważali jeszcze przed jego otwarciem. Po przeprowadzeniu sondażowych ankiet okazało się, że taki bezpośredni transport jest potrzebny. Do tej pory praktycznie nie zapuszczały się tam na zakupy osoby, które nie mają aut.
ZDiTM zmienił jednocześnie rozkład jazdy linii „61bis" i częściowo samą trasę. Ta wydłużona wiedzie od pi. Zwycięstwa - Piastów - Mieszka I - Cukrową - Radomską - Południową - Autostradą Poznańską do przystanku Ustowo Auchan na terenie centrum handlowego. Powrót: Autostrada Poznańska - Cukrowa - Południowa - Mieszka I - Piastów - Krzywoustego - pl. Zwycięstwa.
W okresach przerw akademickich oraz w soboty i niedziele (poza dniami niehandlowymi) koszty utrzymania linii poniesie Auchan. Autobusy kursować będą we wszystkie dni tygodnia, oprócz dni ustawowo objętych zakazem handlu. Obowiązywać w nich będzie ten sam cennik biletowy, jak na pozostałych liniach.
Prawdopodobnie od jesieni do swoich domów autobusami miejskimi będą mogli też dojechać mieszkańcy m.in. Przecławia, Warzymic i Będargowa, miejscowości leżących w graniczącej ze Szczecinem gminie Kołbaskowo. Jeżeli negocjacje między jej władzami i ZDiTM-em zakończą się pomyślnie, to stanie się tak we wrześniu, najpóźniej w październiku.
Trwają rozmowy na temat wydłużenia trasy kursowania autobusu od Uniwersytetu Szczecińskiego, tak by możliwa była obsługa właśnie Przecławia, Warzymic i Będargowa - potwierdza Irena Starosta z ZDiTM. Autobus kursowałby raz na godzinę. Zasady rozliczania się są jeszcze przedmiotem negocjacji, stąd nie możemy na razie podać szczegółów.

Opracowanie "Mirosław Winconek", "Kurier Szczeciński", 16 lipca 2009 roku

* * *

Tramwaje na ulicę Kolumba wrócą w piątek

Po ponad dwutygodniowej przerwie jest szansa, że tramwaje wrócą w końcu na ul. Kolumba. Prawdopodobnie w piątek

30 czerwca na ul. Kolumba doszło do awarii kolektora kanalizacyjnego podczas prac wykonywanych w ramach programu "Poprawa jakości wody w Szczecinie", co spowodowało zapadnięcie się części jezdni. Wstrzymano ruch tramwajów linii nr 3 i 6. Teraz "trójka" i "szóstka" jadące w kierunku Pomorzan zawracają już na ul. Dworcowej. Zamiast nich przez Kolumba jeździ autobus nr 836, a na ulicy obowiązuje ruch wahadłowy.
Początkowo prace miały potrwać dwa dni, następnie termin ten przeciągnął się do tygodnia, a po blisko dwóch tramwaje wciąż nie jeżdżą.
We wtorek rano wykonane zostaną badania, które sprawdzą wytrzymałość naprawianej konstrukcji podłoża - tłumaczy inżynier Ewa Nowicka z Hydrobudowy, wykonawcy napraw. - Jeśli wyniki będą pozytywne, to rozpocznie się asfaltowanie. Nasza firma robi wszystko, aby ulica była przejezdna dla tramwajów już od środy.
Więcej czasu daje sobie Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego. Przewidywany termin otwarcia ul. Kolumba to 17 czerwca - usłyszeliśmy.

Opracowanie "wbl", "Gazeta Wyborcza", 15 lipca 2009 roku

* * *

Trzeba odnowić tabor

Stan techniczny świnoujskich autobusów jest zły. Nie lepiej jest z sypiącą się bazą Komunikacji Autobusowej przy ul. Kołłątaja. Miasto chciałoby pozyskać na autobusy i bazę środki z Regionalnego Programu Operacyjnego, ale Urząd Marszałkowski jak na razie nie podał jeszcze terminu naboru

Niedawno wycofany został jeden z wysłużonych Jelczów. Następny pojazd tej marki - na pewno nie przejdzie pomyślnie kontroli. W tej chwili w Świnoujściu jeżdżą 22 autobusy. Średnia wieku 10 jelczów to 21 lat, a czterech autobusów marki Autosan i ośmiu autobusów marki Man - 14 lat. Komfort jazdy tymi pojazdami z roku na rok pogarsza się.
Problemem jest także baza. Pracownicy mają trudne warunki socjalne. Nie ma także myjni z prawdziwego zdarzenia i stacji kontroli pojazdów. Badania autobusy przechodzą w Wolinie. Sama baza - otoczona blokami - jest uciążliwa dla mieszkańców.
Szacunkowy koszt budowy nowej bazy i zakupu autobusów to ok. 30 milionów złotych. Przedsięwzięcie to można zrealizować przy udziale środków z RPO. Maksymalnie można dostać 50 procent dofinansowania.
W przypadku, gdyby udało się pozyskać te pieniądze, to nowa baza powstałaby przed oczyszczalnią ścieków przy ul. Nowokarsiborskiej - mówi Kazimierz Reimus, dyrektor Komunikacji Autobusowej w Świnoujściu. W projekcie przewidziano m.in. stację kontroli pojazdów. Mogłyby z niej korzystać także pojazdy firm odpowiedzialnych za czystość w mieście, Portu Handlowego Świnoujście, czy inne ważne zakłady usługowo-przemysłowe. Nasza spółka by na tym zarabiała.
Urząd Marszałkowski nie podał jak na razie terminu naboru. W związku z tym trudno przewidzieć, kiedy baza miałaby powstać. Mogłoby to potrwać nawet kilka lat. Zdaniem prezydenta Janusza Żmurkiewicza, miasta nie stać na sfinansowanie tej inwestycji wyłącznie z pieniędzy budżetu miasta.
W świnoujskim magistracie zastępca prezydenta Andrzej Szczodry poprowadził seminarium dotyczące przyszłości komunikacji autobusowej w mieście. Są różne scenariusze jej rozwoju. Nie wyklucza się, że spółka mogłaby zostać przekazana kiedyś prywatnemu inwestorowi. W trakcie seminarium radny Stanisław Możejko stwierdził, że można by wziąć 10 autobusów w leasing, a później - w ramach RPO - je kupić.
Ten wariant jest możliwy. Musimy jednak poczekać na szczegóły dotyczące naboru wniosków - stwierdził A. Szczodry.

Opracowanie "Bartosz Turlejski", "Kurier Szczeciński", 12 lipca 2009 roku

* * *

Awaria na ulicy Kolumba. Tramwaje wrócą najwcześniej za tydzień

Jeszcze co najmniej przez tydzień na ulicy Kolumba nie będą kursować tramwaje. Już po raz trzeci termin puszczenia tramwajów jest przesuwany

Awaria wydarzyła się dwa tygodnie temu. Do Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego w Szczecinie trafiła właśnie prośba wykonawcy o kolejne przedłużenie czasu kursowania komunikacji zastępczej.
Hydrobudowa wystąpiła do ZDiTM z prośbą o przedłużenie wstrzymania komunikacji tramwajowej linii 3 i 6 i uruchomienie komunikacji zastępczej do piątku, 17 lipca - potwierdza Marta Kwiecień- Zwierzyńska z ZDiTM.
Autobusy zastąpiły tramwaje, bo dwa tygodnie temu zapadł się fragment torowiska. Nikomu nic się nie stało. Awaria ma zawiązek z pracami wykonywanymi pod jezdnią w ramach programu "Poprawa jakości wody w Szczecinie". Trwają tam próby przewiertu pod jezdnią, aby połączyć kolektory kanalizacyjne.
Zastępcze autobusy kursują na trasie Brama Portowa-Pomorzany. Tramwaje jadące w kierunku Pomorzan dojeżdżają jedynie do ulicy Dworcowej i tam zawracają. Ulicą Kolumba mogą jeździć samochody, ale ruch jest sterowany wahadłowo. Warto wyjechać z domu wcześniej, bo tworzą się spore korki.

Opracowanie "mp", "Głos Szczeciński", 9 lipca 2009 roku

* * *

Kłopoty na ulicy Kolumba. Tramwaje wrócą najwcześniej w czwartek

Najwcześniej w czwartek ulicą Kolumba znów pojadą tramwaje. Szybciej nie da się naprawić zapadniętej jezdni i torowiska. Informację potwierdziliśmy wczoraj u wykonawcy i w Zarządzie Dróg i Transportu Miejskiego w Szczecinie

Z informacji uzyskanych od przedstawiciela Hydrobudowy 9 wynika, że wznowienie ruchu tramwajowego przez ul. Kolumba planowane jest na czwartek lub piątek - mówi Marta Kwiecień-Zwierzyńska z ZDiTM.
Obecnie trwają prace nad wzmocnieniem jezdni i naprawa torowiska. Fragment jezdni zapadł się w ubiegłym tygodniu. Nikomu nic się nie stało.
Tramwaje zastąpiła komunikacja autobusowa. Samochody mogą jeździć, ale ruch jest sterowany wahadłowo. Warto wyjechać z domu wcześniej, bo tworzą się spore korki.
Zapadnięcie się płyty na jezdni spowodowały prace przy wykonywaniu przewiertu pod jezdnią. Trwają tam próby połączenia kolektorów kanalizacyjnych. Prace prowadzone są w ramach programu "Poprawa jakości wody w Szczecinie".
Mimo naprawienia jezdni nadal będą trwały prace pod jej powierzchnią. Według fachowców, potrwają długo, gdyż teren jest trudny. Wiertło służące do wykonania przewiertu napotyka na przeszkody. To już druga taka awaria na ul. Kolumba związana z tą inwestycją. Dlatego pracownicy Hydrobudowy muszą tak naprawić jezdnię, aby nie doszło do kolejnego zapadnięcia się torowiska.
Do czwartku zastępcze autobusy będą kursować na trasie Brama Portowa-Pomorzany. Tramwaje jadące w kierunku Pomorzan dojeżdżają jedynie do ulicy Dworcowej i tam zawracają.

Opracowanie "Mariusz Parkitny ", "Głos Szczeciński", 7 lipca 2009 roku

* * *

Czekaj tatka latka - petycja o remont Arkońskiej bez szans

Prawie 4 tysiące podpisów zebrali radni Rady Osiedla Arkonskie-Niemierzyn pod petycją, w której domagają się jak najszybszego rozpoczęcia remontu ciągu ulic Niemierzyńska-Arkońska-Spacerowa. Jak się dowiedzieliśmy, nie wpłynie to jednak na decyzję miasta. Na modernizację nie ma więc co liczyć ani w przyszłym roku, ani nawet za dwa lata.

Remont ulic łączących Niebuszewo z al. Wojska Polskiego miał się zacząć jeszcze w tym roku. Ustalono, że ich modernizacja zbiegnie się z budową obwodnicy śródmiejskiej - następny jej odcinek ma bowiem prowadzić od ul. Krasińskiego właśnie do ul. Arkońskiej. Okazuje się jednak, że budowa obwodnicy rozpocznie się przynajmniej z półrocznym poślizgiem. A to oznacza, że modernizacja ul. Arkońskiej również się opóźni. Jak się dowiedzieliśmy, w tym roku będzie gotowy tylko projekt. Prace zaczną się nie prędzej niż po 2013 r.
Do tego czasu ulica się rozsypie - martwi się Maria Myśliwiec, przewodnicząca RO Arkońskie-Niemierzyn. Już dzisiaj jest praktycznie nieprzejezdna. Nie wytrzyma kolejnych lat bez gruntownej naprawy!
Bo choć kierowcy unikają jak mogą przejazdu ul. Arkońską, to i tak ruch jest tu bardzo duży. Ulica jest doskonałym skrótem - łączy bowiem Niebuszewo z al. Wojska Polskiego. Poza tym dojeżdża się nią do największego szpitala w regionie, siedziby NFZ i pobliskich osiedli.
Ul. Arkońską czeka na remont już od ponad dwudziestu lat - dlatego jest w tak fatalnym stanie. Miasto jednak wciąż zadowala się doraźnym łataniem dziur i niewiele już dającymi naprawami torowiska. Po niedawnej likwidacji Wojewódzkiej Przychodni Specjalistycznej i przeniesieniu wszystkich jej poradni do pomieszczeń szpitala wojewódzkiego, ruch tu jeszcze się wzmógł. Poza tym m.in. z tego powodu przy szpitalu i wzdłuż całej ulicy praktycznie nie ma szans na znalezienie wolnego miejsca do zaparkowania.
Mieszkańcy Arkońskiej i Niemierzyńskiej nie chcą już dłużej czekać na remont ich ulicy. Na wieść o kolejnym przesunięciu w czasie jej modernizacji zorganizowali akcję zbierania podpisów pod petycją do władz miasta i regionu. Zebrali prawie 4 tys. głosów. Dziś petycje z podpisami trafią do prezydenta Szczecina, marszałka województwa i zachodniopomorskiego wojewody.
Jeśli decydenci zlekceważą wolę szczecinian, zorganizujemy kolejną akcję - zapewnia Maria Myśliwiec. Będziemy dalej walczyć. Nie popuścimy!

Opracowanie "Leszek Wójcik", "Kurier Szczeciński", 7 lipca 2009 roku

* * *

W sześć miesięcy kupiliśmy ponad 10 000 000 biletów

Od stycznia do czerwca sprzedano ponad 10 milionów tradycyjnych biletów. Jak widać, cieszą się one znacznie większym zainteresowaniem

Pisaliśmy dziś o moBILETACH, które można kupić przez komórkę. Przez pół roku, czyli od czasu możliwości ich kupna, skorzystało z nich zaledwie 6 tys. osób.
Znacznie większym zainteresowaniem cieszą się bilety kupowane tradycyjnie. W ciągu pół roku sprzedanych zostało 10.602.415 sztuk biletów jednorazowych czasowych i dobowych na kwotę 20.626.374,60 zł - mówi Marta Kwiecień-Zwierzyńska, rzecznik Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego. W porównaniu ze sprzedażą biletów papierowych ilość sprzedanych biletów za pomocą systemu moBILET jest niewielka, ale należy pamiętać, że wprowadzenie systemu moBILET miało za zadanie zwiększenie dostępności do zakupu biletu. Był to główny cel wprowadzenia tej usługi.

Opracowanie "Magda_Ratajczak", "Moje Miasto", 3 lipca 2009 roku

* * *

Bilet przez telefon wielkim niewypałem

Szumna kampania promocyjna i działania, które miały zachęcić szczecinian do korzystania z usługi moBILET okazały się klapą. Przez pół roku bilet przez komórkę kupiło niecałe 6 tys. osób

Z moBILETU można korzystać od 15 stycznia. Jak wynika z danych Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego, do 30 czerwca sprzedano ich 5904 na łączną kwotę 12.995,80 zł.
Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego tłumaczy, że system nie ma za zadanie zwiększyć sprzedaż biletów, tylko umożliwić większą ich dostępność. Przyznaje jednocześnie, że usługa nie cieszy się zainteresowaniem pasażerów.
Sprzedaż biletów za pomocą systemu moBILET jest niewielka w porównaniu ze sprzedażą biletów ogółem – przyznaje Marta Kwiecień-Zwierzyńska. Byliśmy jednak na to przygotowani.
Jeszcze dzisiaj ZDiTM ma nas poinformować, ile papierowych biletów sprzedawanych jest w naszym mieście.

Opracowanie "Magda_Ratajczak", "Moje Miasto", 3 lipca 2009 roku

* * *

W szczecińskich autobusach jak w saunie

W Szczecinie jest 18 autobusów klimatyzowanych. Szczęśliwi ci, którzy na nie trafili. Innym nie jest łatwo...

Dlaczego w takie dni jak ostatnio do obsługi pasażerów są podstawianie autobusy sauny - pyta w liście do redakcji Marcin Kowalski, nasz Internauta. Praktycznie bez otwieranych okien. Mowa o MAN-ach na liniach np. 79, 73z i d. Najdłuższych tras w mieście nie da się wytrzymać, klimatyzacji tam nie ma. Może można chociaż jakąś reklamę tam z boku nakleić, żeby słońce nie grzało. W takich warunkach nikt nie powinien nawet kasować biletów!
Około południa na przystanku przy ul. Wyszyńskiego nie ma większego tłoku. Podjeżdża "siódemka", bilet skasowany, można jechać. Wszystkie małe okna otwarte. Jest ich sporo, więc podczas jazdy, kiedy wlatuje powietrze można wytrzymać. Gorzej jest jednak, kiedy tramwaj zatrzymuje się na przystanku. Po kilku chwilach czuć jak ubranie zaczyna przyklejać się do ciała.
Wsiada mężczyzna z plecakiem. Pewnie jemu też jest gorąco – myślę i robię zdjęcie, ale pan nagle obraca się i mówi: "Bilety do kontroli!". Poddaję się nakazowi i rezygnując z zamiaru rozmowy na temat komfortu jazdy, jadę dalej.
Na przystanku na Basenie Górniczym na autobusy czeka się w prażącym słońcu. Nie ma wiat. Zaraz potem trzeba wsiąść do równie nagrzanego autobusu. A tam... tak jak pisze nasz internauta po jednym otwieranym oknie z każdej strony i zamknięty szyberdach. Podróż w głąb Prawobrzeża okazuje się nie lada wyczynem. Otwarte okienka dają niewiele przewiewu. Koszmar.
W drodze powrotnej napotykam pana, któremu było tak ciepło, że zdecydował się zdjąć "górę".
Szczęśliwie dojeżdżam do bazy. Chwytam za telefon. Okazuje się, że przewoźnik SPA "Klonowica" nie ma wcale autobusów z klimatyzacją, nowe Solarisy są do niej przystosowane, ale nie została zakupiona. SPPK też takich nie ma. Najlepiej wypada SPA Dąbie.
Mamy 18 autobusów z klimatyzacją, która podczas wysokich temperatur na zewnątrz jest włączana. Wszystkie są sprawne - mówi Włodzimierz Sołtysiak, szef Szczecińskiego Przedsiębiorstwa Autobusowego Dąbie. Wszystkie kupowane przez nas autobusy będą miały klimatyzację. Koszt takiego pojazdu jest większy o 60 tys. zł. Myślę, że za dwa lata połowa naszego taboru będzie składała się z klimatyzowanych autobusów.
Autobusy jeżdżą na różnych trasach w różnych porach. Można je poznać po charakterystycznej skrzynce na dachu. Okna w takich pojazdach przy włączonej klimatyzacji, która ustawiona jest na 22 stopnie Celsjusza są automatycznie zamknięte. Pasażer nie może ich otworzyć.
Jeśli chodzi o przyciemnianie szyb i reklamy, to do tej pory było wiele skarg na nie - dodaje Sołtysiak. Dlatego możliwe są tylko z jednej strony pojazdu. Pojazdy, które nie mają klimatyzacji spełniają wszystkie normy, dlatego nie można powiedzieć, że mają za mało otwieranych okien.

Opracowanie "Anna_M", "Moje Miasto", 2 lipca 2009 roku

* * *

Groźne skrzyżowania

Żeby w pełni usprawnić ruch samochodów na szczecińskich ulicach należałoby wydać astronomiczne sumy. Niektóre skrzyżowania nie wymagają jednak wysokich nakładów finansowych, a jedynie drobnych ulepszeń. Na które miejsca kierowcy narzekają najbardziej?

Najmniej kosztowne, a znacznie ułatwiające przejazd prace wypadałoby wykonać na skrzyżowaniu ul. Mieszka I z Wierzbową. Póki co, skręcić w lewo da się z zaledwie jednego pasa. Zatorów łatwo można uniknąć. Wystarczy umożliwić ten manewr również ze środkowego pasa. Zbieżną sytuację mamy na skrzyżowaniu ul. Wilczej z Przyjaciół Żołnierza. Drobna korekta usprawniłaby ruch i zapobiegła wielu kolizjom - mówi nadkom. Maciej Kordziński z sekcji ruchu drogowego Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie.
Niebezpiecznych skrzyżowań jest w Szczecinie mnóstwo. W sprawie niektórych punktów policja regularnie interweniuje, przekonuje o konieczności zmian. Czasami długimi miesiącami sugestie czekają na rozważenie, często - nawet jeśli urzędnicy dostrzegają przymus przebudowy - jest ona przesuwana w czasie z powodu deficytu budżetowego. W tej chwili funkcjonariusze widzą potrzebę przebudowy i modernizacji sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniach: Szeroka-Modra, Żołnierska-Szeroka, Szosa Stargardzka-Balińskiego, Hoża-Obotrycka. Na usprawnienie czekają też światła na Dubois-Łady oraz Kolumba-Tama Pomorzańska.
Groźne miejsca to także te, gdzie jest spory ruch pieszych. Zdaniem policji, na ul. Jana z Kolna, w sąsiedztwie Teatru Polskiego, wystarczy zamontować sygnalizację świetlną, by uniknąć potrąceń, które ze względu na prędkość jadących tu samochodów, bywają śmiertelne. Mówi się, że inwestycja ma być zrealizowana jeszcze w tym roku.
Z powodu dużej liczby pieszych należałoby również przebudować ul. Gdańską. Kładki w rejonie Basenu Górniczego i Parnicy ograniczyłyby liczbę niebezpiecznych sytuacji. Konsultacje w tej sprawie trwają. Inna planowana inwestycja, jaka znacząco ma usprawnić ruch, to budowa ronda na skrzyżowaniu ul: Dąbskiej, Pszennej i Chłopskiej. Prawdopodobnie prace rozpoczną się też na przecięciu ul. Mickiewicza, Wernyhory i Reduty Ordona.
W tym ostatnim miejscu nagminnie jest wymuszane pierwszeństwo. Błędy są spowodowane olbrzymim ruchem, dodatkowo przez jezdnię przebiega torowisko tramwajowe - kontynuuje nadkom. M. Kordziński. Głosów wołających o usprawnienie nie brakuje też w kwestii krzyżówki ul. Jagiellońskiej i Śląskiej. Nie ma tu sygnalizacji, dlatego zdarzają się wymuszenia będące następstwem ograniczonej - z powodu ilości parkujących aut - widoczności.

Opracowanie "Anna Choroszko", "24Kurier.pl", 1 lipca 2009 roku

* * *

Za tydzień powróci ruch na Kolumba

Tramwaje nie będą jeździły tą ulicą przynajmniej do najbliższego wtorku. Czy jezdnia będzie stabilna? Wszystko wskazuje na to, że nie. Przynajmniej przez najbliższych kilka tygodni

Od jutra wykonawca przystąpi do prac wzmacniających podbudowę drogi - mówi Tomasz Makowski z Zakładu Wodociągów i Kanalizacji. Będą się starać, żeby ZDiTM jak najszybciej dopuścił ulicę do ruchu tramwajowego.
Niestety, jak się dowiadujemy, nawierzchnia ulicy zostanie naprawiona tylko prowizorycznie, ponieważ cały czas w tym miejscu trwają prace kanalizacyjne, które powodują wstrząsy i mogą spowodować nowe uszkodzenia. Dlatego wykonawca zamierza naprawić jezdnię dopiero po zakończonych pracach.
Zła wiadomość jest taka, że prace te będą trwały przez kilka najbliższych tygodni. Kto wie ile jeszcze razy może się zapaść jezdnia. I kto wie, jak długo faktycznie tramwaje nie będą tamtędy jeździły.
Ruch tramwajowy na ul. Kolumba zostanie przywrócony najprawdopodobniej 7 lipca 2009 r. Do tego czasu trasą linii 3 i 6 kursować będzie komunikacja zastępcza (836).

Opracowanie "Małgorzata Klimczak", "Moje Miasto", 1 lipca 2009 roku

* * *

Prasa informuje - czerwiec


* * *

Od wtorku nie palimy na przystankach

W życie wchodzi uchwała o strefach wolnych od dymu, którą szczecińscy radni przyjęli 25 maja

Jeszcze tylko w poniedziałek może ją zakwestionować wojewoda Marcin Zydorowicz, ale: Na tę chwilę mogę powiedzieć, że wojewoda nie będzie składał zastrzeżeń i uchwałę przyjmie - powiedział w piątek "Gazecie" Piotr Pieleszek z biura prasowego.
Dla palaczy oznacza to, że od wtorku będą musieli zrezygnować z papierosa na przystankach komunikacji miejskiej (chyba, że odejdą co najmniej 15 metrów od słupka), na Różance, placach zabaw, boiskach, koronie stadionu Pogoni i w amfiteatrze a także podczas zawodów sportowych, festynów, koncertów.
Za złamanie zakazu palenia grozi mandat 100 zł. Za wyrzucenie niedopałka na chodnik - 50 zł.
Nie będziemy od razu karać, tylko pouczać - zapewnia Joanna Wojtach, rzeczniczka straży miejskiej. Ludzie muszą się przyzwyczaić.

Opracowanie "ash", "Gazeta Wyborcza", 29 czerwca 2009 roku

* * *

Ktoś zapomniał o zabytkowej wiacie

Wiata z lat 20. XX w. stoi przy ul. Arkońskiej, tuż przy przystanku końcowym "trójki". Niebawem może się zawalić

W niczym nie przypomina współczesnych plastikowych konstrukcji. Jest duża, przestronna, ze spadzistym dachem wspartym na czterech murowanych kolumnach. I co najważniejsze: to jedyny w Szczecinie zachowany w oryginalnej formie przedwojenny przystanek tramwajowy.
Podobno została wpisana do rejestru zabytków, jeśli tak to jest to ktoś powinien pomyśleć o szybkim remoncie przystanku, bo dach już się zawalił i stracimy ją.

Opracowanie "laudon", "Moje Miasto", 26 czerwca 2009 roku

* * *

Pętla na Pomorzanach zagrożeniem dla mieszkańców

W tym roku przynajmniej 5 razy na pętli Pomorzany wykolejał się tramwaj. Mieszkańcy korzystający z komunikacji tramwajowej, szczególnie na liniach 3,11,12,6, boją się o swoje bezpieczeństwo

Tragicznym stanem pętli tramwajowej Pomorzany zainteresowali się ostatnio miłośnicy komunikacji ze strony mkm.szczecin.pl, gdzie prowadzony jest specjalny spis wykolejeń, jakie miały miejsce na Pomorzanach. Od 2006 r. pojazdy wypadały z szyn 13 razy. W spisie jednak widnieją tylko te zdarzenia, które udało się miłośnikom we własnym zakresie zobaczyć i poinformować o nich.

Niemcy są przerażeni - piszą o nas na forum

Nie dość, że mieszkańcy Szczecina od kilkunastu lat wstydzą się za wygląd tego miejsca, to teraz jeszcze dochodzi obawa o bezpieczeństwo. Niemcy odwiedzający Szczecin również są przerażeni stanem naszej infrastruktury. Na niemieckim forum internetowym jeden z użytkowników pisze:
"Byłem pod koniec maja w Szczecinie i jestem zszokowany, jak trasy są bezwzględnie zapuszczone. Skrzyżowania są przejeżdżane w prędkości piechura, a chrzęści tak, że człowiek myśli, że się zaraz wykolei. Na "prostych" wagonem rzuca we wszystkie strony. (...) Na koniec mojej szczecińskiej wizyty pojechałem do Poznania. Różnica w utrzymaniu torów jest jak taka, jaka między dniem a nocą."

Nie tylko pętla na Pomorzanach jest niebezpieczna

Oprócz pętli Pomorzany niebezpiecznych miejsc mamy wiele. Ulicą Piastów, ze względu na tragiczny stan torów, tramwaje jeżdzą maksymalnie 20km/h. Przeciętny rowerzysta trasę 12 czy 11 pokona w szybszym tempie.
Gdyby tramwaje jeździły nocami, to z pewnością mieszkańcy ulicy Niemierzyńskiej nie spaliby, bo meble "tańczyłyby" im po pokoju od podskakujących na krzywych torach tramwajów.
Z mostu, pomiędzy ulicą Gdańską a Energetyków, kiedyś tramwaj wpadnie do rzeki. Tory są popękane w wielu miejscach. Niestety, jak to w naszym mieście, w ciągu najbliższych miesięcy raczej nie ma mowy o remontach pętli Pomorzany.
Ulica Piastów ma szansę być wyremontowana w 2010 r. - zabiega o to między innymi jeden z radnych w interpelacjach. Pętla na Pomorzanach musi poczekać na środki unijne. To samo dotyczy ulicy Niemierzyńskiej, chociaż i tu istnieje cień szansy, że remont uda się przyśpieszyć.

Opracowanie "lex", "Moje Miasto", 26 czerwca 2009 roku

* * *

Miliony na tory

W kwietniu zakończyła się modernizacja trasy tramwajowej od pl. Kościuszki do Gumieniec. Na blisko trzykilometrowym odcinku mamy nowe torowiska, sieć i przystanki. Po kilku miesiącach uciążliwości pasażerowie są bardzo zadowoleni z inwestycji. I chcieliby więcej

Jest na to szansa, prawdopodobnie jeszcze w sierpniu spółka Tramwaje Szczecińskie rozpocznie kolejne duże prace remontowe - zdradza radny Marek Goc (PO), wiceprzewodniczący Komisji Budżetu i Finansów szczecińskiej RM. W budżecie miasta na rok 2009 były zapisane znaczne kwoty, umożliwiające inwestycje w infrastrukturę.
Radny Goc kilkakrotnie interpelował w sprawie zwiększenia wydatków, ponoszonych przez miasto na cele transportu zbiorowego. Dzięki temu w lipcu zostaną rozstrzygnięte przetargi na modernizację ponad 3 km torowiska, sieci i przystanków w ciągu ulicy Żołnierskiej, al. Bohaterów Warszawy, pl.Kościuszki i pętli Krzekowo. Te inwestycje mają pochłonąć około 15 mln zł.
Mieszkańcy części śródmieścia i Pogodna będą mieli poprawione warunki jazdy tramwajami linii 5, 7 i 9. Są to ważne i niezbędne inwestycje - twierdzi radny Goc. Należy nadrobić lata zaniedbań, kiedy to w sieć tramwajową praktycznie nie inwestowano. Nie wszyscy jeżdżą samochodami, a komfort podróży i bezpieczeństwo to kwestie, których nie da się pominąć czy przemilczeć.
Remonty wspomnianych odcinków, będących w katastrofalnym stanie, nie tylko poprawią bezpieczeństwo pasażerów i komfort jazdy. Umożliwią także wprowadzenie na linie 5 i 7 nowoczesnego taboru niskopodłogowego, który w pierwszej kolejności pojawi się na zmodernizowanej już trasie „ósemki”. Zakończenie prac w ul. Żołnierskiej i al. Bohaterów Warszawy nastąpi po około 3-4 miesiącach. W tym czasie „Tramwaje Szczecińskie” będą przygotowywać przetarg na zakup 30 wagonów niskopodłogowych. A pierwsze sześć takich składów na szczecińskie tory może trafić z początkiem przyszłego roku. Postępowanie w tej sprawie już trwa.

Opracowanie "ToT", "Kurier Szczeciński", 26 czerwca 2009 roku

* * *

Następne kłopoty na Pomorzanach

Po raz kolejny na pętli Pomorzany doszło do wykolejenia. Ok. godz. 7 z torów wypadł skład linii 3, a ekipy "Tramwajów Szczecińskich" starają się go wstawić na tory.
Linie 3 i 6 zawracają przez Dworcową, 11 i 12 - Jagiellońską i Wawrzyniaka. Uruchomiono zastępcze autobusy.

Opracowanie "t", "Kurier Szczeciński", 26 czerwca 2009 roku

* * *

Znów kłopoty na Pomorzanach

Ok. 18 na pętli Pomorzany doszło do wykolejenia tramwaju linii 3. Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego organizuje objazdy i zastępcze autobusy, a ekipy Tramwajów Szczecińskich Sp. zo.o. próbują wstawić skład na tory.
Pasażerowie mają już jednak dośc takich "atrakcji" - do wykolejenia na pętli Pomorzany i związanych z tym utrudnień w ruchu dochodzi nawet po kilka razy w miesiącu. Tymczasem władze miasta zdają się nie dostrzegać problemu i środków na remont pętli w najbliższej przyszłości nie przewiduje się...

Opracowanie "wydarzenia", "Kurier Szczeciński", 25 czerwca 2009 roku

* * *

Gapowicz przegapił

W Szczecinie przyłapany przez kontrolerów gapowicz może zapłacić karę w ciągu tygodnia i wówczas będzie go to kosztowało o 30 proc. mniej, niż gdyby zwlekał. Ale tylko pod warunkiem, że zapłaci również za przejazd

Pani Jadwiga (imię zmienione) została przyłapana bez biletu. Ma miesięczny na wszystkie linie, ale tylko zwykłe. A tym razem wsiadła do autobusu pospiesznego. Powinna więc mieć skasowany dodatkowo bilet jednorazowy. Nie miała.
Napisała odwołanie, licząc na anulowanie lub chociaż obniżenie kary. Po pięciu dniach jednak wpłaciła również pieniądze. W Szczecinie obowiązuje bowiem zasada, że gapowiczowi, który zapłaci w czasie kontroli lub w ciągu siedmiu dni, obniża się karę o 30 proc. Informacja o tym jest wydrukowana na samym środku wezwania wręczanego osobom przyłapanym bez biletu.
Pani Jadwiga 4 kwietnia wpłaciła na konto Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego 169 zł - bo taką kwotę zobaczyła na wezwaniu. 27 kwietnia dostała informację, że jej odwołanie nie zostało uwzględnione. Ale na tym sprawa się nie zakończyła. 17 czerwca pani Jadwiga dostała kolejne pismo. Było to wezwanie do zapłaty... 76,75 zł. Na tę kwotę składała się opłata dodatkowa (73 zł), opłata przewozowa (2,20 zł) i koszty wezwania (1,55 zł).
Gapowicz ma uiścić opłatę dodatkową, która wynosi 242 zł, plus opłatę przewozową, czyli cenę biletu, jaki powinien posiadać w czasie kontroli - tłumaczy Marta Kwiecień-Zwierzyńska, rzecznik Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego. W praktyce przyjmujemy, że jest to bilet dwudziestominutowy normalny, bądź ulgowy przy uprawnieniu do ulgi. Jeżeli pasażer uiszcza opłatę u kontrolera biletowego lub w terminie siedmiu dni w naszej kasie bądź na nasze konto, wówczas opłata dodatkowa zmniejszana jest o 30 proc. i wynosi 169 zł. Ale poza tym również obowiązuje go opłata przewozowa, o której mowa wyżej.
Okazało się, że pani Jadwiga nie doczytała tego, co było napisane na pierwszym wezwaniu, tłustym drukiem. ”W przypadku uregulowania należności w trakcie kontroli lub w ciągu 7 dni opłata dodatkowa ulega obniżeniu o 30 proc. i wynosi 169 zł plus opłata przewozowa”. Wpłaciła tylko 169 zł, co w praktyce oznaczało, że nie uregulowała całej należności. Nie zapłaciła 2,20 zł za bilet - co kosztowało ją w efekcie ponad 70 zł.

Opracowanie "Jarosław Spirydonowicz", "Kurier Szczeciński", 23 czerwca 2009 roku

* * *

Dom niezgody

Wojewódzki Konserwator Zabytków rozpoczął procedurę wpisania willi Grünebergów, stojącej na trasie Szczecińskiego Szybkiego Tramwaju do rejestru zabytków. Tymczasem urzędnicy twierdzą, że procedury zostały dopełnione, a Konserwator już dawno zatwierdził trasę tramwaju

O domu rodziny Grünebergów zrobiło się głośno za sprawą obecnych jego właścicieli - rodziny Kępińskich, którzy sprzeciwiają się planom wyburzenia willi. Dom ma zniknąć, bo stoi na planowanej trasie Szczecińskiego Szybkiego Tramwaju - jednej z flagowych inwestycji miasta. Obecnie trwa już sprawa wywłaszczeniowa. Prawie jednocześnie Wojewódzki Konserwator Zabytków rozpoczął postępowanie administracyjne w sprawie wpisana willi do rejestru zabytków. To może uratować budynek, ale nie zakończy dyskusji wokół tematu. Szczególnie, że żadna ze stron nie zamierza odpuścić.

Wyższe dobro społeczne

Szczeciński Szybki Tramwaj (SST) to inwestycja, na którą czeka wielu szczecinian. Nowoczesna linia tramwajowa łącząca Szczecin lewobrzeżny z prawobrzeżnym rozwiązałaby wiele problemów komunikacyjnych. Czy istnieje więc możliwość przeprowadzenia tej inwestycji z jednoczesnym zachowaniem zabytkowej willi? Urzędnicy odpowiadają jednoznacznie: nie. W projekcie linia tramwajowa przechodzi przez tę nieruchomość i dlatego należy ją usunąć - przekonuje Piotr Landowski, z biura prasowego UM. W tym przypadku nie może też być mowy o przesuwaniu trasy tramwaju czy omijaniu domu. Mówimy o szybkim tramwaju, który nie będzie co kilkadziesiąt metrów zwalniać, żeby ominąć jakiś budynek.
Jednocześnie urzędnicy przypominają, że o sprawie wiadomo nie od dziś. Pierwsze przymiarki do tej inwestycji sięgają dziesięć lat wstecz, a plan zagospodarowania przestrzennego, w którym uwzględniono również trasę szybkiego tramwaju, został zatwierdzony w roku 2004. Już wtedy było wiadomo, że dom ten ma zostać wyburzony - mówi Piotr Landowski. Wtedy też pod projektem podpisał się również, nie wnosząc żadnych uwag, Wojewódzki Konserwator Zabytków.
Ta opinia otworzyła urzędnikom drogę do dalszych działań. Plan zagospodarowania przestrzennego uprawomocnił się, ruszyły prace projektowe, a miasto rozpoczęło wykup gruntów pod linię tramwajową - również tych, na których stoi dom Grünebergów. Do tej pory jest w posiadaniu połowy udziałów w tej nieruchomości. Wobec pozostałych udziałowców wszczęto procedurę wywłaszczenia. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, inwestycja wyceniana na 220 mln zł mogłaby ruszyć pod koniec przyszłego roku.
106 mln zł będzie pochodzić ze środków unijnych - zapewnia Landowski. Pieniądze na SST zostaną przyznane jak tylko dopniemy pewne sprawy proceduralne i formalne.
Jednocześnie podkreśla, że postępowanie prowadzone przez Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków jest zupełnie bezpodstawne, a Miasto w swej decyzji kieruje się wyższym dobrem społecznym.

Pluralizm stylów z przewagą secesji

Większość osób, które przekraczają próg willi przy Batalionów Chłopskich, nie może wyjść z zachwytu, że takie cudo zachowało się w nienaruszonym niemal stanie do naszych czasów.
Wartość obiektu i zachowanego tam wyposażeni potwierdza Kazimiera Kalita-Skwierzyńska z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków. Żeby obiekt został objęty ochroną, musi mieć dużą wartość historyczną, artystyczna i naukową - wylicza. Ten budynek spełnia wszystkie trzy kryteria.
Po pierwsze, jest on związany z bardzo znaną i zasłużoną dla miasta rodziną wytwórców organów. Willa jest więc żywym świadectwem historii Szczecina. Jeśli chodzi o walory artystyczne, to powstały w 1912 roku dom z zewnątrz utrzymany jest w duchu modernizmu. Prosta bryła, masywny dach z dużymi okapami, duże okna - wylicza Kazimiera Kalita-Skwierzyńska. Na uwagę zasługują przede wszystkim malowidła na okapach i duża wystawa okienna w dawnym pokoju pani domu.
Jeszcze cenniejsze jest, zdaniem historyka sztuki, wnętrze willi. Najważniejsze jest to, że do dzisiaj zachowane zostały funkcje poszczególnych pomieszczeń - tłumaczy. Mamy tu autentyczny kawałek domu sprzed stu lat z zabytkowym układem, a to bardzo rzadko spotykane. Rzadko się również zdarza, żeby w takim stopniu zachowało się wyposażenie i wystrój.
W dzisiejszym domu państwa Kępińskich zobaczyć można oryginalne drzwi z okienkami i klamkami, okiennice, posadzki, schody i balustrady oraz secesyjne polichromie w holu i na stropie. Mamy tu pluralizm stylów z przewagą secesji - tłumaczy Kazimiera Kalita-Skwierzyńska. W takim stanie dom może być wzorcowym opracowaniem dla historyków sztuki i architektury.
W związku z tym, i po wyraźnej interwencji obecnych właścicieli, konserwator zabytków rozpoczął procedurę wpisana obiektu do rejestru. To uchroniłoby obiekt przed rozbiórką. Postępowanie może być jednak żmudne i długotrwałe.
Nawet jeśli my uznamy, że obiekt jest bardzo wartościowy, jeden z właścicieli zawsze może się od tej decyzji odwołać, a to oznacza wydłużenie całej procedury - tłumaczy Ewa Stanecka, Wojewódzki Konserwator Zabytków. Zapewnia jednak, że do czasu zakończenia sprawy, budynek jest bezpieczny.

Opracowanie "Paulina Łątka", "Stetinum.pl", 22 czerwca 2009 roku

* * *

Drugi bój o tramwaje

Trzy firmy złożyły oferty w przetargu na dostawę niskopodłogowych tramwajów dla Szczecina. W siedzibie "Tramwajów Szczecińskich" otwarto właśnie oferty. To drugie już postępowanie. Poprzednie unieważnił sąd po proteście jednego z producentów, który nawet nie złożył oferty

W 240 dni od podpisania umowy dostawę 6 wagonów deklaruje H. Cegielski Fabryka Pojazdów Szynowych za cenę niespełna 41,5 mln zł brutto. Druga propozycja napłynęła od firmy Solaris Bus and Coach SA, która wygrał pierwszy przetarg. Oferta cenowa została skalkulowana jednak drożej, niż kilka miesięcy temu - na 53 122 799 zł. Ostatnia propozycja z bydgoskiej Pesy, która chciałaby otrzymać 8 052 mln.
Komisja rozpoczyna formalną i merytoryczną ocenę ofert. Wszystkie wagony mają być w 100 proc. niskopodłogowe. Cena nie będzie jedynym kryterium wyboru oferenta, ale w dużej mierze o tym zdecyduje. Podane kwoty oprócz cen wagonów obejmują także koszty szkolenia motorniczych, specjalistycznego dźwigu do podnoszenia wagonów oraz tzw. pakietów naprawczych.

Opracowanie "t", "Kurier Szczeciński", 22 czerwca 2009 roku

* * *

Niech szczecińskie autobusy częściej klękają

Kierowcy autobusów nie korzystają z mechanizmów ułatwiających wsiadanie osobom na wózkach inwalidzkich - twierdzi niepełnosprawny Mariusz Wasilewski. Apeluje o szkolenia. I empatię

Ostatnio przeprowadził "badania terenowe" szczecińskiej komunikacji miejskiej. Chciał zbadać, czy szczecińskie autobusy niskopodłogowe wykorzystują funkcję przyklęku (pochylenie autobusu na prawą stronę ułatwiające wjechanie z poziomu peronu) i czy kierowcy opuszczają podest dla wózków.
Zrobiłem sobie trzy wycieczki na kilku liniach jeżdżących w różnych częściach miasta. Wniosek jest taki, że możliwości autobusów, jakie posiada Szczecin, nie są w pełni wykorzystywane. Kierowcy albo nie chcą, albo nie potrafią tego robić - uważa nasz czytelnik.
Pan Mariusz korzystał z najnowszych autobusów marki Solaris Urbino - w pełni przystosowanych do potrzeb osób na wózkach. Co mnie bardzo zdziwiło i zaniepokoiło, to fakt, że we wszystkich trzech przypadkach kierowcy rozkładali rampę po raz pierwszy - relacjonuje nasz czytelnik. Jednemu musiałem sam wytłumaczyć, jak taką czynność wykonuje.
Było to na linii 75, czyli jednej z najpopularniejszych w mieście. Na dodatek, kiedy poprosiłem kierowcę, by pochylił autobus, a następnie rozłożył rampę, był niemiły, jakby to było dla niego wielką fatygą - wspomina pan Mariusz.
Czy trzy wycieczki to nie za mało na tak radykalne wnioski? To nie są przypadki odosobnione. Często mam takie sygnały od osób niepełnosprawnych - zapewnia Małgorzata Zdrodowska, prezes Miejskiego Koła Towarzystwa Walki z Kalectwem.
Krzysztof Putiatycki, prezes spółki autobusowej SPA "Klonowica" przyznaje: Kierowcy, którzy od dawna jeżdżą nowymi solarisami, powinni umieć korzystać z tych funkcji. Jednak spora jest grupa kierowców, którzy właśnie się przesiadają ze starych autobusów na nowe. Mogą nie wiedzieć, jak się uruchamia przyklęk.
Szef firmy autobusowej zapewnia jednak, że kierowcy przechodzą szkolenie z obsługi pojazdów, więc powinni sobie z tym radzić. Przyznaje jednak, że w niektórych - starszych autobusach marki MAN i Volvo - funkcja przyklęku może być niesprawna, bo była rzadko używana.
I koło się zamyka. Kierowcy nie korzystają z funkcji ułatwiających wsiadanie niepełnosprawnym, bo ci rzadko jeżdżą. Z kolei ludzie na wózkach nie korzystają z komunikacji, bo trudno im wjechać do autobusu - podsumowuje Małgorzata Zdrodowska. Musimy to zmienić.
Wasilewski podkreśla, że niektóre zakłady transportu miejskiego w Polsce organizują specjalne szkolenia, podczas których kierowcy sami wjeżdżają na wózkach do autobusu. To pozwala lepiej zrozumieć niepełnosprawnych.
Myślę, że warto przeprowadzić takie szkolenie w Szczecinie - podpowiada. Nasz czytelnik wysłał do spółek autobusowych opis swych podróży komunikacją miejską. Ma nadzieję, że to sprawi, że kierowcy będą bardziej pomocni osobom na wózkach.

Opracowanie "Mariusz Rabenda", "Gazeta Wyborcza", 13 czerwca 2009 roku

* * *

Autobus na gaz

Miejski Zakład Komunikacji w Ostrowie Wielkopolskim testuje autobus Solbus zasilany skroplonym gazem ziemnym LNG

foto: PAP
foto: PAP
W Europie jeździ zaledwie kilka takich pojazdów: w Hiszpanii, Wielkiej Brytanii i Norwegii. Mimo, że budowa własnej stacji tankowania LNG, to koszt 1,5 miliona złotych, a sam autobus jest droższy o 15 proc., to jednak zużycie paliwa w przypadku Solbusa jest czterokrotnie niższe od autobusów diesli. Może podobne rozwiązanie należałoby wprowadzić w Szczecinie? Gdy za kilka lat w Świnoujściu powstanie terminal LNG dostęp do tego paliwa będzie łatwy, a jego transport tani.

Opracowanie "wydarzenia", "Kurier Szczeciński", 12 czerwca 2009 roku

* * *

Stanęli w obronie domu Grueneberga

Kilkanaście osób przyjechało na ul. Batalionów Chłopskich 61 w Zdrojach aby zaprotestować przeciwko wyburzeniu zabytkowego budynku

Dom w połowie należy do miasta, druga połowa jest podzielona między 7 udziałowców. W związku z planowaną w tym miejscu trasą szybkiego tramwaju miasto postanowiło zburzyć ten dom, a mieszkańców wywłaszczyć.
Dom według władz miejskich stoi na przeszkodzie budowy szybkiego tramwaju miejskiego. Zebrano 50 podpisów.
Mieszkańcom domu zaproponowało 600 tys. zł za ich udziały bez prawa do lokali zastępczych. Udziały sa nierówne, dlatego mieszkańcy walczą o to, żeby dom został wpisany do rejestru zabytków, co uniemożliwi jego zburzenie.
Najbardziej w obronę domu zaangażowała się Elżbieta Kępińska, która ma bardzo mało udziałów. Miasto proponuje mi tylko 7 tys. zł i idę na bruk - mówi. Dlatego walczę. Jej wujek, Lucjan Kępiński, dostałby niewiele ponad 20 tys. zł. Niech zburzą te garaże kawałek dalej, a nie nasz dom - mówi. Niemcy przed wojną pomieścili wszystko domy, fabrykę, kolej, a nasze władze mają z tym problem.
Przed domem zebrała się spora grupa ludzi, którzy też chcą dom ocalić. Przyszli mieszkańcy Zdrojów, sąsiedzi, a także mieszkańcy innych dzielnic. Uważają, że nie trzeba burzyć domu, żeby zbudować szybki tramwaj.
Niech projektanci przesuną linię o kilka metrów i to będzie rozwiązanie - mówi Zbigniew Andrzejak, mieszkaniec Zdrojów. Ten dom zasługuje na to, żeby być zabytkiem. Poza tym ten tramwaj powstaje już tyle lat, że jeszcze sobie poczekamy. Dom zburzą i będzie puste miejsce tak jak to jest w centrum Szczecina. Czego nie zburzyła Armia Czerwona, zburzą władze Szczecina i to całkiem bezsensownie.
To straszne, że wyrzucają ludzi z domu, żeby powstał tramwaj, który może jeździć kilka metrów dalej - dodaje Olga Sielicka, mieszkanka Zdrojów.
Elżbieta Kępińska wydrukowała listę, na której zbiera podpisy osób, które chcą ocalenia domu. W czwartek udało się zebrać 50 podpisów, ale to nie koniec. Młodzi ludzie zadeklarowali, że będą dalej zbierać w całym mieście.
Na spotkaniu nie pojawił się nikt ze zwolenników zburzenia domu i budowy szybkiego tramwaju w tym miejscu. Nie pojawił się również żaden przedstawiciel miasta.
W tej chwili dom jest pod ochroną prawną, ponieważ została wszczęta procedura wpisania go do rejestru zabytków. W starostwie Gryfino toczy się sprawa administracyjna w sprawie wywłaszczenia 7 udziałowców. Na razie nie wiadomo co dalej będzie z domem i z budową szybkiego tramwaju. Decyzje zapadną w ciągu kilku najbliższych tygodni.

Opracowanie "Małgorzata Klimczak", "Moje Miasto", 11 czerwca 2009 roku

* * *

Szybki tramwaj czy zabytkowy dom? Spór rośnie

Sprawa zabytkowego domu i jego planów zburzenia nabiera tempa. Po dyskusji na naszej stronie pojawili się zwolennicy i przeciwnicy takiego pomysłu

Zburzyć dom, w którym przed wojną mieszkała rodzina Gruenebergów, właścicieli fabryki organów, czy zostawić? Przesunąć linię szybkiego metra czy w ogóle z niej zrezygnować? Pod materiałem "Stanęli na drodze szybkiego tramwaju", od jego publikacji dyskusja wrze.
Zdania Internautów są podzielone. Stworzyły się grupy, które chcą doprowadzić do rozwiązania tej trudnej sytuacji. Jedni uważają, że właścicielom zabytkowego domu przy ulicy Batalionów Chłopskich 61 chodzi wyłącznie o pieniądze i zablokowanie najważniejszej, powojennej inwestycji w naszym mieście. Duga strona, zwolennicy i właściciele domu przyznają, że nie chcą żadnych pieniędzy. Kieruje nimi sentyment i chęć zachowania budynku.
”Postanowiłem działać, by w jakiś sposób pokazać poparcie mieszkańców miasta dla Szybkiego Tramwaju i obiektywnie skonfrontować to z osobami, które chcą ratowania domu kosztem wszystkich konsekwencji, jakie miasto może na tym ponieść. Wraz z moim znajomym - PiotrSzczecin uruchomiliśmy stronę akcji dotyczącej SST gdzie można podpisywać się pod specjalną petycją, w której można przeczytać o szczegółach i celu tej akcji” – pisze blogu zatytułowanym "Wyraźmy poparcie dla szybkiego tramwaju" lex.
Jest to riposta na akcję, która odbędzie się 11 czerwca w Boże Ciało o godzinie 16, właśnie przy ulicy Batalionów Chłopskich 61. Mają spotkać tam się obie strony, a przeciwnicy będą mieli szansę na żywo zobaczyć stan budynku, być może również jego wnętrze. Jest duża prawdopodobieństwo, że na spotkanie przyjedzie też prezydent Piotr Krzystek.

Opracowanie "Andrzej Kus", "Moje Miasto", 9 czerwca 2009 roku

* * *

"Przeklęta krzyżówka". Wreszcie są zmiany

Lustra, pachołki, progi zwalniające, nowe oznakowanie poziome - to wszystko ma zapobiec wypadkom na skrzyżowaniu ul. Łukasińskiego i Reduty Ordona. Mieszkańcy przez lata zabiegali o poprawę bezpieczeństwa

foto: Artur Kubasik / AG, Próg zwalniający, który mieści się między kołami autobusu
foto: Artur Kubasik/AG,
Próg zwalniający, który mieści się
między kołami autobusu
Problem wynikał z tego, że szersza, dwukierunkowa ul. Łukasińskiego jest podporządkowana wobec węższej i jednokierunkowej ul. Reduty Ordona. Wielu kierowców nie zwracało uwagi na znak "ustąp pierwszeństwa", przez co dochodziło do kolizji. Staranowane samochody często wpadały do ogródków przy narożnych posesjach (pisaliśmy o tym w "Gazecie" od marca).
Przez lata urzędnicy wmawiali nam, że ustawienie dodatkowych znaków i progów zwalniających jest niemożliwe - mówi Domicela Anders, która gromadziła notatki nt. kolizji i wysyłała je do magistratu. Ostatnia kraksa była pod koniec maja.
Miasto tłumaczyło, że nie może montować progów zwalniających na trasie autobusów. W końcu pojawił się próg, który mieści się między kołami.
Domicela Anders: Może teraz wreszcie będzie bezpieczniej.

Opracowanie "mpr", "Gazeta Wyborcza", 8 czerwca 2009 roku

* * *

Wjechał w przystanek

foto: Robert STACHNIK, Kurier Szczeciński
foto: Robert STACHNIK,
Kurier Szczeciński
Przy pl. Rodła w Szczecinie doszło wczoraj tuż przed północą do groźnego wypadku. Kierowca vw passata wpadł w poślizg, wjechał na chodnik i uszkodził przystanek autobusowy. Pojazd odbił się od słupka i uderzył w słup ulicznej latarni. 23-letni kierowca, pasażer i pasażerka trafili do szczecińskich szpitali. Najcięższe obrażenia doznała kobieta, którą trzeba było wyciągnąć z rozbitego auta za pomocą specjalistycznego sprzętu. Według wstępnych ustaleń przyczyną wypadku mogła być nadmierna prędkość.

Opracowanie "r", "Kurier Szczeciński", 7 czerwca 2009 roku

* * *

Jedna osoba przeważyła. Wygrał przystanek A3

Skończyły się konsultacje w sprawie lokalizacji przystanków na Warszewie. Rada Osiedla ogłosiła wyniki. Ostateczna decyzja należy do Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego

Na czwartkowym zebraniu rada osiedla podliczyła głosy mieszkańców na listach wyłożonych w dniach 28 maja 1, 2 ,3 czerwca. Za lokalizacją A3 było 65 osób, A4 64 osoby, inne propozycje to 31 osób – informuje Renata Piętka z RO Warszewa. Rada podjęła uchwałę o przekazaniu list wraz z dostarczonymi przez mieszkańców pismami, wnioskami i opiniami na temat wyżej wymienionych lokalizacji do ZDiTM-u.
Różnica w głosach nie jest znaczna. Mieszkańcy złożyli także opinie dotyczące lokalizacji przystanku A1 (pierwszego przystanku na nowej trasie 87), które również zostaną przekazane do ZDiTM-u.
Na tym zostały zakończone społeczne konsultacje dotyczące lokalizacji przedostatniego przystanku na ulicy Podbórzańskiej – dodaje Piętka. Wszelkie decyzje w tej sprawie są obecnie w gestii Zarządu Dróg.
Przypomnijmy: 1 września autobus linii 87 pojedzie na ul. Podbórzańską. Mieszkańcy Warszewa czekali na to od lat. Urzędnicy do ich decyzji pozostawili lokalizację ostatniego przystanku przed pętlą. Zainteresowani mieli złożyć pisemną deklarację w siedzibie rady.
Pierwsza nowa para przystanków autobusu linii 87 będzie w okolicach wejścia na salę gimnastyczną naprzeciwko pomnika słonia. Druga para przystanków znajdzie się przy ogrodach działkowych na ul. Podbórząńskiej. Będzie to przystanek na żądanie. Przed pętlą w okolicy ul. Śródleśnej para przystanków może znajdować się między pierwszym wjazdem na ul. Morenową lub przy drugim wjeździe sąsiadującym z ul. Widokową. Decyzja należy do mieszkańców.

Opracowanie "Anna_M", "Moje Miasto", 6 czerwca 2009 roku

* * *

Koniec kolejnych jelczy

Dwa używane autobusy pojawiły się w zajezdni Szczecińsko-Polickiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego. Dziewięcioletnie MAN-y sprowadzone z Niemiec mają po niespełna 500 tys. km przebiegu. W dodatku są w dużo lepszym stanie, niż młodsze pojazdy spotykane na co dzień na liniach.
SPPK za pojazdy zapłaciło 112 tys. euro. Po dostosowaniu je do polskich wymogów, zarejestrowaniu i ubezpieczeniu na linie powinny trafić pod koniec czerwca. Dzięki temu z tras znikną kolejne, nie najstarsze, ale najbardziej wysłużone Jelcze 120 M z 1997 r., których dalsza eksploatacja dawno przestała być opłacalna.

Opracowanie "t", "Kurier Szczeciński", 5 czerwca 2009 roku

* * *

Zabytkowy tramwaj na rocznicę niepodległości

foto: Andrzej Szkocki
foto: Andrzej Szkocki

Z okazji 20. rocznicy niepodległości po Szczecinie jeździ zabytkowy tramwaj, w którym można było obejrzeć plakaty wyborcze z 1989 roku.
Tramwaj jeździ na wszystkich najważniejszych trasach: między Basenem Górniczym, Głębokim, Niebuszewem i Pomorzanami.

Opracowanie "aktualności", "Głos Szczeciński", 4 czerwca 2009 roku

* * *

Tramwaje bez hamulców

Przez ok. miesiąc pracownik zewnętrznej firmy, wynajętej do sprzątania tramwajów, okradał wagony. Upodobał sobie linki i cewki, bez których nie mogą działać tzw. hamulce szynowe. Dziś rano bezmyślny złodziej został ujęty

Na razie możemy jedynie potwierdzić, że została zatrzymana osoba podejrzewana o popełnienie takiego czynu. Trwają czynności wyjaśniające, które pozwolą ewentualnie to potwierdzić i wtedy dopiero będzie można postawić zarzuty - tłumaczy mł. asp. Przemysław Kimon z zespołu prasowego KWP w Szczecinie. Jest jeszcze za wcześnie, by mówić o jakichkolwiek szczegółach.
Zarówno zatrzymany mężczyzna, jak i pracownicy zajezdni są w tej chwili przesłuchiwani.
Jak ustalił Portal 24kurier.pl, do kradzieży dochodziło od ok. miesiąca. Złom poza teren zajezdni wynoszony był w ratach. Już po wykryciu pierwszej kradzieży wszystkie tramwaje wyjeżdżające na trasy zaczęto poddawać szczegółowym kontrolom. Wprawdzie oprócz hamulców szynowych tramwaje mają także inne systemy hamowania, ale brak linek i cewek mógł doprowadzić do niewyobrażalnej tragedii.
Swoje straty spółka "Tramwaje Szczecińskie" szacuje wstępnie na ok. 35 tys. zł.

Opracowanie "ToT", "Kurier Szczeciński", 4 czerwca 2009 roku

* * *

Zerwana sieć - „ósemka" nie kursuje

Od około godziny 15.40 nie kursują tramwaje linii 8 od placu Kościuszki do Gumieniec. Podczas prac przy budowie ronda na skrzyżowaniu ulic Sikorskiego i Ku Słońcu ekipa zerwała sieć trakcyjną

Przewody trakcyjne leżą na ziemi, a przybyła na miejsce ekipa naprawcza ma kłopot, gdyż warunki nie pozwalają na użycie specjalistycznych samochodów z podnośnikami.
Sparaliżowany odcinek jest zastępczo obsługiwany przez cztery autobusy komunikacji miejskiej, które jeżdżą przez ulice 26 Kwietnia i Santocką.
Na razie nie wiadomo, kiedy zostanie przywrócony ruch tramwajowy.

Opracowanie "br", "Kurier Szczeciński", 3 czerwca 2009 roku

* * *

SPPK dostanie dwa autobusy

Dwa 9-letnie autobusy mają jeszcze w tym miesiącu trafić do Szczecińsko-Polickiego Przedsiębiorstwo Komunikacyjnego - dowiedziało się Radio Szczecin.
12-metrowe MAN-y trafią do polickiej spółki z Niemiec i mają zastąpić wysłużone Jelcze - mówi Grzegorz Ufniarz, kierownik działu przewozów w SPPK-a. Naszą ambicją jest, aby wprowadzać te autobusy do eksploatacji na przełomie czerwca i lipca.
SPPK-a za dwa niemieckie autobusy zapłaciło ponad 110 tysięcy euro. Man-y mają kursować na liniach 101 i 107.

Opracowanie "Krzysztof Zajdel", "Polskie Radio Szczecin", 1 czerwca 2009 roku

* * *

Prasa informuje - maj


* * *

Nowy pomysł na przystanki autobusu 87

Mieszkańcy ul. Podbórzańskiej mają własną propozycję usytuowania przystanku autobusu 87, który wkrótce pojedzie ich ulicą. Aby do niej przekonać, gotowi są szukać biegłego ds. ruchu drogowego

Sprawę sporu o przystanki opisaliśmy w poniedziałek. Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego rozpoczął przygotowania do uruchomienia linii z ul. Kołłątaja do Podbórzańskiej. Zabiegali o nią od lat sami mieszkańcy Warszewa. Trwa budowa pętli i przebudowa drogi. Od 1 września autobus ma kursować (w szczycie co 20 minut). ZDiTM przekazał Radzie Osiedla Warszewo propozycje przystanków. Pierwszy ma być w okolicy pomnika słonia przy ul. Szczecińskiej. Kolejny (na żądanie) przy ogródkach działkowych na ul. Podbórzańskiej. Końcowy na pętli. Wytypował też dwie lokalizacje (tzw. A3 i A4) czwartego przystanku - między ogródkami a pętlą - które budzą kontrowersje wśród mieszkańców. Do 3 czerwca w siedzibie rady osiedla przy ul. Szczecińskiej 12 trwają konsultacje społeczne w tej sprawie. Mieszkańcy mają podpisać się pod wybraną wersją (w godz. 17-19).
Przeciwko A3 i A4 protestuje część mieszkańców ul. Podbórzańskiej. Przekazaliśmy radzie pismo, w którym przedstawiamy nasze argumenty - mówi Aneta Łakomiak z ul. Podbórzańskiej. Proponowane rozwiązania zwyczajnie stwarzają zagrożenie. Wyjazdy z naszych garaży już są niebezpieczne, bo wyjeżdżamy wprost na skrzyżowanie, a do tego jeszcze ma dojść przystanek.
Jerzy Sylwester, którego posesja jest przy następnym skrzyżowaniu (przystanek ma być naprzeciwko), twierdzi, że aby przekonać ZDiTM, gotowi są zdobyć ekspertyzę biegłego ruchu drogowego.
Właściciele posesji mają swój pomysł. Proponujemy, by jadąc od pętli w stronę miasta, przesunąć A3 ok. 100-150 m za ul. Morenową - mówi Łakomiak.
Marek Kośla, kierownik działu planowania komunikacji miejskiej ZDiTM zapewnia, że wszystkie propozycje rozważą: - Niech swój pomysł mieszkańcy przekażą nam bezpośrednio lub przez radę osiedla - mówi. Do każdej będzie musiał wypowiedzieć się i tak ekspert od ruchu drogowego i zarządzający ruchem, czyli wydział gospodarki komunalnej.
Kośla uważa, że wyjazd z garaży nie jest przeszkodą dla przystanków: - W mieście mamy jeszcze trudniejsze przypadki, np. przy ul. Ostrawickiej na linii 60, gdzie przystanek jest dosłownie na wyjeździe z posesji, bo nie było gdzie go zrobić.

Opracowanie "Monika Adamowska", "Gazeta Wyborcza", 29 maja 2009 roku

* * *

Pijany motorniczy. Miał 0,8 promila

Na ul. Mickiewicza renault zderzył się z tramwajem. Sprawcą był kierowca samochodu, jednak jak się okazało motorniczy był nietrzeźwy

Do kolizji doszło w czwartek. Kierowca renault jadąc lewym pasem ruchu ul. Mickiewicza od strony ul. Reymonta w kierunku ul. Brzozowskiego, na skrzyżowaniu z ul. Okrzei skręcając w lewo nie udzielił pierwszeństwa przejazdu i zderzył się z tramwajem.
Kiedy policjanci przyjechali na miejsce okazało się, że nikomu nic się nie stało. Kierowca samochodu był trzeźwy został ukarany mandatem karnym w wysokości 300 zł za spowodowanie kolizji drogowej.
Po sprawdzeniu stanu trzeźwości motorniczego okazało się, że kierował tramwajem znajdując się w stanie nietrzeźwości - mówi mł. asp. Przemysław Kimon z Komendy Wojewódzkiej Policji. Badanie alkomatem wykazało, że w jego organizmie znajduje się prawie 0,8 promila alkoholu. Tramwaj już przez innego motorniczego został odprowadzony do zajezdni.
Teraz 44-letni Mirosław T., za jazdę w stanie nietrzeźwości będzie odpowiadał przed sądem, grozi mu do 2 lat pozbawienia wolności oraz zakaz kierowania pojazdami.

Opracowanie "Anna_M", "Moje Miasto", 29 maja 2009 roku

* * *

Strach na pętli

Nowy autobus miejski Solaris, kursujący na linii 65, został dziś ostrzelany w podczas postoju przy pętli na os. Bukowym. Jedna z kul przebiła szybę, druga ją tylko uszkodziła. Na szczęście nikt nie ucierpiał. Sprawą zajmuje się policja.
Był kwadrans po godz. 17, siedziałem w kabinie - relacjonuje Bogusław Aszyk, kierowca Szczecińskiego Przedsiębiorstwa Autobusowego Dąbie. W autobusie było 8 osób. Usłyszałem huk. Jedna z pasażerek podeszła i powiedziała, że mam zbitą szybę. Rzeczywiście, trzecia szyba z lewej strony była przestrzelona. Po minucie padł drugi strzał.
Choć, jak mówi kierowca pasażerów to nie przeraziło i chcieli nawet, by kurs się odbył, on poprosił ich o opuszczenie pojazdu i wezwał policję.
Bardzo się przestraszyłem - przyznaje. Dwa lata temu ostrzelane zostały trzy miejskie autobusy. Naprawdę strach jeździć. Solaris w nowych barwach miasta ma zaledwie kilka miesięcy. Wart jest ponad milion zł.

Opracowanie "torwid", "Kurier Szczeciński", 28 maja 2009 roku

* * *

Miejsca parkingowe dla petentów ZDiTM zajmują pracownicy

Trwają kłopoty z parkingiem przy ul. Klonowica przy budynku zajmowanym przez autobusy miejskie, ZDiTM i Tramwaje Szczecińskie. Konia z rzędem temu, kto potrafi nań wjechać bez łamania przepisów. I drugiego temu, kto znajdzie na nim miejsce zajęte przez interesanta, a nie pracownika firmy

Dzisiaj próbowałem tam zaparkować - napisał do Głosu nasz Czytelnik, Artur. Przez 15 minut krążyłem zastanawiając się jak postawić samochód na ich parkingu nie łamiąc przepisów ruchu drogowego. Strasznie smutne jest to, że firma zajmująca się regulowaniem ruchu w mieście nie potrafi zorganizować ruchu przed własną siedzibą. Aby tam normalnie wjechać należy przejechać przez dwa martwe pola.
Sprawdziliśmy na miejscu. Opis się zgadza. Nie sposób wjechać nie łamiąc przepisów. Sprawdzamy sytuację w ZDiTM.
To jest parking dla interesantów, a często zajmowany jest przez pracowników, którzy mają wyznaczony inne miejsca postojowe - Marta Kwiecień-Zwierzyńska pokazuje nam niemal pusty plac po drugiej stronie gmachu. O organizację ruchu w tym miejscu należy pytać jednak w Tramwajach Szczecińskich, bo do nich należy parking przed budynkiem.
Znam temat i do jesieni wszystko zostanie całkowicie zmienione - przyznaje prezes Tramwajów Szczecińskich Krystian Wawrzyniak. Dziś rzeczywiście jest tak, że pracownicy mają swoje parkingi, a zajmują ten przed budynkiem, bo do niego mają bliżej.
Nie kryje też, że sytuacja denerwuje nie tylko klientów. Na parkingu wyznaczone są miejsca dla niepełnosprawnych, a non stop zajmują je kierowcy w pełni sprawni. Podobnie jest z miejscem dla policji i straży miejskiej.
Mam już plan, który zamierzam konsekwentnie zrealizować - mówi. Część parkingu zaczynająca się na wysokości straży pożarnej zostanie przeznaczona dla pracowników i tylko tu będą mogli stawiać swoje auta. Część przy naszym gmachu zostanie zarezerwowana tylko dla klientów. Wpuszczać ich będzie strażnik. Dziś nierzadko zdarza się, że cały dzień parkują tu również mieszkańcy okolicznych gmachów, a klient nie ma gdzie stanąć. Zmienione też zostanie oznakowanie poziome. Tak, by bez przeszkód można wjechać na parking. Dajcie nam tylko czas do jesieni, a wszystko raz na zawsze zostanie dobrze załatwione.

Opracowanie "Marek Rudnicki ", "Głos Szczeciński", 28 maja 2009 roku

* * *

Stanęli na drodze szybkiego tramwaju

Rodzina Kępińskich od 63 lat mieszka w domu przy ul. Batalionów Chłopskich 61. Miasto chce go usunąć, bo przeszkadza w budowie trasy szybkiego tramwaju

Dom, w którym przed wojną mieszkała rodzina Gruenebergów, właścicieli fabryki organów, trafił do Kępińskich w 1946 roku. Stanisław Kępiński przyjechał wtedy do Szczecina i uruchomił elektrownię w Zdrojach. Dzięki niemu po wojnie popłynął na Prawobrzeżu prąd. W nagrodę dostał piękny dom. Przez wiele lat Kępińskim żyło się spokojnie. Od kiedy w mieście zaczęło mówić się o budowie szybkiego tramwaju, ich spokój się skończył. Magistrat chce rodzinę wywłaszczyć, a dom zlikwidować.
Pierwsze pismo dostaliśmy 10 lat temu – mówi Barbara Kobylnik, wnuczka Stanisława Kępińskiego. – Miasto chciało wykupić udziały i przejąć dom. Od 2007 roku dostajemy już bardzo ostre w treści pisma, że mamy się przygotować na przeprowadzkę.
W 2007 roku miasto wykupiło udziały dwóch mieszkańców, potem kolejny. Teraz ma połowę udziałów. Drugą posiada siedmiu członków rodziny Kępińskich.
Miasto chce wykupić nasze udziały, ale warunki, które nam proponuje są skandaliczne – uważa Barbara Kobylnik. – Dostałam propozycję 160 tys. zł za udział. To za mało. Jakie mieszkanie można kupić za taką kwotę? O lokalach zastępczych w ogóle nie było mowy.
Elżbieta Kępińska jest kuzynką pani Barbary. W domu Grueneberga wychowała się i spędziła całe życie. Nie chcę się stąd wyprowadzać – mówi. – Mam sentyment do tego domu i chcę tu mieszkać!
Miasto wytoczyło im proces. Jako argument podaje, że dom musi być zlikwidowany z ważnych powodów, czyli z powodu budowy szybkiego tramwaju, który jest potrzebny wszystkim. Większość lokatorów już straciła nadzieję, że dom uda się zachować.Pełna optymizmu jest tylko Elżbieta Kępińska, która wpadła na pomysł by dom zarejestrować jako zabytek.
Zaniosłam pismo do Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Szczecinie z prośbą o wpisanie domu do rejestru zabytków – mówi. Wojewódzki Konserwator Zabytków wszczął postępowanie. Udziałowcy mają 14 dni na zgłaszanie uwag. Wpiszemy ten budynek do rejestru – mówi Kazimiera Kalita-Skwirzyńska z działu rejestru zabytków WZK. Jednak to będzie trudne, bo sprawa wzbudza kontrowersje. Będziemy brać pod uwagę opinie wszystkich udziałowców i podejmiemy decyzję.
Budynek przy ul. Batalionów Chłopskich 61 przeznaczony jest do rozbiórki – twardo obstaje przy swoim Piotr Landowski z Urzędu Miasta. Jeśli zapadnie decyzja, że dom Grueneberga jest zabytkiem, miastu przysługuje odwołanie do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Jego opinia będzie ostateczna i nieodwołalna. Linia szybkiego tramwaju ma powstać do końca 2013 roku.

Opracowanie "Małgorzata Klimczak", "Moje Miasto", 28 maja 2009 roku

* * *

Klikaj i jedź

Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego w Szczecinie jako 3 miasto w Polsce wspólnie z Google uruchomił wyszukiwarkę połączeń komunikacyjnych

Teoretycznie umożliwia ona wyszukanie dogodnych połączeń autobusowo-tramwajowych na wszystkich liniach, podległych ZDiTM. Niestety, wyszukiwarka jest jeszcze w fazie testów, a jej obsługa wymaga sporo samozaparcia i cierpliwości.
By wyszukać dogodne połączenie wystarczy wpisać adres www.google.pl/transit lub www.zditm.szczecin.pl/rozklady/index.html Potem zaczynają się "schody".
Na razie zobligowani jesteśmy zasadami, obowiązującymi w Google. Należy więc wpisać "ulica Księdza Kardynała Stefana Wyszyńskiego" albo "aleja Wojska Polskiego" - tłumaczy Marta Kwiecień-Zwierzyńska z ZDiTM. Wpisując "Wyszyńskiego" czy "Wojska Polskiego" możemy otrzymać listę połączeń z Polic.
ZDiTM czeka na wszelkie sugestie i uwagi od pasażerów. Porozumienie z Google zawarte zostało na czas nieokreślony i ZDiTM nie ponosi z tego tytułu żadnych kosztów.
Za ok. 3 miesiące wyszukiwanie połączeń możliwe będzie również za pomocą obowiązujących nazw przystanków.

Opracowanie "t", "Kurier Szczeciński", 27 maja 2009 roku

* * *

Zanim wsiądziesz w tramwaj, poszukaj połączenia w internecie. To działa!

Jako trzecie miasto w Polsce Szczecin skorzystał z możliwości jakie oferuje popularna wyszukiwarka google. Teraz pasażerowie, mogą w prosty sposób sprawdzić jakie są dla nich najdogodniejsze połączenia z punktu A do punktu B

Wyszukiwarka dostępna jest na stronie internetowej www.zditm.szczecin.pl oraz stronie www.google.pl/transit.
O udogodnienie postarał się Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego. Początkowy okres funkcjonowania wyszukiwarki traktujemy jako testowy, dlatego też otwarci jesteśmy na sugestie dotyczące lokalizacji przystanków na mapie, wskazanych czasów przesiadek. Sama mapa, wyszukiwanie miejsc na mapie i działanie wyszukiwarki leży po stronie Google - mówi Marta Kwiecień-Zwierzyńska z ZDiTM.
Za stworzeniem i uruchomienie wyszukiwarki stoi dział planowania i koordynacji ruchu, który na co dzień zajmuje się układaniem rozkładów jazdy.
Google stworzyło program, do którego można się wpiąć. W celu korzystania z tego programu niezbędnym było przygotowanie informacji rozkładowych oraz lokalizacji przystanków - wyjasnia Kwiecień-Zwierzyńska. Porozumienie z Google zawarte zostało na czas nieokreślony.
ZDiTM nie płaci za to rozwiązanie ani złotówki. Szczecin jest 3 siecią komunikacyjną w Polsce (po Olsztynie Białymstoku) i 18 w Europie posiadającą wyszukiwarkę opartą na Google Transit.
Na razie, kiedy pasażer wyszukuje połączeń po nazwie ulic zaleca się wpisanie pełnej nazwy ulicy np. Księdza Kardynała Stefana Wyszyńskiego. W takiej formie nazwy ulic wpisane są mapach Google i wyszukiwanie po niepełnej nazwie może nie działać prawidłowo.
Za około 3 miesiące wyszukiwanie połączeń możliwe będzie również za pomocą obowiązujących nazw przystanków.

Opracowanie "Maciej Janiak", "Głos Szczeciński", 27 maja 2009 roku

* * *

Skandal na Wyspie Puckiej. Rok temu obiecali remont drogi

Wraca temat dojazdu do Wyspy Puckiej pod wiaduktem kolejowym. Opisywaliśmy go przy okazji deszczu, który praktycznie za każdym razem odcinał wyspę od miasta

Terenem pod wiaduktem zajmuje się Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego i urząd miasta. Jest jednak własnością PKP.
Już w czerwcu ubiegłego roku alarmowałem o tej sprawie nieprzejezdnego wiaduktu, a za waszym pośrednictwem ZDiTM obiecywał, że do końca czerwca wykona naprawę i przełoży betonowe płyty - mówi Wojciech Knap, Czytelnik Głosu. Do tej pory nie wykonano żadnych działań. Sytuacja się pogarsza i sprawia, że przejazd autem staje się utrudniony.
Rzeczywiście, wystające pręty zbrojeniowe oraz wyrwy w jezdni grożą uszkodzeniem zawieszenia. To bardzo uczęszczana droga i jak dotąd stanowi jedyny szlak komunikacyjny na Wyspę Pucką.
Przypomnijmy, dlaczego przejazd pod wiaduktem jest trudny. Droga prowadząca do niego jest wyżej, niż teren pod wiaduktem. Tym samym każdy samochód na kilku metrach musi zjechać w dół i ponownie wspiąć się do dalszej jazdy. Droga jest w fatalnym stanie, ale już teren pod wiaduktem nie poddaje się żadnej klasyfikacji.
W czerwcu ubiegłego roku, gdy pierwszy raz poruszyliśmy temat Piotr Landowski z Biura Informacji i Promocji urzędu miasta poinformował nas, że prowadzono rozmowy z PKP zarządzającą nieruchomościami kolejowymi na temat przekazania nieruchomości miastu.
Dopóki PKP nie wydzieli tych gruntów ze swoich terenów, nie będzie możliwa zmiana przebiegu drogi czy jakikolwiek remont - tłumaczyła Marta Kwiecień-Zwierzyńska z ZDiTM.
Do dziś PKP nie przekazało nieruchomości miastu. ZDiTM po naszej interwencji raz już wyciął wystające pręty, wypłukiwane z betonu przez wodę. Teraz też obiecano. Wystające obecnie pręty zostaną szybko usunięte.
Pozostaje sprawa odpowiedzialności za stan drogi. I tu wersja PKP jest jednoznaczna: Działka jest jak najbardziej nasza - przyznaje Andrzej Włodarski z Oddziału Gospodarki Nieruchomościami PKP. Jednak w świetle przepisów za stan nawierzchni drogi i prawidłowe odprowadzanie wód odpowiada zarządzający drogą, ZDiTM. Do sprawy jeszcze wrócimy.

Opracowanie "Marek Rudnicki ", "Głos Szczeciński", 27 maja 2009 roku

* * *

Ul. Podbórzańska. Autobus tak, przystanki nie?

Mieszkańcy Warszewa walczyli o autobus na ul. Podbórzańską. I wywalczyli. Teraz część z nich walczy z autobusem, a konkretnie z przystankami

Rada Osiedla Warszewo musi rozwikłać problem linii 87 (i nocnej 530), która od września ma być uruchomiona na ul. Podbórzańską. Trwa właśnie budowa pętli. Do 5 czerwca rada ma się wypowiedzieć, gdzie powinny być przystanki. Tymczasem sama ma problem, bo mieszkańcy nie chcą mieć przystanku koło swoich posesji.
To tylko kilka rodzin. Uważają, że autobus zajeżdżając zepsuje im polbruk, spaliny zniszczą kwiaty w ogrodzie albo czekający na przystanku będą niszczyć okolicę - mówi Andrzej Lindecki, przewodniczący Rady Osiedla Warszewo. A my musimy pokojowo, bezkonfliktowo rozwiązać problem i wszystkich zadowolić.
Lindecki twierdzi, że od mieszkańców jednorodzinnych domów, którzy mają po dwa samochody, słyszy, że autobus w ogóle nie jest potrzebny. A ci bez auta lub tylko z jednym domagają się go. Chcą go zwłaszcza ci, którzy mają dzieci.
Byłem na wizji lokalnej z przedstawicielem Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego oraz Urzędu Miasta, by znaleźć jakieś kompromisowe rozwiązanie - mówi szef rady.
Autobus ma kursować z ul. Kołłątaja (oraz z pl. Rodła - taką obietnicę złożył w grudniu wiceprezydent Beniamin Chochulski po naszej akcji "Uwolnić Warszewo!", w której walczyliśmy o usprawnienia komunikacyjne dla dzielnicy) do ul. Podbórzańskiej. Od kościoła do pętli trzy przystanki nie budzą wątpliwości.
Pierwszy będzie w okolicy pomnika słonia, kolejny na żądanie przy ogródkach działkowych i końcowy oczywiście na pętli. Problem jest z okolicą wjazdów w ulicę Morenową. Najlepiej byłoby, żeby ludzie sami zdecydowali, gdzie go chcą - wyjaśnia Renata Piętka z Rady Osiedla. Apeluje, by spokojnie podejść do sprawy.
W Radzie Osiedla przygotowane są trzy wersje z mapkami. Dwie mapki wskazują różne lokalizacje czwartego przystanku. Na trzeciej go w ogóle nie ma. Najwyżej ludzie będą chodzili od działek albo od pętli do osiedli, jeśli wybiorą tę trzecią - mówi Lindecki.
Pod wybraną wersją usytuowania przystanków można się podpisać. Członkowie rady dyżurują w czwartek w godz. 17-19 (przy ul. Szczecińskiej 12), a także specjalnie w tej sprawie od 1 do 3 czerwca w godz. 17-19.
Marta Kwiecień-Zwierzyńska, rzeczniczka ZDiTM mówi, że do nich protesty w sprawie lokalizacji przystanków nie dotarły. Informuje, że budowa pętli już trwa. Prace zakończyć się mają 28 sierpnia. Do czasu zakończenia prac autobus linii nr 87 ma końcowy przystanek na ul. Kormoranów. Na nowej trasie ma jeździć od września.

Opracowanie "Monika Adamowska", "Gazeta Wyborcza", 26 maja 2009 roku

* * *

Radni uchwalili zakaz palenia

Nawet 100 złotych zapłacą ci, którzy sięgną po papierosa na placach zabaw, przystankach, stadionach, w Teatrze Letnim i na Różance - taką decyzję podjęli szczecińscy radni. Zwolennicy i przeciwnicy nowego prawa wskazują jednak na niewielką możliwość jego egzekwowania

Przecież nikt w kieszeni miarki nie ma, by sprawdzić gdzie jeszcze jest przystanek tramwajowy, a gdzie już zakaz nie obowiązuje - denerwuje się radny Władysław Dzikowski (palący). Chciałbym zobaczyć jak policja podchodzi do grupy palących chuliganów, by wlepić im mandaty. Albo przedziera się przez tłum kibiców na stadionie Pogoni, by ukarać jednego, który sięgnął po papierosa. To jest działanie pod publiczkę.
Palić papierosów nie będzie można na przystankach komunikacji miejskiej, placach zabaw dla dzieci oraz na boiskach szkolnych. Przystanek liczony jest 15 metrów od słupka nie dalej jednak niż do końca pasa drogowego. Nie ma problemu, gdy plac zabaw jest ogrodzony. Kiedy jednak nie ma płotu, trzeba będzie liczyć metry - zakaz jest w promieniu 10 metrów od najbliżej położonego urządzenia służącego do zabawy. Nie można palić papierosów również na boiskach, stadionach sportowych i w Teatrze Letnim. Zakaz jednak obowiązuje tylko w czasie imprez.
Z tymi imprezami to chyba lekka przesada - twierdzi radny Jędrzej Wijas (niepalący od 2 miesięcy). Przecież na stadionie Pogoni chcemy zorganizować festiwal. Jakoś nie wyobrażam sobie zakazu palenia podczas koncertu. Jak straż miejska wyobraża sobie przedostanie się do osoby, która pali w tłumie innych bawiących się pod sceną ludzi?
Organizatorzy imprez na stadionach i w amfiteatrze będą musieli wyznaczyć specjalne miejsca dla osób chcących zapalić. Może wystarczy wyznaczyć sektor na stadionie Pogoni dla palących - zastanawia się radny Paweł Gzyl (niepalący) - w innym wypadku rzeczywiście, może to być nieskuteczne prawo.
Zdaniem radnego Tomasza Hinca (niepalący) uchwałę należało dopracować tak, by z jej egzekwowaniem nie było żadnego problemu. Ten pośpiech jest niepotrzebny.
To jest krok w dobrym kierunku - zapewnia Tomasz Grodzki (niepalący), specjalista chirurgii klatki piersiowej. Zawsze można dopisać kolejne miejsca, w których taki zakaz powinien obowiązywać. Nowe prawo da większe szanse osobom niepalącym na wyegzekwowanie swoich praw. Będą mogli prosić nałogowców o odsunięcie się.
Pomysłodawcą uchwały jest Bazyli Baran, przewodniczący Rady Miasta. Twierdzi on, że zakaz palenia ograniczy działanie biernego palenia i zmniejszenie jego następstw zdrowotnych wśród osób niepalących. Co ważne - dzięki temu miasto będzie bardziej czyste. Na przystankach nie zobaczymy tylu niedopałków co teraz.
Już w tej chwili straż miejska zajmuje się karaniem osób, które palą w miejscach niedozwolonych. Dotyczy to głównie placówek oświatowych, gdzie po papierosa sięgają pełnoletni uczniowie, a co gorsza także nauczyciele - mówi Joanna Wojtach, rzecznik prasowy straży miejskiej. Czasami jest to pouczenie, a czasami mandat w wysokości 100 złotych.
Podstawę do karania osób palących dała ustawa z 1995 roku o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych.

Opracowanie "Ynona Husaim-Sobecka ", "Głos Szczeciński", 26 maja 2009 roku

* * *

Zdecyduj, gdzie ma być przystanek!

1 września autobus linii 87 pojedzie na ul. Podbórzańską. Mieszkańcy Warszewa czekali na to od lat. Urzędnicy do ich decyzji pozostawiają lokalizację ostatniego przystanku przed pętlą. Zainteresowani powinni złożyć pisemną deklarację w siedzibie rady.
Pierwszy raz Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego wychodzi z taką inicjatywą. By uniknąć nieporozumień i późniejszych protestów związanych z lokalizacją nowych przystanków proponuje rozwiązanie demokratyczne, gdzie zwycięży większa ilość głosów.
Rada osiedla musi dostarczyć informacje o lokalizacji przystanku do końca przyszłego tygodnia - mówi Renata Piętka z RO Warszewo. Każdy zainteresowany usytuowaniem przystanku powinien przyjść do siedziby rady osiedla przy ul. Szczecińskiej 12. Tu na specjalnej liście będzie mógł podjąć decyzję i złożyć podpis.
Będzie to można zrobić już 28 maja od godz. 17 do 19 a także 1, 2 i 3 czerwca w tych samych godzinach. ZDiTM wyznaczył termin do 5 czerwca.
Pierwsza nowa para przystanków autobusu linii 87 będzie w okolicach wejścia na salę gimnastyczną naprzeciwko pomnika słonia. Druga para przystanków znajdzie się przy ogrodach działkowych na ul. Podbórząńskiej. Będzie to przystanek na żądanie. Przed pętlą w okolicy ul. Śródleśnej para przystanków może znajdować się między pierwszym wjazdem na ul. Morenową (A3) lub przy drugim wjeździe sąsiadującym z ul. Widokową (A4). Decyzja należy do mieszkańców.

Opracowanie "Anna_M", "Moje Miasto", 25 maja 2009 roku

* * *

Eksperci mają zdecydować o losach SPPK

Szczecińsko-polickie spółka autobusowa nie poprawi swojej sytuacji, jeśli nie zmieni umowy z Zarządem Dróg i Transportu Miejskiego w Szczecinie. ZDiTM jednak nie chce płacić więcej za usługi

Czy są inne warianty? Likwidacja, albo połączenie z innymi przewoźnikami komunalnymi. Niestety, nadal obowiązuje nas niekorzystna umowa z Zarządem Dróg i Transportu Miejskiego - mówi Kazimierz Trzciński, prezes Szczecińsko-Polickiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Policach. Dopłacamy do każdego wozokilometra. Sytuacja o tyle się poprawiła, że udziałowcy, czyli gminy Police i Szczecin zwiększyli po raz kolejny kapitał spółki, w sumie już o 2 mln zł. Do końca roku mają dołożyć kolejne 2 mln zł. Możemy na bieżąco regulować zobowiązania leasingowe, płace itd. Zakupimy też 2 autobusy. Używane, bo w obecnej sytuacji na nowe nas nie stać.
Czy jest nadzieją na zmianę wieloletniej umowy z ZDiTM w Szczecinie? Próbowaliśmy, ale jak dotąd bezskutecznie przyznał prezes.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że spółka złożyła wniosek do sądu o zmianę warunków niekorzystnej umowy, a przy braku zgody - o jej zerwanie. Prezes nie potwierdził informacji. Przyznał jednak, iż wpływy za usługi świadczone na rzecz szczecińskiej spółki stanowią 75 proc. przychodów polickiego przewoźnika.
Po audycie wiemy co firmie dolega, teraz potrzebujemy recepty na leczenie - mówi Jakub Pisański, wiceburmistrz Polic. Ale to już muszą zrobić specjaliści. We wtorek wspólnie z gminą Szczecin zdecydujemy, czy zlecić takie opracowanie firmie, która specjalizuje się w spółkach komunikacyjnych.
Jakie mogą być warianty? Zachowanie niezależnej spółki, połączenie z inną lub kilkoma z branży. Może to być także likwidacja i zlecenie usług obcym podmiotom. SPPK zatrudnia 160 pracowników. Posiada 58 autobusów. Z linii obsługiwanych przez tego przewoźnika korzysta rocznie ponad 16 mln pasażerów.

Opracowanie "Piotr Jasina", "Głos Szczeciński", 25 maja 2009 roku

* * *

Zniszczyli wiatę przystanku, zapłacą?

Policjanci z „Kobry” zatrzymali trzech mężczyzn, którzy zniszczyli wiatę przystanku autobusowego. Teraz z niszczenie mienia o charakterze chuligańskim grozi im do 7,5 roku więzienia

Anonimowa osoba przekazała informację o dewastacji przez trzech młodych mężczyzn wiaty przystanku na ul. Hożej. Na miejsce skierowano policjantów z „Kobry”. Kiedy dojeżdżali do wskazanego przystanku zauważyli na nim trzech młodych chłopaków. Siedzieli oni spokojnie jak gdyby nigdy nic się nie stało. Cała trójka nie wiedziała, że policjanci mieli informację i dokładny opis ubioru chuliganów.
Mężczyzn zatrzymano. Jak się okazało wszyscy byli nietrzeźwi – mówi młodszy aspirant Przemysław Kimon ze szczecińskiej policji. Ich wyniki to od 1,4 do prawie 2 promili alkoholu w organizmie. Cała trójka tj. 20-letni Damian K., 19-letni Sławomir N. i 18-letni Kamil Z. trafili na miejską izbę wytrzeźwień. Podczas interwencji byli agresywni i aroganccy. Policjanci zastosowali wobec nich kajdanki.
Jak ustalili funkcjonariusze trzech krnąbrnych mężczyzn swoim działaniem uszkodziło wiatę a straty jakie tym spowodowali wyceniono na kwotę około 31 tys. zł.
Po wytrzeźwieniu cała trójka usłyszała zarzuty - zniszczenie mienia o charakterze chuligańskim, w związku tym zagrożenie karą wzrasta o połowę. W trakcie przesłuchania wszyscy przyznali się do winy. Teraz za popełnione przestępstwo grozi im do 7,5 roku pozbawienia wolności.

Opracowanie "Marek Jaszczyński", "Moja Miasto", 24 maja 2009 roku

* * *

Zostały nam trzy „Helmuty"

Kiedyś było ich kilkanaście sztuk z doczepami, teraz postały zaledwie trzy, reszta poszła na złom. To słynne „Helmuty”, które zniknęły z linii tramwajowych.

Trzy z nich zostawiliśmy – mówi Zbigniew Dąbrowski, rzecznik spółki Tramwaje Szczecińskie. Jeden trafił do Muzeum Techniki i Komunikacji. Dwa zostawiliśmy w zajezdniach i będą to wagony techniczne, wykorzystywane na przykład do przewożenia towaru. Ostatnie siedem tych wagonów obsługiwało linię numer „6” Pomorzany – Gocław.
Helmuty, czyli tramwaje Düwag GT6 sprowadzono w lutym 1996 roku z Dusseldorfu. Było ich 33. Wyprodukowane je w latach 1956-1958.
To były mocne i wytrzymałe wagony – charakteryzuje helmuty Zbigniew Dąbrowski. Nie były awaryjne, dość pojemne. Do wad zaliczyłbym to, że w przypadku ich naprawy dość długo trwało sprowadzanie części, ich produkcja została już dawno zakończona, więc poszukiwanie części to była sprawa trudna. Ich dalsze utrzymywanie na liniach stało się nieopłacalne.

Opracowanie "Marek Jaszczyński", "Moja Miasto", 24 maja 2009 roku

* * *

Do Gocławia bez prądu

Z powodu awarii podstacji energetycznej przez ponad 40 min. do Gocławia nie kursowały tramwaje. Linia 6 zawracała na pętli przy ul. Ludowej. Dalej pasażerowie zmuszeni byli korzystać z zastępczych autobusów. Sytuacja wróciła do normy po godz. 13.

Opracowanie "t", "Kurier Szczeciński", 22 maja 2009 roku

* * *

Zakaz palenia na przystankach raczej pewny

Szczecińscy radni najprawdopodobniej przegłosują zakaz palenia tytoniu w niektórych miejscach publicznych

Projekt uchwały złożył 13 maja w biurze rady miasta jej przewodniczący, Bazyli Baran. Projekt trafi pod obrady poniedziałkowej sesji rady miasta. Jeśli zostanie przyjęty, uchwała wejdzie po 30 dniach od daty ogłoszenia w Dzienniku Urzędowym Województwa Zachodniopomorskiego.
Pierwszym "obszarem beztytoniowym" mają być szczecińskie przystanki komunikacji publicznej. Zakaz ma obowiązywać w odległości 15 m od słupka wyznaczającego przystanek, nie dalej jednak niż do granicy pasa drogowego. Kolejne strefy zakazu to ogrodzone i nieogrodzone place zabaw dla dzieci. W przypadku tych pierwszych palenie zabronione ma być w odległości do 10 metrów od najbliższego urządzenia służącego do zabawy. Zakaz ma objąć także stadiony oraz widownię Teatru Letniego podczas imprez i zawodów poza miejscami specjalnie do tego wyznaczonymi przez użytkownika obiektu lub organizatora.
Przestrzeganiem zakazu powinna zająć się straż miejska. Nie wiadomo jeszcze, jaka będzie wysokość mandatu. Jednak wedle pomysłu Bazylego Barana zebrane w ten sposób pieniądze można by wpłacać na specjalny fundusz zajmujący się finansowaniem kampanii antynikotynowych.
Zakaz palenia na przystankach obowiązuje m.in. w Poznaniu, Gdańsku, Lublinie, Krakowie. Nieposłusznym grozi nawet 500 zł kary.
Dla Gazety
Tomasz Grodzki - przewodniczący klubu PO
Nasz klub absolutnie popiera treść projektu uchwały. Do takiego wspólnego wniosku doszliśmy na drodze wzajemnych dyskusji. Osobiście chciałbym wprowadzić bardziej restrykcyjne prawo, czyli zakazać palenia we wszystkich miejscach publicznych. Wprowadzono je już w niektórych państwach europejskich. Wyznaję zasadę, że kropla drąży skałę, może kiedyś uda się je zaostrzyć? Najpierw musimy się przekonać, jak będzie przebiegało egzekwowanie zakazu. Jednak patrząc na sprawne załatwianie problemu z osobami pijącymi alkohol w miejscu publicznym, to jestem dobrej myśli.
Jędrzej Wijas - przewodniczący klubu SLD
Szczegółową dyskusję na temat zakazu odbędziemy w sobotę. Do treści projektu uchwały jesteśmy nastawieni pozytywnie. Jej zapisy były dla mnie małym zaskoczeniem, spodziewałem się, że będzie bardziej restrykcyjna. Chodzi przecież o to, żeby ci, którzy chcą zapalić, też mieli taką możliwość. Nie mogą czuć się przez to wykluczeni. Musimy usankcjonować pewne normy kulturowe, na przykład nie wypada palić przy dzieciach na placach zabaw. Nie możemy natomiast pójść z zakazami za daleko. Podczas głosowania nie będzie dyscypliny partyjnej, w swoich szeregach mamy i namiętnych palaczy, i przeciwników palenia.
Tomasz Hinc - wiceprzewodniczący klubu PiS
W klubie Prawa i Sprawiedliwości dyscypliny partyjnej również nie będzie. Jedyne wątpliwości jakie mam w stosunku do projektu uchwały, są natury formalnoprawnej, a nie merytorycznej. Chcę między innymi zapytać o możliwość wprowadzenia zakazu na placach zabawach, które nie należą do miasta oraz o sposoby egzekwowania zakazu na obiektach sportowych. Osobiście jestem za wprowadzeniem tych zasad. Z powodzeniem zastosowały go kraje Europy Zachodniej. Musimy walczyć z nałogiem, który szkodzi przede wszystkim biernym palaczom. Granicą wolności palaczy jest wolność osób niepalących.

Opracowanie "Jakub Ziębka", "Gazeta Wyborcza", 22 maja 2009 roku

* * *

Z taką kartą będzie taniej i wygodniej

Za 15 złotych turyści odwiedzający Szczecin będą mogli przez całą dobę za darmo korzystać z komunikacji miejskiej. Dostaną też zniżki w muzeach i restauracjach

Szczecińska Karta Turystyczna zostanie wprowadzona do obiegu w połowie czerwca. W poniedziałek formalnie uchwalą to radni na sesji. Zyskają zarówno turyści, jak i firmy i instytucje, które zdecydują się zaangażować w ten projekt - mówi Małgorzata Borzuchowska, kierownik referatu turystyki w wydziale sportu i turystyki Urzędu Miasta.
SKT będzie wyglądać jak karta kredytowa. Grafika nawiązuje do barw marki Szczecina "Floating Garden". Na odwrocie jest miejsce na imię i nazwisko posiadacza oraz datę o godzinę wydania karty. Dobowa kosztować będzie 15 zł, trzydobowa 25 zł - mówi Borzuchowska.
Każdy, kto taką kartę kupi, dostanie listę firm i instytucji, gdzie może liczyć na zniżki. Na razie jest na niej 18 miejsc, w tym placówki Muzeum Narodowego, które sprzeda bilet z 50-procentową zniżką. Restauracje i kawiarnie oferują 10- i 15-procentowe rabaty. Najważniejsze jest zaś to, że karta upoważniać będzie do przejazdu bez dodatkowych opłat wszystkimi liniami autobusowymi i tramwajowymi w Szczecinie i Policach. Oprócz karty trzeba mieć przy sobie dowód tożsamości z danymi identycznymi z tymi na karcie - zastrzega Borzuchowska.
Urząd Miasta liczy, że SKT stanie się na tyle popularna, że lista firm oferujących zniżki szybko wydłuży się. Tym bardziej że cena dla turysty jest atrakcyjna. Dla porównania ważna przez trzy dni Krakowska Karta Turystyczna kosztuje 65 zł. Tam z kartą można taniej o 40 proc. zwiedzić z przewodnikiem miasto, a jedna z pizzerii proponuje nawet 30-procentowy upust. KKT wykorzystywana jest też promocyjnie. W tym roku Kraków sprezentował pulę kart zorganizowanym wycieczkom z dwóch niemieckich miast.
Firmy do udziału w programie powinno zachęcać to, że ich dane będą na ulotce, którą wraz z kartą otrzyma turysta - mówi Borzuchowska.
W pierwszym rzucie wydrukowanych zostanie tysiąc kart. Będą dostępne w trzech punktach informacji turystycznej: na rogu al. Niepodległości i Dworcowej, w Zamku Książąt Pomorskich i kiosku na wybrzeżu przy Wałach Chrobrego.

Opracowanie "Andrzej Kraśnicki jr", "Gazeta Wyborcza", 21 maja 2009 roku

* * *

Chochulski: Pracownicy SPPK mogą na razie spać spokojnie

Pracownicy mogą na razie spać spokojnie - mówi w Rozmowach pod krawatem zastępca prezydenta Szczecina Beniamin Chochulski pytany o ewentualne zwolnienia w Szczecińsko-Polickim Przedsiębiorstwie Komunikacyjnym.
Załoga boi się, że po zapowiadanym połączeniu przedsiębiorstw komunikacyjnych "Klonowica", Dąbie i SPPK-a ucierpi najbardziej to z Polic i pracę straci nawet sto osób. Beniamin Chochulski dopytywany o szczegóły restrukturyzacji unikał jednoznacznej odpowiedzi. Program naprawczy, który realizuje prezes Trzciński, zakłada pewne kwestie związane z oszczędnościami w funduszu płac, ale to są oszczędności związane z programem naturalnych odejść - mówi zastępca prezydenta Szczecina.
Koncepcję połączenia spółek autobusowych, oprócz przedstawicieli SPPK, krytykują też związkowcy z zajezdni Klonowica.

Opracowanie "Lidia Krawczuk", "Polskie Radio Szczecin", 21 maja 2009 roku

* * *

Mamy dość naszej pokrzywionej ulicy!

Wyrwy w jezdni, pękające szyny tramwajowe, krzywo ułożona kostka brukowa i wąskie chodniki - mieszkańcy Niemierzyńskiej i Arkońskiej mają dość. Od poniedziałku zbierają podpisy, żeby obie ulice wyremontować

O normalny dojazd do domów walczymy od lat - mówi Maria Myśliwiec, przewodnicząca rady os. Arkońskiego. Rok temu w Urzędzie Miasta powstał projekt remontu. Takiego kompleksowego, ze zmianą nie tylko nawierzchni i torowiska, ale nawet kanalizacji. Roboty miały się rozpocząć jeszcze w tym roku. Ale okazało się, że nie ma pieniędzy i musimy czekać.
Mieszkańcy zdecydowali, że wezmą sprawy w swoje ręce. W poniedziałek ruszyła akcja zbierania podpisów. Potrwa miesiąc.
Nie wyznaczyliśmy konkretnej liczby, jaką chcemy zebrać - mówi Myśliwiec. Ile się uda, tyle będzie. Potem zaniesiemy je do UM. Niech urzędnicy wiedzą, że nam zależy, może wtedy znajdą pieniądze. I niech zrozumieją, że to nie jest dróżka osiedlowa, tylko jedna z głównych ulic miasta. Tędy jeżdżą nie tylko mieszkańcy Arkońskiego, ale też Pogodna, Osowa i Warszewa.
Jak droga do szpitala może być w takim stanie - pyta Marek Karpowicz, taksówkarz, który ma postój przy Arkońskiej. - Wiozłem ostatnio Duńczyka, który w szpitalu miał coś do załatwienia. W połowie Niemierzyńskiej zapytał, czy na pewno dobrze go zrozumiałem i czy to droga do szpitala. Wstyd mi się zrobiło za moje miasto.
Tą ulicą jeżdżą karetki, które mają ratować życie - denerwuje się Marcin Tarnicki, który mieszka za szpitalem. A one nie dość, że nie mogą przyspieszyć - żeby zawieszenia nie zgubić, to jeszcze tych chorych ludzi podrzuca na wertepach.
Urząd remont planuje, jednak nie wiadomo na kiedy. Będziemy modernizować te ulice w ramach budowy V etapu obwodnicy śródmiejskiej - mówi Tomasz Klek z biura promocji i informacji UM. Nowy odcinek obwodnicy będzie miał ok. 1,2 km. Rozpocznie się w pobliżu ul. Krasińskiego, a zakończy przy ul. Niemierzyńskiej. Prace powinny ruszyć na początku przyszłego roku. Naprawa całej Arkońskiej i Niemierzyńskiej została wpisana na listę rezerwową w Wieloletnim Planie Inwestycyjnym. Zrobimy to, jak tylko będą pieniądze.
Każdy, kto chce się podpisać pod apelem mieszkańców, może to zrobić codziennie w kiosku przy ul. Tatrzańskiej i w siedzibie rady osiedla przy ul. Judyma 1 (poniedziałki, w godz. 17-19). Jeżeli ktoś chce nam pomóc w zbieraniu podpisów, zapraszamy - zachęca Myśliwiec. List jest dużo, a im więcej zbierających, tym większa szansa na sukces.

Opracowanie "Anna Łukaszuk", "Gazeta Wyborcza", 20 maja 2009 roku

* * *

Będą zwolnienia w SPPK?

Blisko 100 osób może jeszcze w tym roku stracić pracę w Szczecińsko-Polickim Przedsiębiorstwie Komunikacyjnym - dowiedziało się Radio Szczecin

Narażeni na utratę pracy są przede wszystkim pracownicy administracji, jednak cięcia mogłyby dotyczyć także kierowców. Zwolnienia to skutek planów ewentualnego połączenia trzech przedsiębiorstw komunikacyjnych SPA "Klonowica", Dąbie i SPPK-a.
Spółką narażoną na największe cięcia jest SPPK. Wstępne plany zakładają np. likwidację zajezdni w Policach. Grzegorz Ufniarz, kierownik działu przewozów SPPK uważa, że połączenie spółek byłoby niekorzystne. Rachunek ekonomiczny spowodowałby przeniesienie możliwości i środków z Polic do Szczecina i wtedy część pracowników z Polic mogłaby być niepotrzebna i w związku z tym stracić pracę.
Połączenie trzech firm to jakiś absurd - mówi Waldemar Kiwacki, przewodniczący Solidarności w SPA "Klonowica". Po co nas było dzielić 10 lat temu? Podzielono nas na spółki i miało być ładnie i wcale się ładnie nie okazało, bo spółki weszły z potężnym deficytem. Kiwacki dodaje, że "decyzje zapadają, ale nikt z nami ich nie konsultuje".
Policka spółka zawsze była traktowana gorzej niż te szczecińskie - mówi jeden z kierowców autobusu. Miasto zakupuje nowe wozy w Dąbiu, a my musimy z własnych oszczędności kupować wozy.
Koncepcję połączenia trzech przedsiębiorstw mamy poznać na przełomie lipca i sierpnia.

Opracowanie "Krzysztof Zajdel", "Polskie Radio Szczecin", 19 maja 2009 roku

* * *

Spółki transportu miejskiego połączą się?

Szczecińskie Przedsiębiorstwo Autobusowe "Klonowica", "Dąbie" i Szczecińsko-Polickie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne mogą jeszcze w tym roku połączyć się w jedną firmę - dowiedziało się Radio Szczecin

Urzędnicy prezydenta Szczecina przygotowują właśnie analizy i symulacje ewentualnego połączenia trzech autobusowych spółek.
Obecna umowa między SPPK a właścicielami: gminą Police i Szczecin obowiązuje do 2016 roku. Spółka do każdego tzw. wozokilometra dopłaca prawie złotówkę, co powoduje ogromne straty - tylko w zeszłym roku były to 4 miliony złotych. Prezydent Szczecina i Burmistrz Polic rozważają dwa warianty dalszego funkcjonowania spółki - tłumaczy Grzegorz Ufniarz, kierownik działu przewozów w SPPK. Pierwszy wariant to samodzielne funkcjonowanie spółki, a drugi wariant to połączenie spółki polickiej z którąś ze spółek szczecińskich i stworzenie dużej spółki, która wykonywałaby przewozy w tym samym zakresie co dotychczas, ale na bazie nowych umów i zasad.
Chcemy m.in. utworzyć wspólną zajezdnię co pozwoli w znacznym stopniu obniżyć koszty - wyjaśnia Michał Przepiera, dyrektor gospodarki Komunalnej w Urzędzie Miasta w Szczecinie.
Wstępną koncepcję połączenia trzech przedsiębiorstw mamy poznać na przełomie lipca i sierpnia.

Opracowanie "Krzysztof Zajdel", "Polskie Radio Szczecin", 19 maja 2009 roku

* * *

W końcu ktoś tu zginie...

Uważajmy na pętli tramwajowej przy ul. Firlika. ZDiTM zorganizował w tym miejscu pasażerom wyjątkowo niebezpieczne przejście między przystankami linii 5 i 11. I choć ludzie wpadają pod tramwaj, urzędnicy nie chcą zmienić organizacji ruchu pieszych

Układ komunikacji już na pierwszy rzut oka jest wadliwy. Wiata dla pasażerów zbudowana jest tylko na przystanku linii 11, pasażerowie czekający na „piątkę” muszą przejść przez torowisko, problem w tym, że wtedy narażają się na wpadnięcie pod nadjeżdżającą z dużą prędkością „jedenastkę”.
Tak o mało nie zginął mój ojciec, który zderzenie z tramwajem przypłacił długotrwałą hospitalizacją – ostrzega pan Piotr Pietkiewicz, który walczy o przebudowę pętli – 11 ma przystanek już za przejściem dla pieszych. I to jest główne niebezpieczeństwo, bo motorniczy nie zawsze zdąży się zatrzymać przed przejściem. Nie zawsze można też w porę zauważyć nadjeżdżający tramwaj, bo widać go ledwie kilka sekund wcześniej, gdy wyłania się zza budynku.
Pasażerowie do przejścia dla pieszych z wiaty idą zwróceni plecami do nadjeżdżających tramwajów. Nie widzą, ale też nie słyszą coraz cichszych przecież składów. Dodatkowo każdy spieszy się, aby nie uciekła im stająca na przystanku „piątką” (to się czasami zdarza). Splot okoliczności może więc być tragiczny. I bywa – przypadek ojca pana Pietkiewicza jest tego najlepszym dowodem.
ZDiTM wie o niebezpieczeństwie, ale ogranicza się do frazesu, że to pasażer powinien uważać.
Pasażerowie w tym miejscu powinni zachować szczególną ostrożność, a przede wszystkim upewnić się czy nie nadjeżdża tramwaj. Na chwilę obecną brak jest możliwości innego rozwiązania, z uwagi na obecny układ drogowy. Podobna sytuacja występuje na innych wielostanowiskowych pętlach tramwajowych np. Pomorzany, Potulicka – tyle rzecznik ZDiTM Marta Kwiecień-Zwierzyńska.
Tak naprawdę, aby poprawić bezpieczeństwo nie trzeba wcale jednak przebudowywać pętli. Wystarczyłoby na ustawienie dodatkowych barierek, które wymuszają przed przejściem zmianę kierunku ruchu pieszego (tzw. labirynty). Dodatkowo można zainstalować światła ostrzegawcze lub nakazać zatrzymywanie się tramwaju linii 11 przed pasami.

Opracowanie "bin", "Kurier Szczeciński", 18 maja 2009 roku

* * *

Objazdy na Niebuszewie

Od godz. 10 nie kursują tramwaje do dworca Niebuszewo. Od ronda Giedroycia linie 2 i 12 skierowano do Lasu Arkońskiego. Kłopoty mogą się skończyć najwcześniej w poniedziałek ok. godz. 14

Wszystko przez prace kanalizacyjne, które odbywają się u zbiegu ul. Kadłubka i Asnyka. Ekipy natrafiły na nieujętą w planach żelowną, nieczynną rurę. Próba jej usunięcia spowodowała osuwanie się piasku, co groziło zapadnięciem się torowiska. Na miejscu pracuje specjalna maszyna, która ma umożliwić szybkie i sprawne usunięcie starej rury bez konieczności rozkopywania jezdni i torowiska.

Opracowanie "Wydarzenia", "Kurier Szczeciński", 17 maja 2009 roku

* * *

Podróżowali sentymentalnie zabytkowym tramwajem

Ścisk jak za dawnych czasów i zachwycony głos motorniczego że czuje się jak w robocie 30 lat temu, powinny być sygnałem dla włodarzy Szczecina, że mieszkańcy czekają na takie atrakcje. W Noc Muzeów można było pojechać zabytkową eNką przez miasto

Założenia były takie, że zabytkowy tramwaj miał dowozić zwiedzających do Muzeum Techniki na Niemierzyńskiej. Praktyka wyglądała tak, że wiele osób robiło pełne "kółeczko" z niesamowitym motorniczym.
Pan Roman Mirek to pasjonat w pełnym tego słowa znaczeniu, pasjonat tramwajów, pasjonat starego Szczecina. Jego opowieści można słuchać na okrągło i nigdy się nie znudzą, a że umie opowiadać i lubi to robić, słuchaczy w tramwaju ma zawsze wielu.
Tak było i tym razem, kiedy pierwszy kurs dotarł pod zajezdnię na Niemierzyńskiej oczom moim ukazała się puszka ze szprotkami, tylko takie skojarzenie mi się nasunęło, kiedy zobaczyłem twarze ludzkie rozpłaszczone na szybach. Tramwaj pękał w szwach.
Na szczęście większość podróżnych wysiadła w celu zwiedzenia Muzeum Techniki i tramwaj trochę opustoszał. Nie na długo, bo już na pętli Las Arkoński wsiadło dość dużo pasażerów, którzy zamierzali zrobić owo słynne kółeczko. Sam wjazd na pętlę odbył się przy dźwiękach pisku kół tramwajowych o szyny, jak za starych czasów. Dla pana Romana to najcudowniejsza muzyka.
Na wszystkich przystankach, jakie miał w planie zabytkowy tramwaj, czekały grupy chętnych do przejażdżki. Robione były pamiątkowe zdjęcia. A pan Roman opowiadał coraz ciekawsze rzeczy, choćby na temat mijanych miejsc. Można było się dowiedzieć, że przed II wojną światową, oraz zaraz po wojnie funkcjonowały w Szczecinie tramwaje pocztowe. Stąd między innymi szyny wychodzące z jednej z bram Poczty Polskiej na Niepodległości.
Niestety, mimo pełnej uwagi jazdy, na pl. Witosa nie udało się uniknąć stłuczki, a właściwie staranowania. Nieuważna kierująca wjechała na torowisko toyotą i dosłownie po chwili została staranowana hamującym awaryjnie tramwajem.
W związku z tym zdarzeniem nasz zabytek z motorniczym, panem Romanem Mirkiem musiał udać się na pętlę w Lasku Arkońskim na przymusowy postój, w celu spisania protokołu.
Już niedługo Tramwaje Szczecińskie uruchomią zabytkową linię "0" i zapewne znów znajdą się chętni na kurs ze wspomnieniami starego tramwajarza.

Opracowanie "Tomasz Lam", "Moje Miasto", 17 maja 2009 roku

* * *

Zakaz palenia. Już znają definicję przystanku

Chodzi o to, aby palacze zachowali odpowiednią odległość od wiaty. Nikt nie będzie przecież chodził z miarką i odmierzał kolejne metry - uspokaja Bazyli Baran, przewodniczący rady miasta.
Projekt uchwały w sprawie zakazu palenia tytoniu w niektórych miejscach publicznych w Szczecinie Bazyli Baran złożył w biurze rady we wtorek. Po konsultacjach z miejskimi komisjami i prezydentem 25 maja trafi pod obrady rady miasta.
Pierwszym "obszarem beztytoniowym" mają być przystanki komunikacji publicznej. Zakaz ma obowiązywać w odległości 15 m od słupka wyznaczającego przystanek, nie dalej jednak niż do granicy pasa drogowego.
Przez długi czas nie mogliśmy określić definicji przystanku - tłumaczy Bazyli Baran. Przyjęliśmy taką odległość, korzystając z doświadczeń innych miast, m.in. Warszawy. Chodzi o to, aby palacze zachowali odpowiednią odległość od wiaty. Nikt nie będzie przecież chodził z miarką i odmierzał kolejne metry.
Kolejne strefy bez papierosa to ogrodzone i nieogrodzone (nie będzie można palić w odległości do 10 m od najbliższego urządzenia służącego do zabawy) place zabaw dla dzieci oraz boiska szkolne. Zakaz ma objąć także stadiony oraz widownię Teatru Letniego podczas imprez i zawodów poza miejscami specjalnie do tego wyznaczonymi przez użytkownika obiektu lub organizatora. W jaki sposób będzie go można w takich miejscach egzekwować?
Przecież miasto może narzucić np. władzom klubu, aby stworzyli miejsca przeznaczone dla palaczy - twierdzi Baran. Choćby w formie udostępnienia dla nich jednej z trybun. W teorii jest to możliwe - odpowiada właściciel Pogoni Artur Kałużny. Nie wyobrażam sobie jednak, kto miałby to egzekwować. Każdy sektor będzie obserwować 10 osób ze służby porządkowej i łapać palaczy?
Przestrzegania zakazu pilnować ma straż miejska.
Nie wiadomo jeszcze, jaka będzie wysokość mandatu - mówi Bazyli Baran. Myślę o wprowadzeniu do uchwały poprawki. Zebrane pieniądze można by wpłacać na specjalny fundusz, z którego moglibyśmy finansować kampanie antynikotynowe. Jeśli uchwałę uda się przegłosować już w maju, to zakaz może obowiązywać od lipca, najdalej września.
Dla Gazety
Michał Linniczenko - kibic Pogoni, pali
Podoba mi się ten projekt. Dla zdrowia ogółu jestem gotów się poświęcić i nie palić na trybunach stadionu. Jeżeli organizatorzy wyznaczą parę miejsc, gdzie będzie to możliwe, to nie widzę problemu. Od dłuższego czasu próbuję rzucić palenie, może ta uchwała mi w tym pomoże?
Paweł Bartnik - radny PO, pali
Najważniejsze, aby nikomu nie utrudniać życia. Także osobom palącym. Powiem szczerze, że pierwsze papierosy wypaliłem z kolegami podczas meczu Pogoni. Jeśli organizator spotkania wpadnie na pomysł, żeby ustalić strefy dla palących w miejscach, gdzie nie widać placu gry, to byłbym niezadowolony. Chodzi o to, żeby uchwała nie prowadziła do absurdu. Nie wyobrażam sobie, aby jakiekolwiek służby mierzyły, czy dany osobnik znajduje się w odległości trzech, czy 20 m od przystanku. Nie da się tego wyegzekwować. W klubie nie będzie raczej dyscypliny partyjnej. Myślę o wprowadzeniu poprawek do tej uchwały.
Jędrzej Wijas - radny SLD, już nie nie pali
Nasz klub nie podjął jeszcze decyzji, jak będziemy głosować. Wszystkie przepisy zweryfikujemy pod kątem racjonalności. Osobiście wolałbym nie wprowadzać prawa, które ogranicza. Wszystko zależy od kultury osobistej. Nigdy nie paliłem papierosów pod wiatą, tylko odchodziłem na bok, żeby nikomu nie przeszkadzać. Prawo nie może być fikcyjne, trzeba wiedzieć, jak je egzekwować.
Stefan Mazurkiewicz - prawnik, nie pali
Uważam, że pomysł wprowadzenia w miejscach publicznych stref wolnych od dymu tytoniowego jest dobry. Szczecin dołącza do wielu polskich i europejskich miast mających ustanowione takie obszary. To nie tylko moda, ale przywilej wszystkich tych, którzy nie palą.
Jako prawnik wskazuję, że uchwała taka znajduje podstawę prawną w art. 5.4 Ustawy z dnia 9 listopada 1995 r. o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych. Zgodnie z tym przepisem rada gminy, w drodze uchwały może ustalić dla terenu gminy miejsca przeznaczone do użytku publicznego jako strefy wolne od dymu tytoniowego.

Opracowanie "Jakub Ziębka", "Gazeta Wyborcza", 15 maja 2009 roku

* * *

Na stadionach i przystankach - zakaz palenia

Być może już za trzy miesiące na szczecińskich boiskach szkolnych, stadionach (podczas imprez sportowych), placach zabaw dla dzieci, widowni Teatru Letniego i przystankach komunikacji miejskiej obowiązywać będzie zakaz palenia tytoniu. O tym, czy nowy przepis wejdzie w życie, zdecydują radni podczas najbliższej sesji 25 maja

Bazyli Baran, przewodniczący Rady Miasta, złożył wczoraj projekt uchwały w sprawie zakazu palenia w niektórych miejscach na terenie gminy. Trafi on pod obrady XXXV zwyczajnej sesji RM po zaopiniowaniu projektu przez prezydenta i merytoryczne komisje: ds. Bezpieczeństwa Publicznego i Samorządności oraz ds. Zdrowia i Pomocy Społecznej. W przypadku uzyskania wymaganej liczby głosów uchwała wejdzie w życie po upływie 30 dni od daty ogłoszenia w Dzienniku Urzędowym Województwa Zachodniopomorskiego - prawdopodobny termin: przełom lipca i sierpnia.

Opracowanie "lw", "Kurier Szczeciński", 14 maja 2009 roku

* * *

Tramwaj czyni miasto

Jasna barwa przyszłości branży tramwajowej wynika nie tylko z ogólnoświatowych, proekologicznych tendencji, lecz także ...biznesu. Kto może na tym zarobić? Niemal wszyscy, bo napraw lub wymiany wymagają nie tylko pojazdy. Konieczne są też remonty torowisk, trakcji i przystanków - wskazuje gazeta.
Szacuje się, że pełnej renowacji potrzebuje około 60 - 70 proc. polskiej infrastruktury tramwajowej. Z całkowitej długości torowisk w kraju, która wynosi 1356 km, aż 1000 km wymaga technicznych zabiegów. Kilometr zaś kosztuje około 4 mln zł. Dlaczego więc miasta przeznaczają tak dużo na tramwaje? Dlatego, że wiekiem taboru gonimy Europę Zachodnią, a po wtóre - tramwaj to namiastka szybkiej kolei miejskiej.

Opracowanie "PAP", "Kurier Szczeciński", 14 maja 2009 roku

* * *

Wraca normalny ruch na ulicy Kolumba

Jeśli nie będzie kolejnych niespodzianek, to jeszcze dzisiaj przed popołudniowym szczytem ruch na ul. Kolumba będzie przywrócony. Skończy się wahadłówka dla samochodów i ruszą tramwaje

Od piątku, w związku z zapadnięciem się jezdni i torowisk tramwajowych przy pracach drogowych na ul. Kolumba, trzeba było wprowadzić ruch wahadłowy dla samochodów i wstrzymać tymczasowo tramwaje nr 3 i 6. Wyłączony z ruchu został odcinek jezdni Kolumba w kierunku Pomorzan.
Na co dzień trudno tu przejechać, a dzisiaj to już jakaś makabra - denerwował się Jarosław Dobrzyński, kierowca, który chciał wczoraj dostać się z Pomorzan do dworca głównego. - Cała ta ulica nadaje się do remontu, gorszej w mieście już chyba nie ma.
Największe kłopoty z przejazdem były w godzinach szczytu. Na przejazd trzeba było czekać nawet pół godziny. Korek w stronę Pomorzan zaczynał się już przy dworcu. W kulminacyjnym momencie zapchane było rondo pod wiaduktem, a kolejka aut kończyła się w okolicach czerwonego ratusza.
Pracownicy Hydrobudowy, którzy prowadzą roboty drogowe na ulicy nie wiedzą dokładnie, dlaczego nastąpiło tąpnięcie. Być może jakaś studnia, ruszt. Fragment jezdni zapadł się w trakcie robienia przewiertu. W każdym razie wypełniono zapadlinę, zagęszczono i przygotowano podkład pod masę asfaltową.
Po zakończeniu prac na tym odcinku jezdni wykonawca przystąpi do naprawy jezdni w kierunku przeciwnym. Jak nas zapewnił wczoraj jeden z pracowników Hydrobudowy, jeśli nie będzie żadnych niespodzianek, to asfalt powinien być położony dzisiaj do południa, tak by przed popołudniowym szczytem samochody i i tramwaje ulicą Kolumba jeździły już po staremu.

Opracowanie "Piotr Jasina ", "Głos Szczeciński", 13 maja 2009 roku

* * *

Nowości dla pasażerów

Pasażerowie mają powody do zadowolenia. Wprawdzie na torach nie ma jeszcze nowych tramwajów, ale używane wagony sprowadzone z Berlina są lepsze niż dotychczasowy tabor. Na liniach pojawiło się też kilkanaście nowych autobusów. I wszystko wskazuje na to, że komfort podróży będzie rósł

Ogłaszamy przetarg na zakup fabrycznie nowych autobusów przegubowych - mówi Włodzimierz Sołtysiak, prezes Szczecińskiego Przedsiębiorstwa Autobusowego „Dąbie”. Chcemy je mieć w leasingu, winny być dostarczone na przełomie stycznia i lutego 2010 roku.
SPA „Dąbie” tabor odnawia systematycznie. Autobusów ma być 8. Podobnie jak podczas ostatnich zakupów, mają to być pojazdy niskopodłogowe, z klimatyzacją i monitoringiem, których silniki spełniają wyśrubowaną normę emisji spalin EEV. Nowością - podnoszącą bezpieczeństwo - ma być system wczesnego ostrzegania przed powstaniem pożaru w komorze silnika. Ten element jest ważny o tyle, że do pożarów autobusów dochodzi w różnych miastach. Nikt nie ucierpiał, ale straty przewoźników są spore.
Nie mówimy jeszcze ostatniego słowa - zapewnia prezes Sołtysiak. Ten zakup jest możliwy dzięki środkom, które w ramach polityki prowadzonej przez prezydenta Piotra Krzystka przekazuje nam Rada Miasta.
W zależności od tego, jakie pieniądze będą przyznane jeszcze w tym roku, zaczną się kolejne zakupy. Ma to być przetarg na dostawę kolejnych 4 lub 6 autobusów krótkich, które w zajezdni przy ul. Struga byłyby za rok.
Nowości szykuje też spółka „Tramwaje Szczecińskie”, która nie rezygnuje z wagonów niskopodłogowych. Ma to być 6 składów o długości 28 do 33 m z niską podłogą na całej długości pojazdu. Wierzę, że tym razem się uda - mówi Marek Goc (PO), wiceprzewodniczący Komisji Budżetu i Finansów szczecińskiej RM. Tramwaje miałyby być dostarczone do lata przyszłego roku.
To drugi przetarg w tej sprawie. Poprzedni unieważnił szczeciński sąd po proteście poznańskiego „Cegielskiego”, który nie złożył nawet oferty.
Zastrzeżenia sądu zostały uwzględnione w specyfikacji przetargowej, inne wątpliwości producentów rozstrzygnęła Krajowa Izba Odwoławcza jeszcze w trakcie poprzedniego przetargu. Tym razem powinno być bez komplikacji.
Do przetargu mogą stanąć firmy, które wyprodukowały już przynajmniej 6 wagonów tej klasy. Tyle właśnie na początek ma trafić do Szczecina, wszystkie będą skierowane na linię nr 8.

Opracowanie "torwid", "Kurier Szczeciński", 12 maja 2009 roku

* * *

Rozpoczęła się przebudowa zajezdni

To już wielki plac budowy - mówi Stanisław Horoszko, dyrektor Muzeum Techniki i Komunikacji

W przekazanej na siedzibę muzeum starej zajezdni tramwajowej przy ul. Niemierzyńskiej od kilku dni trwają prace budowlane. Wyburzone zostały powojenne przybudówki, usuwane są tory z jednej z hal.
W głównej hali tory pozostaną. Tu będziemy prezentować tramwaje, samochody i motocykle - uspokaja dyrektor.
Prace budowlane zakończą się w kwietniu 2010 r. Aranżacja muzeum i przygotowanie wystaw zabierze jednak kilka miesięcy. Otwarcie placówki planowane jest na jesień przyszłego roku.
Przebudowa nie przeszkodzi jednak, by podczas Nocy Muzeów (z soboty na niedzielę) także w Muzeum Techniki goście mogli poznać uroki nocnego zwiedzania. A będzie co oglądać. Muzeum po raz pierwszy pokaże kolekcję ze szczecińskiej fabryki Polmo: motocykle Junak i samochód Smyk. Z punktu widzenia szczecinian to jedne z najciekawszych eksponatów, jakie właśnie trafiły do Muzeum Techniki i Komunikacji.
W skład kolekcji wchodzi pięć pojazdów. Cztery z nich to motocykle Junak. Na razie gotowe do pokazania są dwa z nich: Junak M10 z koszem oraz prototypowa wersja Junaka M14 "Iskra". Ten ostatni pojazd powstał tylko w dwóch egzemplarzach. Zachował się jeden. Motocykl obudowany został opływową konstrukcją z metalu. Miał być tańszy w produkcji i lepiej dopracowany niż zwykły Junak. Niestety, zanim produkcja ruszyła na dobre, zapadła decyzja o wycofaniu szczecińskiego Polmo z rynku motocyklowego.
W skład kolekcji wchodzi jeszcze przekrojowa konstrukcja Junaka wykorzystywana na różnego rodzaju wystawach i targach oraz trójkołowiec zbudowany na bazie szczecińskiego motocykla. Na pewno w "motoNoc" zobaczymy zaś piąty element kolekcji: samochód "Smyk". Ten mały, zbudowany w Szczecinie pojazd, do którego wsiada się, odchylając przód pojazdu (łącznie z kierownicą) miał w latach 50. zmotoryzować Polskę. Ostatecznie władza postawiła na "Mikrusa" wytwarzanego w Rzeszowie i Mielcu (powstało 1770 sztuk). Powstało tylko 18 egzemplarzy "Smyka".

Opracowanie "Andrzej Kraśnicki jr", "Gazeta Wyborcza", 12 maja 2009 roku

* * *

Jezdnia się zapadła

Od piątku ruch przy jednej z najczęściej uczęszczanych ulic Szczecina - Kolumba - odbywa się wahadłowo, nie kursują tramwaje linii „3” i „6”. Na skutek prac zapadła się tam jezdnia

Ulica Kolumba to zmora szczecińskich kierowców: wertepy, dziury, spady to tylko kilka słów, którymi najłatwiej ją scharakteryzować. Dawno nieremontowana, przechodziła tylko pomniejsze prace modernizacyjne. Co się właściwie stało w ubiegły weekend?
W trakcie wykonywania tzw. przecisku przez firmę Hydrobudowa nastąpiło zapadnięcie - informuje Marta Kwiecień-Zwierzyńska, rzecznik zarządu Dróg i Transportu Miejskiego.
Tyle oficjalny komunikat. „Kurierowi” udało się dowiedzieć, że pracownicy na głębokości 5,5 metra odkryli obiekt, którego nie ma na posiadanych przez nich mapach. Podejrzewają, iż jest to drewniany bal czy też fragment studni. Został on przeciągnięty pod ziemią o kilka metrów i w ten sposób powstała luka, która spowodowała tąpnięcia. Teraz trwają roboty dla naprawienia jezdni metodą bezwykopową.
Prawdopodobnie w tym rejonie jest więcej takich niezidentyfikowanych i nieewidencjonowanych obiektów. Wiadomo, że jezdnia i torowisko na ulicy Kolumba powstały na „trudnym” gruncie: torfowisku, któremu nie sprzyjają liczne drgania. Trzeba byłoby umocnić całą konstrukcję, tego na razie jednak nie ma w planach. Nie sprzyja również jezdni bliskość Odry.
Wykonawca od razu przystąpił do naprawy ulicy, poprawiany jest odcinek w kierunku Pomorzan. Po zakończeniu prac na tym odcinku ruszą prace w kierunku przeciwnym. Przewidywany termin zakończenia to piętnasty maja - dodaje M. Kwiecień-Zwierzyńska.

Opracowanie "kol", "Kurier Szczeciński", 11 maja 2009 roku

* * *

Cham dmuchał dymem w twarz pasażerom "ósemki"

Chuligani w środkach komunikacji miejskiej czują się coraz bardziej zuchwali. Piją alkohol, palą papierosy i terroryzują pasażerów. Na próby zwrócenia im uwagi reagują agresją.
Szczecinianie korzystający z komunikacji miejskiej, aby nie narażać się na szykany ze strony podpitych chuliganów coraz rzadziej reagują na ich wybryki. Mając świadomość, że zwrócenie im uwagi z reguły kończy się na kilku epitetach, szarpaninie a nawet bijatyce, pewne sytuacje wolą po prostu przemilczeć. Do jednej z takich sytuacji doszło w sobotę w okolicy pl. Kościuszki około godziny 8.50 w tramwaju linii numer 8, jadącego w stronę Gumieniec.
Jedna z pasażerek zwróciła uwagę młodzieńcowi, że źle się zachowuje za co w zamian usłyszała wiązankę soczystych przekleństw. Czy musimy być świadkami takich sytuacji? Dlaczego młodzi ludzie czują się coraz bardziej bezkarni? Co może ich powstrzymać? Jak powinniśmy się zachować w podobnych sytuacjach?

Opracowanie "Marek Łagocki", "Moje Miasto", 11 maja 2009 roku

* * *

Za oknem gorąco, a w autobusach grzeją

W autobusach, które kursują po Szczecinie często dochodzi do drobnych awarii. Jedną z częstszych usterek jest uszkodzenie systemu nagrzewania pojazdu.
Za oknem ponad 20 stopni Celsjusza, a w środku około 30. Nie stanowiłoby to większego problemu, gdyby okna w autobusach i tramwajach dało się normalnie otworzyć. Niestety producent nie przewidział takiej opcji, są tylko uchylne lufciki, które nie są wystarczające. Również osoby odpowiedzialne za zamówienie takiej właśnie wersji autobusu były wielkimi optymistami i zatroszczyły się o pasażerów, którzy teraz jeżdżą w cieplarnianych warunkach.
Za parę tygodni będzie jeszcze cieplej i może dojść do przegrzania pasażerów. Wielu z nich to ludzie starsi z problemami krążenia itp. Mam nadzieję, że odpowiedzialne osoby rozwiążą problem awarii zanim dojdzie do tragedii.
To nie jest błaha sprawa!
W zeszłym roku motorniczy po przegrzaniu w kabinie tramwaju, gdzie nie było odpowiedniego wietrzenia, zmarł. Od tamtego czasu, w wielu tramwajach, pojawiły się klimatyzatory dla motorniczych.
Urządzenia ulegają awarii. Zawsze powinno się zamawiać taką wersje tramwaju czy autobusu, żeby można było jeździć nawet wtedy, gdy dojdzie do takiej awarii.

Opracowanie "andyl", "Moje Miasto", 11 maja 2009 roku

* * *

Zapadnięta ul. Kolumba

Jezdnia ul. Kolumba zapadła się na wysokości budynku nr 59. Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego zmuszony był wstrzymać ruch tramwajów 3 i 6

Linia 3 zawracana jest od Bramy Portowej przez ul. Wyszyńskiego i Dworcową, linia 6 kierowana jest przez Dworcową, Matejki i Dubois ponownie do Gocławia. Po godz. 17 w związku z zamknięciem ul. Jana z Kolna w obu kierunkach będzie kursować przez Dubois, Matejki i al. Niepodległości.
Na trasie Dworcowa-Pomorzany uruchomiono zastępcze autobusy.Tramwaje na pewno nie wrócą dziś na swoje trasy. ZDiTM uprzedza, że utrudnienia mogą wystąpić także jutro.

Opracowanie "t", "Kurier Szczeciński", 9 maja 2009 roku

* * *

Bilet przez sms mało popularny

Od kilkunastu do kilkudziesięciu osób płaci codziennie telefonem komórkowym za przejazd tramwajem lub autobusem. - To niewiele - przyznaje Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego, ale nie skreśla na razie dalszego korzystania z usługi moBilet.
Zamiast biegać do kiosku, od kilku miesięcy można wsiąść do tramwaju bez papierowego dokumentu do kasowania. Wystarczy wysłać esemesa, którym płaci się za przejazd. Na komórkę wraca bilet w formie elektronicznej. Wszystko dzięki usłudze moBilet.
Niestety, statystyki pokazują, że pasażerowie szczecińskiej komunikacji niechętnie korzystają z usługi.
Widziałem ogłoszenie w tramwaju - mówi Piotr Lesik, który pracuje w Szczecinie. Tak się składało, że zawsze miałem bilet papierowy. Obiecuję, że spróbuję choć raz zapłacić komórką. Z ciekawości.
Sprzedaż e-biletów jest niewielka. Liczba osób korzystających z tego sytemu waha się od od kilkunastu do kilkudziesięciu w ciągu dnia. Na przykład 5 maja 16 osób kupiło 22 bilety, płacąc esemesem. Od 19 stycznia do 7 maja pasażerowie kupili 3953 bilety za ponad 8,5 tys. zł. Najlepiej sprzedają się bilety 20-minutowe, normalne. Na drugim miejscu są ulgowe "dwudziestominutówki”.
Testowanie systemu zakończy się w połowie lipca. Czy pozostanie do usług pasażerów - na razie nie wiadomo. Nie zapadły jeszcze decyzje co dalej - mówi Marta Kwiecień-Zwierzyńska z Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego. Naszym zdaniem, pomimo niewielkiej sprzedaży, taka usługa jest potrzebna i spełniła otrzymywane od wielu lat postulaty pasażerów. Z założenia nie miała ona zwiększać sprzedaży, a zwiększać dostępność do miejsc zakupu biletów komunikacji miejskiej.
Poza pierwszymi problemami z rejestracją i kilkoma sygnałami o braku otrzymania potwierdzenia zakupu, usługa się sprawdziła.
Mamy jedną skargę pasażera o zakupie biletu w systemie, którego nie był w stanie okazać podczas kontroli. Wyjaśniamy, czy pasażer jest w tym systemie w ogóle zarejestrowany. Nie odnotowaliśmy też żadnej próby oszustwa.
Właśnie planowana jest akcja reklamowa moBiletu, co ma przyczynić się do wzrostu zainteresowania nim.

Opracowanie "Maciej Janiak", "Głos Szczeciński", 9 maja 2009 roku

* * *

Tramwajowe kłopoty

Ok. godz. 6 od tramwaju linii 5 jadącego ul. Firlika odpadło koło. Do zdarzenia doszło w pobliżu skrzyżowania z ul. E. Plater

Tramwaje linii 6 jadące z Gocławia i 11 z Ludowej zawracane są przy Stoczni Szczecińskiej. Linia 6 z Pomorzan kursuje przez Wyszyńskiego, Niepodległości, pl. Rodła, Matejki i pl. Żołnierza ponownie do Pomorzan. Linie 5 z Krzekowa i 11 z Pomorzan od pl. Rodła kierowane są do pętli przy ul. Potulickiej.
Na trasach Piłsudskiego-Stocznia Szczecińska oraz Stocznia Szczecińska-Dworzec Główny mają pojawić się zastępczeze autobusy.

Opracowanie "j", "Kurier Szczeciński", 8 maja 2009 roku

* * *

Przywrócić dziesięciominutowe

Nasilają się głosy mieszkańców Szczecina o przywrócenie biletów dziesięciominutowych uprawniających do przejazdu środkami komunikacji miejskiej. Niemal na wszystkich zebraniach sprawozdawczych rad osiedli, a także na zebraniach rodziców w szkołach, słychać wołanie o przywrócenie biletów, które kiedyś się sprawdzały i z których "chętnie" korzystano.
Moje dziecko jedzie tylko dwa przystanki do szkoły i musi kasować bilet 20-minutowy, mówi mama ośmiolatka. Ja często jadę z osiedla Dąbie na zakupy na miejscowy rynek i zajmuje to dokładnie 5 minut, a muszę kupować bilet 20-minutowy, gdyż innych nie ma w sprzedaży, żali się Zofia Wawielska. Podobnie argumentują mieszkańcy wszystkich osiedli na Prawobrzeżu, ale także osiedla Zawadzkiego, gdzie trzy, cztery przystanki trzeba pokonać, by dotrzeć do osiedlowego centrum handlowo-usługowego, ale należy zapłacić za 20 minut, choć jazdy jest ledwie 4 do 7 minut.
ZDiTM argumentuje, że nie zamierza w najbliższym czasie zmieniać taryf i wprowadzać ponownie biletów dziesięciominutowych. Szkoda, że w ogóle zostały zlikwidowane. Ale to pole do popisu dla radnych — choćby z Prawobrzeża, którzy mogą wnieść odpowiedni wniosek pod obrady sesji i przegłosować go tak, jak oczekują mieszkańcy Szczecina. Wtedy ZDiTM po prostu będzie musiał się dostosować do nowego prawa. Pora zmienić nieżyciowe i, dodajmy, z lekka oszukańcze taryfy za przejazd autobusami i tramwajami w mieście.

Opracowanie "LB", "Panorama7", 7 maja 2009 roku

* * *

Szczecin ma nowe bilety. W barwach pływających ogrodów

Do sprzedaży trafiły pierwsze bilety komunikacji miejskiej o nowym wyglądzie. Dominują na nich kolory niebieski i zielony oraz charakterystyczny symbol rozlewisk Odry z marki miasta. To pierwsza zmiana w wyglądzie szczecińskich biletów od lat.
Projekt został opracowany przez jednego z członków Szczecińskiego Towarzystwa Miłośników Komunikacji Miejskiej - tłumaczy Marta Kwiecień-Zwierzyńska. Niestety, został trochę kolorystycznie zmodyfikowany przez drukarnię, ale będziemy nad tym pracować przy następnych dostawach.
Zmiana szaty dotyczy wszystkich nominałów biletów jednorazowych, czasowych.

Opracowanie "Maciej Janiak", "Głos Szczeciński", 7 maja 2009 roku

* * *

Andrzej Grabiec zadba o porządek w mieście

Były wiceprezydent Szczecina Andrzej Grabiec 11 maja zmieni miejsce pracy. Stanowisko zastępcy dyrektora Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego zamieni na fotel wiceszefa Zakładu Usług Komunalnych

Ta roszada to część większych zmian. 30 kwietnia szefową ZUK przestała być Joanna Urban. Formalnych powodów odejścia nie znamy, jeden z urzędników miejskich przyznał jedynie, że rozstanie nastąpiło za porozumieniem stron, a Urban przestała pracować w strukturach miejskich.
Jej stanowisko zajął dotychczasowy zastępca dyrektora Andrzej Sumisławski. Na opuszczane przez niego miejsce przejdzie Grabiec. Przesunięcia na stanowiskach dyrektorskich jednostek podległych magistratowi nie wymagają przeprowadzania konkursów, stąd były wiceprezydent ds. gospodarki komunalnej (2002-2006) z dnia na dzień zmieni miejsce pracy. Grabiec będzie w ZUK odpowiedzialny m.in. za porządek na miejskich ulicach, placach i skwerach. 11 maja ma być powołany też nowy zastępca dyrektora ZDiTM.

Opracowanie "mpr", "Gazeta Wyborcza", 5 maja 2009 roku

* * *

Szczecińskie przystanki bez dymu. Niemożliwe?

Kiedy na przystankach zostanie wprowadzony zakaz palenia? We wtorek na prezydium poruszę ten temat - obiecuje Bazyli Baran, przewodniczący rady miasta. Sprawę przekażę komisji zdrowia, a ona przygotuje projekt uchwały. W czerwcu, najdalej we wrześniu zakaz powinien wejść w życie - dodaje Baran.
Sprawa ciągnie się już od początku 2007 r. Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego przygotował projekt uchwały zakazującej palenia na przystankach. Zakaz miał obowiązywać na terenie całej wydzielonej zatoki, jeżeli takiej nie ma, to w odległości 15 m w obie strony od znaku przystanku oraz 5 m od linii krawężnika. I zaczęły się schody. A co to jest przystanek, a nad podobną ustawą pracuje Sejm, więc nie ma sensu się tym zajmować. Sprawa ucichła. Mamy połowę 2009 r. i ani ustawy, ani uchwały. - Źle się stało, że tak długo odkładaliśmy tę sprawę - przyznaje Bazyli Baran.

Opracowanie "jaz", "Gazeta Wyborcza", 4 maja 2009 roku

* * *

Historia pewnej ulicy: Wiszesława

Każda z ulic robotniczego Golęcina ma jakieś obiekty ją charakteryzujące. Nie inaczej jest z ulicą Wiszesława

Na ulicy Wiszesława takie obiekty to Wozownia tramwajowa Golęcin, ogrody działkowe Rejon V ROD im Pokoju, powstałe na dawnym terenie fabrycznym, szczeciński Bangkok i zabudowa pozostała po byłej Stoczni Odrzańskiej (Oder Werft).

16 października 1879 r. otwarto linię tramwaju konnego z Golęcina przez ul. Światowida, Wiszesława, Ludową, Nocznickiego, Dubois, Parkową, Matejki, Plac Hołdu Pruskiego, Staromłyńską, Bramę Portową do Al. 3 Maja o długości 6330 m. Linia była jednotorowa z mijankami. Torowiska były wbudowane w jezdnie, a szerokość torów wynosiła 1435 mm.
Dla potrzeb tramwajów powstały dwie zajezdnie przy ul. Piotra Skargi i na Golęcinie. We wrześniu 1881 r. przedłużono trasę linii Golęcino – Al. 3 Maja do restauracji Bellevue mieszczącej się przy ul. Potulickiej.

W tym czasie miasto prowadziło rozmowy z towarzystwami elektrycznymi w sprawie elektryfikacji istniejących linii tramwaju konnego. Ostatecznie wybrano ofertę Powszechnego Towarzystwa Elektrycznego z Berlina (Allgemeinen Elektrizitat Gesellschaft in Berlin), z którym 5 maja 1896 r. podpisano umowę w sprawie budowy sieci tramwaju elektrycznego i elektrowni zasilających sieć trakcyjną.

Roboty budowlane rozpoczęto jesienią 1896 r. zelektryfikowano istniejące linie taboru konnego, a także rozbudowano wprowadzając tramwaje na nowe ulice. Wymieniono też szyny tramwajowe, które zastąpiono szynami typu Haamam.

Ze względu na brak możliwości rozbudowy zajezdnię tramwaju konnego na Golęcinie, zbudowano w 1898 r. nową zajezdnię, położoną bardziej na północ przy ul Wiszesława. Została ona później rozbudowana tak, że w 1907 r. mogła pomieścić 90 wozów.

W latach 1900 – 1907 r. następował powolny, ale systematyczny proces przebudowy jednotorowych linii na dwutorowe, m/in drugi tor uzyskała linia nr 7 od dzielnicy Grabowo do Golęcina.

W 1920 r na łąkach w Golęcinie została zbudowana Stocznia Odrzańska (Oder Werft), przeznaczona do remontów czółen, statków żeglugi na Odrze oraz holowników. Działalność stoczni nie była długa, została zlikwidowana w okresie kryzysu. Na miejsce stoczni wchodziły zakłady przemysłowe Szczecina, takie jak olejarnie, które początkowo miały swoje zakłady w Żelechowie, potem uzyskały tereny po zlikwidowanych stoczniach i magazynach drewna. Część zakładów przemysłowych należała do grafa Henckel von Donnersmarck, później po pierwszej wojnie światowej w budynkach tych było schronisko młodzieżowe, a teren fabryczny zamieniono na ogródki działkowe.

Latem 1927 r. otwarto ruch na nowej trasie linii 7 dł. 865 m z Golęcina na ul. Światowida, a w 1929 przedłużono linię z ul. Światowida do Gocławia. W 1934 r. nastąpiła zmiana w kursowaniu tramwajów linii 7. Linia nr 7 miała teraz trasę z Golęcina przez Grabowo, ul. Matejki, Pl. Hołdu Pruskiego, ul. Obrońców Stalingradu, Jagiellońską, Mickiewicza, Żołnierską na Krzekowo. Po tej zmianie linia 7 uzyskała największą długość (11,969 km) spośród pozostałych linii.

W 1940 r. w związku z zwiększeniem przewozów do tramwajów dołączono trzeci wagon m/in do linii nr 7.
W 1944 r. wskutek zniszczeń torów przez dywanowe naloty samolotów alianckich linia nr 7 nie kursowała przez ul. Wiszesława, jedynie z ul. Mickiewicza do pl. Zgody, a po następnych nalotach tylko z ul. Matejki do ul. Mickiewicza.
Wojna nie oszczędziła też zajezdni, do eksploatacji zaraz po wojnie nadawała się jedynie zajezdnia na Niemierzynie i na Golęcinie. Już 12 sierpnia 1945 r. ruszyły pierwsze tramwaje m/in linii nr 7 z ul. Hutniczej do Mostu Akademickiego.

Do 4 października 1945 r. Golęcino w związku z nieuregulowaną jeszcze polską granicą państwową na zachód do Szczecina, pozostawało w radzieckiej strefie okupacyjnej Niemiec. Granica strefy zaczynała się bezpośrednio na północ od zajezdni tramwajowej przy ul. Wiszesława i Świętojańskiej. 4 października 1945 r. nastąpiło przejęcie dzielnicy przez administrację polską i od tego momentu zaczyna się zasiedlanie przez Polaków. Przystąpiono do uruchamiania zniszczonych zakładów przemysłowych, linii tramwajowych. 5 czerwca 1946 r. uruchomiono linię nr 6 na trasie Gocław przez ul. Wiszesława do ul. Lubeckiego.

W 1964 r. trasę linii nr 6 z Gocław przedłużono do ul Dworcowej, a w 1971 r. z do Pomarzan kursuje do dnia dzisiejszego.
Ul. Wiszesława jak całe Golęcino należy do ulic raczej zaniedbanych, istnieje słaba sieć sklepów spożywczo-przemysłowych i punktów usługowych, brak placówek kulturalnych (kina, domu kultury, klubu). Na ulicy przeważa zabudowa stara, czynszowa, posiadająca około stu lat. Budynki mieszkalne w większości zużyte, pozbawione niezbędnych urządzeń sanitarnych i kanalizacji. Poza tym budowa mieszkalna przeplata się z przemysłową skupiając w paśmie nadodrzańskim tereny przeznaczone już na cele gospodarki morskiej.

Postępuje akcja wyburzania starej zabudowy, zburzono już ponad stuletnią kamienicę z wieżyczkami na rogu ulic Wiszesława i Grobla. Opróżnione place przeznaczone mają być na cele wypoczynku i rekreacji. Na ulicy Wiszesława jest zlokalizowany przystanek końcowy autobusu linii nr 59, a na rogu z ul. Świętojańską zakład stolarski produkujący dawniej trumny, obecnie schody. Najbardziej widoczny na ulicy napis - reklamę ma firma KIL Systemy Hydrauliki okrętowej. Największym problemem mieszkańców ulicy są przejeżdżające ulicą dziesiątki ciężkich tirów od których aż trzęsą się mury domów.

Najbardziej malowniczą nadodrzańską częścią ul. Wiszesława jest zlokalizowany tam szczeciński Bangkok. Atrakcją ulicy jest też bezpośredni widok na doki Stoczni Remontowej Gryfia i możliwość oglądania przepływających do i ze Szczecińskiego portu statków, a nawet pływających dźwigów. A kiedyś przy kanale odpływowym w mini parku przy ulicy Wiszesława były też stanowiska zimowania wodolotów.

Opracowanie "Zdzisław Sadowski", "Moje Miasto", 1 maja 2009 roku

* * *

Prasa informuje - kwiecień


* * *

Niskopodłogowe tramwaje nie w tym roku

Nie pojedziemy w tym roku nowymi niskopodłogowymi tramwajami

Po unieważnieniu przed sąd oprotestowanego na początku roku przetargu, trzeba zorganizować nowy. Spółka Szczecińskie Tramwaje ogłosi go w przyszłym tygodniu. Aby nie powtórzyła się sytuacja z marca korygujemy dokładnie zapisy przetargowe - zapewnia zastępca dyrektora spółki Zbigniew Dąbrowski.
Prezes spółki Tramwaje Szczecińskie Krystian Wawrzyniak nie kryje rozżalenia. Nowe niskopodłogówki trafią na linie później niż zakładaliśmy. Straciliśmy około 3-4 miesięcy - mówi.
Kiedy zatem mogą się pojawić? Spodziewamy się, że pierwsze tramwaje mogą pojawić się na początku przyszłego roku - mówi Dąbrowski.
Na 6 nowych niskopodłogowych tramwajów miasto zarezerwowało 58 milionów złotych.

Opracowanie "Marek Borowiec", "Polskie Radio Szczecin", 30 kwietnia 2009 roku

* * *

Autobus w rowie

Z porannymi utrudnieniami w ruchu muszą się liczyć mieszkańcy Osowa. Przy ul. Chorzowskiej do rowu wpadł nocny autobus linii 532.
Na czas wyciągania pojazdu z rowu ulica może być zamknięta. Przyczyny zdarzenia, w którym nikt nie ucierpiał, wyjaśni policja.

Opracowanie "j", "Kurier Szczeciński", 22 kwietnia 2009 roku

* * *

Z Warszewa pojedziemy na Kołłątaja. Ruszyła budowa pętli!

Wreszcie po wielu miesiącach oczekiwań w okolice ul. Śródleśnej i Podbórzańskiej wkroczyły ekipy budowlane. To tu ma powstać pętla autobusowa, z której już w sierpniu warszewianie pojadą do miasta

Autobus na ul. Podbórzańską miał jeździć już od listopada zeszłego roku. Kiedy ostatnio poruszaliśmy ten temat, powodem opóźnienia byli projektanci, którzy nie zdążyli z projektem pętli autobusowej, potem czekaliśmy na przetarg. Mieszkańcy niecierpliwili się...
Dojście do najbliższego przystanku szybkim tempem zajmuje mi kwadrans - mówi Krzysztof Skrzemiński, mieszkaniec osiedla. - W zależności od pogody czasem jest ślisko, zimno i ciemno. Nie wiem jak radzą sobie maluchy i starsze osoby. Nie możemy doczekać się już tego autobusu, ale cały czas słyszy się tylko o przekładaniu terminu.
W środę byliśmy w okolicach Warszewa i zauważyliśmy, że pojawiły się pierwsze koparki i robotnicy na placu budowy.
Przygotowujemy teren do budowy. Zgodnie z umową termin zakończenia prac to 27 sierpnia - informuje Marta Kwiecień- Zwierzyńska z Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego. Zostanie wykonana jezdnia na odcinku 400 metrów, chodnik po obu stronach, ścieżka rowerowa po jednej stronie, oświetlenie i oczywiście pętla autobusowa z dwoma stanowiskami. Po dokonaniu odbioru robót przez ulicę Podbórzańską będzie kursował autobus linii 87.
Jak będzie kursowała linia 87?
Autobus będzie jeździł na trasie ul Kołłątaja - ul. Podbórzańska i z powrotem w godzinach od 5.30 do 22.30 z częstotliwością: w dni powszednie co 20 minut, a w dni świąteczne co 30 minut. W nocy będzie można wsiąść w autobus linii 530, który z pętli „Kormoranów” zostanie skierowany na pętlę w okolicy ul. Śródleśnej.

Opracowanie "Anna_M", " Moje Miasto", 19 kwietnia 2009 roku

* * *

Bandyci pobili kierowcę nocnego autobusu. Z obrażeniami głowy trafił do szpitala

Policjanci złapali czterech pijanych mężczyzn, którzy dziś w nocy pobili kierowcę nocnego autobusu. Powód? Zwrócił im uwagę, żeby nie zaczepiali pasażerów i nie palili papierosów.
Mężczyźni wsiedli na jednym z przystanków do autobusu linii nocnej. Zaraz po wejściu zachowywali się agresywnie i arogancko. Pili alkohol, palili papierosy i zaczepiali pasażerów.
W momencie, kiedy kierowca zwrócił im uwagę, jeden z nich krzyknął, że kiedyś ten kierowca nie zabrał go z przystanku. Wtedy rzucili się na kierowcę - mówi mł. asp. Przemysław Kimon z zachodniopomorskiej policji.
Mężczyźni dotkliwie pobili kierowcę. Kiedy się przewrócił, kopali go po głowie. Jeden z napastników uderzył leżącego na podłodze kierowcę butelką. W obronie kierowcy stanął pasażer, który również został pobity.
Obserwujący całe zdarzenie pozostali pasażerowie powiadomili policję. Kiedy na miejsce przyjechali mundurowi, zatrzymali czterech napastników. Cała czwórka była pod wyraźnym wpływem alkoholu, ich wyniki to od 0,5 promila do 2 promili alkoholu. Wszyscy trafili do Miejskiej Izby Wytrzeźwień. Kierowca z obrażeniami głowy został przewieziony do szpitala.
Za pobicie grozi do 3 lat wiezienia.

Opracowanie "aktualności", "Głos Szczeciński", 18 kwietnia 2009 roku

* * *

Początek kataklizmu

Jutro rozpoczyna się remont jednej z głównych dróg w Policach - ul. Wyszyńskiego. Dla mieszkańców dużych pobliskich osiedli oznacza to komunikacyjny kataklizm

Prace mają potrwać do połowy listopada i będą podzielone na dwa etapy. Najpierw zostanie zmodernizowany odcinek pomiędzy ulicami Piłsudskiego i Roweckiego, później reszta.
Na czas remontu zmienią się trasy autobusów komunikacji miejskiej. Pokazujemy je na mapce obok. Będzie ona obowiązywała w czasie obu etapów prac. W pierwszym autobusy niektórych linii będą przejeżdżały przez przebudowywany i z tego powodu zamknięty dla pozostałych pojazdów odcinek pomiędzy ulicami Piłsudskiego i Bankową.
Rozkłady jazdy poszczególnych linii nie zmienią się z powodu remontu. Zamknięte zostaną tylko niektóre przystanki, a zamiast nich uruchomione inne, tymczasowe. Trasy objazdów będą przebiegały ulicami Piaskową, Zamenhofa, Bankową i Grzybową.

Opracowanie "jps", "Kurier Szczeciński", 16 kwietnia 2009 roku

* * *

Kryzys w komunikacji. SPPK kontra ZDiTM

Nie doszło do sądowej ugody w sprawie opłat za usługi między polickim przewoźnikiem a Zarządem Dróg i Transportu Miejskiego ze Szczecina

Spółka z Polic chce wyższych stawek, bo dokłada do każdego wozokilometra. Problemem jest też konieczność wymiany starych autobusów.
Kazimierz Trzciński, prezes Szczecińsko-Polickiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego przyznaje, że na razie sytuacja firmy jest w miarę stabilna. Ale spółka ma dwa poważne problemy, które musi rozwiązać.
Pierwsza sprawa dotyczy właśnie zbyt niskich opłat za nasze usługi. Dopłacamy około złotówki do każdego wozokilometra - przypomina prezes. Niestety, nie doszło do sądowej ugody w tej sprawie z Zarządem Dróg i Transportu Miejskiego. Chociaż na to liczyliśmy. Będziemy więc kontynuować rozmowy w tej sprawie. Oprócz zbyt niskich opłat za przewozy jest jeszcze jeden poważny problem - starzejący się tabor.
W tym roku powinniśmy wymienić co najmniej 8 autobusów, których średnia wieku wynosi 12 lat - dodaje Trzciński. Cztery z nich nadają się już tylko do kasacji. Jeden właśnie zlikwidowaliśmy.
To rzeczywiście bardzo poważny problem. Stare autobusy są awaryjne. Zdarza się, że z powodów technicznych nie wyjeżdżają w trasy.
Jeszcze na początku roku SPPK posiadało 58 autobusów. Dwa sprzedano a jeden, jak wspomnieliśmy, został zezłomowany. W obecnej sytuacji nie ma mowy o zakupie nowych. Warunkiem wymiany autobusów jest zmiana umowy z ZDiTM.
Z linii obsługiwanych przez SPPK korzysta dziennie ponad 50 tysięcy pasażerów, rocznie - ponad 16 mln. Ponad 80 procent wpływów SPPK to pieniądze właśnie od Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego w Szczecinie za obsługę wspólnej komunikacji Polic i Szczecina.

Opracowanie "Piotr Jasina", "Głos Szczeciński", 15 kwietnia 2009 roku

* * *

Kopanie Wyszyńskiego

Po świętach zostanie zamknięta jedna z głównych dróg w Policach: ul. Wyszyńskiego. Dla mieszkańców pobliskich osiedli oznacza to komunikacyjny kataklizm. Remont ulicy ma zostać zakończony do połowy listopada

Prace będą przebiegały w dwóch etapach. Najpierw zamknięty zostanie odcinek pomiędzy ulicami Piłsudskiego i Roweckiego. Wyjazd z tej ostatniej ma być możliwy, przynajmniej na początku.
Prosimy mieszkańców o wyrozumiałość - mówi Jakub Pisański, wiceburmistrz Polic. Robimy to dla nich. Chcemy, żeby ta ulica miała normalną nośność, żeby nawierzchnia nie pękała. Dziś jej standard nie przystaje do jednej z głównych dróg w naszym mieście. Ten remont jest nie tylko dla kierowców. Chodzi też na przykład o to, żeby nie było tak, że wyjazd z parkingu przy kościele jest wprost na przejście dla pieszych. To też będzie skorygowane.
Z ul. Wyszyńskiego mają zniknąć betonowe płyty stanowiące obecnie podbudowę jezdni. To dlatego asfalt pęka w miejscach, gdzie są ich krawędzie. Łatanie nie pomaga. Ulica musi być przebudowana, a jezdnia ułożona od podstaw.
Zmian będzie więcej. Kosztem zatoki dla autobusów kończących kursy ze Szczecina ma zostać wykonany lewoskręt na skrzyżowaniu ulic Wyszyńskiego i Roweckiego. Będą nowe parkingi, te po lewej stronie - patrząc od ul. Piłsudskiego.
Podczas przebudowy autobusy które obecnie kursują ul. Wyszyńskiego, będą jeździły innymi drogami. Zastępcze trasy będą przebiegały ulicami Piaskową, Bankową, Zamenhofa i Grzybową.
Przebudowa ul. Wyszyńskiego ma kosztować 4,4 miliona złotych. Połowę tej kwoty wyłożą samorządy - gminny i powiatowy. Reszta to dotacja w ramach ogólnopolskiego programu przebudowy dróg lokalnych, popularnie nazywana „schetynówką”. Prace będzie wykonywało konsorcjum utworzone przez warszawską spółkę STRABAG oraz firmę BEN-BRUK Benedykt Chłap ze Stargardu.

Opracowanie "Jarosław Spirydonowicz", "Kurier Szczeciński", 10 kwietnia 2009 roku

* * *

Na Gumieńcach są nowe torowiska, ale nie ma przejść dla pieszych

Mieszkańcy ulic Różanej i Zabużańskiej są zbulwersowani, że przy modernizacji torowisk zapomniano o bezpiecznym przejściu dla pieszych. - Jeśli się już rozkopuje jezdnie, wymienia tory, to należy wszystko robić kompleksowo - mówią

Mieszkam między pętlą tramwajowej ósemki a jeziorkiem Słoneczne - mówi pani Monika. Bardzo dziwi mnie fakt, że przy okazji wymiany torowiska nie zrobiono świateł do bezpiecznego przechodzenia przez jednię, np. na wysokości przystanku Kręta, czy biblioteki, albo pętli. To po prostu skandal.
Mieszkańcy okolicznych ulic zauważają, iż można było sprawę załatwić za jednym razem, kiedy wszystko było rozkopane.
Przejście przez jezdnię w tych miejscach jest nie lada problemem, bo jest tu duże natężenie ruchu samochodów - podkreśla kolejna mieszkanka. Praktycznie bez wymuszania się nie przejdzie, bywa też tak, że jeden kierowca się zatrzyma, a ten z drugiego pasa jedzie. Do tego dochodzą tramwaje.
Nasi Czytelnicy dodają, iż przy ul. Źródlanej jest przedszkole. Co więcej, kolejne ma powstać przy ul. Zabużańskiej.
Przecież miasto o tym wie, zna plany - dodają nie kryjąc oburzenia. Wystarczyłoby zainstalować sygnalizację na żądanie i ludzie mogliby bezpiecznie przejść na drugą stronę. Poruszcie ten temat, może w końcu ktoś z decydentów się obudzi i zauważy problem ludzi.
Zapytaliśmy przedstawicieli Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego w Szczecinie, dlaczego przy tak dużej inwestycji zapomniano o jednym czy dwóch bezpiecznych przejściach.
Prace projektowe i wykonawcze realizowane przez spółkę Tramwaje Szczecińskie obejmowały tylko modernizację torowiska bez zmian w układzie drogowym - odpowiada Marta Kwiecień-Zwierzyńska z ZDiTM. Jest to pierwszy wniosek dotyczący budowy sygnalizacji w tym miejscu. Sprawa zostanie poruszona podczas spotkania Zespołu ds. Bezpieczeństwa i Organizacji Ruchu.
Z pewnością taka odpowiedź zainteresowanych nie ucieszy, ale będziemy do tematu wracać i mobilizować urzędników, by w tej kwestii nie skończyło się tylko na obietnicach.

Opracowanie "Piotr Jasina ", "Głos Szczeciński", 7 kwietnia 2009 roku

* * *

Ku Słońcu - tory sobie, jezdnia sobie

Tramwaj jeździ od czwartku, ale na ul. Ku Słońcu nadal stoją szykany. Powód? W jednym miejscu tory względem jezdni są za wysoko, a w drugim - za nisko

Od strony Mierzyna do ronda ul. Gierosa nadal zagrodzony jest jeden pas jezdni i rano przed godz. 8 korek sięga skrzyżowania z ul. Hrubieszowską.
Musimy sprzątnąć pobocze, będzie jeździć koparka, chodzić będą nasi pracownicy, musimy im zapewnić bezpieczeństwo - tłumaczy Władysław Sabat, kierownik z MPK Łódź budującego torowisko. - Ponadto konieczne jest wprowadzenie pewnych poprawek na przejazdach przez jezdnię.
Chodzi o to, że na wysokości ul. Krętej tory zbudowano powyżej poziomu jezdni, natomiast 100 metrów dalej na wysokości skrzyżowania z Różaną i Żródlaną torowisko jest poniżej jezdni.
Modernizacja torowiska od pl. Kościuszki do Kwiatowej rozpoczęła się w listopadzie. 30 marca dokonano przeglądu i dopuszczono torowisko do ruchu. Specjaliści od dróg złożyli zastrzeżenia dotyczące obu przejazdów.
Nie odbierzemy ich, dopóki nie zostaną poprawione - zapewnia Andrzej Grabiec, zastępca dyrektora Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego. Inaczej na przejeździe bliżej ronda Gierosa samochody będą podskakiwały do góry, a na tym drugim - zaczepiały podwoziem o jezdnię.
Krystian Wawrzyniak, prezes spółki Tramwaje Szczecińskie, która zleciła przebudowę torów, gdy powiedzieliśmy mu o usterkach, był zaskoczony i osobiście pojechał to sprawdzić.
Rzeczywiście, te przejazdy nie mogą zostać w takim stanie - przyznał po lustracji.
Bogumił Makowski, rzecznik MPK Łódź zwraca uwagę, że oba przejazdy zostały zrobione zgodnie z projektem. Błąd nie leży po naszej stronie - zapewnia. Proponowaliśmy podfrezowanie jezdni i wybrukowanie przy torowisku, ale te rozwiązania nie zyskały akceptacji ZDiTM. Czekamy więc na korektę projektu. Gdy dostaniemy zlecenie na dodatkowe prace, poprawimy przejazdy.
Projektant Janusz Żabiełowicz przekonuje, że swoje zadanie wykonał dobrze. Mój projekt ograniczał się do samego torowiska - zapewnia Żabiełowicz. Poprzednio tory były ułożone w poziomie, a przy ul. Krętej jest łuk i w związku z tym powinny być przechylone. Kiedy wykonawca spostrzegł, że po zrobieniu przechyłek tory wystają nad jezdnię, powinien ustalić z zamawiającym, jak zrobić połączenie torowiska z jezdnią.
W jaki sposób będą wprowadzone poprawki? Fatalnie ułożony bruk zastąpi asfalt ze spadem rozłożonym na znacznie większym obszarze - wyjaśnia Żabiełowicz.
Ku Słońcu wraz z przejazdami miała być w pełni przejezdna do 15 kwietnia. Teraz termin się wydłuża. Do 30 kwietnia mają być wykonane poprawki - informuje nas Grabiec. Do tego czasu przejazdy nie zostaną dopuszczone do ruchu.
Gawrońska zapewnia, że korekty jezdni zostaną wykonane w ramach kontraktu. Nie będziemy płacić dodatkowych pieniędzy, kontrakt obejmuje prace dodatkowe, jeśli takie będą konieczne, by dopuścić drogę do ruchu - mówi Gawrońska.

Opracowanie "Mariusz Rabenda", "Gazeta Wyborcza", 7 kwietnia 2009 roku

* * *

Rzadko kupujemy moBILET-y z Internetu

Od 15 stycznia 2009 w Szczecinie można kupić biletu komunikacji miejskiej przez Internet dzięki aplikacji moBILET. Okazuje się, że ta usługa nie cieszy się zbyt dużym zainteresowaniem klientów

Dzięki specjalnej aplikacji, którą trzeba ściągnąć na telefon komórkowy można kupić bilet jednorazowy czasowy oraz bilet dobowy komunikacji miejskiej. Po uruchomieniu aplikacji wystarczy wybrać jaką linią chcemy jechać, pospieszną, bądź zwykłą, czas przejazdu, a następnie pobrać z Internetu bilet trzyczęściowy. Podczas kontroli zamiast papierowego biletu pokazujemy ekran telefonu. Aplikacja działa we wszystkich sieciach, zarówno w abonamencie jak i na kartę.
Szczecin jest drugim miastem w Polsce, w którym wprowadzono tę usługę. Sprawdziliśmy, ile osób do tej pory skorzystało z tej formy zakupu biletu.
Od chwili wprowadzenia usługi moBILET sprzedano 2.848 sztuk biletów jednorazowych i dobowych na kwotę 5.980,10 zł - informuje Marta Kwiecień-Zwierzyńska z Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego. Kosztem jest 7,5% rabatu udzielonego firmie, która zarządca tym systemem.
To niezbyt dużo jak na około 400 tys. mieszkańców w Szczecinie.
System ten nie miał i nie ma za zadanie zwiększyć sprzedaży biletów, tylko umożliwić większą dostępność do biletów - podkreśla Marta Kwiecień-Zwierzyńska. Sprzedaż biletów za pomocą systemu moBILET jest niewielka w porównaniu ze sprzedażą biletów ogółem. Administratorem usługi jest przedsiębiorstwo Projekt & Parking Serwis Polska z Poznania.

Opracowanie "Małgorzata Klimczak", "Moje Miasto", 7 kwietnia 2009 roku

* * *

Kierowca autobusu dorabia na pasażerach?

Kierowca nie wydał mi reszty za bilet, bo uznał, że nie ma obowiązku - żali się czytelnik. To zwykłe okradanie ludzi.

Jakub Cicio wsiadł do autobusu linii 75 na os. Zawadzkiego. Było po 22.30. Chciał kupić bilet u kierowcy. Poprosiłem go o bilet za 2.20 zł - mówi. Dałem pięć złotych. Usłyszałem, że nie ma wydać. Chciałem więc kupić dwa bilety, żeby mieć na potem. "Tak się nie da, bo maszyna drukuje tylko na bieżąco" - brzmiała odpowiedź.
Pasażer zostawił więc u kierowcy piątkę i postanowił poczekać, aż ktoś inny kupi bilet i da drobne. Kiedy bilety kupiły jeszcze dwie osoby podszedłem znowu do kierowcy upominając się o zaległą resztę - opowiada.
Nie mam takiego obowiązku - odparł kierowca. Pieniędzy nie oddał.
Zadzwoniliśmy do Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego. Według przepisów kierowca musi wydać resztę - stwierdziła Marta Kwiecień-Zwierzyńska, rzecznik ZDiTM. Potwierdza to SPA Klonowica, pracodawca nieuczciwego kierowcy.
Za bilety płaci się możliwie wyliczoną kwotą - mówi Jacek Remiszewski, kierownik ds. eksploatacji. Ale jeśli ktoś nie ma odliczonych pieniędzy, ma prawo oczekiwać wydania reszty. Jeżeli kierowca nie ma wydać, nie sprzedaje biletu.
Dwa tygodnie po zdarzeniu Jakub Cicio złożył w ZDiTM skargę. To okradanie ludzi - twierdzi. Tu nie chodzi o 2 zł, ale o zasadę.
Szkoda, że ta skarga wpłynęła do nas tak późno - mówi Remiszewski. Kilka dni po zdarzeniu to wszystko pokazałby monitoring, który jest w każdym autobusie. A tak nie mamy już nagrań. Ale nie zostawimy tej sprawy bez wyjaśnienia. Kierowca będzie musiał się wytłumaczyć.

Opracowanie "ash", "Gazeta Wyborcza", 6 kwietnia 2009 roku

* * *

SPPK nie chce dopłacać do przewozów

W ciągu dwóch tygodni zostanie podpisana nowa umowa między Szczecińsko-Polickim Przedsiębiorstwem Komunikacyjnym, a gminami Police i Szczecin - zapowiada Grzegorz Ufniarz z działu przewozów SPPK. Zastępca burmistrza Polic wypowiada się powściągliwiej.

Ufniarz przypomina, że obecna umowa obowiązuje do 2016 roku. Jest jednak niekorzystna dla spółki, gdyż firma do każdego wozokilometra dopłaca prawie złotówkę. O ile mi wiadomo toczą się rozmowy między właścicielami spółki w sprawie możliwości zakończenia tej umowy, sprawa jest w toku, nie zapadła żadna decyzja - dodał Ufniarz.
Zastępca burmistrza Polic Tomasz Przerwa zaprzecza: Nie ma takich negocjacji w sprawie nowej umowy, trwają rozmowy między wspólnikami, jak poradzić sobie z problemem, który powstał w SPPK. Zastanawiamy się i patrzymy, gdzie możemy poprawić kondycję SPPK.
Według szacunków SPPK realny koszt wozokilometra to 5,45 zł, spółka dostaje jednak 4 zł i 52 grosze. W ubiegłym roku przedsiębiorstwo odnotowało ponad 4 mln zł straty.

Opracowanie "Krzysztof Zjdel", "Polskie Radio Szczecin", 6 kwietnia 2009 roku

* * *

"Helmuty" i ikarusy przechodzą do lamusa

Legendarne autobusy przegubowe i tramwaje, które niegdyś uratowały komunikację miejską, znikają z ulic Szczecina. Zobaczymy je już tylko w Muzeum Techniki i Komunikacji

Od środy na ulicach nie ma już tramwajów GT6 popularnie zwanych "Helmutami". Nowe solarisy wyparły też ostatnie egzemplarze przegubowych autobusów marki Ikarus.
Jeden z ikarusów jest już na stanie naszej placówki - cieszy się Stanisław Horoszko, dyrektor Muzeum Techniki i Komunikacji. Obiecano nam też tramwaj typu GT6. Do roli muzealnego eksponatu sprowadzony został kawał historii szczecińskiej komunikacji.
Węgierska rewelacja
Mariusz Radosz, mistrz ze spółki SPA "Dąbie" o ikarusach nie powie złego słowa. Gdyby były nierdzewne i niskopodłogowe, pewnie wciąż by z powodzeniem jeździły - żartuje mechanik.
Pierwsze węgierskie przegubowce trafiły do Szczecina w 1981 r. Pracownicy szczecińskich zajezdni nie mają wątpliwości, że dzięki nim szczecińska komunikacja przetrwała najgorsze czasy. Po kompletnie nieudanych, licencyjnych berlietach i rozsypujących się jelczach "ogórkach", wozy węgierskiego Ikarusa były absolutną rewelacją.
Pierwszy autobus, który w naszej komunikacji sprawdził się od początku do końca - mówi Radosz. Mieliśmy pojazdy, które bezawaryjnie przejechały 400 tys. km. Jak się o nie dbało, niektóre egzemplarze potrafiły przejechać nawet milion.
Do trzech zajezdni (przy ul. Klonowica, Struga i Polic) do 1992 r. trafiło łącznie 260 ikarusów. Ostatnie partie nie były już tak dobre. Producent zmniejszył grubość profili w konstrukcji kratownicy z 3 do 2 mm. To dało się mechanikom we znaki, bo autobusy stały się mniej wytrzymałe. Ale pasażerowie w pierwszych latach eksploatacji byli zachwyceni.
Do dziś ikarusy budzą sentymenty nie tylko w miłośnikach komunikacji - mówi Robert Łubiński, prezes Szczecińskiego Towarzystwa Miłośników Komunikacji Miejskiej. Podobały się duże okna, dobra wentylacja, wygodne siedzenia. Zimą niestety było chłodno.
Łomot zamykanych drzwi, zgrzytająca skrzynia biegów, skrzypiący kadłub - przypomina sobie jazdę do szkoły linią 71 (a potem B) Paweł Nowaczyk z os. Arkońskiego.
Drzwi z fotokomórką
Kołem ratunkowym dla szczecińskiej komunikacji były też tramwaje GT6. Zbudowane w połowie lat 50. pojazdy Szczecin kupił w Düsseldorfie w 1996 r. Do zajezdni przy ul. Niemierzyńskiej i na Golęcin trafiły 33 sztuki.
To było prowizoryczne rozwiązanie, sposób na wycofanie z ruchu jeszcze starszych i dużo bardziej przestarzałych wagonów typu 4N - przypomina Romuald Świerczak, kierownik zajezdni Golęcin.
GT6 z racji pochodzenia szybko zostały ochrzczone "Helmutami". To były pierwsze pojazdy w szczecińskiej komunikacji wyposażone w fotokomórkę zapobiegającą przytrzaśnięciu pasażera przez drzwi - mówi Świerczak. Motorniczowie, którzy przesiedli się z 4N, mówili, że przeszli z piekła do nieba.
Ciche, wygodne - wspomina Robert Łubiński.
Kiedy sprowadzono "Helmuty", władze miasta zapewniały, że wozy pociągną pięć, osiem lat. Potem miały je zastąpić zupełnie nowe wozy. Nic z tego nie wyszło.
GT6 stały się złem koniecznym, tramwajami, w które nie warto inwestować, bo "zaraz" zostaną zastąpione nowymi - mówi Łubiński. Efekt? Popadały w ruinę. Co ciekawe, w Poznaniu wciąż jeżdżą i mają się dobrze. A teraz muzeum
We wtorek "Helmut" o numerze bocznym 512 po raz ostatni wyjechał na trasę "szóstki". Do tego dnia przetrwało też pięć innych GT6. Jeden będzie wagonem muzealnym, dwa pozostałe będą przerobione na wozy techniczne. Trzy ikarusy stoją na placu w zajezdni przy ul. Klonowica. Część wcześniej wycofanych trafiła na złom, kilka kupił prywatny przedsiębiorca z centralnej Polski. Prawdopodobnie jeszcze mu jako autobusy posłużą.

Opracowanie "Andrzej Kraśnicki jr", "Gazeta Wyborcza", 3 kwietnia 2009 roku

* * *

Ósemka w czwartek wraca na Gumieńce

Torowisko już gotowe. Pierwsza po przerwie "ósemka" pojawi się na Gumieńcach w czwartek rano. Nie znikają natomiast utrudnienia w ruchu dla kierowców

Tory są gotowe, przeszły testy, tramwaje mogą od czwartku wznowić kursy na Gumieńce - mówi Janusz Sienkiewicz z Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego, który uczestniczył w odbiorze inwestycji.
Łatwiej będą mieli mieszkańcy Gumieniec - tramwaje będą po staremu jeździć do Basenu Górniczego. Łatwiejsze życie będą mieli także drogowcy budujący rondo na skrzyżowaniu ulic Ku Słońcu i Sikorskiego. Nie będą przeszkadzać im zastępujące tramwaj autobusy.
W środę usunęliśmy wszystkie zabezpieczenia z ulicy Sikorskiego - mówi Władysław Sabat, z MPK Łódź, budującego torowisko. Do świąt wielkanocnych będziemy jeszcze wykonywać nasadzenia krzewów pomiędzy główną bramą cmentarza i wiaduktem kolejowym. Kilku dni jeszcze potrzebujemy, by uporządkować obrzeża torowiska pomiędzy rondem Gierosa i pętlą przy ul. Kwiatowej i tam też jeszcze część jezdni będzie wyłączona z ruchu.
Nieprzejezdny nadal będzie m.in. przejazd pomiędzy jezdniami ul. Ku Słońcu na wysokości ul. Krzywej. Modernizacja torowiska dla potrzeb tramwajów niskopodłogowych kosztowała 10 mln zł.

Opracowanie "mpr", "Gazeta Wyborcza", 1 kwietnia 2009 roku

* * *

Kolejne tramwaje z Berlina - żartem primaaprilisowym

Szczecin doczeka się w tym roku niskopodłogowych tramwajów. Mimo, że ogłoszony w styczniu przetarg trzeba było unieważnić. Nie wiadomo wprawdzie, kiedy uda się ogłosić nowe postępowanie, ale miejscy urzędnicy nie chcą czekać

Gdyby nie protest jednego z producentów, podpisalibyśmy umowę z firmą Solaris - przypomina jeden z urzędników Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska UM w Szczecinie. Teraz czekamy na uzasadnienie wyroku sądu, który nasz przetarg unieważnił.
Dopiero mając dokument w ręku można pomyśleć o utworzeniu nowej specyfikacji przetargowej. A to - wraz z ogłoszeniem i rozstrzygnięciem przetargu - może potrwać nawet kilka miesięcy. Tymczasem w tegorocznym budżecie miasta na zakup niskopodłogowych tramwajów przewidziano ponad 58,5 mln zł.
Źle by się stało, gdyby te pieniądze przepadły lub zostały przeznaczone na inny, nie związany z miejską komunikacją cel - tłumaczą radni z Komisji Budżetu i Finansów.
Dlatego na wniosek spółki „Tramwaje Szczecińskie” wspomniana kwota pozostanie do dyspozycji firmy. Tym bardziej, że pomocną dłoń po raz kolejny wyciągnęli berlińczycy. Tamtejszy przewoźnik - firma BVG, od którego Szczecin kupił już ponad 50 zmodernizowanych Tatr, proponuje kilkanaście używanych niskopodłogowców.
Rozmowy dopiero się zaczęły, nie wiemy więc jeszcze jakie to będą wagony, w jakim stanie, ani ile ich będzie - mówią szefowie szczecińskiego przewoźnika. Ale znając niemieckiego partnera, z pewnością będzie to tabor odnowiony, który służył nam będzie latami.
Jeśli rozmowy uda się sfinalizować do wakacji, pierwsze niskopodłogowce do Szczecina trafią we wrześniu lub październiku. Równolegle trwać będzie przetarg na zakup nowych pojazdów, ale ich dostawy nie nastąpią wcześniej, niż za półtora roku. Tramwaje z Berlina będą zaś kursować po zmodernizowanej właśnie trasie linii 8.

Opracowanie "ToT", "Kurier Szczeciński", 1 kwietnia 2009 roku

* * *

Prasa informuje - marzec

* * *

Koniec „helmutów"

Dziś po raz ostatni pasażerowie mają okazję przejechać się wagonami GT6, czyli popularnymi „helmutami". W Szczecinie pojawiły się w 1996 r. „tymczasowo" i jak każde rozwiązanie prowizoryczne - sprawdzały się przez lata. „Tramwaje Szczecińskie Sp. zo.o." nie chcą już jednak dłużej eksploatować tego typu taboru. Ostatni dzień marca jest więc ostatnim dniem kursowania poniemieckich wagonów na szczecińskich liniach

Produkcję wagonów tramwajowych serii GT6 rozpoczęto w połowie lat 50-tych XX wieku w Düsseldorfie. Poza Niemcami wagony GT6 pojawiły się także w innych krajach, głównie w Austrii. Jednak po ponad 30 latach eksploatacji, w latach 80. państwa Europy Zachodniej stopniowo zaczęły je wycofywać, rozpoczynając tym samym „erę tramwajów niskopodłogowych", będących stopniowym rozwinięciem konstrukcji GT6.
W Polsce eksploatację wagonów GT6 rozpoczęto w latach 90. Ich zakup był najszybszą i najbardziej atrakcyjną finansowo metodą wymiany taboru. Do Szczecina pierwsze „helmuty" dotarły w lutym 1996 roku z Düsseldorfu Sprowadzono 33 sztuki, ale do eksploatacji weszło 31. Ich stopniowe wycofywanie rozpoczęto już po 4 latach eksploatacji. Główną przyczyną było założenie ich żywotności po remoncie kapitalnym na 8 lat. Wagony GT6 podupadły głównie z powodu braku części zamiennych.
Decyzja o wycofaniu 11 ocalałych jeszcze „helmutów" zapadła w pierwszej połowie 2007 r., w chwili zakupu 32 pojazdów T6A2D z BVG Berlin. Początkowo, wolne dostawy Tatr powodowały, że w ruchu na przełomie 2007 i 2008 roku było jeszcze 9 „helmutów". Dopiero w czerwcu 2008 zaczęto przymierzać się do pierwszych kasacji. Na stanie spółki „Tramwaje Szczecińskie", która zastąpiła MZK Szczecin, jest obecnie 8 wagonów tego typu, trafiają; wyłącznie do obsługi linii 6. Od 1 kwietnia zastąpią je składy wagonów polskiej produkcji z rodziny 105N.

Opracowanie: "wydarzenia", "Kurier Szczeciński", 31 marca 2009 roku

* * *

Przerwany kurs na linii autobusowej nr 57

Kierująca autobusem linii 57, jadąc z Warszewa w stronę centrum, zakończyła kurs na przystanku przy ul. Bandurskiego. Wyprosiła z wozu zdziwionych pasażerów i odjechała

O przerwanym kursie poinformował "Gazetę" zdenerwowany pasażer. W poniedziałek ok. godz. 15 pani kierowca zatrzymała autobus linii 57 jadący z Warszewa na przystanku przy ul. Bandurskiego i stwierdziła, że pasażerowie muszą wysiąść. Pusty autobus odjechał w stronę centrum.
Wszystko wyglądało bardzo dziwnie. Na przystanku przy stadionie Stali Stocznia podjechał do nas drugi autobus. Kierowcy chwilę ze sobą rozmawiali. Potem kobieta kierująca naszym autobusem wyprosiła wszystkich na zewnątrz - relacjonuje pasażer. Nikt nie wiedział, o co chodzi. Nie było wyjaśnienia ani przeprosin. Nowy autobus po nas nie podjechał.
Od dyspozytora Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego dowiedzieliśmy się, że kierująca autobusem wykonywała polecenia z centrali. Okazało się, że podczas poprzedniego kursu (gdy jechała w stronę Warszewa) miała przy ul. Axentowicza kolizję z samochodem pomocniczym ZDiTM. Najprawdopodobniej nie zauważyła stłuczki i odjechała. Kierowca drugiego autobusu przekazał jej informację, że ma wracać, by wyjaśnić okoliczności zdarzenia. Dyspozytor zapewnił, że zastępczy autobus został wysłany na trasę linii 57. Jego zdaniem, kierująca po kolizji w ogóle nie powinna jechać dalej.
W ogóle nie powinna zabierać pasażerów. Kierująca zostanie ukarana. Będzie musiała wytłumaczyć się ze złamania procedur - stwierdził dyspozytor.

Opracowanie: "mur", "Gazeta Wyborcza", 30 marca 2009 roku

* * *

Ku Słońcu. Torowisko gotowe

W poniedziałek odbiór, we wtorek testy, w środę powrót tramwajów na Gumieńce.

Po pięciu miesiącach tramwaj linii osiem w Szczecinie wraca na swą normalną trasę. W poniedziałek komisja przejdzie cały odcinek remontowanego torowiska od pl. Kościuszki do pętli na Gumieńcach. Jeśli nie będzie zastrzeżeń, tramwaje wyjadą w środę. To z kolei oznacza początek budowy ronda na krzyżówce Ku Słońcu-Sikorskiego. Ruch samochodowy w tym rejonie zostanie całkowicie zamknięty. Mieszkańcy Gumieniec i Mierzyna w dalszym ciągu będą musieli wybierać inną trasę dojazdu. Według planów budowa ronda zakończy się w czerwcu.

Opracowanie: "mpr", "Gazeta Wyborcza", 29 marca 2009 roku

* * *

Dym w autobusie

Autobus linii 67 zapalił się dziś podczas jazdy z pasażerami. Pożar powstał w komorze silnika, do zdarzenia doszło przy ul. Poniatowskiego.
Na szczęście zagrożenie udało się szybko opanować, żaden z pasażerów nie ucierpiał.

Opracowanie: "Tomasz Tokarzewski", "Kurier Szczeciński", 28 marca 2009 roku

* * *

Mandaty dla motorniczych

Dwa mandaty i jeden wniosek do sądu grodzkiego - to kary, jakie spadły wczoraj na motorniczych podczas policyjnej akcji na rondzie Giedroycia w Szczecinie. Tramwajarka, która odmówiła przyjęcia mandatu, tłumaczyła, że to nie ona zawiniła, tylko sprzęt

O tym, że na rondzie są kłopoty z ruchem, wiadomo od dawna. Kierowcy skarżą się na sygnalizację: czerwone światło często zapala się za późno w stosunku do wjeżdżającego na rondo tramwaju.
Wczoraj te uwagi weryfikowali policjanci. Według nich niektórzy tramwajarze jeżdżą zbyt szybko. Troje z nich zostało ukaranych za "przejechanie czerwonego światła". Dostali mandaty w wysokości 300 zł. i 6 punktów karnych. Motornicza "12" odmówiła przyjęcia kary. Jej sprawa trafi do sądu grodzkiego.
Niektórzy kierujący tramwajami nie zwracali uwagi na to, że mają światło poziome, czyli zakazujące ruchu - tłumaczy asp. sztab. Zenon Butkowski z Komendy Miejskiej Policji. I pędzili dalej, stwarzając zagrożenie. A wystarczyło jechać wolniej, żeby światło się zmieniło. Nie przyjmujemy tłumaczenia, że motorniczych obowiązuje czas przejazdu i dlatego nie mogą zwalniać. Muszą to zrobić. Najważniejsze jest bezpieczeństwo. Jeśli czas przejazdu koliduje z nim - należy go zmienić. Ale to już nie leży w naszej gestii.
Spółka "Tramwaje Szczecińskie" zapewnia, że na rondzie Giedroycia sygnalizacja działa prawidłowo, ale to nie znaczy, że motornicza skarżąca się na sprzęt nie ma racji.
Nie było mnie na miejscu, więc nie chcę się wypowiadać, czy jechali zbyt szybko, czy nie - mówi Ryszard Tamm, kierownik zajezdni Pogodno. Ale zawinić mógł sprzęt. W tamtym miejscu światła działają na podczerwień. Reguluje je pilot emitujący wiązkę podczerwieni, który znajduje się w tramwaju. Ten promień musi być wysyłany bardzo precyzyjnie, inaczej odbiornik może go nie wyłapać. System bywa zawodny. Wystarczy np. duże obciążenie pojazdu i wiązka nie trafia w odpowiedni punkt. Motorniczy nie ma na to wpływu. Dlatego żal mi tych, którzy zostali ukarani.

Opracowanie: "as", "Kurier Szczeciński", 27 marca 2009 roku

* * *

Muzeum Techniki: w kwietniu rusza remont

Widziałem szczecińskie eksponaty i jestem zachwycony - mówi Marek Golonka, zastępca dyrektora Muzeum Inżynierii Miejskiej w Krakowie. I gdyby nie to, że jesteśmy na dwóch różnych krańcach Polski, to przeraziłbym się konkurencją

Debata pod hasłem "Muzeum Techniki i Komunikacji - Zajezdnia Sztuki w Szczecinie oraz znaczenie tego typu placówek" odbyła się w czwartek w sali sesyjnej urzędu miasta.
Nasza placówka jest dużo większa i starsza (powstała w 1914 r.) - mówił Hans Weinberger, dyrektor Norweskiego Muzeum techniki w Oslo. Wierzę, że wam też uda się osiągnąć taki sukces. Tylko w zeszłym roku odwiedziło nas 208 tys. ludzi, w tym 60 tys. dzieci. Ale ważne jest, żeby nie tylko pokazywać eksponaty, ale też wprowadzać programy edukacyjne, które przyciągną dzieci, pozwolą im się czegoś nauczyć.
Weinberger podkreślał, że jedną z największych zalet muzeum w Oslo jest jego interaktywność. Wielu rzeczy można dotknąć, wypróbować. Przewodnicy opowiadają o zastosowaniu przedmiotów. Poza tym są też wystawy czasowe, gdzie zwiedzający może sam doświadczyć np. ocieplenia klimatu. W specjalnej sali ustawione są minilodowce. Cały czas topnieją, dlatego po sali chodzi się w żółtych kaloszach.
Też chcemy postawić na edukację i interaktywność - mówi Stanisław Horoszko, dyrektor MT w Szczecinie. Dzięki prof. Jerzemu Stelmachowi będziemy mieli salę doświadczeń.
Pierwszych zwiedzających muzeum ma przyjąć we wrześniu przyszłego roku. Remont siedziby rozpocznie się w kwietniu. Gmach starej zajezdni tramwajowej zachowa swoją historyczną formę. Pozostaną też tory na placu manewrowym.
Na 7 tys. m kw. wystawionych zostanie około 750 eksponatów. Główną atrakcją będzie kolekcja samochodów oraz starych tramwajów i autobusów. Będą także motory - osy, junaki i sokół, a także przedwojenne szczecińskie maszyny do pisania Stoewera. Wewnątrz budynku powstanie także kawiarnia z tarasem oraz sklepik z pamiątkami i literaturą.
Cała inwestycja będzie kosztować ok. 14 mln zł. Część kwoty dostaliśmy z funduszy norweskich.
W czwartek ruszyła strona internetowa www.muzeumtechniki.eu, na której m.in. będzie można śledzić postęp prac remontowych.

Opracowanie: "Anna Łukaszuk", "Gazeta Wyborcza", 26 marca 2009 roku

* * *

Wybory w spółce Tramwaje Szczecińskie

Pracownicy spółki Tramwaje Szczecińskie będą wybierać dwóch przedstawicieli do Rady Nadzorczej.
Miasto wyznaczyło już trzy osoby. Teraz w powszechnym głosowaniu kolejne dwie osoby muszą wybrać pracownicy. W sumie będzie głosować 700 pracowników Tramwajów Szczecińskich. Każda z osób z nowej spółki może kandydować do Rady Nadzorczej, ale musi zebrać 100 podpisów.
Związki zawodowe działające w Tramwajach Szczecińskich liczą, że po wyborze całego składu Rady Nadzorczej rozpoczną się negocjacje nowego układu zbiorowego pracy.

Opracowanie: "Grzegorz Gibas", " Polskie Radio Szczecin", 24 marca 2009 roku

* * *

Dziwne przypadki torowiska na Gumieńcach

Nowy, ale tymczasowy peron, brak dojazdu do posesji, nieamortyzowane tory - budowlańcy się dziwią, ale robią

Ja buduję zgodnie z projektem - zapewnia Bartłomiej Kopias, kierownik budowy torowiska z MPK Łódź. Trochę mnie dziwią rozwiązania, jakie się tu stosuje. W innych miastach takich rzeczy już się nie robi.
Sprawa dotyczy budowy torowiska na trasie tramwaju nr 8 między pl. Kościuszki a pętlą na Gumieńcach. Chodzi m.in. o skrzyżowania torowiska z jezdnią. Zwykle w takich miejscach stosuje się dodatkową amortyzację z gumy. Na Świerczewie i Gumieńcach tylko betonowe płyty i szyny.
Krystyna Gawrońska z działu inwestycji spółki Tramwaje Szczecińskie zapewnia, że projekt jest zgodny z najnowszymi standardami budowy torowisk. Nie wszyscy z tym się zgadzają. To znacznie tańsze rozwiązanie - mówi anonimowo projektant dróg.
Kolejna zagadka - przebudowa peronów na wysokości głównej bramy cmentarza. Przy innych przystankach perony są podnoszone wyżej, by w przyszłości ułatwić wejście do niskopodłogowego tramwaju. Tutaj budowlańcy odtworzyli peron tak, jak wyglądał przed położeniem nowych torów.
Ten peron ma być w przyszłości całkowicie przebudowany i przesunięty - mówi Gawrońska. Nie możemy tego zrobić, zanim nie powstanie rondo na skrzyżowaniu Ku Słońcu - Sikorskiego. Do tego czasu przystanek musi pozostać w dotychczasowym kształcie.
Odkąd pojawiły się berlińskie tatry, przystanek jest za krótki (ograniczają go z obu stron dwa przejazdy łączące obie jednokierunkowe jezdnie). I nadal będzie.
Kolejne dziwne rozwiązania mamy na ul. Kwiatowej przy pętli. Do kilku posesji niedaleko skrzyżowania ul. Kwiatowej z Okulickiego nie zrobiono dojazdów. Tyle że ich poprzednio też nie było - zaznacza Krystian Wawrzyniak, prezes spółki Tramwaje Szczecińskie. Ludzie na dziko jechali do domów samochodami po chodniku. Na żadnej mapie geodezyjnej nie ma drogi dojazdowej do tych domów. Błąd popełniono kilkadziesiąt lat temu - dodaje Gawrońska.
Przed przebudową torów dojazd chodnikiem był niezgodny z przepisami, ale możliwy. Teraz stoją tam płotki i słupy trakcyjne. Jeśli mieszkańcom tych domów uda się w urzędzie ustalić dostępność do drogi, wykonamy przejazd z płyt przez tory - zapewnia Gawrońska.
Jeden z czytelników zwrócił też uwagę na ustawienie słupów trakcyjnych między torami na pętli Gumieńce. Jeśli na obu torach będą stać tramwaje, to może być kłopot z wejściem do tego na rezerwowym torze (gdy np. pierwszy tramwaj jest zepsuty). Kłopot może być zwłaszcza z wózkami dziecięcymi. Motorniczy musi tak ustawić tramwaj, by można było wsiąść do niego, ale sprawdzimy - mówi Gawrońska.
Tramwaje mają wrócić na trasę ósemki 1 kwietnia.

Opracowanie: "Mariusz Rabenda", "Gazeta Wyborcza", 23 marca 2009 roku

* * *

Ku Słońcu. Tramwaj na prima aprilis

Tym razem nie będzie przedłużania terminów. Do końca marca torowisko tramwajowe między pl. Kościuszki i Gumieńcami będzie oddane do ruchu

Pierwotnie zakładano, że całe torowisko będzie gotowe do połowy lutego. Przeszkodziła zima. Niektóre prace przy torowisku mogą być wykonywane tylko przy temperaturze przekraczającej plus pięć stopni. Marzec był jednak łaskawy dla robotników. Miasto wydało zezwolenie wykonawcy na zakończenie budowy do końca tego miesiąca.
Tory są już położone na całej długości, trakcja praktycznie też jest zamontowana - mówi Bartłomiej Kopias z MPK Łódź, kierownik budowy. Z dużą dozą prawdopodobieństwa mogę poinformować, że tramwaj regularnie będzie mógł kursować od 1 kwietnia.
W piątek roboty prowadzone były na kilku frontach. Przy pętli na Gumieńcach obsypywano tory tłuczniem, przy głównej bramie cmentarza kończono budowę peronu i podczepiano trakcję. Pod wiaduktem kolejowym pracowała podbijarka, ustalano poziom torowiska. Na skrzyżowaniu ul. Sikorskiego i Pułaskiego wylewano asfalt. Na pl. Kościuszki budowano peron.
W przyszłym tygodniu stopniowo będziemy zabierali z miejsca budowy barierki i pachołki odgradzające pasy ruchu - mówi Kopias. Na pewno ulży to kierowcom. Najprędzej przywrócenia ruchu można spodziewać się na ul. Sikorskiego. Tam już wczoraj robotnicy zamiatali wyłączone w listopadzie pasy ruchu. Również w przyszłym tygodniu odbędą się testowe jazdy na nowych torach.
My musimy przede wszystkim wybudować wszystkie perony wraz z wiatami przystankowymi i płotkami odgradzającymi od jezdni - wyjaśnia Kopias. Bez tego nikt nam nie dopuści torów do ruchu. Jeszcze w kwietniu będzie można spotkać naszych ludzi wykonujących prace pielęgnacyjne przy zieleni.

Opracowanie: "mpr", "Gazeta Wyborcza", 20 marca 2009 roku

* * *

Przegraliśmy tramwaje

Wizja niskopodłogowych tramwajów dla Szczecina znacznie oddala się w czasie. W szczecińskim Sądzie Okręgowym zapadła dziś decyzja, która uniemożliwia podpisanie umowy z wybraną w przetargu firmą „Solaris"

Protest złożył poznański „Cegielski" - informuje Michał Przepiera, dyr. Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska szczecińskiego UM. Krajowa Izba Odwoławcza go odrzuciła, firma się odwołała.
Szczeciński sąd nie pozostawił suchej nitki na proteście „Cegielskiego". Ale dopatrzył się też uchybień formalnych w przeprowadzanym przez „Tramwaje Szczecińśkie Sp. z o.o.".
Czekamy na uzasadnienie wyroku. Dopiero gdy je poznamy, ogłosimy nowy przetarg, by nie powtórzyć tych samych błędów - tłumaczy M. Przepiera.
A to oznacza, że już straciliśmy kilka miesięcy. Uzasadnienie wyroku może nadejść za 2 tygodnie. Potem trzeba ogłosić nowe postępowanie, które także może się przeciągnąć.
Tymczasem wyłoniony w przetargu „Solaris" tramwaj dla Szczecina miał zaprezentować we wrześniu na branżowych targach. Z 6 oczekiwanych wagonów jeszcze 2 mogły trafić w tym roku na szczecińskie tory. Po piątkowej decyzji sądu jest to praktycznie niemożliwe. I żadną pociechą jest fakt, że podobne kłopoty mają Warszawa czy Wrocław.

Opracowanie: "torwid", "Kurier Szczeciński", 20 marca 2009 roku

* * *

Żegnamy wysłużone niemieckie tramwaje GT6

50 - letnie tramwaje GT6 sprowadzone z Niemiec w 1996 r. zostaną wycofane z eksploatacji na początku kwietnia - poinformowała na swojej stronie internetowej spółka Tramwaje Szczecińskie Sp. z o o

Po wycofaniu przegubowych pojazdów 102 z lat 60. wiadomo było, iż w kolejce do kasacji kolejne będą hałaśliwe i przestarzałe "helmuty".
Na razie nie wiadomo jakie wagony zastąpią wycofywane pojazdy - nieoficjalnie mówi się o zakupie kolejnych używanych Tatr T6a2D z Berlina. Na wycofanie wagonów GT6 pozwoliły inwestycje przeprowadzone w poprzednich latach. W ciągu 3 ostatnich lat zakupiono:
- 21 wagonów Tatra Kt4dt
- 32 wagony Tatra T6
- 6 nowych doczep czynnych marki PROTRAM do wagonów 105N2k/S/2000
Ponadto tydzień temu rozstrzygnięto przetarg na zakup 6 wagonów niskopodłogowych, który wygrała firma Solaris. Pojazdy dostarczone będą w 2010 roku.
Oprócz GT6 sukcesywnie wycofywane są z eksploatacji również najstarsze tramwaje Konstal 105N/ Na.
3 pojazdy marki GT6 ocaleją. 2 zostaną przeznaczone na pojazdy techniczne i zastąpią w tej roli wysłużone pojazdy klasy N. 1 wagon trafi do Muzeum Komunikacji i Techniki, które otwarte zostanie w 2010r. Warto więc zabrać aparaty i fotografować znikającą część szczecińskiego krajobrazu. Tramwaje GT6 kursują praktycznie wyłącznie na linii numer 6.

Opracowanie: "lex", "Moje Miasto", 13 marca 2009 roku

* * *

Nieprzejezdna ulica Jagiellońska. Kierowcy: światła do poprawy!

W godzinach szczytu ogonek samochodów na ul. Jagiellońskiej sięga często od Bohaterów Warszawy do przejazdu przy stadionie. Kierowcy się denerwują. Ich zdaniem wystarczy zmienić cykl świateł, wydłużyć zielone

foto: Marcin Bielecki, Takie korki mogą być tu do końca roku. Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego zapowiada bowiem, że tyle czasu fachowcy potrzebują do przeprogramowania sygnalizacji.
foto: Marcin Bielecki,
Takie korki mogą
być tu do końca roku
Skorzystaliby na tym także piesi, którym brakuje czasu na przejście czteropasmowej ulicy.
Codziennie rano i po południu sterczę w korkach na ul. Jagiellońskiej - mówi oburzony Paweł Gliński, właściciel daewoo leganzy. Nie wierzę, by nic nie dało się poprawić. Trzeba po prostu inaczej ustawić sygnalizację.
Korki powstają tu zwłaszcza kiedy rozpoczęto budowę ronda na skrzyżowaniu ul. Ku Słońcu i Sikorskiego. Część kierowców jadących z Gumieniec wybiera objazd ulicami Derdowskiego, Witkiewicza i dalej właśnie Jagiellońską.
Stojąc w korku na ul. Jagiellońskiej widzę, że na poprzecznej Bohaterów Warszawy ruch jest niewielki. Dlatego warto by przeanalizować sytuację, i rozważyć skrócenie cyklu zmiany świateł na tej ulicy, i wydłużenie na prostopadłej Jagiellońskiej.
Osobny problem stanowi brak oznakowania poziomego na jezdni. Kierowcy skręcający w lewo na skrzyżowaniu nie wiedzą gdzie mają stanąć, jedno auto tarasuje przejazd drugiemu. Wystarczyłoby wymalować pasy by uporządkować ruch.
Nie tylko kierowcy narzekają. Piesi także mają zastrzeżenia. Ludzie starsi nie są w stanie przejść przez aleję Bohaterów Warszawy na jednej zmianie świateł. Mają bowiem do pokonania cztery pasy ruchu oraz torowisko tramwajowe. Światło zielone jest dla nich zbyt krótko.
Marta Kwiecień-Zwierzyńska z Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego w Szczecinie tłumaczy, że trwają prace nad wprowadzeniem zmian programowych funkcjonowania sygnalizacji świetlnej na tym skrzyżowaniu. Przeprowadzone już zostały pomiary natężenia ruchu na wszystkich relacjach. Dodaje, że zmiany będą wprowadzone przed upływem tego roku.
Na wlotach ul. Jagiellońskiej dopuszczone są lewoskręty, odbywają się na zasadach ogólnych - zauważa Kwiecień-Zwierzyńska. Wprowadzenie dodatkowego oznakowania pionowego i poziomego wymaga decyzji służb zarządzających ruchem.
W takim razie apelujemy o podjęcie takiej decyzji aby zwiększyć bezpieczeństwo zmotoryzowanych i pieszych.

Opracowanie: "Piotr Jasina", "Głos Szczeciński", 12 marca 2009 roku

* * *

Sikorskiego/Ku Słońcu: tory jeszcze w tym tygodniu

Wczoraj na skrzyżowaniu ulic Ku Słońcu i Sikorskiego pracownicy wykonywali roboty drenarskie i przygotowywali kolejne warstwy pod podkłady. Jeszcze w tym tygodniu będą układać tory

Po drenażu, kanalizacji torowiska i położeniu warstw tłucznia, robotnicy zaczną układać tory. Chcemy je położyć jeszcze w tym tygodniu - mówi przedstawiciel wykonawcy Jerzy Geniusz z Energopolu Szczecin. Fundamenty pod słupy trakcyjne były już gotowe w minionym tygodniu.
Tramwaje mają ruszyć przez rondo jeszcze w marcu. Takie mamy plany, do tego czasu musi być gotowe torowisko wzdłuż ul. Ku Słońcu - dodaje. Roboty wykonuje MPK Łódź, nasz podwykonawca.
Przypominamy, że w momencie, gdy przez rondo ruszą tramwaje, na kilka miesięcy zostanie całkowicie zablokowany ruch samochodów pod wiaduktem. Trzeba częściowo wymienić na nową i przełożyć sieć wodociągową, gazową i cieplną. A to wymaga rozkopania obu jezdni przy wiadukcie.
Kierowcom przypominamy o objazdach. Jadącym do centrum na rondzie Gierosa radzimy jechać ul. Europejską, przez rondo Uniwersyteckie, ul. Południową, Mieszka I, al. Piastów i ul. Narutowicza. Jadącym od pl. Zwycięstwa do ul. Derdowskiego polecamy ulicę Krzywoustego i 26 Kwietnia.
Chcąc ominąć al. Bohaterów Warszawy i ul. Sikorskiego i dojechać do głównej bramy Cmentarza Centralnego z obu kierunków radzimy jazdę ul. Ku Słońcu, Santocką, 26 Kwietnia, Krzywoustego i al. Piastów.
Uwaga! Na ul. Ku Słońcu i al. Bohaterów Warszawy zmieniony został przebieg drogi z pierwszeństwem przejazdu. Zastępcze autobusy nr 808 będą kursować do czasu przywrócenia ruchu tramwajów.

Opracowanie: "Piotr Jasina", "Głos Szczeciński", 10 marca 2009 roku

* * *

Podejrzany przetarg na sprzedaż biletów ZDiTM

Firma Transman oskarżyła Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego o przestępstwo dokonane przy wyborze firmy, która ma sprzedawać bilety tramwajowe przy Głębokim

Zaoferowaliśmy najlepsze warunki na prowadzenie punktów kasowych i socjalno-dyspozytorskich - twierdzi Łukasz Lech z firmy Transman. - Nasza kwota opiewała na ok. 73 tys. zł, a konkurencyjnej firmy była o kilkanaście tysięcy wyższa, bo ok. 90,5 tys. zł. Przetarg unieważniono z powodu rzekomej wady postępowania i przeprowadzono go ponownie. Wygrała ta druga firma.
Przewidywany zysk ze sprzedaży biletów jednorazowych na Głębokim, to ok. 200 tys. zł.
Transman prócz prokuratury powiadomiła również Urząd Zamówień Publicznych, szczeciński oddział NIK, delegaturę CBA oraz prezydenta miasta. Ten ostatni polecił dokonać kontroli w ZDiTM, która już się zakończyła.
Nie mamy jeszcze protokołu pokontrolnego - mówi Jolanta Rudolf, główna księgowa ZDiTM. Nieoficjalnie wiem, że stwierdzono nieprawidłowości wynikające jednak z błędnego założenia liczenia wartości, a nie ze złej woli czy ustawienia przetargu. To był błąd w sztuce.
Prokuratura Szczecin - Zachód nie podjęła śledztwa. 25 lutego zakończono postępowanie odmownie wobec braku danych uzasadniających podejrzenie popełnienia przestępstwa - mówi prokurator Małgorzata Wojciechowicz, rzecznik prokuratury.
Będziemy się odwoływać - twierdzi Łukasz Lech. I domagać się odszkodowania w kwocie co najmniej 35 tys. zł, co jest tylko nieznaczną częścią kwoty, którą otrzymalibyśmy za prowadzenie punktu.
Kontrola jest w toku, po jej formalnym zakończeniu informacja znajdzie się w ogólnodostępnym BIP - informuje Piotr Landowski z Biura Promocji i Informacji miasta. Protokół i akta kontroli będą jeszcze weryfikowane.

Opracowanie: "Marek Rudnicki ", "Głos Szczeciński", 7 marca 2009 roku

* * *

ZDiTM nic nie wie o zakazie wsiadania na końcowym 808

Od dłuższego czasu kierowcy nie pozwalają wsiadać pasażerom na przystanku zlokalizowanym przy ul. Sikorskiego przed wjazdem na pl. Kościuszki. Tłumaczą, że mają zakaz i każdego pasażera na pl. Kościuszki zabierają na własną odpowiedzialność.
Pracuję już 22 lata. Niedawno odbyło się zebranie na temat komunikacji zastępczej linii 808 kursującej na trasie Centrum - Gumieńce. Kierownictwo umyło ręce, jak chcesz to zabieraj pasażerów na niebezpieczne rondo. W tym momencie pasażerów możemy wziąć tylko i wyłącznie na własną odpowiedzialność. Ciężko jest to wytłumaczyć pasażerom, że jest to przystanek tylko dla wysiadających zaś po drugiej stronie ulicy dla wsiadających. Często spotykamy się z agresywnymi, niemiłymi, wulgarnymi pasażerami. Wtedy pozostaje nam ich wziąć, aby uniknąć bójek, awantur itp. - mówi kierowca autobusu. Pl. Kościuszki należy do niebezpiecznym miejsc w Szczecinie, jeździ tu dużo tramwajów a także samochodów nie tylko osobowych. Gdyby doszło do jakiegokolwiek wypadku to lepiej by było, gdyby jednak pasażerów nie było. W takiej sytuacji za wszystkich zabranych pasażerów ja odpowiadam.
Aby uzyskać więcej informacji na ten temat, ze sprawą zwróciłem się do ZDiTM. Tam okazało się, że nikt nic nie wie o tym zakazie.
Z informacji uzyskanych od Marty Kwiecień - Zwierzyńskiej, rzecznika ZDiTM wynika, iż pasażerowie mogą jednak wsiadać na tym przystanku.
Odpowiedź ZDiTM
Przystanek zlokalizowany na ul. Sikorskiego przed wjazdem na pl. Kościuszki jest przystankiem przelotowym, na którym mogą wsiadać pasażerowie, którzy udają się w kierunku Gumieniec - informuje Marta Kwiecień - Zwierzyńska. ZDiTM przypomni przewoźnikom, że przedmiotowy przystanek jest przystankiem przelotowym.

Opracowanie: "Marek Łagocki", "Moje Miasto", 6 marca 2009 roku

* * *

Tramwaje jak marzenie. Niskopodłogowe i długie

Za półtora roku po Szczecinie będą jeździć pierwsze niskopodłogowe tramwaje. Miasto kupi je w firmie Solaris - tej samej, która dostarcza nam autobusy urbino. W czwartek magistrat ogłosił wyniki przetargu

foto: Solaris, Wizualizacja tramwajów dla Szczecina
foto: Solaris,
Wizualizacja tramwajów
dla Szczecina
Każdy z sześciu tramwajów niskopodłogowych, które chce kupić miasto, ma kosztować ponad 7,5 mln zł. Podpoznański Solaris zaproponował zrobienie ich za 45 mln zł. Konkurencyjna oferta bydgoskiej Pesy była droższa o 12 mln zł.
Solaris ma mniejsze doświadczenie od Pesy, ale różnica w cenie zaproponowanej przez obie firmy była decydująca. Za 12 mln zł moglibyśmy kupić prawie dwa tramwaje więcej - mówi Michał Przepiera, dyrektor miejskiego wydziału gospodarki komunalnej i ochrony środowiska.
Miasto chce, aby pierwsze nowe tramwaje niskopodłogowe zaczęły jeździć po Szczecinie po wakacjach w 2010 r.
O szczegółach technicznych wozów nie chcę mówić, dopóki nie będziemy mieć decyzji o podpisaniu umowy - mówił przed południem Mateusz Figaszewski, rzecznik Solarisa. Kilka godzin później z "Gazetą" skontaktował się prezes Solarisa Krzysztof Olszewski. Jesteśmy szczęśliwi, właśnie otrzymaliśmy faks z informacją, że komisja przetargowa wybrała naszą ofertę - cieszył się. Nie jest to jeszcze stuprocentowa gwarancja kontraktu, bo konkurenci mogą się odwołać, ale wierzę, że niebawem podpiszemy umowę ze Szczecinem.
Wielkopolska firma staje też do przetargu na dostawę wozów dla Poznania, ale tam przetarg dopiero się rozpoczyna. Jeśli więc Szczecin podpisze umowę, to po naszych torach będą jeździły pierwsze tramwaje solaris tramino (oficjalna nazwa modelu).
Czy to znaczy, że Solaris nie ma doświadczenia? Wcześniej tramwaje budowaliśmy w kooperacji z niemieckim Bombardierem - uspokaja Olszewski. Jeżdżą po Krakowie i Gdańsku. Za kilka miesięcy będzie gotowy nasz pierwszy tramwaj, który będziemy testować w Poznaniu. Wóz numer dwa trafi do Szczecina.
Szczeciński kontrakt przewiduje, że pierwsze dwa tramina zostaną dostarczone 16 miesięcy po podpisaniu umowy. Potem, co miesiąc - po dwa kolejne. Jednocześnie z dostawą pierwszych wozów chcemy przygotować dla niskopodłogowców resztę torowiska między Basenem Górniczym i Gumieńcami - mówi Przepiera. Kolejną linią dla takich tramwajów ma być siódemka (na Krzekowo). Śmiałe plany zakładają, że do 2015 r. wszystkie trasy będą mogły być obsługiwane takimi tramwajami.
Co to za tramwaje
Tramwaje skonstruowane przez Solarisa składają się z pięciu segmentów i mają długość 32 m. Maksymalna prędkość - 70 km na godz. W środku będzie 61 miejsc siedzących plus osiem dodatkowo rozkładanych i 145 miejsc stojących. Wozy będą mieć pełną klimatyzację. Napędzane mają być czterema silnikami elektrycznymi firmy Voith. Komponenty dostarczą firmy: Hübner (przeguby), Medcom (systemy trakcyjne) i Stemmann (pantografy).
Solarisa dotychczas znaliśmy jako dostawcę autobusów. W styczniu i lutym 18 pojazdów tej firmy przyjechało do spółek komunikacyjnych w Dąbiu i na Klonowica.

Opracowanie: "Mariusz Rabenda", "Gazeta Wyborcza", 5 marca 2009 roku

* * *

Wybrali tramwaje

Jest szansa, że jeszcze w tym roku w Szczecinie pojedzie przynajmniej jeden niskopodłogowy tramwaj. Komisja przetargowa zakończyła prace i dziś oficjalnie ogłosi wyniki. Dostawcą 6 wagonów może być Solaris

Przeanalizowaliśmy przedstawione dokumenty - mówi Michał Przepiera, przewodniczący komisji przetargowej. Oferta Solarisa spełnia nasze oczekiwania. Tak jak propozycja bydgoskiej Pesy. Solaris chce jednak za wagony 45,3 mln zł, Pesa - o 12 mln więcej.
Wybraliśmy ofertę korzystniejszą - tłumaczy Marek Goc, wiceprzewodniczący Komisji Budżetu i Finansów RM, członek komisji przetargowej. Pierwszy egzemplarz tramwaju dla Szczecina obejrzymy we wrześniu na branżowych targach, pod koniec roku przynajmniej jeden wagon mógłby wozić pasażerów.
O ile umowa z Solarisem zostanie podpisana. Komisja dziś ogłasza wyniki i musi czekać 7 dni na ewentualne protesty dotyczące przetargu, jeśli nie wpłyną, będzie można umowę podpisać.

Opracowanie: "ToT", "Kurier Szczeciński", 5 marca 2009 roku

* * *

Ku Słońcu/Sikorskiego: obiecali przejście dla pieszych, ale wciąż go nie ma

Parę dni temu napisaliśmy o utrudnieniach, jakie stworzyli pieszym budowlańcy, którzy pracują przy przyszłym rondzie na skrzyżowaniu ulic Ku Słońcu i Sikorskiego. Obiecano nam wytyczenie przejścia dla pieszych pod wiaduktem. Nadal go nie ma

Pojechaliśmy na miejsce sprawdzić, jak budowlańcy wywiązali się ze swoich zapewnień. Pierwsze, co rzuciło nam się w oczy to znak zakazu przejścia dla pieszych. Nadal więc można było przedostać się z jednej strony wiaduktu na drugą, ale łamiąc zakaz i wykorzystując przejazd wyznaczony tylko dla autobusów.
Zresztą nie wolno z niego korzystać samochodom osobowym. Mimo to ruch, jak na każdej ulicy. Gdy podjechaliśmy, pod wiaduktem stał patrol Straży Miejskiej. Na jego widok część samochodów gwałtownie hamowała i szybko wycofywała się tyłem. Gdy patrol odjechał, kierowcy znowu jeździli mimo zakazu.
Nasi funkcjonariusze wystawili już kilkanaście manadatów i skierowali do sądu kilkunastu bardziej opornych kierowców - mówi Joanna Wojtach ze Straży Miejskiej. Niech to będzie przestrogą dla innych, bo nasze patrole non stop krążą na tym terenie.
Dzwonimy do inżyniera kontraktu, Tomasza Granopsa z pytaniem o wyjaśnienia. W środę byłem na miejscu wraz ze Strażą Miejską i kierownikiem budowy - mówi. Kazałem wytyczyć chodnik o szerokości półtora metra i postawić znaki prowadzące pieszych. Jest zdziwiony naszą informacją, że nic nie zrobiono.
Nie robilibyśmy rabanu, gdyby nie kwestia bezpieczeństwa. Wieczorem jest tu ciemno i może dojść do potrącenia pieszego.
Były specjalne tablice kierujące pieszych na przejście po szynach, ale gdzieś się zapodziały - tłumaczy Jacek Kalinowski, kierownik budowy. Jeszcze raz je powiesimy i oznakujemy tak dobrze, jak jest to tylko możliwe.

Opracowanie: "Marek Rudnicki ", "Głos Szczeciński", 3 marca 2009 roku

* * *

Dwa razy więcej pieniędzy na remonty dróg

11 mln zł wyda w tym roku ZDiTM na poprawę stanu jezdni. Drugie tyle pójdzie na przebudowę chodników

To aż o pięć milionów więcej niż rok temu - cieszy się Marta Kwiecień-Zwierzyńska, rzecznik Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego.
foto: Cezary Aszkiełowicz / AG.
foto: Cezary Aszkiełowicz/AG
Główny nacisk położymy na odnowę nawierzchni bitumicznych, bo w ubiegłym roku prawie nic nie zostało zrobione - mówi Andrzej Grabiec, zastępca dyrektora ZDiTM. Będziemy frezowali najbardziej zniszczone nawierzchnie w ważnych miejscach miasta i kładli nową warstwę asfaltu, m.in. w takich miejscach jak: Szosa Stargardzka na wylocie z miasta, Gdańska przy stoczni Pomerania, gdzie są potężne koleiny, Niepodległości pomiędzy Dworcową i Bramą Portową, al. Fontann czy Piłsudskiego pomiędzy placami Odrodzenia i Sprzymierzonych.
Ponadto ZDiTM chce uzyskać dotację celową na modernizację al. Bohaterów Warszawy. Kończymy projekt przebudowy tej ulicy pomiędzy Turzynem a ul. Mickiewicza - mówi Ryszard Tomski z pracowni projektowej Tomax. Mają być wyregulowane i podniesione krawężniki, wyremontowane chodniki, wymieniona nakładka bitumiczna na obu jezdniach, wreszcie zgodnie z prawem i przepisami zorganizowane miejsca postojowe.
Tomax wraz z projektem przebudowy opracowuje projekty tymczasowej organizacji ruchu na czas remontu. Jeszcze w marcu dokumentacja trafi do ZDiTM. Koszt modernizacji byłby za duży, by wykonać te prace z budżetu na bieżące utrzymanie, dlatego ZDiTM chce uzyskać na to dotację celową.
Ponadto ZDiTM zaplanował w tym roku remont chodników. Z własnego budżetu wyremontować chce chodniki na kwotę 8 mln zł, a ponadto za kolejne 3 mln zł zbuduje chodniki przy ulicach, gdzie były wykonywane prace kanalizacyjne współfinansowane przez Fundusz Spójności.
Ulice do remontu:
Dąbrowskiego, Gontyny (w dół), Zagonowa, Kolumba (kierunek Pomorzany), pl. Odrodzenia, pl. Grunwaldzki, al. Papieża Jana Pawła II (al. Fontann), Ogińskiego, Obotrycka (od ul. Hożej w kier. centrum), al. Piastów (odcinek od Jagiełły do pl. Kościuszki), al. Wojska Polskiego przed ul. Spacerową (na wysokości schroniska dla zwierząt), Małkowskiego, Wawrzyniaka, Szymanowskiego, E. Gierczak, Goleniowska, Gdańska, Energetyków, Przodowników Pracy
Chodniki do remontu:
Budziszyńska (obustronnie), Panieńska, Mściwoja, otoczenie kościoła Piotra i Pawła, Dąbrówki z murkiem, okolice galerii Centrum, okolice Dworca PKP przy murze oporowym, Owocowa, Czwartaków, Poległych, Trzcinowa, Borowa, Boh. Warszawy (od ronda Siwka do Ku Słońcu), Witkiewicza (od Jagiellońskiej do Santockiej), Krzywa, Gajowa, Wernyhory, Mickiewicza (od Traugutta do Wernyhory), Piłsudskiego (pl. Rodła - stacja benzynowa), Słowackiego, Więckowskiego po stronie kościoła, Mazowiecka, pl. Odrodzenia, Pszczelna, Ogińskiego, Moniuszki, Jarowita (odcinek Szczerbcowa - Zygmunta Starego), Kablowa, Zamknięta, Celulozowa, Stolarska, Twarda, Złota, Modra, Andersena, Rymarska (odcinek od ul. Suchej do sygnalizacji), Firlika, Nocznickiego, Hutnicza, Światowida, Wiszesława, Dębogórska, Stalmacha.

Opracowanie: "Mariusz Rabenda", "Gazeta Wyborcza", 2 marca 2009 roku

* * *

Autobus, który wcale nie zachęca. Felieton

Autobus linii nr 64, pierwszy poranny kurs (to ważne, bo oznacza, że autobus dopiero wyjechał z zajezdni). Ludzi dużo - jadą do pracy, na dworzec kolejowy. Ścisk.
Na szybie - plakat reklamowy, który, jak się domyślam, ma zachęcać do korzystania z komunikacji miejskiej zamiast z zatruwających atmosferę i korkujących miasto samochodów prywatnych. Jako że zwykle zaliczam się do grona użytkowników owych nieprzyjaznych środowisku aut osobowych, czytam z zainteresowaniem. Może zrozumiem i nawrócę się na autobusy.
Na plakacie są dwa obrazki. Jeden, w ekologicznym, zielonym kolorze przedstawia autobus. Obok czerwony rysunek samochodu osobowego. I napis: "Zostaw wóz, wsiadaj w bus". Rozumiem, że w domyśle zostaje: "tak jest ekologicznie, czysto, przyjaźnie dla środowiska i miasta". Niestety, szlachetne intencje plakatu nijak się mają do szarej, a raczej brudnoszarej rzeczywistości. Plakat jest w połowie oberwany (a raczej oskubany, bo to kalkomania na szybie). Autobus, choć to pierwszy kurs, brudny w środku, a na zewnątrz do wysokości szyby ochlapany błotem. Przyznaję: do stałego korzystania z komunikacji miejskiej się nie przekonałem.

Opracowanie: "Marcin Górka", "Gazeta Wyborcza", 2 marca 2009 roku

* * *

Przebudują Muzeum Techniki i Komunikacji za 13 mln zł

Dawną zajezdnię tramwajową zaadaptuję na muzeum konsorcjum firm "Erbud" z Warszawy i "Restauro" z Torunia. Koszt prac oszacowano na 13 mln zł.
Zakres prac budowlanych przy ul. Niemierzyńskiej obejmuje prace rozbiórkowe, konstrukcyjne, instalacyjne - wylicza Piotr Landowski z biura prasowego urzędu miasta. Wykonawca ma je przeprowadzić w ciągu 12 miesięcy od chwili przekazania mu placu budowy.
Przebudowa zajezdni w 80. procentach będzie współfinansowana ze środków Europejskiego Obszaru Gospodarczego. Oficjalne otwarcie muzeum zaplanowano w wrześniu 2010 roku.
Muzeum będzie posiadało pełną infrastrukturę magazynową, biurową i konserwatorską. Dla publiczności będą dostępne punkty gastronomiczne i sklepowe z literaturą, gadżetami itp. Muzeum będzie też w pełni dostępne dla osób niepełnosprawnych.
Konsorcjum firm wygrało przetarg na przebudowę obiektu. Pozostali uczestnicy przetargu mają 7 dni na wniesienie protestu od decyzji komisji przetargowej.

Opracowanie: "Tomek Kuczyński", "Moje Miasto", 2 marca 2009 roku

* * *

Rondo Ku Słońcu i Sikorskiego: w marcu ruszą tramwaje

Jeszcze w marcu przez budowane rondo na skrzyżowaniu ulic Ku Słońcu i Sikorskiego pojadą tramwaje. Ale całkowicie zablokowany zostanie na kilka miesięcy ruch pojazdów pod wiaduktem

Jerzy Geniusz z Energopolu Szczecin informuje, że przez najbliższe dni wykonawca będzie układał tory na budowanym rondzie.
W tej chwili wykonujemy drenaż, układane są sączki, kanalizacja torowiska - dodaje nasz rozmówca. Przygotowaliśmy też fundamenty pod słupy trakcyjne. Wykonawca zakłada, że jeszcze w marcu przez budowane rondo ruszą tramwaje. Jednocześnie zostanie zablokowany całkowicie ruch samochodowy pod wiaduktem. Co najmniej do czerwca.
Musimy wymienić i przełożyć sieć wodociągową, gazową i cieplną - wyjaśnia przedstawiciel wykonawcy. Trzeba je wymienić na nowe. Rozkopane będą obie strony jezdni przy wiadukcie. Nie będzie więc tutaj przejazdu co najmniej do czerwca, choć teraz trudno sprecyzować czas potrzebny na wykonanie tych prac. Przypominamy o objazdach. Kierowcom zmierzającym do centrum na rondzie Gierosa radzimy jechać ul. Europejską, przez rondo Uniwersyteckie, ul. Południową, Mieszka I, al. Piastów i ul. Narutowicza. I odwrotnie.
Jadącym od pl. Zwycięstwa do ul. Derdowskiego, polecamy ulicę Krzywoustego i 26 Kwietnia. Na skrzyżowaniu 26 Kwietnia, Taczaka, Derdowskiego jest zmiana organizacji ruchu. Na wlocie 26 Kwietnia są wyznaczone dwa pasy do skrętu w lewo, w ul. Derdowskiego.
Chcąc ominąć al. Bohaterów Warszawy i ul. Sikorskiego i dojechać do głównej bramy Cmentarza Centralnego z obu kierunków, radzimy jazdę ul. Ku Słońcu, Santocką, 26 Kwietnia, Krzywoustego i al. Piastów.
Uwaga! Na ul. Ku Słońcu i al. Bohaterów Warszawy zmieniony został przebieg drogi z pierwszeństwem przejazdu.
Przypominamy, że do czasu przywrócenia ruchu tramwajów kursują zastępcze autobusy nr 808.

Opracowanie: "Piotr Jasina", "Głos Szczeciński", 2 marca 2009 roku

* * *

SPPK spłaci długi

Gmina Police zdecydowała o podniesieniu kapitału spółki autobusowej. Wcześniej podobną uchwałę podjęli radni Szczecina. Kapitał SPPK zwiększy się niebawem o prawie 2,6 mln zł. To pozwoli jej spłacić część zobowiązań.
Spółka przechodzi bardzo trudny okres. Wdraża program naprawczy. Ten rok tak naprawdę zdecyduje, czy Szczecińsko-Polickie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne przetrwa. Problemem zostają jednak cały czas niekorzystne dla spółki opłaty za usługi. Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego w Szczecinie płaci za każdy wozokilometr polickiej spółce 4,34 zł.
Za mało - podkreśla Jakub Pisański, wiceburmistrz Polic, które są głównym udziałowcem, drugim jest gmina Szczecin. - Dopłacamy złotówkę do każdego wozokilometra. Taka sytuacja jest nie do utrzymania.
Niekorzystna umowa obowiązuje do 2016 roku. Jednak sprawa umowy ma obecnie swój bieg w sądzie. Toczy się postępowanie ugodowe. Być może już na posiedzeniu 18 marca dojdzie do korzystnego dla obu stron porozumienia. Jeśli nie, decyzja pozostanie w rękach sądu. Niestety przy tym drugim rozwiązaniu rozstrzygnięcia możemy się spodziewać dopiero po wakacjach.
Kazimierz Trzciński, prezes SPPK nie ukrywa, że w obecnej sytuacji dokapitalizowania spółki jest warunkiem koniecznym, by móc realizować program naprawczy. Spółka jest w trudnej sytuacji, ale nie w beznadziejnej. Ubiegły rok zamknęła ze stratą ok. 6 mln zł. Ma sporo zobowiązań leasingowych.
Ale nie zalegamy z płatnościami, i cały czas utrzymujemy płynność finansową - podkreśla prezes. Kapitał spółki lada moment wzrośnie. Szczecin bowiem przeznaczył na ten cel 2 mln zł i radni miejscy podjęli w tej sprawie stosowną uchwałę. To samo uczynili przed niespełna tygodniem rajcy Polic.
Na razie jednak będzie to kwota prawie 1,3 mln zł. Najpóźniej do czerwca 2009 roku kapitał SPPK ma być zwiększony o ponad 2,5 mln zł. Udziałowcy, gminy Police i Szczecin wyłożą takie same kwoty. Do końca roku w sumie kapitał ma wzrosnąć o 4 mln zł. Pieniądze zostaną wykorzystane przede wszystkim na spłatę wcześniejszych zobowiązań leasingowych spółki związanych z zakupem nowych autobusów.
Pomysł dokapitalizowania nie wszystkim się podoba. I na wspomnianej sesji radni koalicyjnego Klubu PO zgłaszali wiele zastrzeżeń, proponowali dokapitalizowanie SPPK w ratach. Ostatecznie jednak przyjęto propozycję burmistrza jednorazowego zastrzyku finansowego. Oczywiście formalnie podniesienie kapitału nastąpi w momencie podjęcia stosownej uchwały przez zgromadzenie wspólników spółki.
Stan taboru przewoźnika jest zły. Spółka powinna natychmiast wymienić 8 autobusów. Awaryjność części pozostałych też jest duża. W sumie SPPK posiada prawie 60 pojazdów. W obecnej sytuacji spółki jednak nie ma mowy o nowych zakupach.
Nie można też lekceważyć postawy lokalnych polityków co do losów SPPK. Jutro burmistrz ma rozmawiać o spółce z radnymi PiS. Planowane też jest spotkanie udziałowców SPPK z radnymi koalicyjnego PO, którzy wielokrotnie już sugerowaliby policką spółkę po prostu zlikwidować.

Opracowanie "Piotr Jasina", "Głos Szczeciński", 2 marca 2009 roku

* * *

Prasa informuje - luty

* * *

Nie mamy gdzie usiąść

Z pętli autobusowej znikają ławeczki dla pasażerów – alarmują mieszkańcy. Te, które zostały, są zniszczone i jest ich zdecydowanie za mało

Codziennie na pętlę autobusową przy Kołłątaja przychodzą setki szczecinian, którzy chcą dojechać na osiedle Arkońskie, Osów, czy Warszewo. Kilka miesięcy temu, z myślą o zapewnieniu im dogodnych warunków, Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego zamontował kilka dodatkowych ławek, które stały na wysepkach dla pasażerów. Jednak stały tam tylko przez jakiś czas.
Pamiętam, że ławka stała przy przystanku linii 69, a teraz już jej nie ma – mówi Helena Wójcik z osiedla Arkońskiego. Zastanawiam się, co się mogło z nią stać? Uważam, że ławki powinny wrócić na swoje miejsce, ponieważ korzysta z nich dużo starszych osób, które chcą odpocząć, czy chociaż położyć ciężkie siatki z zakupami.
Ławki, z których teraz korzystają pasażerowie, są stare i zniszczone. Brakuje w nich deseczek i wystają metalowe części. Skoro już tu stoją, to może warto by było je wyremontować? – mówi pani Helena. Wtedy bez obaw można by było na nich siadać.
Z pytaniem, co stało się z ławeczkami, zwróciliśmy się do Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego.
Ławki ustawione przy przystanku dla linii 51 i 78 będą wymienione na nowe w najbliższym czasie - zapewnia Marta Kwiecień-Zwierzyńska, rzecznik ZDiTM. Ławki ustawione na peronach pętli zostały zabrane z uwagi na bezpieczeństwo pasażerów oraz ze względu na duży ruch pieszych po stronie dojścia do targowiska.

Opracowanie "Magda_Ratajczak", "Moje Miasto", 7 lutego 2009 roku

* * *

Szybki Tramwaj w Szczecinie coraz bardziej realny

Szczecińskie projekty są na liście indykatywnej Programu Operacyjnego "Infrastruktura i Środowisko". Zwiększa to szanse na dofinansowanie inwestycji komunikacyjnych w Szczecinie

Trzy projekty dotyczące inwestycji w szczecińską komunikację tramwajową znalazły się na zaktualizowanej liście projektów kluczowych Programów: Infrastruktura i Środowisko, Innowacyjna Gospodarka oraz Rozwój Polski Wschodniej.
Projekty te mają szansę na otrzymanie dofinansowania ze środków unijnych bez konieczności udziału w konkursie.
Celem obecnej (i ewentualnie następnych) aktualizacji jest przegląd stanu przygotowań projektów. W przypadku niedotrzymania terminów dotyczących kompletowania niezbędnej dokumentacji, projekt może zostać usunięty z listy, zaś na jego miejscu może znaleźć się inny, bądź też przypisane środki mogą być uwolnione na postępowania konkursowe - czytamy na stronie Ministerstwa Rozwoju Regionalnego.
Dofinansowanie wyniesie 50 % kosztów inwestycji. Drugą połowę z około 700 mln zł zapewnić musi miasto.
Projekty zgłoszone przez miasto Szczecin dotyczą:
- modernizacji wybranych torowisk w mieście - około 223 mln zł
- zakupu 30 niskopodłogowych tramwajów - około 242 mln zł
- budowy 4 z 6,5 km trasy Szczecińskiego Szybkiego Tramwaju - około 220 mln zł.
Na liście indykatywnej tego samego programu znalazł się też duży projekt dotyczący infrastruktury drogowej: Modernizacja dostępu drogowego do Portu w Szczecinie - 184 mln. Pod tą nazwą kryje się m.in gruntowna przebudowa ulicy Struga.
Najprawdopodobniej jest to już ostateczna wersja dokumentu i o kluczowe dla Szczecina inwestycje nie musimy się już martwić.

Opracowanie "lex", "Moje Miasto", 5 lutego 2009 roku

* * *

Łatwiej na Wyspę Pucką

Niski, cichy, wygodny, z klimatyzacją - taki autobus od niedzieli kursuje na jedynej linii łączącej Wyspę Pucką z centrum Szczecina. To efekt obietnic złożonych pod koniec ub.r. przez Beniamina Chochulskiego. "Kurier" starania mieszkańców popierał i cieszy się z ich sukcesu

Dojazd na Wyspę Pucką jest trudny dla dłuższych pojazdów. Prześwit pod wiaduktem nie stanowi problemu - mieszczą się pod nim nawet wysokie pojazdy. Ale ukształtowanie terenu uniemożliwia przejazd np. niskopodłogowym autobusom o długości większej niż 10 m. Dlatego na linię kierowano wyłącznie blisko 20-letnie jelcze i równie wiekowe ikarusy.
Pod koniec ubiegłego roku poprawę komfortu jazdy obiecał mieszkańcom Wyspy Puckiej Beniamin Chochulski, zastępca prezydenta Szczecina. Szybko okazało się, że Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego nie potrafi porozumieć się z PKP, które są właścicielem nieszczęsnego wiaduktu oraz gruntu, na którym stoi, więc przebudowa nie jest możliwa. Problem rozwiązało obsługujące linię 52 Szczecińskie Przedsiębiorstwo Autobusowe "Dąbie", które sprowadziło używane autobusy o długości 10 m. Te bez problemu przejeżdżają pod wiaduktem. Pasażerowie zyskali nie tylko komfort i klimatyzację. W letnim rozkładzie jazdy na linię skierowane będą nie dwa, jak dotychczas, a trzy pojazdy. Wzrośnie więc częstotliwość kursów.

Opracowanie "ToT", "Kurier Szczeciński", 5 lutego 2009 roku

* * *

Kłopoty na Gdańskiej

Wyjeżdżający ze Szczecina muszą się uzbroić w cierpliwość, są kłopoty z przejazdem ul. Gdańską. Audi zjeżdżające z Trasy Zamkowej wpadło w poślizg i wjechało na torowisko tramwajowe. Nikt nie ucierpiał

Zablokowany jest jeden pas ruchu, tramwaje linii 2 i 7 są zawracane przez ul. Dworcową. Od mostu Długiego do Basenu Górniczego pasażerowie korzystają z autobusów pospiesznych. Ekipy „Tramwajów Szczecińskich” są na miejscu. Oceniają skalę uszkodzeń, na razie wiadomo, że trzeba wymienić przynajmniej 1 słup złamany przez auto osobowe.
Nie wiadomo, jak długo potrwają utrudnienia.

Opracowanie "aktualności", "Kurier Szczeciński", 4 lutego 2009 roku

* * *

Policyjne patrole na przystankach i w tramwajach

We wtorek około godziny 14 na Potulickiej mieszkańcy spotkali patrol policyjny bez mundurów. Na twarzach przechodniów pojawiło się zdziwienie

Urząd miasta ponownie opłaci patrole policjantów, którzy będą dbali o bezpieczeństwo mieszkańców miasta w środkach komunikacji miejskiej. Już od początku lutego kilkudziesięciu policjantów dziennie patroluje szczecińską komunikację miejską.
W zeszłym roku dodatkowe patrole pojawiły się w tramwajach i autobusach w październiku. Policjanci mieli za zadanie wyłapywanie przestępstw i wykroczeń popełnianych w środkach komunikacji miejskiej i na przystankach.
Bardzo dobrze, że takie patrole można spotkać w naszych tramwajach i autobusach. Przez ich obecność czuję się bezpieczniej - mówi z uśmiechem na twarzy pani Jadwiga ze Szczecina. Wiele razy byłam świadkiem awantur i bijatyk w komunikacji. Takie sytuacje są niedopuszczalne. Bardzo podoba mi się pomysł naszego urzędu miasta.
W ubiegłym roku akcja ta zakończyła się wielkim sukcesem. Złapano blisko 1100 sprawców wykroczeń. Prawie połowa piła alkohol w autobusach lub tramwajach, 230 zaśmiecało przystanki, 712 zostało ukaranych mandatem. Do tego policjanci zatrzymali 10 sprawców przestępstw m.in. za posiadanie narkotyków czy kradzieże. Zatrzymali także 10 osób poszukiwanych przez organy ścigania. Wobec 13 mundurowi sporządzili wnioski o ukaranie do Sądu Grodzkiego, a 355 zostało pouczonych.

Opracowanie "Marek Łagocki", "Moje Miasto", 4 lutego 2009 roku

* * *

Nowe autobusy w Szczecinie

W tak komfortowych warunkach szczecinianie jeszcze nie jeździli. "Solarisy", które za kilka dni wyjadą na ulice to jedne z najnowocześniejszych autobusów w Europie

Prezentacja odbyła się dzisiaj na Jasnych Błoniach. Na razie nowiutkich "Solarisów" jest osiem. Za miesiąc dojedzie jeszcze dziesięć. Dla Czytelników "Głosu" o nowinkach autobusu opowiedział Andrzej Michalik, kierowca Przedsiębiorstwa Autobusowego "Dąbie". Za kółkiem autobusów pracuje już dziesięć lat. Ma porównanie, bo jeździł wszystkimi modelami, które woziły i wożą szczecinian po ulicach.
Nie ma porównania. Solaris to ekstraklasa. Komfortowe warunki, nie tylko dla kierowcy, ale przede wszystkim dla pasażera. A prowadzi się go bajecznie - mówi Andrzej Michalik.
Zacznijmy nietypowo od zawieszenia. Autobus ma specjalne poduszki, które wpływają nie tylko na komfort podróży. Dzięki specjalnemu systemowi opuszczania, prawa strona pojazdu może "opaść" nawet poniżej krawężnika. To ułatwia wsiadanie bez konieczności wyginania nóg na stopniach. Dla niepełnosprawnych i osób z wózkami jest specjalny podjazd, który kierowca ręcznie opuszcza na przystanku. Wystarczy zasygnalizować mu, że taka osoba chce wejść lub wyjść z autobusu. Aby podnieść komfort jazdy "Solaris" może zwiększyć prześwit podczas przejazdu przez przeszkodę.
Wnętrze. Wygodne fotele, tablica informująca o kolejnym przystanku, czasie jazdy, a nawet imionach aktualnych solenizantów. Jest oczywiście klimatyzacja. Tyle, że nie wiadomo jeszcze czy się sprawdzi. Bo przez cały rok wskazuje temperaturę 22 stopni.
Czy w zimie pasażerowi się nie ugotują z gorąca - zapytał czujnie prezydent Piotr Krzystek. Nie ma obawy - zapewnili kierowcy.
Nad bezpieczeństwem pasażerów ma czuwać monitoring. To kilka kamer zamontowanych wewnątrz autobusu. Będą rejestrowały zachowanie pasażerów. Kamery nie mają jednak połączenia z policją. Aby wezwać patrol kierowca będzie musiał skorzystać ze służbowej komórki. Teraz nawet kupno biletu od kierowcy (od 18 do 6 rano) będzie trwało chwilę. Do tej pory bilet drukował się 40 sekund (co wpływało często na opóźnienie autobusu, bo kierowca nie powinien w tym czasie jechać), a teraz tylko 2 sekundy.
Klimatyzowana jest też kabina kierowcy. Komputer pokładowy wyświetla wszystkie informacje o pojeździe. Koniec z długaśnymi dźwigniami biegów, które pamiętamy z poczciwych "Jelczy". W "Solarisach" skrzynia biegów to trzy przyciski (przed, luz, i wsteczny).
Silnik. 240 koni mechanicznych. W korkach "wypije" nawet 50 litrów ropy. W trasie spalanie spada do ok. 43 litrów. Mimo takich wyników motor spełnia normy emisji spalin, które będą obowiązywać dopiero za trzy lata. Czyli jest tak ekologiczny jak pojazdy hybrydowe.
Osiem autobusów kosztowało 10,5 miliona. Ponad połowa pochodzi z budżetu miasta. Reszta to kredyt. W lutym do Szczecina trafi kolejne dziesięć "Solarisów". Wszystkie będą jeździć w dwóch spółkach autobusowych "Dąbie" i "Klonowica".

Opracowanie "Mariusz Parkitny", "Głos Szczeciński", 2 lutego 2009 roku

* * *

Prasa informuje - styczeń

* * *

Przez al. Wojska Polskiego tramwaje nie pojadą

Lex, dziennikarz obywatelski MM, twierdzi, że przywrócenie tramwajów na al. Wojska Polskiego ułatwiłoby komunikację i ożywiło tę część miasta. Urzędników nie przekonują te argumenty

W poniedziałek na naszym portalu Lex opublikował materiał na temat zlikwidowanego tramwaju, który kilkadziesiąt lat temu jeździł przez centrum Śródmieścia.
Według Lexa, przywrócenie tramwaju na al. Wojska Polskiego miało by same zalety. Mieszkańcy mieliby komfortowy dojazd do Śródmieścia, zachęcałoby to do porzucenia samochodów i poruszania się po centrum komunikacją miejską o co najważniejsze ożywiłoby szczecińskie centrum.
Niestety Urząd Miasta w Szczecinie nawet nie rozważa takiego pomysłu. W naszej ocenie nie ożywiłoby to ścisłego centrum miasta, mogłoby natomiast spowodować dodatkowe utrudnienia w ruchu samochodowym – mówi Piotr Landowski, z biura prasowego UM.
Jak twierdzi urzędnik, aby powstało torowisko trzeba by było zająć znaczną część jezdni co mogłoby sparaliżować ruch aut w tym miejscu.

Opracowanie: "Anna Gawriołek", "Moje Miasto", 31 stycznia 2009 roku

* * *

Kierowca autobusu był trzeźwy

W piątek rano kierowca autobusu linii 73 rozbijając w puch stalowe barierki wjechał na chodnik przy przystanku tramwajowym

Do zdarzenia doszło o godz. 9.30. Pracownicy nadzoru ruchu, którzy byli na miejscu poinformowali, że najprawdopodobniej kierowca zasnął za kierownicą i stracił panowanie nad pojazdem.
Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego nie potwierdza tych informacji. W tej chwili nie znamy przyczyn wypadku – mówi Matra Kwiecień-Zwierzyńska, rzecznik ZDiTM.
Kierowca został przebadany alkomatem. W wydychanym powietrzu nie stwierdzono obecności alkoholu, był trzeźwy. Sprawę bada komisja składająca się z pracowników ZDiTM i przedstawicieli przewoźnika.
W poniedziałek będą znane przyczyny kolizji – mówi Władysław Sołtysiak, prezes Szczecińskiego Przedsiębiorstwa Autobusowego Dąbie.

Opracowanie: "Anna Gawriołek", "Moje Miasto", 31 stycznia 2009 roku

* * *

Policjanci wrócą do tramwajów i autobusów

Urząd miasta ponownie opłaci patrole policjantów, którzy będą dbali o bezpieczeństwo mieszkańców miasta w środkach komunikacji miejskiej

Jeszcze nie wiadomo, jakie środki magistrat przekaże na ten cel. Jak poinformowali nas policjanci i urzędnicy trwają rozmowy w tej sprawie.
W zeszłym roku dodatkowe patrole pojawiły się w tramwajach i autobusach w październiku. Policjanci mieli za zadanie wyłapywanie przestępstw i wykroczeń popełnianych w środkach komunikacji miejskiej i na przystankach. Jak twierdzi policja akcja zakończyła się sukcesem.
W sumie złapano prawie 1100 sprawców wykroczeń. Prawie połowa piła alkohol w autobusach lub tramwajach, 230 zaśmiecało przystanki, 712 zostało ukaranych mandatem. Do tego policjanci zatrzymali 10 sprawców przestępstw m.in. za posiadanie narkotyków czy kradzieże. Zatrzymali także 10 osób poszukiwanych przez organy ścigania. Wobec 13 mundurowi sporządzili wnioski o ukaranie do Sądu Grodzkiego, a 355 zostało pouczonych.

Opracowanie: "Moje Miasto", 30 stycznia 2009 roku

* * *

Kto dostarczy tramwaje?

Trzy firmy chciały dostarczyć pierwsze w powojennym Szczecinie tramwaje niskopodłogowe. W siedzibie spółki „Tramwaje Szczecińskie" (1 stycznia zastąpiła MZK Szczecin) otwarto dzisiaj oferty. Jedna okazała się niespodzianką

Firma, która wygra przetarg, ma w ciągu 18 miesięcy od podpisania umowy dostarczyć 6 niskopodłogowych, przegubowych i wieloczłonowych wagonów, w których niska podłoga będzie stanowić przynajmniej 60 proc. długości.
Na zakup nowego taboru przewidziano 58,560 mln zł brutto.
Oferty złożyły „Pojazdy Szynowe Pesa Bydgoszcz", która oferuje wykonanie zamówienia za 57,279 mln, proponując tramwaj mający 100 proc. niskiej podłogi i gwarantując dostawę w ciągu 13 miesięcy.
Druga propozycja wpłynęła od czeskiej Skody, ale okazała się jedynie pismem informującym o zdziwieniu i rozczarowaniu producenta nie dostosowaniem specyfikacji przetargowej do modelu oferowanego przez firmę. Model ten nie spełnia oczekiwań szczecińskiego przewoźnika, co - zdaniem przedstawicieli Skody - jest bezzasadne. W piśmie oprotestowano też przygotowania do przetargu, które podobno uniemożliwiły Czechom złożenie oferty. Ostatecznie przedstawiciele Skody domagaja się unieważnienia całego przetargui i ogłoszenie nowego postepowania.
Nie będziemy sie teraz do tego ustosunkowywać, całą sytuację przeanalizujemy - zapewnia Michał Przepiera, przewodniczący komisji przetargowej. - O wynikach poinformujemy, przypominam jednak, ze Skoda składała protest, który częściowo został uwzględniony, a informacja o tym pojawiła się 29 grudnia 2008.
Dalej już zaskoczenia nie było - 3 oferta okazała się propozycją firmy Solaris Bus&Coach SA z Bolechowa. Firma proponuje dostawę za 45 303 079 zł. Tramwaj ma mieć 100 proc. niskiej podłogi, a dostawy mają być do 18 miesięcy.

Opracowanie: "ToT", "Kurier Szczeciński", 29 stycznia 2009 roku

* * *

Zmiany w "Dąbiu"

Na spore zmiany mogą się szykować pasażerowie korzystający z autobusów Szczecińskiego Przedsiębiorstwa Autobusowego „Dąbie”. Spółka konsekwentnie odnawia tabor, ściągając zarówno używane, ale wygodne pojazdy, jak i kupując nowe. Na jej placu postojowym stanęło właśnie 8 przegubowców, które dopiero opuściły fabrykę

To autobusy Solaris Urbino 18 - mówi Włodzimierz Sołtysiak, prezes SPA „Dąbie”. - Podobne ma już od kilku miesięcy spółka z ul. Klonowica.
Dąbskie są jednak wyposażone w klimatyzację dla pasażerów. Mają też pierwsze w Polsce silniki spełniające normę emisji spalin EEV. Identyczne silniki montuje się w uznawanych za niezwykle ekologiczne autobusach hybrydowych.
Autobusy musimy jeszcze okleić zgodnie z przepisami, mają kolorystykę zgodną z nową marką Szczecina - tłumaczy prezes Sołtysiak. Musimy też wgrać oprogramowanie z trasami i rozkładami wszystkich linii do autokomputerów. Na trasy powinny wyjechać między 6 a 9 lutego.
Kilka dni wcześniej poprawę komfortu podróży odczują mieszkańcy Wyspy Puckiej. Do domów mogą dotrzeć jedynie linią 52, na trasie której znajduje się wiadukt kolejowy. W jego prześwicie mieszczą się wyłącznie niemal 20-letnie jelcze, ewentualnie też wiekowe ikarusy. Od lat Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego nie potrafił przekonać PKP, by przejazd pod wiaduktem przebudować. Spółka z Dąbia kupiła więc trzy używane, nietypowe autobusy o długości 10 m. Neoplany są w dobrym stanie, mają obniżoną podłogę i klimatyzację. Na linie trafią w pierwszych dniach lutego.
Nie ukrywam, że kolejne inwestycje możliwe są dzięki wydatnej pomocy miasta - przyznaje W. Sołtysiak. Spółka jest dokapitalizowana, otrzymujemy także wyższą stawkę za wozokilometr. Przez lata nie było to możliwe, dlatego komunikacja w Szczecinie jest w tak kiepskiej kondycji.
SPA „Dąbie” planuje jeszcze w połowie roku zakup kolejnych używanych pojazdów, a gdy otrzyma przyznane przez RM środki, ogłosi przetarg na zakup dwunastu kolejnych nowych autobusów.

Opracowanie: "ToT", "Kurier Szczeciński", 28 stycznia 2009 roku

* * *

Trochę historii. Zlikwidowane tramwaje w centrum

Czy ktoś pamięta jeszcze pisk manewrujących na placu Zgody czerwonych wagonów, trzask zamykanych drzwi i tramwajowe dzwonki wesoło dzwoniące i roznoszące się w centralnym punkcie szczecińskiego Śródmieścia?

Minęło ponad 35 lat od czasu, gdy śródmiejskim odcinkiem Al. Wojska Polskiego przejechał ostatni tramwaj. Ocalmy pewne fakty z codziennego życia miasta od zapomnienia i przypomnijmy sobie jak to było kiedyś. Aleja Wojska Polskiego na odcinku od pl. Zwycięstwa przez pl. Zgody do pl. Sprzymierzonych, ul. Obrońców Stalingradu, ul. Jagiellońska. Jakże piękna okolica i jakże niedocenione główne ulice szczecińskiego Śródmieścia. Mimo strategicznego położenia tych miejsc, miejskie życie skupia się jednak na pl. Rodła, al. Wyzwolenia, al. Niepodległości czy ul. Wyszyńskiego. Al. Wojska Polskiego, na wspomnianym odcinku, mimo iż urokliwa, z ładną architekturą, to zwykle odwiedzana jedynie przy okazji lub przejazdem. Jedyne, co przyciąga w okolicy to skromny deptak. Dlaczego tak jest? Jak ściągnąć ludzi w najciekawsze rejony Śródmieścia? Być może odpowiedź jest prostsza niż nam się wydaje.
Do 1973 r. tramwaje kursowały w śródmieściu Szczecina od pl. Sprzymierzonych po plac Zwycięstwa (Al. Wojska Polskiego), od placu Zgody po plac Żołnierza (Obrońców Stalingradu) i Jagiellońską, od Piastów po Al. Wojska Polskiego. Linię tramwajową wybudowali jeszcze Niemcy. Prawdopodobnie po dziś dzień na tych ulicach leżą zalane asfaltem szyny tramwajowe. W tamtych latach często ich nie demontowano ze względu na oszczędności i trudności logistyczne.

Ulice te, niegdyś tętniły życiem - wynika tak z opowieści mieszkańców i starych zdjęć. Przystanki tramwajowe przy placu Zgody, kinie Kosmos, dawnej Kaskadzie pełne były pasażerów oczekujących na tramwaje. Ruch pieszy w tej części miasta był zdecydowanie większy niż obecnie. Sklepy pełne były ludzi, a w okolicy działało kino, teatr i wiele innych instytucji. Na plac Zgody mogliśmy dojechać wieloma tramwajami z różnych stron miasta. Zaglądały tam linie nr: 1,5,7,9,10. Nic więc dziwnego, iż mieszkańcy chętnie i często zaglądali w te rejony - spacer, zakupy, rozrywka, a pod nosem przystanek i dogodny powrót do domu.

Urbaniści z tamtego okresu jednak za tramwajami nie przepadali. W Polsce trasy likwidowano wręcz hurtowo – w większych miastach tramwaje znikały często z głównych ulic, ale wśród mniejszych miejscowości były i takie, które z siecią tramwajową pożegnały się na zawsze. Również w Szczecinie urbaniści wcielili swoje śmiałe wizje do stanu realizacji. Przeszkadzała linia na Wojska Polskiego, Obrońców Stalingradu i Jagiellońskiej. Atrakcyjne ulice szczecińskiego Śródmieścia były szpecone i degradowane przez przestarzały i toporny, jak wtedy uważano, środek transportu. Trasę zapragnięto więc zlikwidować i przywrócić ulicy spokój i harmonię. Tramwaje, które dotychczas kursowały przez Wojska Polskiego przeniesiono głównie na Piłsudskiego, Bohaterów Warszawy i Krzywoustego. Decyzje te, już wtedy wśród ludzi bardziej znających się na rzeczy wzbudzały kontrowersje.

Użytkownik Schulz z portalu sedina.pl dotarł do archiwalnych publikacji z ostatniego dnia kursowania tramwajów starą trasą.

„Jesteśmy w przededniu, zapowiadanych już wcześniej zasadniczych zmian w układzie linii tramwajowych w Śródmieściu Szczecina. W tych dniach zakończone mają być pracę przy budowie torów w przedłużeniu al. M. Buczka [obecna ul. Piłsudskiego - przyp. aut.] do ul. Matejki oraz ułożone zostały szyny tramwajowe na odcinku al. Bohaterów Warszawy od ul. Krzywoustego do ul. Jagiellońskiej. Pozwoli to na wycofanie komunikacji z centralnego odcinka al. Wojska Polskiego (od. pl. Lenina [pl. Sprzymierzonych] do pl. Zwycięstwa) oraz z ul. Obrońców Stalingradu i skierowanie jadących tędy dotychczas tramwajów bądź przez al. M. Buczka bądź przez Bohaterów Warszawy” - czytamy w starym artykule z października 1973 r. Dalej autor tekstu opisuje szczegóły zmian - jest to właściwie opis tego, jak obecnie wygląda komunikacja tramwajowa w centrum. Np. linią nr 1 nie dojedziemy dziś z pl. Zwycięstwa na pl. Sprzymierzonych w niespełna pięć minut. Konieczna jest trzy razy dłuższa podróż i "zwiedzanie" okolic Bramy Królewskiej i pl. Rodła - to właśnie efekt ówczesnych zmian.

Dalej czytamy, iż „W efekcie wprowadzonych zmian odciążony zostanie od ruchu tramwajowego zatłoczony, bardzo wąski odcinek al. Wojska Polskiego, gdzie nie istnieje możliwość oddzielenia ruchu kołowego od tramwajowego poprzez umiejscowienie tego ostatniego w wydzielonym torowisku. Zdaniem projektantów nowego układu komunikacji tramwajowej, usunięcie tramwajów z odcinka al. Wojska Polskiego i Obrońców Stalingradu, czyli z wąskich ulic centrum, zgodne jest z powszechną tendencją stosowaną w wielu miastach. [...] W zamian bardzo znaczne natężenie ruchu tramwajowego przeniesie się na al. Buczka, którędy pobiegnie trasa aż pięciu linii: nr 1, 4, 5, 9 i 10” [linia nr 10 została zlikwidowana na początku lat dziewięćdziesiątych – przyp. aut.].

Należy tutaj wspomnieć, iż rzekomo bardzo wąska al. Wojska Polskiego w centralnym odcinku ma podobną, a w wielu miejscach większą szerokość, niż ul. Krzywoustego, po której do dziś bez większych problemów kursują tramwaje. Mało tego, projektanci nie podali tak naprawdę żadnych sensownych argumentów za likwidacją trasy - dowiadujemy się tylko o tym, iż taki był wtedy trend (moda na likwidacje tras tramwajowych) – cóż można w takiej sytuacji myśleć o poziomie planowania w tamtych latach? Władze Szczecina obiecywały mieszkańcom jedynie, że w bliżej nieokreślonym czasie w al. Wojska Polskiego powstanie deptak. Dopiero w latach 90-tych ubiegłego wieku na ul. Bogusława powstała jedyna w Szczecinie strefa dla pieszych.
W dalszej części artykułu pojawiają się również wątpliwości dotyczące wprowadzanych zmian, czytamy m.in., że „Gdy się spojrzy na załączoną mapkę, łatwo stwierdzić, że po wprowadzeniu nowego układu komunikacji tramwajowej, w rejonie centralnej części al. WP powstanie... pewien rodzaj komunikacyjnej pustki. Np. z pl. Przyjaźni Polsko-Radzieckiej [pl. Zgody - przyp. aut.] do najbliższego przystanku tramwajowego trzeba będzie przejść kilkaset metrów”. Zakładano wtedy co prawda uruchomienie komunikacji autobusowej, jednak z planów zrezygnowano.

„Może jednak nie odczujemy specjalnie dotkliwie braku owej komunikacji samochodowej na al. Wojska Polskiego” – łudzono się.
Jak jest obecnie? Śmiało możemy zaryzykować stwierdzenie, że likwidacja trasy tramwajowej tak naprawdę spowodowała powolny efekt domina i w efekcie „zabiła” okolicę. Miejska tkanka jest bardziej delikatna niż może się wydawać, a każdy czynnik ma wpływ na jej kształtowanie się. To gdzie teraz jest "city" a gdzie nie, ma swoje odzwierciedlenie w dawnych decyzjach urbanistów i inwestycjach.

Jak się okazało, do "śmierci" al. Wojska Polskiego w Śródmieściu przyczyniło się zlikwidowanie dogodnego środka transportu. Na fali ówczesnej propagandy również mieszkańcy po części popierali zmiany. Poczyniono przecież tramwajową rewolucję, zrobiono miejsce pod nowoczesny środek transportu - samochód. Tramwaj był zbędną, hałaśliwą zawalidrogą. Nikt jednak nie przewidział, że tak na prawdę dla tej okolicy jest to wyrok powolnej śmierci, a właściwie jej uśpienie. Ludzie nieśmiało zaczęli narzekać i denerwować się na nowe trasy tramwajów. Wcześniej dojazd na pl. Zgody był komfortowy, a po wprowadzeniu zmian w 1973 r. konieczne były uciążliwe piesze wędrówki z pl. Sprzymierzonych czy pl. Zwycięstwa. Szczecinianie przyzwyczaili się więc do nowego układu. Przyzwyczaili do tego, by urokliwą okolicę omijać szerokim łukiem.
Aleja Wojska Polskiego jest główną ulicą miasta, ale obecnie większość mieszkańców twierdzi, że czegoś tam brakuje, jest pusto, głucho... Może brak tam po prostu tramwaju?
Po tramwajach w Śródmieściu nie ma dziś śladu. Kursuje tylko autobus linii E, z którego mało kto korzysta. Chodniki zagracone są samochodami mieszkańców. Wiele sklepowych witryn zamieniło się w rudery, świecą pustkami, widać mieszkańców wyprowadzających psy na spacer i nic więcej. Czy tak miało być? Czy tak powinno to wyglądać? Przecież to główna ulica centrum Szczecina!

Chcemy obecnie wypromować piękne szczecińskie Śródmieście jako serce miasta, równocześnie chcielibyśmy w mieście zmniejszyć ruch samochodowy, emisję spalin, zachęcić mieszkańców do podróży komunikacją miejską. Czy wobec tego nie należałoby się zastanowić nad powrotem tramwajów do Śródmieścia? Z pewnością taka inwestycja zwiększy atrakcyjność tych obszarów, a przede wszystkim tchnie życie w całą okolice. Koszt przywrócenia tramwajów w al. Wojska Polskiego kształtuje się obecnie w okolicach 15 mln zł, jednak wymaga to dokładnych analiz. Priorytetowym wręcz wydaje się uruchomienie tramwajów na śródmiejskim odcinku al. Wojska Polskiego, mniej ważne jest to na ul. Obrońców Stalingradu - jednakże budowa galerii Kaskada stworzy konieczność polepszenia dojazdu również tym mieszkańcom, którzy nie posiadają własnych samochodów. Także przy tworzeniu gwiaździstego deptaku w Śródmieściu powinno się rozważyć uruchomienie na nim jednotorowej linii tramwajowej. Mam na myśli ul. Jagiellońską, gdzie docelowo miasto planuje utworzenie ciągu pieszego.

Tramwaj mógłby kursować z ograniczoną prędkością po jednym torze (podwójnym tylko na przystankach tzw. mijanki) nie przeszkadzając mieszkańcom w spacerach. Przystanki mogłyby być stylizowane na stare lata, tramwaj stałby się dodatkową atrakcją turystyczną w tym miejscu, a zamiast klasycznych wagonów mogłyby kursować zabytkowe.

Np. w Monachium - na wielu miejskich deptakach możemy spotkać tramwaj. Sam byłem świadkiem sytuacji, gdy po torowisku szła młoda para i nie słyszała, iż metr za ich plecami skrada się pojazd szynowy (dodam, iż po Monachium kursują nowoczesne, ciche pojazdy). Motorniczy zwolnił i nawet nie zadzwonił do ludzi, by zeszli z torowiska. Poczekał, aż spokojnie przejdą. Tak wysoka jest za granicą kultura, a jednocześnie mamy przykład, iż tramwaj na deptaku wcale nie musi nam przeszkadzać, a wręcz stanowić może dogodny, przyjemny transport. My jednak nadal wrogo patrzymy na komunikację miejską - jako główne źródło hałasu i wszelkich nieszczęść na naszych ulicach uważamy właśnie pojazdy transportu publicznego.

W naszych głowach tramwaje i autobusy nadal funkcjonują jako stare, toporne rozklekotane pojazdy produkujące niezliczoną ilość drgań, spalin i hałasu. O komunikacji miejskiej nie myślimy jak o ekologicznym, przyjaznym środku transportu. A postęp technologiczny jest duży. Nowoczesne tramwaje to już nie paskudne, stalowe maszyny z wysokimi schodami, a futurystyczne bezszelestnie poruszające się przypominające "gąsienice" pojazdy o konstrukcji modułowej. Co prawda w Szczecinie takiego pojazdu nie uraczymy, ale już za kilka lat być może i u nas będzie to standard.

Wymieńmy zatem zalety przywrócenia komunikacji w śródmieściu:
- ekologiczny środek transportu;
- komfortowy dojazd dla mieszkańców i odwiedzających Śródmieście;
- zachęta do porzucenia samochodów i poruszania się po centrum komunikacją miejską
- ożywienie szczecińskiego Śródmieścia;
- skrócenie czasu dojazdu z pl. Sprzymierzonych na pl. Zwycięstwa o kilka razy;
I wiele innych. Obalmy też mity:
- Nowoczesne rozwiązania w dziedzinie komunikacji tramwajowej nie produkują hałasu;
- Tramwaje nie produkują już takich drgań i uszkodzeń okolicznej infrastruktury jak kiedyś ( oczywiście pod warunkiem dobrego utrzymania )
- Tramwaj to nie zawalidroga - w europejskich metropoliach doceniono znaczenie tego środka transportu i stanowi on najszybszy, najwygodniejszy
i najtańszy, ogólnodostępny sposób poruszania się po mieście poza metrem;
Czy więc na ulicę Wojska Polskiego powinien wrócić tramwaj? Czas pokaże. Konieczne są również pieniądze, choć nawet gdy miasto ich nie ma powinno myśleć przyszłościowo o pewnych inwestycjach.
Więcej szczegółów na temat mojego pomysłu na reaktywacje tramwajów w Śródmieściu przedstawię w tworzonej przez siebie publikacji pod nazwą "Szczeciński Tramwaj Śródmiejski".

Opracowanie: "lex", " Moje Miasto", 26 stycznia 2009 roku

* * *

Wreszcie rusza budowa ronda - od jutra trudno przejechać!

W nocy z poniedziałku na wtorek na skrzyżowaniu ul. Ku Słońcu i Sikorskiego w Szczecinie staną barierki. Ostatni kierowcy przejadą tamtędy we wtorek w porannym szczycie. Potem przepuszczane będą wyłącznie autobusy

We wtorek o godz. 9 mamy spotkanie z Zarządem Dróg i Transportu Miejskiego. Sprawdzimy ostateczne ustawienie barierek, by autobusy miały przejazd - zapowiada Sylwester Tomaszewski, projektant tymczasowej organizacji ruchu. Wtedy też rozpocznie się rozbiórka torowiska tramwajowego w okolicach wiaduktu.
Korzystający z drogi krajowej nr 10, czyli od Lubieszyna przez ul. Ku Słońcu i al. Piastów w obu kierunkach będą musieli korzystać z objazdu przez ul. Europejską i Mieszka I. Dla mieszkańców alternatywą może być przejazd ulic: Derdowskiego, 26 Kwietnia i Krzywoustego. Jadący w odwrotnym kierunku, chcąc skręcić z ul. 26 Kwietnia w lewo, w ul. Derdowskiego, do swej dyspozycji będą mieli dwa pasy.
Problemem będzie dojazd do Cmentarza Centralnego i okolicznych budynków - nie ukrywa Jerzy Geniusz z Energopolu. Obecnie nie ma przejazdu przez torowisko tramwajowe na wysokości I bramy cmentarza. I MPK Łódź, które wykonuje te prace, ma niewielkie opóźnienie.
Prawdopodobnie torowisko nie będzie przejezdne do połowy marca. Do tego czasu zawracanie na ul. Ku Słońcu odbywać się będzie niemal pod wiaduktem kolejowym, na wysokości ul. Tenisowej. Gdy prace na wysokości I bramy cmentarza się zakończą, zawracanie odbywać się będzie w tym miejscu.
Trudny będzie też dojazd do ul. Tenisowej, na której znajduje się m.in. stacja tankowania gazu. Prowadzący ją przedsiębiorca już narzeka na spadek obrotów. Obawia się, że budowa ronda zmusi go do zamknięcia stacji i zwolnienia pracowników.
Dojazd do ul. Tenisowej będzie utrudniony, ale jednak będzie - uspokaja J. Geniusz. Odbywać się ma przez jezdnię równoległą do ul. Ku Słońcu, z wylotem niemal naprzeciwko cmentarza.
Energopol zapowiada, że choć od przekazania mu placu budowy minęło już kilka tygodni, zakończenie prac w czerwcu jest wciąż realne. W tym czasie od podstaw będzie zbudowane torowisko i jezdnia od ul. Tenisowej do przystanku tramwajowego w ul. Sikorskiego. Przebudowa obejmie także ul. Ku Słońcu od ul. Sikorskiego do al. Bohaterów Warszawy. Przy akademikach będzie zmodernizowany chodnik, powstaną w końcu miejsca parkingowe. Po stronie ogródków działkowych przewidziano nowy chodnik i ścieżkę rowerową.

Opracowanie: "Tomasz Tokarzewski", "Kurier Szczeciński", 25 stycznia 2009 roku

* * *

Znamy przyczynę pożaru tramwaju na Pomorzanach

Pękniecie izolatora, a w efekcie zwarcie instalacji przy pantografie – do takich wniosków doszła komisja badająca spalony tramwaj

Do pożaru doszło w połowie grudnia. Niemal całkowicie spłonął jeden z wagonów ""trójki".
Zobaczyłam tylko dym i szkielet wagonu – wspomina pani Marianna z ulicy Klemensiewicza. Pierwszy raz widziałam coś takiego. Szczęście, że nikomu nic się nie stało.
Pięcioosobowa komisja pracowała nad ustaleniem nie tylko przyczyn, ale również wniosków, które mają posłużyć "Tramwajom Szczecińskim" w przyszłości. Komisja zaleciła m.in. opracowanie i jak najszybsze uruchomienie okresowych badań izolatorów, a także lepsze zabezpieczenie skrzynek na słupach trakcyjnych, utworzenie pogotowia podstacji i zastąpienie starych urządzeń zdalnego sterowania, nowoczesnymi.
Zdajemy sobie sprawę, że to wszystko będzie kosztowało ogromne pieniądze – mówi Zbigniew Dąbrowski, pracownik firmy "Tramwaje Szczecińskie". Mamy nadzieję, że dzięki zaleceniom komisji uda nam się zdobyć pieniądze choćby na część zleconych prac.

Opracowanie: "Tomek Kuczyński", "Moje Miasto Szczecin", 24 stycznia 2009 roku

* * *

Irytujące komunikaty w szczecińskich tramwajach

Jak najłatwiej wkurzyć pasażera? Wypuszczać mu przed każdym przystankiem komunikat "Bądź ostrożny na drodze".

Ostrzeżenie słychać bez względu na to, czy wysiadamy na peronie, placu, kawałku chodnika, czy bezpośrednio na ulicę. Dlaczego?
Nie mamy możliwości technicznych, żeby zrobić to inaczej - twierdzi Zbigniew Dąbrowski z Miejskiego Zakładu Komunikacji. To musi być zapowiedź przed każdym przystankiem.
Komunikaty apelujące o ostrożność na drodze to pomysł policji. Niebawem pojawią się kolejne, przestrzegające przed kradzieżami, także w autobusach.

Opracowanie: "Ewa Kołodziej", "Polskie Radio Szczecin", 23 stycznia 2009 roku

* * *

Ktoś ukradł krzyż z ulicy Wyszaka

Drewniany krzyż stał w miejscu największej katastrofy tramwajowej w dziejach Szczecina: w 1967 roku na ulicy Wyszaka zginęło 15 osób, a 150 zostało rannych

Jest mi bardzo przykro - mówi Edmund Glaza, prezes Katolickiego Stowarzyszenia Civitas Christiana, które było inicjatorem upamiętnienia tragedii.
Doszło do niej na nieistniejącej już ulicy Wyszaka, łączącej pl. Hołdu Pruskiego z ul. Jana z Kolna. Na jednym z zakrętów wypadł z szyn wypełniony pasażerami tramwaj. Zawiodły hamulce. W grudniu 2007 r., w 40. rocznicę katastrofy, członkowie stowarzyszenia ustawili krzyż w miejscu, gdzie przewróciły się wagony.
Na uroczystość przyszło kilka osób i ksiądz Artur Rasmus z katedry. "W tym miejscu w czwartek dnia 7.12.1967 roku, o godz. 6.35 uległ katastrofie tramwaj linii nr 6. W wyniku katastrofy 15 osób straciło życie, przeszło 150 zostało rannych. Szczecin 7 grudnia 2007" - można było przeczytać na umieszczonej na krzyżu mosiężnej tabliczce.
Niestety - ani krzyża, ani tabliczki już nie ma. Najpierw ktoś go przewrócił, potem znikł - mówi starszy pan spacerujący koło pobliskiej baszty z pieskiem.
Kiedy ostatnio organizowaliśmy nocną wycieczkę tramwajową, zatrzymaliśmy się w pobliżu. Krzyża nie było, znicze ustawiliśmy tam, gdzie kiedyś stał - wspomina Robert Łubiński, prezes Szczecińskiego Towarzystwa Miłośników Komunikacji Miejskiej.
Edmund Glaza mówi, że jego stowarzyszenie nie ufunduje kolejnego krzyża: - Nie ma sensu, znów ktoś go zniszczy, a my nie mamy pieniędzy na zbudowanie czegoś bardziej trwałego.
Glaza jest jednak przekonany, że w jakiś sposób tragedię na Wyszaka trzeba upamiętnić, choćby ze względu na rozmiary tego wypadku. Nad niewielkim pomnikiem zastanawiają się członkowie STMKM. Są różne pomysły, i to nie tak kosztowne, jakby się to mogło wydawać - twierdzi Robert Łubiński.
Jedna z koncepcji zakłada wybrukowanie fragmentu trawnika i wkomponowanie w niego fragmentu toru. Na bruku można wyżłobić charakterystyczny ślad, jaki zostawia tramwajowe koło po wypadnięciu z szyny na ulicę. W bardziej rozbudowanej wersji można by pokusić się o wkomponowanie tramwajowej osi z kołami. Do tego wystarczyłaby zwykła tabliczka z informacją o tragedii i listą ofiar.
Prezes STMKM przyznaje jednak, że stowarzyszenie nie ma jak na razie pieniędzy nawet na tak niewielką inwestycję.

Opracowanie: "Andrzej Kraśnicki jr", "Gazeta Wyborcza", 22 stycznia 2009 roku

* * *

Tramwaje z pływających ogrodów

Spółka Tramwaje Szczecińskie będzie mieć logo zgodne ze stylistyką przyjętą w wizji rozwoju miasta "Floating garden 2050"

foto: mat. UM
foto: mat. UM
Tramwaje Szczecińskie to nowa spółka miejska, utworzona na bazie zakładu budżetowego Miejski Zakład Komunikacyjny. Ma obsługiwać komunikację tramwajową. Miasto uważa, że dzięki zmianom poprawi zarządzanie firmą. Na wizytówkach, drzwiach byłego MZK i na samych tramwajach są jeszcze znaki starego zakładu, ale miasto już przygotowało pakiet z nowymi.
To element wdrażania strategii marki. Nie będzie specjalnego logo tylko dla tej spółki. Podstawowy znak graficzny [gryf na czerwono-granatowym tle - przyp. red.] stosujemy na materiałach urzędowych od połowy minionego roku - mówi Piotr Wachowicz, dyrektor wydziału promocji w magistracie.
Nowy znak spółki jest nowoczesny i estetyczny - uważa Krystian Wawrzyniak, prezes Tramwajów Szczecińskich.

Opracowanie: "mpr", "Gazeta Wyborcza", 22 stycznia 2009 roku

* * *

Pasażer w stresie

Od tygodnia działa w Szczecinie system umożliwiający opłatę za przejazd autobusem i tramwajem przez komórkę. Teoretycznie, bo poznańska firma, wbrew zapowiedziom, nie wszystko dopracowała. Pierwsze bilety udało się kupić dopiero w poniedziałek, a system wciąż zawodził. Na razie opłacono w ten sposób kilkadziesiąt przejazdów

System moBILET jest nowością w Szczecinie, ale został przetestowany przez MPK Poznań i po niespełna roku oceniony pozytywnie - zapewnia Irena Starosta z Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego w Szczecinie.
Szczecin warunki współpracy negocjował od początku grudnia. Strony ustaliły, że pasażerowie szczecińskich autobusów i tramwajów za bilet będą mogli płacić telefonami komórkowymi od 15 stycznia br. Nie wszystko zagrało, a wina nie leży po naszej stronie - tłumaczy I. Starosta. Poznańska firma jednocześnie przenosiła serwery i bazy danych z Niemiec do Polski, modyfikowała aplikacje, a także uruchamiała system w Szczecinie. Nie obyło się bez problemów.
Tej informacji zabrakło na konferencji, jaką ZDiTM przygotował 15 bm. Wtedy szumnie zapowiadano nowość i udogodnienia, choć już w czasie konferencji okazało się, że są kłopoty np. z rejestracją w systemie. Potem wyszło na jaw, że użytkownicy nie mogą korzystać z systemu, dopóki na specjalnym koncie nie będą mieli wpłaty. A te trwały nawet 5 dni. Pierwsze bilety udało się kupić dopiero w poniedziałek, a i w tym dniu „system się wieszał".
W Poznaniu w poniedziałki ok. 19 jest „martwa" godzina, sprzedaży praktycznie nie ma. Firma postanowiła zatem zrestartować system - wyjaśnia I. Starosta. Informacji nie przekazała jednak do Szczecina. Zdezorientowani pasażerowie, mając środki na koncie, jechali na gapę. Nie wiedzieli nawet, czy w razie sprawdzania biletów kontrolerzy uznaj ą ich niewinność. ZDiTM przeprowadził rozmowy, by eliminować takie sytuacje.
Mamy nadzieję, że po pierwszych dniach wszystko zadziała prawidłowo - mówi I. Starosta. Umowa została podpisana pilotażowo, na pół roku. Jeśli się nie sprawdzi, umowy nie przedłużymy.
Ci, którym zakup biletu przez telefon się powiódł, są zadowoleni. Problem w tym, że to wciąż niewielka grupa użytkowników. W poniedziałek kupiono tak 13 biletów za 18,70 zł, we wtorek 10 szt za 19,90. We wtorek też kontrolerzy sprawdzili dwóm osobom komórki zamiast biletów. Za wdrożenie systemu Szczecin poznańskiej firmie nie płaci. Zadowala się ona prowizją 7,5 proc. od każdego sprzedanego biletu.

Opracowanie: "Tomasz Tokarzewski", "Kurier Szczeciński", 22 stycznia 2009 roku

* * *

Bezpańskie tramwaje jeżdżą po Szczecinie

Od 1 stycznia w mieście jeżdżą pojazdy należące do spółki Tramwaje Szczecińskie. Nie widać tego na wagonach. Na nich pozostało dawne oznakowanie Miejskiego Zakładu Komunikacyjnego.

Choć o zmianach wiadomo od kilku miesięcy, miasto dopiero niedawno rozpoczęło prace nad oznakowaniem wagonów. Czekamy - mówi Krystian Wawrzyniak, prezes Tramwajów Szczecińskich. Projekt oznakowania tramwajów, spójny ze strategią marki Szczecina, ma nam przedstawić Biuro Promocji i Informacji Urzędu Miasta. Czekamy na propozycje, na tramwajach na razie żadnych zmian nie wprowadzamy.
Spółka TS działa od 1 stycznia, to były Miejski Zakład Komunikacyjny w nowej formie organizacyjnej. Mimo, że od zmian minęły dwa tygodnie, a wiadomo o nich było od wielu miesięcy, na tramwajach wciąż obecne jest dawne oznakowanie MZK.
Pracę nad katalogiem dla Tramwajów Szczecińskich zaczęliśmy na przełomie grudnia i stycznia i są na finiszu - mówi Piotr Landowski z Urzędu Miasta. W najbliższym czasie zamkniemy konsultacje dotyczące całego systemu, wówczas będzie mogło zacząć się znakowanie.
Spodziewamy się całego portfolio dla nas, w którym będą wszystkie elementy związane z oznakowaniem całej firmy - wyjaśnia Krystian Wawrzyniak.
Co ciekawe miasto nie przewiduje stworzenia dla spółki nowego logo. Oznakowanie tramwajów będzie spójne z tym, co można już zobaczyć na szczecińskich autobusach.
Zaproponowaliśmy spółce włączenie do systemu grupowej identyfikacji wizualnej - zapewnia Piotr Landowski. To nowoczesne rozwiązanie jak na samorząd, ale od dawna jest to standard w identyfikacji wizualnej firm komercyjnych. Oznakowanie odwołuje się do systemu identyfikacji miasta i bazuje na logo magistratu.
Spółka TS zapewni, że oznakuje wagony, kiedy zostaną zaakceptowane propozycje oznakowania.

Opracowanie: "Maciej Janiak", "gŁOS Szczeciński", 19 stycznia 2009 roku

* * *

Komórką w kanara: Ma działać - nie działa

Zapewniano: od czwartku, wsiadając do autobusu czy tramwaju, nie trzeba się martwić o bilet. Zamknięty kiosk czy nadąsany motorniczy to już nie problem, bo za przejazd można zapłacić telefonem komórkowym. Teoretycznie, bo system uruchomiono, ale korzystanie z niego wciąż jest niemożliwe.

Jesteśmy drugim miastem w Polsce, po Poznaniu, gdzie uruchamiany jest system moBILET - nie ukrywa radości Paweł Tarczyński, dyr. Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego w Szczecinie. Rozważaliśmy także inne opcje, ale zdecydowaliśmy się na propozycję firmy Projekt&Parking Serwis Polska.
Poznań, a także inne miasta, stosowały już bilety SMS-owe, ale system był zawodny, stwarzał też możliwości nadużyć. Z kolei automaty do sprzedaży biletów czy karty miejskie wymagają sporych inwestycji. Wdrażany projekt jest najlepszym rozwiązaniem na polskim rynku.
Jako jedyni udostępniamy usługę użytkownikom wszystkich sieci komórkowych - zapewnia Witold Müllauer z Projekt&Parking. - Wystarczy mieć telefon obsługujący aplikacje Java i dostęp do internetu.
To oferuje niemal każdy aparat. W Poznaniu system działa od roku, ma ok. 7,5 tys. użytkowników. W 6 innych miastach umożliwia także opłacanie postoju w płatnej strefie parkowania.
Rozmowy w tym kierunku także prowadzimy - mówi P. Tarczyński. Ten system opłat działałby niezależnie od parkometrów, a jego zaletą jest to, że kierowca płaci za rzeczywisty czas parkowania. Dziś postój opłacamy z góry.
Na razie moBILET mają testować pasażerowie autobusów i tramwajów. W Szczecinie system uruchomiono w czwartek po południu. Najpierw były problemy z wymaganą przez operatora rejestracją na stronie www.mobilet.pl i ściąganiem darmowej aplikacji na telefon. Nawet jeśli komuś udało się ją pomyślnie zainstalować, nie mógł korzystać z nowego sposobu. Okazało się bowiem, że przelew, którego wcześniej należy dokonać na rachunek Parking&Projekt, może trwać ponad 2 doby. Nie wiadomo więc, kiedy pierwsi szczecinianie skorzystają z nowości. Jeśli system będzie działał jak w Poznaniu, jest szansa, że się przyjmie. Umowę podpisano w ramach pilotażu na pół roku. Poznański operator będzie dostawał prowizję w wysokości 7,5 proc. od każdego sprzedanego biletu. To o 2,5 proc. więcej, niż dostaje kioskarz.

Opracowanie: "Tomasz Tokarzewski", "Kurier Szczeciński", 18 stycznia 2009 roku

* * *

Apteczki solidnie zabezpieczone przed otwarciem

Tramwajarze otrzymali na wyposażenie apteczki pierwszej pomocy. Tylko jak ja mam jej użyć? Zaplombowana jest drutem, a obcęgów nie mam - mówi jeden z motorniczych.

Na wyposażeniu tramwaju apteczka nie jest obowiązkowa, ale jeśli jest, to dobrze. Zawsze może zdarzyć się sytuacja, że będzie potrzebna gaza czy plaster - chwali Grzegorz Sudakow, szef zachodniopomorskiej drogówki.
Co jest w apteczkach? Tramwajarze nie wiedzą. Nie mogą ich otworzyć. Rączkę apteczki owinięto drutem, na który nawinięty jest jeszcze cienki drucik, i zabezpieczono ołowianą plombą jak gaśnicę czy hamulec bezpieczeństwa - mówi jeden z motorniczych i zastanawia się: - Jak mam zerwać tę plombę?
Przy hamulcu można ją ukręcić wkładając klucz, tu jest tak ściśle owinięta, że aby otworzyć, trzeba chyba zniszczyć pudełko. Przydałyby się obcęgi, ale tych do apteczek nie dołączono. Po co drut i plomba?
Nie wiem, decyzję podjęto na zajezdni, być może w porozumieniu z behapowcem - mówi Krystian Wawrzyniak, prezes spółki Tramwaje Szczecińskie. Pewnie chodzi o to, by nikt tego niepotrzebnie nie otwierał, nie wyjmował nic ze środka.
Tramwajarze się dziwią: - Może dyrekcja nam nie wierzy i sądzi, że będziemy bandaż kradli z apteczek? - mówi jeden z nich. W każdym razie takie plombowanie jest niepoważne.

Opracowanie: "mpr", "Gazeta Wyborcza", 17 stycznia 2009 roku

* * *

Mniej parkingów, kierowcy do autobusów

W centrum miasta ma być mniej parkingów - w ten sposób władze Szczecina chcą zmusić mieszkańców do korzystania z tramwajów i autobusów. Zdaniem Stowarzyszenia "Szczecinianie dla Siebie" jest to wyraz bezradności władz miasta.

W nowych budynkach ma być co najwyżej 1 miejsce parkingowe na jedno mieszkanie. Przy sklepach - 1 miejsce na 100 metrów kw. powierzchni handlowej. Takie zapisy znalazły się w przyjętym już dokumencie Studium uwarunkowań i zagospodarowania przestrzennego Szczecina. Zdaniem władz miasta, zmusi to ludzi do korzystania z komunikacji zbiorowej.
Zdaniem Stowarzyszenia "Szczecinianie dla Siebie", władze Szczecina chcą zmusić mieszkańców do zmniejszenia liczby posiadanych samochodów.
Zdecydowanie sprzeciwiamy się takiemu traktowaniu obywateli przez władze miasta! Każdy mieszkaniec ma prawo posiadać tyle pojazdów ile chce, a obowiązkiem miasta jest zapewnić mu bezpieczne i wygodne ich użytkowanie - mówi Witold Witkowski, szef stowarzyszenia.
Już w tej chwili w centrum miasta trudno jest zaparkować. Tymczasem władze miasta chcą ilość parkingów zmniejszyć.
Takie rozwiązanie dodatkowo dociąży tereny wokół centrum, które już dziś są maksymalnie obłożone pojazdami - mówią członkowie stowarzyszenia. Dlatego apelują o wybudowanie parkingów wokół centrum.
Pragniemy przypomnieć, że stworzyliśmy własny projekt uchwały, poparty wymaganą liczbą 400 podpisów, który został złożony do rady miasta. Odrzucono go jednak, jak nas poinformowano "ze względów proceduralnych" - przypomina Witkowski.
Parking, według koncepcji stowarzyszenia, miałby powstać przy ul. Gdańskiej. Każda osoba, która zostawiłaby tu swoje auto, otrzymywałaby bilet autobusowy.

Opracowanie: "ika", "Głos Szczeciński", 16 stycznia 2009 roku

* * *

Wkrótce przebudowa zajezdni na ul. Niemierzyńskiej

Za kilka dni będzie wiadomo, kto zaadaptuje dawną zajezdnię Niemierzyn na siedzibę Muzeum Techniki i Komunikacji - Zajezdnia Sztuki. Planowane otwarcie placówki - wrzesień 2010

foto: gs24.pl
foto: gs24.pl
17 stycznia w Muzeum Techniki i Komunikacji Zajezdnia Sztuki otwarta zostanie wystawa "Motoryzacja w pigułce” Szczecinianie obejrzą obiekty wybrane spośród 118 rowerów, motorowerów, motocykli, mikropojazdów, zakupionych, które stanowią unikalną ilustrację historii polskiej i europejskiej motoryzacji.
Dwa dni wcześniej otwarte zostaną koperty z ofertami firm, które będą chciały przebudować zabytkową zajezdnię przy ul. Niemierzyńskiej na siedzibę muzeum z prawdziwego zdarzenia.
Jeżeli procedura przetargowa się nie przedłuży, to roboty rozpoczną się około dwa miesiące po wyborze oferty - tłumaczy Piotr Landowski z Urzędu Miasta. Zajezdnia ma zyskać nowe oblicze w ciągu roku.
We wrześniu 2010 roku chcemy otworzyć muzeum dla zwiedzających - mówi Stanisław Horoszko, dyrektor MTiKZS. Im szybciej prace ruszą tym lepiej dla nas. W budynku powstaną sale wystawowe, zadaszenie ekspozycji zewnętrznych, budynek administracyjny oraz zagospodarowany zostanie dziedziniec z historycznym układem torów. Zajezdnia powstała ponad sto lat temu. Jest wpisana do rejestru zabytków.
Rzeczywiście można powiedzieć, że budynek będzie naszym największym eksponatem - śmieje się Stanisław Horoszko. Muzeum z zabytkami znalazło miejsce w zabytkowej siedzibie.
To, jak będzie wyglądała zajezdnia, wiadomo od września ubiegłego roku. Po przekroczeniu bramy odwiedzający wejdą na brukowany dziedziniec z zachowanym układem trakcyjnym i torowym. Tory zostają, żeby od czasu do czasu z muzeum mógł wyjechać tramwaj. Po lewej stronie powstanie niewielki skansen techniki militarnej. W pobliżu mniejszej hali zajezdni, na tarasie, będzie kawiarenka. Z wnętrza hali znikną tory - ich przebieg ma być jedynie zaznaczony na posadzce. Hala będzie podzielona na części. Będą w niej kasy, szatnia, toalety i sklepik. Dalej sale wystawowe różnej wielkości. Największa hala przejdzie niewielkie zmiany: zachowane zostaną tory, pod którymi są kanały (będą przykryte szklaną podłogą). Prawie 3 mln euro daje na przebudowę Unia Europejska.

Opracowanie: "Maciej Janiak ", "Głos Szczeciński", 14 stycznia 2009 roku

* * *

Więcej gapowiczów płaci mandaty za brak biletu

56 tysięcy osób zatrzymanych bez ważnego biletu w szczecińskich tramwajach i autobusach. Kontrolerzy podsumowują ubiegły rok. Budżet Szczecina wzrósł o 2 miliony złotych, bo na taką kwotę wyegzekwowano kary

75 procent osób zatrzymanych za jazdę bez ważnego biletu karę płaci albo na miejscu lub w ciągu 7 dni. To nie przypadek - mówi Andrzej Kuc z działu kontroli biletów. - Wszystko zmieniło się od czasu podpisania umowy z Krajowym Rejestrem Długów. Na pewno potencjalny kredytobiorca czy przyszły użytkownik telefonu komórkowego zdaje sobie sprawę, że mając zadłużenie u nas nie dostanie telefonu na abonament czy kredytu.
Andrzej Kuc dodaje, że najwięcej gapowiczów ujawnianych jest na linii autobusowej "B" - 4420 osób i w tramwajach linii "12", gdzie przyłapano 3858 osób.
W ZDiTM-ie pracuje 47 kontrolerów na umowę o pracę i 11 na zlecenie.

Opracowanie: "Magdalena Nieniewska ", "Polskie Radio Szczecin", 14 stycznia 2009 roku

* * *

Komórką w kanara

Szczecin dołącza do miast, w których kończą się kłopoty z zakupem biletów na autobus czy tramwaj. Prawdopodobnie już w czwartek po południu pasażerom wystarczy telefon komórkowy, by nie narazić się na mandat

Szczegóły poznamy w czwartek po godz. 12. „Kurier” dotarł jednak do informacji, z których wynika, że nie będzie to już zawodny system SMS-owy, wprowadzony w kilku polskich miastach. Niezbędny będzie telefon komórkowy obsługujący aplikacje Java i dostęp do Internetu. Bilet zakupiony w ten sposób będzie droższy o kilkanaście groszy od tego z kiosku, bo tyle przy każdym wirtualnym kasowaniu nasz operator komórkowy pobierze za połączenie z Internetem. Usługa będzie dostępna dla wszystkich użytkowników komórek, którzy zarejestrują się na stronie systemu i dokonają przelewu na dowolną kwotę. Dopóki będą mieli środki na koncie, mogą płacić za przejazd przy pomocy komórki. W przypadku kontroli należy uruchomić aplikację w telefonie i pokazać potwierdzenie opłaty za przejazd. Z podobnego udogodnienia korzystają pasażerowie poznańskiego MPK.

Opracowanie: "ToT", "Kurier Szczeciński", 14 stycznia 2009 roku

* * *

Nowe ekologiczne i klimatyzowane autobusy w Szczecinie

8 nowych przegubowych, klimatyzowanych autobusów wyjedzie na ulice Szczecina. Szczecińskie Przedsiębiorstwo Autobusowe Dąbie rozstrzygnęło właśnie przetarg na dostawę pojazdów

Autobusy trafią do Szczecina na przełomie stycznia i lutego 2009. Będą to przegubowe (18 metrowe), niskopodłogowe Solarisy. Wszystkie będą miały monitoring wewnętrzny oraz monitoring przodu pojazdu, tak by było widać to, co dzieje się na drodze i klimatyzację. Pojazdy będą spełniały najwyższą normę spalin EEV porównywalną z emisją spalin pojazdów napędzanych gazem. Autobusy zostaną kupione w leasingu 7 letnim. Koszt zakupu to ok. 13 mln zł.
To kolejne zakupy w spółkach autobusowych. Od wiosny w SPA Dąbie jeżdżą 4 krótkie autobusy Solaris, a od kilku tygodni po ulicach Szczecina jeżdżą 4 przegubowe, niskopodłogowe wozy zakupione przez SPA Klonowica. Spółka ta ogłosiła też przetarg na zakup kolejnych 10 autobusów, które trafią do miasta w 2009 roku.
Szczecin zgodnie z zapowiedziami prezydenta Piotra Krzystka konsekwentnie inwestuje w nowe autobusy. W ostatnim czasie po raz kolejny podniesiono kapitał zakładowy spółek autobusowych, co pozwoliło na zakup nowych pojazdów.
Zgodnie z programem inwestowania w tabor, miasto do 2010 roku zamierza wymienić 25% autobusów. Po Szczecinie kursuje obecnie około 200 pojazdów.

Opracowanie: "aktualności", "strona UM", 10 stycznia 2009 roku

* * *

W autobusie jak w lodówce

W autobusach jest lodowato - skarżą się pasażerowie. W roku jest tylko kilka takich mroźnych dni, a my musimy patrzeć na rachunek ekonomiczny - odpowiada przewoźnik.

W środę ok. godz. 13 jechałam autobusem linii 57 w stronę Warszewa - opowiada pani Monika. - Nie działało ogrzewanie, było tak lodowato, że potem do wieczora trzęsłam się z zimna.
Tak samo wczorajszą podróż autobusem "68" wspomina pani Anita. Rano jechałam z synem do szkoły, a w wozie panował po prostu mróz - mówi. - Oboje przemarzliśmy na kość.
Lewobrzeżną część Szczecina obsługują autobusy Szczecińskiego Przedsiębiorstwa Autobusowego Klonowica. Kierowcy mają obowiązek włączać ogrzewanie, gdy temperatura na zewnątrz spada poniżej zera.
I dokładnie tak robimy - zapewnia kierowca z linii 57. Niestety, urządzenia są stare i po prostu nie działają tak jak trzeba.
Najgorzej jest w wozach starszego typu: produkowanych w latach 90. jelczach i ikarusach (jeździ ich po Szczecinie kilkanaście). Teoretycznie każdy z nich wyposażony jest w trzy dmuchawy grzewcze. W praktyce jednak wydobywa się z nich zimne powietrze, które nie ogrzewa nawet najbliżej położonych siedzeń. Jest tak zimno, że wewnętrzne szyby odmarzają dopiero po kilku godzinach jazdy, ogrzane powietrzem wydychanym przez pasażerów.
W umowie, jaką mamy z Zarządem Dróg i Transportu Miejskiego, zapisane jest, że zimą temperatura w wozie powinna wynosić ok. plus 5 stopni - przyznaje prezes SPAK Krzysztof Putiatycki. Niestety, urządzenia w starych autobusach są po prostu niewydolne. Niektóre z nich mają nawet piętnaście lat, trudno więc dzięki nim uzyskać taką ciepłotę.
Dlaczego więc SPAK nie naprawia ogrzewania w starych wozach?
W ciągu roku jest tylko kilka takich mroźnych dni, a my musimy patrzeć na rachunek ekonomiczny - bagatelizuje Putiatycki. Nie ma sensu inwestować w naprawę, skoro za miesiąc czy dwa do Szczecina przyjedzie dziesięć nowych wozów, które zastąpią te najstarsze.

Opracowanie: "Miłka Stankiewicz", "Gazeta Wyborcza", 8 stycznia 2009 roku

* * *

Marzeniem po torach

W sierpniu minie 130 lat, odkąd na szczecińskich ulicach pojawiły się tramwaje. Dzisiejszy układ linii i w wielu wypadkach dogodne połączenia zawdzięczamy niemieckim planistom. Polskie władze od 1945 r. praktycznie nie zrobiły nic, by sieć tramwajowa się rozwinęła. Co więcej - w ramach korekt i przesunięć poniemiecki układ tras znacznie zubożono, co dziś mści się, gdy dojdzie do wypadku, kolizji lub tylko nieco większego niż zwykle korka.

Są za to piękne plany. Tramwaje mają pojechać ulicami Mieszka I, 26 Kwietnia, Taczaka, mają „spiąć” Krzekowo z al. Wojska Polskiego i ul. Arkońską, mają dowozić pasażerów w kierunku Przecławia czy Mierzyna. Problem w tym, że tylko na papierze, a miasto nie ukrywa, że powstałych przed laty planów nawet nie próbuje realizować.
Plany są zawsze piękne
Rzeczywiście, gdyby udało się zrealizować chociaż część z nich, mielibyśmy dobrze rozwiniętą i działającą sieć tramwajową - przyznaje Michał Przepiera, dyr. Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska UM w Szczecinie. Ale plany robi się często z wieloletnim wyprzedzeniem i w dużym stopniu ogólności. To, w jakim stopniu uda się je zrealizować, zależy od wielu czynników.
Mamy więc studium uwarunkowań, plany zagospodarowania przestrzennego dla miasta i poszczególnych dzielnic, mamy wreszcie „Politykę transportową...”, popartą wieloma badaniami i analizami. Ale nie mamy konkretnych projektów ani nawet pomysłów, jak je sfinansować. I nic nie wskazuje na to, by w najbliższych latach coś się miało w tej materii zmienić.
Za mali, zaniedbani...
Przez lata z zazdrością patrzyliśmy na inne miasta, które korzystały z unijnego dofinansowania - przypomina M. Przepiera. My nie mieliśmy takiej możliwości, bo byliśmy zbyt małym miastem, by uchodzić za aglomerację.
W innych miastach powstawały więc szybkie tramwaje, zintegrowane przystanki, systemy informacji pasażerskiej, pojawiały się niskopodłogowe tramwaje i autobusy, a Szczecin? Doraźnie wydawane miliony na zużyty tabor z Zachodu, wyrzucane środki na ratowanie zdezelowanych torowisk, pogłębiały tylko zapaść. Nie jest tajemnicą, że robiono za mało.
Coś drgnęło?
Miniony rok tę sytuację odmienił - zapewnia M. Przepiera. Rozpoczęły się poważne remonty i modernizacje torowisk, a nie tylko ich łatanie i doraźne ratowanie. Nie kupiliśmy jeszcze nowych tramwajów, ale udało się podjąć odpowiednie procedury. Na infrastrukturę chcemy wydać 18 mln zł, na nowe wagony - początkowo - 48 mln. Wskutek starań i zabiegów, czynionych w Warszawie, Szczecin (i kilka innych miast) ma szansę na unijne środki, zarezerwowane początkowo wyłącznie dla miast, w których w 2012 r. mają się odbywać ME w piłce nożnej.
Nie wiadomo kiedy i według jakich zasad tamta pula ma być dzielona. Dlatego Beniamin Chochulski, z-ca prezydenta Szczecina, zaczął lobbowanie wspólnie z Łodzią, Bydgoszczą i Toruniem. W efekcie Szczecin, mając gotowe plany i projekty, zyskał szansę na 100 mln euro. Dokładając drugie tyle z własnego budżetu, do 2015 r. zainwestuje 700 mln zł w rozwój komunikacji tramwajowej.
Plany nadal na półce
Ale rozkwit - jeśli w ogóle nastąpi - będzie zauważalny tylko na kilku kierunkach. Powstanie pierwszy odcinek Szczecińskiego Szybkiego Tramwaju, wyremontowane będą torowiska od Gumieniec po Basen Górniczy, w al. Bohaterów Warszawy i Wojska Polskiego. Być może, choć to już stoi pod znakiem zapytania, uda się zmodernizować ciąg Niemierzyńska-Arkońska z jej przedłużeniem do al. Wojska Polskiego. Na więcej nie ma co liczyć.
Po pierwsze, na więcej nie starczy środków - tłumaczy M. Przepiera. Poza tym plany, o których mówiliśmy, są wciąż bardzo ogólne. Sugerują budowę linii w ul. Mieszka I „gdzieś w kierunku Przecławia”. Ale takiej inwestycji nie możemy sami finansować.
Poza tym na terenie Szczecina miejsce na pętlę jest tylko na rondzie Uniwersyteckim. Tramwaj nie dotarłby w okolice nowego cmentarza przy Bronowickiej, więc budowa linii mija się z celem. To samo w ul. Ku Słońcu, gdzie wydłużenie trasy „8” do Mierzyna w planach jest tylko mglistą wskazówką. Dojazd do hali widowiskowo-sportowej potrzebny będzie okazjonalnie, więc odbywał się będzie autobusami. Jeśli tramwaj dotrze w jej okolice, to raczej od strony ul. Szafera. W dodatku ulice Ku Słońcu i Mieszka I należałoby przebudować, bo miejsca pod torowisko jest za mało. W najbardziej zakurzonym miejscu urzędniczych biurek leżą zaś plany budowy torowisk w kierunku Warszewa i zajezdni w tym rejonie. Wygląda na to, że miasto tę inwestycję ustawiło na samym końcu listy.

Opracowanie: "Tomasz Tokarzewski", "Kurier Szczeciński", 7 stycznia 2009 roku

* * *

Policja wróci do komunikacji miejskiej?

Zastępca prezydenta Szczecina Beniamin Chochulski wyjawił na antenie Polskiego Radia Szczecin, że miasto negocjuje z policją nową umowę w sprawie powrotu funkcjonariuszy do tramwajów i autobusów. Poprzednia wygasła 15 grudnia ub.r.

Pojawienie się policjantów w tramwajach i autobusach spotkało się z dużą przychylnością szczecinian. Przez dwa miesiące mundurowi odbyli 300 patroli i zatrzymali 1100 sprawców wykroczeń. Większość interwencji dotyczyła picia alkoholu i śmiecenia. Miasto wydało na przedsięwzięcie 37 tys. zł a każdy funkcjonariusz za osiem godzin pracy w pojazdach komunikacji miejskiej otrzymywał 100 zł. Według B. Chochulskiego do problemu bezpieczeństwa w autobusach i tramwajach należy podejść systemowo.

Opracowanie: "wiadomości", "Kurier Szczeciński", 7 stycznia 2009 roku

* * *

Awaria wodociągu na al. Wyzwolenia

Po godz. 6 doszło do awarii wodociągu w al. Wyzwolenia w Szczecinie. Uszkodzenie wystąpiło w okolicach szpitala miejskiego. Al. Wyzwolenia na odcinku od Felczaka do Lubomirskiego została zamknięta dla ruchu. Policja przepuszcza wyłącznie autobusy. Pozostałe pojazdy kierowane są objazdami.

Wody pozbawiona jest część mieszkańców okolicznych ulic. Tramwaje linii 2, 3 i 12 skierowano na trasy zastępcze, od pl. Rodła do Lasku Arkońskiego kursują zastępcze autobusy. Kilka składów zostało odciętych od sieci i nie wiadomo kiedy będą mogły przejechać w miejscu uszkodzenia. Usuwanie skutków awarii może potrwać do wieczora.

Opracowanie: "ToT", "Kurier Szczeciński", 3 stycznia 2009 roku

* * *

Zobacz stare pojazdy, zanim otworzą muzeum

Muzeum Techniki i Komunikacji, choć jeszcze nieczynne, zaprasza do obejrzenia starych pojazdów. Zwiedzającym zostanie pokazana część wielkiej kolekcji, którą kilka miesięcy temu kupiło miasto od prywatnego kolekcjonera.

foto: Cezary Aszkiełowicz/AG
foto: Cezary Aszkiełowicz/AG
Wśród wystawionych pojazdów znajdą się m.in. motocykl Sokół M1000, BMW 600, szczeciński samochód "Smyk", "maluch"-amfibia" i widoczny na zdjęciu trójkołowiec messerschmitt 200. Wystawa czynna będzie codziennie (oprócz poniedziałków) od 18 stycznia do 15 lutego w godz. 10-16 w pomieszczeniach od strony ul. Lenartowicza. Wstęp ma być darmowy.
Otwarcie całego Muzeum Techniki i Komunikacji planowane jest na połowę 2010 r.

Opracowanie: "akr", "Gazeta Wyborcza", 2 stycznia 2009 roku

* * *

Zaklejone wyjście awaryjne w autobusach

Przez szczelnie zasłonięte reklamami szyby w autobusach nie sposób cokolwiek zobaczyć. Jedzie się jak w ciemni. A co by było gdyby zdarzyło się nieszczęście?

Od wielu lat nasze miejskie autobusy mają zasłaniane szyby przez reklamy, które dezorientują pasażerów o ich lokalizacji. Często osoby starsze jadące przegubowym volvo, zdezorientowane wypytują pasażerów czy już mają wysiadać. Każdy chyba doświadczył wątpliwych widoków przez siatkę z malutkimi otworkami przez które oko miało problem z akomodacją obrazu za szybą. To jest najważniejsza wada fototapety, ale czy na pewno?
Siadając przy oknie oznaczonym jako wyjście awaryjne wydaje się, że siedzi się w bezpiecznym miejscu. Tak jest dopóki nie zwróci się uwagi, że całe okno jest oklejone od zewnątrz reklamą. Kiedy każdy zda sobie sprawę z tego, że hartowane szkło, które po uderzeniu młotkiem ma się zamienić w stos małych ziarenek jest tak naprawdę wzmocnione jak okno antywłamaniowe.
Taką szybę po stłuczeniu będzie bardzo ciężko wybić z ramy. Teoretycznie folie samochodowe muszą mieć atesty, ale czy ktokolwiek brał pod uwagę także sposób ich montażu? Niestety można się spodziewać, że folia użyta do zaklejenia okna jest bardzo solidna zważywszy ile lat jeździ na autobusie. Wadą folii jest jej słaba przepuszczalność światła z zewnątrz czyli także w razie zagrożenia służby ratownicze nie będą mogły szybko określić zagrożenia i liczby osób potrzebujących pomocy.

Opracowanie: "montalban", "Moje Miasto Szczecin", 2 stycznia 2009 roku

* * *

Koniec Miejskiego Zakładu Komunikacyjnego

Nie ma już Miejskiego Zakładu Komunikacyjnego. Dziś zastąpiła go spółka Tramwaje Szczecińskie. Nowy podmiot będzie mógł brać kredyty, pojazdy w leasing oraz samodzielnie starać się o środki pomocowe. Takich możliwości nie miał MZK.

Uchwałę o przekształceniu MZK w spółkę Rada Miasta przyjęła w listopadzie 2008 r. MZK istniał od maja 1995 roku. Był zakładem budżetowym. Kapitał zakładowy spółki Tramwaje Szczecińskie wyniesie 40 milionów złotych. Jej zadaniem będzie m.in.: świadczenie usług przewozowych na podstawie umów zawartych z organizatorem miejskiego transportu zbiorowego, prowadzenie remontów, konserwacji i modernizacji eksploatowanych obiektów, taboru i urządzeń liniowych oraz inwestycji odtworzeniowych i rozwojowych. Finansowanie działalności spółki będzie pochodziło z dwóch źródeł: podwyższenia kapitału oraz wpływu z usług świadczonych dla Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego. Wszyscy pracownicy MZK przeszli do nowej spółki. W sumie będzie to ok. 680 osób. Tramwaje Szczecińskie będą mogły stosować nowoczesny system wynagrodzeń.
Obecnie po Szczecinie jeżdżą 204 tramwaje. Niedawno kupiono 53 używane, w pełni zmodernizowane tramwaje z Berlina. Inwestycja kosztowała 26 mln zł. Na modernizację torowisk w 2008 roku Szczecin przeznaczył blisko 14 milionów złotych. Wśród zadań inwestycyjne zaplanowanych na 2009 rok przez spółkę Szczecińskie Tramwaje znajdą się m.in.: modernizacja i remont torowisk oraz sieci (18 mln zł), kolejne dostawy tramwajów typu Tatra (1,8 mln zł) oraz zakup taboru niskopodłogowego (48 mln zł).

Opracowanie: "Aktualności", "Kurier Szczeciński", 1 stycznia 2009 roku

* * *

2006, 2007, 2008, 2010, 2011, 2012, 2013, 2014, 2015, 2016, 2017, 2018, 2019, 2020, 2021, 2022



Lata 90 XX wieku


Wiek XXI


Linki



Copyright © Janusz Światowy, 2002.
Wszelkie prawa zastrzeżone.