|
Komunikacja miejska w 1955/56 roku
Opracowanie i rysunek Remigiusz Grochowiak. Nr 10-11 1996 rok
|
Tramwaj w porcie
Mamy połowę lat pięćdziesiątych. Kłopoty z dojazdem w rejon Nabrzeża Ewa skłaniają dyrekcję Portu do podjęcia działań w celu poprawienia tego stanu rzeczy. Po krótkim i nieudanym okresie eksploatowania samochodów ciężarowych, zdecydowano się uruchomić tramwaj, który kursowałby do Nabrzeża Ewa zapewniając szybki dojazd pracowników.
Ustalono, że tramwaj będzie kursował od ulicy Bytomskiej (magazyn 44) w rejon Nabrzeża Czechosłowackiego. W związku z tym wydzierżawiano od PKP jeden tor kolejowy, na którym dla bezpieczeństwa zespawano wszystkie zwrotnice. Jako tabor dla tej linii posłużyły odkupione przez Port w 1955 roku od ówczesnego MPK trzy przedwojenne wagony typu Herbrand. W związku z brakiem sieci na torze kolejowym i niecelowością jej budowy zdecydowano się zamontować w wagonie silnikowym baterię akumulatorów, dającą napięcie 400V, czyli niższe od znamionowego, które wynosi 600V. Było to jednak napięcie wystarczające dla ruchu wagonów, ze względu na brak wzniesień na trasie. W Sylwestra 1955 roku otwarto normalny ruch tramwajowy.
Problemy, jakie powstały przy ładowaniu akumulatorów, a także coraz więcej awarii starych wagonów, zmusiły wkrótce władze Portu do wymiany taboru. W 1961 roku MPK przekazało do Portu jeden czteroosiowy wrocławski wagon motorowy typu L. W wagonie tym nie zamontowano już akumulatorów. W warsztatach portowych zbudowano bowiem specjalnie małą przyczepkę, na której umieszczono silnik spalinowy z prądnicą, którą połączono z silnikiem tramwaju. Silnik spalinowy został zdemontowany ze starej duńskiej łodzi, posiadał sześć cylindrów i moc 60KM. Ten spalinowy wagon zastąpił wcześniejsze wagony. Problemy z regulacją hamulców przy takim sposobie napędzania sprawiły, że kilka razy tramwaj zamiast na przystanku kończył jazdę na górce piachu usypanej na końcu każdego toru.
Ta specyficzna linia tramwajowa była, według dzisiejszej klasyfikacji, linią co najmniej przyspieszoną, bowiem tramwaj nie zatrzymywał się po drodze na żadnym przystanku. Na przystankach końcowych zamontowano lampy, zbudowano prowizoryczne wiaty i wywieszono rozkłady jazdy. Tramwaje kursowały bowiem według ściśle przestrzeganego rozkładu jazdy, co 10 minut w okresie zmian pracy i co godzinę w pozostałych okresach. Wagony kursowały w dni robocze a nad ich sprawnością czuwali mechanicy z warsztatów na Nabrzeżu Ewa.
Tramwaj w porcie kursował najprawdopodobniej blisko trzy lata, ciesząc się dużą popularnością wśród pracowników, którzy w okresie zmian często tworzyli charakterystyczne „winogrona". Jego koniec datowany jest przez pracowników portu na 1963/64 rok w związku z przejęciem toru przez PKP. Tramwaj zastąpiono początkowo ponownie samochodami, następnie linią promową, a od 2 stycznia 1973 roku trasę do Nabrzeża Ewa obsługują autobusy linii 76.
* * *
Trasa przejazdu tramwaju na nab.Ewa
|
* * *
|
|