|
Czy kontroler musi mieć kondycję...?
* * *
Opracowanie: Izabela Stępczyńska. Nr 4-5 kwiecień, maj 1994 roku
|
* * *
Tak sformułowane pytanie przyprawić może w zdumienie, a następnie refleksje. Czy rzeczywiście jest jednak dziwne? Czy można traktować je jako prowokacyjne?.
Bardzo mało czasu miałam na zastanowienie się, gdy w niedawnej rozmowie zadała mi je dziennikarka Radia ABC. Tamta odpowiedź była krótka wręcz lapidarna, ale problem ma charakter bardziej złożony niż pewnie sama pytająca przypuszczała. Bo czy nie wymaga rzeczywiście sporej kondycji fizycznej i psychicznej kontrolerów narastająca fala agresji "niewinnych gapowiczów", niezależnie od tego, jakimi przyczynami jest spowodowana?
Jak dużą odpornością trzeba się wykazać, aby taktownie zakończyć konflikt wywołany przez czternastolatka, który rynsztokowym językiem poucza o demokracji i wolności. Ile trzeba wewnętrznego samozaparcia, aby przywołać do porządku awanturującą się starszą panią, której nerwowość dodaje sił i z ciężko schorowanej rencistki przeistacza się osobę energiczną, zdolną do obelg i rękoczynów. Jak trzeba skupić uwagę, aby nie pozwolić wypchnąć się z autobusu rozzłoszczonemu kontrolą krzepkiemu studentowi.
Takie obrazki, to nie przejaskrawiony obraz, to zwykła codzienność kontrolerskiej pracy. Nie ma dnia, aby zespół kontrolerów nie musiał radzić sobie z podobnymi problemami mając w dodatku z reguły pozostałych pasażerów przeciwko sobie. Szara rzeczywistość powoduje, że często rozgoryczenie z powodu własnych niepowodzeń życiowych, braku pracy, niskiej renty, niewystarczających do życia środków finansowych w połączeniu z kontrolą ujawniającą brak biletu i obowiązkiem zapłaty kary wywołuje reakcje podobne do opisanych. To przecież nie pasażer jest winien, że zapomniał skasować bilet mając na głowie tyle problemów - to wina kontrolera bo akurat się zjawił ze swoim sakramentalnym - "bileciki do kontroli proszę". Słowa te nie mają na celu użalania się nad kontrolerem. Każda z osób podejmujących tę pracę jest przygotowana na związane z nią ryzyko i musi wykonywać swoje obowiązki - zgodnie z instrukcją - stanowczo, ale taktownie, przybliżenie problemów kontrolerskich może jednak spowoduje większą życzliwość i okazanie w razie potrzeby pomocy przez służby własne MZK.
Czasem właściwa reakcja motorniczego, kierowcy, dyspozytora lub innego pracownika - pasażera może naprawdę sporo pomóc. Od tych ogólnych rozważań przejdę jednak do konkretnych efektów pracy tej służby.
Rok 1993 zakończono liczbą 60.871 pasażerów ujawnionych bez ważnego biletu, stanowi to wzrost do 1992 r. o około 4,5 tys."gapowiczów". Wyegzekwowana z tego tytułu kwota należności wynosi 4.588.745.400 zł i jest to wzrost w stosunku do 1992 r. o 1,4 mld zł.
W roku bieżącym obserwujemy dalszy wzrost efektywności pracy kontrolerów. W I kwartale ujawniono 15.529 podróżnych bez ważnego biletu, czyli 2.557 więcej niż w analogicznym okresie roku 1993. Wpływy finansowe z tytułu bezbiletowych przejazdów wyniosły w I kwartale 1.260.413.300 zł, tj. 250 mln więcej niż w porównywalnym okresie 1993 r.
Z przedstawionych danych wynika, że efekty pracy kontrolerów są coraz wyższe. Egzekucja należności to coraz trudniejszy problem, zresztą już omawiany na łamach biuletynu.
Czy więc kontroler musi mieć kondycję?. Uwzględniając powyższy materiał odpowiedzmy sobie sami.
* * *
|
|